Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Deonix_

Mecenasi
  • Postów

    3 860
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Treść opublikowana przez Deonix_

  1. Ładny, śpiewny wiersz z nieco sztambuchowym klimatem. Pozdrawiam :)
  2. Maksi, bardzo malowniczo i urokliwie, naprawdę niezwykłe metafory tu zastosowałaś, ale trochę mnie drażnią rytmiczne potknięcia. Pozdrawiam :)
  3. Deonix_

    Nic nowego

    Co prawda dawno nie pisałam prozą (stąd warsztat), lecz w moim odczuciu to nie pornos. Ale o tym, co kogo kręci nie chce mi się dyskutować. Dla mnie tekst, którego intencją nie jest wywołanie podniecenia nie jest pornograficzny.
  4. Cześć Justi :) Dziękuję pięknie za taką wspaniałą recenzję :) I cieszę się, że Ci się podoba :) Pozdrawiam :))
  5. Deonix_

    Nic nowego

    To był ładny, majowy dzień. W powietrzu czuć było jeszcze lekki chłód, lecz słońce świeciło jasno na błękitnym niebie. Edyta postanowiła więc wybrać się ze swoim chłopakiem – Jackiem- na spacer. Zmierzali nad łąkę. Szli powoli trzymając się kurczowo lewej strony szosy, by następnie skręcić w opadającą stromo, piaszczystą drogę otoczoną chłodnym, przesyconym wilgocią gąszczem drzew.Wejście tam mogło więc stanowić pewnego rodzaju szok, wziąwszy pod uwagę, iż wcześniej oboje byli wyeksponowani na działanie oślepiającego i piekącego słońca. I właśnie takiego doznania doświadczyła Edyta. Straciła z oczu Jacka. Została sama w gęstym, ciemnym i cichym olsie. Poważnie zaniepokojona zaczęła więc szukać kontaktu ze swoim towarzyszem. - Jacek! Jacek! Gdzie ty jesteś do cholery? Coś się stało? Jacek, odezwij się!- Raptem nagle poczuła, jak ktoś krzyżuje ręce na jej brzuchu w niespodziewanym uścisku i delikatnie szczypie ustami płatek jej ucha. –Czyś ty zgłupiał?! – Tak, szaleję na twoim punkcie. – Odrzekł Jacek opierając brodę na ramieniu dziewczyny i spoglądając w dół uśmiechnął się lekko w rozmarzeniu. –Bardzo śmieszne! – Odpowiedziała ciągle poirytowana Edyta, rozłączając obejmujące ją ręce. - Wiesz, że nie mamy zbyt wiele czasu, chciałam nazbierać kwiatów jeszcze pod południem i pójść na cmentarz. Chodźmy wreszcie na tę łąkę. -Ok, ok. Przepraszam. Kiedy wreszcie przebyli gęsty ols i doszli do nadrzecznych łąk, do których zmierzali, Edyta zaczęła zbierać pierwsze, polne, majowe kwiatki, jakie zdołały przetrwać przymrozki. Nie było ich zbyt wiele o tej porze roku, ale Edyta zawsze czuła się w obowiązku ułożyć chociaż drobny bukiecik idąc na grób ukochanej babci, w rocznicę jej śmierci. Jacek w tym czasie przesiadywał nad brzegiem Wisły wpatrując się w śpiewające ptaki siedzące na starej wierzbie. Lecz w pewnym momencie odwrócił się i spojrzał na schylającą się dziewczynę. Opętany podnieceniem rzucił się i przycisnął ją do drewnianego płotu pobliskiej chałupy. Zaczął zrywać z niej ubranie. Gryzł i drapał. Wykręcał ręce, którymi próbowała go od siebie odepchnąć. Broniła się, lecz w końcu wszedł w nią i silnie przycisnął jej ciało do sztachet. Teraz już nie mogła mu się przeciwstawić. Czuła, że mechaniczny suw bioder ją odczłowieczał. Gorący oddech muskający szyję wywoływał u niej obrzydzenie. Łzy szlifowały jej policzki. Nic już nie mogła zrobić. Kiedy wreszcie skończył, upadła wycieńczona pod płotem, kuląc się. On podciągnął tylko spodnie i powiedział - Muszę się odlać. Gdy odszedł, uciekła. W podartej sukience, roztarganych włosach, ze zdartym naskórkiem na rękach- biegła. Ile tylko mogła. Zatrzymała się dopiero w pamiętnym, ciemnym olsie. Wilgoć i ciemność nadrzecznego lasu pchały się do jej wnętrza wszystkimi drogami, jak gdyby wstrętne, gliniaste powietrze chciało ją przekonać, że nie warto już żyć. Brzydziła się sobą i tym, co ją spotkało. Olsowa, czarna zgnilizna ściągnęła ją w rozmiękczone błoto, kładąc bezwładnie. Bezradną, pozostawioną samej sobie. Ale to przecież nic nowego…
  6. Dziękuję Jacku, przyznaję, że ten fragment nie jest najlepszej jakości, mówiąc eufemistycznie :) Ale widać nie wszystko się człowiekowi udaje :) Pozdrawiam :)
  7. Przepraszam, jeśli wybrzmiało to jako atak, drażliwa jestem ostatnio. Myślę, że nie ma powodu ograniczać się w szczerości swoich wypowiedzi :) Pozdrawiam :)
  8. Bardzo dobry wiersz Luule. Jednakże uważam, że do tej pory brakowało anonimowości w sieci, więc RODO ma sens. Choć nie powiem - numerowanie ludzi mnie odstręcza. Ale to temat na szeroką dyskusję :) Pozdrawiam :))
  9. Dziękuję Czarku i odukłaniam się :))))))))
  10. Bardzo mi przyjemnie :) I ślicznie dziękuję :)
  11. I to jest bardzo cenne :) I piękny cytat :)
  12. Dziękuję Waldku, miło, że była nutka niepewności i że lubisz takie pisanie :) Pozdrawiam :)
  13. Bardzo dziękuję za tak korzystną dla mojego tekstu, a dla mnie miłą recenzję :) Ciepło mi się na sercu zrobiło :) Pozdrawiam serdecznie.
  14. Zastanowię się, dzięki za wnikliwość, chociaż inna jest Twoja wizja od mojego autorskiego widzimisię. I mnie się sylaby zgadzały, ale jeszcze sprawdzę. Co do erotyków, to piszę je nieustannie (!), ale publikuję ospale :) Jednakże bazgrnęłam ostatnio miniaturkę "U mnie w domu", nie wiem, czy ją czytałaś. Odściskiwuję :)
  15. No, smutno. Dziękuję Ci za obecność i wczucie się w klimat. Pozdrawiam.
  16. Wybaczam. Ale nie obiecuję poprawy, gdyż często mi się to zdarza i nie zamierzam się tym aż tak przejmować :) Pozdrawiam :)
  17. Inwersje czasami są potrzebne, a ja w nich gustuję, także trudno... Sądziłam, że raczej każdy domyśli się, iż deski są łamane przez muldy. Jeśli chcesz się koniecznie dowiedzieć, co miałam na myśli pisząc "srogi wyciąg biedy", to daj znać w wiadomości, bo nie chcę psuć innym lektury :) Co do impresjonizmu i Konopnickiej - nie wiem, czy to komplement, czy wręcz przeciwnie, więc pozwól, że podziękuję Ci po prostu za komentarz. :)
  18. Justyś, ja z kolei bardzo lubię czytać Twoje komentarze, bardzo sumiennie podchodzisz do czytanych tekstów, wnikasz w nie dogłębnie. Dziękuję za pochylenie się nad wierszem i serdecznie pozdrawiam :)
  19. Dziękuję Karenko :) Ale jeśli uważasz, że coś jest nie tak, to daj znać :) Pozdrawiam :)
  20. Bardzo grzeczne te marzenia :) Ja to bym sobie bardziej pofolgowała - no, ale młodsza jestem do Ciebie :) Lekki, pogodny i przyjemny wiersz z nutką autoironii. Pozdrawiam :)
  21. szary błękit przed świtem ściąga nocy drelich gwiazdy giną jak ćwieki w już niemodnych spodniach muślin niebios jaśnieje jako skarbiec od dnia perląc mrozem półmgliście domek niedaleki łzawy kryształ prześwieca chłodem w małych oknach progi zeszklił już w domku srogi wyciąg biedy deski łamią na drzazgi muldy gołoledzi a mnie na wskroś przenika żalu struga mokra
  22. Ładny, sielski, klimatyczny wiersz, lubię, gdy piszesz o jedzeniu, dobrze Ci to wychodzi :)) W moich stronach kromką nazywa się to, co reszta Polski nazywa piętką, więc trochę nie przyzwyczajona jestem do tego określenia, ale to nie zmienia mojej sympatii wobec tego wiersza. Jedną uwagę mam: przed "kolorowa" wstawiłabym spójnik "ani", będzie co prawda powtórzenie, ale porównanie wybrzmiewa wtedy silniej :) Pozdrawiam, Waldku :)
  23. Tematyka świętojańska zawsze jest urokliwa i czarująca :) Z jednej strony podoba mi się prostota i ludowość Twojego wiersza, a z drugiej... trochę nazbyt banalny mi się wydaje. Tu mi brakuje trochę określenia sprawcy tych czynności, choć wiem, że takie dopowiedzenie popsuło by Ci rytm. Poprawniej pod względem językowym byłoby "bywają"; Poza tym, trochę arytmii można tu doświadczyć. Przepraszam, że przyszłam po długiej przerwie i namarudziłam. Pozdrawiam ślicznie :)
  24. Tutaj albo dałabym myślnik przed "wczorajsze", albo napisała po prostu "noc wczorajsza"; Dlaczego nie "ogarnia" ? Tutaj lepiej byłoby moim zdaniem zostawić mgłę w mianowniku, czy napisać "mgła" zamiast "mgłą"; Fakultatywnie "jak gdyby" można zastąpić "jakby". Tak miało być ? Czy to jakaś pomyłka? Oprócz tego, podoba mi się nastrojowość tego tekstu i zastosowane przerzutnie, widać, że nie brak Ci poetyckiej fantazji. Pozdrawiam :)
  25. Bardzo kolorowo, obrazowo i wyraziście :) Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...