Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.10.2025 w Odpowiedzi
-
Objęłaś mnie jak cień, co zrodził się z żaru. Twój dotyk był miękki jak zmierzch, a jednak przecinał myśli jak ostrze sensu, który się wymyka. Zamknęłaś mnie w mglistym kręgu, gdzie czas zwijał się w sobie jak ranne zwierzę. I żyję w połowie — między wiarą a zwątpieniem. Słowa kruszeją na języku, a milczenie uczy się mówić za mnie. Cisza twardnieje, jak szkło, które oddziela mnie od świata. Myśli spływają jak deszcz w głąb ziemi, bez śladu, bez imienia. A ja grzebię w mule dnia, wydobywam bezbarwne odłamki godzin. Boję się rozpakować kolejny dzień — wiem, że możesz powrócić — melancholio.13 punktów
-
Dla tych chwil, które umykają i nie dają się schwytać. ja kiedyś ci zniknę w niebycie gdzie czas nieskończoność rozwłóczył, przestanę się gmatwać w godzinach - bo nicość nie może nic skruszyć przestaniesz mi serce zagarniać ażeby po chwili odwlekać raz słyszę, że wołasz i wiem to - gdy dłonie wyciągam - uciekasz zawrócę, jeżeli mi powiesz którędy i jaką pójść drogą, że będę nareszcie wiedziała dlaczego, a także dla kogo11 punktów
-
Ej, mała - tu w młynie czas klei się jak kit, a ja z niego lepię gryps. Piszę ci na papierze od paczki, co śmierdzi jak melina po bibie. Kraty śpiewają swoje, kibel parzy wspomnienia, a ja cię mam w łebie jak świecę - pali, nie gaśnie. Twoje imię dźwięczy na spacerniaku jak stara piosenka z zakazanego radia. Łapię oddech, łapię dym, mam cię w kieszeni jak filong ze zdjęciem. Ty - moja sztela, co trzyma pion, gdy świat wali wałki. Ja - zawiniak, co kitra uczucie między cegłami i szeptem, trzymam pax i sztelę jak beton w dłoni, czuję szajbę w murze, która przypomina, że każdy dzień waży tonę. Bo tu każdy ma wyrok, ale nie każdy ma dla kogo odliczać czas. Ja mam - i to mnie trzyma przy murze jak stalowy sen. Gdy noc kręci szlaję po korytarzu, twoje oczy są moim światłem, jakbyś przeszła przez mur i zostawiła klucz w mojej dłoni. Nie obiecuję złota, obiecuję tylko lojalkę i prawdziwy sztos - bo kocham cię jak przyjaciel na balecie: z zasadą, bez ściemy. Więc trzymaj ten gryps, niech śmierdzi betonem i dymem, niech każdy wie, że nawet zawiniety chłop ma serce. A kiedy wyjdę - nie wezmę nic, prócz ciebie i dwóch zdań: że kocham. Że wrócę. Że na słowo - na beton - trzymam fason i kit, czuję rufę i gruchot, które uczą, że mur nigdy nie kłamie. A jak mnie kiedyś zapytają, co ocaliło mnie z muru, powiem: twoje imię - napisane jak modlitwa na dymie papierosa, między klawiszem a odsiadką.9 punktów
-
Na zima kedy ciamno i tajamno je, to sia człoziekoziu z psirzów wylyźć nie chce. Zgniły nimk siedzi abo co. Po Nowam Roku, jek pozietrze dopasowało, to łu noju zawdy sia draszowało. Dnie i zieczory na Warniji to fejn só. Kele psieca siedzić, cejtunki cytoć, godać, abo patrzypyski przedować, coby na niebzie ziórozie łoboczyć. Tyle marzeń już śpi nieżywych. Chmury są takie same jak na Fidonisi. Tyś tą jedyną z moich Ziem szczęśliwych. mitycznych nurtów, dziś jakoś dziwnie cisi. Tam Leuke znów klangoru chce jeszcze, żurawi krzyku niczym herosi. Pierwszy skrzydłami tnie powietrze, szyk V ułatwia innym szybowanie. Lecąc tuż za sobą złagodzą świata małość. Za tęczowym mostem znów sny uspokoją. Z nimi tylko Victorii doskonałość. A potem pójdę tam gdzie Isztar szła spać, wszystkie czary napełnię miłością. Tylko nie wiem, czy na sen mnie stać. ziórozie- żurawie draszować- młócić zgniły- leniwy cejtunki- gazety patrzypyski przedować- patrzeć bezmyślnie (gwara warmińska)8 punktów
-
dostałem dziś pismo z redakcji "miejże Pan dla nas wszystkich litości! nie najgorzej w opiniach może pójdzie do druku tylko daj pan umrzeć górnolotności!" więc piszę wam proszę - intymniej co mi może dziś ciążyć na sercu jak pod cudzym wzrokiem próbuję chować się w kołnierz a pod jej (!) - topnieję na miejscu jak potykam się o mówione słowa (to już nie jest to samo co prasa...) chciałbym powiedzieć "mogę" albo może "zobaczę"? o własną "zogę" się w końcu przewracam jak przeczuwam moją kolej w rozmowie (jakiś żarcik dopowiedzieć durny) czuje serce jak bije przyśpiesza, przyśpiesza kiedyś włoży mnie ona do trumny! jak przyłapuje się na ciągłym myśleniu że ona patrzy na wszystkie me ruchy że mi po jednej kamerce wsadziła w źrenice i śmieje się, bo chodzę jak struty dostałem dziś pismo z redakcji myślą, że im zawdzięczę styl nowy ale to tobie pozwolę stopić wosk z moich skrzydeł i zepchnąć mnie do zielonej wody8 punktów
-
Mrok miękko opada, dogasa blask świecy destrukcją słońca pobieram tlen, soplami pragnień rozbieram noc z ciszy światłem wypełniam i spełnia się sen. Na skrzydłach kruka, w ustach anioła błękitną kroplą rozjaśniam biel, w satynie czerni zmysłem dotyku zamykam oczy, wskrzeszając dzień.7 punktów
-
Głupotą jest wciąż mieszać zachód ze wschodem kiedy mądrzejszy tak szybko zmierzy do celu kim jesteś co chcesz powrotu i czasu Peerelu garstkę oszołomów nazywasz dzisiaj narodem? Głupotą jest nie rozumieć co robi każda władza czas naprawić w końcu wypaczenia i błędy oczyścić z brudów sądy i wszystkie urzędy kłodę spod nóg usunąć bowiem żyć przeszkadza Głupotą są Judasze co matki swoje sprzedali nikczemny ten co na własny kraj szczuje trzeba precz wyrzucić co serce ci zatruje dźwięk złotego rogu usłyszeć wreszcie z dali Głupotą jest jedynie zawracać niczym rakiem do dawnych czasów i obłudnego wstydu o niewoli u zaborców ani słychu ani widu Bogu dziękuj za ojczyznę bo jesteś Polakiem4 punkty
-
* * * Kawka spryciula z parku w Chodeczy, poznaje Wacka, bo wiecznie brzęczy. Worki w śmietniku rozwala, ogromna mu za to chwała. Uszczęśliwiona odpadki męczy. * * * Ta, z krukowatych, Kawka spod Płocka, w gawronim stadku całkiem znienacka... gałązką robaka dłubała, przy sklepie się myśl namnażała. Trza by go zalać - kwęka Robacka. październik, 20254 punkty
-
Już po wszystkim. Tylko ostatnia żółta plama ściga mój cień — jak łuskę węża. Wyciśnięto z nas wszystko, ale nawet wszy umarły już z głodu. Zabłysło tysiąc słońc, ale nie ma najmniejszego promienia, który gramem światła rozciąłby ropną ranę na mej powiece. A beton okazał się tak samo palny, jak papier cierpliwie wypisywany przez wieki. Zimny popiół obnaża skręcone kikuty żelaza — w pierzejach pustych dni. Cisza w końcu stała się ostateczna.4 punkty
-
O cyganach Synowie ulicy spod łuny księżyca kloszardzi Etos zdartych butów zza rogu biegła melodia Miechem rozciągnięte drogi którymi stąpali Czy grzały ich promienie czy obmyła ich słota Tylko w tańcu się mieniły pstrokate cekiny Niczym oczy które mogą zmienić świat Jak gołębie okruchy rozsiane po bruku Których nie chcesz mieć lecz chcesz je kraść3 punkty
-
Poszedłem na piknik z absolutem To modne choć niszowe Wysoko w powidoku Wisząc na skale Efektownie choć anonimowo Ta jednak czci grawitacje Spadła z nieba Jak maski z alabastru Z nosów świątobliwych Ale to dla rozkładu Codziennych pociągów Jest bez znaczenia Odjazd Peron - nieskończoność W momencie - wieczności3 punkty
-
Wiem, to tylko zmysłowa miłość.!? Wypełniam rozmazany kontur ust, śniąc niespełnioną czerwień słodko - kwaśnej porzeczki. Zapada w nas miękkością mchu wilgotny las po deszczu, żywicą dnia odpływa w czerń, uziemiona noc. Smakujesz lekką kroplą chwil.3 punkty
-
Pamiętam tamten dzień, Pełen moich drżeń. Obawiałem się tego, Że to początek cierpienia mego. Napisałem do niej, pytając, czy wie, kiedy apel, I na dotąd pustym morzu rozwinął się wspólnej historii żagiel. Na jej wiadomość czekałem z niecierpliwością, Rzec można - z wielką naiwnością. Wreszcie odpisała, niechętnie, Ja podziękowałem - serdecznie. Dziś mijają lata długie, lata ciężkie, A ja ze łzami wspominam tamte wydarzenia, Jak to się wszystko zaczęło. Dziś rozpoczynam nową drogę, Już bez mej dziewczyny. Staję przed nią, wpatrzony w jej oczy, I wreszcie mówię: „Żono moja...”3 punkty
-
"Nie żyjesz, dopóki nie spłoniesz. A miłość to jedyny płomień, który nigdy nie gaśnie". Ona miała włosy jak ogień, a on śmiał się jak benzyna. Skradli motor z dachu motelu i pojechali tam, gdzie kończy się mapa. W ustach mieli wiatr i smak spalonej drogi, a między nogami - lato, które jęczało jak silnik na czerwonym. Ich cienie ścigały się po asfalcie jak wilki Apollina - głodne światła i krwi. Lizał jej serce jak rosę z łez nocy, ona wgryzała się w jego sny jak dzika winorośl, aż krzyk nocy pękał na pół. Ich krew śpiewała w ciemności, jakby sama chciała się narodzić. Brat i siostra krwi, kochankowie bez metryki, bez prawa jazdy, bez przyszłości - tylko dzikie oczy i skóra jak napięty żagiel. Zamiast walizek - oddechy. Zamiast celu — język świata. Plaża nie miała granic - oni też nie. Śmiali się w twarz księżycowi, rozbierali się z rozsądku jak z ciuchów. Słońce pieściło ich językiem, a potem spali w cieniu wydm, jak dzikie wilki - syci miłością, głodni jutra. Noc drżała nad nimi jak skrzydło anioła, który zapomniał, po co spadł. Aż we śnie cień losu przeciął ich jak błysk noża - i przez mgnienie zniknęli: bez siebie, bez tchnienia, tylko z echem, co w pustce się kruszyło. Lecz gdy świt dotknął rzęs, mówili sobie „na zawsze” - z winem na ustach i piaskiem w zębach. Nikt ich nie rozumiał - i dobrze. Miłość była dzika. A dzikie nie musi się troszczyć o jutro. Na mapie zostali jak cień bez ciała - piach we włosach, płonące serce, błękit wolności, który nie zna granic, i słońce miłości, które nigdy nie gaśnie.3 punkty
-
przychodzi czasem nie w porę uśmiechem darzy przyjaźnie zaczepia, odwraca uwagę i wtrąca się w wyobraźnię całusy na czoło sklada ciepłymi dłońmi otula szepcze uparcie do ucha i wzrusza i słodko rozczula nie goni za nowinkami siedzi skupiona, bliziutko czasami odgania złe myśli a czasem pozwala przyjść smutkom niezmiennie pociągająca beze mnie żyć już nie umie choć kocha moją samotność to bywa - gubi się w tłumie lecz wraca, zwykle spóźniona zziębnięta i bardzo smutna na imię jest jej Nostalgia najczulsza i równie okrutna.3 punkty
-
Most pospinany zewsząd na miłości zardzewiałych kłódkach. Ja zawsze jestem zero jedynkowy. W miłości zawsze u mnie druga tura. Wolę jednak opiekę śmierci. Dlatego właśnie ochoczo chwyciłem lekkość pióra. Bez pomocy już nie wstanę i nie wyruszę w świat. Jak kaleka-zabawka o wyrwanych kółkach. Nie niewiast uśmiech a drwina. Teraz ciśnienie mi podnosi. Duma pobita nieraz. Kolejny raz w zaułki duszy krwawo uderzona. A miłość jak ptak chorowity, przez wiatry burzy strącona. Demoniczny kot, trzewia jej zębami rwie. I truchło w pysku triumfalnie unosi. Nie bój się. Podejdź pod ogrodzenie. To cmentarz Twych marzeń. Potężny, skażony obszar. Stoisz nad ciemnością otwartego grobu. By wpaść potrzebujesz szturchańca. Obok we mgle trupiej, rozkłada się ciało miłości gońca. Consummatum est! Ego iam moriar.3 punkty
-
patrzyłaś spokojem bezchmurnego nieba wiecznym zielonym marzeniem na oczy niebiesko zwyczajne tonąłem w spojrzeniu w głębinach patrzącego świata każde mrugnięcie było serca zagadką zgadywałem czy kochasz spoglądałaś na mnie jak na obraz a ja w tobie widziałem arcydzieło bez słów oczy mówiły pragniemy złe spojrzenie ślepnącego losu zgasiło zapatrzenie na moich oczach skończył się świat nasze spojrzenia już nigdy się nie spotkają3 punkty
-
piąty władca Wielkich Mongołów z bożej już łaski sięgający legend chorwaccy królowie ból pogranicza wybranek gnijącej panny młodej i kanclerz śmierci zaślubiony z armią duchów w nowych granicach dawna Rosja nabiera wymowy choć nie kształcą tak skrybów jak kiedyś świat mielonych kości chłopców obracanych przy broni bez szlachetnego zwyczaju2 punkty
-
kiedy chwila życie przetnie unieważni wszystkie sprawy które dotąd zabiegały aby żadnej nie zostawić może zegar wstrzyma oddech lecz na jedno okamgnienie wszak nie może się oglądać świat narazić na spóźnienie tylko wiersz niedokończony łzę uroni żalem zdjęty nie spodziewał się wykutej na marmurze wiecznej puenty2 punkty
-
Jest na początku wrzasku i na końcu kłótni, Wydłubane paznokciem z pustego orzecha. Jest w dziurawych kieszeniach żebraka I w ciszy, która pada po ostatnim tchnieniu. Czy jest próżnią i da się to zmierzyć? Nie jest smutkiem bo ten ma swój kształt. Ono ma zapach po wypalonej świecy, To krzesło puste, co oczekuje ciepła. Nic jest kamieniem lżejszym od powietrza, Ulotniejsze od puchu i mgły znad stawu. Gdy je weźmiesz w dłonie – zakpi z ciebie, Gdy je wypowiesz – echo nie odpowie. A jednak istnieje – co za dziwo! W talerzu nawet mruga drwiąco zupa „nic” Więc może to „nic” jest zagadką, Co zadziwia nawet najtęższe umysły. Nic jest obok mnie na poduszce, Nie da sobie nawet pstryknąć w nos. Jest snem pod powieką – otwórz oko, a zniknie, Nic potrafi też wywołać zawał serca, Gdy na koncie w banku masz zero. Jest w telefonie, gdy nikt nie tęskni za tobą, W lustrze, co nie chce powiedzieć ci prawdy, I na kartce niezapisanej przed tobą. A jednak z tego nic, tajemnej osobliwości, Zrodził się pierwszy promyk i początek. Niby takie sobie, zwyczajne, codzienne nic. Hm, wszystko powstało właśnie z niego.2 punkty
-
powiedzieć kocham nic trudnego ale ożywić te słowo to już poważniejszy teatr powiedzieć kocham każdy może ale szczerze przytulić to już przeszkoda powiedzieć kocham - ozdobić to uśmiechem to już inna bajka powiedzieć kocham w tłumie udowodnić swą miłość prawdziwą sztuką2 punkty
-
*** w moim domu umarły wszystkie drzewa i kwiaty i już nie da się ukryć jak bardzo źle znoszą zimę nie wyszlam dziś po zakupy ani wczoraj i jutro siedzę w oku cyklonu pogryziona przez wilki sprawdzam co tak naprawdę wyrasta tu z samotności jedyne czego dziś pragnę to zakłuć się w mały palec ostatnim wrzecionem w królestwie odpuścić już pocałunki spać nie czekać nie liczyć Klaudyn, 27.10.20252 punkty
-
wskrzeszona obecnością impulsem nocy mieniącym świadomość znam wszelkie zaklęcia chleby pokładne czarcie kręgi prócz ciebie magiczny trzymasz moją srebrzystą skórę mocnym spawem wcześniejszych wcieleń złotooki mimo pustych dłoni krew ognia nie mieści drobinki ciebie na sutkach plecami na usta2 punkty
-
2 punkty
-
@KOBIETA Dominiko. Twój wiersz mówi o cudowności transformacji. kobieca moc kreacyjna i regeneracyjna która czerpie siłę nie ze światła dnia, ale z ciemności, pragnień i zmysłowości nocy. zamykasz jeden cykl i otwierasz kolejny. a ja się na Twój wiersz gapię !!! bo jego piękno mnie zniewala.2 punkty
-
Podkręcone tempo. Spieszę by zwolnić. Błysk. Błyskawica. Ruchliwa okolica. I nierychliwy los. Warszawa – Stegny, 27.10.2025r.2 punkty
-
@Amber samo zestawienie mojej pisaniny z poezją Charlesa Bukowskiego to dla mnie komplement niezwykły. dziękuję :) @violetta to przyjdzie zima a Ty zimna w zimnie ? nie mów......2 punkty
-
Śliwy się łamią pod ciężarem córek. Łamię się ja, pod wieku ciężarem. Widziałem tęczę nad mym domostwem. Nie było to budujące, To kolory wstążek na grobowym wieńcu.2 punkty
-
Czytając wiersz po raz pierwszy, widzimy tylko fragment — ruch, cień, barwę emocji. Nie zawsze rozumiemy, co autor chciał powiedzieć, bo słowa są jak rozproszone światło, które dopiero z czasem układa się w kształt. Pierwsze czytanie to intuicja. Pozwalamy, by obrazy przepływały przez nas, nie próbując ich uporządkować. Czujemy ton, rytm, niedopowiedzenia — ale znaczenie jeszcze się nie narodziło. Drugie czytanie to powrót z latarnią. Wtedy odkrywamy, że to, co wcześniej było mgłą, ma strukturę — że między wersami istniał zamiar, który wcześniej czuliśmy, a teraz go rozumiemy. Widzimy, że każdy szczegół miał swoje miejsce, a cisze między słowami nie są pustką, tylko przestrzenią sensu. Poezja dojrzewa wraz z czytelnikiem. To nie tekst się zmienia, tylko my patrzymy inaczej — z większą czułością, z mniejszym pośpiechem. Dlatego drugi odczyt to zawsze nowa rozmowa, a nie powtórka. Dla Kai2 punkty
-
@Berenika97 nieraz już miałem dosyć, moja biblioteka o wsi i dworach obejmuje kilkaset pozycji. Mam unikatowe prace z międzywojnia różnych frakcji od potępiających politykę dworu aż do wychwalania ziemiaństwa. Sam należę do dwóch organizacji monarchistycznych. Klubu zachowawczo- monarchistycznego podchodzącego do monarchii w sposób naukowy i związku monarchistów polskich który pragnie powrotu królestwa polskiego. Byłem w delegacji polskiej do ostatnich potomków króla Augusta III w Dreźnie. Naszym przewodniczącym jest hrabia Henryk Sobański którego córka wyszła za hr Reja którego rodzina posiada zamek nad Loarą i tak dalej muszę już kończyć bo wzywają mnie obowiązki pozdrawiam was serdecznie Robert @Berenika97 ja się potem popłakałem bo naprawdę kongres w tym roku uświadomił mi że jednak coś w życiu osiągnełem. Bo siedząc nocami nad literaturą człowiek zaczyna się dołować porównując np. Prace Rutkowskiego z wiadomościami zostawionymi przez hrabiego łodzia Ponińskiego albo Hauera! Sam siebie nie doceniłem pisałem to z pasji aby ocalić od zapomnienia. Najwięcej przeczytałem pamiętników gdyż to tam znajdowałem szczątkowe informacje, bo żadne oficjalne źródła nie wspominają o emisji pieniężnych dworu gdyż to proceder zarezerwowany tylko dla monarchów albo państwa i stąd wynikała największa trudność. Dużą pomocą były też kroniki sądowe gdzie takie sprawy często były na wokandzie.2 punkty
-
@Berenika97 dziękuję Berenika za recenzję- tak głęboką i staranną. Oddałaś ducha- to co myślałam, tak to o cenie życia. Lubię łączyć gwarę z literackim- bo oba języki są językiem polskim @violetta dzięki @Migrena to za to, że jesteś dziękuję. Podoba mi się to słowo- deszyfrujące2 punkty
-
2 punkty
-
Powiedz mi czy Wiatr narwał już ostatnich liści, Już zabielały ostatnie mgły, Na krańcu dnia ostatnie myśli, Na krańcu gwiazd powiedz mi czy? Rozciąga się przed nami przestrzeń Niedościgniętych jeszcze chwil. Przemyją kurz następne deszcze, Zatrze się pamięć przebytych mil. I tylko powiedz jak daleko? Słońce wypalić umie sny. Płyniemy wpław przedziwną rzeką – Ćmy niepoprawne – nad świecą dym. Marek Thomanek Wrzesień 20252 punkty
-
@Migrena Trzymam kciuki za tę zmianę 😉wewnętrzną 😉 no ale jak tu nie kochać Migrenki 😉? No jak ?1 punkt
-
~~ Pewnego razu jeden kmiot marzący o koronie, wychwalać począł sierp i młot - z władcą na ruskim tronie. Ten to odmieniec z Lechistanu zarządza nadal stadem baranów. Jego przodkowie - żydowiny, wolą go z dala od rodziny - aby nie kalał sagi rodu swoją postacią, pełną smrodu .. ~~1 punkt
-
~~ Kubary* na patkach sławnego JarKacza - łatwo się domyśleć, co to wręcz oznacza .. Pasują - jak ulał - do owej postaci - pewno dziś żałuje, że je wnet utraci, z uwagi na marne wyniki w sondażach .. Car ruski zapewne je też zauważa, wkrótce więc wyznaczy zastępcę dla niego. To będzie - nie sądzę - coś jeszcze gorszego .. ~~ kubary* - kwadraty na patkach kołnierza w Armii ......... ~~1 punkt
-
@Migrena Zarobiłeś sobie na podanie ręki z Bukowskim. Co można powiedzieć, też bym tak chciała :)1 punkt
-
@Annna2 tak wyślę ci „wiadomości monarchistyczne” gdzie jest o nich więcej. Niestety obydwaj bracia zmarli bezpotomnie. Dołowało mnie też moje środowisko numizmatyczne niepochlebne recenzje mojej pracy na forach dyskredytowanie mojej pracy przez profesora Paszkiewicza który uchodził za znawcę tematu odwdzięczałem się swoimi artykułami gdzie wytykałem im błędy. Między innymi napisałem obszerną recenzję na temat pracy Dyrektora Muzem Etnograficznego w Krakowie Edwarda Waligóry która zamknęła mi drogę do publikacji w zapiskach muzealnych w całym kraju. Na koniec profesor od Rzymu napisał że jak się ma takie pieniądze na zbiory jak ja to nietrudno taką pracę napisać, dopiero kongres z uznanymi sławami historii piszącymi o między innymi o pańszczyźnie podreperował moją psychikę.1 punkt
-
@Tectosmith Napisałeś coś, co samo w sobie jest jak poezja o poezji – refleksję, która pokazuje to, o czym mówi. "Rozproszone światło, które dopiero z czasem układa się w kształt" – to piękna metafora pierwszego czytania. Bo tak właśnie jest: wiersz działa na nas zanim go zrozumiemy, porusza coś w nas intuicyjnie, zanim rozum nadąży z interpretacją. Twój tekst to piękna lekcja uważnego czytania. To nie esej o poezji. To poezja o czytaniu poezji.1 punkt
-
@Berenika97 ... wczoraj niestety odeszło czy warto wspominać tęsknić lepiej w nowej szacie układać przyszłość jak klocki lego ozdobić kolorami wyob ... Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia raźni @andrew Kolorami wyobraźni1 punkt
-
wołałam zbyt wiele razy lecz cisza się rozpościera mgielna - w sepii obrazy - znów pamięć wrota otwiera Pozdrawiam, Ala.1 punkt
-
@Migrena.. króciutko... w wierszu dzieje się i to ile się dzieje.! Dobrze się dzieje..:)1 punkt
-
@viola arvensis Tak się czasem przyssie jak głód albo pragnienie, wiem o czym mówisz, Violu :)1 punkt
-
@Alicja_Wysocka jasne !!!!! a te rdzenie to tajemnica Zielonego Przylądka. niech "se" będą. tylko żeby ich czasem odkurzacz nie porwał.1 punkt
-
@Berenika97 zazdroszczę; ja zawsze chciałem studiować historię a jeszcze bardziej archeologię, a w ostateczności jakiś dział artystyczny. Cóż po studiach pozostała tylko legitymacja studencka. Ale pasja historyczna pozostała. Zamiast studiować wolałem rozkręcić swoją firmę i zarobić pieniądze( choć dziekan zaproponował mi dziekankę widząc mój potencjał) które pozwoliły mi zbudować największy zbiór płacideł związanych z wsią i dworem szlacheckim od XVIII do XX wieku na świecie. W tym roku dostałem nagrodę za swoją czterdziestoletnią benedyktyńską pracę, pan prof. dr habilitowany Tadeusz Epsztein w swojej najnowszej publikacji wydanej przez IH PAN poświęconej życiu szlachty na kresach wschodnich. Wskazał moją pracę opartą na moich zbiorach jako wstęp do rozwoju stosunków i zależności płacowych i rozliczeniowych na wsi polskiej. Na kongresie który zgromadził dyrektorów (największych placówek muzealnych w kraju państwowych i prywatnych) i wykładowców akademickich oraz kolekcjonerów po swoim wykładzie podszedł do mnie wręczył swoją książkę z dedykacją swoim telefonem i maile i powiedział że będzie wdzięczny jak przeczytam i wyślę mu swoje uwagi. Od tej pory widziałem w oczach historyków będących na kongresie olbrzymi szacunek. Mnie więcej nie było potrzebne choć znajomi historycy powiedzieli że jak bym chciał to moje wiadomości wystarczą aby na tym temacie się doktoryzować. Chciałbym podkreślić że swoją książkę napisałem tylko na podstawie mojego unikalnego zbioru i umiejscowiłem każdy artefakt we właściwym dla niego czasie z wywodem źródłowym. Przez 200 lat nie ukazała się żadna publikacja w tym temacie i historycy nie mając oparcia w źródłach trochę zmyślali albo pomijali temat. Miłość moja do historii była bardzo dużym motorem napędowym mojej pracy. A tak prywatnie Sienkiewicza przeczytałem już w trzeciej klasie szkoły podstawowej na czele z Quo Vadis, a na lekcjach historii albo siedziałem w bibliotece albo się nudziłem.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@LeszczymA ja sobie zażartuję, może to nieładnie z mojej strony tak żartować, ale ja od żartów nie uciekam. "Umeblowana wyobraźnia" - to chyba jedyna nieruchomość, którą stać nas wszystkich w obecnych czasach! "Próby wyluzowania" - uwielbiam to sformułowanie. Brzmi jak oficjalny raport z misji, która się nie powiodła. "Raport z terenu" -wyluzowanie nadal w fazie eksperymentalnej, wymaga dalszych badań." A to "nie stawiam się na żadne zbiórki" to najlepsza strategia życiowa! Napisałeś instrukcję obsługi dla indywidualistów - "Jak przetrwać zawsze i wszędzie" - poradnik dla zmęczonych istnieniem. A tak serio - ten tekst to majstersztyk wyrafinowanego marudzenia. I to piszę z najwyższym podziwem! pozdrawiam1 punkt
-
"gdy zgiełkiem w nas głuszymy strach - wiedz chociaż, co widzimy w snach. gdy nużą nas sprzeczności prawd, od uproszczenia umysł zbaw." S. Barańczak skręcam w nowo wylane ulice we wspaniały Nowy Świat tu gasimy w nowych blokach horyzont wykuty ze ścian sąsiedzi płaszczą nos na szybie i ja zaglądam ludziom w okna świat sam mi się wlewa do mózgu a ja ten kielich chylę do dna idę po planach, skoroszytach jakiś piekielnych urbanistów znają każdy mój krok, tu ławeczka tu parada anarchistów chcą mój uśmiech, chcą mój grymas splunąć w publiczną spluwaczkę płacę podatek od życia i nic nie pragnę, nigdy marznę nie będę nad tym ubolewać szczęście to nic nad brak cierpienia prawdziwą sztuką nowoczesną została dziś sztuka rozproszenia dziękuję Ci Boże, żeś przykładem jak być nam dobrym władcą świata dziś zamiast puenty znów dziękuję dziękuję za Wielkiego Brata!1 punkt
-
Nareszcie zgoda na ekshumacje... Choć czasu upłynęło tak wiele... Bolały wspomnienia w cichy szloch przyobleczone, Padało nocami tysiące łez… Zgoda niepełna... częściowa... Wciąż więzną w gardle niewykrzyczane słowa... O bólu który w kresowych rodzinach, Tlił się przez kolejne pokolenia... A przecież każdy człowiek, Zasługuje na godny pochówek, By migocący znicza płomień, Cichym dla niego był hołdem, By kamienny nagrobek, Wiernie pamięci o nim strzegł, Imię i nazwisko na nim wyryte, Milczącym pozostało świadectwem… Nareszcie godny pogrzeb… Polaków zgładzonych przed laty okrutnie, Przez w ludzkich skórach kryjące się bestie, Pogardą i nienawiścią nocami upojone… Tamtej strasznej nocy w Puźnikach, Ciągnąca się noc całą mordów orgia, Dziesiątki bezbronnych ofiar przyniosła, Zebrała śmierć okrutne swe żniwa. Bohaterska polskiej samoobrony postawa, Chaotyczna desperacka wymiana ognia, Niewiele pomogła i na niewiele się zdała, Gdy z kilku stron zmasowany nastąpił atak. Spod bezlitosnych siekier ciosów Banderowskich zwyrodnialców i okrutników, Do uciekających z karabinów strzałów, Pozostał tylko wypełniony zwłokami rów… Po tak długim czasie, Nikczemnego tłumienia prawdy bolesnej, Przyodziewania jej w kłamstwa łachmany podłe, Tuszowania przez propagandę, Dziesiątki lat zwodzenia, Kluczenia w międzynarodowych relacjach, Podłych prób o ludobójstwie prawdy ukrywania Oddalały żądanych ekshumacji czas… By w cieniu kolejnej wojny, Niechętnie padły wymuszone zgody, By pozwolono pomordowanych uczcić, Na polskich kresach w obrządku katolickim, By z ust polskich księży, W cieniu tamtych zbrodni straszliwych, Padły słowa o Życiu Wiecznym, By złożono trumny do poświęconej ziemi… Choć niewysłowionych cierpień ogrom, Milionów Polaków na kresach dotknął, Czapkując radosnym z dzieciństwa chwilom, Otulili czule swe wspomnienia pamięcią. I gdy snem znużone przymkną się powieki, Wspomnieniami w blasku księżyca otuleni, Pielgrzymują nocami do sanktuariów kresowych, Starzy zza Buga przesiedleńcy. A gdy niejednej księżycowej nocy, Starzy siwowłosy kresowiacy, Modlą się za swych przodków i bliskich, My także za nich się pomódlmy… Za pomordowanych w Puźnikach, Za zgładzonych we wszystkich częściach Wołynia, Niech popłynie i nasza cicha modlitwa, Przyobleczona w piękne polskiego języka słowa… - Wiersz poświęcony pamięci Polaków pomordowanych w Puźnikach w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku przez sotnie z kurenia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Petra Chamczuka „Bystrego”. https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Puźnikach1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne