Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.12.2025 w Odpowiedzi

  1. powieki są zbyt lekkie, by opaść sufit wisi nade mną jak czarne lustro bez połysku bez odbicia jakby wchłaniał wszystko, nawet moje myśli nie liczę owiec liczę oddechy każdy jest za głośny i burzy układ ciszy czas przestał płynąć, uporczywie kapie ze ścian jak zimna woda jestem jedynym czuwającym punktem w całym domu wgnieciona w materac leżę nieruchomo i czekam aż czerń pęknie i wpuści trochę szarości
    17 punktów
  2. Wczoraj było trudne dziś jako takie a jakie będzie jutro kto wie Może będzie padał kolorowy deszcz ktoś komuś powie nie martw się Wczoraj było nudne dziś nie dokucza a jutro może los uśmiechnie się Horyzont będzie łaskawszy - ptak wesoło zaśpiewa nie dokuczy smutku cień Wczoraj już minęło dziś lepsze jest a jutro nie wiadomo może da się zjeść
    11 punktów
  3. Patrzę. Łodygi chmur liniami siwizny plączą się milczącym kryształem mlecznego słońca, a metaliczna wilgoć zwisa z nagich gałęzi, wtopiona w tło letargu na równinach oddechu. Nic już nie czuję, nic mnie nie cieszy, już odchodzę. Gdy wysycha rzeka, gdzie indziej wybija źródło. My chcemy ocalić tę starą i ulżyć ziemi. Lecz przez dolewanie pomyj do nurtu zdrowszych ryb nie będzie w błękitnej głębinie niemego czasu. Nie wygrzebaliśmy się z wysypiska historii, choć stoją szklane domy na krawędzi urwiska. Kto w nich zamieszka? Nikt - nasz świat został bez potomków. Przegraliśmy - bezwiednie patrząc na koniec dnia.
    10 punktów
  4. a ja milczę więc wychodzę tam się mówi a ja milczę więc wychodzę tu i tam się mówi a ja milczę więc wychodzę ciszo... gdybym w ciebie nie wierzyła nigdy bym nie wyszła!
    7 punktów
  5. A piękno to leży przed nami i kusi stół z ostrygami ośmiornic wypustki i mule skąpane w szampańskim akwenie aż sos taki słodki po piersiach popłynie. W szaleńczej ekstazie turlać się chcemy z ust zasysania przez zęby chłoniemy odurzam się winą i w winie się kąpię w porannych promieniach po stole pobłądzę. W chmurnym obłoku do bólu dojdziemy w tajemnych oparach w amoku płoniemy tak płynnie tak słodko i głębiej i mocniej i cisnąć językiem twe trzewia przewrotnie. Odkrywam niebiosa i widok twój chłonę zagłębiam w uczuciu i w skurczu tym płonę tak czystym przejrzystym a w środku rozkwitłym jak diabłów głaskanie po ciałach aktywnych. I rwać łańcuch z szyi i ciało mu oddać by żądza przybrała zbawienny kres rozkosz i siostrę na koniec anielską zobaczyć co mnie . . . . . . . . . . . . . lewatywą przywróci do pracy.
    7 punktów
  6. Anna trwa na tle namalowanego domu za stodołą strzeliste topole rzucają cienie na zieloną lucernę miękkie płatki malw barwią dłonie twój obraz we mnie łagodnieje wiatr skrobie po smołowej papie rozdmuchując bezskrzydłe muchy szczątki komarów rozbryzgane na szybie zaplątane w pajęczynę włosy niby ciemne nitki tworzą ciekawą przestrzenną grafikę światło spod rzęs zamienia się w sito
    6 punktów
  7. Nieważne jest, ilekroć stąpasz po czeluści piekła ani liczba dni przetrwanych w odmętach zła i grozy. Ważne jest, byś pamiętał, że wyjście z piekła nie czyni Cię diabłem.
    6 punktów
  8. Noc płonie pełnią…księżyca, niebo składa obietnice. Przed lustrem. Wybieram zmysłowe koronki. Aksamitem skóry dotykając siebie. Oddechem wypełniam rozmazane usta, pokusą podwiązki rozkładając uda zastanawiam się… Nad sensem. Małej, czarnej sukienki. Czekam …słyszę twoje kroki.? Jesteś.!
    5 punktów
  9. Stary rok, przygarbiony, posiwiały i bez Jednego zęba, gdyż życie dało mu w kość, Pakuje swoje manatki i układa w kartony Kalendarium zebrane w czasie kadencji. Usiadł ostatni raz w fotelu i wspomina Miniony czas porażek i wielkiego smutku. Przywitano mnie hucznie fajerwerkami, Strzelały szampany i konfetti na balach. Niech żyje nowy rok – niosło się hucznie Od wsi po metropolie, witano mnie brawami, Jak króla, a może i cesarza, wznoszono toasty, Klepano się po plecach jak po wygranej w totka. Z tego uwielbienia unosiłem się niczym ptak, Na skrzydłach niesiony radością ludzi I marzeniami o lepszym, szczęśliwym życiu. Cóż, z początkiem stycznia, gdy opadła euforia, I krzyki poniosły się po krainie, a tamtamy Zadudniły, że podwyżki, podatki i brak chleba. Zamknąłem oczy ze wstydu i zatkałem uszy, A w kalendarzu przerzuciłem kartki na kwiecień. Niech wiosna nastanie uśmiechnięta, radosna, I da promyk nadziei, a zapach kwiatów Niechaj się niesie i mile drażni nosy złośników. Niestety, zaczęły się jęki na upały i powodzie, A rolnik rzucił beretem w glebę, klnąc I złorzecząc na nieurodzajny, zły rok. Chwalono babie lato i barwną jesień oraz Zbiory grzybów, lecz o mnie cicho sza. W smutku minął listopad, nadeszły srogie mrozy, Oczywiście też z mojej winy, a w grudniu podają Deszczową prognozę pogody na Sylwestra I psioczą pod nosem: „Na ciebie, starcze, już czas”
    5 punktów
  10. Anno nigdy nie będziesz lepsza od niej spójrz jak zgodnie rozgarniają siano by już pochwili stanęły równe stygi pachnące suchą ziemią i macierznką niepotrzebnie uchyliłaś drzwi nienaoliwione skrzypią kiedyś ktoś usłyszy jak zdzierasz resztki emalii z futryn pozostaje ściana miedzy którą ona ty ona to nie łatwe ułożyć się pod miedzą zamieść rąbkiem spódnicy wszystko dać się ponieść wykrzykując imiona tych którzy cię mieli dotykać ciepłych miejsc rwać perz i jaskry tak aby zadośćuczynić
    5 punktów
  11. Nadziejami wieczór się zaczyna promieniami co do brzegu dopływają. Nad zachodem czerwień blaskiem swym otula lirycznieją szepty wiatru zatroskane... W melancholii, w zapatrzeniu tańczą walca ciepłem dłoni znów muskają pocałunkiem. Ucieknijmy dziś przed światem niewidzialni w granat nieba posrebrzany się schowajmy... Wiersz inspirowany piosenką Cz. Niemena "Wspomnienie" Autor fotografii: M.Lewandowska
    5 punktów
  12. Piszcie! Wkładajcie palce do ran! Rozdrapujcie litery białym śniegiem! Skrzypcie piórami kogucimi! Zamiatajcie pod dywan Aladyna! Rozkładajcie ręce niepokoju! Składajcie domki z kart! Wzruszajcie ramionami drzew! Biegajcie po rosie, po piekle i po niebie! Znoście niecierpliwość marzeń! Chuchajcie w szeroko otwarte oczy i zamknięte serca! Piszcie!
    5 punktów
  13. Wśród wszystkich kwiatów świata nie ma tak pięknego, że byłby równy tobie, gdy oddychasz; przynoszę ci więc kwiat mojej krwi gorącej. Wśród wszystkich ptaków świata nie ma tak śpiewnego, że jego głos mógłby z twoim spleść się w jednej arii; przynoszę ci więc moje serce jak słowicze gniazdo. Wśród wszystkich gwiazd świata nie ma tak świetlanej, żeby mogła zasłużyć na sen pod twoją powieką; przynoszę ci więc słowo gwiazda, kładę na dłoni, później w nim topnieję. I wśród wszystkich uśmiechów świata nie znajdę takiego jak twój, który kwiatem, gwiazdą,słowikiem wzrasta we mnie, tętni, wije wieczne gniazda. I nie wiem, co ci jeszcze przynieść, więc tylko jestem. Tylko jestem daleko, najbliżej.
    4 punkty
  14. Wyciągnąłeś do mnie rękę, kiedy tkwiłam poraniona i obolała, zaplątana w zasieki codzienności. Słów i czynów najbliższych mi wrogów, które jak deszcz wystrzelonych pocisków, gruchotały kości, przebijały się przez mięśnie a co najgorsze wrzynały się w tkankę mózgu, zostawiając blizny, które bardzo przypominały ślady po żyletce czy nożyczkach. Cały świat ginął wtedy w majaku omdlenia. W kałuży krwi, rozlanej na świeżo wypranej pościeli. I wtedy Ty. Ten jeden anioł. Zwiastował mi nadzieję. Usiadłeś obok i wziąłeś mnie w ramiona. Mówiłeś głosem wsparcia i miłości. Głaskałeś dłońmi moje rany a one zasklepiały się magicznie. Całowałeś rozognione gorączką policzki, szkliwe oczy, utkwione w martwocie nieosiągalnego dla śmiertelnych punktu. Trzymałeś mą dłoń. Mocno i pewnie. Tak bym już nigdy nie mogła zbłądzić, chciałam żebyś prowadził mnie za rękę już zawsze. Do bezpiecznych przestrzeni Twego świata. Mogłeś ratować tysiące czy miliony innych a Ty wybrałeś mnie. Zawsze myślałam, że powtarzasz w kółko te brednie. Nie liczy się wygląd. Liczy się wnętrze i osobowość. Kiedy w gorące i parne, lipcowe, widne noce, kochałeś się ze mną, porównując w pauzie między westchnieniami me ciało do arkadyjskich łuków, linii i zagłębień. do strzelistych kolumn i sklepień gotyckich katedr Proporcje doskonałe. Ad quadratum, ad triangulum. Szeptałeś pieszcząc mnie ustami. Pełna harmonia spełnienia się piękna. A oczy moje widziałeś jako widne witraże, przedstawiające żywoty nie świętych a grzeszne, lubieżne fetysze, którymi karmiliśmy swe nienasycone zmysły. I wreszcie po miesiącach całych. Uleczyłeś mnie w pełni. Stałam się boginią i aniołem. Tobie oddana i Tobie przeznaczona. Na zawsze. Obiecuję i przysięgam. Lecz zapomnieliśmy w tych miesiącach niebiańskiej miłości, że nie aniołami jesteśmy a ludźmi wątłymi. I obietnice czy przysięgi nasze znaczą tyle co zamki z piasku porwane przez fale. Pomiędzy ludźmi jest tylko dystans. Coraz dalszy i dalszy. Nie ma harmonii. Nie ma doskonałości. Katedra miłości wycisza z czasem swe organy a przez wybite witraże, wpada nie słońce a armia gargulców i demonów. Popada wszystko w ruinę i pożogę. Z ołtarza płynie ostatnie zdanie. Ofiara spełniona. Idźcie w pokoju boże dzieci. A przed ołtarzem na strojnym w kwiaty i ornamenty castrum doloris. Spoczywa trumna otwarta. Ostatni raz patrzysz mi w oczy i mówisz z pustą rezygnacją. Nie kocham Cię już. Wracaj do swego świata śmierci. Mam już innego anioła. I zaiste w prezbiterium objawił się nam anioł. I podszedł do nas bez lęku ani wahania. Objął ją i ucałował tak jak dotąd robiłem to ja. Oderwała się z trudem od jego ust, tylko po to by dodać jeszcze tylko to. Dziękuję, że mi pomogłeś i byłeś ze mną w najgorszych chwilach. Uleczyłeś mnie i wyciągnąłeś do świata. Dzięki Tobie mogłam zacząć normalnie żyć. Drobiazg. Odpowiedziałem jedynie, dając szerokiego kroka, wchodząc do trumny i zamykając za sobą skrzypiące niczym dusza potępiona wieko. Organy zagrały swymi przeciągłymi piszczałkami marsz pogrzebowy a z ołtarza popłynął głos kapłana. Wieczny odpoczynek, racz mu dać Panie. Para aniołów uleciała przez rozwarte wrota ku niebu ciesząc się swoją obecnością. W tym samym czasie świątynia zawaliła się grzebiąc całą doczesność w trwałym korowodzie śmierci.
    4 punkty
  15. czy zdążymy się poznać zabiegani nie tylko za kasą rower kuchnia fitness siłownia tańce kółko fotograficzne poezja i praca praca połyka ogrom czasu widzimy się często ale czy zdążymy się poznać jesteś taka... a ja ... cóż o sobie wiemy... czy to wystarczy aby RAZEM TRWAĆ WIEKI 12.2025 andrew Sobota, już weekend
    4 punkty
  16. Słodko - pikantna przekąska nienasycona, aromatem chili. Porzucam migdałowy kształt kiedy mnie rozpuszczasz w dłoniach. Obierając ze skórki. Chroniąc kruchość, w cynamonowej posypce.
    4 punkty
  17. Pewnego razu pewna A szybciutko doszła do wniosku, że wszem i wobec jestem fałszywy, a ja chciałem tylko być miłym i pomyślnym. Tymczasem jako już przesiąknięty w stopniu nieprzeciętnym myślą poetycką mogłem dać jej tylko zamieszanie. Oraz zamyślenie nad zamieszaniem. Zresztą moje sprawy damsko – męskie to od lat jedynie dziwna gra w wymyślnego odrzucańca, zresztą przeróżnych kombinacji, konstelacji i wariacji. A jako że zerkam w różne wiersze wiem już doskonale, że nie tylko ja gram w tego rodzaju grę i że jest to dość powszechna gra w narodzie i nawet i na tę okoliczność wcale nie kłamię. Warszawa – Stegny, 26.12.2025r.
    3 punkty
  18. walczykiem z płatkami śniegu bielą nieskończoną nad brzeg tam gdzie opadłe liście płyną strumieniem pod warstwą półprzezroczystego lodu zabarwione słonecznym tęczowaniem w wiecznym pochodzie do krainy snów okutej głębokim mroźnym westchnieniem aż w błyszczącym pyle znikniesz w ciemności jak jej nieśmiały pocałunek
    3 punkty
  19. Milion myśli W głowie I prawda Jak śmierć Zawsze umiera ostatnia Gdy na cmentarzu wspomnień Zapalam kolejną świeczkę W gonitwie myśli...
    3 punkty
  20. dotyk słowa jak blask czuły otwiera mi nową przestrzeń zielone połacie pól zmrożone w domu chłód ogrzewam się wesołą myślą że kiedyś cię spotkam Jak samotna brzoza stoję na skraju lasu błyszczę chłodną bielą
    3 punkty
  21. Bóg się narodził, a ja na krzyżu umieram. On w stajence płacze, a ja — już bez miejsca — umieram, chociaż to czas Bożego Narodzenia. Przyjdź do mnie, Jezu — nawet jako Dziecię, masz moc. pozwól wyzdrowieć z myślenia o smutnej śmierci wiele cierpiałem — czy byłeś wtedy przy mnie nadzieję jadłem pełnymi talerzami pustką rzygałem, wciąż życia sensu głodny to nie modlitwa, a krzyk człowieka niemego rozpacz już w ciąży — co się z tego urodzi udziel rozwodu, błogosław łzy niewinne dzieci podaj mi rękę bezcennym gestem
    3 punkty
  22. nabój wyleciał z mojego brzucha trafiając prosto do lufy pistoletu czas się zatrzymał przestrzeń ruszyła świat się oddala zniknął pistolet powód przyczyna ja zostałem w oderwanej chwili nieprawdopodobieństwa
    3 punkty
  23. 11. Północne rubieże 1. Każdy król potrzebuje burzy, by sprawdzić ster. 2. Granice północy są jak dzikie psy — nie lubią gości. 3. Trackie góry, tam każdy cień ma nóż, a wiatr — pamięć krwi. 4. Za Dunajem — mgła, ale w niej słychać chichot dawnych bogów. 5. Illiryjskie plemiona — jak rozbita amfora, z której cieknie gniew. 6. Niektórzy wodzowie mierzą granice liczbą pogrzebów. 7. Tak rodzi się opowieść: z wysiłku, którego nikt nie planował. 8. Jeszcze nie wiedzą — że wieści potrafią zabić szybciej niż miecz. cdn.
    3 punkty
  24. Taki jestem Odmieniec Coś jak kobieta z brodą Bo kto przy zdrowych zmysłach Pisze wiersze ? Oddaję cząstkę siebie nie zawsze prostym wersem Marząc by wstrzymać oddech Przyśpieszyć serce Zatrzymać spojrzenie wywołać uśmiech magiczną chwilą Kiedy gęsia skórka muska wersy pssst słyszę jak wzdychasz eh ty przygryzając wargę Warto być odmiennym Jak nie przymierzając kobieta z brodą bo kto przy zdrowych zmysłach Chciałby być tysięczną kopią
    3 punkty
  25. @APMBardzo dziękuję! :) @bazyl_prost Cieszę się , że się zastanawiasz nad ostatnimi słowami. :) @andrewSerdecznie dziękuję, przepiękny wiersz. :) @bazyl_prostDziękuję za życzenia - niech tak będzie codziennie! @Marek.zak1 Bardzo dziękuję! :) @Łukasz Jurczyk Serdecznie dziękuję! :) @Christine Bardzo dziękuję! :) @truesirex Bardzo dziękuję! :) @Leszczym Bardzo dziękuję! :) @Migrena @huzarc @hehehehe @KOBIETA @Simon Tracy @MIROSŁAW C. @Ewelina @iwonaroma @beta_b @Rafael Marius @Kamil Olszówka Z całego serca bardzo Wam dziękuję! :)
    3 punkty
  26. Jestem Alchemikiem Zaginam i Łamię Programy Czystym Słowem
    2 punkty
  27. - Mistrzu jaką ulgę masz najbardziej w cenie? - Najbardziej sobie cenię dobre wypróżnienie, a gdy mu towarzyszy bąków cała chmara, czuję, że się unoszę z lekkością Ikara. Robertowi, autorowi genialnego "Odurzenia"
    2 punkty
  28. @Omagamoga Świetne , jestem pod ogromnym wrażeniem! Ten tekst to mocna deklaracja, którą można odczytać jako manifest przekraczania granic - jednocześnie twórczych, filozoficznych i duchowych. "Alchemik" to ktoś, kto przemienia - nie tylko metale w złoto, ale przede wszystkim świadomość, myślenie, utarte schematy. To postać balansująca między sztuką, filozofią i duchowością, która dostrzega głębsze warstwy rzeczywistości i potrafi je przekształcać. "Zaginanie i łamanie programów" - może znaczyć wiele - rozbijanie społecznych narracji i uwarunkowań, przełamywanie konwencji artystycznych, ale też poszukiwanie prawdy poza narzuconymi strukturami myślenia - tymi wszystkimi "programami", które określają jak mamy postrzegać świat i siebie samych. "Czyste Słowo" to kluczowe narzędzie tej przemiany - jednocześnie poetycka wypowiedź, prawda filozoficzna i logos duchowy. To język, który nie jest skażony manipulacją czy fałszem. Super! ps. Kiedyś napisałam mężowi wiersz, zaczynający się słowami: Jak alchemik cyfrowego bytu, Zatopiony w źródłowych kodach, Nie zauważasz .... Teraz pokażę mu Twoje dzieła!
    2 punkty
  29. @KOBIETA ze zdrową, oderwaną od narcystycznego ego …samooceną 😉 @violetta może mała czarna i karminowe usta ? Chyba nawet mam taki wiersz …o małej czarnej 🤭🙃
    2 punkty
  30. @violetta dla singli? ;) no pewnie! Jestem chętna! W co się ubieramy Violetta ? Złote sukienki? ;) czy raczej klasyka? @Radosław ja robię? Zastanów się Radosław …nad sobą 🤭😉 nie wiem…kto Tobie tę trójkę, z litości wystawił…🤭
    2 punkty
  31. Pada, pada człowiek Wszyscy poeci chcieli oglądać ten upadek wyłącznie z miłości do niego Nie mogli patrzeć już na jego kłamstwa, nienawiść kończącą się mordem i głupotę w spojrzeniu egoisty I widzieli ten upadek w każdej wojnie i epidemii i modlili się o niego, bo wąska jest bariera pomiędzy naiwnością i głupotą, a tyle razy byliśmy zdradzani przez chmarę pożeraczy rakotwórczych dań z plastiku, palaczy, których smród swych ust dzielili z sąsiadami i swoimi dziećmi, przeżuwaczy cukru i seriali o zombie – namiastkę ich szczęścia po szklance alkoholu Pada, pada człowiek z zakrytym nosem i ustami w bojaźni przed tymi, którzy w Starym Świecie podobno dbali o jego bezpieczeństwo, i tymi, którzy mieli leczyć go z troską I nawet nie proszę: „Ujawnij się, Stwórco”, bo czuję Cię mocno, i jedynie Ty widzisz, jak często jestem podobny do tych, których krytykuję, i tak szczęśliwy, kiedy padam po kolejnej porażce, którą ten głupi gatunek uważa za wymówkę, by przeklinać Ciebie i sąsiada swojego, którego trzeba dobić, by miał gorzej I tak pada ten gatunek od trucizny swojego języka, podczas gdy ja wreszcie doznaję ulgi, ale… nie chcę żyć cudzym życiem, które puszczają człowiekowi codziennie, żeby nie chciał żyć swoim, więc i ja padam na zgliszcza, w kalectwie się doskonaląc, niewiele wiedząc, wiele czując i wierząc Pada Wypełzły ślimaki Czuć, że rośnie trawa Ci bez piorunochronów zamknęli okna, ekrany i przestali robić zakupy W takiej właśnie chwili …zaczynają jeszcze mocniej wierzyć w sztuczne pocieszenie po burzy, która z roku na rok zabiera im coraz więcej prądu i prądu w ich żyłach A ja? Zmoczony ze ślimakami oglądam jak pada… człowiek
    2 punkty
  32. @violetta wiem Violetta :) a ja z Tobą ! Zawsze ! I tylko sobie żartuję:))) @Radosław 🤭🤭🤭 nie tylko nazywam doświadczysz ich w pełni 🫦
    2 punkty
  33. @Radosław Bardzo ciekawe…ponieważ mi jakoś nie życzyłeś Radosław ….😉🤭 pogodnych dni 🤭 tylko na korepetycje mnie wysyłasz 😉
    2 punkty
  34. Można powiedzieć że Najłatwiej to siąść i płakać Chyba tylko dzieci Mają w sobie [jakąś] beztroskę Łatwo nam się użalać Czyż nie Nad tym co złego zrobiliśmy Lub z kim nie wzięliśmy ślubu Jednak przysłowie mówi coś zgoła innego Żyjemy zmarnowaną szansą Jakoś łatwiej mi docenić To co mogłem mieć (przestałem dziękować za to co mam) Raz podjętej decyzji Nie cofnę tak łatwo Najtrudniejsze jest to Że chcę być gdzie Jestem podczas gdy Otacza mnie morze Możliwości Absurdem byłoby wycofać się Co się stało to się nie odstanie Czy jakoś tak Nie chcę płakać za przyszłością która nie nadeszła (nigdy nie miała) A jednak trudno mi za nią nie wzdychać Jak za przeszłością Co dawno odeszła A mądrość mówi Że ortodoksja wierność polega na napięciu między dwoma herezjami
    2 punkty
  35. @iwonaroma Twój poetycki tekst można różnie interpretować. Przed osiągnięciem najwyższego stadium rozwoju duchowego ("boską istotą") człowiek musi najpierw w pełni dojrzeć jako istota ludzka - może oznaczać np. integrację przeciwieństw czyli męskiego i żeńskiego pierwiastka w sobie, osiągnięcie pełni człowieczeństwa. "Bez bagażu" wskazuje na konieczność uwolnienia się od ciężarów przeszłości, traum. Można to odczytać również jako ścieżkę dojrzewania psychicznego. Przed transcendencją (staniem się "boską istotą") potrzebna jest pełna realizacja swojej ludzkiej natury - zaakceptowanie zarówno męskich, jak i kobiecych aspektów osobowości.
    2 punkty
  36. Teraz szukacie powodu. Pytacie o sumienie. O powód tego całego okrucieństwa i zła. Lecz czy to ja szukałem Was, czy to Wy przyszliście do mnie? Powodem jest sprawiedliwość i zemsta. Sumienia we mnie brak. Powodem również ludzka nienawiść i moja niejedna łza. Co Wy wiecie o bestii, która się tu wylęgła. Trzymaliście się z dala od mroku tych ścian i ciasnej klatki. A bestia w niej uwięziona, szarpała wściekle pręty. I wyła żałośnie do księżyca aż do gardła zdartego. Później odkryliście przypadkiem ślady krwi od posesji prowadzące w las. W głąb kniei prowadził Was, jej blask szkarłatny. Zaprowadziły Was aż na polanę, gdzie przy zwalonym nocną burzą świerku, leżał chłopiec. Dusza umknęła już z ciała martwego. Po pogrzebie. Odkryliście jego pokój. Jego za życia zbudowany grobowiec. Gdzie wszędzie walały się pamiętniki, wiersze. Słowa wśród ścian zbłąkane, szukały niedokończonych prac. I wtedy zrozumieliście, że kiedyś nie była to bestia a zraniony, zniszczony człowiek. Lecz teraz mimo wszystko. Dziękuję Wam. Zabiliście we mnie wszystko. Zamęczyliście coś, czym i tak nie chciałbym być. https://youtube.com/watch?v=LXIWRan3XGY&si=rBS_NUi37mts1sLm
    2 punkty
  37. Sen zimny skuł powieki. Lodowym torem wjeżdża w czaszkę pociąg nocy. Owinięty w niebo sfilcowanych kocy żegnam dzień. Wagony z brudnego srebra toczą ciężkość północy w przepaść naszych trwóg, niepewność pejzażu, w czerń dróg.
    2 punkty
  38. @hollow man Dzięki za komentarz. @Berenika97 Dzięki za komentarz, dobrze czujesz.
    2 punkty
  39. Śpiewasz rzewnie, śpiewasz rozlewnie. Zawsze lubiłeś to robić, bo słowa są tanie. O przemijaniu swego świata - w nim ludzie już nie trzymają się za ręce. Tęcza jest krzywa, a ponad granicami wisi kurtyna i w tym roku nie będzie wakacji w Bangkoku. Nie ma lepszego świata, chociaż kiedyś nuciłeś o nim aż do zwycięstwa na wielkim koncercie pośród oklasków, abyśmy przetopili czołgi na łyżki i jedli różowe niebo, co dnia, w konopnym obłoku. Może dlatego on właśnie mija, bo kto ceni bezbronnych. A ty tego nadal nie rozumiesz, i cedzisz przebrzmiałe pieśni.
    2 punkty
  40. Został po Tobie kubek z niedopitą kawą, Książka otwarta wciąż na piątym rozdziale. Zegar na ścianie tyka z tą samą, głuchą obawą, Choć mój czas stanął w miejscu i nie chce iść dalej wcale. Szukam Cię odruchowo, gdy drzwi skrzypną cicho, W zagięciu poduszki, w zapachu powietrza po deszczu. Lecz w domu panuje to zimne, milczące licho, Co ściska za gardło i trzyma w bolesnym kleszczu. Najgorsze są ranki, gdy sen jeszcze mami, Że jesteś, że śpisz tuż obok, na wyciągnięcie ręki. A potem prawda uderza, jak kamień między oczami: Że to już koniec. Że teraz... to tylko udręki. Uczę się żyć od nowa, kaleko i krzywo, Układać te dni puste, jak potłuczone szkło. Bo śmierć nie zabiera wszystkiego – to nie jest prawdziwe, Zabiera nadzieję, a zostawia miłość. I to jest to zło. Bo kochać kogoś, kto odszedł w nieznane przestrzenie, To jakby krzyczeć w studnię, co dna wcale nie ma. Zostało mi tylko to jedno, jedyne imienie, I pamięć, co pali jak ogień. I niemy dylemat: Czy tęsknić to znaczy pamiętać? Czy nie dać odejść cieniom? Patrzę w niebo puste, szare i blade. I wiem, że nic nie ukoi, nic nie da ukojenia, Gdy serce zostało tam, gdzie Ty. W tamtą stronę.
    2 punkty
  41. @Leszczym To zależy, czy chcemy przetrwać, czy kończymy zabawę w ludzkość. @Berenika97 Bo taki ideał nie istnieje i to bardzo łatwy mechanizm uzasadniający wyparcie i usprawiedliwianie niechęci do posiadania potomstwa. Nie mówię, że mężczyźni są idealni, ale tak jakoś okazuje, że świat idealny już nie myśli o przetrwaniu i przyszłości, a „nieidealne” potrafiły pomimo tego i mimochodem to robić. @Marek.zak1 zasadniczo to po mydleniu oczu ekonomicznymi wytłumaczeniami, to styl życia, kultura i ideologia doprowadziły do tego stanu demografii. I nie ma tu łatwych odpowiedzi dlaczego tak się stało.
    2 punkty
  42. można karmić złudzenia w iluzję zamieniać sens albo otworzyć oczy i brać i brać co jest
    2 punkty
  43. po mojej stronie widnokręgu nie widać szerokiego nieba wiatr w brzezinie nie szumi wszystkich twoich imion po mojej stronie widnokręgu słowa wycierają się ze znaczeń język to żywa otwarta rana oducz mnie mówić od nowa po twojej stronie widnokręgu staję się morskim przypływem naciętymi opuszkami palców czytam drżące linie żeber
    2 punkty
  44. [Los...] Los lubi zadać człowiekowi cios, lubi się z nim bawić; może przyjemność chce sobie sprawić? Niestety, los nie usłany jest różami i rani nawet za mocno czasami. Jest zmienny, więc nie przywiązuj się do czegoś zbyt mocno, ale postaraj się, by życie spędzić owocno. Rozwijaj pasje i zainteresowania, przecież tak wiele w życiu jest ich do poznania. Zrób coś, co dla Ciebie ważne i delektuj się każdą piękną chwilą, bo wszystkie one Twoje życie umilą. Mimo przewrotności losu spróbuj to zrobić; posłuchaj wewnętrznego głosu i idź za nim. Niech Cię prowadzi daleko, aż do spełnienia marzeń, bo w życiu wiele jest też pięknych wydarzeń. Uwierz, że możesz, wtedy sam sobie pomożesz. I pamiętaj: każdy los ma swój kres, więc chwytaj go tu i teraz, póki jeszcze jest. J.A.
    2 punkty
  45. Może osiągnięcie pewnego poziomu cywilizacyjnego, materialnego, bezpieczeństwa wyzwala gen destrukcji, bo co można więcej, a jak więcej, choćby dzieci, to osiągnięty poziom życia będzie bardzo mocno dotknięty, nie tylko materialnie, ale też nieprzespane noce, krzyki, kariera itp. Tutaj widzę, jak dzieci były za komuny ubarwieniem szarego świata, a w kolorowym świecie mogą być istotną przeszkodzą w korzystaniu z niego. To moja prywatna teoria, czemu dzieci jest mniej. Bez dzieci świat jest pusty, ale wielu dostrzega to, kiedy jest za późno. Pozdrowionka. Natura nie znosi próżni i są 2 możliwości, jak powiedział jeden Szwajcar, albo masz w kraju własne wojsko, albo obce. Pozdrawiam.
    2 punkty
  46. @huzarc To bardzo pesymistyczny wiersz o wyczerpaniu – zarówno osobistym, jak i cywilizacyjnym. Finałowe wyznanie „Nic już nie czuję, nic mnie nie cieszy, już odchodzę" brzmi jak diagnoza depresji. Ostatnia strofa to wizja cywilizacji, która zbudowała coś imponującego, ale pustego i bez przyszłości.
    2 punkty
  47. w sklepie kasjerka wydała mu resztę uśmiechała się jakby widziała jego żołądek rano zostawi pół herbaty na wieczór i tak w kółko aż glina pęknie i wyrośnie z niej kwiat bez nazwy
    2 punkty
  48. niech do snu dziś cię ukołyszą białe motyle w skrzeniu świateł i w gnieździe nocy pieśnią cichą otulą miękko zanim zaśniesz gdy żadna myśl już nie wiruje w głowie zmęczonej trosk zamiecią wśród niedosytów i utrudzeń w ramiona niech cię tęcze wezmą przeniosą w światy malowane niewprawną ręką skromnym wierszem feerią zórz nad oceanem tym co dla ciebie najpiękniejsze rano - dzień baśń rozpocznie nową iskrami świtu w okno sypnie a w kuchni będzie pachnieć słodko gorąca kawa tak jak zwykle (obrazek stworzony przez AI - Deep Dream Generator)
    2 punkty
  49. oszronione krzewy spadła odrobina śniegu kubek herbaty dzień mglisty kilka rozmów z oddali toczy się życie
    2 punkty
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...