Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 31.08.2024 w Odpowiedzi
-
przez wieki myśleli, myśleli, myśleli dlaczego? dlaczego? dlaczego? umierali a potem rodzili się i znów myśleli, myśleli, myśleli dlaczego? dlaczego? dlaczego? ptak śpiewa kwiat kwitnie a dziecko śmieje się dlaczego? dlaczego? dlaczego?7 punktów
-
w lesie nie ma zbytecznej zieleni brakuje tylko kilka wersów promieni słońca świat wędruje po drugiej stronie rzeki przez most turkoczą kolory aut we wszystkie odcienie prędkości cisza ukryta w zaroślach prawego brzegu przytula rozrzucone wiersze przysiedliśmy na skraju kartki cień odlatujących wspomnień spłoszył nasze słowa6 punktów
-
na mokrych liściach dwa srebrzyste grona gdzieś wezbraną rzeką wiodą nurty bezczelne krągłościami brzegów do otchłani bursztynowego morza a horyzont w objęciach burzy coś jakby światło natchnienia niczym złotoskrzydła ćma na pajęczej sieci cicho szepce requiem dla lata5 punktów
-
ona mu daje zupy na talerz właściwie raczej nalewa a on jej mówi nie żałuj ależ ja bym ci nalał do pełna ona mu daje nieźle popalić gdy wraca trzeźwy nad ranem szarpie za gajer po łbie go wali i pyta czym tak ściorany ona mu daje przez szparę znaczek a on jej drobne monety chcieliby pewnie nieco inaczej lada pomiędzy niestety ona mu daje odlecieć chwilę on jej od niego odpocząć wkrótce się jednak telefonicznie znowu ze sobą połączą ona mu daje wciąż do myślenia a on się wcale nie broni jednak go gubi złudna nadzieja że myśli tylko tak o nim ona mu daje wcisnąć się w korku zwiększając celowo odstęp on jej nie ufa bo takim tłoku wywietrzył jakowyś podstęp ona mu daje drzwi otwierając wstąpić na chwilę do środka wkracza ochoczo nie przeczuwając że dziś jej męża tam spotka ona mu daje przejechać przejazd wysoko podnosząc szlaban a on się jakoś niemrawo zbiera bo prawda znowu jest naga w telefon zajrzeć ona mu daje a on jej czasem w swój laptop całkiem niezwykłe to obyczaje bo się zdarzają dość rzadko ona mu daje wciąż do myślenia wcale go za to nie chwali że ciągle pisze onamudaje że się tak do nich zapalił ona mu daje a on nie bierze taki już z niego poeta jest zakochany kocha najszczerzej ale dziewczyna wciąż nie ta ona mu daje jak z Mickiewicza słodkie czerwone maliny a on je zjada i tylko wzdycha tęskni do innej dziewczyny ona mu daje w cichości boru smakować ust jej jagody a on nie czując żadnych oporów szuka już nowej przygody ona mu daje gdzieś w szczerym polu orać i redlić bez końca a on tak mruczy w farmerskim znoju chyba mnie ma za zająca ona mu daje poczytać wiersze dla wszystkich dostępne w Necie a on naiwny jak dziecko wierzy że jest jedynym na świecie ona mu daje chwilę wytchnienia właśnie wysłała komentarz pisał nowego onamudaja i myśl mu znowu uciekła ona mu daje zajrzeć na warsztat aby dopieścić jej pomógł a on jej na to sama ugłaskaj razem dojdziemy do sromu ona mu daje przy samochodzie naprawić małą usterkę a on po wstępnym auta przeglądzie znacząco na cennik zerka ona mu daje dyplom do ręki i gratuluje sukcesu a on się cieszy że koniec męki chętnie odbiera dość wesół ona mu daje kopa na drogę by nabrał więcej rozpędu a on jej na to szybciej nie mogę już robię za dużo błędów ona mu daje znać że wystarczy on się dopiero rozkręca i tak naprawdę kochać ją chciałby a ona tylko jak w wierszach ona mu daje dostęp do danych a on jej hasło do konta może to mąż jej albo kochanek a haker wszystko podgląda ona mu daje gdy noc nastaje przejechać ciemną doliną on chętnie wjeżdża wpada po szyję w dolinie owej zaginął ona mu daje dwie rękawiczki on jej niebieską maseczkę może coś właśnie razem skończyli lub nie zaczęli nic jeszcze ona mu daje ściągać z zeszytu on jej pod ławką wskazówki może wnet razem dojdą do szczytu albo nie zdadzą klasówki ona próbuje pobrać film z Sieci on jej pomaga w tym zdalnie a przy tym ściąga wszystko jak leci żeby nie było banalnie ona mu daje korepetycje on jej maleńki banknocik chociaż obrasta w wielkie ambicje niestety znowu coś sknocił ona mu daje lekcję fizyki on jej nie może ogarnąć niestety była trochę przy kości i przyciskała za bardzo ona mu robi wykłady z chemii gdy on się cały gotuje menzurkę chciałby zbadać do głębi lecz ona truje i truje ona mu daje na eksperyment z cichą nadzieją swą zgodę a on nalewa szczęśliwy chwilę jak zwykle do kwasu wodę ona mu daje polatać chwilę maleńkim swym samolotem wystartowali chwilę latali pojęcia nie mam co potem ona mu daje małą łódeczką popływać malutką chwilę on się rozbujał za bardzo nieco zmoczył się przy tym i tyle ona mu daje podwyżkę małą dość dużą premię do tego bo mu ostatnio jakoś nie staje nie starcza do dziesiątego ona mu wałkiem daje po głowie, a on jej wyrywa kłaki ale przenigdy nikt się nie dowie jak do tej mogło dojść draki ona go leje wałkiem po głowie a on jej kudły wyrywa oby to była bajka zmyślona lecz to historia prawdziwa ona mi daje do zrozumienia że czas już kończyć głupoty więc się odrywam od komputera i biorę się do roboty ona mu usnąć daje spokojnie mrużąc niebieskie swe oczy co się nurzają w marzeń krainie i życzy mu dobrej nocy5 punktów
-
wschód ponad tunelami siatka powstrzyma deszcz a ludzie których uwolnimy pozostaną dzicy ku śmierci popycha mnie ziemia ogień wstający z podłogi mówią można zabijać zwierzęta przecież nie mają duszy pobierz przedestyluj mój niepokój zostawiam wam mój niepokój wam daję niech wygląda na wypadek nadaremne samobójstwo miało miejsce dwa tysiące lat temu boże moim zostań grobem a się w tobie rozłożę4 punkty
-
w późnym wschodzie jestem ciepła i łagodna mleczną mgłą otulaj rosą spłynę na brązowiejącym tobie - trawie i ostatnich polnych kwiatach dla kolorowego marzenia4 punkty
-
Nad rzeką grzaliśmy Na plaży Której już nie ma Nasze nagie ciała Chwilą, co trwała Kruchą równowagą Tego co było Tego co być może I czego nie będzie Słońce pieściło Me piersi Twym uśmiechem Krople wody Po skórze sunęły Pod Twym wzrokiem Ślady naszych stóp Piaskiem rzeźbione Rzeka zamknęła Pod sobą Zachłannie Na zawsze4 punkty
-
Rada (p)osłów się zebrała nad ustawą debatowała która miała uregulowac czy malarz może malowac na płótnie gołe babki czy tylko ich pośladki bo twarz każdy rozpozna a po dupie nikt nie pozna.4 punkty
-
Czy ty mnie trochę… Czy ty mnie, choć trochę… Powiedz… Albowiem jakieś to wszystko milczące. Utopione w piskliwej ciszy. Czy ty mnie… -- już nic? Już niczego nie żądasz, nie pragniesz... Jakie to wszystko chropowate. Mosiężne klamki pokryte zielonkawym nalotem. Ściany pokryte kurzem, pyłem przeszłego czasu. Obrazy. Podłogowa klepka… Świece dopalają się na lastrykowych parapetach. I drżą w nerwowych podmuchach nocy. W echach pustych pokojów W długiej amfiladzie wejść i wyjść. W przedpokojach… Tak tutaj jakoś w tej nieustannej metamorfozie snów. W tym kłębowisku oczekiwań i majaków. Enigmatycznych symboli. W tych okrytych zasłonami gestach… Ktoś tam stoi. Albo coś. Przyczajone… W podmuchach wiatru jedynie czeluść nieujarzmiona. I nic. Jedynie nic. Albowiem nic… Więc, co takiego przymila się do mnie poprzez skrzydlate cienie? I próbuje wskrzeszać ulotne chwile? Poprzez nawoływania w pustym domu... Moje? Nie moje? Niczyje… Deszcz bije o szyby dużymi kroplami. Rozpryskuje się na rozmazanej częściowo masce klauna, kiedy wystawiam do nieba zatarte w połowie, umalowane na czerwono usta. Rozbawione do szczętu. Do tej błazeńskiej przesady. Ten uśmiech już przemijający, w który wiatr napływa ciepły. Skrzypią kasztany, strzeliste topole. Szeleszczą jak w gorączce trawy gładzone niecielesną dłonią… Kiedy coś się przeinacza w tym szmerze, w gorącym oddechu. W rozognionej rzeczywistości tętniącej ogniem kwiatów. W sześcianach powietrza… W nieskończonych wariacjach na ten sam temat. * Gdzieś idę nocą. Idę ulicą. Znowu idę. Wiecznie. I wiecznie mi tęskno do ciebie. W pełnej melancholii uciekam od siebie. Zapuszczam się w szum samochodów, goniąc nie wiadomo dokąd. W świetle latarni. W nocy dżdżystej. Ciepłej, bądź księżycowej. Trzymam ciebie w ramionach. Poprzez próżnię dotykam twojej twarzy. Nie czuję jej, lecz widzę, ale tak jakby przez szybę. W smugach mijających reflektorów. W lśnieniach i błyskach. I w jakiejś zdefragmentowanej formie. W ułamkach umykającej wciąż całości. W spływających kroplach padającego deszczu. W zniknieniach i zjawach. W ciągłych powtórzeniach… (Włodzimierz Zastawniak, 2024-08-31)4 punkty
-
Pływały panie latem w Sekwanie. Z brzegu Francuzik spoglądał na nie. Gdy wyszły na brzeg, to rzekł: Niedobrze. Mi chyba więcej nigdy nie stanie.3 punkty
-
wiatr jesień rozebrał stoi golusieńka stoi zapłakana zobaczył ją strach oddał swą kapote oraz szal mówiąc nie martw sie ja sobie jakoś radę dam pójdę do lumpeksu kupie sobie tam używany frak jesień uśmiechnięta powiedziała dziękuje miły z ciebie dziad3 punkty
-
wczoraj miałem udany dzień świeciło słońce horyzont był na tak smutek i żal pukał nie do moich drzwi żona się uśmiechała czyli było w sam raz chleba nie brakowało smakował kawa wczoraj miałem udany dzień a co dziś przyniesie tego nie wiem oby nie było gorzej niż wczoraj który cieszył tak moi mili wczoraj był udany a po nim fajne sny3 punkty
-
Biegliśmy na oślep - nadziejni a głupi "Solidarność" - za nogą noga cała biała i taka sama czerwona. Uwierzyliśmy w nią - jak w Ewangelię Z Rzymu Papież błogosławił. Dzwon Zygmuntowski dudnił. Pięknie było w sklepach puściejących do półek gdzie z szyderczym chichotem Bieda cała roztrzęsiona Lecz wąsaty elektryk kapusia wywalił język Przyszła moda na Polskę teraz znów Białoruś której życząc najlepiej chwilowo nie wesprę - Śmierdzi mi lewym gównem 29.08.20203 punkty
-
* * * słoneczny relaks motyle kąpią skrzydła bukszpany w tęczach * * * myśli pomiędzy spojrzenia na parkingu gest zaproszenia sierpień, 20243 punkty
-
w niewielkim ogrodzie na skraju serca mego gdzie księżycowa ziemia i morze jednością pełnosć wraz z cierpieniem stanowią wyłania się róża biała której niewinność zachwyca porażając naraz i wzrasta jakby z niebiańskiego puchu po bezkresie marzeń jedyna jest taka nowa Diana lecz ów kwiat piękny we wszechwieczność czasów nie wierzy i omszałość chłonie łapczywie przeminie jak wszystko przemknie w rydwanie uczucia pierwszego3 punkty
-
@Hiala Tak, wybaczy, ale jak zrobi swoje Miłość chce pozostać miłością To naturalny pęd do życia @andrew Dzięki za uwagi, zaraz poprawię Miło mi Cię tu wiedzieć @Bożena Tatara - Paszko Dziecko to dla mnie coś nowego. Nieopierzonego. Jakaś nowa idea. Jakieś nowe przekonania. Które szkodzą miłości. Bo czasami to nowe, nie jest miłości na rękę. Psuje ją. Inna sprawa, "dziecko" charakteryzują dziecinne zachowania. I właśnie wiele nowych poglądów czy praw wydaje się być dziecinna. Przynajmniej ja tak to widzę, ale każdy uważa co wyczyta. @Marek.zak1 A podobno tłuszcz to zdrowie Ale to chyba zależy, czy się go je, czy się tyje :) @Nata_Kruk Dzięki za fachową analizę Pięknie! Zaraz wprowadzę zmiany @Rafael Marius Dzieci bywają paskudne :) a przynajmniej te o które mi chodziło. Nowe idee i pomysły psujące miłość. @Stary_Kredens Jedni uważają że śmiech "produkuje" zmarszczki a inni się z tego śmieją :) @Łukasz Jasiński Dobrze że się nie postrzeliłeś na tej sesji :) Dzięki za komentarz @agfka Tak. plaża powinna być miejscem zabaw dzieci Bo gdzie przyjemniej? Słońce, plaża, i pieczona kukurydza O zakazach nie słyszałem, ale czego to człowiek nie wymyśli To jak "zakaz gry w piłkę" na podwórku Dajcie spokój @sisy89 @violetta @Andrzej_Wojnowski @Jacek_Suchowicz Dzięki wielkie za czytanie M.3 punkty
-
kurczę się tak że mieścisz mnie w dłoniach odsłaniam wszystko co było skrywane przed światem należę do ciebie zamrugaj a będziesz mnie czuł pod powieką serca3 punkty
-
W pamięci pokolenia bez pamięci. Kiedy zrozumiałam, że tak już zostanie pogodziłam się z tym, że nie nauczono mnie sztuki wybaczania. Moje milczenie stało się moim złotem. Zaczęłam od nowa uczyć się abecadła. Ważyłam z miłością litery. Układałam słowa w tajne komplety - warstwami, kolorami – jakbym chciała wyłuskać ziarnko słonecznika, odnaleźć życiodajną ziemię i zrozumieć więcej. Co czuli ojcowie, kiedy zostawiali niedokręconą śrubkę w rowerku dziecka… w latach jakże odlegle nieodległych?2 punkty
-
2 punkty
-
szelest papieru zaklętego w milczeniach otula liście i słowa - jak śnieg spadające... z drzew i rozkrzyczanych ust a ja... zachłannie w tło się wtapiam2 punkty
-
podoba się i można dalej: w oddali stado dzików ryło aktualną prozę a sarny przeskakiwały z tematu na temat nawet ponad warkotem silników .... :))2 punkty
-
@iwonaroma Trochę tak jak z metereologami. Coraz więcej oprzyrządowania i wiedzy, a prognozy pogody nic nie warte. Przypominają mi się prognozy gazdy z gór. -Gazdo będzie dzisiaj deszcz? - Pani, jak będzie padało, to będzie deszcz, a jak nie będzie deszczu, to nie popada. Pozdrawiam. :)2 punkty
-
przez wieki filozofowie myśleli lecz nikt z nich nie został myśliwym pytam dlaczego? - do jasnej cholery czy myślą tylko na niby :))2 punkty
-
@iwonaroma Czytam Ubika Philipa K. Dicka. A tam jest powiedziane że jesteśmy w stanie półżycia. I tak się rozglądam po szkodach na boki i choć nie jestem przesadnie religijny to zaczynam dochodzić do wniosku, że siedzę po same uszy w czyścu. Że real to forma czyśca. A jak tak jest no to przecież tutaj z definicji być dobrze nie może. I może ma być po prostu z założenia coraz gorzej...2 punkty
-
2 punkty
-
@befana_di_campi dokładnie tak jest:)) to lewe gówno jeszcze smrodu narobi - tak bardzo chciałbym się mylić ale już rozmazuje się po brukselskich salonach2 punkty
-
2 punkty
-
Polityka wielu dziedzin tyka, Przy „j” i „m” subtelność się łyka, Zostaje myśl jedna, góra parę. Jak „ŁEB” ma zadać szyk myśli czarem, Niby Einstein, Newton polityki? Gdy słychać tylko krzyk, góra krzyki. Ilustrował program „Imagine” za podszeptem Marcina Tarnowskiego „Demonstracja tłumu i samotny umysł”.2 punkty
-
stworzyłeś tekścik w tzw. błysku i wyszło Ci to całkiem fajnie świata krągłości to nie jest wszystko napad na bank - irracjonalny :))2 punkty
-
1 punkt
-
Wszystkie odcinki tej serii opowiadań dedykuję Gabrysi. - Mamo, pójdę już się położyć... - powiedziałam, gdy po kolacji, zjedzonej w towarzystwie telewizora, cisza po raz już kolejny ustąpiła przed tym, co właśnie wymieniony miał do powiedzenia. I zarazem przed tym, co ów miał do pokazania. - Kaja, ty też chodź - zwróciłam się do młodszej siostry. - Czas najwyższy. - Myślałam, że pomożesz mi posprzątać po jedzeniu... - moja mama zrobiła smutną minę. - Chcesz znów zostawić mnie z tym kramem? - spróbowała przejść do narzekania. Nie miałam najmniejszej ochoty pozwolić jej na to, dostatecznie długo ćwiczyłam asertywność także w tym celu. Pomagać przy sprzątaniu też niespecjalnie chciałam - w końcu osobą, która przygotowała kolację, byłam ja sama. Osobiście, bez niczyjejkolwiek pomocy. - Mamo, przecież to ja przygotowałam to, co zjadłyśmy - przypomniałam, a słowom moim towarzyszyła odpowiednio stanowcze spojrzenie. Mimo, że - ale tylko leciutko! - złagodzone uśmiechem. - - To może Kaja?... - moja mama spróbowała raz kolejny. Rozumiałam ją, też była zmęczona godzinami w pracy i późniejszą opieką nad młodszą córką, gdy ta opuściła już przedszkolne ściany i plac zabaw. - Mamo, dla Kai też pora spać - odpowiedziałam tym samym tonem, dodając taki sam uśmiech, a właściwie dwa: drugi dla siostry. - Mała szczebiotko, spojrzałam na nią z góry, przesuwając pieszczotliwie dłonią po jej jasnych włoskach. - Pociemnieją jej, gdy będzie starsza... tak samo, jak mi - pomyślałam odruchowo. - No już dobrze... - poddała się mama. - Dobrze, że jutro sobota, wszystkie możemy spać dłużej i wstać później - mama po raz kolejny, trzymając się niepisanej między nami umowy, przemilczała brak tragicznie zmarłego jej męża, a mi z Kają ojca. - Dobrze - spotkałyśmy się spojrzeniami. - Chodź, maja-Kaja - odwzajemniwszy uśmiech matce, następny skierowałam ku siostrzyczce. - Ga-sio, ale poczytasz mi bajkę? - Kaja użyła słowa-połączenia liter wyrazów "Gabi" i "siostra". Czasem mówiłam do niej "Ka-sio", przy którymś z pierwszych razów musiałam objaśnić jej znaczenie. Spodobało jej się i przekoncypowała sobie ten wyraz na "Ga-sio". Jakoś bardziej "podszedł" jej to niż "Gabi" - wróciło do mnie dawne spostrzeżenie. * * * Gdy tylko zamknęłam drzwi swojego pokoju, myśli o Michale, ciągle uparcie odsuwane, wróciły. Atakując i w jednej chwili burząc, pozorny i tak, spokój. - Dobrze chociaż, że mama niczego się nie domyśla - mruknęłam do siebie. Najchętniej uderzyłabym głową o drzwi, i to kilkakrotnie. Ale wtedy mama, będąca jeszcze na dole, w salonie na parterze naszego domu, mogłaby usłyszeć ów odgłos. Zamiast drzwi więc, do samoukarania użyłam ściany: dźwięk był o wiele bardziej głuchy, ale głowa zabolała mnie tak samo. - Auu! - syknęłam, krzywiąc się i do siebie, i do sprawionego sobie bólu, i do własnych myśli o nim. - Au! - z premedytacją powtórzyłam uderzenie. - Żeby tylko mi wybaczył, pomyślałam. - Wybaczył i chciał nadal, bo przecież na to, że zapomni, nie mam co liczyć. Na pewno wszystko pamięta, pewnie nawet lepiej ode mnie... - Śpieszyłam się wtedy, ciesząc się bardzo na ten wyjazd do Grecji. Potem okoliczności się skomplikowały... zgodziłam się na zmianę terminu. W pierwszej chwili pomyślałam, że powiadomię go przez szefową, że nie będzie mnie w umówionym czasie. Ale przecież nie chciałam, aby wiedziała o nas cokolwiek. Potem, że zrobię to przez Olę. Ale czy mogłam być pewna jej dyskrecji? W zapewnienia, że Michał to tylko klient, raczej nie uwierzyłaby. Raczej na pewno, w końcu widziała go kilka ładnych razy, a wiadomości - i skojarzenia - rozchodzą się szybko. A potem... potem nic nie zrobiłam. Ech... Powstrzymawszy się w ostatniej chwili, zrezygnowałam z kolejnego uderzenia o ścianę sypialni. Zamiast tego, w geście rezygnacji, oparłam o nią czoło i obie dłonie. - Co ja mam teraz zrobić??! - wściekłam się sama na siebie. - Gdy przyjadę, a on tam będzie, jak ja wtedy spojrzę mu w oczy... Tak, nic mu obiecałam: to prawda. Ale przecież nie o to chodzi! I ile dlań to będzie znaczyło?! Nic, skoro przez zachętę "Poznajmy się bliżej" otworzyłam nam obojgu furtkę! Wspólną ścieżkę! - Ffff, Gabi! - syknęłam, wściekła coraz bardziej. - Co?? - teraz?? * * * W nocy przyśnił mi się. Jakby zjawił się w mojej sypialni, a jego obraz był tak realny, że aż przez sen naciągnęłam kołdrę na głowę, aby go nie widzieć. I aby on nie widział moich przerażonych oczu... Stał i patrzył gniewnie, milcząc. - A jeśli już go nie spotkam?? - zadałam sobie pełne strachu pytanie. Pełne strachu, bo przecież teraz wszystko zależy od jego decyzji! - Jeśli mnie skreśli mimo tego, że mu na mnie zależy? I mimo, że domyśla się moich uczuć, przecież inaczej nie zgodziłabym się... A jeśli mnie porzuci... Co wtedy?? Gabi, co wtedy?? Rozpłakałam się w poduszkę, obudziwszy się. - Michał... Voorhout, 31. Sierpnia 20241 punkt
-
pierwszy raz poczułem się taki bezradny zamknięty w marmurze i w ceglanym kloszu nad Włochy nadciągnął nad wszystkie goliaty potwór straszniejszy, pośród czarnych koszul nie dorównają mu achajscy herosi Achilles umiera wciąż w rękach Ajaksa jedynie nas może kurator osłonić zanim bombowce nadlecą nad miasta O nasza Florencjo, lilio Toskanii! dziś mogę cię tylko słuchać przez ściany i tutaj dosięga mnie widok co rani jak miejskie uliczki niosą wystrzały i tutaj czuję na sobie wzrok duce personifikacji dwudziestego wieku jakby chciał mi powiedzieć że sztuce, kulturze ciężko znaleźć miejsce w dzisiejszym człowieku i czekam aż kiedyś czerń zmieni się w szkarłat oda do jutra przyjdzie wam na gardła dzisiaj po cichu póki wojna wrze wyrzeźbcie mi proszę marmurową łzę1 punkt
-
„kiedy mi było bardzo smutno zachód słońca oglądałem czterdzieści trzy razy" * jak długo można przesuwać krzesło by patrzeć na słońce uciekając przed nocą spadające gwiazdy nie spełniają życzeń a ludzie zabiorą to czego jeszcze nawet nie masz ile można wybaczyć kolejnej bandzie złapani na gorącym uczynku mówią: „niezgodne z prawem ale sprawiedliwe lub niesprawiedliwe a zgodne z prawem” seria z kałasznikowa nic już nie zmieni tak łatwo zostać terrorystą ale czy o to chodzi * Mały Książę1 punkt
-
ona mu daje naprawdę dużo a on bez niej żyć nie może więc ze sobą po nocach chałturzą we dnie on orze jak może Również pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
Nie zawiedli, proszę pani, filozofia to z greckiego - mądra wiedza, a ona z kolei uczy samodzielnego myślenia - filozofia należy do nauk humanistycznych i jest przeciwstawna jakiejkolwiek ideologii, także: doktrynom i dogmatom, stąd: przez sekty monoteistyczne jest uważana za wytwór diabelski, otóż to: są trzy dni, kiedy na tym portalu aktywność intelektualna maleje - to piątek (święto muzułmanów), sobota (święto żydów) i niedziela (święto chrześcijan), największa aktywność na tym portalu jest w poniedziałek, we wtorek, w środę i w czwartek - wtedy większość osób pracuje przy firmowych komputerach, dokładnie: przychodzą do biurowej pracy - wstawiają wodę na kawę, włączają komputer, wyjmują pączka i siadają - najpierw sprawdzają elektroniczną pocztę i wchodzą na ten portal literacki - komentarze, wierszyk, ploteczki i wiadomości, dopiero po dwóch godzinach zaczynają pracować, przypominam: już dawno temu stworzyłem nowatorski kierunek filozoficzny od własnego nazwiska, oto on: Jasinizm Jasinizm - nowatorska idea filozoficzna zakładająca, że najwyższym czynnikiem panującym w ogromnym epicentrum wszechświata jest po prostu Bóg (może być również zwany: Absolutem i Refleksją i Wizją i Kosmosem i Abstrakcją i Naturą i Sensem i Miłością i Paluszkiem i Najwyższym), który dał ludzkości swobodną wolę w dążeniu ku doskonałości cielesnej i umysłowej i duchowej (człowieczeństwa) poprzez byt na wyjątkowo okrutnym padole ziemskim. Ze względu na ułomności psychiczne i wewnętrzne i fizyczne cudu - ciała i umysłu i duszy - ludzkość można podzielić na trzy fazy bytowania. Faza bytu duchowego: jednostki wybitne pod względem moralnym aspirujące do miana przywódców religijnych, również: prorocy i wizjonerzy i posłańcy, cechy: moc boska - zjawiska nadprzyrodzone. Faza bytu ideowego: jednostki wybitne pod względem intelektualnym aspirujące do miana przywódców politycznych, również: ludzie wolnych i ścisłych zawodów - elita danego narodu, cechy: myślenie teoretyczne - twórcze i praktyczne - badawcze. Faza bytu materialnego: jednostki walczące o przetrwanie wszelkimi metodami, cel: zapewnienie wygodnego życia rodzinie i przyjaciołom i znajomym, cechy: ateizm i konsumpcjonizm i nepotyzm. Jasinizm: od mojego nazwiska, mianowicie: Łukasza Wiesława Jana Jasińskiego herbu Topór, moim przodkiem jest niejaki Jakub Krzysztof Ignacy Jasiński herbu Rawicz - generał, poeta, jakobin i mason, oczywiście: odgałęzienie - bezpośrednie, natomiast: ja - jestem pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym biseksualistą - uniwersalnym, także: logikiem - pedantem. Łukasz Jasiński (2012)1 punkt
-
@Pisarz James Bo przemijanie, co się czym napawa Bo pokwitanie, to piękna zabawa Fajne! :) M.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@andrew przypomina się taka stara z długą brodą anegdota: Rybaka na morzu dorwała burza. Łódka jak skorupa orzecha, lada moment się wywróci, więc zaczął się modlić: Panie Boże proszę uratuj mnie. Pragnę abyś właśnie Ty mnie uratował. Jak było do przewidzenia łódka się wywróciła, a rybak dryfuje na morzu. W oddali płynie jakiś statek. Zauważono rybaka - statek podpływa. Nie chcę waszej pomocy, chcę aby Bóg mnie uratował! Rybak modli się dalej. Statek odpłynął. Rybak powoli traci siły, a morze się uspokoiło. Płynie jacht - podpływa. A rybak: Nie chcę od was pomocy, Bóg mnie uratuje i wzywa pomocy Boga modlitwą, Ostatkiem sił rybak utrzymuje się na wodzie. Płynie łódź - podpływa i jak wyżej Rybak pomocy nie przyjął cały czas się modląc i utonął. Spotyka Pana Boga i taki oburzony: Panie Boże cały czas się modliłem do Ciebie, wzywałem Ciebie, a Ty mnie nie wysłuchałeś!!! Jak to: podesłałem statek - nie skorzystałeś. Jacht skierowałem w twoją stronę odmówiłeś. Łódkę wysłałem - zlekceważyłeś. Już nic więcej nie mogłem dla ciebie uczynić. Paralela życiowa Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
odsłonisz mi wszystko skrywane przed światem jak książka przeczytana od deski do deski a ja chciałbym wracać zimą wiosną latem znaleźć coś nowego co pociąga jeszcze :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
od wschodu aż do zachodu w szranki zawodów kosiarki w polu rwą się panowie cali do przodu jeszcze poranny wiatr czoła chłodzi każdy osiołek odpowie — basta jeśli go czasem coś i przerasta rzężąc spod blachy plując zza zębów stoją kosiarki dzisiaj od wschodu w sukurs traktorki1 punkt
-
@befana_di_campi Bogaty poetycki album sierpnia.Zdałem sobie sprawę dopiero teraz, że to przeciwieństwo marca.Przynajmniej tych marców jakie dobrze znam z dzieciństwa.Dziwne i pewnie niezbyt dobrze o mnie świadczy,ale wcześniej tego nie dostrzegłem.Jak widać czytanie poezji rozwija :) Za to dziękuję i pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
W Sekretne wrota zerknę znów, zobacz W sekrecie schowaj gdy postawię fous pas Bezsens znów podał rytm, bas plus słowa Wreszcie ból dotarł by blizny odkopać Posępnie stąpam bosą stopą w słowa Gubię się, chrząkam, połykam to prozac Myślę więc, absurd dotykam przez słowa Dosięgnę ten wymiar życia mimo usiłowań. Pędem wejdę w wers ten, w serca głębie Topię szczęście, sens nie wrabia w sen mnie Sennie jeszcze będzie kiedyś pewnie Lecz dziś nie bo wgłąb den ciągle mnie.1 punkt
-
no i nie poszłam za przykładem zdrowych jak rydze ciotek babek sióstr z grzeczniejszymi genami sióstr z pomyślniejszych statystyk tych zer w rachunku za dużo jak dla mnie więc oto jestem a carcinoma mammae dotąd po cichu po ciemku przechodzi w status publiczny może wyskoczę ci gdzieś pomiędzy reklamą ekoczegoś a radą jak można szybko zrobić formę pomiędzy jednym a drugim etatem może to jeszcze będę ja ta druga od lewej na wspólnym zdjęciu robionym na zjeździe absolwentów szkoły przetrwania za dziesięć lat1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne