Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.09.2025 w Odpowiedzi

  1. złotym atramentem rozlał się poranek a zmrużenie oczu skrzydlatym motylem dzień będzie dziś wierszem w kryształowej czarce a światło oddechem zamkniętym w bursztynie zaraz wzniosę toast i stuknę z kieliszkiem powietrza co dźwięczy gdy nóżkę dzwoneczka wiatr dotknie figlarny i mniszki lekarskie odfruną po bezkres w kudłatych rozczepkach niech lecą gdzie zechcę i zaniosą słowa lekuchne i ciepłe i te nic nie warte za płowieje mgliste bo nie wiem znów kiedy i do kogo trafi co z serca wyszarpnę
    11 punktów
  2. kiedy się budzisz staję się światłem między twoimi powiekami kiedy zasypiasz jestem ciepłem w zagłębieniu poduszki jeśli mokniesz chcę być kroplą na twoim ramieniu gdy jasność wlewa się w poranne przestrzenie idę obok tą samą drogą kiedy cię nie ma moje czekanie obrasta ciszą i stajesz się każdą myślą która do mnie wraca
    8 punktów
  3. coraz zimniej ciemność wcześniej nadchodzi lato jest krótkie brzuchate nabrzmiałe już się nasyciło a teraz jesień z czerwoną gębą pożera płody właściwie po co to wszystko z wielką pracowitością jak w kołowrotku zabiega o jutro owszem przyśnie trochę zimą a potem znów się obudzi jak wielki bachor by ssać mleko matki która już tak wiele razy rodziła i spójrzcie tylko jak to wszystko ciągle żre co się urodzi musi zostać pożarte strawione czy to dobrze czy to źle najtęższe umysły od dawna pytają lecz ty na pewno nie będziesz pytał się gdy ci kiszki z głodu marsza zagrają
    8 punktów
  4. cóż warte takie serce Bogu nie oddane co może zrobić wiecej niż uczynić ranę choćby dobre być chciało bez fundamentu Boga czyni wszystko na opak i na korzyść wroga głupie serca bezbożne choć wybrać inaczej mogą idą z klapkami na oczach do piekła prostą drogą
    8 punktów
  5. Wnętrze pokoju wypełnia dym zapach trociczek Wieczór się domilcza jak nasze zdziwienia nad tym co jeszcze nieotwarte Dotknij mnie zapachem chleba i młodych warzyw zamiast rozcinać kartki książki
    6 punktów
  6. Jesienny park zadziwia stare małżeństwo, Gdy liście spadają pod nogi, kładąc się w kobierzec. On podaje jej ramię, ona na nim się wspiera, I tylko szelest dębów i kasztanów im towarzyszy. Jego dłoń w jej dłoni – ciepły, znany kształt. Jej szal na wietrze lekko powiewa. On zauważa: „patrz, już prawie usechł Ten klon, cośmy sadzili…” – ona tylko wzdycha. Nie trzeba wielu słów po tylu latach. Milczenie ma swój rytm, pogodny, własny. Wspomnienia lecą z lekkością latawca, Jak krople deszczu słone, z oczu płynące. A słońce przez konary się sączy nadzieją, Ciepłem ostatnim, nim zmrok ziemi dotknie. Dzieli się uśmiechem z dziecięcego obrazka I powoli za nimi podąża – anielski stróż. Zimowy chłód już w powietrzu się unosi, Lecz oni idą, wolni od obaw i zmartwień. Bo gdy się kroki w jednym rytmie stawia, To i najkrótszy dzień nie jest tak smutny. I nie żal liści ginących bez szelestu, Ani tych lat, co poszły w niepamięć, Bo z tym, z kim się szło przez życia gąszcz, Jesień jest piękna, ta nasza, czarująca jesień. „Zanućmy, mamuśko, jak za dawnych lat, O płonącym ognisku i szumiących kniejach, O drużynowym, którego nie ma już wśród nas, Tym, co opowiadał starodawne dzieje”
    6 punktów
  7. w różowym kwadracie życia obijam się godzinami o kanty w rozprutym kole obłędu rozmyślam nad sobą najwięcej dwa razy
    4 punkty
  8. Pewien poeta i bynajmniej nie tylko z nazwy i kształtu spodni (mimo różnych podejrzeń) postanowił tak dalece uchwycić piękno, że uchwycił je tak mocno, iż wcale nie mógł go oddać. No co za uchwyt, oj co za uchwyt nie budzący wcale nadzwyczajnego zachwytu. A ile w tym było codziennej nieco brzydkiej walki, toż poezja, prawdziwa poezja... Warszawa – Stegny, 19.09.2025r.
    4 punkty
  9. Być może istotą sztuki, jest jakaś taka, w dużej mierze, wewnętrzna rozgrywka, w której polemizuje się z okolicznością, iż się prowokuje. Warszawa – Stegny, 18.09.2025r. Właściwie wspólna nieco myśl moja i Poety Pawła Modrzejewskiego.
    4 punkty
  10. pacierz kochanie tęcza babie lato zboża kwiat niebo pełne gwiazd to wszystko jest piękne mógłbym tak bez końca ale rady temu nie dam bo tak dużo tego więc tylko się uśmiecham
    4 punkty
  11. Czas jest wrogiem wszystkich a najbardziej zakochanych rzadko pierwsza miłość jest ostatnią pamięć każdej niewidzialnie zapisana życie kroi na pół a śmierć na ćwierć uczucie umiera w męczarniach miłość to tragikomiczna farsa do której potrzeba dwojga ale śmiech pochodzi z Nieba była kiedyś przestrzeń jak nie kończąca się łąka kochałem byłem motylem i to by było na tyle
    4 punkty
  12. ,, Pan mnie wysłuchał, kiedy Go wzywałem ,, Ps 138 gdzie jesteś Panie wołam ... w potrzebie nie widzę nie słyszę latami a On On … podaje rękę nie czeka na upadek czeka na zawołanie nie szukajmy światła pod łóżkiem światło jest w nas wystarczy powiedzieć ... Jezu ufam Tobie 9.2025 andrew Piątek,dzień wspomnienia męki I śmierci Jezusa
    4 punkty
  13. nie zgubisz tego co było ono nie umiera jest obok w pamięci mieszka a jak zajdzie potrzeba da znać o sobie mówiąc co tak naprawdę boli a ty będziesz musiał się zderzyć z prawdą która minione otworzy do którego być może się uśmiechniesz zapłaczesz nie spojrzysz w oczy
    3 punkty
  14. wokół księżyca bez zmian kręcimy się na nowo nasze spojrzenia błądzą w butelce ultramaryny za oknem wędruje cień kota milczę głaskany twoim mruczeniem
    3 punkty
  15. Myślę - więc jestem Błądzę - więc szukam Wiem, że nic nie wiem Czy wydaje mi się ,że wiem? A i tak głupi umrę!
    3 punkty
  16. Spektakularna jest przychodzi na raty i zawsze w ciszy. Ona- śmierć głodowa. Bo trzeba wybierać- wykupić leki czy zapłacić rachunki, i jest wiotkość z powodu niedożywienia. Za słabi na operację czy chemioterapię. Ze szpitala wypisują, by nabrać sił, i kółko się zamyka. Uliczne latarnie co noc w okna patrzą, bo nikt nie jest sam. Złudzenie? Jeśli tak- proszę skłam.
    2 punkty
  17. Byli już po słowie. Dosłownie - oboje. Niesłownie przysięgali. Gołosłownie miłość wyznawali. Przy słowie „wierność” Poczuli nieszczerość.
    2 punkty
  18. o katastrofo toporek zastyga nad głową zbliżasz się krzyczę widząc go coraz bliżej przepływam ocean wód płodowych wychylam głowę i nie do wiary witaj katastrofo znów wszędzie mięso o katastrofo mam cię pod skórą jak odsunięty kielich goryczy co nie odpuszcza katastrofa obalone bóstwa rzeźby ułomne i rozbite lustra katastrofo nad głową nadchodzisz witają cię idący na szafot wiem że tak krach i piach że upadek trąd prąd ze skóry robi swąd ależ tak grudzień 2019
    2 punkty
  19. noszę zawsze przy sobie i piekło tkwi mocno we mnie na wierzch wypływa raz jedno raz drugie póki jedno ś ć nie zwycięży
    2 punkty
  20. Mikołaj z gdańskiej dzielnicy Stogi, był u barbera, wziął włos z podłogi, swojego wroga zabił i ten włos tam zostawił. DNA wykryje, kto to zrobił. Ludzie kłamią, DNA nigdy
    2 punkty
  21. brązowe pocałunki dyskretnie prześlizgują się między włosami, u stóp kamienic i Sekwany haftują chrupiące dywany turlają się po nich bordowe guziki, tęsknotę uchylając w oczach starej okiennicy tylko klony w oburzeniu potrząsają grzywami, kiedy jesień powoli rozpina Paryż jak co roku zazdrosne o pierwsze na jej liście, kasztanowce
    2 punkty
  22. Córka generała i syn pułkownika. Nad nimi zadumane wisi włoskie niebo, zaśnieżone łabędzim marmurem ku górze, jak całunem w błękitnym oku wieczności. Ono widziało Las Augustowski i krzyki niewinnych, nocą, gdy księżyc - czasu podłego towarzysz – spisywał czerwonymi słowami cyrograf z kastą dziedziców sierpa i krwawego młota. Ono widziało legion zdradzonych, który zaprowadzono ku górom Apeninu, aby maki w pieśni zakwitnąć mogły - z domu nieludzkiej niewoli, na wzgórzach wśród bławatów nieuleczonych ran. Ono widziało ojców z wyrwanym sercem przez żelazny zryw, gdy zdrada w pył mieliła diamentowe dzieci na kształt gorzejącego ziela na kraterze, w ogniu rysującego do dziś znak naszych dni. Synowie nie są winni zbrodni swoich ojców, ani córki namaszczenia ich dawną zasługą. Lecz pamięć wymaga mądrej sprawiedliwości i pokory, aby duch wyrósł pośród ruin. Wnuk splunie na twarz kata i jego ordery, a my, rozciągając nić cierpliwą jak pamięć, mostem pomiędzy borem, przełęczą i miastem odczytajmy sens słów wykutych w granicie… Nie w dąsie ociosanym z próżnej tautologi moralistów, którzy palcem, oprawionym w sygnet bolszewickiego miotu i ruchem grabieżcy drwią z naszych blizn - w ziemi odciśniętych przez śmierć.
    2 punkty
  23. zachód słońca zaćmienie księżycowa pełnia niebo pełne gwiazd drzewa szumiące echo i mgła twarz uśmiechnięta kwitnący kwiat nadzieja która puka do drzwi miłe słówka ptasi poranny śpiew miłość która umie tulić to wszystko klamrą spięte jest cudowne piękne dlatego warto jest żyć być świadkiem tych chwil którymi częstuje świat
    2 punkty
  24. gdzieś w głębi ogrodu stoi zapomniana altanka w niej mieszka cisza która z pająkiem rozmawia wspomina minione które miłością częstowało kiedy słowo kocham było szczere nie kłamało słowo któremu róża i bluszcz się kłaniały o owej altance tylko echo pamięta które goniąc lasem wspomina ją czule
    2 punkty
  25. idąc myślę gdzie idę przecież tu nie ma drogowskazów jest tylko nadzieja wiatr drzewa czasem ptak zaśpiewa idę myśląc co jest grane przecież ta droga nie jest szczera ale i tak się uśmiecham bo wiem że na końcu ujrzę prawdę która nie musi boleć może być ciekawa i tego się trzymam
    2 punkty
  26. Kwiatki miłosne : róże goździki maki… ważna jest wstążka
    2 punkty
  27. to był rok dwa tysiące i ileś (tak wam mówię - nie pamiętam wcale) pierwsza gwiazdka mroźnego wieczoru weszła blaskiem w porodową salę to mogło być tak: światła, stęki zachłysnąłem się całym wszechświatem wszystko czułem, nic nie mogłem powiedzieć więc płakałem, płakałem, płakałem chciała mówić we mnie dusza najczystsza co to "kochać", co to znaczy "zaistnieć" aż ścisnąłem nierozwiniętą krtań, rozedrgane wszystkie słowa wyszły ze mnie piskiem to był grudzień, dwadzieścia długich lat temu żyję ciągle z tym samym człowiekiem ciągle chcę coś przekazać, słuchajcie! i ciągle nic wam nie mogę powiedzieć...
    2 punkty
  28. Jaki jest sens istnienia, skoro rzeczywistość obraca się jak wielkie, bezlitosne koło? Wiersz nie daje odpowiedzi, ale stawia pytania, na które każdy musi znaleźć swoją własną. Żarłoczność natury może korelować z naszym apetytem na życie. miłego dnia:)
    2 punkty
  29. @Marek.zak1Coś czuję, że może być inaczej. Jak przeczytałam Twoją dedykację, że "życie w czasie pokoju może być równie skomplikowane, jak podczas wojny ..." to chyba w tej Ameryce nie będzie tak "różowo". Na razie muszę przeczytać książkę z literatury skandynawskiej - bo obiecałam przyjaciółce. Ale po Gara sięgnę zaraz po niej. Pozdrawiam. @LeszczymŻe tak się tu wtrącę. Słowo geniusz może też oznaczać najwyższy stopień uzdolnienia lub sprawności w jakiejś dziedzinie. Tak wyczytałam. A Artur Rubinstein jest określany jako geniusz fortepianu. Stąd moje określenie "geniusz". :) @Rafael MariusBardzo dziękuję! :)
    2 punkty
  30. Nic nie widzę nic nie słyszę tylko czuję nic nie robię nic nie chcę tylko żyję nic nie mam nic nie dostanę tylko pragnę nic a jednak szukam chcąc nie chcąc siebie
    2 punkty
  31. @Jacek_Suchowicz :) Człowiek może być na noże... @Waldemar_Talar_Talar :) Dzięki Waldku, również serdecznie pozdrawiam @Berenika97 :) Właśnie, człowiek ma wybór Dzięki @Natuskaa ;) Dziękuję i również pozdrawiam :) @Deonix_ hej Deo, bywa, że coś nie leży... Dzięki:) I również pozdrawiam:) @huzarc @Andrzej P. Zajączkowski @Rafael Marius Podziękowania
    2 punkty
  32. że się do ciebie uśmiecham? nie wystarczy. bo znajdą się tacy co będą podejrzewać
    1 punkt
  33. Jackowi Suchowiczowi z jesieni wzięłam barwę słowa, co w Twoim wierszu się zaklęła. ------------- a co ma kolor do miłości? zmarszczek nie czuje przecież serce, tylko się oczy czasem gubią we wzajemnościach wód z odmętem. zdarza się wpadnie jedno w drugie nie wiedzieć kiedy - i zatonie. czy to jest bieda czy to szczęście, ratować, rzucić się czy ponieść? możesz nie wiedzieć, nie słyszałeś - pasuje srebro do czerwieni. a ostatecznie gdy się wstydzisz, możesz na kamień je zamienić. ale czy warto? dobrze pomyśl i doceń smak rzadkości, cymes. bo żadne z wiersza o ludzieńkach, choć chciało kochać - już nie żyje.
    1 punkt
  34. Siadasz przy barze Skracasz papierosa i zamawiasz podwójną czystą na lodzie i cytrynach Barmanka chętnie by cię wysluchała bo nieraz już gdy bar nie był pełen gości rzucałeś jakieś głupoty jak struganie filozofii z tych prostych laickich wręcz pytań a one nie wiedzieć czemu robią wrażenie na niej, na nich i bywasz wysłuchany. Młodzież mówi masz rizz. Przystojny kolega mówi ci, że gdyby połączyć jak w fuzji w bajce o nazwie Dragon Ballem ktorą to moje pokolenie wychowane było na niej i rtl7 o siedemnastej i kasety wideo odcinkami zużte na marne (nigdy nie pooglądane i pochowane najpierw w czarny worek i do garażu wyjebane by skończyć na wysypisku w śmietniku nie wiedząc czemu nie spełniły swojej roli do końca tylko w połowie bo nagrane a nieogladniete to się nie mieści w głowie ale ale dygresja za długa kończę ten nawias i wówczas wracam do Was drodzy czytelnicy tej prozy pisanej rymem,.ktorą to muszę teraz wklikać w biel ekranu albo zgniję jak mówią że zgniłem (słucham ich (oni) (dużo nawiasów do zamkniecia się robi (ciekawe ile?) (a niech będzie że zgadne pięć kliknę i spojrzę gdzie myśl główną przerwałem (w imię Boga w Trójcy Jedynego Amen))))) Dygresja i ucieczka od tematu zaczęła się jeszcze przed nawiasami ale już jestem z Wami Gadający głupoty z cyklu tych prostych myśli i zadając pytania które padały z ust pierwszych ludzi ciekawi ludzi Udaje że nie jest głupi A tak naprawdę to nosi maskę Debil jest medycznym hasłem ma definicję w lekarskich księgach A jego maska to melanż Na codzień milczy, brak mu myśli grzmi pustką pod kopułą gdzie coś się popsuło gdzie wiercąc i kłując mózg i psychikę urwał klepki które numerami tworzą psychikę i dają piąta z siódmą coś co daje iść przez życie patrząc i widząc słuchając i słysząc z mądrością i empatią z sercem i duszom gdzie anioł jak stróż on oddycha spokojnie a tu jak na wojnie jak droga przez wyboje jak stopy bose jak sen na jawie jak ran zadawajaciel to jest ten co rany zadaje co nie zna jak być jak przyjaciel jak mówi bracie by go lubić akuratnie a potem wyślizguje mu się z łapek zaufanje otrzymane jednym gestem jednym słowem w sekundę można sobie zjebać każdą szansę to wiem jeden wers może spalić wszystkie mosty on człowiek prosty milczy trzeźwości codzienności ale gdy uderzą używki mu do głowy coś się z nim robi i synapsy z wielu popalonych połączeń mózgowych znajdują drogi do jakiś zdań co ma wrażenie że wrażenie na nich robi automatyzm syntetyczny bezmyślność ubrana w myśli automatyczny rytm nieraz ubrany w rym tak tu jest pijany najarany trawy i twarde dragi prowadzą drogami z tych nieznanych mu na codzień miejsc do słów z ust które chyba mają sens maska to flaszka maska to melanżowa głowa z kolejną szklanką wódki coraz bliższa by nie być w ogóle świadoma wie o blakourach które wycinają wspomnienia poprzedniej nocy i się ich boi bo okropny mózg gadzi go do strasznych czynów prowadzi nie taki jest w swojej opinii chce by lubili go wszyscy ale gdy przekroczy o jeden dwa kieliszki imprezę nie wie dnia drugiego że działa wojenne jak agresję jak krzyk i bicie szyb jak ktoś mu powie co zrobił to jest mu wstyd nienawiść ktorą czują po takich akcjach jest mu zrozumiała bestia i kawał chama ale to po wódce jest tak przestał do odcinki chlać bo nic nie męczy jak moralny kac choć z czasem przechodzi to życzą mu śmierci i że źle zrobił że się urodził i nie daje spać myślenie o krzyku i agresji wśród tych wspomnień wyciętych gdzie jakoby gadzią miał wrogość i atakował tych blisko i nie śpi dni tygodnie i jest mu zło blisko które sam sobie wypomina a niektórzy są w takim stanie jak misie kochane przytulanie i całowanie mową i czynem budują więzy z innymi mówiąc im rzeczy miłe jak za co ich lubią i za co kochają ale nie on on jest niby agresywną małpą co uciekła z klatki i rzuca kupami z tych własnych kup cóż boi się mocnych alkoholi i uważa żeby nie wprowadzić się wstan tej nieświadomości ale ja o masce i barmance i o aurze ktorą te melanże dają mu poczucie że w tej bani całej pustej na codzień może się coś dziać i coś w końcu powie rzuci jakąś myśl pytanie zada jedno krótkie zdanie co rozpocznie dyskutowanie wgronie (o nie ale stracił grono w międzyczasie non grata osoba towarzystwo dna to nie wypada inaczej niż się odwracać albo iść na drugą stronę ulicy wyciągnąć telefon udając że się nie widzimy a tak. nA prawdę to już nie chcemy się znać bo dno dna i bagna które to pustyni piachy sam pod nogami stworzył ich łzami (ale to teraz kiedyś było kiedyś i o tym dziś te słowa prozy ubranej w rym i rytm (jak mi się wydaje a jak to jest naprawdę to mogą być różne zdania bo szumi w głowie flacha trawa i takie tam w miksie))) ona barmanka go zna ze słów które wypowiadał nie wie on czemu ale wygląda że za ciekawą osobę go ma jest przychylna ta jego pseudofilozofia albo ten stan gdy w rymy składają mu się słowa i za granicą mimo nieznajomości języka gdy siedział w hasz barze przy barze na hookerze wydaje się że tamtejsza barmanka zwróciła uwagę że rytmicznie jakby a ka czterdzieści siedem w aitomacie strzelał słowami a akurat męczył rymami kogoś obok inny język ale koleżance przekazała informację wskazując nań że gada jak ta ta ta da rym i rytm pod dzointa i colę z nalewaka na syropie nie byle jaka bogata w smakach na smakach na kubkach holandia piękny kraj można wziąć ślub z ziomkiem ponoć lepiej niżby za małżonka brać kobietę niby łatwiej się dogadać ale co ja tam wiem piszę ten wiersz ale wiem że to nie wiersz jest brak tu metafor i drugiego dna tej zasłony mistycyzmu ktorą poety tekst ma rymowanka tekstu ściana chaos i przeraża zostają pytania jak co do chu.. co to za jazda a ja się pytam jaka jest najjaśniejsza gwiazda i czy księżyc nocą odbijając jej promienie świeci z mocą która sprawia że drzewa i osoby zaczynają cienie rzucać pośród mroku i pytam księżyca dzisiaj tego naszego co satelituje nad Gają jak to jest że jest jeden na niebie i czy to ma znaczenie że tylko jeden księżyc potrafi sprawić że serce zaczyna mocniej bić to dla tych pytanie co interpretują sny i oby blask gwiazd wiecznie wam lśnił oby pachniały róże i wśród jabłkowych sadów słodkie jabłka rodziły potrzebę genów gatunków koniec tego dobrego złego koniec mówię idę na kieliszka następnego kliknę wyślij później przyjdzie wstyd tak już jest chaos a miała być jedna myśl dziś tl dr to o człowieku uzależnionym nie tylko od petów i reszta to chaos niedomknieta całość żałość dno ot i rzucam okiem na początek i wiem gdzie zgubiłem wątek przy dragon ballu a to było o połączeniu urody kolegi z gadką tego któremu gadka się klei ja nie rozumiem ich ja głupi głupia moja myśl a mówią że to ciekawe że niepozornie całkiem rzucam słowami co lśnią jak złoto złotym złota blaskiem to nie przechwałek z mojej strony jestem zdziwiony człowiek prosty głupi i zły lepiej trzymaj się zdaleka bo inaczej cierpienie i ból czeka nie ma tu człowieka bestia gad bez serca w oczach belka w uszach miód i mleko słyszy jedynie ósmy cud świata to ironia ktorej nie wyłapał no głupek od końca do początku wszechświata papa Ułamek prędkości mniej i promień słońca nie dotarłby na czas do atmosfery ziemskiej by obudzić poranek, by zacząć dzień. Wieczna noc i zima Nie było by życia
    1 punkt
  35. @viola arvensis Każde serce coś warte, nawet mamonie oddane. Gdyż wyszło spod ręki Boga. Chyba, że wierzysz w przypadek.
    1 punkt
  36. @Stary_Kredens Sezamie otwórz się. A tym sezamem za PRL-u był kredens ze swoim bogactwem.
    1 punkt
  37. Czarne ludy opuszczają Afrykę, mamione dobrobytem sklepów: Kim Kardashian, Lafayette. Zaprogramowane umysły na dobrobyt, poezję nagości i segregację rasową. Wielkie fatamorgany Zachodu, bujające się na swych łodziach umysłów, rozbujanych, wielkich ego do granic. Kuszeni przez swych demagogów, zaprogramowani na śmierć, w obscenicznej formie uczuć. W anielskich spojrzeniach, oderwanych laską dynamitu. Składają się na zwierzęcy lament, psi skowyt rajskich wędrowców. To teraz nas czeka, bo jutro będzie inne. Powtórka miłosnej rewolucji, uniesienia ludzkie po Afganistanie. Teraz mamy śmierć w świetle kamer, odrodzenie w 3D, bez okularów... Na żywo dotyk śmierci i narodzin. Teraz mamy psychologów traumy. Nasze umysły już nie dostają elektrowstrząsów, podprogowych rozbłysków Coca-Coli, świąt Bożego Narodzenia. Nareszcie jest błogość, jaką czuł Stachura. Błogość, wieczna błogość. Bez smutku, chorób, Alzheimera. Naturalna, odrodzona i czysta, krystaliczna błogość.
    1 punkt
  38. Wspominam te czasy. Czuj, czuj, czuwaj!
    1 punkt
  39. @huzarcBardzo dziękuję! Cieszy mnie tak miły komentarz. Pozdrawienia od stoika. :)) @Waldemar_Talar_TalarBardzo dziękuję! Pozdrawiam. :) @Jacek_Suchowicz W twej radzie mądrość cenna gości, lecz miłość klatką być nie musi, Nie więzi, nie zna zaborczości. Bo miłość to jest niebo całe, Gdzie dwa istnienia szybują zgodnie, Dla siebie wolne i wspaniałe. @Alicja_WysockaBardzo dziękuję! Tak, miłość to choroba dziwna, Co serce rani i uzdrawia, Gorączka, która nigdy nie mija, A jednak życie w nas zostawia. @Marek.zak1W przyrodzie nie jest to takie rzadkie - łabędzie, żurawie, pingwiny, wilki, boby, wrony, gibony i słonie. A nie wymieniłam wszystkich. :))) Wśród ludzi też się zdarza. :) Bardzo dziękuję! Pozdrawiam. @MigrenaBardzo dziękuję! :)))
    1 punkt
  40. historia maleńka taka kura zżarła robaka a kurę pożarł człowiek bo lubi sobie podjeść lecz człowiek odwalił kitę i żrą człeka robaki lichę a potem na takiego robaczka kura ma wielkiego smaczka i tak się kręci to wszystko ktoś kogoś pożera szybko materia wciąż krąży sobie każdemu żyje się dobrze :))))
    1 punkt
  41. @Rafael MariusBardzo dziękuję. :)
    1 punkt
  42. super ja też wzniosę toast i stuknę kieliszkiem z szarymi chmurami co od rana wiszą czasem z nich kropienie ale tylko tyćkie i"płowieje mgliste" z wiersza Ali przyszło :)))
    1 punkt
  43. mówią: "głupi się urodziłeś i umrzesz głupi a ja powtarzam że każdego życie czegoś nauczy :)))
    1 punkt
  44. @Kwiatuszek - @huzarc - dziękuje -
    1 punkt
  45. Dobre, mocne, wyraziste i zgadzam się z przekazem, aczkolwiek puenta mi jakoś brzmieniowo nie leży, choć w sumie nie wiem dlaczego... Jednakże - Pozdrawiam :)) Deo
    1 punkt
  46. Niby mamy podobne komputery, ale każdy innych wirusów nałapał... Pozdrawiam :)
    1 punkt
  47. @MIROSŁAW C. @Berenika97 @Konrad Koper Dziękuję! :)
    1 punkt
  48. @iwonaroma Wiersz uderza kontrastem: łagodność („miłosnym wzrokiem”) zestawiona z groźbą („nożem kroję chleb”, „użyję go inaczej”). Buduje silne napięcie między czułością a agresją, które kończy się mocnym postanowieniem — „nie zawaham się nigdy być człowiekiem”. Właściwie określenie "człowiek" można różnie interpretować, bo tylko człowiek potrafi używać noża w różnych celach. :)
    1 punkt
  49. Z grzechu pychy — obmyty, Z duszą na ukos przetartą, Jak sprężyna w zegarku, Z mordą cwaniaka zadartą — Robię krok ruchem brzytwy. Pociski złotych myśli Trafiają w stan skupienia. Emocjonalne Eldorado huczy, Jakbym wygrał przetarg — W powietrzu jatką iskrzy. Jestem jak chleb świeży, Żigolo od siedmiu boleści, Odchylony od swej tarczy. Teraz mogę trochę przysiąść — Biorę łyk snu traktorzysty.
    1 punkt
  50. @Rafael Marius zima będzie łagodna, może być nawet 20 stopni. Mam ciepły bawełniany płaszczyk :) spotkałam śliczne dalie :) oraz choinkę:)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...