Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Deonix_

Mecenasi
  • Postów

    4 244
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Treść opublikowana przez Deonix_

  1. Dziękuję Mario :) Nie miałam innego pomysłu na tytuł, a elementy fantastyczne przywiodły mi na myśl bajkę :) Bardzo się cieszę, że Ci się tak spodobał :)) Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam również :)
  2. po krwawym końcu płowym balonem księżyc nieśmiało wzniósł się nad pole i w cierpkiej wstędze ametystowej pęczniał ku górze dalej i gorzej czarne gałęzie drzew zimnomartwych kłuły i darły stanem zapalnym w bruzdy i wrzody zdobny na stałe piął się ku górze wędrował dalej i kiedy doszedł na nieba sam szczyt bóle odeszły nastały gwiazdy
  3. Świetny, przemyślany wiersz. Mimo swojej lekkości niezwykle smutny. I bardzo mi się podoba. Pozdrawiam z uznaniem ;)
  4. Powtórzenia mnie osobiście w tym przypadku nie drażnią, co nie znaczy, że nie można pobawić się z synonimami. Te słowa niepotrzebnie patetyzują ten utwór, przez co w moim odczuciu tekst staje się pretensjonalny. Rym czas-nas jest potwornie oklepany, ja mam wręcz na niego alergię. Tyle marudzenia :) A za co Cię mogę pochwalić? - za próbę stworzenia klimatu i opisowość, próbujesz rozmawiać z czytelnikiem i zarysować cokolwiek w jego wyobraźni. I nie zwichnęłaś rytmu, nic tu nie odstaje brzmieniowo. Pozdrawiam i do poczytania ;)
  5. Rozumiem Peelkę, aż nadto. Trochę naklepała, ale w "emocjonalnym cugu" trudno inaczej, też mi się zdarza :) Pozdrowienia :)
  6. Głównie w krajach Imperium Brytyjskiego, w tym także w Indiach i np. w Pakistanie. https://ranchrline.blogspot.com/2012/11/why-death-penalty-is-always-given.html https://www.inuth.com/india/heres-why-death-row-convicts-in-india-are-executed-before-sunrise/ Tak, prawda. Ale moje wyobrażenie na ten temat ma swoje podstawy w Biblii (Księga Wyjścia 22 (1-2)). Myślę, że stąd też mogła wypłynąć ta utrzymana ww. krajach tradycja. Nie wszędzie się ona utrzymała. Za jej utrzymaniem przemawiało tzw. prawo Smitha, dzięki niemu egzekucje w latach 30' XX wieku w USA nieco "wyszły z światła dziennego". Można o tym poczytać w artykule opisującym eksperyment z Minnesoty: https://open.mitchellhamline.edu/cgi/viewcontent.cgi?article=1206&context=wmlr To trafne pytanie. Sama się zastanawiam. Nie znalazłam na razie informacji na ten temat, choć wydaje mi się, że może np. wiedzieć, że kara śmierci zostanie wykonana w danym tygodniu/miesiącu, ale dokładna data nie jest skazańcowi zdradzana. I jeśli tak by było, to mogłoby u skazanego zajść zjawisko zwane syndromem (po)obozowym, czyli swego rodzaju "adaptacja" do stresujących warunków. Natura chroni życie, więc może potencjalny głęboki sen mógłby być zabezpieczeniem przed śmiercią z wyczerpania wynikłego z silnego stresu? Ale też trochę trudno mi to sobie wyobrazić. Opowieści o głębokim śnie wysnute przez strażnika kojarzę z jakiegoś filmu, ale ni diabła nie przypomnę sobie teraz tytułu.
  7. Muszę to jednak sprostować - zbyt pochopnie użyłam słowa "fakt", nie wiem dlaczego, coś ostatnio plotę bzdury ;/ Zdania na ten temat są podzielone. Usiłuję sobie przypomnieć gdzie o tym czytałam/ słyszałam, ale nie mogę odszukać, może za kilka tygodni się za to zabiorę, wybacz, mam ostatnio sporo na głowie. A ze źródeł, do których teraz dotarłam (o ile je jeszcze dobrze rozumiem) egzekucje wykonuje się zwykle przed świtem, ok. 3-4 rano, a wg mojej wiedzy, kortyzol potrzebny do tego procesu dopiero zaczyna być wydzielany i zaczyna się wybudzanie, kończy się faza snu głębokiego, a człowiek raptownie z niej obudzony jest zdezorientowany, niewyspany, "ciężko mu się wyrwać". A pomysł, żeby to robić przed świtem podobno ma na celu m.in. zniwelowanie traumatycznych przeżyć u skazanego związanych z zobaczeniem początku nowego dnia. https://www.quora.com/Why-is-a-prisoner-hanged-before-sunrise Choć to może jednak nie do końca prawda, przyznam, że musiałabym się bardziej zagłębić, ale na pewno nie zrobię tego w tym tygodniu, sorry :)
  8. Bardzo ciekawy wiersz, chwała Ci za podjęcie takiego tematu. Ale dobrze też, że znalazł się w warsztacie. I dobrze, że trochę ujawniłaś swoją autorską wizję w komentarzu, bo zyskałam punkty zaczepienia. Jeśli chodzi o mój odbiór - co do fonetyki nie mam zastrzeżeń, wszystko jest dla mnie bardzo melodyjne. Rymy też mogą być, nie są gramatyczne, ani boleśnie dokładne (dla mnie). Jedynie bez poznania Twoich intencji może być nie do końca jasne. Zaraz pokażę, o co mi się rozchodzi: brakuje mi tutaj dopowiedzenia - kto pocałował ? Szatan? Anioł Śmierci? Bóg? Morderca? Sam umierający człowiek? Zaś niedospanie ludzkiej twarzy kojarzy mi się z pewnym faktem - mianowicie - osoby skazywane na śmierć w noc poprzedzającą wykonanie wyroku zapadają w bardzo twardy, głęboki sen, tak że strażnikom ciężko jest delikwenta obudzić. Ale nie wiem, czy do tego tutaj nawiązujesz. Początkowo nie rozumiałam tego, ale po Twoim objaśnieniu mniej więcej wiem, że chodzi o to, iż to nam się wydaje, że człowiek jest samotny/ bezradny w obliczu śmierci, a rzeczywistość jest inna dla umierającej osoby. Twoje "umierają przecież razem" można różnie interpretować i to jest jedna z zalet tego tekstu. To "razem" można odnieść do innych umierających w tym samym czasie, albo do wykonawców wyroku. Być może należy się tu też dopatrywać śmierci istot duchowych, symbolicznej śmierci samego Boga, który patrzy na śmierć człowieka. Jedynie literówkę ("n" powinno być po "t", a nie "m") bym tu poprawiła. Więcej się nie czepiam, ale polecam na spokojnie pomyśleć nad tym wierszem za jakiś czas, wyklarować myśli, bo ma on wielki potencjał :) Pozdrawiam serdecznie.
  9. Spoko, chciałam się tylko podroczyć, przepraszam :)) A co do mojej wprawy to... może i tak kiedyś było (ach ta moja próżna skromność :))), ale teraz bym tak o sobie nie powiedziała.
  10. A do drugiego Twojego wiersza "umuzycznionego" jeszcze kiedyś zajrzę :)
  11. Jak najbardziej :) Z tym, że gdy mnie pytasz, czy możesz coś zastosować we własnym wierszu - to się czuję dziwnie :) Ale nie będę czepiała się sformułowań, intencja zrozumiała :))
  12. Świetny, wiersz, taki typowy Twój. Charakterystyczny dla Twojego (już sama nie wiem) pędzla lub pióra :))) Ciekawy chwyt z tymi bemolami, wtręty muzyczne to chyba u Ciebie jakaś nowość, do reszty zdążyłam przywyknąć, co nie znaczy, że mi się nie podoba :) Z tym że terminologia muzyczna zawsze była dla mnie językiem obcym i nie zanosi się, aby to uległo zmianie ;) Całość bardzo melodyjna, jedynie : w tym wersie brakuje mi jakiejś jednosylabowej zapchajdziury, tak na moje przydepnięte stopą słonia ucho :) Ale nie będę Ci mówiła, jak to poprawić, bo z pewnością zrobisz to lepiej ode mnie :) Pozdrawiam ;)
  13. Bardzo interesujący wiersz. "Wujek Adolf" jest przykładem na to, jak mylące bywają pozory. Bo jak można się było spodziewać, że człowiek który "kocha dzieci i sarenki", ceni sobie spokój i piękno (był przecież malarzem) okaże się tyranem chcącym zniszczyć "brudną rasę" ? Ten wiersz ukazuje go jako normalnego człowieka. Normalnymi ludźmi byli też podlegli mu wysocy urzędnicy Trzeciej Rzeszy. Gdy pokazywano im to, co działo się w obozach koncentracyjnych wykręcali się z obrzydzeniem. Reagowali więc tak, jak prawdopodobnie zareagowałaby większość z nas dzisiaj. Powstaje więc pytanie - jak mogli na to pozwalać? A odpowiedź zdaje się przerażająco prosta - po wydaniu rozkazu narzucali sobie obojętność i tracili zainteresowanie całą sytuacją, przecież nie oni byli odpowiedzialni za wykonawstwo tych zadań. Ten wiersz dobrze pokazuje też hipokryzję A.H wobec własnej ideologii. Pozdrawiam.
  14. Deonix_

    plakat

    O, najwyraźniej dołączyłam do odgrzebujących :) I nie żałuję :) Pozdrowienia :))
  15. Oznaczyłam sobie żeby do niego powrócić i powracam, bo mi się przypomniało (a zalatana jestem i czasem mi coś z głowy wypadnie). Bardzo ładnie obrazujesz tu wolność, acz osobiście dostrzegam tu głównie polską wolność i Polskę samą w sobie, jakoś tak ziemia porośnięta sadem usilnie wplata mi się w pojęcie "ojczyzna". Gęste, kwieciste metafory/alegorie. Przekaz płynący z wiersza interferuje też z moimi osobistymi obawami, tego, że kiedyś komuś zamarzy się zniszczyć tę bujną wolność, że znajdzie się jeden lub paru delikwentów, którzy zbiorą wokół siebie żółnierzyków i doprowadzi to do nieszczęścia. Mieliśmy już w historii takie przykłady, tyle że nie wychodziły one z Polski bezpośrednio, zwykle nasza wolność stawała się ofiarą źle rozumianej wolności zagranicznych przywódców totalitarnych. Ale nie chciałabym przy okazji Twojego wiersza za bardzo rozprawiać o polityce. Bo wcale nie jest on polityczny. Ma w sobie zwyczajną (choć to brzydkie określenie) ludzką mądrość. Jedynie zgodzę się z uwagą Sylwestra odnośnie tych kwiatów, choć gdyby tego nie wyłuskał, pewnie sama bym tego nie dostrzegła i się nie czepiała :) Może zamiast "wydających gorzkie owoce" napisałabyś "stających się gorzkimi owocami"? Chociaż to trochę psuje liryczność tego fragmentu, więc nie wciskam Ci niczego na przymus :) Pozdrawiam :)
  16. Przepiękny :) Nie pastwię się nad nim, nie interpretuję, nie rozpruwam. Jestem zachwycona :)))) Pozdrawiam gorąco :)
  17. Witaj Aniu :) Tak czułam, że to debiut, ale nadspodziewanie dobry :)) A teraz, żeby nie było tak miodowo - paru spraw się przyczepię, mam nadzieję, że nie poczytasz mi tego jako lincz :) Po pierwsze - "marazmie" powinno być, a nie "maraźmie", chociaż w wymowie wyraźnie słyszy się to zmiękczenie. "Zmy" i "izmy" to jeden z nielicznych przykładów w języku polskim, kiedy czyta się coś inaczej niż się pisze, a przynajmniej mnie tak uczono :) Po drugie - odrobinę mnie drażni jednosylabowe zakończenie przedostatniego wersu, czyli to odstające "się". Ale nie będę się wymądrzać jak to zmienić, bowiem przychodzi mi do głowy jedynie inwersja, która nie jest tu jednak najlepszym rozwiązaniem. Tyle uwag :) Na koniec napiszę jeszcze, że Twój wiersz przypomniał mi moją wyindywidualizowaną młodość :) I za to też masz z mojej strony serce i uśmiechy :)) Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
  18. Dobry wiersz, który z pewnością spełnił swoją funkcję. Miał poruszyć i porusza, taka też jest moim zdaniem rola literatury, czy - szerzej - sztuki. Jednakże osobiście preferuję inną drogę prowadzącą do tego celu, wolę inaczej oddziaływać na czytelnika, może bardziej szokujący, nie do końca uświadomiony, podprogowy. Twój wiersz (przepraszam za poniższe porównania) przywodzi na myśl ogłoszenia o akcjach charytatywnych bogato ilustrowane zdjęciami głodzonych czy rannych osób lub zwierząt. Wiem, że autorzy takich ogłoszeń pogrywają sobie na ludzkich emocjach od początku do końca. I podobne mam wrażenia po odczytaniu Twojego tekstu, co mnie niejako - wybacz - odstręcza. Od początku można wyczuć, jaki jest cel tego utworu. Nie bardzo też mi przypada takie wyidealizowanie podmiotu lirycznego. Ale to tylko moje odczucia, nie musisz się nimi przejmować. Dodam tylko, że rok temu napisałam wiersz pierwotnie ukazujący opisaną sytuację z drugiej strony, który koresponduje z Twoim choć jest zupełnie inny (Do Pasożyta). Pozdrawiam i mam nadzieję, że Cię powyższą pisaniną nie uraziłam :)
  19. Jakby było nudno i mdło, to by mnie tu raczej nie przygnało :)) Już nie chcę słodzić zanadto, ale jednak napiszę (żeby nie być zakłamaną), że miło mi, że Tobie miło było ;) Zdrówka raz jeszcze :)
  20. Interesujący wiersz, powiedziałabym, że sentymentalno-futurystyczny. W Peelce i jej postrzeganiu odnajduję część własnej duszy. Poruszająca pointa. Pozdrowienia posyłam :)
  21. No, nieźle, zwłaszcza jak na szóstoklasistkę :) Ja ze swojego pisania w wieku 11-13 lat niewiele pamiętam, ale przypuszczam, że było dużo gorzej :) Tylko to: mogłabyś poprawić albo na "puszcze kryjące" albo na "puszczę kryjącą", bo w tej postaci to ni pies ni wydra ;) A tak poza tym, na marginesie - przepraszam, że to piszę, ale obstawiałam, że jesteś dużo młodsza :) Pozdrawiam :)
  22. Popotykałam się trochę na tych neologizmach, ale nie da się ukryć, że pełnią tu istotną rolę. Świetnie napisane. Ale podzielam też zdanie Bety. Pozdrawiam :)
  23. Może by tak "nie widzę" zamiast "nie dostrzegam" w ostatnim wersie? Bo trochę mnie też uwiera, wiem, że to nie to samo, ale życie czasem wymaga kompromisów, lub też - bardziej z angielska i chyba celniej - trade off'ów :) Jeśli chodzi o tytuł - nie postarałeś się, wg mnie. Chociaż pasuje swoją lekkością i prostotą, poniekąd. Tak poza tym - fajnych środków użyłeś w tym wierszu i całość wypada naprawdę zgrabnie, choć ostatnia zwrotka (i nie mam tu na myśli wspomnianej arytmii) wydaje mi się jakaś ciężka w stosunku do pozostałych, następuje tu jakaś utrata nastroju. Ale to tylko moje subiektywne wrażenie :) Pozdrawiam :)
  24. Nawet padnięte mają swój urok, a Twój wiersz przypomniał mi o innym: https://poezja.org/wz/Pawlikowska-Jasnorzewska_Maria/3009/Zwiędłe_kwiaty_w_salonie Pozdrawiam :)
  25. Daję serce, bo wiersz ma poetycki potencjał :) Jednakże potknięcia rytmiczne mnie trochę uwierają, choć w tym konkretnym utworze ciężko je poprawić, tak, by nie zmienić znaczenia. Ale, jeśli się przyjrzysz - zauważysz, że gdzieniegdzie wystarczy zmienić szyk zdania. Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...