Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 11 Października 2025
-
Rok
11 Października 2024 - 11 Października 2025
-
Miesiąc
11 Września 2025 - 11 Października 2025
-
Tydzień
4 Października 2025 - 11 Października 2025
-
Dzisiaj
11 Października 2025
-
Wprowadź datę
17.08.2024 - 17.08.2024
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.08.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
a poza tym jest przymusem perwersją nudą obowiązkiem koniecznością zarobkiem nawykiem władzą poniżeniem kompulsją... ale poza tym wszystkim seks jest piękny dla tych co kochają8 punktów
-
Zapomniana sukienka, która słońce pamięta; latem ulżyć potrafi... więc wyjęłam ją z szafy. Ach... Cała lekka, powiewna, na zefirku przewiewna; teraz przydać się może, skoro upał na dworze. Ach... Świeci słońce na niebie, więc ją wrzucam na siebie; tu odepnę, tam zwiążę - będę cieszyć się słońcem. Ach... W smugach wzory słoneczne, na jedwabnej sukience. Jedną, krótką chwileczkę; wezmę jeszcze chusteczkę. Acha.5 punktów
-
4 punkty
-
-Mistrzu czy pieniądze miłości pomagają? -Tak, bo bez nich kłopotów ludzie więcej mają. Gdy bieda wchodzi drzwiami, tak się wtedy dzieje, że miłość, też największą, oknami wywieje. G.F. Watts: When poverty comes in at the door, love flies out at the window. https://www.amazon.com/Poverty-Comes-Window-George-Frederick/dp/B08PSBN68R4 punkty
-
Znam faceta bez rąk nie nosi rękawiczek znam kilka kobiet bez biustu noszą biustonosze3 punkty
-
W tym mieszkaniu nikt nie sprząta Może ukłon dla pająka bo i much tu nie za wiele Za to pachnie wszelkie ziele To chałupa jest zielarki Starej baby prosto z bajki Kiedy ranne wstają zorze Baba swe opuszcza łoże Wielki kosz na grzbiet zarzuca I po ziele dziarsko rusza Słońce ☀️ rosę wnet osuszy Zdatnych zbiorów to warunek W dobrze wysuszonym zielu Na choroby jest ratunek Baba zna się na tym wielce Dobrą szkołę wszak dostała Od swej babki oraz matki Kiedy jeszcze była mała Znana dobrze tu jest we wsi Nawet w całej okolicy Kiedy komu co doskwiera Na nią zawsze można liczyć No tak pięknie lecz zapytasz Czemu z bajki ją nazwałam No bo szukaj takiej baby Jeśli znajdziesz tobie chwała3 punkty
-
"Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń" To na bluzce broszka, jak pożółkła fotka i lawendy woń. "Teatrzyk zielona gęś ma zaszczyt przedstawić..." Słowa dźwięczą w uszach i mają nas bawić, padają jak iskierki na kolorowych brukach, odbijają się - czy to koń podkową stuka? Nie to nie koń, tylko samochód przemyka, a iskry gasną i nie wskrzeszają płomyka nadziei. Giną w mroku - w ciemnej ulicy, poważne twarze - wiersz nie zachwyci... "Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń" To na bluzce broszka, jak wódka gorzka porcelanowy słoń. "Teatrzyk zielona gęś ma zaszczyt przedstawić..." Słowa uciekają w dal, miast poetę sławić. Humor paradoksu i miłych skojarzeń, wesoły sens wiersza, - kto go dziś "zajarzy"? Kto spostrzega świat piękny i przymruża oko? Wznosi wzrok swój ponad byt i patrzy wysoko w niebo, gdzie pegaz ciągnie dorożkę zaczarowaną, to jest niemożliwe, to już zapomniano... "Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń" To na bluzce broszka, jak aksamitna wstążka, piękna nieba toń. 20043 punkty
-
W obcym miasteczku trochę mam czasu mało pieniędzy słaby słów zasób cóż można robić z takim bagażem niewiele więc patrzę i łażę Kupiłam frytki no bo są tanie z solą ketchupem niezłe śniadanie siadłam na skwerku jem i się gapię wiecie na jakiej myśli się łapię Jestem tu obca jestem tu sama nikogo nie znam nie jestem znana nikt mnie nie wita na mnie nie czeka dom 🏡 mój daleko stąd jest niestety coś jak kosmita z innej planety Ktoś obok przysiadł no i cóż z tego nie zagadam przecież do niego wyjął telefon i on coś gada nagle do ucha mojego wpada coś znajomego to polska mowa jakże znajome kochane słowa I jakiż morał z tej opowiastki nie chcę bynajmniej tkliwie was wzruszać patriotyczne nuty poruszać ucz się języków to moja rada dla siebie ucz się nie że wypada bo gdy znasz język 😛 to już żeś pan i ani obcy 👽 i ani sam (Może ja też zacznę się pilnie uczyć, wszak mówią, że na naukę nigdy nie jest za późno)3 punkty
-
miłość jak narkotyk kto raz spróbuję czuje niedosyt jest jak ocean ma horyzont zwany wyzwaniem jest górą rzeką ceni rozmowę las i polane miłość to uśmiech i pogrzeb znaczy trudne drzwi jest chlebem który smakuje a czasem troszkę boli jest piękną drogą raz krętą a raz nie ale twoją3 punkty
-
Zabija z premedytacją i w dodatku złodziej: CZAS. Uderzę go w policzek: może spróbuje oddać ... ?3 punkty
-
2 punkty
-
Jak gołoborza szare – wystrzępione gęsto Lub rzeźby abstrakcyjne – z mroku wyłonione, Na kształt krzewów wichurą letnią powalonych Albo tarcz połamanych – na świadectwo klęski. Jak fale wypiętrzone na kamiennym morzu - Bez celu i kierunku, krawędzi i formy, Jak pęk pierzastych liści wielkości potwornej Albo czarciej fantazji – odsłonięte złoże, Sterczą dachy wybuchów ciosami skruszone, Surowym dziejów prawem – o stalowej pięści W gorących barw mozaice – odwetu ciężarem W mnogość zmienione zbędną – ostrokształtnych części. Nad tym jak ogród kości – zniszczenia bezmiarem Grzmią dzwony ocalałe, wiatrem poruszone…2 punkty
-
Dlaczego kawka dzisiaj kracze w najcichszy miesiąc przesycony ziarnami słońca na twej twarzy pisklęciem z gniazda przed odlotem? Dlaczego w czułej par bliskości wdarła się w kuluar dnia pachnący, z krzewuszki zdarła skrzydła jeszcze i wysiedziała cień niechcący. To tylko kawka, ale kracze w arystokratycznym kołnierzu. Kryza się za to przynależy jej sygnet srebrny w ornat pierzy.2 punkty
-
Jestem nikim! A ty to kto? Też jesteś nikim, co? To jest nas dwójka, nie gadaj! Bo rozgłoszą, wiesz. Jak przykro jest być kimś! Tak publicznie, jak ropucha Mówić swe imię przez cały dzień Gdy bagno z podziwem słucha! I Emily: I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us, don't tell! They'd advertise, you know. How dreary to be somebody! How public, like a frog To tell one's name the livelong day To an admiring bog! Od tłumacza: czwarty wers w rękopisie brzmi: They'd banish us, you know! - Bo nas wygnają, wiesz!. Tuż pod banish jest podkreślone advertise. Jakby biedna Emily nie wiedziała co gorsze: rozgłos czy wygnanie. Ponieważ jej wiersze zostały odnalezione (w szufladzie, bo gdzieżby) po jej śmierci, nie było jak zapytać. zob: https://www.emilydickinsonmuseum.org/roomitem/im-nobody-who-are-you/2 punkty
-
jestem kimś kim nie jestem zlepieńcem ,nie litą skałą kiedy to się stało? gdy trudne wybory przestały być łatwe gdy pojawiło się „ dlaczego” i „ale” życie chce zmierzać do końca a ja chcę wrócić do początku2 punkty
-
Usłysz mnie ... głosem Mów do mnie ... ciszą I coraz bardziej kruchy ten ziemski ląd! Już nawet książek mniej piszą ... Gdzieś nad jeziorem: miłość - do hardej Helgi czy Gerty Szczęście migoce ci w oku Mi - pozostały cukierki I popołudnia - w ścianach Gość nie w dom, a i Boga też nie ma We włosach - pasemka ciszy Gdzieś - pewnie trzęsie się ziemia Bo jednak się ludzie kochają, muskają ciepłym dotykiem ... Ja - zawsze gotowa do ucieczki Wlekę za sobą lektykę: nie daję się zbytnio ponieść - emocjom, głębokim uczuciom Uwielbiam kasyna i dżin I brzytwy - by temat uciąć ...2 punkty
-
Basiu, Czy słyszysz mój szept? Gdzieś w tym codziennym chaosie, wśród tych wszystkich cichych nocy? Wierzę, że tak, choć już nie widzę tego świata tak jak dawniej, jest inaczej, Czy pamiętasz, jaki jutro dzień? Co zaszło dwanaście lat temu, gdy niebo uśmiechnęło się jak Cię zobaczyło? Wiem, że pamiętasz, wszyscy pamiętają Byliśmy wtedy jak dwie krople rosy, które zaraz się połączą, Cały tydzień padało, lecz wtedy słońce przegoniło chmury, jakby ktoś nam wtedy pomógł, nie? To byli oni, Ci wszyscy, którzy odeszli przedwcześnie, tak jak niedawno Ty, Teraz przeglądam wspomnienia, stary film, Łzy nie pomagają, Byłaś jak księżyc w pełni, w bieli, a Twój uśmiech zdominował ten dzień, Wiedziałaś, że mięknę pod jego dotykiem, Czy pamiętasz, jak drżały nasze serca? Jak szliśmy razem do ołtarza, te splątane dłonie, Pewność, że chcemy kroczyć wspólną ścieżką, była naszym kompasem, siłą, wiarą, wszystkim, Dwanaście lat słońca i burz, Chmury przechodziły razem z chłodem, a potem słońce znowu ogrzewało nas, było tak miło, ciepło, wspaniale, Walczyliśmy codziennie jakbyśmy ciągle szli pod wiatr, Nigdy nie puszczając dłoni, zawsze razem, strzegąc się wzajemnie przed innymi, nie chcących nas, zazdrosnymi, Przed wszystkim co chciało wejść do naszego świata, Tam było miejsca tylko dla nas, Wiem, że nie mogę zapomnieć o tym małym chłopczyku, którego mi podarowałaś, Widzę ile Ciebie jest w nim, ten uśmiech, Ta troska, jak przychodzi ocierać mi mokre policzki, Ta siła, ile on w sobie jej ma, To cała Ty, Walczyłaś do końca, Tęsknię, Jutro jest ten dzień, Ale Ty wiesz, Zawsze pamiętałaś, Pierwszy raz w ciszy, Już dziś w środku pustka, wyrwa, przepaść, Ból ciągle rozrywa serce na tysiąc małych iskier, Ale wiedz, że je zbiorę wszystkie, Muszę, Choć przygniata mnie myśl, że jutro nie będzie już naszą rocznicą, Już nigdy więcej, zaciska gardło, A jeszcze nie podniosłem się z upadku po Twoim odejściu, Ale próbuję, walczę, nie gasnę, Widzisz? Iskra jeszcze się tli, a ona trzyma ją mocno, Może poskłada moje rozbite serce, Tak myślę, trzymaj kciuki, Tęsknię, Wołam, Płaczę, Krzyczę Wciąż kocham, I nigdy nie zapomnę.2 punkty
-
2 punkty
-
wprowadzają się wydarzenia i zjawiska a potem wyprowadzają się w pole a świadomość pozostaje czysta2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
pewna dziewczynka rudowłosa zbierała w lesie suche liście kładła je między kartkami w zeszycie by później nimi zdobić ściany kątem oka zobaczyła kobietę w bieli idącą boso wydeptaną ścieżką zeszyt jej upadł z przelęknienia na wilgotną od rosy ściółkę wpatrywała się w nią zahipnotyzowana nawet wiatr ustał a drzewa zamilkły nazajutrz dziewczynkę znalazł leśniczy a raczej list który zostawiła zmięty w popłochu nie wskazując adresata przeczytawszy pierwszy wers wiedział że nic już nie wstrzyma licha lasu i jego nieustającej mocy zostało tylko mierzyć puls ziemi i czekać aż pęknie szkiełko zegara wystawiając życie na próbę Klaudia Gasztold2 punkty
-
miłość dwóch serc Zakochani wciąż jak nikt Dni są różne, ale miłość ta sama Jednego serca trzeba mi na ziemi Mamy swoją rodzinę Kocham Cie za nic , nie istnieje żaden powód do miłości Kocham ciebie każdym serca tchnieniem Każda noc i każdy poranek jest życiem miłości Jesteś najwspanialsza co mnie w życiu spotkało życie pełne miłości Lovej . 2024-08-17 Inspiracje . Rodzina w miłości2 punkty
-
@iwonaroma @Stracony Ale tu o biedzie, która niszczy, także miłośc, i że kasa pozwala żyć bez niej, a do bogactwa to jeszcze daleko:). Dzięki za wpisy i pozdrawiam.2 punkty
-
@Stracony :) jakiej nieznanej :) Czy nie uważasz, że obierając taki nick (Stracony) nie powinieneś udzielać rad? Również pozdrowienia @Rafael Marius :) Strat nie będzie. Doświadczenie jest bezcenne :) A że może być za późno to się zgadzam, nic na TYM świecie nie trwa wiecznie. Dzięki:) @Adaś Marek ;) Dzięki @corival :) Również pozdrówka:)2 punkty
-
co to jest miłość czy to chleb na stole czy kochanie a może miłość to kwiat echo tęcza grzechu wołanie co to jest miłość trudne pytanie które błądzi tak moi drodzy a może miłość to chwila to moment co to jest miłość co z nią się stanie gdy upadnie czy dalej będzie miłością czy tylko wrakiem który zatonie a po miłości tylko wspomnienie zostanie i smutny cień2 punkty
-
baśń dla dojrzałych obrzękłe lico pełni na kołdrze inkub * moc perseidów zachmurzone niebiosa trzymają w garści * przejrzysta susza wypija skąpą rosę szczerzy się słońce * zbolałe liście skwarem obarczony wiąz gdzieś daleko deszcz * jaśniste gromy śpiew fontanny przed burzą z gongiem grzmot werbli * spieszne ulewy obchodzą krajobrazy głębokim niżem * sierpień ze słotą przeciera powidoki zieloną irchą * kłębiasty obłok spływa okrętem w lazur omija wichry * oddech ścierniska lato w słomianej bluzie studzi się pole * pasikoniki namolne jak cykady rozrzępolone * widok na dłoni zerka oknem pogórze na chmur spektakle * zamglony cirrus Giewont pod mleczną umbrą drzemie żółty świt * otwarte morze sól i jedwabna woda syrenie śpiewy * różowy powój nasyp prowadzi tory dzwoniącym szynom * pątnicze zielsko zakurzona cykoria pod zelówką proch * eksplozja wrzosów lamentują pszczoły bo miód na lekarstwo * włos kukurydzy zaczepiony o zielną wiązkę promieni * a tęczówki takie szare i niebieskie gdy halny na progu * szelesty krzewów głosy po nocnej rosie miesiąc niesie deszcz 16.08.20162 punkty
-
chcę śnić przespać te mniej ciekawe momenty w życiu być jednością z tym, co rozumiem najlepiej czym oddycham uparcie codziennie i niech mi za to płacą minimalną krajową ustalić, co nieustalone wziąć w garść kolektywne natchnienia całej dzielnicy i w medytacji w końcu usłyszeć prawdy, na które byłem tak głuchy jeśli mam już być Syzyfem naszych czasów to niech mój kamień ma chociaż jakiś sens2 punkty
-
Kto go dzisiaj by zechciał, kiedy wszystko jest ekstra i na osiem zagłuszył świat rytm. A on taki uparty, gdyż pokochał trzy-czwarte, chciałby marzyć, flirtować i śnić. Gdzieś urodził się na wsi, może podczas wakacji, na salony wprowadził mistrz Strauss. Tekst napisał poeta, manier uczył pan Lehar, by na scenach miał zawsze aplauz. Gnał po salach radośnie, już nie sposób się oprzeć, zakołysać jak łódka wśród fal. Kochającym przygrywał, komuś szepnął – mi wybacz, aby uciec w najdalszą gdzieś dal. Na koncertach go nie ma. Czy wzgardziła nim wena? Pewno z żalu umiera – sztywny leży jak denat. Dyskoteki bez niego, lecz kochani nic z tego. Na weselach szaleje choć nip obcy i regon Kto go dzisiaj... W garniturach jak ulał, znowu panny przytula, lub w emocji sztachetą zrobi komuś gdzieś uraz. Jest na ogół spokojny, ale bywa frywolny i dzieciątkiem zakwili po zabawie upojnej. Kto go dzisiaj 20081 punkt
-
Zmarła mi na rękach moja motywacja, prosiłam, by żyła, bo jest potrzebna.. Umarła, bo rozpaczliwie zgubiła się pomiędzy prawdopodobieństwem a zgrozą rzeczywistości.1 punkt
-
Wszedł do baru gruby Hoss, Co nikomu nie odpuścił. Walił równo wszystkich w nos, Kubły krwi upuścił. Do barmana wrzasnął, co Cały stał struchlały - Ktoś mi ukradł krowy, kto - Co na łące stały ? Mam nabite Colty dwa, Ożeż twoja mać ! Ten drań moje stado ma, Musi głowę dać. Kątem oka łypnął gdzie, Drętwiał Długi Joe - Trafiał w dupę muchę tse, Tak na metrów sto. Mu postawił szklanki dwie, W które whisky wlał, Że gdy duszkiem chlapnie je, Wiedział - wpadnie w szał. By przekonać dał mu się - Wściekle cedząc Hoss - Można wyrwać kasę, Rzekł - Dużo dolców...Kloss. Tej powiastki dobiegł kres. Kamień z serca ! Uch ! Choć to wierszyk pointy bez, Trzymaj się za brzuch. YouTube - wersja dla leniuchów (udźwiękowiona) https://youtu.be/h0n89XausWY1 punkt
-
tam na wierzchołku kurhanu gdzie gasną zorze a wiatr kołysze zadeszczone listowie dzikiego wina lądują anioły wszelakich tajemnic a to co zakopane w ziemi w milczeniu jak boski depozyt odzyskuje kolory i gdy w sennym półuśmiechu pobrzask rosi ździebełka trawy pragnieniem rzeczy nieznanych takt miarowych uderzeń dzwonów wzywa do świętości1 punkt
-
warto się uśmiechać marzyć i śnić warto być sobą nie wstydzić się łzy warto jest marzyć obok nadziei być nie bać się trudnych nocy i dni warto się cieszyć gdy coś się udaje gdy miłość puka do drzwi warto jest nie kłamać przecież owe kłamstwo to krucha nić która może zaboleć warto jest kochać rozmawiać o miłości swe serce otwierać gdy inny tego chce warto iść prosto nie bać się zakrętów za nimi może być wiele udanych chwil warto innym lepiej życzyć zwłaszcza gdy dopadnie ich smutek i żal warto jest rozmawiać patrząc sobie w oczy nawet wówczas gdy los sobie drwi warto się nie wstydzić gdy poezja się śni bo poezja to prawda nigdy nie drwi1 punkt
-
1 punkt
-
@Nata_Kruk Dziękuję za Pani opinię! Struktura "bobo" w różne strony prowadzi i do indywidualnych wniosków zmusza. Pozdrowienia.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@iwonaroma Ostatnio widziałem taki motyw na łódce. W bardzo interesującym teledysku Sarsy pt. Jak w kinie. Dziewczyna z diabłem tasmańskim trzyma ster żaglówki, notabene z postawionym tylko jednym żaglem, skręca na maksa sterem w lewo, a łódka płynie w prawo ;)))))1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz ↔Dzięki:) Też za uroczy wierszyk:)→Gdzie poezja? Uporczywie szukam:) Może przez pomyłkę wciągnąłem do odkurzacza prozy:)↔Pozdrawiam:) *** @Łukasz Jasiński ↔Dzięki:) Nie taki znowu słaby wiersz. Powiesiłem na nim kowadło!:) Pozdrawiam:) *** @Sylwester_Lasota ↔Dzięki za świetny komentarz. Aż szkoda, że musiałem tak krótko czytać:)↔Pozdrawiam:) *** @Marek.zak1 ↔Dzięki:)↔Co racja to racja, ale jakoś ustał. Podparłem zapasowym wersem:)↔Pozdrawiam:) *** @Adaś Marek ↔Dzięki:)↔No tak. Przeważnie musi być, to co już jest. Rym też:) Pozdrawiam:) *** @corival ↔Dzięki:)↔Zapewne coś jest w tym stwierdzeniu. Aczkolwiek nie ma tekstu, bez żadnej wartości i treści. Zależy kto czyta i jak odbiera. A to przewidzieć nie sposób: I lepiej być→nieprowokowalnym:)↔Pozdrawiam:) *** @Stary_Kredens ↔Dzięki:)↔Z tymi "wydmuszkami"→to trochę jak rzekłem wyżej. Ale to jeno subiektywne spojrzenie me. Tak. Rymy też bywają ważne, ale nie są jedyną istotą wiersza. Natomiast brak rytmu, to czasami zakłóca odbiór:) Pozdrawiam:) ***1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael MariusJa to mam dużo pomysłów i energii:) Nan Madol to bardzo ciekawa, niewyjaśniona budowla, która zadziwia:)1 punkt
-
1 punkt
-
Nie pomyślałam o tym. Chyba lepiej otwarte :) Ciekawa obserwacja, kłaniam się:) O dzięciole też pisałam w sierpniu, coś mi się zdaje, że ktoś miły i znajomy wpadł tutaj. Bardzo miłe są takie niespodzianki, Michał. Dziękuję :) Potem przychodzą wia try i deszcze, nie jest tak cicho. Dziękuję i pozdrawiam :) A to od Ciebie duży komplement. Dziękuję:) Też się nie znam, takich mam gości akurat. Bardzo wiele ptaków przylatuje do mojego ogródka. To taki bardziej mały, ale już stary sad. Dziękuję:)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Czy jest na poezja.org w profilu użytkownika jakieś miejsce, gdzie dany użytkownik może znaleźć polubienia, jakich dokonał? Bywa tak, że daję utworowi serduszko, natomiast z komentowaniem jestem nieco bardziej wstrzemięźliwy i wtedy przydałoby się mieć dostęp do wszystkich moich polubień, żeby polubiony utwór później znaleźć.1 punkt
-
Ciepłe dni majowe, konwalie białe, bzy liliowe.. Miłe te chwile, piękne kochane, Gdy maj przychodził pod okna. Kocham ten maj pod Twoim bzem, jak siedziałyśmy i pachniał świat, Serca radosne, oczy błyszczące, kawka, herbatka, to radość dni.. Bez rośnie nadal, zapachem nęci, kolor ten sam i zapach też, pusto pod bzem, nie ma nikogo, zostały tylko wspomnienia.. Maj 2005.1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne