Ranking
- w Odpowiedzi
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 8 Października 2025
-
Rok
9 Października 2024 - 8 Października 2025
-
Miesiąc
9 Września 2025 - 8 Października 2025
-
Tydzień
2 Października 2025 - 8 Października 2025
-
Dzisiaj
9 Października 2025 - 8 Października 2025
-
Wprowadź datę
07.09.2025 - 07.09.2025
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 07.09.2025 w Odpowiedzi
-
Osobliwa matematyka Czasami: Odejmuje mowę, dodaje bólu, mnoży zmartwienia, dzieli ludzi, potęguje niechęć. To szczerość.12 punktów
-
doszłam z nim w ślepy zaułek w podskokach, za serca głosem on wtedy puścił mnie kantem tak prosto z mostu, że proszę. na co ja głupia liczyłam? jednak nie umiem rachunków, a teraz topię się w żalach rzućcie mi deskę ratunku!10 punktów
-
Coraz częściej zagląda mi w oczy, bada oddech, gładząc srebrem skronie. Jakby chciała mieć pewność, że kiedy będzie trzeba, potrafię ją ponieść. Nie pozwolę zamilknąć zachwytom, nad porankiem, nad zmierzchem gdy płonie. I zaufam, zaufam jesieni, choć tak chłodne, podaje mi dłonie.10 punktów
-
Lubię Pana, proszę Pana, i nie wiem za co, może za to? Za miłość do Belli, za nasycenie. Bo grawitacja nie istnieje w zakrzywianiu czasoprzestrzeni elastyczność ludzkiego ciała nie zna granic. ale uniwersum wątków jest ograniczone. Lubię Pana, proszę Pana. Za "Wojnę". Ty, co rozumiesz czym jest kolor. bo "wszystkie kolory są przyjaciółmi swoich sąsiadów i kochankami swoich przeciwieństw". Lubię Pana proszę Pana, za "Jarmark", "Śmierć" i za broszkę w "Mojej narzeczonej" Padam, padam proszę Pana od natłoku barw i grzmień.10 punktów
-
ulepiona z gliny figurka szczególnym zbiegiem okoliczności i pełna zapomnianej dobroci noc przyciąga do siebie srebrne kryształy w akcie płonących intencji przez korzenie wrzosu przeszywa ciszę mgłami w kolorze fioletu i z wiatrem pieśnią pradawną puka do okien otwierając prześwity nieba pełne gwiazd w rozkwicie wszystkie nasze istnienia oprószone mąką wszechświata pragnienie dzielenia się pięknem jesiennego bezruchu10 punktów
-
Przyłapałam się na kłamstwie znowu takim czarnym, włochatym i miłym. Całkiem słodko zrobiło sie wokół po czym nagle odjęło mi siły... Pytam siebie: no po co, dlaczego- puszczasz bujdę , choć prawdę miłujesz? Przecież zaraz ci zrobi się głupio, i przed sobą sie podle poczujesz... Lecz to kłamstwo tak dźwięcznie zabrzmiało, wpasowało sie w gładką rozmowę. Ktoś uśmiechnął się do mnie uroczo, bo urzeklam fałszywym go słowem. Wszystko dobrze, to tylko kłamstewko, tak chlapnięte jak kleks nieznaczący. Więc dlaczego gdy o nim pomyślę, słyszę złego ów chichot rażący? Mogłam trzymać swą gębę na kłódkę albo chociaz spowolnić paplanie. Przecież wszystko jest lepsze niż łgarstwo, wiecej siebie zarazą nie splamię! Tak przyrzeklam i słowa dotrzymam, taki plan mam i święcie w to wierzę. A gdy słodkie kłamstwo nadleci, prawda mi się do naga rozbierze. Wtedy zwróci na siebie uwagę, chociaż może się słodko nie stanie, to jej nawet cukierka nie podam. Wolę gorzką i serio, nie kłamię.9 punktów
-
september blues słomą czuć po złote jak się w miedzę struże wdychając promienie sok skapuje z gruszek faluje bursztynem po złote na drodze tańczy z horyzontem i w asfalcie tonie oczy nam włzyzłaca bo milczą do tego nad głowami z trzaskiem klucz zamyka niebo9 punktów
-
S_pokój Wygląda jak stacja rozrządowa - bez górki. Wzory na podłodze splotły się z nitkami torów. Mkną wagoniki, delikatny stukot kół, niczym mruczanki kota, przenosi mnie w bajkosferę. Nad głową aromat waniliowej herbaty i... zbłąkany motyl, który wleciał niechcący oknem. Pewnie węszy, gdzie by tu na gapę. Rozsypany mak jak pył, za chwilę przeładunek złota ziemi - czarna fasola udaje węgiel, a ten, parzy niejeden ozor w eterze kontynentu. Czas się zasupłał. W zegarze milczy kukułka, jedynie sygnał z komórki ponagla ciszę, gdy dzwonki jeszcze w uśpieniu. - sekretarka w telefonie - dzień dobry, czy... spotkanie rady odwołane.? wrzesień, 20258 punktów
-
lubię uśmiechnięte chwile łzy szczęściem wywołane gdy w wierszu echo z wiatrem rozmawia głupią minę śmierci która z życiem przegrywa widok krwi którą ktoś honorowo oddaje kochanków którzy księżyca się nie wstydzą radość dzieci wołających mamo lub tato lubię tych co znajdują czas dla starszych umieją mówić o miłości nie udawanym słowem ja na te lubienia nic nie poradzę - bo taki już jestem na ich tle zwariowany7 punktów
-
nie istnieje w głowach przestrzeń choćby zamknąć ją w cydzysłów idzie jesień która niesie cele wolnych półumysłów jeśli gdzieś tam na pustyni zazieleni się oaza za kratami stalowymi z map starają się wymazać wyższe cele leżą w dole na padole podupadłym tolerancja w oczy kole tych co kroczą pod jej godłem nawet ci co głośno krzyczą choć przybyli tu z daleka sami sobie przyszłość piszą i nie wiedzą co ich czeka jeszcze były drzwi otwarte lecz przynieśli z sobą klucze przewracają zamki karty a historia ich nie uczy dla tych co chcą zawsze kasy całkiem jest to bez znaczenia czy po świecie sobie hasasz czy cię na nim wcale nie ma pośród formuł i cyferek gdzie się zysk jedynie liczy jesteś dla nich tylko zerem lub jedynką albo niczym jeśli znajdziesz w sobie miłość w tym zachłannym towarzystwie nie cyfrową lecz prawdziwą to wygrywasz bitwy wszystkie choćbyś nawet życie stracił to ukończysz bieg zwycięsko bo zostawiasz (k)raj otwarty co jest dla nich wielką klęską6 punktów
-
6 punktów
-
Dla Najukochańszej P., Miłości Mojego Życia promień jest wyjątkowo czysty, delikatnie przenika wszelkie Znaki. trafia, niczym w piosence zespołu Houk: Transmission into your heart, w głąb twojego ciepła. rozświetla je. bo tym właśnie chcę być, w twoich dłoniach i wargach: jasnotą, czarnopiórym wesołkiem bez krzyża przy duszy. a nie: jak biuro Lucyfera albo przybudówka, w której przechowywane są inne przybudówki. lub niczym gazeta z fałszywych czasów, krzycząca na pierwszej stronie, że Odbudowa Kolosa Rodyjskiego nabiera tempa. sama widzisz, że nie wychodzi, jestem partaczony i rozprzęgany, chłoszczę po plecach jadowym ozorem, wredne licho po kryjomu wciska klawisz Insert i kasuje się każdy miłosny list. z kranów zamiast oligocenki leje się brudna woda. a przecież nie tak ma być! nieboskłony ci składam w darze baśnie dziergam z włóczki, całe światy ofiarowuję, by za moement wychylić durny łeb z pędzącego pociągu i roztrzaskać go o słup.6 punktów
-
6 punktów
-
wiście wszyscy którzy wieszacie psy na niewinnych wiście na nich by było na kim oprzeć wzrok i słuch dowieść prawdy zbliżenia gwarantują utratę tchu w zamian za domniemanie powinności piję z waszych ust jestem sędzią sprawiedliwym tylko piana z pyska toczy się i toczy5 punktów
-
Stój, w jutrzni drzazgo rozpalona Już w moim ciele ostrze składasz i mocą słów niewyciszonych gładko opowieść swoją wkładasz. A rany z czynów płyną z wieków I zagłębiają się w czeluści Targany wiatrem u nasady Wreszcie trzon pęka w bólu tłuszczy. I został grot głęboko wbity A w okół niego gnije ciało Bo nam się matki naszej Ziemi Odwieczne prawo zhańbić dało. @Robert Witold Gorzkowski Antico Caffè Greco, jedna z najstarszych kawiarni na świecie, zostanie zamknięta po 260 latach działalności. Powodem jest astronomiczny czynsz wynoszący 180 tys. euro miesięcznie. Eksmisja jest zaplanowana na 22 września, ale kawiarnia już została zamknięta. Antico Caffè Greco, usytuowana przy Via dei Condotti w Rzymie, to miejsce o bogatej historii. Od ponad dwóch i pół wieku przyciągało artystów i intelektualistów z całego świata. Wśród jego bywalców byli m.in. George Byron, Johann Wolfgang von Goethe, Adam Mickiewicz i Henryk Sienkiewicz. Decyzja o zamknięciu najstarszej rzymskiej kawiarni wynika z drastycznego wzrostu czynszu. W 2017 r. zakończyła się umowa najmu, a właściciel budynku - Szpital Izraelicki w Rzymie - zażądał drastycznej podwyżki: z 17 tys. do aż 180 tys. euro miesięcznie (z 72 tys. do ponad 764 tys. zł). Amen5 punktów
-
Zatrudnię Boga na pół etatu, praca w siedzibie firmy. Korporacja N.I.E.B.O ta mniejsza, bez logo z aniołkiem Wymagania: słuch absolutny, zero współczucia, miłość do słoni. Świadomość własnej bezcelowości, doświadczenie w płakaniu. Znajomość wybranych języków programowania wolności, pamięć do dziecięcych uśmiechów, pogarda dla dogmatów. Mile widziane kursy z milczenia i umiejętność picia whisky. Pełne zrozumienie biedronek, staż pracy w branży. Do dokumentu proszę dołączyć referencje od zwierząt domowych, nieznajomych ludzi i pokojowych pająków. CV ze zdjęciem proszę wysyłać gołębiem lub przez Anioła Stróża na losowy, dowolny adres Odpowiemy w ciągu 3 dni roboczych, wybranym kandydatom.5 punktów
-
trupciojadek płacze jojczy ma normalnie dość tych zwłok niezły obiad ale widok zobojętniał mu na wskroś kiedyś plamy go cieszyły tym odorem dziwnie słodkim teraz zerka jakoś smętnie niedojada gryzą troski wciąż te same ciała zgniłe sfrustrowany znów narzeka ciekawego nic nie widzę chyba ciało swe posiekam nagle teren już za mały nie wtykają w doły trumny bo od dzisiaj kremowanie człek sypany jest do urny trupciojadek chce spróbować nowość wszakże nęci kusi co za wstrętny popiół suchy ciało swoje wnet zakrztusił oddech prawie w nim zamiera aż bez zwłoki drgawek dostał zanim skonał biedak wspomniał jaki śliczny był ten rozkład5 punktów
-
4 punkty
-
Zapalam światło, ku tobie. Popatrz jak budzi się jasność. Kiedy wychodzą z nas słowa, łagodnieje każdy akcent. Nie czas wiercić dziury butem, z nich są prawdziwe przepaście, w które wpadają minuty, a tak naprawdę potrafisz - - podnieść się z tego milczenia. Nie warto męczyć obuwia upartą i tłustą myślą. Niech jak słonina się topi, schnąca na słonecznym haku, wnet skruszoną... wiatr rozwieje. Chodź, jakby już było dzisiaj, potem jutro, nigdy wczoraj. Ja potrzebuję cię tutaj.4 punkty
-
Napisane po przypadkowym usłyszeniu przemówienia Władysława Gomułki. Czytając proszę tego łysola mieć w pamięci. Te jego pauzy są nie do podrobienia. Poeci! Wasze słowa stają się niezrozumiałe. Zalewa je powódź rolek i głupoty. Świat przewija. Krzyczy Instagram. TikTok tańczy. YouTube rozśmiesza, nadyma usta, strzela balonem gumy do żucia. Na nosie osiada żółty pył pomarańczy. A wy? Wy, dzieci wygnane, siedzicie nad słowami jak nad relikwiami, układacie metafory tak skomplikowane, że nie rozumiecie ich nawet wy sami. Ludzie rozsypują się wam z dłoni jak mrówki. Poeci! Słowo jest sponiewierane. Słowo krwawi. Słowo umiera jak dziecko, którego nie chroni żadna Strefa. Jeśli teraz nie zejdziecie z wież z kości słoniowej, jeśli nie zaczniecie mówić prosto i mocno, jeśli nie dotkniecie człowieka w jego strachu, radości, samotności, tęsknocie za kimś, kogo nawet nie zna — przegracie. Przegracie w zamkniętych grupkach, w niszowych kawiarniach, na forach poezji, szeptem. Wasze wiersze będą czytać tylko inni poeci, którzy potrafią nie spać całą noc, bo ktoś powiedział im, że są ważni. Więc pisz! Pisz, poeto, prosto! Bądź jak „dzwonek od roweru”, żeby każdy matoł zrozumiał. Nie filozofuj. Nie kombinuj. Nie czaruj. Nie udawaj mądrej, najedzonej sowy, kiedy inni siedzą pod drzewem. Mów tak, jakby miało nie być jutro słów — wcale. Bo inaczej — nam… …nam już tylko Berdyczów. Słyszycie? Już słychać zgrzyt klucza w zamku z pordzewiałej stali. Nie bądźcie śladem stopy na mokrym piasku.4 punkty
-
4 punkty
-
Pozwólmy By nasze sny Płynęły jak fale I nie mówmy "ale" Bo żyjemy Tu i teraz Starając się Dotknąć dłońmi nieba I myśląc o tym Co przyniesie jutro Gdy nieznane Stanie się poznanym Już wkrótce...4 punkty
-
My i noc, na ławeczce, ustami wtuleni W oddech szumiący splotem przegarnianych włosów, Dłonie składamy w jedno, pod czernią niebiosów, Gdzie gwiaździste lumeny rwą naręcza cieni. Posmak powietrza gładzi ust wilgoć czerwieni Gdy zbliżone do siebie szeptem czułych głosów Języki tańczą ogniem, jak wśród kwietnych kłosów Żądza, w której będziemy na chwilę zbawieni. Gdy giną nasze światy samotność rozgrzesza, Prawe przestrogi sędziów i oskarżycieli, Bowiem dotyk jest tylko tym co nasz pociesza. Nim świstanie rozedrze noc i nas rozdzieli, Los naznaczając ostrzem dziennego lemiesza Trudu, w którym stajemy wciąż w mroku i bieli.4 punkty
-
Jeszcze szukam: miejsca, serca. Jeszcze szukam: prawdy, szczęścia. A dróg tyle, co kierunków i gdziekolwiek pójdę - jestem, bo niestraszny pejzaż trudów i zamknięte furtki z deszczem. Za zakrętem czeka nowe, coś się kończy, coś zaczyna. Najważniejsze być gotowym, nim opadnie chęć, kurtyna. Jeszcze wiara mnie poniesie, nowa rzeka wpłynie w oczy. Zanim złapie starość - jesień i dziewczęcy błysk - uroczy. Jeszcze raz docenię wszystko. Podziękuję, tak jak umiem, za miłości cud i bliskość, że tu jestem, myślę, czuję.3 punkty
-
Jestem już historią, pisaną przez duże samo H. Wystarczyło nań kilka błyskotek słowa, parę odhaczonych, hucznych dyskotek oraz kilka szerszych i szumnych opowieści za plecami (zupełnie w deseń co to nie on i gdzie i kiedy i jeszcze co i jeszcze które i jeszcze kto i jeszcze wiele tym podobnych). Warszawa – Stegny, 06.09.2025r. Inspiracja Poetka i Prozatorka Berenika 97 (poezja.org).3 punkty
-
3 punkty
-
Panna Zenobia koło Krościenka, to bardzo skromna, ładna panienka. Hipolit kwiaty przynosił, w końcu o rękę poprosił, lecz nie powiedział po co mu ręka ?3 punkty
-
Przychodzi bez kroków cisza w jej dłoniach jak popiół śpiewający w kominie nocy. Nie woła po imieniu, nie prosi o światło, zamyka oczy światu i gasi świat w tobie. Był jeszcze śmiech w poranku, echo słów szukających drogi, dotyk, co grał na skórze, nim czas kruszył się pod żebrami. Chleb pachniał, szumiała kawa w czajniku, słońce drżało na szybie jak złoty pył w płucach - i nagle ktoś wydmuchał płomień z oddechu. Piasek zdradził klepsydrę, oddech rozdarł się jak pergamin, a serce rdzewiało jak zegar w ruinach ciała. Przychodzi, gdy milkną wszystkie imiona, gdy język staje się kamieniem, a krew, co była ogniem, uczy się być wodą, która zamarza. Nie ma w tym gniewu, nie ma łaski - tylko lustro bez odbicia, noc, co nie zna świtu, ręka, która dotyka - i wymazuje. Śmierć nie jest krzykiem, lecz ciszą w płucach. Nie końcem, lecz pustką po końcu, gdzie nawet cień się nie porusza, bo nie ma już światła, by go urodziło. I zostajesz - nie ty, lecz ślad po oddechu, rozpływający się w chłodnym bezczasie, jak atrament w czarnej wodzie, gdzie żadna dłoń nie pisze już imion.3 punkty
-
3 punkty
-
@Annna2 @Leszczym @Bożena De-Tre @Nata_Kruk Dzięki za słowa i chwilę @huzarc @piąteprzezdziesiąte @Maciek.J @Leo Krzyszczyk-Podlaś @Rafael Marius Dziękuję za obecność3 punkty
-
@violetta Tak, wczoraj było miłe, a przede wszystkim potrzebne, święto. Dzięki @Sylwester_Lasota O, gratuluję dobrego punktu. Też kiedyś miałam świetny punkt z tanimi książkami. Dzięki 🙂 @Berenika97 Kochanowski w bibliotece? WoW! Zaimponowaś mi teraz. Trochę jest na orgu moich "świątecznych" wierszyków... Dzięki 🙂 @huzarc🙂 @Rafael Marius🙂 @iwonaroma🙂 @Natuskaa🙂 @Migrena🙂 @Omagamoga🙂 Dzięki bardzo za polubienie.3 punkty
-
Nie zgadzam się z tobą mój wierszu chcę być myślami i sercem radosny a ty chcesz ciągle więcej smutku wciąż łączą się nasze wspólne losy piórem idę w stronę szczęścia mówisz zatrzymaj się zaczekaj lepsza jest cierpienia droga myślę inaczej lecz w tobie wena więc piszę co mi dyktujesz z niechcianymi uczuciami tworzą cię takim jakim chcesz rozpacz wylewa się słowami płacz smuć się płacz mój autorze to jest najlepsze poezji paliwo nie chcę nie zgadzam się nie i nie na szczęście moje jest ostatnie słowo chcę radości basta i koniec dosyć smutku z moje głowy rozeszliśmy się w niezgodzie wiersz został smutny ja wesoły3 punkty
-
@Leszczym Och, zęby dziewiątki! To stomatologiczna arystokracja, zęby mądrości do kwadratu! Podobno ich dentysta, ujrzawszy je na pantomogramie, zdjął okulary, przetarł je i szepnął: "To już nie jest ortodoncja, to jest metafizyka". Odradził usuwanie, twierdząc, że wyrwanie dziewiątki grozi nagłą utratą zdolności do rozumienia poezji współczesnej i filmów Davida Lyncha. Od tej pory owo państwo nie tyle przeżuwało jedzenie, co kontemplowało jego istotę. Każdy kęs jabłka stawał się dla nich filozoficznym traktatem o naturze przemijania.3 punkty
-
W komuniźmie obsesją było mięso z niedoboru W kapitalizmie obsesją stał się tluszcz z nadmiaru Wielka historia to nie pokaz przed bezwstydną kamerą inscenizacja czy medialna scenografia To lustro Wielka historia to suma mrocznych gestów skali drobnych ruchów detali Odwieczne tropizmy skryte przez źrenicą dwuznacznego nieba odlewają jej czcionki Pozostaje tylko wierzyć w stół chirurgiczny na jakim przeżyje lub skona dyktator lub urodzi się jego następca A obok w stolarskim warsztacie miliony zer cierpliwie hebluja swe krzyże Podaż i brat jego - pobyt nadają wartość wiórom wystruganym w kształt ludzkich krucyfiksów frezowanych jak drzewce bezwietrznych chorągwi gdy zaduch historii wciąż wieje3 punkty
-
wiesz... czasami płaczę, pomaga nie zawsze, a wystarczająco często, by żyć dalej gdy z brzegu występuje rzeka, przemierza pagórki policzków, niespiesznie dolinę ust przecina - w niej słone niby paluszki łzy, człowiecze i szczere jak uśmiech dziecka wiesz... czasami płaczę2 punkty
-
2 punkty
-
Historio Sprzed stu lat, z wczorajszego dnia, wpisujesz nas w swoje karty, a my ciągle tacy skomplikowani dla człowieka obok, jakby Boreasz cyklicznie owiewał pamięć. Wyziębiona jednak pamięta, zbiera łzy, osusza sól - gdyby można posypać nią oczy królów tej ziemi - niech trą powieki, do krwi - jej strumyki stają się potokami. Nad wodą fort z kamyków grzeje się w słońcu. Gwar, maluchy holują papierowe statki. W porcie z traw słychać żabi rechot. Historyjka jednego, bajkowego popołudnia. Jak dobrze, że kanonada kilometry stąd. sierpień, 20252 punkty
-
,,Wszyscy są braćmi,, Flm 9b-10 słońce wschodzi nad wszystkim wśród traw kwitną liczne kwiaty chwasty walczą o swój kawałek podłogi o światło przepychają się niby chaos zapasy ale … zdobywają przestrzeń bezkrwawo nie biorą nigdy więcej niż trzeba a my zachłanność pycha potrafi i zabijać wojny zbrodnie wywyższanie a świat świat i Bóg czeka cierpliwie zobaczą nas jeszcze braćmi i TO NIE BĘDZIE SEN Jezu ufam Tobie 9.2025 andrew Niedziela, dzień Pański2 punkty
-
2 punkty
-
kiedy zwolnić przykucnąć przyjrzeć się dokładniej temu co nas otacza nie gonić od rana po wieczór dać nacieszyć się zmysłom odpocząć odsapnąć nie dajmy się zwariować przecież mamy tylko jedno jedno jedyne nam dane żyjmy pełnią księżyca zaćmieniem słońca kochajmy nie tylko siebie kochajmy też innych a będziemy szczęśliwsi gdy dojdziemy do końca2 punkty
-
@viola arvensis Twój wiersz ma w sobie szczerość i autoironię – piszesz o wewnętrznej walce między słodkim urokiem kłamstwa a ciężarem, który później ze sobą niesie. Bardzo podoba mi się to, że nadałaś kłamstwu cechy – „czarne, włochate i miłe” – dzięki czemu staje się ono namacalne i ma charakter. Zakończenie jest mocne i pełne determinacji. Świetny wiersz!2 punkty
-
@Migrena... ależ mnie ten wiersz 'przybił'. "Bezdech"... cały ubrałeś w takie porównania, że, niemal, mam przed oczami.... taki bezdech i całą otoczkę tych chwil i na tym poprzestanę. Trzymaj się.. na wdechu.2 punkty
-
Przy dźwięku muzyki i biciu dzwonów nad stawem porośniętym trzcina usypiam wsłuchując się w rytm. Wokoło pusto tylko nieznany muzyk gra, nikt nie słyszy muzyki tylko ja i szum zielonej wody. Ciągle skrzypiące drzwi ktoś zostawił otwarte, wysypują się z za nich wszystkie nie znane głosy. Uspokoić krzyczący tłum który błądzi wśród traw, tylko muzyka to zrobi niech jej słuchają. Nie czuły jestem i głuchy tylko szum wody słyszę do której wpadają oderwane od skały kamienie. Kamienne łzy wylewam z kamiennym sercem wsłuchuję się w szum wody nad którą unosi się głos muzyki. Serce oceanu dotyka cisza tylko zimna i twarda skała tak jak ja nic nie czuje. Księżyc rozświetla wodę jest wolna od ciężaru skałę skruszył głos muzyki. Nad powierzchnią wody głos się unosi, nieznany muzyk gra melodię przy której zaspypiam.2 punkty
-
opowiedz mi o deszczu gdy za oknem ruda jesień konie biegną po niebie nie ma słońca jest cisza nie ma drzew zostały liście każde słowo porywa wiatr unosi śpiące mosty w Pijanej Wiśni szklanki grają na stole kelner zamyka dzień sen koty drapie po mordkach idąc spać zmywam tatuaże jutro zabarwisz mnie na nowo pieszczoty w pierzynie oczekują nagich ciał otwieram wino i parasol teraz wszystko się zlewa w jedną sekundę rozkoszy toast za mokrych gości którzy zasnęli w tramwaju2 punkty
-
@Łukasz Jasiński z tym, że tam nie jest napisane "wyborne" , toteż nie mogę się zgodzić z sugestią. Mimo to dziękuję za komentarz. Pozdrawiam. @Jacek_Suchowicz @Nata_Kruk dziękuję za słowa i czas poświęcony. Miłego. @Starzec @akowalczyk @Leszczym Wam również serdecznie dziękuję za przeczytanie wiersza i uznanie. Pozdrawiam.2 punkty
-
@Robert Witold Gorzkowski Przy niedostatecznej ilości materiałów na wyjeździe muszę posiłkować się internetem. Kiedyś to nadrobię. Wiek wcześniej Gorzkowscy przeprowadzili rokosz względem króla w Krakowie i musieli udać się na banicję. Siedmiu synów rozpierzchło się na siedem stron świata i jeden trafił na Warmię stając się pradziadem Franciszka. Jak powszechnie wiadomo Franciszek był zwolennikiem konstytucji 3 maja oraz likwidacji pańszczyzny i poddaństwa chłopów. Należał do klubu jakobinów polskich. Uczestniczył w planowaniu i przygotowaniach do powstania kościuszkowskiego, w czasie którego brał udział w insurekcji warszawskiej pod przywództwem Jana Kilińskiego. Insurekcję w Wilnie przeprowadził gen. Jakub Jasiński. Po upadku powstania znalazł się na Podlasiu we wsi Cisie, gdzie został przywódcą spisku, organizacyjnie opartego na sieci parafialnej, mającego na celu walkę zbrojną o niepodległość a po wygubieniu wilczego rodu czyli wyzyskiwaczy chłopów do których zaliczył i księży, wprowadzenie ustroju republikańskiego. Środowisko chłopskie uznawał za ważną siłę polityczną. W czasie swojej działalności wśród niepiśmiennych chłopów kolportował ulotki zaopatrzone w rysunki. Po wykryciu prowadzonej agitacji, został w 1797 aresztowany wraz ze współpracownikami i uwięziony w Krakowie przez władze austriackie. Po długim śledztwie w 1802 skazany na karę śmierci. Cesarz Franciszek II Habsburg zamienił karę śmierci na banicję. Po pobycie na emigracji w 1807 zamieszkał w Warszawie, opracowując projekt uwłaszczenia chłopów. I być może projekt by ujrzał światło dzienne gdyby nie wybuch w 1830 roku powstania listopadowego pod przywództwem kapitana Piotra Wysockiego. Sprawa chłopska była niewystarczająco uwzględniona podczas Powstania, co było kluczową przyczyną klęski zrywu. Elity polityczne były niechętne ustępstwom na rzecz chłopów i ograniczeniu własnych przywilejów, co było sprzeczne z potrzebami społecznymi. Tego samego roku umiera Franciszek nie doczekawszy się ziszczenia swoich postulatów. Gdyby nie umarł mógłby powiedzieć a nie mówiłem? Polak głupi przed szkodą i po szkodzie.2 punkty
-
by znów wiosna przyszła na krócej lub dłużej gdy wieczór wybarwia czerwienie na róży w puls mój jak codziennie noc znów się zanurzy dwustu pięćdziesięciu zaczekam cebulek gdy słowa nie znaczą nic tylko "miał" w cenie przyjaciel się zwinął na kolanach w kłębek na chwilę mu cieplej w cieple i przyjemniej odchodzi frasunek pytaj o krokusy2 punkty
-
@Rafael Marius jak ją nosić, to kręgosłup trzeba mieć zdrowy. Ale fajnie, ćwiczę i mam siłę, ale moja mama nie może nosić, za ciężka dla niej. zakładam na siebie koronę, a no to sam robiła tak fajnie i ona jej trzymała się, komedia. Niedługo będzie chodzić, już wstaje sama na nóżki. Jest ostrożna i bada trzymanie, grunt. Jest taka śliczna:)2 punkty
-
2 punkty
-
@Nata_Kruk Nasza pamięć nosi ból historii, lecz życie — niewinne i codzienne — trwa mimo niej. Kapitalny wiersz. Podziwiam. I tylko tak na marginesie poinformuję, że tzw. zegar zagłady atomowej na Uniwersytecie Chicago pokazuje dzisiaj, że ludzkość znalazła sie najbiżej od 1947 roku od totalnej zagłady. 89 sekund. Nigdy jeszcze nie było tak żle jak dzisiaj.2 punkty
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne