Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.11.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
z obydwu stron przepaść wersami zachodzą powieki a pręgi światła drżą łagodny szum tysiącami tonów zrodzonych z ciszy przywraca zmysły w kolorze poświaty księżyca twoje uda szeleszczące jedwabie i ja kot stary na parapecie wpatrzony w ciebie jak w okno przytulam do serca obraz jeziora w białej koronie z ptaków7 punktów
-
mówiłeś, że jest w nas droga; mleczna jaskrawość — pełnia migocących gwiazd. nie odmieniam ich przez lata — świetlne dawno za nami. żyjemy i wszystko co nasze żyć będzie. jestem — jesteś cząstką pulsującego światła, wiecznością, która nawołuje. przez cały czas idziesz — idziemy szukając odpowiedniego świtu, by pogodzić się ze światem; złapać tej świeżej gałązki,7 punktów
-
jest późno czekam na księżyc lecz droczysz się ze mną /na nowo.../ aż słowa szeptem pulsują a ogień skórę rozgrzewa mrok spłynął na lasy iglaste i osiadł z łagodnym westchnieniem poczerniał nocy konturem spłoszonym lotem jaskółek w źrenicach pozostał na skraju jak nitki w gobelinie na kanwie zieleni Veronese’a /króluje.../7 punktów
-
takie wiersze (i wszystko) lubię najbardziej gdy forma, choć przepiękna pozostaje tylko tłem a treść, choć znacząca nie ciąży, nic a nic więc wiersz (i wszystko) znajduje swoje miejsce bez wysiłku - ponad grawitacją cud!6 punktów
-
napawać się sobą w bukiecie gdy nas nazbierasz do wazy baśniowy klimat z dziką różą rosnę jak chryzantema hipnotyzująca blaskiem małych świąt elfów6 punktów
-
Jest dom z czerwonym dachem, już zmęczony i stary. Ma kilka dziurawych cegieł i kilka okien małych. Niekiedy trzeszczy schodem, gdy jakiś but go przyciśnie. Czasami ziewnie drzwiami, jęcząc przy tym kapryśnie. Stoi ten dom w zieleni i w malowanych kwiatach. Nic, a nic się nie zmienił, choć minęły już lata. Za każdym razem wita chłodnym, lecz miłym cieniem, gdzie po kamiennych schodkach pnie się dawne wspomnienie. Stare sprzęty wciąż trwają niewzruszone mijaniem, gdy je lekko potrącisz, patrzą trochę zaspane. Kurz rozkłada się miękko, jak bury kot pod piecem. Tuli krzywą komodę i dopaloną świecę. Mucha przecina ciszę małym ostrzem skrzydlatym. Lecz tu się nic nie zmienia, wszystko jest jak przed laty. A gdy znów tu powracam, czuję ciepło w spojrzeniu. Jakby dom, choć zmęczony był moim pokoleniem Bo w ciszy tych ścian starych choć czas wyrył już blizny. Kryje się ślad dni dawnych i cichy oddech bliskich.6 punktów
-
Wojak Wojtek wciąż wojował. W wojnach wygrał wiele węży. Wśród wysiłków wśród wyrzeczeń, w wyższą wartość walki wierzył. Walcząc wręcz, wybiegał w wieczność. Widząc wrogów, wrzątek warzył, wnet wygaszał wież waleczność, własną ważką wszystko ważył. Widząc wodza Wielkoucha wyborową wziął wiatrówkę, wędkę, wiadro w worek wrzucił, wziął Wyborczą, wdzial watówkę. Walkę wygrał wycinając wyskokowe wygibasy, wszak wiadomo, wódz Wielkouch wyższych węży wierny wasal.6 punktów
-
słowa krótkie a ciężkie grymas podkreśla cienie bez głosu jakby lepiej - patrzy się rankiem na ciebie cicho ciszej mój Boże depczę w miejscu ostrożnie5 punktów
-
5 punktów
-
O Obławie już śpiewali w paru ustrojach nawet i nawet niebanalne pieśni Urządzili taką jedną jednemu samotnym wilkiem go nazywali trop za tropem, ślady, masa śladów Samotny dał w długą przez pola niejedną tundrę zwiedził, widział pejzaże leciał co sił po przestworzach by uciec (wiadomo, że chciał najdalej) skraje, przepaście, czyny ponad bohaterkę że nie zginął, że uratował, że gryzł zamiast być zagryzionym, że ujrzał A potem wrócił na stare śmieci mocniejszy i tylko bardziej zajadły i głodny, przeraźliwie głodny oraz ujadał I role ponownie mogły się odwrócić bo wiadomo dziś gonisz jutro uciekasz wdał się więc w pogoń, gniótł czynami ugniatani uciekali w popłochu krew dużo krwi, szarpanina po brzuchach z czasem wrócili wzmocnieni legendą dokonań Co po nich pozostało tak naprawdę? Pieśń, dużo pieśni i praprawda o kole historii... męskie kłamstwa o sensie porażek i zwycięstw Słuchały wzruszone, zaciekawione, utwierdzone kobiety one lubią melodie twardości szamotanin choćby po to, by we własnym życiu pięści nigdy nie wybrać... (swoich synów chcą na artystów lub lekarzy) (a w co pójdą - przenigdy nie wiadomo ://) Warszawa – Stegny, 16.11.2024r. Inspiracja - Obława - Jacek Kaczmarski oraz4 punkty
-
wiatr dogonił echo powiedział mu - ty żeś mój brat ojcem naszym jest zaćmienie matką nocna dal echo tym zdziwione rzekło a to mi się brat trafił w miejscu nie usiedzi goni tu goni tam kradnie liście mam gdzieś takiego brata wole swą siostrę a wiesz kto nią jest - powiem ci że to poranna mgła o niej poeci swe wiersze piszą a o tobie nawet diabeł boi się śnić4 punkty
-
w środku wiersza pusty peron spóźniony pociąg z Suwałk i kolejna kropla deszczu zmiana rozkładu nastąpi jutro jeszcze tylko kilka spojrzeń między wersami pojawią się wędrowcy noc ujada psy siedzą cicho4 punkty
-
znowu pachnie rzepak polami i wiatr zacina srebrnym deszczem pamięć lata niesie się jeszcze pobrzmiewa lekko dalej świerszczem nieśmiałym przemyka się krokiem po zaoranych na brąz grudach jeszcze się pali w sercu ogień w srebrnych jesiennie mgły smugach i chłodem wabi blask księżyca to co przemija nowe wieści błyszczą się pola chłodną rosą i rankiem pierwszy szron szeleści4 punkty
-
Pragnę, wyglądam, imaginuje. Przymierzam sny przez dziurkę od klucza. Rozpycham, przeciskam plasteliną Odwróconym ssaniem, jak odkurzacz Odkurzam, przylegam lepkością Osiadając w okruszynach doznań. Są tak małe, że nawet ich nie widzę Daleko widzę, za daleko. Strząsam. Utkwiłem wzrok w horyzoncie. To ja zachodzę bezbarwnie. Obojętnym zaczekaniem, Nieporuszalnością niewiary, Cieniem i wodą destylowaną Maluje ślady kapiąc, Z wolna Cieniem i wodą.3 punkty
-
uciekliśmy z kina na własnych nogach gwiazdy szamotały się na ekranie świat znów ocalał łysemu nie spada włos z głowy ten zły wyrzuca drogą spluwę w ostatniej scenie za nią można by wyżywić pół wioski w Sudanie kupić playstation dla najczarniejszego czekamy na peronie kolejowym jakieś czterdzieści pięć kilometrów od warszawy buldożer na polu ma zielone światła stąd już widać jakieś miasta stacja porusza się względem pociągu ruchem jednostajnie popieprzonym kot chodził i pukał od drzwi do drzwi zanim znalazł ledwo żywego Schrodingera konduktor znów nie domyka przedziału otwartego radość z nadejścia katastrofy spada do zera w momencie jej nadejścia dlatego po śmierci jest to samo co przed narodzinami to już tu czterdzieści pięć kilometrów dalej ruchome schody stoją w miejscu chodźmy ktoś woła3 punkty
-
wiem że jesteś w zmiennym nastroju trącasz mnie ramieniem czuję ten cień za plecami rzucasz słowem czy głębiej nie wiem czy dalej wiem że jesteś czuję to chowasz się w buczynowym lesie wijesz krętą ścieżką to znów rozlewasz na szerokie pola jak mgła ale ty nie jesteś z niej rodzisz się wewnątrz i tam przeżywasz wszystkie dni dobrze mi w ten czas kołysać się w dolinach w trudnych chwilach wejść na szczyt wiem że zawsze czekasz kiedy śnieg zasłoni wiatr wyrwie z moich ramion poczekaj proszę jeszcze chwilkę odłożę tylko pantofle boso lepiej mi z Tobą3 punkty
-
powiedzieć kocham piękne słowo nie trudne ale udowodnić owe kochanie to już wyższa półka wdrapać się na nią nie każdy umie dlaczego...3 punkty
-
Mokre plamy chodnika znowu atrybutem, liść opada z drzewa w kolorach ciepłych. Zaraz biała magia zjednoczy się z mym butem – stworzę nowe wiersze bez nastrojów nikczemnych. Łzy i podmuch Boga zaczynają smutki. Ocieplę domostwo opałem drewnianym, włączę Mozarta, posłucham nutki – jesień zawita z natchnieniem udanym.3 punkty
-
@Domysły Monika, @Rafael Marius, @Leszczym bardzo dziękuję za przeczytanie wiersza i spodobanie się. Pozdrawiam serdecznie.3 punkty
-
Czy kochasz się Tak dziko przy świetle księżyca? I gdy patrzysz w gwiazdy Jesteś daleko poza swoim ciałem A piękna noc odkrywa Przed tobą wszystkie sekrety (Upojnych chwil i przyjemności)3 punkty
-
@viola arvensis @Łukasz Jasiński @MIROSŁAW C. @Wiesław J.K. @Rafael Marius Elokwencją pisaną nie grzeszę, więc nie każdemu z osobna, a Wszystkim Państwu BARDZO DZIĘKUJĘ. Panią Violę z radością witam.3 punkty
-
Nie mam już siły do ciebie! Patrzysz znów na mnie złowrogo, mrużysz zielone oczyska. Kogo chcesz zabić, no kogo?! Uciekasz myślą przede mną, słowem jak mieczem wojujesz. A jednak sam na sam ze mną, niezmiennie dobrze się czujesz. By znowu leżąc w pościeli karcić mnie, rugać i szydzić. Jak można tak bardzo kochać, by potem znów nienawidzić? Żadnym ci wrogiem nie jestem, czemu mnie kąsasz jak żmija? Mówisz, że świat cię nie kocha, czyja to wina, no czyja?! Odejdź i zostaw mnie samą, jeśli potrafisz — na zawsze. Bez ciebie znów będę damą i życie będzie łaskawsze. Ale ty odejść nie możesz litujesz się, potem wkurzasz. Miłością gorzką, bezpańską raz trujesz a raz odurzasz. Dzisiaj wyrzucę lustra, Może przestaniesz się gapić. Znowu się zacznę uśmiechać, potem pójdziemy się napić...2 punkty
-
Wiosną przy domu sadzili niebieskie róże z dużego pokoju płynęły Miliony Arlekina wkrótce radość pieluchy troskliwość w perspektywie domek letniskowy niewielkie stawy rybne może coś egzotycznego z biura podróży niespodziewana demielinizacja zasnuła jasne widoki smutną zawiesiną odtąd idąc pod rękę zmagali się z jej niemocą *** nadeszła nie ta złota polska (bo ta przychodzi co roku) lecz srebrna indywidualna zjawiająca się w pobliżu celu czas biegł już według innego zegara ona dawno zapomniała jak się tańczy tylko walc Riccardo Drigo słuchany z sentymentem płynął – jak wtedy wiosną – w tym samym tempie 23-30.09.20232 punkty
-
2 punkty
-
Samotność trapi? Tęsknisz spoiwa? Nie trać nadziei! Lecz pomnij jeno kanon kaznodziei – Sen do ziszczenia – o ile diwa: Ciepła, wrażliwa, dobra, troskliwa!2 punkty
-
Raz pomogę, a innym razem zaszkodzę w idealnych proporcjach pół na pół, innymi słowy jeden do jednego. Ta okoliczność zaczyna mnie wręcz bawić. Bawić doskonale. Generalnie rzecz biorąc przegrani nie bardzo nadają się do wygrywania, a wiedzą już lepiej niż doskonale, że wcale nie muszą tego uczynić. Właściwie przecież nie bardzo znają smak zwycięstwa, bo niby skąd mieliby go znać? Wbrew pozorom Widmo Porażki nie różni się aż tak bardzo od Pieśni Zwycięstwa, co zresztą najlepiej wie ten kto widział, a wielu widziało, choć nie każdy ma chęć o tym napisać. Warszawa – Stegny, 14.11.2024r.2 punkty
-
czepił się diabeł kur wkurnił tym koguta który zapiał drapnął pazurem i ... ...piszczą kurczaki pod czarcim kopytem nad kupą piór2 punkty
-
Chmury much, szarańczy; wielkie obłoki motyli. Potem: rozstąpiło się morze, zanikły noce, otwarło się niebo. I wzleciała gołębica, wskazująca drogę.2 punkty
-
przestwory spojrzeń masz niebem kreślone gdy chcę je poznać to się współrumienię i wzrok opuszczam tak onieśmielona w intymne kąty i martwe przestrzenie lecz przez tę chwilę sprawiłeś przecież tyle syropem płynie we mnie rozkochanie i choćby mogło jak bańki z mydła prysnąć woli zastygnąć szkłem iryzowanym1 punkt
-
Bardzo lubię słowo źleb. Nie wiem, czy wiesz, można i źleb i żleb. Nauczyłam się tego "z wierszy", bo u mnie mówi się tylko żleb. Dobrze wiesz, że tylko żartowałam, ale to bardzo miłe. Dziękuję :-)1 punkt
-
@Rafael Mariusdzisiaj wącham róże, jeszcze kwitną i zbierałam jednocześnie owoce do herbaty.1 punkt
-
Rzec za Krasińskim, jest marą bladą Los bohatera, Gdy biblioteka pieśń żywota zbiera. Za wieszcza listem, mądrością złotą – Niechaj twe czyny staną się cnotą! „Intelektualne życie jest marą tylko bladą w porównaniu z życiem Życiem, z życiem czynu i namiętności. (...)" (List do Lubomirskiego, 1839) - Zygmunt Krasiński Niegdyś natrafiłem na książkę "Krasiński" Zdzisława Libera z 1986. Na pierwszej stronie powyższy list. Na pierwszej stronie zakończyłem lekturę. Nigdy więcej już nie czytałem wiele.1 punkt
-
1 punkt
-
wstać przed budzikiem zanim przyziemne sprawy na dobre porwą myśli i podejść do okna nawet w pochmurny dzień by nacieszyć się widokiem na przyszłość1 punkt
-
@violetta Nie mam pojęcia kto to taki, a telefonu już nie mam od 1,5 tygodnia i nawet idzie wytrzymać, bo i tak przecież nikt do mnie nie dzwoni, więc i tak gra gitara :))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@viola arvensis Wywal te lustra na śmietnik duszę Swą własną uszczelnisz! Miłego weekendu Wiolu.1 punkt
-
1 punkt
-
związał nagle wiatr zaczepnie w tulibajki słowa miodoszepne uszkolepne w pamięci zachował pod poduszką na dobranoc pachną rymem gruszki a w łakomstwa noc ubrana słodkie walce nuci księżyc niby brokatowy szumnogwiezdny motyl rozcałuśni nad kołyską podarte tęsknoty zanim wzleci uskrzydlony świerszczolubną baśnią zgaśnie małej świecy płomyk cyt dzieci chcą zasnąć1 punkt
-
1 punkt
-
przepiękny wieczór przyniósł słodki zapach gór czujny na ciepło zza wielu jednocześnie odemkniętych drzwi ku temu co będzie nie dalej jak jutro ale niekoniecznie tak jak sobie wyobrażasz jeśli robisz to czasem przed snem cisza cisza cisza ----------------------------------- fot. wł. "a look into the silence" svalbard/spitsbergen/longyerabyen/nybyen/20241 punkt
-
1 punkt
-
SEN Tamten inny świat, który odwiedzamy Na chwilę Nieskończenie długą, nieskończenie krótką Jako samotny łabędź na wielkiej tafli dryfując Z rzadka tylko łapiąc wiatr w skrzydła Patrzymy Na wielką kreacji tajemnicę Spod zamkniętych powiek W lewo i w prawo Niepoznane wahadło Co tu a co tam Któż pewny może powiedzieć I tylko czasem Gdy wróci z nami Suchej trawy źdźbło Zje je niszczyciel Wiecznie głodny ptak Zapomnienie1 punkt
-
deszczowe remedium pytasz drogie dziecko dlaczego Pan Bóg płacze rzewnym deszczem wiesz to nie płacz to Ogrodnik Niebios użyźnia świat1 punkt
-
moja żona przychodzi ubrana w sukienkę zmęczenia w torebce dwie tony grajdołów kropla picia dwa batony jedzenia moja żona przychodzi krząta się w lodówce i w szafce pod zlewem wszystkie kwiaty za jej dobroć przyprószone mrozem zasypane śniegiem moja żona przychodzi pogadamy dwa słowa o życiu że tak bardzo potrzebne jest teraz uprawianie rodziny i umiarkowanie w piciu moja żona przychodzi jeszcze na wieczór do łóżka o jak zgrabnie jej w stringach i w tych jędrnych cycuszkach moja żona przechodzi samą siebie1 punkt
-
Jak spadać to z wysokiego konia . Ale tutaj nie ma mowy o upadku ... Pomimo , że wiersz nie kopie aż tak bardzo - jest niezłej postury i wyróżnia się w kłębie :-) Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Witam Babo Izbo :) wierzgnę jest poprawnie: //sjp.pwn.pl/lista.php?co=wierzgn%EA "ujarzmionegy człowiek" - ciekawa interpretacja, ale dlaczego tak myślisz? pozdrawiam Jeśli pytasz, to pozwól, że odpowiem Twoim wierszem i mam nadzieję, że nie weżmiesz mi tego za złe?? punktu widzenia człowieka z dedykacją dla cywilizacji przodkowie moi polowali w grupach wiatr targał im włosy ujarzmiłaś mnie wygodami wynalazłem szczeble postępu komputer - namiastkę wolności teraz cztery ściany klepanie klepanie klepanie pogodzony z losem? Tak sobie właśnie pomyślałam, pisząc że to również może być z punktu widzenia ujarzmionego człowieka. Serdecznie pozdrawiam - baba1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne