-
Postów
3 095 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
13
Treść opublikowana przez Tomasz Kucina
-
(...) Moja Luśka
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na beta_b utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Urocza kota Luśka, wierszyk fantastyczny ;) -
ja się nawet nie obrażę...
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo sumienna apoteoza kobiety. Wnioskuję, że jesteś mistrzem celnej riposty, rymu i stylowego rytmu. Wiersz z rymem męskim i żeńskim w swobodnym i logicznym przepływie treści. Mamy klasyka. Ja na - TAK! -
MAKABRELION
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję Jacku. Wiesz co? Utwór w mojej perspektywie miał, ma "odczyn" stricte samokontrolny, taki był, jest cel napisania tego jak celnie zauważyłeś "turpistyka". Czasem trzeba głośniej sarknąć, by ktoś pomyślał. Ta akcja "zostań w domu" jest na serio bardzo ważna w obliczu sytuacji w Europie, ba - w świecie. Widzimy co dzieje się np. we Włoszech. Ograniczenie kontaktów jest kluczem do rozwiązania problemu. Utwór ma charakter mega antycypacyjny (wyobrażeniowy) - a antycypacja jest jakby przestrogą. Lepiej na zimne dmuchać. Nie wolno panikować - lepiej antycypować - przewidywać. POKUTA - w istocie tu może i troszkę "trąci klerem", ale - w wierszu to raczej relacja bilateralna: człowiek - Absolut. Ogólnie postawa ascetyczna we współczesnych czasach bywa odwagą - lecz jest cenna. Absolut, Bóg, jest dla mnie ważny, nie chcę napisać, że to co się dzieje to jakaś kara Boska, czy coś w tym rodzaju, ale jako osoba wierząca (z ubolewaniem przyznaję się - niedostatecznie praktykująca - przynajmniej niesystematycznie) oraz czasem po ludzku zawistna - mam pewien wyrzut sumienia, i poczucie nieładu osobistego, ale wierzę w doskonałość i miłosierdzie Boga wobec naszej cywilizacji, dlatego nie trzeba tego tekstu wiązać z ludźmi kościoła, bo tu jest poufność bardziej indywidualna, w charakterystyce Bóg - człowiek (ja), a instytucji Kościoła - nie potrzeba tu dopraszać, czy ludzi kościoła, nic do nich nie mam. klosz - należy czytać jako narząd osobistej samokontroli, w takim zakresie na jaki nas stać, to znaczy organizacji życia higienicznego, w czasie tej pandemii. Doceniam ludzi aktywnych - to bohaterowie naszych dziejów, herosi i fajterzy, całe środowisko LEKARZY, MEDYKÓW, NAUKOWCÓW, SŁUŻB RATUNKOWYCH, POLICJI, SŁUŻB SPECJALNYCH, STRAŻY, WOT, etc. etc. etc. wielu nie wymieniłem... Państwo moim zdaniem sprawuje się dobrze - wzorowo. To wiersz do ludzi. Chyba tyle.- 6 odpowiedzi
-
1
-
- społeczeństwo
- cywilizacja
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Schizofrenia
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Iwa-Iwa utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Proszę serduszko, pozdrawiam Ciebie. Piękny wiersz, introtaktyczny bo naturalny - prawdziwy. Super. -
dziś trochę poważniejszy tekst... graphics CC0 zostań w domu! niech ostygnie w antycypacji MAKABRELION kraina podstępnej zażyłości to tam przypadkiem – pod zmurszałą dyktą w dystrykcie miliona masek kolejny kolorysta zatubia atmosferę turpizmu defetyzmem nadyma paszczę monumentalnej bakterii noc chrobocze o plastik i szyby z pomroki tu srebrny księżyc ćmi druidycznym kalejdoskopem wypchany w lisią czapę przeznaczenia w mieście niesterylnego żarcia trepanacji buzdygan mianuje kolejnych klakierów rogatego buntu w wiosce ważniaków i maruderów niebieskie ptaki pytają o drogę do Raju nabuzowanych dypsomaniaków zawodzą układne sensory sygnalizacji gdy wkroczysz w dzielnice kurewek plugastw i romansów szkaradny garbus wyciągnie rękę po kolejną jałmużnę kontrapunkt mocarstw – napromienionych pozerów gdzie lęku inkwizycja marnotrawi relacje a systemy dezynfekcji sfingują robotony ratujące ludzi pokutna łza w oku wielkiego marudera od tuby pazur i bunt buńczuczny mantyka szufluje butem do taktu marszu cywilizacji mgieł skrzep – ogrom dusz – to tylko szkli się liszaj i korozja POKUTA to nasza ostatnia głodna NADZIEJA zostań w domu! ocal się w kloszu! –
- 6 odpowiedzi
-
1
-
- społeczeństwo
- cywilizacja
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wiersz do oksymoronów
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie mam nic przeciwko takiej również teorii - że świat to "wachlarz". Rozumiem, że wyrażasz przekonanie o jego (świata) różnorodności?, - zgadza się. Z zasady cechuje mnie tolerancja, więc chyba dyskusja z takim argumentem jest bezcelowa. Zauważ, że pierwszy wers tego wiersza - nie jest żadnym twierdzeniem że świat to oksymoron, raczej chwilowym przeczuciem - tym bardziej utwór nie wkracza w normy społeczne. To wybieg impulsywny, emocja, i stan afektacji ( flow między niedookreśloną babką a facetem). Nie jest to wiersz opisowy, wycelowany, czy prowokujący ( i nie jest in flagranti - nie bazuje na jakimś gorącym uczynku - tym bardziej, że relacja tu jest odległa, czysta - bo nawet interaktywna). To zmysł chwilowej proporcji w tej relacji, a nawet więcej - dysproporcji - bo widać jak sama zauważyłaś - są tu te naturalne przeciwieństwa (nazwijmy je - oksymoronicznymi) ;). Jeżeli w danej chwili takie było "czucie" podmiotu lirycznego nie miałem potrzeby ani tego spłycać ani konkludować społecznie czy światopoglądowo. Jeżeli zaś chodzi o wachlarze, to dla przykładowego zobrazowania jakiegoś dowolnego wrażenia które przecież może nam wpaść przypadkiem do głowy i... (co kluczowe) nie musi zaraz stanowić o naszym sposobie interpretacji ogólnej człowieczeństwa - to podam przykład z czym w tej akurat chwili mam skojarzenie, otóż: Na dworze Ludwika XIV twierdzono, że "wachlarz" to broń kobieca, bo pozwala jej władać światem – nie używając klasycznej broni. Dama dworu mogła bowiem powiedzieć wiele, nie używając słowa, zatem swojej najznakomitszej broni. Jak widać wachlarz więc to nie tylko perspektywa różnorodności, może stanowić jakąś zasłonę, przegrodę, granicę - do świata tejże alternatywnej różnorodności (o którą zabiegasz - a ja się jej nie wypieram), a to zależy właśnie od tego wrażenia, impresji, wręcz emfazy z jaką mamy skojarzenia w konkretnym ułamku chwili. Koleżanki w powyższych komentarzach wyraziły też swoje wrażenia (po przeczytaniu wiersza - ty również), bardzo cenne dla mnie jako autora - więc dość precyzyjnie starałem się odnieść do tych cennych skojarzeń (to szacunek dla komentarza z mojej strony i osoby która jest dla mnie ważna - bo wnioskuje nad moim tekstem - nie wszyscy mają taki gest i wolę - doceniam każdy komentarz - każdy jest ważny i równouprawniony), i nie ma to nic wspólnego z pouczaniem ani ze szkolną definicją oksymoronu. To nie jest wiersz na akademię. W szkole nie opowiada się często o męsko-damskich układach, (chyba że to lekcje przysposabiające do życia w rodzinie albo etyki - i tylko taki powinien być to zakres, za resztę odpowiedzialni muszą być rodzice). Szkoła powinna być konserwatywna i wyznaczać kierunki li tylko dydaktyczne (ale to raptem mój osobisty punkt widzenia - i na marginesie skoro nawiązałaś do szkoły i jej roli w wychowaniu człowieka), my tu funkcjonujemy w innej rzeczywistości - to wiersz dla dorosłych. Termitiera – „jako precyzyjny system przekazania myśli” - bardzo podoba mi się to porównanie, w ogóle masz płynny moduł analityczny, bo czytasz wiersze jakby między wierszami, to cenna umiejętność. Mi termity kojarzą się z patriarchalnym system życia ( nie jestem przekonany że to ten typ wiersza), ale ktoś inny ma prawo mieć odmienne skojarzenia - to potwierdza regułę, że ludzie się różnią, tworzą paradoksy - z definicji są antylogią , więc w jakimś zakresie - świat to właśnie oksymoron - ponieważ oksymoron to antynomia (antylogia też). Co stanowi prolog tego tekstu. Dziękuję za fajny komentarz (CENNY). Rozpisałem się - sorry - [zawłaszczacz czasu] ;) - ale to znaczy, że ciebie szanuję. Pozdrawiam - i w empatii.- 6 odpowiedzi
-
- interaktywni
- oksymoron
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
To by potwierdzało, sens teologiczny. Skoro fraktale są samopodobne, tzn. powtarzalne ich części są odzwierciedleniem fraktalnej całości, zdaje się są też poszarpane jak klasyczne neurony w mózgu człowieka, to twoja teza ma uzasadnienie. A skoro potencjalny Stwórca stworzył człowieka na podobieństwo własne, (i niekoniecznie w fizycznej formule - ale może w innym zakresie- np. świadomości lub chociażby współistotnych transcendentnych stanów istnienia), to wszystko jest częścią większej całości - tego Boskiego pierwiastka. Dla niewierzących można by rzecz - TWÓRCZEGO. Ciekawa twoja konstatacja , i ma podglebie psychologiczne. Pzdr.
-
lirycznie o śmierci
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na iwonaroma utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ta liryczność tutaj nabiera cechy niemalże astralnej. Astralność jako forma oderwania się od ciała - więc atrybut "kostuchy", ale tu astralność występuje także jakby w roli lirycznego i świadomego oderwania wszelkiej szkaradności turpistycznej od pięknej roli życiorodnej liryczności, i nagle - końcowy akcent stricte - turpistyczny wyrażony w tym użytym wulgaryzmie w epilogu - to tak jakbyś użyła broni niszczycielskiej przeciw tejże mocy niszczycielskiej, bardzo to pomysłowe. Odreaktywne - mega ludzko. Ty to potrafisz zaskoczyć. Fajne. Ok. -
Wiersz do oksymoronów
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Świetnie, cieszę się, że utwór przypadł do gustu, Iwonko :) Bardzo dobra propozycja, oczywiście "nielogiczny komputer" - tu jest rzeczownik i określający go przymiotnik, a maszyny w rzeczy samej są logiczne, zatem - "nielogiczność" komputera będzie z pewnością oksymoronem. Masz więc rację. Na pewno. Natomiast, w tym akurat przypadku, który spróbowałem tu zaimplementować ta "nierozumność" komputera ma świadomie nadaną cechę ludzką, jest w jakimś zakresie uosobiona. I owa oksymoroniczność na tym właśnie polega, że komputer nie mogący posiadać cech przypisanych człowiekowi w tym zastosowaniu odautorskim (moim) - je reprezentuje. Oksymoron bowiem jest odmianą paradoksu o znaczeniu metaforycznym. Paradoksu - w sensie i rozumieniu nadania nielogicznej charakterystyki (w tym wypadku - maszynie). Nawet "rozumność" a nie tylko "nierozumność" może być oksymoroniczna, bo sama "rozumność" jako cecha ludzka niepowinna być przypisywana maszynie, natomiast, tak jak napisałem w pierwszej odpowiedzi - do komentarza naszej koleżanki - również "nierozumność" maszyny jest oksymoronem z kolei - w stosunku do preferencji które są w naturze współczesnych czasów, gdzie świat wirtualny czytamy jako mega wyrafinowany, niemal rozumny, "nierozumność" maszyny jest więc w obecnych czasach także paradoksem. Nie wiem, czy udało mi się wytłumaczyć mój punk widzenia, ale się mocno starałem ;)) Dziękuję za miłe wrażenia i ciepło - Pozdrawiam Iwonko :)- 6 odpowiedzi
-
- interaktywni
- oksymoron
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wiersz do oksymoronów
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W sumie, gdybym wstawił tu w wierszu: ["rozumnego komputera"] to może byłoby jeszcze bardziej wyraziste oksymoronicznie, no bo czy komp może być rozumny? Na pewno nie? Prawda? Ale z kolei ta ["nierozumność" komputerowa] w naszej mega wirtualnej rzeczywistości cywilizacyjnej wygląda bardziej dziwnie - w sensie że niezgodnie z normą powszechnej percepcji czytania przez ludzkość nowych interaktywnych technologii, ponieważ świat wirtualny uważamy dziś za dość wyrafinowany - więc jakoby "rozumny" zdecydowałem więc na użycie "nierozumnego komputera" jako formy oksymoronicznej. Dziękuję @Annie za pochylenie się nad tekstem, pozdrawiam milutko, i serdecznie :)- 6 odpowiedzi
-
1
-
- interaktywni
- oksymoron
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
graphics CC0 świat to oksymoron kobiecy sprzeczny epitet jak [słodka gorycz] czyli twe usta gdy się złościsz bo wciąga mnie [wirtualna rzeczywistość] i wtedy jesteś jak [mały olbrzym] wysnuty ze [światłości czerni] odkażasz z pędu [gwałtowny spokój] [stoisz galopem] nad moją rozgwieżdżoną głową choć ja nie Pegaz milczę jak [niemy mówca] zwyczajny [duży liliput] słowa [wielki karzełek] ciszy i wierzę w to [czułe okrucieństwo] doświadczam osobistego intelektu jak [młody starzec] co poznał [zakłamane prawdy] [łagodny brutal] co tuli [tajną reklamę] twojej piersi i wskrzesza [mroczne światło] [nudnego pożądania] znów zerkam kątem w [zimny ogień] [nierozumnego komputera] wierząc w [pechowe szczęście] [świętej grzesznicy] bo mnie kusisz na dobre oto nasza [współczesna historia] otruta smaczkiem [sfiksowanej filozofii] —
- 6 odpowiedzi
-
4
-
- interaktywni
- oksymoron
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Garmino marności żywota
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na MIROSŁAW C. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W całym męskim systemie przemijania zawsze egzystuje zaplanowana niechlujność, jakiś kilkudniowy zarost, opróźniona butelka, stare buty - jak u ciebie w wierszu, dobrze ująłeś ten stan odrętwienia, powoli trzeba się szykować i na to, każdy facet tego się boi, ja też - wiersz ok. Szorstki, obrazowy ale nie wulgarny. -
To nie jest zwykły szczyt
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W sumie trafne porównanie miłości do stromej ściany, może - zbocza góry?, czasem trzeba być na serio alpinistą by dźwigać te Himalaje związku, no ale przyjemność i frajda duża. Fajnie, pomysłowo Waldku. -
@MIROSŁAW C. & @Waldemar_Talar_Talar Konkretne dwa męskie punkty widzenia, to ok. Dzięki chłopaki, cieszę się, że wiersz przypadł do gustu, pozdrawiam Kolegów.
-
graphics CC0 gdy serce gore – ponoć ratuje guacamole molli słodkiego avocado dla smaku więcej ładu jej orient pachnie niczym salsa pod ambasadą bosego tańca kołują bez przerwy Derwisze – ten wir i smak – jest jej opisem mocna tequila lub tornado intryga rozpalonej duszy choć serce nieskażone wadą – lecz nic go nie poruszy z niebieskiej tuli się agawy – ów fluid pochodnią kaprysu co dzień maluje nowe obrazy efemerycznych Parysów więc ja okraszam zachwyt słowem nieumiejętna sublimacja bodajże powiesz – zbyt jałowe – zapewniam – twoja będzie racja misterność – twierdzą – sekretów kieszeń nie każdy musi zaraz wiedzieć – ty wiesz – że to do ciebie 29.06.2014 r —
-
O prymitywnej cywilizacji
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Niewykluczone?, Potrzebna jest nam jakaś równowaga. Ale to wymaga od nas uznania Wyższych Stanów Świadomości (faktyczności Boga), bo biologiczne zapędy są cechą stricte odzwierzęcą, każdy we własnym zakresie to może tylko poczuć. Dziękuję.- 2 odpowiedzi
-
- człowiek
- cywilizacja
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
graphics CC0 Nasze życie zmierza do absurdu, jako statystyczni histerycy permanentnie poszukujemy wiarygodnych odpowiedzi. Kim i czym jest Homo Sapiens? Internetowi szperacze sprowadzili już rzeczywistość do zimnej bazy danych. To kłusownicy. Czyhają na ciebie jak na kenijską białą żyrafę w hrabstwie Garissa - choć nie jesteś albinosem lecz twoje źrenice z dnia na dzień stają się coraz ciemniejsze. To cywilizacyjny leucyzm, ciemne oczy to cecha androida - robotyzujesz własne otoczenie. Ta okupacja umysłu ma schemat bezprzewodowy i działa pod cyrografem ukropu cyfrowych pakietów i uciech im pokrewnych. Nasza zwyczajna fizyczność systematycznie przybiera formę pliku, stając się unitarną, i kropka w kropkę zbliża ludzkość w alternatywnych i wrogich dyslokacjach licznych animacji. Ludzie praktyczni, choć nieżyczliwi wciąż szukają rozwiązań aby zbadać twoje preferencje i dotrzeć z ofertą. Ich elektronowe mózgi są coraz intensywniej pofałdowane a jednocześnie elektrobiorcze. Nasiąkają w klarownej konsystencji tego globalnego trunku ugłupu. W tym ułudnym cyfrowym i mocnym rauszu, wieczorami z kieliszkiem wybornego wina zerkamy w migoczące ekrany, a myśli „lecą sobie” bezprzewodowo i prosto do sieciowego uniwersum. Kosmos nas ustala, zawłaszcza do podwieszonych lub sensorycznych konstelacji, umocowani okiem uchem i innymi zmysłami do „wibrującej i fotonowej” satelitarnej telekomunikacji, także kontrolujących nas formatów inteligentnych inaczej: Telesatów, OneWebów, czy Amazonów, zmierzamy dalej i w konsekwencji aż do gigantycznych sztucznych ESO teleskopów. Zastanawiałeś się kiedykolwiek, że kultowa firma Space X oraz jej system Starling by zapewnić ci dostęp do globalnego szerokopasmowego internetu wyniosła już w przestrzeń orbitalną pierwszą partie sześćdziesięciu ultra satelitów? Docelowo system ma połączyć aż dwanaście tysięcy latających orbiterów w jeden konglomerat logistycznej fanaberii usłanej już wystarczająco pierworodnym promieniotwórczym żelastwem. Lecz ty nie masz wcale dosyć, spokojnie, mam tak samo i pragnę tego więcej – bo marzę o nowszych i ultraszybkich technologiach. Marzenia? Czym jest nasza angelologia – oby nie technologicznym kiczem?, i jakże bywa ograniczona?, zaliż, to o czym obecnie deliberujemy zamyka globalną wioskę pod kloszem zaledwie trzydziestu sześciu tysięcy kilometrów nad równikiem, na tym pułapie orbita geostacjonarna ziemi domyka social medialny kosmos, zaiste domyka – lecz nie ogranicza naszych percepcji? Oto twój wściekły nastroszony system uzurpacji, na którym opierasz własne i nie tylko własne człowieczeństwo. Wszechświat się rozszerza, lecz naukowcy nawet nie są w stanie rozwiązać podstawowego problemu trapiącego kosmologię w kwestii stałej Hubble'a, dotychczasowe obliczenia dają rozbieżne wyniki w dwóch odrębnych metodach badawczych. Pierwsza metoda to pomiar mikrofalowego promieniowania tła, daje ona mocno inne rezultaty i wnioski w zastosowaniu do drugiej metody równolegle potwierdzającej rozszerzalność wszechświata – to metoda cefeid, czyli zmiennych gwiazd pulsujących. W obu metodach prędkość rozszerzeń kosmosu jest drastycznie rozbieżna. Postawiono więc hipotezę, że wszechświat nie musi być monogeniczny, w małych odległościach możemy tego doświadczyć empirycznie i naukowo, np. inna bywa materia w naszej galaktyce a inna poza nią (to wiemy – to fakt). Jednak dla całego makrokosmosu i jego nieograniczonego zasięgu staje się to problemem nie lada, właśnie ze względu na różnorodną gęstość materii wszechświata - ostatnio uznano więc, że nasza galaktyka może być zamknięta w gigantycznym bąblu (otoczce) w którym gęstość materii jest znacząco mniejsza niż gęstość materii w globalnym wszechświecie. Czym jest ten bąbel jeszcze dokładnie nie ustalono. Droga mleczna i tysiące innych znanych nam galaktyk mogą poruszać się w bańce o średnicy około dwustu pięćdziesięciu milionów lat świetlnych. Przy przyjęciu bąbla za fakt i pewnik obliczenia z pomiaru mikrofalowego promieniowania tła i metody cefeid – pokrywają się – są zbieżne. Być może świat poznany przez człowieka to formuła hermetycznej czasoprzestrzeni?, może Bóg w którego nie wszyscy wierzą, zamknął nas pod kloszem trójwymiaru i linearnego czasu?, przystawieni do ścian bańki - czy membrany identycznie jak akwariowe rybki oglądające świat (spoza akwarium), coś gdzieś widzimy – coś obliczamy i przeczuwamy, że On nas obserwuje i dokarmia – na swojej własnej Boskiej orbicie geostacjonarnej? Wierzę w Jego mądrość i plan, wierzę w Boskiego Syna, który jak ludzka ręka zanurzona w akwarium układa odpowiednio kamuszczyki i dokarmia żywe prymitywne organizmy – systematyzuje równowagę w układzie ograniczonej ludzkiej świadomości. Niczego więcej nie dociekam – niepotrzebne tu sekty i bliższe relacje, za niskie są Uniwersytety i odkrywcze teorie naukowe – wystarcza tu Wiara, a rozwój cywilizacji jest wprost proporcjonalny do decyzji Absolutu, i oczywiście ważny, bo ułatwiamy sobie życie we własnym zakresie.
- 2 odpowiedzi
-
- człowiek
- cywilizacja
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
graphics CC0 gdyby nie uczynna pszczoła na ramieniu Welesa świat nie miałby granic rozrastałby się nieustannie ogromna szujowata ziemia w płozach makrokosmosu lód i próżnia – piaski i kamienie zabrakłoby nieba może jedynie okryta płaszczem mgieł góra Świętowita praojca bogów i zielonych mórz konflikt Wołosa i Swaroga jego zwaśnionych synów ulepionych z cienia w kantonie łabędzia na morzu etnologów religii usłanych w światło i sól morskiej wody ziarenkiem piasku ciska na oślep byle jaki Swaróg kiełkuje ziemia od śliny Welesa pęcznieją wyplute lądy ach gdyby nie ów plan ta społeczna pszczoła co jest konsumentem poznalibyśmy wrogą nieskończoność my ludzie władcy rogatych kozłów rezydenci okrucieństwa oswojeni ze śmiercią – butą bożka piekieł a Bóg ten prawdziwy kijem wyznaczyłby granice naszego zepsutego świata —
-
graphics CC0 [legenda Słowian - vintage 2016] Gdzieś, w szmatławej tancbudzie niech będzie w prasłowiańskim „Budziszynku” alboż w innym Carcassone praśredniowiecza? Nieważne… (wybierz sobie co chcesz), w klubie „Smocza awaria” – w „szczodre gody” spotkałem dwóch braci, niech będzie: „na wieprzowych kiełbaskach”, czyli przy barze. Świat efektowny, z obrzędu i rytuału u nas Słowian zaplanowany…, siedzą jak przy „LEDowej” ławie niby didżeje monstrualne potężne dwa chłopy na schwał, jak tury, bez łańcuchów, pieszczoch, i maczug – jakoby bracia Klitschko, albo Golec Orkiestra w Milówce . Nie, żeby czerep zaraz nabzdryngolić … drink nadliczbowy – jeden, za to kolejka dla wszystkich, toż siadam przy nich skoro się przyfarciło, ci boys snują swoją fantastyczną opowieść (więc ucha nadstawiam – pokorne cielę z dwóch kufli – ssie). Donoszą te Goliaty, że smoka wykurzyli z miasta, a król tego „Koszałkowa” przyobiecał im dwie córy i królestwo po połowie – za tego smoka spód. Pierwszego wołali Wyrwidąb, drugi był Waligóra - bliźniaki; matka powiła w lesie zbierając jagody a sama oddała ducha w połogu. Górola wykarmiła wadera, Dębasa brunatna niedźwiedzica. Kiedy dorośli, zapuścili się ongiś poza ciemną puszczę, chcieli zobaczyć industrialne miastko: neonki, klubiki i fan_zonki – pełne dziewuch puszczalskich i bibek. Od wczesnego dzieciństwa śpiewały im (o tem wszyśćkim) kruki i kwiczoły z lasu – co miastka te odwiedzały przelotnie, nad pulsarami dyskotek szybując. Cóż tam, żadne halo… banalne ludzkie pragnienie, chłopców z prowincji. Więc poszli. Słuchawy w ucho, zabukować gitną muzę na smartfon i w drogę, przez las komu – w czas. Jeden tydzień, i jeszcze dwa dni zapitalają – puszcza gęsta, nogi bolą – rety, ale drama!? Patrzą?, biegnie do nich jakiś karzeł – liliput – chustka bandanka, nisko w kroku: gacie skejty albo boyfriendy, z głogu i jałowców wypłoszył dzierzby i kukułki. „Elo chopy” do nich – krzyczy. Górol stuka brata łokciem gada: „patrz Dębas, on na jakimś kocu śmiga – urok to czy jak? – sukinfelek”. Gnom, gdy podszedł tak im rzecze na powitanie: „Witojta parobczoki? Łodny mom kobierzec? W jednej chwili wos zaniosę gdzie tylko zażądocie”. Do miastka chcieli. Na dywanie – już lecą, (bajka arabska) – w pięć minut byli na miejscu, dał im jeszcze trzewiki od kostropatego czarownika z carrefour’a, teraz sprint mają jak u „Usajna Bolta” co krok to – mila, co sus – to dwie, każdy z braci po jednym „adidasku” dostał. Toć, opowiada karzeł dryblasom o monstrum co miastu zagraża i zaraz prowadzi ich do swego króla na życzenie. Łatwo przewidzieć: że prędko zgłosili gotowość do pojedynku ze smokiem. Wkrótce wskazano im pieczarę gdzie żyło to paskudztwo. Do akcji! Wyrwidąb szczopił przed smoczą jaskinią dąb ogromny jak zamek, tyle miał pary – że wyrwał go z korzeniem, stoi i czeka a… Waligóra z tyłu potrząsa grotą gada, by go wypłoszyć na zewnątrz. Smoczysko w końcu wychynęło z jamy, ogon u niego na metrów osiem, jak tren – czy rogi Lejdi Gagi – (nomen omen trochę mniej zgrabne). Dębas, łup go w czerep konarem!, leje się ciurkiem posoka oblecha, to znaczy: hot blood (należy rzec), gad chciał jeszcze ich kitą zahaczyć, ale mieli te botki od karzełka chochlika, w adikach odskoczyli więc na milę. Już drugi dąb załatwił sprawę, kompletnie zamroczył bestię, łeb na miazgę, a zadek ufajdany. Teraz Górol uniósł największy głaz w okolicy i zakrywszy nim pieczarę zamknął w niej smocze ścierwo – wieńcząc dzieło wiekopomne. Wracają bracia do pałacu, w mieście na chwałę dzwony biją, król wielce uradowany oddał im córki za żony, a jedna ładniejsza od drugiej, hajs, komóra, – ojć – żadna nie była „xmenką”. Jednemu bratu i drugiemu – po połowie królestwa, tu na cześć śmiałków – zaraz powstają dwa rewiry: Waligória & Wyrwidębia. Hossa w City, tłusty portfel i renesans, mega lans. Już sadzą brzozy, cisy, klony, zbierają pszczeli kit, pod zamkiem grusze i lilaki, rząd lip – by pokój był między nemi, każdy liznął high life’u lecz nie zapomniał o biednych, produkcja kaszy i rzepaku, bukłaki z cydrem, kopalnie soli. Młodzieżowy język urzędowy alternatywnie – mniej współczesny, bo każdy jest przecież cool, są banki, kościoły, karczmy i burdele, wyszynki i nocne kluby, frazesów gęby, pagóry, fury, skóry i dęby, aleeeee… DLA WSZYSTKICH! --
-
Niefeministyczny to wiersz, Iwono, więc na pewno przyciąga. Podoba się Jemu - (i nam przy okazji) - czytającym. Pzdr. ;) Mądry tekst, jak zwykle u ciebie.
-
produkt uboczny
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na beta_b utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zwątpienie. Cecha aktualna czasów współczesnych. Ja myślę, że ty nie wątpisz, to znaczy jest w tobie jakiś stan uduchowienia, ta wrażliwość, która kierunkuje ciebie ku pisaniu wierszy refleksyjnych - o tym właśnie świadczy. Czym jest zwątpienie? Jest tylko źródłem depresyjnej cywilizacji, twoje deliberacyjne wiersze, kryją w sobie czujnie pierwiastki etyczne, (często piszesz autorefleksyjnie), a sama Wiara (bo o niej tu pośrednio odnoszą się liczni komentujący) jest głęboko osobistą relacją, na tyle prawdziwą i ważną, że nie warto wkraczać w jej moc, siłę czy nawet zwątpienie. Natomiast ty jako narratorka masz prawo o tym nam opowiadać, i dobrze, że opowiadasz, bo czytając te wiersze - dotykamy pośrednio twojego uwrażliwienia - łaskawie udostępniasz nam wgląd do własnych usposobień i to jest ok. Dekadencki w zamiarze jest styl tego wiersza, ale nosi w sobie znamiona optymizmu, bo jest jakby rachunkiem sumienia, ta niemoc która jest pośrednio w tym wierszu ma posmak nuty humanistycznej, bo ten monolog o jakość - jest cechą całej cywilizacji - każdy ma wątpliwości i pytania do siebie. I na pewno bez względu na osobiste światopoglądy. To jest dojrzały wiersz. O warsztacie środków stylistycznych z reguły się nie wypowiadam, to własne czucie autora. Pzdr. -
Wyżyna Roztocza
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie, nie... krytykował nie będę, myślę - u ciebie nie ma powodu, po prostu tak się jakoś ułożyło, że mijamy się w komentarzach, czyli ok, świetnie, jeszcze raz dziękuję za lajeczka, miłego popołudnia ci życzę.- 4 odpowiedzi
-
- bliżów
- szczebrzeszyn
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wyżyna Roztocza
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
'@iwonaroma oj tak, jak to mówią "wiersz na głośnomówiącym", słowa hurt ;) Thx :) Dzięki @beta_b, przy okazji, mogę komentować twoje arcydziełka?- 4 odpowiedzi
-
- bliżów
- szczebrzeszyn
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziś moi Drodzy mozolnie, każdy wersik z dużej literki i z rymem, czyli zaciężna klasyka. graphics CC0 Człowiek z ciężkim plecakiem Wkracza w dystrykt Roztocza Traperem grubego buta W spadziste ruchome zbocza Oko zielony błękit Morzem nieba firana Obrasta orędziem paproci W leśnych pagórków szykanach Tu szumy i szypoty Szturmują ucho trampa A w Tanwi bystrych potokach Układa rzeczna kanwa Karki garbate muldy Floresy krętych wąwozów Zarosły powojem warżek W beteldres – ostrogą wrzosu Storczyków motyle skrzydła Niczym sukienki rusałek Muskają ci ludzkie stopy Cyklamenowym szalem I wiją niczym ustrój Wężowy Eskulapa Surowa monokultura Bliższa ciału niż szata Od synklin kredowych skał Kształtu nabiera dolina Kopułą z brązowych kani W leśne ustronie wrzyna A człowiek podąża dalej Upaja rzeźbą natury Niebieskie oko na niebo Drabiną do samej góry Brokatem pożywia Urania Muza nietuzinkowa Powoje kwieciste w nieboskłon Porywa plastyka kultowa Zakrada na firmament Zabełta przestrzeń z zielenią I tlenią się zmysły człowieka I lessy się w lazur tlenią W poroże zgrabnego jelenia Stukają kanciaste gwiazdy A srebrny rogal księżyca Blaskiem lśni Protoplasty Gdzieś głośno tokuje cietrzew Wysoko podnosi głowę Pstry lirowaty ogon Zarzucił wachlarzem w dąbrowy W pas kłania przy drodze brzoza Szumem wtóruje do pieśni A gardło śluzem obeszło Od flegm z zielonkawej pleśni Zaś człowiek podąża dalej Butami lustruje łono Pod stopą drży salamandra Czarna jak winogrono Amarantowe plamki Na ciele torfiastej kępy Jaszczurcza improwizacja Tuż obok suplementy Tańczą świerki i graby Kotłują skrzydlate ptaki Melodią kształcą tu dzioby Słońce w kolorze nijakim Jastrząb kpi z krzyżodzioba W grzędach z dębów i olszy Gdzieś człowiek w cieniu się chowa Śmie ptasim trelem zatoczyć W torfiastym czarnym bagnisku Głodna poluje rosiczka Morale, jak polski fiskus Wszystko pakuje do pyszczka Ów szczwany insektożerca Owadzi okrasza wdzięk smakiem Już legat spisała pszczoła Na miękkim pokładzie bagien Zielone liryczne łąki Nad Wieprzem wtuliły we mgły Zapachną naręczem kwiatów To specjał aczkolwiek zbyt mdły Patrz – człowiek zahacza o cypel Tu z woli zacnych waszmościów Na wyspie po środku stawu Wybudowano kościół Styl jego oręduje Modzie późnego baroku I Jana Nepomucena Jest aktem to święte lokum Tu ongiś ordynat Zamoyski Utworzył wielki zwierzyniec Przy dworku myśliwskim wypasał Sarny i dzikie świnie Otoczył siedlisko fosami Odgrodził zgrabnym parkanem Tu w bramy kopytem stukały Niewyrośnięte tarpany Białe drewniane chatynki Pokryte słomą lub gontem Pachną pieczonym pyrem Podczas Zielonych Świątek Kilimy na elewacjach Grzeszą kwiecistym morem I człowiek przechodząc obok Zachwyca ogrodów wzorem Bez przerwy migrują chrząszcze Pod miasto z nazwy - Szczebrzeszyn Z uporem młodego maniaka Przyroda wypręża popiersie Przepychem barwnego folkloru Bezwstydnie chełpi wyżyna Od chałup w małym Bliżowie Po cerkiew spod Szczebrzeszyna —
- 4 odpowiedzi
-
2
-
- bliżów
- szczebrzeszyn
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kot Odo i sople
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dezodoranty wolę ;) Komentuj śmiało ;)