Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.08.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. podejrzałam na Plantach wciąż te same ławeczki w precle z makiem wygięte jak miastowe panienki nóżka w bucik zdobiona albo szewczyk w ciżemce dwa do przodu przepona w żebra gorset ją tłoczy posolony powietrzem co wyżera z kamienic trans gołębi aż przestrzał z marzeń i czczych obietnic wśród pochodu przechodniów zanurzonych w wir gości w szum nie niepokojony śni bezdomny na oścież
    6 punktów
  2. Kołaczę się tylko po tym wilkołaczym świecie, również w poszukiwaniu kołaczy (a co?), serce mi już kołacze i o tym płaczę i płaczę, że nie mam już łez. Warszawa – Stegny, 04.08.2024r.
    5 punktów
  3. Historia smutna, prawdziwa. We wiosce, pod lasem. U studni, do słońca. Pies leży kudłaty, ogonem potrząsa. Jego pani z chatki, głowę wychyliła Dłonią, warkocz lekko, na plecy zrzuciła. Spojrzała na łąkę, skoszoną przy stawie. Policzyła dzieci, będące w zabawie. Błyszczy w słońcu kosa. W pocie męża czoło. Słychać radość dzieci, skaczących wesoło. Ten obrazek odbił, na jej sercu ciernie. Wszystko to minęło, minęło, nie będzie. Pies zdechł, ze starości. Mąż odszedł, do Boga. Dzieci wyjechały, a ona — nieboga. Siedzi, w domku sama. W swojej samotności. Łzy w oczach przeciera mężowi zazdrości. Pies i mąż kochany, w zaświatach mieszkają. A „kochane” dzieci, w mieście się "szlajają" . Wychowując, z mężem, miłości uczyły. A gdy go zabrakło. Samą zostawiły. Chustą łzy ociera, lecz wszystkich nie może. Modli się — za męża- weź mnie tam, mój Boże. Wie, że gdy wymodli, Boże zmiłowanie. To znowu usłyszy „jestem tu, kochanie” (Koszarawa).2009
    5 punktów
  4. czasem ciągną cię za uszy czasem kopią w tyłek czasem wyrywają język wyłupują oczy morzą głodem... (to dla zatwardziałych) jeśli jesteś chętny podadzą pomocną dłoń przewietrzą głowę a jeśli po prostu kochasz to jesteś jak wiersz lekko tchną duchem i ... lecisz :)
    4 punkty
  5. codziennie otwieram skrzynkę pocztową której drzwiczki krzywo odstają z nadzieją, że dostanę coś innego niż ulotki, rachunki czy reklamy otwieram ją z nadzieją, że będzie tam list od Ciebie nadany z miejsca, gdzie nie ma poczty ani nawet znaczków do którego nie ma kodu gdzie listonosz wiecznie śpi zamiast tego oferta: dwa za jeden pomiędzy kurzem a wilgocią tak bardzo bym chciał dostać od Ciebie list
    4 punkty
  6. drzewa jeszcze oddychają upiększają sobą dzień zielonym liściem jeszcze przemawiają nieśpieszno im do snu ciągle uśmiechnięte widzą to co my są jak poezja drzewa to sama radość w nich niejedno dobro się tli
    3 punkty
  7. odkąd jestem częścią ciebie utknęłam między nami wypełniłeś mnie do stóp srebrna łyżka czarna sól choć próbuję myśleć światła niewidoma smuga zmierzchnica rozstawiła późne skrzydła w naszyjniku jeden koralik do marzeń pacyficzny port wiecznego trwania na wietrze ześrodkował nas świat rozpędzona krew otwiera wnętrza dźwigam pocałunki dotyk napletka i siebie
    3 punkty
  8. Krowa chciała być cała biała, a owca łaciata. Zamieniły się skórami. Rozpoznano je po głosie. Oskarżono przebierańców o oszustwo. Bądź sobą !
    3 punkty
  9. Z cyklu: JAK, który lubił powiedzenia Wzorowy uczeń Wzór, co ciągle się powtarza Ale kto się za kogo uważa Bo to zlepek jest nadziei Tradycyjnie sobie ścieli I te wieczne zachowania Kolejny powód do rachowania Wzór właściwych wypowiedzi To zależy, kto koło nas siedzi I te wierne przyłożenia I bezkresne me droczenia Jak się rodzić tu na nowo Skoro wzór jest na gotowo I te spiny z samym sobą Me rozkminy, nie pomogą Wzór tu po swojemu działa A ja znowu daję ciała Jestem wzorem, co się zmienia Tak powiela, czysta chemia Jestem zgrozą, co wnioskuje W wzorze ciągle kombinuje Jak to zmienić, udowodnić Jak podmienić, tak uzgodnić Dusza swoje, a mózg swoje Wzory ważne, także Twoje //Marcin z Frysztaka Piszę opowieści, sztuki teatralne, dialogi kabaretowe i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    2 punkty
  10. złap mnie gdy wylecę po jasno-cytrynowych płatkach słonecznika w twoje ręce na nasz spektakl światła poranka będę promienna bo mam swój urok
    2 punkty
  11. @Rafael Marius świat się zmienia (czytaj-dziczeje) pięknie pozdrawiam @iwonaroma dziękuję serdecznie, bardzo miło. Teraz takie czasy - uśmiechy
    2 punkty
  12. Nad tym miejscem, gdzie wasza jest racja, Noc swe puszyste rozpina swetry. Nie myśl o dzieciach, co zginąć muszą, Myśl o ruinach smutnych – Coventry. Nad tym miejscem, gdzie wasza jest słuszność, Cisza na szklane odłamki pęka. Nie myśl o duszach trwogą przejętych, Myśl o sukcesie – a myśl ta piękna. Nad tym miejscem, gdzie wasza jest dzielność, Mrok się poddaje władzy szkarłatu. Nie myśl o kruchych dachach i ścianach, Myśl o pokoju – nowym – dla świata. Nad tym miejscem, gdzie wasza jest sprawa, Niebo ceglaste, obrzmiałe, sine. Nie myśl o strachu w godzinie śmierci, Myśl o zwycięstwie, odwecie, winie. Nad tym miejscem, gdzie wasza odwaga Przestrzeń w welony krwawe otula, Nie myśl o sercach – wstrzymanych nagle, Myśl o orderach cennych – od króla. Nad tym miejscem, gdzie wasza skuteczność Łamie na części – kościelne wieże, Nie myśl o trzasku zmiażdżonych kości, Myśl o dziejowej roli żołnierza. Nad tym miejscem, gdzie wasza jest racja, Bezdźwięk żałobny zapada wokół. Nie myśl, że to łza jedna, nie w porę, Myśl, że to pyłek – samotny w oku.
    2 punkty
  13. Jesteś głosem Którego nie słyszę (Rajem utraconym) Czymś czego pragnę Ale nie mogę mieć (To tak bardzo boli mnie!) Więc dlaczego nie możesz być moja? Przecież nie chcesz żeby mój świat Runął jak domek z kart (Przez ciebie!)
    2 punkty
  14. Gdy szłam spojrzeć na to co długo było ukryte, Klejnot, który ktoś dawno temu schował, Drżałam myśląc, że ujrzę jak płonie w nim ogień - Lecz tylko obłok kurzu twarz mi owiał. Dawno temu niemal oddałam życie za coś Co dziś w szczypiący w oczy kurz się zmieniło - Dziwne, jak często serce złamane być musi By lat wiele je mądrym uczyniło. I Sara: When I went to look at what had long been hidden, A jewel laid long ago in a secret place, I trembled, for I thought to see its dark deep fire – But only a pinch of dust blew up in my face. I almost gave my life long ago for a thing That has gone to dust now, stinging my eyes – It is strange how often a heart must be broken Before the years can make it wise.
    2 punkty
  15. Ma być twarda (koniecznie) i pestki zawierać białe Soczysty mieć odcień prazera* (gdy żółta to sypko niesmaczna) Musi do miąższu spakować swój zapach lata z cytrusem i gniazdko nasienne zachować (bezwarunkowo) - na później Listkiem ozdobić ogonek przejrzeć w słonka facjatce - by upaść sobie na trawę jabłuszka zieloną bibułką *prazer = chryzopraz 27.07.2015
    1 punkt
  16. Jej wdzięk i powab skutecznie maskował Lisiej natury prawdziwsze oblicze Rozum co działać zwykł jak wariograf Zatracił się w tej pokrętnej logice Po pięknej pozostał na koncie debet Skąd wniosek że jeśli jesteś estetą Dbaj w równej mierze o swój interes Byś nie narzekał na prawo Murphyego
    1 punkt
  17. A taka ładna, po kolejnej dawce z emocji, gdzieś pomiędzy przypływem uczuć, a odpływem wszechradości poszła spać. Potem zasnęła. Następnie śniła te swoje niestworzone historie i nawet opowiadała mi o nich czasem, a przecież co do zasady lubiłem jej słuchać. Blask księżyca z niezasłoniętego podwójnego okna oświetlał nasz pokój, aż ciarki dobro – złe człowieka przechodziły. Spod puszystej kołdry w kolorze jesiennym i znad poduszki nie najnowszej wystawał właściwie tylko nosek A i gdzieś poniżej jakiś inny fragment jej powabnego ciała, jeszcze zupełnie nie przygarbionego czasem i nie zmatowiałego podróżą generalnie po coś, czego i tak nie ma, choć narrator niniejszego ma pełne i niezbywalne prawo mylić się dosłownie we wszystkim. I gdy tak zapatrzyłem się na jej nosek w tym jasnym blasku międzyplanetarnego oszustwa doszedłem do chyba słusznego prawdopodobnie wniosku, że w tu i teraz mają tylko znaczenie jej i mój na dokładkę czubki nosów. Może do tego jeszcze kilka innych nosów i nosków ludzi z naszego bliskiego otoczenia i prawdę mówiąc całkiem niewiele więcej. Cała reszta wymiera z naszej świadomości, zresztą jakoś tak przepastnie, w tym labiryncie luster, gdzie przychodzi nam gubić nadmiar i nawarstwiające się pokłady bezpowrotnego czasu, który wychodzi z nas jak pot podczas biegu do mety, której notabene również wcale może nie być, co również wcale nie musi być jakoś specjalnie dobrą wiadomością. Warszawa – Stegny, 03.08.2024r.
    1 punkt
  18. słońce wciąż niżej dotyka coraz cięższych gałęzi z których spadają owoce działka lato kilka beztroskich chwil wspomnienia z dzieciństwa mieszczą w sobie cały świat który miał znaczenie dla małych dłoni i ciekawskich spojrzeń w przyszłość czas zabiera garść najbardziej zużytych momentów zostawiając jedynie nostalgiczny posmak dawnego życia niepodważalny aromat ukryty w sercu
    1 punkt
  19. W malutkim domku z ogródkiem maleńkim, mieszkali sobie babula z dziadeńkiem. Obrośli w rzeczy nie zawsze potrzebne, choć niebogato, to żyli niebiednie. W ogródku mieli piwonie i róże, magnolia kwitła ponad nimi w górze. Siali nagietki i sadzili astry, ogródek kwieciem im wiosną zarastał. Aż przyszło lato, gdy wstrząs domkiem targnął, bo babuleńce wzięło się umarło. Dziadula nie mógł przeżyć samotności i za dni kilka odszedł do wieczności. Do domu przyszli jacyś obcy ludzie, wyrwali astry i wycięli róże. Nie mieli względu dla starych piwonii, w końcu zerżnęli również i magnolię. Wszystkie starocie z domu wyrzucili, zdarli tapety, okna wymienili. Kilka tygodni stukali, pukali, aż w końcu domek na sprzedaż oddali. Po pewnym czasie, gdy dom był jak nowy, to go kupiła para ludków młodych. Tam gdzie był ogród, trzymają samochód i są szczęśliwi w tym ich "nowym" domku. Nikt tu nie wspomni babuli z dziadeńkiem, nikt nie opowie o szczęściu maleńkim. Ich miejsce zajęli chłopak z dziewczyną, co jeszcze nie wiedzą, że też przeminą.
    1 punkt
  20. Myślę, że czasami dobrze zachować, ale czasami rzeczywiście potrzebna jest gruntowna przebudowa. Każdy przypadek jest indywidualnie odmienny. Ten konkretny dotknął mnie osobiście, ponieważ opisana sytuacja dotyczy bezpośredniego sąsiedztwa. Właściciele, starsi ludzie zmarli, dom został sprzedany, a ogród zamieniony na trawnik. Proza życia. Pozdrawiam :) Czasami tak mi się zdarza, że nie wiem, co mam napisać... :) Tak jak teraz, na przykład. :) Dziękuję i pozdrawiam. Też mi się nasuwał ten tekst Kofty podczas pisania. A to: to chyba najlepsze podsumowanie :) Pozdrawiam. Tak, to chyba najgorszy wers w tym wierszu. Trochę go zmieniłem, ale do końca nie jestem zadowolony z efektu. A co do partnerstwa, to w wierszu ma być chłopak z dziewczyną. Kiedyś napisałbym, że młody mężczyzna z młodą kobietą, ale świat się zmienia i teraz chłopcy i dziewczęta dożywają sędziwego wieku. No i oczywiście, jakiś byk się przyplątał :) Dziękuję i pozdrawiam (bez mordki)
    1 punkt
  21. A koleje jeżdżą różnymi torami. Dziękuje i pozdrawiam. Samo życie. Dziękuję. Również pozdrawiam. Dziękuję. Szczególnie za wychwycenie brakującej literki :) Smutne, ale często tak to wygląda. To, co zwróciło moją uwagę, to to, że nowi lokatorzy nie mają świadomości przeszłości miejsca. W sumie w ogóle ich to nie interesuje, tutaj w mikroskali, ale myślę, że w skali makro mogą działać podobne mechanizmy. Reszta do przemyślenia. Również załączam pozdrowienia.
    1 punkt
  22. Pięknie rytmiczny wiersz. Trudny temat w opozycji tylko zwiększa - i piękno i... trudność.
    1 punkt
  23. życie potyka się na prostej drodze chodzi zaułkami zwodzi uśmiecha ironicznie prowadzi po bezdrożach ku nieznanemu słońcu z innej galaktyki śnimy o błękitnym niebie bez chmur pod którym możemy spełnić marzenia a ono ono nie zawsze ma na to ochotę 8.2024 andrew
    1 punkt
  24. @Leszczym Wygląda na to, że tylko ja sobie z Ciebie zażartowałam a ty z nasz wszystkich :)) Zupełnie serio fajny tekst.👌
    1 punkt
  25. @Hiala A dzieci po czasie każde w swoim oknie dowiedzą się właśnie jak jest żyć samotnie Wiersz taki jakie lubię, łatwo się czyta, choć traktuje o trudnych sprawach, wędrówki do miasta, w domyśle również emigracji, samotności czy śmierci. To ostatnie jest nieuniknione, a na resztę seniorzy mają ograniczony bardzo wpływ,mało zależny od wychowania.
    1 punkt
  26. IN MEMORY OF THE POET PAMIĘCI POETY Jakie było moje zdziwienie, gdy dotarło do mnie, że Franka K już nie ma. Co było tego przyczyną, prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. A co za różnica, jeśli tej osoby już nie ma? Przykuł moją uwagę wspaniałym tłumaczeniem wiersza Włodzimierza Wysockiego. Franek K doskonale znał język rosyjski, sądząc po zastrzeżeniach, przez pewien czas pracował w Kazachstanie. Zachęcałem go, aby znalazł wydawcę, który zleciłby mu przetłumaczenie całości Wysockiego na język polski, ale był sceptyczny wobec tego pomysłu. Nie rozumiał skali swojego talentu tłumaczeniowego i pewnie był czymś zajęty. Jak teraz jest jasne, los obiecał mu coś innego. Przetłumaczył też moje rabellaisowskie wiersze humorystyczne z języka angielskiego na język polski. Chociaż niebieskie oczy masz Jak chabry w miejskim parku, Nie bzyknę cię, bo na mnie czas Już wpół do na zegarku. *** Zza mojej ściany w pewną noc Dobiegł mnie dziwny dźwięk, Do mego nosa, nie wiem skąd Palonej gumy dotarł swąd. To sąsiad musiał nadziać się Na lalę nadmuchaną Jej koniec dosyć szybki był, Bo słychać było syyyyk! Jej żywot przegwizdany. Jednym słowem ten człowiek był wykształcony, twórczy, niezwykły, a fakt, że go już nie ma, to wielka strata dla Polski, jego rodziny, przyjaciół i dla mnie. Mam nadzieję, że jego twórczość oraz twórczość innych zmarłych poetów musi być tu gdzieś zachowana jako rozdział Dead Poets Society. Nie jest nam dane wiedzieć, jak słowo tego czy innego poety zabrzmi w przyszłości. Poeci nie umierają! Nie! A teraz tłumaczenie Franka K, o którym mówiłem. Chciałbym, żeby zostało opublikowane w jakimś zbiorze. Głos Wysockiego: "Taka kompletnie zbójecka piosenka ze spektaklu "Osiedla". Odziedziczyliśmy to po dawnym teatrze dramatu i komedii. To temat jednego faceta, mężczyzny, który wrócił z więzienia i nadal robi złe rzeczy". (Koncert w kawiarni "Molekuła" 20 kwietnia 1965 roku). Nie piłem wódki w wieczór ten, I na nią wciąż gapiłem się, Jak patrzą dzieci, jak patrzą dzieci, Lecz ten, który z nią przedtem był Powiedział – czas żebyś się zmył, Powiedział – czas żebyś się zmył, Tak będzie lepiej. I ten, który z nią przedtem był Wciąż groził mi i ze mnie kpił, Pamiętam wszystko, bo byłem trzeźwy. Gdy się zebrałem, by już iść Nie spiesz się tak – mówiła mi, Nie spiesz się tak – mówiła mi. Jest jeszcze wcześnie. Lecz ten, który z nią przedtem był Jakoś mnie sobie w pamięć wbił I gdzieś w jesieni, i gdzieś w jesieni Wpadłem na niego, niech to szlag! Z ósemką kumpli sobie stał, Z ósemką kumpli sobie stał, Groźnie milczeli... Ja miałem nóż, przydatna rzecz, Stwierdziłem więc, że skóry mej Tanio nie sprzedam, tanio nie sprzedam, Cóż było robić? Tak chciał los, Wyprowadziłem pierwszy cios, Wyprowadziłem pierwszy cios, Tak było trzeba. A ten, który był przedtem z nią Bardzo poważnie sprawę wziął, Na serio całkiem, na serio całkiem, Z tyłu mnie zaszedł jeden z nich, Uwaga! - kumpel krzyknął mi, Uwaga! - kumpel krzyknął mi, Lecz poniewczasie. W ciągu lat ośmiu – jeden list, A w pierdlu także szpital jest, Ja tam leżałem, ja tam leżałem, A lekarz ciął mnie wzdłuż i wszerz I mówił: bracie, trzymaj się, I mówił: bracie, trzymaj się, I się trzymałem. Rozstanie przeszło migiem, lecz Ona nie doczekała mnie, Wybaczam i żalu nie czuję, W mej duszy jednak zadra tkwi Do tego, co z nią przedtem był, Do tego, co z nią przedtem był, Więc nie daruję! W mej duszy ciągle zadra tkwi, Dopadnę tego, co z nią był, Dopadnę tego, co z nią był, Mordę mu skuję!
    1 punkt
  27. @Konrad Koper Ja bym się tym tak nie przejmowała :-)))
    1 punkt
  28. @Amber Aż tak dobrze mi się napisało? ;) Ech, żartujecie sobie tylko ze mnie :) Ale spokojnie, bo ja z Was sobie również żartuję :) I to jest właśnie ta równowaga w przyrodzie :) Jestem prawdziwym dziwakiem no to oględnie mówiąc świat zewnętrzny również mam za osobliwy :)
    1 punkt
  29. Jaśniejące niebo znad Góry Pańskiego Przemienienia - wizjonerski szafir...
    1 punkt
  30. @Konrad Koper Albo bądź cichy.
    1 punkt
  31. @violetta Żartownisia...
    1 punkt
  32. Fajne. Tylko czy to prawda? Miałam kiedyś w rodzinie takiego przedwojennego jeszcze wuja żebraka kalekę - jak się mawiało Ale on koszyki podobno uplatał za zupę.
    1 punkt
  33. 'bezdomny na oścież' 👍 Druga strofa ślicznie obrazowa :)
    1 punkt
  34. @Hiala to prawda. Dzięki i również pozdrawiam. @corival :) Wiadomo, lepiej być w s-pokoju, gdy na zewnątrz burza, ale trzeba przeżyć to i tamto, by to docenić... Dzięki i również pozdrawiam:)
    1 punkt
  35. @corival Zazdroszczę, choć teraz już chyba żadne papierówki dla mnie nie będą smakować tak samo... Dziękuję i pozdrawiam :)
    1 punkt
  36. @Hiala przeczytałam kilka komentarzy pod pieśnią, ludzie modlą się za mroczną Europę, z tego co widzę przechodzą z islamu na wiarę w Jezusa. Już widzą Europę w ciemnych barwach. Warto to sobie wziąć do serca, bo będzie coraz więcej ludzi w Europie z innych wyznań i jak Katolicy będą tych ludzi chrystianizować, czym, słowem czy opłatkiem?
    1 punkt
  37. @agfka Nowe spojrzenie na planty, czarują niezmiennie. Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia
    1 punkt
  38. Może coś po francusku, Elohim jest w komentarzach fajnie wyjaśnione.
    1 punkt
  39. @iwonaroma Pierwsza wersja jest chyba bardziej naturalna. W drugiej szaleje rozdęte ego. Tak to sobie wytłumaczyłam. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  40. Ludzie, firmy, regiony i państwa ze sobą rywalizują. Przegrywający zsuwają się w biedę, uzależnienie, bezrobocie, ucieczka do innych państw (Kuba, Wenezuela) i inne niefajne sfery. Nawet dobra pozycja wyjściowa, zasoby niczego nie gwarantują, bo konkurencja nie śpi. Pozdrawiam.
    1 punkt
  41. @Dagmara Gądek Już gdzieś kiedyś napisałem, że jedną wojnę przegraliśmy dwa razy. I wykastrowani z elit przez 'cudownych' sąsiadów czekaliśmy na cud, aż do 1989 roku... ... "Gorzej kiedy zdradą rządzą Przyjaciele wybrani demokratycznie" Róże Europy No i to by było na tyle.
    1 punkt
  42. @sisy89 Mam w ogrodzie starą papierówkę. Owoce wciąż pachną intensywnie i specyficznie... ładnie ujęte. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  43. dziś jestem gościem w królestwie zwierząt dzięcioł udaje karabin śnieg białym dywanem drzewa śpią jak zapałki czekając na wiosnę uciekłem z domu – zgiełk mnie wykończył w lesie czas ma mniejsze znaczenie przodkowie moi potakują bo tutaj należę w poprzednim życiu byłem złym wilkiem śniłem o lataniu i byciu wiecznie sytym
    1 punkt
  44. @Igor Wasiński Hej, tu panów nie ma. Po kilku miesiącach pracy profesorem, który zaczynał prace pedagogiczną, coś się zaczęło dziać niedobrego z moim głosem. Mój kolega został i miał wielkie problemy, chodził do foniatrów i innych lekarzy. Doszedłem do wniosku, ze jednak politechnika, na której równolegle studiowałem, jest pewniejsza, co się potwierdziło zresztą, a muzykę zostawiłem jako hobby. Pozdrawiam.
    1 punkt
  45. @Liero Co zakręcone, jaka zwada To pobudzone, budzić sąsiada! Ciekawe. Fajny wiersz Nie na odstrzał, M.
    1 punkt
  46. @Ajar41 Co ożenki, wolna głowa To od ręki, frustracja gotowa Fajnie i śmiesznie Czyli na plus :) Pozdrawiam miło, M.
    1 punkt
  47. łatwiej urodzić niż wychować mówisz Adasiu - święta racja lecz gdy wychowasz żadna mowa zostanie wielka satysfakcja :)
    1 punkt
  48. @Adaś Marek Dobry wiersz, dlatego odpowiadam: *** Nie może być... tak samo los czasem opisany wszystko się zmieniać musi i "serc planety małe" Nie może być... tak samo kręta i w supeł bywa droga jedyne "samo" zwie się: śmierć Na cały Wszechświat przyjdzie pora pozdrawiam
    1 punkt
  49. @Andrew Alexandre Owie Wzruszyłeś tym wpisem. Cieszę się, że napisałeś, bo trzeba o Nim pamiętać. Masz rację, to ogromna strata, bo Franek Wielkim Poetą był! Jego talent, wrażliwość, postrzeganie świata i rzeczy, zadziwiały mnie wielokrotnie.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...