Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.08.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Zmarła mi na rękach moja motywacja, prosiłam, by żyła, bo jest potrzebna.. Umarła, bo rozpaczliwie zgubiła się pomiędzy prawdopodobieństwem a zgrozą rzeczywistości.12 punktów
-
Dopóki ludzie sadzą drzewa, dopóki śpiewa ranny ptak, dopóki dajesz kromkę chleba bądź na tak. Dopóki ktoś ci daje uśmiech, dopóki w oczach iskrę masz, dopóki dobro widzisz w lustrze, dobrze grasz. Dopóki łzy ociersz cudze dopóki maskę rzucasz w kąt dopoki stawiasz się obłudzie, to twój ląd. Dopóki w żyłach krew wciąż krąży dopóki serce musi bić, dopóki wiesz do czego dążysz, warto żyć.9 punktów
-
Tańczą uczucia to nic że obcy świat nie zna granic miłość w promocji już nie rodzice lecz głosem serca ona wybiera opcje najlepszą jedzie z kochankiem w odległe kraje czar szybko pryska i co zostaje nie jest jedyną lecz jedną z wielu a jak ma pecha skończy w burdelu8 punktów
-
sierpniowe słońce zanurza się w snopach siana i żółtych słonecznikach które koniecznie chcą sięgnąć nieba ono jest tylko dla wybranych tu na ziemi można znaleźć jego malutki kawałek przy odrobinie szczęścia też nie minąć się z marzeniami które w błękitny dzień toną w chmurach kiedyś przyjdzie ten czas gdy białe kołderki zejdą niżej i pozwolą urzeczywistnić się ulotnym snom nie będzie za czym tęsknić aż do następnego lata8 punktów
-
Życie moje życie, jak szybko mi płyniesz, Zanim się obejrzę, już całe mi miniesz. A ja chciałbym jeszcze na chwilę być dzieckiem, Poczuć jak smakuje wolności powietrze. A ja chciałbym jeszcze matkę swą zobaczyć, Łzy otrzeć z jej oczu, gdy z tęsknoty płacze. A ja chciałbym jeszcze powiedzieć jej dziękuję, Za wszystko co mi dała, za to, że żyję. Życie moje życie, jak szybko mi płyniesz, Tak niedawno swoją zakładałem rodzinę, A już wszystkie dzieci uciekły mi z sieni, Jak te wolne ptaki z gniazda wyfrunęły. Życie moje życie, jak szybko mi płyniesz, Już niedługo trzeba odchodzić z tej ziemi, Już niedługo trzeba wpraszać się do nieba, Chociaż ciebie szkoda....tak trzeba , tak trzeba. @Falkone6 punktów
-
Przez wiatr chora z liśćmi szarpana płynę włoskim lazurem pod prąd. Nieba chmurzastego Lecz słońce. Ten Goliat swym mieczem prześwietlonym grozi przebiciem serca - zwariowaną tęsknotą6 punktów
-
Drzewo złamane żelaznym gromem, Toporem huku rozdarte dziwnie, Wznosi ku górze nieme swe słowa - Może to skarga, może modlitwa? Konar urwany – łapą wybuchu Przybrany sadzą ukrył się w pyle. Nie przyjdzie wiosną kwiecistość nowa, Aby wykarmić – barwne motyle. Dwa kroki dalej gałąź potężna Leży odłamkiem grzmotu odcięta. Gdy werbel śmierci gasi oddechy, Nie ma okrucha troski dla piękna. Niebo spuchnięte gorzkim karminem W jedną skończoność byty przemienia, Mgła siwym kocem otula miękko Równo – znaczenia i nie – znaczenia.6 punktów
-
już samo słowo "sztuczna" powinno puknąć w głowę sztuczny kwiat sztuczny uśmiech sztuka sztuczka dobrze że mądrość nie może być taką zamyka usta gdy ai przemawia5 punktów
-
wiatr biega po deptaku wesoły swobodny bawi się włosami twój uśmiech ubiera się w różne odcienie różu wabi przyciąga każe czekać a czas czas waha się przygląda falom morskim i znika jak one błękit nieba ma nadzieję może zmierzch… 8.2024 andrew5 punktów
-
Mówią i chyba co do zasady słusznie, że człowieka sprawdza się dopiero w dużym boju. Właśnie wtedy wychodzi z niego prawda, a przynajmniej ta bliższa rzeczywistości, o ile oczywiście założymy, że prawda i rzeczywistość realnie istnieją, co notabene nie jest wcale oczywiste. Ach, pacyfistki i pacyfiści, no nie idzie was z sprawdzić, bo bojom odmawiacie :// Tylko byście na piwo, muzyka, teatr, kino, zastanowienie, serca, wiersz... Dobrze, świetnie, popieram, ale jakie i jacy jesteście? Tak naprawdę jakie i jacy? Pytanie może być o tyle nie na miejscu, że bardzo możliwe, że same i sami tego nie wiecie, a zatem nigdy nie odpowiecie, bo to jest już niestety niemożliwe. A może to właśnie jest wasza największa specyfika, że jesteście po prostu unikalnymi specjalistami od braku wyczerpującej odpowiedzi wśród wielu zapadłych słów i wyrażeń? Warszawa – Stegny, 12.08.2024r.4 punkty
-
spacerując po lesie dziękowałem drzewom i ciszy za ich dostojeństwo spacerując po lesie czułem się jak ktoś kto o nic się nie martwi spacerując po lesie czułem jak radośnie bije moje serce a dusza się cieszy spacerując po lesie nie myślałem o jutrze które nie wiadomo co przyniesie spacerując po lesie podziwiałem wiatr i echo które miłą plotkę pod pachą niesie o której wiersz napiszę gdy wrócę do domu niech owa plotka nie tylko mnie cieszy4 punkty
-
o świcie krzyżują się drogi noc kiwa się niedospana pulsuje poranne słońce kartkuję wiersze na ścianach drukuję samotne ulice filiżankę z kawą targam za ucho kolory mutują na billboardzie za oknem pies z kulawą kobietą gryzą mnie myśli rozmaite4 punkty
-
Przez mrok wejdę Do twojego serca A przez chłód Do twojej duszy I już nic mnie Nie wzruszy Ani ból ani cierpienie Bo ty i ja rozpłyniemy się (Jak oka mgnienie) Bo przecież być Wszędzie i nigdzie (To nasze marzenie) Utkane ze srebrnych Pyłków księżyca Tylko ty, ja (I ta senna okolica)4 punkty
-
powrócimy nad truskawkowe morze splatać ciepłe oddechy zapachem bryzy o smaku zielonych szypułek jeśli będziesz chciała zatrzymasz je dłużej spojrzeniem gdzie żółty promień słońca zatańczy zielonym błękitem wilgotnym echem muszelki zdobionej konfiturą truskawkowych fal drżącym niepokojem namiętnej plecionki na spoconej plaży pod okiem bałwanów wrzeszczących przyzwoitek z białymi grzywkami przypływ odpływ ~~ pozostawione ślady nasączone złudzeniem odgłosy fal niecałą muzyką malują ciszę twoich ust3 punkty
-
Przycinam końcówki Myśli poszarpanych Rozdwojonych pomiędzy Nadzieją i rozpaczą Poskręcanych chaotycznie Z miłości głodu Zapętlone loki Słów przecinam Kołtunami grożące Balsam ciszy nakładam Na umysł poczochrany I kiedy zadowolona z efektu W lustro prosto patrzę Kolejne warstwy wciąż Odkrywam na nowo Poszarpanych myśli Końcówki przycinam3 punkty
-
Uśmiech nic nie kosztuje. Za uśmiech, uśmiech otrzymasz. Więc śmiej się, co dzień wesoło, a ducha w zdrowiu utrzymasz. Przeróżne te uśmiechy. Takie smutne, proszące. Są szczere i fałszywe. Złośliwe, też kuszące. Tysiące jest uśmiechów, codziennie, na ulicy. Z nich wszystkich, tylko jeden-życzliwy uśmiech się liczy. Życzliwy uśmiech, dla kogoś, jest jak ta dłoń pomocna. Za jego sprawą, z ludźmi, więź jakby bardziej mocna. Więc śmiejmy się, codziennie. Nawet samymi oczami. Bo uśmiech, szczery, życzliwy, zawsze powinien być z nami. Luty 20243 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Gdy zapada zmrok wszyscy giną jakby nigdy ich nie było. Popularne metamorfozy wysłały na bagno swe istoty. Ludzi łączy procent tchnień, a na dobę po wirtuozowsku oddychać nakazują każdego dnia, A ja.. chcę.. zasnąć.. Przewróciła się butelka, w której było zero siedem litra szczęścia. Zabierz spokój ów ze sobą, ja podkreślam, nie mam nic prócz ciemnego.. ... Słońca.3 punkty
-
Takie to życie, gdy ręce są splątane, a nogi w drugą stronę rwą. Taka to miłość, ni gorsza, ni lepsza, i takie serca, jak poduszki wystrzelone z powietrza.3 punkty
-
(Z cyklu: Określenia) Wtedy. Tak, wtedy. Było lato. Czy początek czerwca, kiedy wsłuchiwałem się w ciszę szeleszczących liści. Za oknem deszcz. Mżące krople błyskały w przelocie. W lśnieniach słońca spoza szarych chmur. Rozpryskiwały się na parapetach kryształy. Kłujące w oczy odpryski. Za sztachetami malw w pomarańczy drżące kule. Matka jeszcze żyła. Wtedy. Była w sąsiednim pokoju. Przeżyłem ją. Pamiętam, że byłem wpatrzony w żywy klejnot jej spojrzenia. Mówiła coś ze śmiechem, albo ze łzami w oczach. Recytowała słowa zapamiętane z dzieciństwa. Opowiadała. Wspomnienia lały się strumieniem… W błysku okna. W słońcu. O poranku. Tego, albo tamtego lata. Przepraszam, ale muszę przerwać na chwilę. Ponieważ kręci mi się w głowie, wiruje… Piękny marynarz spogląda na mnie zalotnie. Z etykiety: Tom of Finland. Gdzieś, spoza kryształowych kropli. Wśród kropli, co lśnią i zamykają wewnątrz twoje oblicze. Ech, znowu przesadziłem. Do kogo to mówię? Do kogo? Nie wiem. Nie pamiętam… Albowiem chyba do nikogo. Do samego siebie, jedynie. Wiesz? W moim sercu zalęgły się motyle i łątki. A w tym czystym nasłonecznieniu słoneczniki są raniącym oczy uderzeniem blasku. Gdziekolwiek, na polu. Na łące. W zielsku traw przypadłych do ziemi płaczę. I łapię chciwie hausty powietrza, majacząc o tobie w barłogu z krecich kopców. W nikłych podmuchach owadzich skrzydeł, co przelatują obok z cichym brzęczeniem. W przybladłym od żaru błękicie kurz i pajęczyny. Trzeszczenie sosny wyrosłej na piasku. W czerwonych malwach, w anemonach... Zaciskam mocno powieki oślepiony aureolą światła. Pod powiekami pulsujący powidok skrzydlatych cieni… Jakby ktoś szedł w gorących drżeniach powietrza, bądź płynął obłokiem nad piaszczystą drogą... (Włodzimierz Zastawniak, 2024-08-11) *) Weltschmerz (niem. ) - Ból świata3 punkty
-
Jestem częścią drugiego Człowieka Jestem wszechświatem całym Jestem samotny w tłumie, który tej prawdy nie rozumie.2 punkty
-
Zburzyć codzienność – jak mur Jerycha. Oddalić myśli, które o niczym, a w zakamarkach sekretarzyka takty melodii cichej usłyszeć. Nadal pobrzmiewa „Marsz Radetzkiego”, „Nad pięknym modrym”, wiedeńskie walce i sama nie wiesz, że pragniesz czegoś. Może zatańczysz lekko na palcach. W bocznych szufladkach czarnego trema zapach; lawendy, bzu oraz róży, przypomniał ludzi, których dziś nie ma. Akord muzyki mogącej urzec. Spójrz bibeloty – są na serwantce, wirują jakby na balu miejskim. Tańczą też pary na filiżance, tej z porcelany starej miśnieńskiej. Już ulatują wiedeńskie echa. Płynące falą dźwięki muzyki, gdyż ze snu budzi disco lub metal, by osobowość zniszczyć, zakrzyczeć. Ostro się wdziera wrzeszczącą formą. Głęboko w umysł, jak jazdą krzywą. Niech cię nie kusi wulgarne porno; o siebie zadbaj, swoją wrażliwość!2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
@Dominika Moon Dla mnie to samo trwanie jest motywacją i zniknie dopiero z ostatnim tchnieniem. Bywają inne przygodne, ale ta pierwsza jest zawsze ze mną.2 punkty
-
przeminąłeś mi wśród kocich misek wesołego miasteczka i wielu codzienności których nie mogłam z tobą spędzić nie potrafię się zmusić abyś wzbudzał we mnie co kiedyś bywało już mnie nie wzruszasz ani nie myślę o tobie bez przerwy na dłuższy makijaż choćbyś się ruchał z najlepszą laską o tyle o ile by ci stanął i nie musiałbyś sam lizać swoje rany zdecydowanie nie kocham cię już jarosławie kaczyński2 punkty
-
2 punkty
-
to Ty? skąd to pytanie widziałeś zdjęcie dlatego pytam nad czym się zastanawiasz? jak daleko można wyrzucić słowa nie, jak łatwo je dobrać by zasłonić co teraz? kolacja, świece, kieliszek wina dobrze do pierwszych słów prawdy rachunek? niech martwi się kelner2 punkty
-
@corival :) właśnie, tyle warta ta inteligencja sztuczna ile się w nią właduje. Szkopuł w tym, że korzystać będzie mogła z niej cała rzesza ludzi niekoniecznie do tego przygotowanych (przysłowiowe zapałki w rękach dzieci). No i zakładając czyste intencje twórców, a wiadomo, że wszelkie nowinki techniczne szczególnie interesują tych, co lubią wojować. Dzięki i również pozdrawiam:) @Andrzej_Wojnowski @sisy89 @Leszczym Podziękowania2 punkty
-
Witam - cieszy mnie owe ekstra - dziękuje - Pzdr. Witaj - fajnie że się spodobało - dzięki - Pzdr.zadowoleniem. @Rafael Marius - @Dominika Moon - dziękuję -2 punkty
-
2 punkty
-
ten procent tchnień co łączy ludzi wirtuozeria ich oddechów i zero siedem próżnych złudzeń zaś ciemne słońce niesie pecha przenika pustka do imentu chociaż ulica pełna ludzi depresją całym światem kręci i wszelką myśl od razu studzi :)2 punkty
-
Ja tylko siedziałem na dachu, Przyjechały wszystkie służby. Zgłosił pewnie jakiś sąsiad, Powód pewnie miał słuszny. Myśleli że chcę spaść na ziemię, Megafon aż trzeszczał nadzieją. Jak mrówki krzątali się ludzie, Ciągle w mych oczach malejąc. Ja chciałem popatrzeć na niebo, Nie miałem się wcale ześlizgnąć. Mieć spokój na chwilę od reszty, Słońcem dać pieścić się bliznom. Syreny, krzyki, wołania, Nie chciałem tego mieć w kadrze. Ja chciałem usiąść na dachu, A wyszło ponownie jak zawsze.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Dokładnie. Fajnie gdy jest fajnie i wszyscy są zadowoleni lecz gdy pojawiają się poważne problemy to wielu umyka :(1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
wczoraj uciekło dziś umyka ale jutro przytrzymam i nie pozwolę mu na to by nie spełnione minęło tylko dlatego że ja po innym wymiarze czasu błądziłem1 punkt
-
powstrzymać falę na morza brzegu znowu spieniona uderza w ziemię pośród pomocnych ptasząt zaśpiewu oczyścić piasek świtania lśnieniem wiele ziarenek sklejonych łzami promykiem z nieba suszyć próbować a jednak trudno serce omamić nie wystarczają już tylko słowa krwawa jutrzenka plugawi niebo choć łzy błękitne płyną wciąż same o świcie może mniej będzie tego serce odpuści bez pulsu w kamień * samotne ślady na plaży słońce w bezruchu cienie to dla nich koniec lecz chwile blasku na horyzoncie lśnią tam znów światła chociaż zamglone1 punkt
-
1 punkt
-
Jeszcze na chwilę do siebie wrócę, popatrzę w niebo i spojrzę w dal, bo pewnie jutro znów się zasmucę i znowu do snu utuli żal. Lecz dzisiaj jeszcze łzy gorzkie zetrę, by nie zgasiły blasku do cna, różę czerwoną we włosy wepnę, wsłucham się w ciszę, ile się da. W sercu kamienie ciągną mnie na dół, lecz kiedyś spadną, zdarza się tak, i znów polubię ten ziemski padół I los mi poda przyjazny znak. Karmi mnie spokój, choć wszystko pędzi, ja trwam cichutko jak polny kwiat, i chociaż życie bólu nie szczędzi, trzymam na dystans cały ten świat. Jeszcze na chwilę do siebie wrócę, żeby opatrzeć każdą z mych ran, z losem się nigdy już nie pokłócę i przyjmę wszystko co ześle Pan.1 punkt
-
1 punkt
-
@iwonaroma u mnie jest First Quarter moon@iwonaroma , ale to chyba inne niebo-uśmiechy😉1 punkt
-
@tomass77 Podoba mi się tutaj lekkość słów, to taki zgrabny wiersz, ulotny, lekki, elegancki, a że o przyrodzie to tym bardziej pasuje...1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne