Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Deonix_

Mecenasi
  • Postów

    4 250
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Treść opublikowana przez Deonix_

  1. Świetny tekst, ale czy aby na pewno do tego działu? Bardziej by mi pasował do fraszek, satyry lub miniatur. Pozdrawiam, D.
  2. Już tu się kiedyś wypowiadałam, że emocje nie są logiczne (z naszego punktu widzenia przynajmniej) i nie muszą być. Nie należy na siłę ich tłumaczyć ani tłumić. Takie pytanie - "po co ten bunt?", "po co się denerwujesz?", "co to da?" wywołuje u mnie tylko jeszcze większą wściekłość. Już nie wspomnę, że jak słyszę od postronnych skierowane w stronę np. osoby pogrążonej w żałobie słowa - "uśmiechnij się!", to nóż mi się w kieszeni otwiera i mam ochotę prać po pysku. W związku z powyższym - wiersz zdecydowanie nie dla mnie. Ale pozdrawiam mimo to, D.
  3. Wydaje mi się, że masz błąd w tytule. Osobiście napisałabym raczej - (nie)tknięcie pani Przeszłości. Tu nie chodzi o to, by wskazać przynależność, ale dobrze odmienić, nie wyobrażam sobie aby mówić o "porywie pani Wiosna" czy "zapiskach pani Maria". No, chyba że celowo tak napisałeś. Coś Ty narobił tu z tą składnią? o_O Domyślam się, co tu miało być zawarte, nawet jakieś obrazy mi to przywołuje, ale... Nie rozumiem tego tekstu. I nie rozumiem z powodu języka, a nie treści (co byłoby do przełknięcia, gdyż nikt z nas nie jest wszechwiedzący). I dlaczego "rozjuszył" ? Jakoś nie pasuje mi to do kontekstu, do opisywanej sytuacji (ale być może nie rozumiem, co chciałeś przekazać). Za pozwoleniem - napiszę Ci jak ja to rozumiem : "Bezecny świat" wywołał grad, który naruszył/ zniszczył "sielankowość jej [przeszłości] powłoki" ? To tu chciałeś powiedzieć? Jeżeli tak, to wymaga to moim zdaniem przeredagowania. Poza tym: nie powinno być przypadkiem?? Druga strofa jest już dla mnie przystępniejsza. W ogóle cały ten tekst zawiera całkiem ciekawe obrazy, metafory i struktury brzmieniowe (widać, że zwracałeś uwagę na rytm i rymy), ale nad realizacją tematu należałoby wg mnie jeszcze popracować. Pozdrawiam ciepło, D.
  4. Zwykły, szary czerwcowy dzień. Jak na tę porę roku dość zimno. Świt nastał szklistą siwizną, niewiele różniąc się przy tym od pomroki, jaka powstaje na niebie po zmierzchu. Po prostu siwość nocy przekształciła się w siwość dnia. Marita spała głęboko. Jej klatka piersiowa opadała ciężko przy wydechu. Zupełnie jak kłębiące się ołowiane, poranne chmury spowijające grunt chłodnym, świtowym cieniem. W powietrzu można było odczuć przenikliwą, metaliczną wilgoć. Szlifowanie szyn kołami wagonów i silniki rozpędzonych motocykli słychać było z daleka, do tego stopnia wyraźnie, że przyprawiało to o dreszcze. A mimo to Marita spała smacznie zanurzona w lepkim, gęstym od dźwięków powietrzu. Sprawiała wrażenie upojonej tym soczystym, nasyconym różnymi brzmieniami ośrodkiem. Uśmiechała się. Jej długie, srebrnoblade włosy falowały na rytmicznie wznoszących się piersiach, a ziemista cera z wolna przybierała mleczny połysk. Niebo się przecierało. Marita z wolna uniosła sklejone, ciężkie powieki. Uśmiech momentalnie zniknął z jej twarzy. Wokół panowała ciepła, błoga cisza. Słońce zaczęło nieśmiało wyglądać zza stalowych kłębów pary. Marita przeciągnęła się wyciągając ręce ku górze i mocno wciskając pośladki w materac, po czym wstała z niewłaściwą sobie dotąd energią. Była spóźniona. „Kurde! To już pięć po siódmej!” – pomyślała, niezdarnie zmierzając do łazienki. Błyskawicznie umyła zęby i włożyła na siebie wczorajsze ciuchy. Wzięła torbę i wsunęła na stopy „oględniejszą” parę klapek. Na śniadanie i ułożenie włosów nie było czasu. Lepkim od klapków truchtem zmierzała na przystanek. Na szczęście autobus przyjechał w samą porę. Wsiadła i lekko skonfundowana swoim pretensjonalnym wyglądem zajęła miejsce tuż przy drzwiach. Robiło się parno i najwyraźniej miało się na burzę. Spocona i wciąż jeszcze zmieszana Marita z niepokojem spoglądała w okno. Po szybie rozpędzonego pojazdu spływały cienkie, zielone strużki deszczu. Ich kolor był o tyle zaskakujący, że wokół panowała betonowa pustynia. Dziewczyna nie wierzyła swoim oczom. Nagle zrobiło się wokół niej zupełnie pusto, a panująca do tej pory autobusowa duchota przemieniła się w przenikliwe, arktyczne zimno. Wzdrygnęła się. Skierowała wzrok do przodu, w stronę kierowcy. Ale jego tam nie było. Zobaczyła tylko wolno unoszące się kłęby różowego dymu. Znieruchomiała. -Cześć! – powiedział do niej pojawiwszy się niespodziewanie wysoki blondyn oparty na tylnej poręczy siedzenia. –Cześć. – odpowiedziała lekko przestraszona. –Skąd się tu wziąłeś? Przecież przed chwilą nikogo tu nie było…. Chłopak tylko uśmiechnął się serdecznie i zniknął równie szybko, jak się zjawił. Marita przecierała oczy ze zdumienia. Znów była sama. Zdezorientowana postanowiła wysiąść z autobusu. Ale nie mogła się ruszyć. Siedziała jak sparaliżowana. Dach i ściany autobusu zaczęły się wykrzywiać, a płynne blachy wciskały się do wnętrza pojazdu odcinając dopływ dziennego światła. Jej ciało przeszył ostry ból. Zemdlała.
  5. Dobry tekst. Niesamowicie upodlająca puenta. A teraz się trochę poprzywalam ;) Temperatura może być co najwyżej za niska lub za wysoka. Tzn. mnie tak uczyli ;) Ale można też napisać przysłówkowo - (...)za chłodno(...)za ciepło. Chyba tak miało być? Plus - brakuje mi trochę myślników przy wtrąceniach. Ale to tyle, jak na razie ;) Pozdrawiam, D.
  6. Bardzo mi się podobało. Dawno nie czytałam czegoś podobnego. Podpinam się pod opinię Janka ;) Pozdrawiam, D.
  7. To co powyżej - jak dla mnie - bardzo dobre. Reszta już mniej interesująca. W drugiej zwrotce się tak zagubiłam, że hej. Jeszcze chyba z 3 razy przeczytam. Trzecia strofa - merytorycznie nie pasuje mi brak serc po sekcji, mam pewne zboczenia zawodowe :) Dziwka też człowiek, kochać może bardziej nawet od reszty zobojętniałego społeczeństwa. I te wszy... hm.... jakieś takie nie moje to wszystko tutaj. Tyle mojego na razie. Pozdrawiam, D.
  8. Dzięki :) Ściskam również :))) D.
  9. Dziękuję bardzo :))
  10. nie umiem mówić boję się ludzi lęk wciąż wygrywa z potrzebą jak to się stało że ta nieśmiałość jest dla mnie taką cholerą
  11. Ładny, czuły, melancholijny i delikatny, aczkolwiek niepruderyjny wcale - erotyk. Spodobał mi się :) Ale mam pewne zastrzeżenia. Mam wrażenie, że chodzi o mniszki, ale mogę się mylić :) Mlecz to inna roślina. To akurat jest dla mnie niezbyt miła pieszczota, ale to personalne upodobania ;) A ta strofa wg mnie psuje cały utwór. Nadaje mu wręcz groteskowy charakter. Pozbyłabym się jej. Można by wymyślić alternatywne zakończenie, ale ten tekst prosi się moim zdaniem o otwartą kompozycję, zakończyłabym na przedostatniej zwrotce. Ale zrobisz jak uważasz, oczywiście :) Pozdrawiam, D.
  12. Marlett powiedziała wszystko, ja napiszę tylko jedno - dawaj do gotowych. Pozdrawiam, D.
  13. Zbędny sarkazm, pisałam o formie, nie o treści. O wszystkim można rozmawiać, ale należy to robić kulturalnie i z taktem. Na zajęciach z edukacji seksualnej, na które ja uczęszczałam rozmawialiśmy o różnych sprawach, m.in. o homoseksualizmie, masturbacji, antykoncepcji, aborcji. I nie wydaje mi się, aby komukolwiek wtedy towarzyszyło poczucie winy, wstydu, poniżenia, pogardy do samego siebie i własnego ciała, jak Pan to ujął. Ale rozmawialiśmy jak normalni, kulturalni ludzie, a nie prostaccy degeneraci. Przykro mi, ale wulgarne nazwy narządów płciowych, niesmaczne ilustracje i niewłaściwe pod względem merytorycznym definicje w książkach do edukacji seksualnej są dla mnie nie do przyjęcia. I nie ma to nic wspólnego z religią, więc proszę nie mieszać do tego Boga i nie sprawiać niepotrzebnie przykrości chrześcijanom czytającym pańską wypowiedź. Tyle ode mnie. D. To ciekawe, co opisujesz. Osobiście jednak nie jestem przekonana do tego typu eksperymentów, bo nastolatkowie są różni, nie wszyscy mają "pedagogiczne podejście". Ja mam ponadto jakąś niewytłumaczalną awersję do małych dzieci, po prostu. Nie byłabym szczęśliwa, gdybym miała się nimi opiekować. Stąd na takie zajęcia raczej nie chciałabym chodzić. Odnośnie tej tabelki - bardzo dziwne. Masz może jakiegoś linka do tego artykułu? Chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej na temat tych badań. Pozdrawiam, D.
  14. Zgoda, dobrze to ujęłaś, nawet bardzo dobrze ? Zwróciłaś uwagę na aspekt, który mi przy tym pieczeniu zupełnie uleciał. Dziękuję i pozdrawiam, D. ? To mi miło ? Kłaniam się i dziękuję ? D.
  15. O, dobre, niejednoznaczna puenta (i nie tylko ona). Taki (foto)ekshibicjonizm, całkowite przyzwolenie na obnażenie, na wejście w prywatny (intymny nawet!) świat. Ostateczne poznanie i ujawnienie (może nawet zwłok, bo to zdjęcie Peelka może życiem przepłacić). Tak to czuję, tak czytam. Podoba mi się bardzo. Pozdrawiam, D.
  16. Podobamisie nawet :) Jedyny nieładny (wg mnie) fragment: można by zrobić przestawkę na "Twór abstrakcyjny", trochę gładziej by mi to zabrzmiało. Ale to moje czucie fonetyczne na tę chwilę :) Poza tym jest intrygująco, tajemniczo i nastrojowo :) Pozdrawiam, D.
  17. U mnie samo słowo "seks" nie wywołuje takich skojarzeń, choć pewnie dla osoby, która je słyszy po raz pierwszy (dziecka) jest czymś nowym, egzotycznym, może nawet trochę dziwnym. Ale wulgarne wg mnie nie jest - z tym że - podkreślam - wg mnie. No właśnie nie wiem, co oni dokładnie obecnie proponują. Jakiś czas temu w "Warto rozmawiać" Ujrzałam materiały "edukacyjne", które pojawiły się na zajęciach w niektórych szkołach. Jeśli treści związane z seksualnością człowieka miałyby się pojawiać w ramach edukacji seksualnej w takiej formie, jaka została ukazana w tym programie, to ja jestem temu przeciwna: https://www.youtube.com/watch?v=g14kthbiI5s
  18. A tak mnie jakoś wzięło na wykopaliska ;) Dziękuję Beto :))) D.
  19. @tetu Hahaha, golonkę też lubię ? Ale mięso to do erotyków zwykle kładę ? Dzięki wielkie, że się skusiłaś, D. @Dag Dziękuję serdecznie ?
  20. No, to jestem w domu ? Ja tych inwersji to po prostu już nie zauważam, gdy piszę, nawet potocznie, chociaż staram się ich nie nadużywać żeby nie drażnić ludzi ? Pomyślę nad zmianą, dzięki ?? Pozdrawiam, D. @Mateusz Dziękuję bardzo!
  21. O, to cieszę się bardzo :) I dziękuję, i pozdrawiam :))) D. @eM_Ka, @Waldemar_Talar_Talar, @beta_b Bardzo dziękuję :) Waldemarze - bardzo mi miło, bez Twojego wiersza ten by najpewniej nigdy nie powstał. D.
  22. No, po takim komentarzu to na pewno się nie odważę :)))))))))))) Bardzo mi miło, że tu zerknęłaś, szkoda tylko, że się tak przejęłaś, zupełnie niepotrzebnie. Ludzki mózg to przedziwna konstrukcja. Samo z siebie na pewno nic się nie skasuje, choć... W pewnych okolicznościach zdarza się, że wspomnienia mogą zostać wyparte, np. u pacjentów z PTSD - samoistnie lub przez hipnozę. Tylko, nie mamy gwarancji, że w jakiś sposób mogą zostać przywrócone. Całkowicie stracić pamięć też można - długotrwała śpiączka, urazy, choroba Alzheimera...I jeszcze pewnie więcej czynników można by znaleźć. Pytanie, na ile to wszystko jest (nie)odwracalne. A jeśli chodzi o piąty wers - to lepiej by było Twoim zdaniem pozbyć się rymu ludziach-rozpruwa? Czy czemuś innemu zmiana szyku miałaby służyć? Zastanowię się nad tym :) Dzięki serdeczne i pozdrowienia :)
  23. :))))))))))) Dzięki za zajrzenie :) D. Ojej, ale by było przemiło :)))))) Ale bym pewnie musiała poćwiczyć się w fachu i mieć czas na prowadzenie biznesu ;) Dziękuję serdecznie :))) D.
  24. @Jacek_K Dzięki wielkie :)
  25. Gdzie z mokrą głową w zimę po lesie ?! Mam nadzieję, że to (po części przynajmniej) metaforyczny spacer :) Bardzo ładna, barwna, eteryczna i delikatna poetycka narracja. Coś jakby romans z duchem, a przynajmniej takie skojarzenie mi się nasunęło. Pozdrawiam :) D.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...