Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 15.12.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Cztery garnitury. Który wybrać? Który? Pierwszy od matury. Raczej tak nie schudnę. Wejście w ten od ślubu będzie bardzo trudne. Trzeci od obrony, nieco podniszczony. Pozostał ostatni, jeszcze nienoszony. Przepadł gdzieś malutki, ten z Pierwszej Komunii, ale wierzę bardzo - dziecko nie umarło.12 punktów
-
był taki dzień kiedy babcia na wspomnienie wojennej pożogi łzami krochmaliła pościel i gdzieś na różańcowym trakcie w towarzystwie świętych witała ranne zorze aż rozstępowała się noc a dziadek z drożdżowym posmakiem dnia poprzedniego i przekleństwem na ustach przeciągał osełką po kosie na pohybel duchom nieczystym i nad doliną ocembrowaną wygasłymi wulkanami cud słońca poruszał cienie szczęśliwych dusz4 punkty
-
Zaparzyłam Cię w herbacie, w malinowym aromacie. Tak jak wtedy, gdy grzaliśmy się w ten dzień zimowy. Śnieg był wtedy bardzo biały, szyby z nim się całowały, I my także, między każdym łykiem malinowym. Gdzieś na dworze świat wirował. Wszystko w zimnej bieli chował. Tylko u nas ciepło się rozsiadło z namiętnością. Raz zajrzało w nasze oczy, raz dotknęło drżącej dłoni, malinową racząc się miłością. Zaparzyłam Cię w herbacie, w malinowym aromacie. Tak jak wtedy, gdy byliśmy zakochani. W nagich drzewach cisza spała. Świat dźwiękami się oddalał. Tylko zmysły, głośno rozedrgane między nami. Filiżanka pełna ciepła, malinowy smak pamięta. Tylko tyle, łyk napoju, co rozgrzewa w zimie. A za oknem dzień zaspany. W śnieżnej ciszy zatrzymany. Tak jak wszystkie. Zacznie się herbatą, potem minie.3 punkty
-
tylko ciebie tak potrafię śnić trzymać blisko w ciepłym objęciu całym ciałem czuć na przedhistorycznym styku jeszcze na poziomie grawitacji a już poza świadomym i jedynie tam nasza opowieść nie istnieje przyglądają się jej baśnie spleciona energia nie wymaga miejsca rozchyla usta rozwijając zmysły prawie nie odrywam się od twojej skóry w półorgazmie noc po noc3 punkty
-
*** Coraz to wcześniej Poranna kołderka Od szczytów drzew Blisko i daleko Gdy zawołam po imieniu, gdy usłyszy, przyjdzie do mnie. Siada, białe liżąc łapki, wypatrując, co też zrobię. I co powiem, to zrozumie. Co pomyślę — jeszcze bardziej, więc by jedność z myślą tworzyć, uczy kotek mnie przykładnie. Patrzy za mną z rozżaleniem, że nie wspinam się po śliwie, że nie gonię i nie gryzę. Dziecko inne — akceptuje.3 punkty
-
1. Rękami całymi w tuszu Sypiając w kolejce na poczcie Piszemy długie dzienniki I krótkie „Rachunki odroczcie” Tym bardziej jesteśmy głupi Im dalej nam do podlotków Dźwigamy ciężkie awiza I jeszcze cięższe coś w środku 2. Przy pierwszym piątku w tym mieście Stajemy w alejach i rondach I coraz trudniej oddychać Sypiać, żyć i wyglądać Pojutrze znowu ruszamy Pijemy dwie kawy więcej W piekielnie tłocznych tramwajach Grzejemy samotne ręce. Coda: I nic się nigdy nie zmienia choć późno i coś grzęźnie w krtani Wracamy do mieszkań, czekamy Aż znajdą się klucze do pianin Aż znajdą się klucze do pianin3 punkty
-
,, Bóg jest wśród swojego ludu,, Księga So. 3,14-17 spoglądamy na niebo wypatrujemy Boga a On On jest wśród nas w nas łąka pełna kwiatów morze w słońcu szczyty gór pną się... my uśmiechnięci dzielimy radość pełni miłości istniejemy dziękujmy za dar życia to ON Bóg łatwo Go dostrzec JEST zawsze blisko 12.2024 andrew 3 Niedziela adwentu3 punkty
-
-Mistrzu, dlaczego Ewa kusiła Adama? -Myślę, że chciała mieć na własność tego pana. i robić to, co zechce, bez boskich zakazów, nawet kosztem tego, że Bóg wyrzuci z raju.3 punkty
-
Od rana do wieczora na haczyku dni głowa moja i Twoja gdzie do Serca PIN? Od rana do wieczora przez dni, miesiące, lata za czymś się goni, lata.. w pogoni po tytuł wariata? Od rana do wieczora by mieć, by było lepiej cele za wszelką cenę? w ustach to żwir i cement Od rana do wieczora tlenu, jedzenia, wody słonecznej, dobrej pogody ile do szczęścia Ci trzeba?2 punkty
-
za mną tak wiele uwierzę przede mną niewiele nie wierzę pozytywne myślenie na przekór2 punkty
-
Pani to chyba przesadziła, by kantem puenty bić poetę, lub w głowę walić epitetem i jeszcze gwiazdom robić hecę. Swe wdzięki przykryć metaforą, z przenośni woal mieć na twarzy, przekręcać zmysły nocną porą. Wmawiać, że mam o pani marzyć. Nudzić ględzeniem peryfrazy, oksymoronem pleść nonsensy, jak apostrofa wzniośle kadzić. Proszę się zamknąć i nic więcej! Lecz co to łezki widzę w oczach. Rzucasz, że Ciebie nie doceniam. Jak epifora zawsze kochasz. O jej przepraszam - moja wena!!! 20092 punkty
-
Chciałbym powiedzieć, że kimś jestem, Chciałbym to powiedzieć w metrze, W telewizji, w filmie - głośno i z gestem. Widzę ludzi - garnitury i ich twarze w pudrze, Oni patrzą na mnie z góry, Widzę siebie, jak znikam w ich oczach, W ich sprawdzianach i normach. A oni wszyscy - wierne sobowtóry, Mówię głośno, a dalej nie istnieje.2 punkty
-
Gdy ogólnie dzień się budzi, na co śpiący czasem liczą, to odwiedzam mnóstwo ludzi, dość ciekawych - zasadniczo. Każdy mnie od progu wita, czasem ciastem poczęstuje, lecz gdy ujrzą ichnie kwita, zaraz krew im zagotuje. Słońce wstaje, kogut pieje, nie ma nudy, coś się dzieje. A że ktoś wariuje czasem ? Bom z gazowni jest inkasent. Taka ludzka jest natura - jak uczyli na szkoleniach - że gdy światu ma coś oddać zaraz w gorszą się przemienia. Z miejsca pragnie mnie udusić - gdy skasować pilnie muszę - krzyczeć każe się i pocić, szarpać ręką i korpusem. Słońce wstaje, kogut pieje, nie ma nudy, coś się dzieje. A że ktoś wariuje czasem ? Bom z gazowni jest inkasent. Może żywot dość jest pieski - farta ma gondolier włoski - lecz na płomień ten niebieski czeka miasto oraz wioski. Wszak potrzebna kopalina i hutnikom, i piekarzom, i szalonym feministkom, co po cichu kotlet smażą. Słońce wstaje, kogut pieje, nie ma nudy, coś się dzieje Że mnie psem poszczują czasem ? Bom z gazowni jest inkasent. Gdy po domach tak wędruję, licząc guzy po sztachetach, jedna rzecz mnie wciąż nurtuje i dylemat, i podnieta : jak źródełko się wypali, rurociągi czas złomować, gdy zapałkę ktoś zapali, będzie można inkasować ? Słońce wstaje, kogut pieje, nie ma nudy, coś się dzieje. A że tam wariuję czasem ? Bom z gazowni jest inkasent. YouTube - wersja dla leniuchów (udźwiękowiona) https://youtu.be/k7Eu95lBEGY2 punkty
-
żeby mnie mowa miała obmówić a potem odmówić i wymówić się będzie musiała się ze mną rozmówić i jeśli wyrażę mowę na nowo zmówić się2 punkty
-
nie ważne ilu osobom będziesz recytował letni wiersz ważne byś patrzył prosto w oczy by poczuli jego dal czyli zimową porą ujrzeli kwiat motyla tęczę ciepły wiatr2 punkty
-
gdy się spotkamy udowodnię, że najwięksi fajterzy to de facto frajerzy, bo jedyna sensowna walka, jaką trzeba podejmować, to ta o szczęście. przytulaski zamiast referendów i partii politycznych, nagość wzniesiona na barykady, lizanie zamiast papierów wartościowych! tak, kochana, tylko to się liczy: mizianie. każdy, kto twierdzi inaczej, jest ciężkim idiotą. no dobrze, jeszcze neologizmy są istotne, grzebanie językiem we własnym języku, te wszystkie cudaczne wygrzebiny typu wychucić, minetransport, łechtango. ty w moich ramionach. i niech płoną miasta, walą się w gruzy Ukrainy i Kremle, krwiożercze ogry Putina gwałcą co się da, nawet telewizory i fotele biurowe! nic nie ma znaczenia, poza rozkosznie zdrowym hedonizmem, chwilami wykrojenia siebie z entropijnej, wszystkoniszczącej pustyni arktycznej. nie chcę pieniędzy, forda bronco, nawet Mony Lisy na rykowisku. ty jesteś dziełem... tfu - całą sztuką. jej najwłaściwszą odmianą. ups, chyba przepanegirykowałem. ale co zrobić, jak tak czuję, w moim sercu zagnieździły się piksele twoich selficząt. niewydzieralna jesteś, nieodsklepialna. jakie to piękne.2 punkty
-
już tylko echo przypomina wrzawę spektakularnych uniesień Garmino co nie dowygląda to dopłaci i staje się solą w oku sąsiadów którzy przy świetle świętojańskich robaczków klepią pacierze na wyścigi a wątpliwości streszcza na chodniku tam gdzie latarnica ustami wkręca żarówkę między arkady zmysłów i szczelnie obejmuje nogami gusła przeszłości tymczasem w blasku neonów gorzki śpiew dzwonu przemijania i narodził się wiersz2 punkty
-
2 punkty
-
@Wędrowiec.1984 W każdym razie zdarza mi się i bardzo się staram. Dziękuję za czytanie i lubienie :)2 punkty
-
jak wierzyć w Boga gdy On istnieje w swojej dobroci jest zawsze przy nas a dzieła jego ziemia i knieje i wszystko co nas przy życiu trzyma największym dziełem chyba my sami z miłości dał nam wolność wyboru nadużywamy do wszelkich granic na razie wzywa by żyć w pokoju :)2 punkty
-
2 punkty
-
Początek i koniec Jak dwie strony Tego samego medalu (Prowadzą mnie do zguby) I nie wiem czy los Odnajdzie mnie (Szukając po swych krętych ścieżkach)2 punkty
-
Przyszły na brzeg jeziora Prawda i Kłamstwo. - Jakie piękne jezioro! - powiedziało Kłamstwo. Prawda rozejrzała się wokół i powiedziała: - Tak, prawda. Kłamstwo podeszło do brzegu, przykucnęło i włożyło ręką do wody. - O! Jaka ciepła woda. Prawda zrobiła to samo. - Rzeczywiście, cieplutka - potwierdziła. - Może byśmy się wykąpały - zaproponowało Kłamstwo. - Dobrze - powiedziała Prawda. Zdjęły swoje szaty i weszły do wody. Prawda popłynęła pierwsza, a Kłamstwo za nią, jednak gdy Prawda tylko oddaliła się od brzegu, Kłamstwo szybko do niego wróciło, przebrało się w suknię Prawdy i uciekło. Gdy Prawda zorientowała się, że została sama w jeziorze, również wróciła do brzegu. Jednak tam nie znalazła swojej sukni, jedynie szaty Kłamstwo, których nie mogła włożyć - była przecież Prawdą. Pozostała więc naga i ze wstydu ukryła się przed ludźmi, a przebrane Kłamstwo poszło w świat i udaje prawdę. KONIEC :)2 punkty
-
Choć bywało - autorskie - życie w Klinach boli, był w niej chichot wewnętrzny, śmiała się do woli. Zwykły kabaret z ukrytych zalet... Podobno tworzyć można, jak wdomna pozwoli ;)))1 punkt
-
1 punkt
-
Drogi ekstrawertyku II Pożyczysz mi troszeczkę nadzwyczajnych mocy? Nie żartuj. Jak to których? Serio, nie udajesz? No racja. Naturalny mając przecież talent, Dość łatwo, od tak sobie, możesz je przeoczyć. Och, weź no. Długo jeszcze będę musiał prosić? Rozumiem, że zapewne nudny już się staję, Lecz wokół bezsensowne słyszę wciąż gadanie… Nie męczy cię, tak szczerze? Mów, jak ty to robisz? Zniknąłem? Jak się przebić? Wszystko takie głośne; Tu jestem! Zmieniasz temat. Daj się wypowiedzieć, Bo prawdę powiedziawszy nawet ci zazdroszczę... Nie słuchasz. Znów do ludzi szybko musisz lecieć; W porządku, mam więc inną, maluteńką prośbę: Pamiętaj - ciągle żywa cisza jest na świecie. --- PS: Tutaj jest część pierwsza, aczkolwiek fabularnie wiersze nie są ze sobą powiązane. Wspólny jest jedynie punkt widzenia podmiotu lirycznego.1 punkt
-
👍 Nie bądź smutny w czwartym garniturze Może jakaś niespodzianka w tej ostatniej turze? :)1 punkt
-
na ostatnią imprezę włożą nie noszony w jesionkę ubiorą z dębiny skrojoną a potem będzie tak jak onegdaj bywało płakać i pić będą za twe zdrowie śmiało :)))1 punkt
-
Idziesz do mnie całkiem goła, jak wyrwana z sennych marzeń, jak z obrazu Salvadora, kształt wyłania się z miraży. Już się zbliżasz całkiem naga, rozebrana aż do pragnień, jak ta druga Goi Maja, rozłożona na obrazie. Ty rozkładasz się doszczętnie, na kawałki i pierwiastki, tłum wyznawców zaraz klęknie, przecież ci nie robi łaski. Wieloręka, wielousta, wielonoga, wielocipa, celem twoim jest rozpusta i w tej celi się zamykasz. Z niej wychodzi z tobą zgoła prawda twoja, również naga: W każdym palcu złoty dolar, a opornych biczem smagasz. Klub obleśnych hedonistów ciągle bije ci pokłony, pośród innych bożków jesteś wciąż ich bóstwem ulubionym.1 punkt
-
czuję w inkrustacji wnętrza dłoni nadgarstka smak srebrnofioletowej rosy ciepłem zapachu roztarłeś w pył turkusy oczu otwarte wspólne ciała bez granic w dotyku dotarłeś na szczyt kręgosłupa do samego pnia mózgu ta sprzed ciebie jest martwa czerwienieją sutki demon krwi konwertuje obrazy z głębi głowy i szukam cię we wszystkich pokojach rzeczywistości staropółnocna bezsennica najzwyczajniej zakochana1 punkt
-
szukam snów ty miłości myśli krzyżujemy ścieżki w gęstym lesie brakuje tych snów tobie bliskości obejmujemy samotne drzewa nie ruszamy się z miejsc wokół wiruje obłęd nie mamy sił odlecieć wrośniemy tu po nas zostaną skreślone wspomnienia i następne pokolenie1 punkt
-
Bożenko Wiem, że potrafisz i czekam na dalsze - no cóż prawdziwa kobieta z możliwościami ... Serdecznie pozdrawiam Jacek :)))1 punkt
-
1 punkt
-
rozkrzyczny świat radość jego tkwi w wyszukiwaniu zła wszędzie gdzie się da ulice nim wybrukowane umysły jak u psów gończych czy to nie oni je tworzą przy wtórze wielbicieli wiedzą najlepiej czego lud oczekuje a ty ja my się nie liczymy 12.2024 andrew1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Świetne!!! Na swoim ranczo mam kilka ropuch. Wspaniałe i pożyteczne stworzenia. Jeszcze raz przeczytałem Twój wiersz. Klasa!!! Pozdrawiam.1 punkt
-
mój cud to moje tętno, które przy tobie przyśpiesza i moje ciepło podsycane twoim spojrzeniem dalej droga instynktowna do samej siebie, i do rozwidlenia - pomiędzy tym czego pragnę, a tym co muszę1 punkt
-
1 punkt
-
adresat nieznany ale kochany kiedy przysiadasz przy moich słowach niepokornie zamieniam się w noc gaszę latarnie pośpiesznie późno jest nieokreślone trochę śpiące trochę milczące nieobecni malują gwiazdy za oknem krąży świat czytamy wiersze nienapisane we śnie musimy się przeliterować1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
W wierzeniach ludowych ropuchy to domena wiedxm. Dziś wszyscy mamy serca w komórkach, centrum naszego przekazu, obojętnie czy to wiersze czy piny czy lajki. Fajna opowieść.1 punkt
-
Kotka Nienośna jest, zaborcza. Dobrze, powiem prawdę; Zamierzam z nią troszeczkę dzisiaj się podroczyć, A jeśli nie przestanie wciąż o więcej prosić, Poczekam, aż cierpliwość z pasją działać zacznie. Oddycha coraz szybciej. Pewnie słyszysz, skarbie, Że mimo przekomarzań jeszcze nie ma dosyć, I głośniej pomrukuje. Przerwać mam pieszczoty? A może ulubioną znowu dać zabawkę? Wychodzę. Skąd ten grymas? Przerwać chcesz przyjemność? Spójrz w okna - Jakże mocno są zaparowane; Ktoś dalej w ciuciubabkę bawić chce się ze mną, Choć nie wie, jak przekorne może być czekanie? Pamiętaj, gdy już pościel pełna będzie tęsknot, Odezwij się - Włączymy zdalne sterowanie. ---1 punkt
-
W krótkiej chwili poczułam jak serce zaczęło bić mi 10 razy bardziej. Co czułam? Złość, smutek, Jaki powód? Zmiana scenariusza. Zniknęła niczym mgła, która od jakiegoś czasu nie ustępowała mnie na krok Mgła, którą mimo wszystko miałam ochotę przytulić Ze łzami w oczach obwiniam się Bo z niewiadomej przyczyny, Dziś zniknęła całkowicie Czuję pustkę Do dziś nie wiedząc co u niej, I wciąż bywa to dla mnie udręką Nadal mając w pamięci jej widok1 punkt
-
1 punkt
-
1. Na murowanym ganku polerowanych szybach na ulubionym drzewie jaskrawy przysiadł ptak trzepocze złotym piórem nad głową, co już siwa obraca się i krąży by śpiewać stary takt Ref: Rozmowy o romansie przez szczelne słychać ściany rozmowy o romansie przez betonowy strop Rozmowy o romansie przepuścił dach blaszany wcisnęły się w szczeliny oplotły biały płot. 2. Tu ślad złotego piórka tam ślad czerwonej szminki kolejny dyżur w pracy, w słuchawce obcy śmiech Tu ktoś zostawił kolczyk tam zgubił srebrne spinki i wcisnął stare kłamstwo i sprzedał stary blef.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne