Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.10.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. mojemu Kotu Pięknie jest zakochać się jesienią, kiedy świat owoce życia zbiera, gdy urodzaj w ziemi i nad ziemią, żółte pola w cętki jak pantera. Gdy owoce życia wreszcie zbierasz, dobrze jest zakochać się jesienią, wtedy mrozy w wyższych niebosferach już nieprędko ciebie w sopel zmienią. Razem raźniej stawiać czoła cieniom, gdy ku zimie droga wciąż napiera; mądrze jest zakochać się jesienią, by owoce życia wspólnie zbierać. W kościach łupie, strzyka i doskwiera, ale oczy znów się latem mienią, wiosna wraca, zakwitamy teraz! Młodo jest zakochać się jesienią! 18.09.2018 r.
    5 punktów
  2. jesień barwami świat przykryła jasnym kolorem pomarańczy w oddali dyszy biała zima a ja wciąż marzę by zatańczyć zatańczyć z tobą znów na plaży nie wiem - czy jeszcze to pamiętasz jak szukaliśmy naszych marzeń co były w słowach dwóch zaklęte muzykę grała nasza młodość szum fal zaśpiewał nam piosenkę lecz czegoś w tańcu brakowało zapomnieliśmy co to refren chciałbym powtórzyć tamten taniec zmądrzałem, już nie będę bierny zanucę dawno zapomniany wtedy był maj – a dziś październik
    4 punkty
  3. daj mi niedopowiedzenie dotknij struny szeptem rozpal zmysły i bądź na wyciągnięcie a jednak zawsze o centymetr ode mnie
    3 punkty
  4. jesteśmy jak uchylone drzwi na arce pod pokładem dla wszystkich obok worków do topienia kociąt leżą atłasowe poduszki a może strony najważniejszej księgi które gniją na mokrych deskach
    3 punkty
  5. kiedy śpisz normalnie jak wszyscy we śnie odkrywasz pułapy orientacji rozumiesz pełnię czasu i przestrzeni czytasz księgę barw i połysków smaków i zapachów stajesz się niebem wodzem ikarów oglądasz z lotu ptaka pola uszyte z kolorowych gałganków kiedy śpisz normalnie jak wszyscy słyszysz klucz w drzwiach przekręcany jak pyknięcie świecy umierasz jak człowiek bez żadnego rozgłosu
    2 punkty
  6. mówią- nadzieja matką głupich ale ja wierzę ja mam nadzieję gdyby nie ona moje jaskrawe dni ogarnąłby mrok słońce nie pukałoby juz w okno strach zacząłby obezwładniać moje ciało smutek dawałby się we znaki a cierpienie zaplątałoby się wokół mojej szyi może jestem głupcem ale wierzę jestem pełna nadziei bo gdyby nie ona ciemność zawładnęłaby moim światem
    2 punkty
  7. Nie wiem jak bywało wcześniej, ale wydaje mi się, żeś Marcinie zaczął pisać tak delikatniej, zmysłowiej;) i podoba mi się to. Co do centymetra, to na początku go 'kupiłam', ale po uwadze Andrzeja, to racja, za blisko. Skoro na wyciągnięcie ręki, ale nieuchwytne, to może centymetr dalej niż ręka sięga. Może więc ? Zniknie co prawda ten lekki rym, ale to nawet dobrze robi. Albo 'więcej'? W rymie ale za to chyba niepoprawnie. pozdrawiam
    2 punkty
  8. okno po prostu jest jak ostatni szczebel komunikator z niczym naprzeciwko okna są drzwi między klamkami niepewność ręce z gumy wiążą obie opowiedz mi bajkę mamo ale ciebie już nie ma musiałaś przecież być kręte schody szczęściem w górę i w dół jakkolwiek
    2 punkty
  9. to taka piękna cnota nie oczekuje zakończenia. cierpi lecz wytrwa zwykle bieda mąż żona rodzic lub idiota
    2 punkty
  10. ludzie patrzą na siebie rozmawiają dotykają swoich rąk ust piersi po omacku usilnie dążąc do kontaktu czują się nieszczęśliwi gdy nie patrzą na siebie nie rozmawiają nie dotykają swoich rąk ust piersi a przecież tyle jest wszystkiego w spojrzeniach obok milczących rozmowach dotykach na odległość spotkaniach odroczonych o lat kilka naście set wieków też
    1 punkt
  11. niech będzie przeklęty ciężki smog krakowski który swym ogonem zahacza o wioski 24.10.2018r.
    1 punkt
  12. opatrzyły mi się smutne kamienic twarze o lepszym krajobrazie każdego ranka marzę
    1 punkt
  13. w firmie ogłosili dziś żałobę wszyscy ubrani na czarno informatyk powiesił się na pasku zadań
    1 punkt
  14. wytrzeszczone oczy kamienic obłapiają mnie od rana oślizgłe języki chodników liżą stopy wbijają kły przejeżdżające tramwaje na dzień dobry częstując mdłą papką monotonnych smutnych twarzy bez uśmiechu bez pośpiechu przemierzam miejski krwiobieg nasycam tlenem niewyspaną głowę nabrzmiałą od pustych dialogów o niczym ciężki ołów nad nami wciska nas w kwadratowe klomby biurek telefonów teczek i niezałatwionych spraw na cito czyli na wczoraj średnią trzeba wyrobić normę podkręcić aż sok wypłynie cyfry w kolumnach muszą się zgadzać i nawet lawa kawy nie pomoże a po co to wszystko jeśli i tak wszyscy skończymy w pojemniku na zbędne ulotki
    1 punkt
  15. Dogasa szmata w nafcie przy progu, gdzieś w kącie kołysze się waza Nie taka stara, lecz już od roku w ogóle nieużywana Spichlerz? Prawie pusty Ostatnie ziarno po ziemi się wala Alkowa dawno bez rozpusty choć złota rączka do wejścia zaprasza A przecież ktoś drewno układał przy kominku, ktoś do rozmowy zapraszał W ogrodzie naszym podwaliny listów gniją jak jesiennych liści okrasa Teraz Nie można spojrzeć nawet Nie można słowom upustu dać Nie można.. Choć lira nadal gra Choć czuć jarząb i słychać w wejściu ostrogi Nie gra! Rok minął mój drogi! Kwiaty? Jakie kwiaty Każdy odcień na pamięć znam pamiętam słowa przestrogi Kim jestem? Przepadło! Czym jestem? Hadesu cierniem Do Rouen już w pół drogi..
    1 punkt
  16. jesień nie wariuj tak zwolnij troszkę nie wiej nie padaj pokaż nam tęcze ozdabiaj liśćmi parkowe alejki niech ciągle cieszą są weną obrazów oraz wierszy nie zasłaniaj słońca niech wszystkich sobą cieszy jesień zrozum proszę zima jest cierpliwa poczeka jeszcze ona doskonale wie że ty jesteś od niej piękniejsza że tobie się należy tylko tobie korona roku
    1 punkt
  17. pozwól mi być sobą póki jeszcze żyję kiedy dotknę śmierci zamienię się w pyłek 25.10.2018r.
    1 punkt
  18. Z inspiracji @Luule a ja piszę wiersze mięśniem Dzisiaj nad ranem, gdy jeszcze spałam, jasne promienie przebiły szybę, zmartwione wpadły na łeb, na szyję kogoś szukają, patrzą, jest, żyje. I mówią ciepło: obudź się, wstawaj, biegnij do przodu, nowy dzień witaj, bierz go w ramiona, stoi przy progu, świeżutką wenę przyniósł ci w świtach. Otwieram oczy, siadam na łóżku, tu kapcie, szlafrok, łazienka, prysznic, myśli z włosami plotę w warkocze, przecież nie mogło mi się to przyśnić. Szminką czerwoną maluję usta, biała koszula, przetarte dżinsy, składam drobinki zesłane z nieba, i piszę wiersze tchnieniem świetlistym. 23.10.2018r.
    1 punkt
  19. Według mnie lepiej brzmi.
    1 punkt
  20. Jednak nie - to za bardzo zgrzyta. Przemyślałem - poprawiłem. Pozdrawiam
    1 punkt
  21. a ja piszę wiersze mięśniem choć zwoje przejmują pióro powiew impuls - wtedy jestem istotą szarą i ponurą a gdy zaśnie w swej komorze ujrzy światło od komnaty i trzepocze do niej chyżo już nie ćma motyl lunatyk i swą barwą i swym pyłkiem tajemnym śpiewem rodzi wiosnę poznasz kiedy - wtedy tkliwie pną się słowa niemal bezgłośnie
    1 punkt
  22. Z tym refrenem to całe życie mam problem. Dziękuję Marcinie. Pozdrawiam
    1 punkt
  23. Ładnie. Poprawiłam dwa wersy dla wyrównania rytmu, toż w tańcu nie będziesz się potykał?
    1 punkt
  24. W końcu przyszła szara plucha, parska parą jak smoczyca, wyje, wrzeszczy z wiatrem bucha, dni ukraca i przelicza. Liście chowa w zakamarki, gałęziami bzu wywija, z dzikim pędem idzie w szranki: prask, trzask! Jedna chwila. Międzykominowy pejzaż zakurzony sadzą, pyłem dalej hejże, tańczy, że aż wir staccato płynie dymem Tupie w dachy, bryzga ściany, echo woła, słońce straszy, stary księżyc obwarzany rogiem zerka, tylko patrzy. Zgromadziła niebne chmury i nadęła jak bizony, każdy zwierz szarugą bury w stadzie kroczy, w strugach goni. Lecz za ciszą, za spokojem dziś nie tęsknię, nie wyglądam, niepogody też są moje, kocham każdy dzień jak co dnia. 24.10.2018r. ( tak, to prawda)
    1 punkt
  25. szare ranki wieją chłodem mgły się tulą do latarni przyszedł smutek mimochodem i nostalgia świat ogarnia znów poeci piszą wiersze jak szaleni o tej pani która niesie liście w wietrze i potyka się wciąż z nami znów poeci piszą wiersze o tej bardziej kolorowej która zanim całkiem pierzchnie babim latem zdobi głowę jednak powiem wam poeci chociaż jesień bywa znośna i choć wciąga w swoje sieci w mojej głowie ciągle wiosna w moim sercu kwitną maje choć to takie prymitywne chłody ich się nie imają więc ogrzeją nawet w zimie
    1 punkt
  26. napisał do nieba list który szybko wrócił na kopercie zostało napisane takiego adresu nie ma więc sobie pomyślał co tu jest grane przecież adres podałem mało tego dopisałem że tuż za gwiazdami przecież to niemożliwe żeby całe życie kościół mnie oszukiwał tak mu ufałem a jednak mnie zawiódł teraz siedzi zawiedziony nadzieje stracił że ci bliscy odpiszą - na ciebie czekamy jest dla ciebie miejsce wiem ktoś mu zarzuci więcej bracie wiary ale on już więcej nie pozwoli by inni robili z niego durnia najwyżej umrę i będę tam gdzie pochowają nie będę kombinować że gdzieś tam w niebie może jest lepiej
    1 punkt
  27. Czytam tak bez ostatniej strofki: daj mi niedopowiedzenie dotknij strun szeptem rozpal zmysły bądź na wyciągnięcie
    1 punkt
  28. Centymetr to trochę za blisko. Ogranicza swobodę ruchów. pozdrawiam
    1 punkt
  29. DO ZNALAZCY TEGO BILETU: (...) prosimy podać swój adres, chcemy Panią/Pana zaliczyć do grona naszych przyjaciół. Dziękujemy. Dziękujemy, ale niestety koniec z przyjaciółmi - jest RODO :) Poza tym, jest jeszcze to:
    1 punkt
  30. wiara w anioły napawa otuchą zakładam zatem naprawdę istnieją jeden z milionów lazurowooki zstąpił na lasy Roztocza jesienią rozpostarł skrzydła złocistą pierzyną spod niej wypuścił czarowne płomyki języki ognia w gałęzie zawinął by udawały miedziane świeczniki i płonął liście na Bukowej Górze łuna pożaru niesie się na pola czosnek niedźwiedzi podpala to w błękit drgając powietrzem na ratunek woła zwolniły chmury przybiegły zwierzęta jaszczurka zwinka piżmak jenot traszka orlik krzykliwy przyleciał ogłasza że to nie pożar - anioła igraszka 19.10.2018r.
    1 punkt
  31. Wiem i za to Ci szczerze dziękuję. Pozdrawiam
    1 punkt
  32. Witaj, MaksMaro. :) Fajny wiersz, bardzo temperamentny, że tak powiem. Nie używasz słowa "wiedźma" na określenie jesieni, ale ona zachowuje się u Ciebie bardziej jak wiedźma niż w moim wierszu. :))) Ja też kocham wszystkie pogody i dni. Do takich wniosków dochodzi się w pewnym wieku, kiedy człowiek zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że życie jest krótkie i że każda jego chwila i miejsce są "zachodu warte" (cyt. z Osieckiej). Ale jeśli pozwolisz, przedstawię Ci moje uwagi i propozycje poprawek, także interpunkcyjnych, dobrze? W końcu przyszła szara plucha, parska parą jak smoczyca, wyje, wrzeszczy, z wiatrem bucha, dni ukraca i przelicza. Liście chowa w zakamarki, gałęziami bzu wywija, z dzikim pędem idzie w szwanki: - chyba: w szranki? prask, trzask! Jedna chwila. Międzykominowy pejzaż wystającej sadzy, pyłu - wystającej sadzy? - jakoś nie widzę tego dalej hejże, tańczy, że aż wir staccato płynie dymu. Tyle moich uwag. Poza tym wszystko świetnie. :)
    1 punkt
  33. ptaki znajdują w odległych stronach ciepło na przekór zimie
    1 punkt
  34. Ach! Stara sosna od tylu lat już razem pod gołym niebem. Z dzięciołem żywot wiedzie Pośród wichrów jesiennych To w sumie pierwsza moja tanka :o
    1 punkt
  35. Ale z czasem człek doczeka, tego, że gdy napisze o katarze wnet ktoś zachwyt swój okaże a z pochwałą już nie czeka. Bo tak już to jest już ułożone, że temu wdzięcznie klaszczemy, czyim słowem jest chwalone co naszym geniuszem stworzone.
    1 punkt
  36. No widzicie Panowie wiersze, wierszami, ale jeszcze osobowość się liczy. Bo powyższe zapiski z punktu artystycznego są zwykłymi rymowankami i tylko na orgu mają prawo bytu, tu je rozumiemy, opisują rzeczywistość portalu, też lubię zabawę w rymowanki, fajnie czasami spędzamy czas, jestem ZA, dlatego z tego powodu daję po serduchu. Miłego :)))))))))))
    1 punkt
  37. kukiełki z koszmaru szyją święto tradycja zespala łańcuchem owce w bezwolnym korowodzie przewodnik przywołuje gwiazdy kolędą na dziecięcym bębenku wataha idzie najwyższą granią związana tylko wspólnotą w zupełnej ciszy ślepiami odbija światło ostatniej gwiazdy wszystkie imiona boga krew ograniczona skórą czeka aż grzechy wypłyną brudną falą pielgrzymów utoczona z żył zmyje wszelkie jak jeden ukryte w duszach bez słów wilczym śladem pójdą tylko wykluczeni niosąc swoją samotność jak pochodnie zapalone od stosów straconej nadziei
    1 punkt
  38. inteligentni głupcy kochają retorykę rozmieniają pył na drobne dzieląc włos w nieskończoność pogmatwanym nadmiarem zmieścić się w trzech słowach by wiersz żłobił jak łza prosty ślad na twarzy
    1 punkt
  39. wiatr zaciera deszczem obraz potrzeb jak stracona kochanka miesza krople na twarzy pod zaciśnięte powieki wciska zbyte wizje zanim rozwieje prochy rozpali krew do popiołu bezimienny morderca stoi u drzwi czeka aż zgaśnie przedostatnia lampa w resztkach światła wypluje z siebie śmierć albo poczęcie nawiedzonych obrońców prosto pod kołdrę naciągniętą na głowę szczęście w nieszczęściu innych rozrywa na strzępy wahanie bez znaczenia kamienne tablice pięści nie czytają znaków
    1 punkt
  40. to tylko złoty cielec nic nadzwyczajnego namiastka ofiary odlana z najmniej użytecznego metalu można nim płacić za brąz a głowy spadną tak czy inaczej pustynia wywyższa sól potu gdy ta wyrywana ziemi cenniejsza była od złota jakby nie patrzeć pot tańszy od krwi choć bat przelewa jedno i drugie nie tylko tym którzy kochają pokutę drogi brukowane różnymi imionami nadają trwaniu pozory sensu choć wiemy wszyscy podskórnie nie nazywając niczego że można się obyć bez sztandarów choćby po to by być będąc bezruchu ten zagubiony na pustyni zabity przez pragnienie oddał bogu więcej od tych co odlali prośbę z zawartości kieszeni a morze czerwone pochłonęło goniących za czymś nie wartym pościgu gdy ziemia obiecana jest potrzebą o szukania
    1 punkt
  41. Nadzieja matką głupich, ale zwróć uwagę: każdy matkę (jakąś) ma. Jak miałabym Ci coś merytorycznie doradzić, to pozbądź się niepotrzebnych zaimków. Pozdrawiam :)
    0 punktów
  42. Ja też tak mam. :) A właściwie podobnie, bo akurat w mojej głowie cały czas huczy bujne lato. Ale też dzięki temu właśnie mogę zachwycać się wiosną, jesienią i zimą. Dlatego, że nie ma we mnie ponurych i zimnych pogód, i patrzę na świat przez złotą szybkę wiecznego lata. ;) Fajny Twój wiersz, sprawnie i ładnie napisany, no i przemawia do mnie.
    0 punktów
  43. @Mateusz dziękuję :) Dobrze, że od czasu do czasu zaglądasz, oczywiście do wierszy ? :)
    0 punktów
  44. Tak też myślałam, że Ci się spodoba. Dziękuję za odzew. Pozdrawiam :)
    0 punktów
  45. Witam serdecznie - cieszy mnie twoje podobanie które jest miłe. A za serduszko uśmiech przesyłam oraz za głos. Ciepełka i uśmiechu życzę
    0 punktów
  46. Liczę sobie sylab osiem Gramatykę w nosie mam Byle tylko rym pasował Tu dołożę i ta dam Piękne dzieło znowu wyszło Szklą się oczy serce drży Wrzucam w orga co do licha Nie podoba on się im Popraw tutaj popraw tam, że jak słonik uszy mam. Niby wielkie, ale głuche. No poprawić chyba muszę. Nie !! Jest jeden, co polubił więc się mogę wierszem chlubić. Reszta marność nad marnoście. Ci co lubią to są goście! Nie poprawiam bez dwóch zdań Trzy serduszka przecież mam I tak gniotki przez dzień cały W maglu orga przerabiamy
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...