Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Kucina

Użytkownicy
  • Postów

    3 095
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez Tomasz Kucina

  1. To stary wiersz, zauważyłem, że jak dużo piszesz, to siłą rzeczy możesz dopasować jakiś swój tekst do sytuacji z przyszłości, ten wiersz doskonale wpisuje się w obraz obecnych zdarzeń, oczywiście przypadkowo, często mi się to zdarza, że coś napiszę a później to ma miejsce, ale to nie antycypacja czy dar przewidywania - lecz zwykły rachunek prawdopodobieństwa (matematyka), piszesz sobie dużo i często o różnych stanach, wrażeniach, zdarzeniach, czy sytuacjach - więc łatwo można tekst wpasować w dowolny kanał nowych wydarzeń. Ten utwór jest trochę fatalistyczny, ale nie jest zmorą ziejącą znad bagien, czy wizją końca ludzkości - natomiast może w jakimś zakresie wspomóc akcję zostań w domu. W obecnej sytuacji - uważam to bardzo pożyteczne. Często piszę afirmatywne teksty, ten niech będzie całkiem inny.
  2. graphics CC0 październik 2012 -- jesteśmy jak bekasy z bagien ty mokry dubelt a ja kszyk a tamten krąży niczym ficlauz zwiedzamy te koszmarne sny to taka ciemna retoryka i deprecjacja faktu magii a nasze szklane zimne dzioby kąsają resztki ludzkich krzywd celują wprost w sumienia zastrzał bo chociaż świat potwornie zbrzydł i zbrunatniała ludzka masa łowimy czcze marzenia nowe to nie jest kara czy suspensa na lewo skręt zbolałych dusz lecz w tyglu infernalnych radeł na ptasich skrzydłach osiadł kurz a dziób ci przypomina szpadę ostrą wręcz niemoralnie – klęska! lecz kiedyś świat dopadnie niefart bagienni łowcy jednoczą się w antropologie ptasią mierzą fatalistyczny śni się sen na łożu tortur ptaki leżą ta ptasia defloracja zżera wypatroszone chore wnętrze bekasa naruszono szew na czarnym kruku trepanacja jest w naszych głowach gęsty skrzep to poroniona generacja lotów wypatroszonych w męce coram publico więc oświadczam my ptactwo czyli cenny sznyt natchnionych smutkiem lotnych ekstaz tak się martwimy jak prawie nikt że ta społeczność niby pleksa sztuczna jest i schyłkowa zwłaszcza --
  3. Tu jeszcze raz muszę zacytować twój starszy wierszyk Jacku, teraz na wolnym czasie przeczytałem go sobie bez presji komentarza, bez względu na kwestię o której pisaliśmy - tzn. hybrydowych sonetów, pal je sześć! Natomiast ten wierszyk śmiało można podpiąć pod całkiem udany madrygał, fajniutko mi się go czytało, a nie wyraziłem się chyba nawet w ogóle w tej kwestii. więc robię to z małym poślizgiem, ale za to z kolejnym jego cytatem. Niech inni forumowicze czytają. Extra tekst! ;D
  4. A tak zauważyłem, to raptem jeden wers: "Oh, when I was younger, it was on roses", deklaratywna młodość na różach, brzmi trochę jak wyznanie Axla Rose z Guns N' Roses, tylko w alternatywnej typologii muzycznej ;)) Rozumiem. są sympatyczne momenty i w jakichś tam retrospekcjach dzieciństwa, bynajmniej przeszłości. Dobre i to ;) Zgadza się, to nie podlega dyskusji ;) Jak już ty tak pesymistycznie nastawiona do świata, i w zasadzie bez przerwy poszukująca nowych tożsamości (o czym ostatnio nam na portalu sumiennie perswadowałaś) dochodzisz do tak konstruktywnego wniosku, to jest lepiej - ROBISZ POSTĘPY W KOMUNIKACJI, przechodzisz powoli na jasną stronę mocy, pogratulować! Wszystkie są nasze. Ten którego karmisz wygrywa, jak w mojej propozycji muzycznej ;D Evviva L'Arte! Niech żyje sztuka! :) No mnie nie musisz obarczać brakiem subtelności, ja już tyle subtelnych, romantycznych i czarusiowatych wierszyków napisałem, że mam prawo do jakichś poważniejszych konstatacji, więc mi tu minek zawiedzonych nie wstawiaj, jak nie odpowiada nie czytaj ;)
  5. W moim sonecie luz jest faktem, to zwiewny metaforyczny opis zauroczenia człowieka, a więc refleksja, bo podmiot liryczny wyraża własne odczucia, ubiera w liryzm poznawczy i dzieli się nim świadomie w opisie, inaczej się nie da. Co do twojego wiersza: bez lęku, nie będę się rozczulał nad jego treścią czy formą, skoro tego wymagasz albo sobie życzysz. Ten twój utwór... nie wiem czy to ów rzeczony zoned, czy inna hybrydowa forma poetycka. Sonet raczej powinien mieć 14 wersów, podzielonych na dwie kwartyny (czy dystychy jak wolisz) i dwie tercyny. Czyli układ w zwrotkach 4-4-3-3 i dozbrojony powinien być w rymy - to wszystko. Napisałem raczej, bo istnieją pewne odstępstwa od reguł. Sonet włoski ma rymy okalające ABBA (pierwszy i ostatni wers w zwrotce się rymują i dwa wersy środkowe - w czterowierszach a dalej w tercynach rym krzyżowy: CDC, DCD, albo w innych konfiguracjach naprzemiennych, ale nie jest to wymóg sine qua non, - sonet francuski często ma rymy wymienne: ABAB w kwartynach, a w tercynach (zwrotkach trzywersowych) wyodrębnia się pary wersów to może być np. taki układ wersów: ABAB ABAB CDC DEE, z tego powstał sonet angielski, gdzie układ rymów jest: ABAB CDCD EFEF GG, zauważ, że tu w angielskim mamy na końcu dystych (dwuwiersz) i w dodatku trzy zwrotki czterowersowe, dlatego ten twój wiersz nie spełnia żadnego z tych kryteriów, bo ma co prawda trzy zwrotki czterowersowe plus dystych angielski - ale układ rymów w wersach nie jest typowy dla sonetu angielskiego bo nie ma tu układu: ABBA CDCD EFEF GG, tylko inny - oto faktyczna hybryda, natomiast w tym moim sonecie w jego pierwotnej wersji są wszystkie kryteria definicyjnego sonetu - bo jest i 14 wersów, jest podział na strofy 4-4-3-3, i występuje rym, a jest on charakterystyczny w budowie tercyn dla marotyka, czyli sonetu francuskiego, gdzie są pary rymowe wersów, a ta wersja (końcowa), którą dla ciebie stworzyłem - jest już TYPICZNYM KLASYCZNYM SONETEM I W WERSJI TEJ NAJSTARSZEJ - WŁOSKIEJ. Więc jak w sentencji - obie wersje mojego wiersza są na pewno SONETEM (chociaż nazwałeś mój wiersz zonedem, jak rozumiem substytutem - podróbką klasyki), a twój ten tu wyżej wiersz jest faktycznie zonedem, i tu się zgadzam (bo zapewne tym miał być w twoim autorskim zamyśle - i ja to rozumiem). Powinneś przyjąć mój punkt widzenia - bo jest faktyczny. Chyba tyle? Pzdr.
  6. A niby jakiej refleksji oczekujesz od człowieka spoglądającego na krajobraz wyspy? Fiolozofii eleatów, którzy wierzyli w jednorodność materii, że odrzucali istnienie czasu i ruchu, i że co? - miałbym napisać, że ta przyroda, która mnie otacza jest jednym wielkim fraktalem, układem heretycznym i introwertycznym stanem podniecenia? Albo, że to co zobaczyłem na wyspie to Demokrytowski zbiór atomów, który kuruje moje zmysły? Nie przesadzajmy Jacku? To opis tego co podmiot liryczny widzi, i jego refleksja nad tym pięknem, trudno uznać, że symboliczna ucieczka duszy człowieka ku lasom, podświadome przecież - a nie dosłowne oplatanie się człowieka w żłobik koralowy, nie jest refleksją? Jest, i do tego ubraną w metaforę. Przecież to tylko sześć wersów tercyny?, trudno z tego uczynić referat refleksyjny? Ochłońmy ciut ;D
  7. Nie żartuj, Jacku ;) Budowa tego wiersza: Są dwa tetrastychy i dwie tercyny. (cztery wersy i trzywersowe zwrotki). Spójrz na rymy: A - buziach B - storczyki A - unurza B - osiki A - burza B - kliki A - luzak B - krzyki C - koralowy D - północny C - doborowym D - wiosny D - sosny C - dąbrowy – Jeżeli cenisz sztywne formy, możesz sobie zamienić ostatni wers wiersza z przedostatnim i i będzie klasyczny układ – odwrócony, nie zaburzy to szczególnie treści sonetu: C - D D - C C – D Wtedy będzie w tercynach: Tutaj – ja się oplatam w żłobik koralowy C białe dzwonki potrącił zimoziół północny D i zagląda w me oczy kwiatkiem doborowym C A ja czuję się błogo, jestem paziem wiosny D a ma dusza uchodzi w wolińskie dąbrowy C wśród przyrody wolińskiej – nadbałtyckiej sosny D – ale.... nie ma żadnego przymusu co do układu rymów w sonecie, przyjmuje się tylko zależności w grupach cztero - i trzywersowych, (tetrastychach i tercynach) - raczej powinien obowiązywać ten wymóg, ten wiersz bezwzględnie spełnia to kryterium – więc jest sonetem. ponadto w wierszu wersy pierwszej i drugiej zwrotki są dokładne tzn. jest to tu układ: ABAB – ABAB , a nie np. ABAB – EFEF, a mogłoby też tak być. ZATEM TO SONET DOŚĆ PRECYZYJNY, Jacku. Układ rymów zależny jest od odmiany sonetu, można bowiem wyróżnić sonet włoski i francuski. W odmianie włoskiej (najstarszej) układ rymów w tetrastychach jest zazwyczaj okalający (ABBA ABBA), zazwyczaj czyli dopuszcza się inne układy, a w tercynach zazwyczaj podwójny (CDD- CDC, CDC-DCD, CDC-DCD, CDC-DDC), - wytłuszczony układ w tercynach ma zastosowanie w tym akurat wierszu. Teraz kwestia tej nieszczęśliwie wskazanej części opisowej i narracyjnej mojego sonetu: Piszesz: „Zazwyczaj pierwszych osiem wersów zawiera część opisową lub narracyjną, zaś sześć ostatnich jest częścią refleksyjną”.. spójrz na wiersz: W pierwszej i drugiej zwrotce jest TYPOWY – KLASYCZNY OPIS wyspy o której mowa, są łąki, bagna, storczyki, wierzba, osiki, dalej... dąb bezszypułkowy, gniazdo zimorodka, orzeł bielik w locie, mewy, burza, gromy. Za mało tego na raptem osiem wersów?, chyba nawet Petrarka w tym do Laury - nie zmieściłby więcej? ;) Spójrz na dwie ostatnie zwrotki (tercyny): Czy to nie czasem KLASYCZNY OPIS REFLEKSYJNY? Tu już nie tylko przyroda Pojawiam się - ja, czyli człowiek – i snuję rozważania, zimoiół zagląda mi w oczy, ten ulubiony od Linneusza - a ja tym się zachwycam, snuje refleksyjne porównania, do pazia, który może być synonimem doznania szlachetnego przepychu tym obrazem wyspy, albo paralelą do motyla (paź królowej), jest tu też dusza – najbardziej syntetyczna monada uduchowienia i refleksji, dusza to – Psyche? Sama etymologia duszy jest refleksyjna, ta dusza się zachwyca, uchodzi w wolińskie dąbrowy. Więc stanów i bytów refleksyjnych tutaj od groma. To nie jest sonet epicki czy naukowy, to sonet z szczegółowym opisem przyrody i refleksyjnych doznań nad obrazem. Nie wiem, z jakiej przyczyny Jacku próbujesz podpiąć ten wiersz pod substytut? I uznać że to... jakiś zonet. Dziwne. Jeżeli jesteś entuzjastą archaicznych precyzyjnych form sonetu, łatwo mogę ci zamienić wersy i przemianować w klasyk, ale ten sonet ma taką budowę jak wyżej – i jest sonetem na pewno. Zmieniona wersja klasyczna: W osobliwych zaroślach wierzba wić unurza - A szara – obok – uszata – zlękły się osiki - B gdzieś na łąkach bagiennych zakwitły storczyki - B W przymierzach wyspy Wolin hula wiatr po buziach - A Orzeł bielik nad plażą krąży niczym luzak - A zaś zimorodka gniazdko w trelu ptasiej kliki - B i mew słychać z oddali rzewne ptasie krzyki -B spójrz – w dąb bezszypułkowy gromy rzuca burza - A Tutaj – ja się oplatam w żłobik koralowy - C białe dzwonki potrącił zimoziół północny - D i zagląda w me oczy kwiatkiem doborowym - C A ja czuję się błogo, jestem paziem wiosny - D a ma dusza uchodzi w wolińskie dąbrowy - C wśród przyrody wolińskiej – nadbałtyckiej sosny -D Jak widzisz nie ma o co się spierać – oto wersja dla Ciebie czyli klasyka.
  8. Jakaś pustka po katastrofie. Dość depresyjny tekst: wycie wiatru, betonowe drzewa, modlitwa i na kolanach, oj okrutny jest ten świat jak jest w refrenie, i tytule Kamo.
  9. No bardzo ślicznie zrymowałeś, taki wierszyk - manifest trzynastozgłoskowy. Super. To może jeszcze jeden mój - sonet z trzynastą zgłoską, dawno, dawno napisany, ma kilka lat: Tomasz Kucina Sonet (do wyspy Wolin) W przymierzach wyspy Wolin hula wiatr po buziach gdzieś na łąkach bagiennych zakwitły storczyki w osobliwych zaroślach – wierzba wić unurza szara – obok – uszata – zlękły się osiki Spójrz – w dąb bezszypułkowy gromy rzuca burza zaś zimorodka gniazdko w trelu ptasiej kliki orzeł bielik nad plażą krąży niczym luzak i mew słychać z oddali rzewne ptasie krzyki Tutaj – ja się oplatam w żłobik koralowy białe dzwonki potrącił zimoziół północny i zagląda w me oczy kwiatkiem doborowym A ja czuję się błogo, jestem paziem wiosny wśród przyrody wolińskiej – nadbałtyckiej sosny a ma dusza uchodzi w wolińskie dąbrowy -- Również pozdrawiam Jacku.
  10. Oczywiście Jacku, co prawda ostatnio skłaniam się do form wiersza białego, ale rymu nigdy się nie wyrzekałem i nie zamierzam. Dla potwierdzenia faktu mój ostatni trzynastozgłoskowiec, nieco infantylny, ale da się przełknąć bo ze średniówką po siódmej. ;) Tu jestem Z TOBĄ W PEŁNI SOLIDARNY - czyli "podrymowany" sumiennie. autor: Tomasz Kucina Trzynasta zgłoska żalu Trzynaście zgłosek mamy, a kto by pisał tak? już dawno żadne dramy i tylko wokół fałsz namierzą cię harpunem by rymu zwalczyć szyk i narodowej dumy zasypać cały szyb Monady tu nieliczne starają jeszcze wspak ogarniać życie ślicznie bez absurdalnych rad bo na cóż nam nihilizm, z wariatów kpiny kult absurdów liczne wiry, na rzece silny nurt Już sam czasami wątpię, ten ironiczny czas porusza świata mątwą – mam nieustanny żal bo wiara jest dla ludzi wciąż chcą dotykać gwiazd a inni niech się budzą jak chcą, to prawo mas Czy chcemy im zabraniać dotykać swoich blizn? codziennie im się kłaniam, ten sam na głowie liść jesienią spada z drzewa i dewastuje fryz ich glist mi nie potrzeba – ja z nimi pragnę żyć Latają tez nad ziemią, bo mają w sobie coś choć inne nurty cenią, to dla mnie żaden koszt lecz oni nie chcą z nami bo obciachowy rym codziennie jakieś dramy – to permanentny klincz — 21.09.2019r, godz. 5.56
  11. Ponieważ ja jestem fanem Lao Che i Luxtorpedy, oraz z reguły cięższej muzy, to dla ciebie: "Wilki dwa", ale u mnie zawsze idzie przez słuchawki, no chyba że na wzmaczniacz i kolumny - bezprzewodowo. https://www.youtube.com/watch?v=pHyu1yH1kgs&list=RDpHyu1yH1kgs&start_radio=1
  12. Tak, wiersz ma cechy drastyczne. Ale starałem się utrzymać go w ryzach pokory. Również dziękuję za słówko, pozdrawiam. Pozdrawiam Cafe, człowiek człowiekowi bliżej, dobre słowo przez internet - teraz doceniamy że to - BEZCENNE.
  13. Może nie wszyscy mają takie potrzeby? ;)
  14. Sztuka spokoju. Rozumiem. Retrospekcje wprowadzają ciebie w nastrój równowagi wewnętrznej. W zasadzie potwierdzasz, to czego się domyślałem, to podróż mentalna - do różnych etapów zapamiętanego życia. Zgadzam się, panie Prus ;) Unikatowy rozumiem jako beztroski. Bo beztroska ludzi dorosłych kojarzy się raczej z niekonsekwencją, brakiem odpowiedzialności, nieumiejętnością antycypowania. W wierszu to transcendencja po spokój. Powrót do życia bez obciążeń. W obecnych czasach to może być dobra terapia. Pozdrawiam.
  15. Anafory czyli powtórzenia zwłaszcza ważnych fraz w poezji nie są zakazane, są często stosowanym środkiem stylistycznym, ale uważam, że w tym wypadku nie ma takiego obowiązku i masz oczywiście rację. Dlatego podpowiedź uważam za sumienną i przydatną. Może zmienię na "nieważki" - to będzie taki przymiotnik tu dobrze wpasowany. Ok?
  16. graphics CC0 Motto: w każdym z nas walczą dwa wilki – bądź pokorny za dużo emocji poezja powinna być subtelna na płytki grunt blefu kierować bezduszny korab zatrzymam koło na wodzie łyżka przestanie lewitować w lej studni nie spadnie kamień tyle much w nosie obrazoburczych posług z dyni wypadły oczy obraził się cielec gra bębenek baskijski pocierasz skórę umiaru nieważki szum z wysuszonego zwierza unormuj puls słowo niech płynie żyłą i prosto do morza uśpionego przez zimny prąd antypatii —
  17. No i jest pierwszy wiersz. Rozumiem jakaś ogólna pochwała życia, na razie bez głębszej analizy z mojej strony, bo to początki na portalu. Wyobrażam sobie, że ten transcendentalizm o którym piszesz do jakaś podświadoma metamorfoza do różnych etapów życia - do przeszłości, jest tu bowiem "empiryczna skrzynia" - empiria do doświadczenie - a więc jakiś bagaż życia, z drugiej strony "babcina troska", "łakocie spragnionych dzieci", czyli retrospekcja dzieciństwa? - chyba tak, przypuszczam w podświadomości, we wspomnieniu, wirtualna konstatacja życia. Wolałbym precyzyjniejszej treści - ale może być - na początek. Pzdr.
  18. Mądra decyzja. Dziś już spokój. Najważniejszy jest ład, pogoda ducha, zwłaszcza w obecnej sytuacji - czasie, gdzie życie interaktywne jest wzmożone.
  19. Co ci przyszło do głowy? Nie potrafię tego skomentować - serio. ... @CafeLatte ja ciebie bardzo przepraszam, ale nie mam na tą dyskusję wpływu... dlatego racjonalnym będzie mój pas ostateczny w dalszych tu komentarzach.
  20. No żartowałem, wiem oczywiście. DOCENIAM. Uciekam, bo kąpiel czeka! Jutro podyskutujemy o tekstach. Cafe, to mądra osoba, nie skrzywdź mi jej, bo to Dziewczyna sumienna, poczytaj jej komentarze, bezcenne.
  21. @CafeLatte i @Kama Nagrodzka Łoooooo tam, Dziewczęta, mną się nie przejmujcie, Kama w sumie docenia ten wiersz, a jak rozumiem nie lubi dzieła Van Gogha, i trochę chce mnie chimerykiem uczynić, abym kopał - w komentarzach, ale to nie w moim stylu, a Cafe to empatyczna ciepła osoba, która dba o kondycje każdego forumowicza ta runiczna wręcz wrażliwość jest twoją najcenniejszą zaletą w licznych dyskusjach - na ranę przyłóż! Kama - jest niezależna, ma fantazje i polot, oraz subiektywny pazur - to też fajne. Cafe ma bezcenny rys rozsądku. I dużo racji w tej akurat konkluzji. Jaki wniosek? My ludzie się pięknie różnimy i dlatego tak bardzo jesteśmy w dyskusjach sobie niezbędni. Ja uwielbiam i szanuję tą waszą (naszą) - różnorodność. Dobra Drogie Panie - zmykam dziś do realu, czas wracać do rzeczywistości ;) Dobranoc.
  22. Dobry twój humor, skoro przewiduję, że masz rację ;) Ok. Jeszcze nie odchodzę ;) Najlepiej walić wszystkich pałą po głowie?, ty mnie wychowasz na bandytę? a na serio to ludzie mają zmysły i naturalne preferencje a lubienie kogoś czy nietolerowanie jest niezależne, nie mamy na to wpływu, choćbyś ludziom niebo otworzyła - nie dogodzisz, dlatego nie klasyfikuję ludzi na lepszych czy gorszych - bo ich nie zmienię, mi się ludzie tu wszyscy podobają, nie ma takiego forumowicza którego bym nie cierpiał, aczkolwiek robiono mi tu pod piórem, ale zapomniałem kto? :)))))) Na progu? Czego? :) Nie jestem królem, królestwa to zamki na piasku zachłannej cywilizacji ;D
  23. A to ci heca? Mnie też się pańska twórczość podoba, zwłaszcza "Placówka" i "Faraon", "Lalka" ciut mniej, ale także. No to czekamy na pańską twórczość tu na portalu. Thx.
  24. Sensualne... i nie tylko ;) Postimpresjoniści uciekali od klasycznych metod malowania rzeczywistości (natury) i odnosili się do wolności dzieła, często epatowali nieco szkaradnym trybem ekspozycji obrazów (świadomie), chociaż "Słoneczniki" Van Gogha nawiązują do wzorcowego mimesis (do koncepcyjnej natury), to jednak dzieło nie jest stricte naśladujące naturę, każdy artysta starał się włożyć w pracę cząstkę autonomicznego wrażenia, fowiści epatujący kolorem prekursorzy postimpresjonizmu już poprzez dominacje koloru - zaburzali ten naturalizm, a dzieła ich zdominowała barwna plama. Takie są "słoneczniki", masz dużo racji - trochę odrażają. Dwunasty mniejszy słonecznik po prawo, opadający - więdnący i z kwiatem opuszczonym do dołu, - może ten - opuszczony, udręczony, robi to kolosalne wrażenie na powszechnej publice, (i DZIEWCZYNIE?) - nie wiem jak to działa? ;) A na serio: Zachwycamy się MODĄ, trendami epoki, sztuka jest kwestią umowną, za chwile któryś i z twoich wierszy może stać się lansem epoki, i choć tysiące ludzi przechodziło obok niego co dziennie bez żadnej reakcji - dosłownie w moment możesz stać się kultowa - życiem człowieka rządzi przypadek i paradoks. Ja nic na to nie poradzę - napisałem tylko wiersz o słoneczniku. Ten akurat słonecznik nie jest dziełem Van Gogha, (a ja o to nawet nie zabiegam - i uwielbiam niszowość). "Słoneczniki" z obrazu są dziś hitem Amsterdamu - choć i tego artystę dopadły epokowe dylematy - żył w ubóstwie i był niedoceniony za życia. Pozwól, że nie wypowiem się w tej kwestii, bo po prostu mnie ona śmieszy, bo nie czuje się żadnym geniuszem słowa, bazgrolę sobie i co mi na myśl się nawinie wrzucam na profil, to nie jest nic szczególnego - robisz to samo - i pewnie lepszy zyskasz poklask wśród tutejszych przyjaciół, ja nie traktuje ludzi antagonistycznie, tu są ludzie uzdolnieni i wrażliwi, na pewno wartościowsi niż ja, ja bywam krnąbrny - to zła cecha. Obiecuję poprawę - i nigdy nie mogę dotrzymać sobie słowa ;) Obyś się myliła, nie pragnę tego. Skoro tak twierdzisz, to musi być coś na rzeczy, więc w końcu zabiorę stąd swe dupsko i zejdę ludziom z oczu, i wyczyszczę profil.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...