Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.09.2025 w Odpowiedzi
-
jesteśmy między ciszą a rozszeptem nieśmiałym niczym jeszcze przez chwil parę nawet nie słowem nie przedtem niesensem twym niczym któremu musisz dać wiarę będziemy wierszem szmeranoszemranym wybranym spomiędzy szeptu i ciszy nie tylko słowem a zapamiętaniem przedtem i teraz niesensem logicznym7 punktów
-
na parapecie osiadło światło w kształcie twojej nieobecności herbata stygnie powoli — też się uczy cierpliwości szum ulicy przypomina wiersz którego nigdy nie napiszesz choć nosisz go w sobie jak ukryte pęknięcie wszystko tutaj jest na chwilę rośliny, dźwięki, spojrzenia ale niektóre chwile trzymają się mocniej niż lata kiedyś zapytasz: czy to już było ważne? a ja odpowiem: nie wiem ale było nasze7 punktów
-
że zostajesz zraniony ale to dobrze serce potrzebuje krwi a na koniec cierpienia rozkwita w piękną czerwoną różę5 punktów
-
Tętni_ak loteria - pomimo tego - we mnie spokój że też rzekom bagiennieją brzegi nurt czasem zwalnia to znów przyspiesza zależy - jak utkane dorzecze w głowie - nie w jeden dzień bo czymże jest doba dwadzieścia cztery godziny porozdzielane lub zwarte jak jądro supernowej - jednak dwadzieścia cztery lata już potrafią wrzesień, 20255 punktów
-
Zombie na śniadanie i na obiad, i na kolację. Zombie w lodówce i w toalecie. W kinie i w literaturze – tylko zombie. Bawią, uczą i wychowują. Zombie naprawiają świat. Zombie grają w piłkę i zakładają partie. Zombie mówią o uprawie pszenicy i hodowli ślimaczka winniczka. Mogą z nimi tylko konkurować papierowe postacie z psychologicznych thrillerów kryminalnych. Ich losy – tak skomplikowane, że aż oczywiste. Autorzy nie chodzą już na komplety wiwisekcji – wolą kawę o modnym smaku. Po niej brak wymiotów, brak orgazmu w szpitalu psychiatrycznym. Jest za to wielka powieść. Są jeszcze w tym konkursie na wielkość kultury botoksowe Madonny z ikon, które patrzą z ekranów, sklonowane na zawołanie. Ich słowa ograniczają się do tuzina fraz cedzonych przez biel nazbyt sterylnych zębów. I – patrzcie jaka kultura jest teraz bogata. Po klasykach – oni wszystko, co mieli powiedzieć, już powiedzieli, i przesiedlono ich na dworzec w zoo. A ja czekam tylko, co o tym wszystkim IA powie na końcu - czasów. Dzięki za obserwację.5 punktów
-
złudzenia jak lody z kawałkami czekolady smakują wybornie i byłyby takie zawsze gdyby nie … budzą się owoce nie dojrzały zimna woda wrze w szklance lubią komfort a on on nie zawsze chce być blisko zauroczenie nawet z konsumpcją to jeszcze nie miłość 9.2025 andrew5 punktów
-
Pośród spadających złotych liści, Tak niedawno zielonych, szukałam, Czy Miłość się pod nimi ukryła I zza nich wyglądała. Bo w srebrzystych majowych ulewach I pośród lata ciężkich upałów, Próżno szukałam jej złotej główki I jej śmigłych sandałów. Może gdy świat będzie już odarty Na zimnych wichrów wydany mękę, Nie mogąc się skryć Miłość przybiegnie I weźmie mnie za rękę. Lecz ja nie zwrócę na to uwagi, Bo wtedy przemarznę i zgorzknieję, Bo będzie za późno na igraszki, Gdy świat się zestarzeje. Zatem mała, skryta Miłości, przyjdź, Przyjdź zanim zima nadejdzie już I znajdźmy w spustoszonym ogrodzie Ostatnią z czerwonych róż. I Sara: I sought among the drifting leaves, The golden leaves that once were green, To see if Love were hiding there And peeping out between. For thro' the silver showers of May And thro' the summer's heavy heat, In vain i sought his golden head And light, fast-flying feet. Perhaps when all the world is bare And cruel winter holds the land, The Love that finds no place to hide Will run and catch my hand. I shall not care to have him then, I shall be bitter and a-cold. It grows too late for frolicking When all the world is old. Then little hiding Love, come forth, Come forth before the autumn goes, And let us seek thro' ruined paths The garden's last red rose.5 punktów
-
Termin — w poezji słowo abstrakcyjne. Niejedno życie przeżył o motywie jesiennym — wiersz. Na wieczór jeszcze przechadza się biały kostium z białym szpicem. I ja o tym opowiadam i omiatam stąd ulice. Więc tym wzrokiem tak sokolim, jak Horpyna wciąż do przodu, ja ci o tym opowiadam, że najsłabszych pragnie wzorzec. 25.09.4 punkty
-
A gdybym miał umrzeć teraz właśnie w tej jednej chwili czy za karę że grzeszyłem nie raz nie ponosząc żadnej winy czy za ogromne zaniedbania w ciężkim życiu człowieka czy że robiłem to czego się zabrania nie wiedząc co mnie czeka a może tak bez powodu odejdę z tego świata nikomu nie robiąc kłopotu życie błahe lecz wielka strata jestem żyję chociaż umieram jak wszystko co na tym świecie życie to same niedopowiedzenia zanim się pogodzicie umrzecie to tylko chwila uwagi znacząco nieznaczącej sprawa najwyżej wagi z nieuchronnym końcem nie wiem co będzie potem gdy dusza od ciała odejdzie czy zasłużę na karę czy nagrodę ale będę chociaż mnie nie będzie3 punkty
-
siedzę tu, z popielniczką pełną spalonych prób, i tanim winem, które nie udaje już nawet taniego pocieszenia. jest wieczór, a może ranek, w tej dziurze wszystko zlewa się w jedno— czas, smród, moje myśli. ona ma oczy jakby ktoś nalał nieba do kieliszka i postawił na słońcu, tak jasne, że boli kiedy patrzy, na innych. nie na mnie. nigdy na mnie. śmieje się jakby życie było zabawne, jakby świat nie był tym cuchnącym barem pełnym zgnilizny i ludzi, którzy udają, że kochają. a ja? ja jestem facetem, który tylko potrafi siedzieć i pisać te pie*dolone wiersze o kobietach, których nigdy nie miał i o miłościach, które nigdy nie były miłościami, tylko snem po trzecim piwie i jednej nocce bez snu. ona ma włosy jak pszenica, co nigdy nie dojrzeje dla mnie, dłonie, których nie dotknę, i życie, w którym nie jestem nawet przecinkiem. chciałem być czymś więcej— ale nie każdy koń dobiega do mety. nie każdy poeta przestaje być samotnym pijakiem. więc siadam. i piszę. bo chociaż nie mam jej, mam te słowa. a one nie zostawiają mnie dla lepszych.3 punkty
-
Po siódmym dniu tygodnia wiedziałem; Nic się nie zmieni, a życie przegrałem. Wszystkie kwiaty w domu uschły, A mój mózg wydawał się być pusty. Na stopniach w dół się zawahałem, Chyba do piekła iść nie chciałem. Tak każda gwiazdka mała na niebie Ginie w swym ogromie i pięknie. Umarłem ja, coś niby wielkiego; Zakończył się okres życia biednego. A kiedy to wszystko stanęło w mogile, Mi pozostało się modlić na siłę.3 punkty
-
Pewien pan z Suchej Miał problem ze słuchem Beskidu pragnąc Przez okna marznąc Wciskał kit nawet uchem3 punkty
-
3 punkty
-
Strużki potu płyną po rozgrzanym ciele zlewają się w jeden strumień przy powiekach gdy nocą wystrzał, paraliż przez słuch niesie i w myśli wkłada widok mnóstwa ciał w strzępach Drzwi kulą się po ataku kolbą w żebra odkrywając mokre od łez drżące ciała dwa ukryte w policzku przy zębach z drewna jedno na języku z czaszką po postrzałach Godność wypluta w jezioro błota i krwi strumienie czerwieni z popękanej czaszki opływają puste białka już bez twarzy Została niewinność klęcząca wśród innych Oczy ukryte pod wodospadem cierpień ściśnięte zęby by nie paść twarzą w ziemię czarne obłoki zamiast życia kolorów chłodny szept lufy, ostatni głos wieczoru3 punkty
-
2 punkty
-
Życiostajność "Jeśli chcesz rozśmieszyć kota, opowiedz mu o swoich planach" fraza-przekrętas, tylko dla ciebie. we wczorajszej baśni, tuż przed nastaniem świtu diabeł-Kopciuszek wybiegł spłoszony gubiąc na schodach lewe kopyto. śmieszne, prawda? dzisiaj opowieść mutuje, na jedną noc zmieniam się w niepoprawnego menofila. i częstujesz mnie różyczkami, rozsiewasz je po mojej bieli. zaraz zjawią się posłannicy nieco przyblakłego mnie-księcia, okaże się, że to mi brakuje części nogi. złotooki, przycupnięty w kącie kot będzie patrzeć ze zgrozą, jak żołdacy wyciągają mnie z pokolorowanej pościeli na kolejny bal bez morału (jest zdecydowanie za wcześnie na tak poważne i parszywe słowo jak koniec, a je właśnie zapowiadałoby umoralniające puencisko). kim będziemy, w które rejony, na łąki usiane jakimi rodzajami kwiatów rzuci nas wyobraźnia? Rafał (Florian Konrad) Ganżuk2 punkty
-
Kim są ludzie, którzy mają, odpowiedzialność za branie i za popchnięcie skalpela? Rozerwanie, bebeszenie… Komu się życie należy, bardziej niż komuś innemu? Komu śmierć, na czystym stole, niby wyrok za przypadek? Komu trocina do brzucha, zamiast łóżka na OIOM-ie? Jaki „Bóg” podjął decyzję, o tym ile przesłać chemii, by kiełkowała nadzieja… ta, bez odruchu łazarza, bez łez podobno już trupa, przykrytego tylko z wierzchu? Nikt nie zapyta o zgodę, bo to przecież śmierć mózgowa, choć serce nadal bije. Tylko czy przestało boleć? Czy kiedyś w końcu przestanie? Czy dopiero kiedy umrą, części które ktoś pożyczył, zwąc dawcę - ludzką plantacją?2 punkty
-
2 punkty
-
. Burmistrzowi miasta Koziegłowy epokowy pomysł wpadł do głowy, by splendor miastu wrócił kozły z herbu wyrzucił zamiast capów w herbie smok – trzygłowy2 punkty
-
jesień powiedz mi ale tak szczerze kim ty naprawdę jesteś malarzem poetą czy może jesteś piękną kobietą kobietą której wiatr włosy czesze a ja patrząc na to myślą grzeszę2 punkty
-
Dzień dobry, Na wstępie chciałbym się ponownie przywitać po przerwie nazwijmy ją techniczną, pierwsze pytanie, które zapewne chcielibyście zadać to po co wróciłem? Pytanie, a raczej wynikająca z niego oczywistość, czyli twórczość, nie jest pełną odpowiedzią, synestezja tego pytania, dla mnie jest tym o czym się myśli w podpytaniu czym jest poezja? Dawno temu wysunęła mi się konkluzja, że to najprostsza z możliwych rzeczy Czym jest poezja - odpowiedzią na pytanie po co poezja? Zauważyłem też podczytując was i dając serduszka, że część odeszła. Dla tych co bezpowrotnie - mam was w pamięci. Tym, którzy być może wrócą, dziękuję za ślad pozostawiony na forum. Przedstawiam jeden z ostatnich utworów i życzę miłej lektury. błędne koło (dla KM) kturego niema jusz się zaczelo wykręślać mogło byc kołem piatym od wozu i chiperbólem paczenia wniego wypacza wszyztko i mrovi wegłowie okrutne to jego toważystwo aby dokreslic dotrfać dokońca jusz jest pólkołem prawie skończne i jeszcze trohe troszczkę tylko i domknie sie jak urwis ko czy czwarte jusz za nim i zanim się za mknie jak na ostani gózik pontelke wykona śmiertelną (w butelke sie wbija) i nabija odfrotny wądek potkoniec jurz prawie konczy za radą wisielca i wtonie wiersza wchłania towszystko bezbłędność jest winą z powietrza i sama się wzięła bez niego kicha awaria i postój lub wypowietrzenie i bez ogródek choć ładne kwiatki bo koła takiego drugiego nie znają gagatki2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Dobra sugestia, "pchnięcie" będzie lepsze. Życzenia zdrowia zawsze są mile widziane, bo zdrowie zachowane, to mniej trudnych decyzji do podjęcia. Dziękuję za te kilka słów. Również zdrówka życzę :) Etyka, to taki kompas, który dobrze, jeśli pozostaje w zasięgu ręki i wzroku człowieka. Czasami myślę, że technika nas trochę zgubiła, bo za bardzo polegamy na wykresach i cyferkach. Mamy jakiś przez kogoś ustalony zbiór rozwiązań i nie ma "zmiłuj się". Czy to dobrze? Kto to wie? Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam :) Obciążenie - do dobre słowo. Dotyczy to też osób bliskich (danemu dawcy), którzy gdzieś kiedyś podjęli decyzję, bo kiedyś tę decyzję podejmowali bliscy... do tego będący w szoku. Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam :)2 punkty
-
@Florian Konrad Tekst bogaty, kipiący wyobraźnią – przypomina sen, w którym baśń miesza się z absurdem codzienności. Najmocniej działa jego nieprzewidywalność i zabawa schematem – czyta się go jak kalejdoskop, który za każdym obrotem tworzy nowy układ barw i znaczeń.2 punkty
-
@Nata_Kruk :) oj będę. Tak @huzarc mnie rozgryzł i to rozgryzienie bardzo mi smakuje :) dziękuję Wam za wejście w tekst, to dużo dla mnie znaczy. Miłego :) Pięknie :) Dziękuję i Tobie też. Rozsmakuj się :) @Berenika97 i co ja mam Ci odpowiedzieć? :) Odbierasz tak jak chciałam by był odbierany i za to Co bardzo dziękuję. Pozdrawiam Cię i Pana Męża i szczęścia Wam życzę mnóstwo :)2 punkty
-
Witaj Alicjo - dziękuje za czytanie i ciekawy komentarz - mi chodzi o tą inną wiarę taki już jestem dociekliwy nic nie poradzę - a takich jak ja niedowiarków jest pół świata - Pzdr.serdecznie. Witam - dokładnie tak ja napisałaś - dziękuje za zrozumienie - Pzdr.serdecznie. Witam - zgadza się nie tylko ja szukam prawdy - dziękuje za przeczytanie i komentarz - Pzdr.słonecznie. @Andrzej P. Zajączkowski - @huzarc - @Toyer - dzięki -2 punkty
-
czasem to tylko zauroczenie na którym żyje plik wyobrażeń może synapsów rozleniwienie nie łączą sprawnie dobrych skojarzeń :))2 punkty
-
@Natuskaa „Są dwa dni w roku, w których nie możemy nic zrobić: wczoraj i jutro.” A dziś - czasami nie ma dobrej odpowiedzi...2 punkty
-
On Aromat parzonej kawy uderzył mnie pierwszy, zaraz potem jej głos. Usiadła naprzeciwko, stawiając dwa kubki. Ta sama twarz od wielu lat, te same, znajome do bólu, gesty. Tylko ja już nic nie czuję. Mówi nieustannie, a jej głos dociera do mnie jak przez szybę. Słyszę dźwięk, lecz nie czuję ciepła jak dawniej. Słowa docierają, ale mnie nie dotykają. Jak deszcz za oknem. Wiem, że pada, ale nie jestem mokry. Mówi szybko, nerwowo, jakby chciała nadrobić wszystkie lata ciszy. Patrzy na mnie z taką żałością, z resztką nadziei, że coś jeszcze da się zmienić. Jakby miłość czekała tuż za drzwiami, które wystarczy otworzyć. Ale już wiem, że za tymi drzwiami jest tylko pustka. Nie ma tam już nas, nie ma nawet tego mnie, którego pamięta. Jej dłoń leży na stole, czeka na dotyk. A głos drży jakby prosiła o łaskę, której nie umiem dać. Każde słowo opada ciężko w gęstniejącą ciszę, a ja milczę niewzruszony z zamkniętym sercem. Wiem jednak, że muszę się odezwać. Muszę, bo wciąż tu jestem, chociaż już za murem, który sam - cegła po cegle - stawiałem. W końcu mówię, że to, co było między nami umarło. Cicho, jak ogień, któremu zabrakło tlenu. Czuję, że każde wypowiadane przeze mnie, słowo wbija się w nią niczym nóż. Znów milknę, piję zimną już kawę i udaję, że jestem gościem w domu, który właśnie przestał być moim domem. Czekam, aż ona to zrozumie. Ona Niedziela. Jesteśmy razem. Robię dla nas kawę, z nadzieją, że wreszcie porozmawiamy. Siedzimy przy stole, tak blisko, a jednak dalej niż kiedykolwiek. Zaczynam mówić. Mówię szybko, bo panicznie boję się ciszy, która kruszy nas od środka. On jednak uparcie patrzy w bok, jakby to wszystko go nie dotyczyło. Milczy, jakby słowa kosztowały go fortunę. Jego palce nerwowo zaciskają się wokół filiżanki, już od dawna nie szukają mojej dłoni. Wreszcie się odzywa. Z litości. Czuję to. Rzuca krótkie, oszczędne zdania, a każde z nich jest jak kamień - ciężkie, zimne i obce. Tonę w tym milczeniu, które rośnie między nami jak lodowa ściana. Chcę krzyczeć, że jeszcze czuję, że serce mi pęka, że wciąż tu jestem. A on oznajmia: "Wszystko będzie dobrze." I to jest najgorsze. Bo "dobrze" to nie "kocham". To tylko cichy wyrok podany z pustym uśmiechem. A więc to tak się kończy? W jego oczach nie ma już nic. W tej ciszy umarła miłość. A ja wciąż go kocham.1 punkt
-
Bystra Franka, mieszkanka Niecieczy podejrzewa, że coś jest na rzeczy. Gdy pochyla doktor się z pasją i obraca zręcznie co raz ją, to podziwia ją tylko, czy leczy?1 punkt
-
teraz nie jest poetyckie. ma żółte opuszki i niedosłowa pochowane po wersach. udaje, że nie jest nachalne, ja, że nie jestem bierna. gdy wypala się wszystko, chęci pozawijane w bletki, język o esperanto setki, mocne, lajty - nie wiem. łapię dech bez.1 punkt
-
Po_ród różnie to robią zanim - potem w sali preferują mody lub przyzwyczajenia dobrze gdy wszystko leci jak trzeba twarz w grymasach bólu pokrzykuje nadyma policzki jakby to miało pomóc wrota do życia coraz szerzej otwarte w płuckach pierwszy haust oddechu poruszenie - na brzuchu niezwykłe ciepło jeszcze takie nieświadome a już na rozstępach wrzesień, 20251 punkt
-
1 punkt
-
W banku zrobią ciebie na kanciasto lecz tuż obok najlepsze mają ciasto Jest takie miasto Tu założy panna suknię bufiastą jeśli teatru też jesteś entuzjastą Jest takie miasto Pyszne pierogi zjesz i z omastą śmietany dadzą łyżkę kopiastą Jest takie miasto W parkach pachnie cały rok iglasto a pół roku kwiatami i drzewiasto Jest takie miasto Wielka hala powita na kopulasto selfie zrobisz pod iglicą spiczastą Jest takie miasto Tutaj zaproszą na kawę cię niewiasto panowie w butach pachnących pastą Jest takie miasto Wykształcą też niedoszły gimnazjasto inspirację znajdziesz tu i tam fantasto Takie to miasto Plotki rozchodzą się często lawiniasto chociaż nieraz także tak przygłupiasto Jest takie miasto Sąd jak zamek razem ze swoją kastą uważaj więc złodzieju lub pederasto Jest takie miasto Dziś kominy nie trują dymem kłębiasto w ogrodzie zobaczysz palmę palczastą Jest takie miasto Choć nie jestem tutaj żadnym protoplastą kocham Wrocław moje miasto1 punkt
-
1 punkt
-
@Andrzej P. Zajączkowski... @sisy89... @FaLcorN... bym pominęła, dziękuję za Wasze ślady czytania.1 punkt
-
.... :)) dobre Treść, jakże inna... potrafisz bajdurzyć wersami, czyta się z zainteresowaniem. ... Kolega dobrze to określił.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Berenika97... jestem zauroczona Twoim komentarzem. Pamięta się, to oczywiste. Powinnam się od Ciebie i od jeszcze kilku osób, uczyć komentowania.! Dziękuję za... balansowanie.. :) @Jacek_Suchowicz... Jacku... dziękuję za strofkę... :) wybaczam zawsze jakieś głupotki ...... :) ciut rozwichrzone przez roztargnienie smutno gdy cisza z rozmysłem kłuje ktoś się ucieszy - cóż - nie pojmuję ot... wichrzą się myśli plus wolny wybór Pozdrawiam wszystkich Gości.1 punkt
-
@Roma Pokazujesz moment, kiedy wszystko się wypala, kiedy kończy się energia na udawanie. Podoba mi się to napięcie między tym, co "poetyckie" a tym, co rzeczywiste - "żółte opuszki" i "niedosłowa" to bardzo konkretne obrazy. Ten fragment "udaje, że nie jest nachalne, ja, że nie jestem bierna" to - rozpoznanie tych gier, które prowadzimy ze sobą nawzajem. Wskazujesz ten moment przejścia od pozorów do prawdy, od słów do ciszy. Tak to odbieram. Pozdrawiamy. :)1 punkt
-
huzarc... Cię rozgryzł... dołączam. .... :) gdy już się wypali, będziesz przebierać.. "bierkami".1 punkt
-
Edukacja zdrowotna to przedmiot dobrowolny. Teoretycznie. Przedmiot dobrowolny to taki, na który się można ZAPISAĆ. Przedmiot dobrowolny to taki, z którego można w każdej chwili zrezygnować. Przedmiot szkolny jakikolwiek to taki, w którym nauka opiera się na podręczniku, o którym możemy powiedzieć, co zawiera. W szczególe, nie ogóle. Standardy WHO jasno określają cele edukacji zdrowotnej. Czy Państwo już zaszczepiliście swoje dzieci wg wytycznych WHO w trakcie nie tak dawno zakończonej pandemii? To też element zdrowia. Czy Państwo przestrzegajcie dokładnie takich norm żywieniowych jakie promuje WHO? itd itd @Arsis Bardzo nieładny wpis wobec dziecka. Poza tym jest tyle istotnych szczególow w zależności od konkretnej szkoły konkretnego nauczyciela konkretnego wieku dziecka itd itd Pozdrawiam w berecie ;)1 punkt
-
1 punkt
-
Ja oczywiście wypisałam swoje dziecko i namawiałam do tego wszystkich wokół. Bo właśnie zupełnie nie o to idzie co tak fajnie brawurowo wypunktowałaś jakoby ktoś taki jak ja udawał, że nie istnieje. Jak rozmawiałam z rodzicami nie wykreślejącymi dzieci. Doszłam do wniosku, że to ich poglądy i zainteresowania są decydujące. Nie wiem czy w tym całym zamieszaniu ktokolwiek pomyślał o dzieciach i oo prostu o ich prawie do poznawania świata zgodnie z ich własnym etapem zainteresowań i potrzeb. Pzdr, 🌼1 punkt
-
Często wybór jest. Tylko ludzie mają tysiąc powodów, żeby z niego nie skorzystać, bo to trzeba wstać wcześniej w sobotę, niedzielę albo środę, a bywa, że i trzeba dojechać w jakieś miejsce... różne są okoliczności. Ps Też znam smak takich truskawek :))1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne