Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.08.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. podejrzałam na Plantach wciąż te same ławeczki w precle z makiem wygięte jak miastowe panienki nóżka w bucik zdobiona albo szewczyk w ciżemce dwa do przodu przepona w żebra gorset ją tłoczy posolony powietrzem co wyżera z kamienic trans gołębi aż przestrzał z marzeń i czczych obietnic wśród pochodu przechodniów zanurzonych w wir gości w szum nie niepokojony śni bezdomny na oścież
    6 punktów
  2. Kołaczę się tylko po tym wilkołaczym świecie, również w poszukiwaniu kołaczy (a co?), serce mi już kołacze i o tym płaczę i płaczę, że nie mam już łez. Warszawa – Stegny, 04.08.2024r.
    5 punktów
  3. czasem ciągną cię za uszy czasem kopią w tyłek czasem wyrywają język wyłupują oczy morzą głodem... (to dla zatwardziałych) jeśli jesteś chętny podadzą pomocną dłoń przewietrzą głowę a jeśli po prostu kochasz to jesteś jak wiersz lekko tchną duchem i ... lecisz :)
    3 punkty
  4. drzewa jeszcze oddychają upiększają sobą dzień zielonym liściem jeszcze przemawiają nieśpieszno im do snu ciągle uśmiechnięte widzą to co my są jak poezja drzewa to sama radość w nich niejedno dobro się tli
    3 punkty
  5. codziennie otwieram skrzynkę pocztową której drzwiczki krzywo odstają z nadzieją, że dostanę coś innego niż ulotki, rachunki czy reklamy otwieram ją z nadzieją, że będzie tam list od Ciebie nadany z miejsca, gdzie nie ma poczty ani nawet znaczków do którego nie ma kodu gdzie listonosz wiecznie śpi zamiast tego oferta: dwa za jeden pomiędzy kurzem a wilgocią tak bardzo bym chciał dostać od Ciebie list
    3 punkty
  6. odkąd jestem częścią ciebie utknęłam między nami wypełniłeś mnie do stóp srebrna łyżka czarna sól choć próbuję myśleć światła niewidoma smuga zmierzchnica rozstawiła późne skrzydła w naszyjniku jeden koralik do marzeń pacyficzny port wiecznego trwania na wietrze ześrodkował nas świat rozpędzona krew otwiera wnętrza dźwigam pocałunki dotyk napletka i siebie
    3 punkty
  7. Krowa chciała być cała biała, a owca łaciata. Zamieniły się skórami. Rozpoznano je po głosie. Oskarżono przebierańców o oszustwo. Bądź sobą !
    3 punkty
  8. Z cyklu: JAK, który lubił powiedzenia Wzorowy uczeń Wzór, co ciągle się powtarza Ale kto się za kogo uważa Bo to zlepek jest nadziei Tradycyjnie sobie ścieli I te wieczne zachowania Kolejny powód do rachowania Wzór właściwych wypowiedzi To zależy, kto koło nas siedzi I te wierne przyłożenia I bezkresne me droczenia Jak się rodzić tu na nowo Skoro wzór jest na gotowo I te spiny z samym sobą Me rozkminy, nie pomogą Wzór tu po swojemu działa A ja znowu daję ciała Jestem wzorem, co się zmienia Tak powiela, czysta chemia Jestem zgrozą, co wnioskuje W wzorze ciągle kombinuje Jak to zmienić, udowodnić Jak podmienić, tak uzgodnić Dusza swoje, a mózg swoje Wzory ważne, także Twoje //Marcin z Frysztaka Piszę opowieści, sztuki teatralne, dialogi kabaretowe i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    2 punkty
  9. Nad tym miejscem, gdzie wasza jest racja, Noc swe puszyste rozpina swetry. Nie myśl o dzieciach, co zginąć muszą, Myśl o ruinach smutnych – Coventry. Nad tym miejscem, gdzie wasza jest słuszność, Cisza na szklane odłamki pęka. Nie myśl o duszach trwogą przejętych, Myśl o sukcesie – a myśl ta piękna. Nad tym miejscem, gdzie wasza jest dzielność, Mrok się poddaje władzy szkarłatu. Nie myśl o kruchych dachach i ścianach, Myśl o pokoju – nowym – dla świata. Nad tym miejscem, gdzie wasza jest sprawa, Niebo ceglaste, obrzmiałe, sine. Nie myśl o strachu w godzinie śmierci, Myśl o zwycięstwie, odwecie, winie. Nad tym miejscem, gdzie wasza odwaga Przestrzeń w welony krwawe otula, Nie myśl o sercach – wstrzymanych nagle, Myśl o orderach cennych – od króla. Nad tym miejscem, gdzie wasza skuteczność Łamie na części – kościelne wieże, Nie myśl o trzasku zmiażdżonych kości, Myśl o dziejowej roli żołnierza. Nad tym miejscem, gdzie wasza jest racja, Bezdźwięk żałobny zapada wokół. Nie myśl, że to łza jedna, nie w porę, Myśl, że to pyłek – samotny w oku.
    2 punkty
  10. Gdy szłam spojrzeć na to co długo było ukryte, Klejnot, który ktoś dawno temu schował, Drżałam myśląc, że ujrzę jak płonie w nim ogień - Lecz tylko obłok kurzu twarz mi owiał. Dawno temu niemal oddałam życie za coś Co dziś w szczypiący w oczy kurz się zmieniło - Dziwne, jak często serce złamane być musi By lat wiele je mądrym uczyniło. I Sara: When I went to look at what had long been hidden, A jewel laid long ago in a secret place, I trembled, for I thought to see its dark deep fire – But only a pinch of dust blew up in my face. I almost gave my life long ago for a thing That has gone to dust now, stinging my eyes – It is strange how often a heart must be broken Before the years can make it wise.
    2 punkty
  11. a dozorcą jest on sam mogę czasem wchodzić w rolę zawód czyżby mniej dla dam uczestniczka się przyjęło dowódczyni trochę mniej serc skarbniczka jakże miło skarbnik w klasie PRL gdy w mundurku granatowym wyjść przed szereg przyszło mi nie wiceprzewodniczącą lecz zastępcą z całych sił sama nie wiem — byłam nim? nawet w lesie dajmy na to żyje łania i jelonek czy doktorka to samobij profesorka miarą snobek zrobiłam ze śliw powidła i nie jestem śliwowicą brawa Macieju Makselon (puentę jednak dziś zgubiłam)
    1 punkt
  12. W Karwi na plaży, pogoda, piasek, fale, wprost doskonale.
    1 punkt
  13. Życie to nie wyścig, Jesteś tam, gdzie powinnaś być, Życie to nie wyścig, Nie wybór "wszystko albo nic". Nawet kiedy myślisz, Że pozostałaś w tyle, Życie to nie wyścig, I wiem, że się nie mylę. Powiedz mi kto ustalił Jakieś powszechne tempo? Życie to nie jest wyścig Żeby narzucać prędkość. Naprawdę sobie radzisz, W porządku jest zawracać, Wciąż pędzić w złym kierunku- To jest dopiero strata. Piękna bywa świadomość, Że popełniamy błędy, Bo dzięki nim wiadomo Gdzie warto iść, którędy, I chociaz trudna bywa Prawda i własne myśli, Pewności wciąż przybywa, Że życie to nie wyścig.
    1 punkt
  14. drobna fala drobny wietrzyk drobny deszczyk i ja drobinka w ogromnym Ty szaleją bałwany i wichry, ulewy i Ja wielka szamocę się z wielką Ja na zewnątrz
    1 punkt
  15. nie boję się snów nawet tych trudnych to są moje sny nie wstydzę się ich to moja poezja która pomaga mi nawet gdy dokucza nie boję się snów to tylko mała chwila to mały horyzont mojego życia bo wiem że gdy się obudzę będę dalej swoją drogą szedł a owe sny przepadną zostanie po nich w pamięci ślad który nic nie znaczy bo sen jak to sen to krzywa prawda której nie warto się bać tylko dalej żyć
    1 punkt
  16. karabin z zamkiem ryglowym był jak bilet w jedną stronę przyzwyczailiśmy się do ognia wolni od ciężaru tożsamości pod kołdrą z gruzu zachowywaliśmy pozory bliskości coś jakby wiatr w konarach ulic muskał rajskim powietrzem dwa jabłka rumiane oszukując przeznaczenie tysiącem złud długoletnie nadzieje i pragnienia wplecione w syreni warkocz niczym modlitwy przebłagalne pośrodku niczego trzymam jej dłoń i niczego więcej nie wymagam od wieczności
    1 punkt
  17. złap mnie gdy wylecę po jasno-cytrynowych płatkach słonecznika w twoje ręce na nasz spektakl światła poranka będę promienna bo mam swój urok
    1 punkt
  18. Ma być twarda (koniecznie) i pestki zawierać białe Soczysty mieć odcień prazera* (gdy żółta to sypko niesmaczna) Musi do miąższu spakować swój zapach lata z cytrusem i gniazdko nasienne zachować (bezwarunkowo) - na później Listkiem ozdobić ogonek przejrzeć w słonka facjatce - by upaść sobie na trawę jabłuszka zieloną bibułką *prazer = chryzopraz 27.07.2015
    1 punkt
  19. A taka ładna, po kolejnej dawce z emocji, gdzieś pomiędzy przypływem uczuć, a odpływem wszechradości poszła spać. Potem zasnęła. Następnie śniła te swoje niestworzone historie i nawet opowiadała mi o nich czasem, a przecież co do zasady lubiłem jej słuchać. Blask księżyca z niezasłoniętego podwójnego okna oświetlał nasz pokój, aż ciarki dobro – złe człowieka przechodziły. Spod puszystej kołdry w kolorze jesiennym i znad poduszki nie najnowszej wystawał właściwie tylko nosek A i gdzieś poniżej jakiś inny fragment jej powabnego ciała, jeszcze zupełnie nie przygarbionego czasem i nie zmatowiałego podróżą generalnie po coś, czego i tak nie ma, choć narrator niniejszego ma pełne i niezbywalne prawo mylić się dosłownie we wszystkim. I gdy tak zapatrzyłem się na jej nosek w tym jasnym blasku międzyplanetarnego oszustwa doszedłem do chyba słusznego prawdopodobnie wniosku, że w tu i teraz mają tylko znaczenie jej i mój na dokładkę czubki nosów. Może do tego jeszcze kilka innych nosów i nosków ludzi z naszego bliskiego otoczenia i prawdę mówiąc całkiem niewiele więcej. Cała reszta wymiera z naszej świadomości, zresztą jakoś tak przepastnie, w tym labiryncie luster, gdzie przychodzi nam gubić nadmiar i nawarstwiające się pokłady bezpowrotnego czasu, który wychodzi z nas jak pot podczas biegu do mety, której notabene również wcale może nie być, co również wcale nie musi być jakoś specjalnie dobrą wiadomością. Warszawa – Stegny, 03.08.2024r.
    1 punkt
  20. słońce wciąż niżej dotyka coraz cięższych gałęzi z których spadają owoce działka lato kilka beztroskich chwil wspomnienia z dzieciństwa mieszczą w sobie cały świat który miał znaczenie dla małych dłoni i ciekawskich spojrzeń w przyszłość czas zabiera garść najbardziej zużytych momentów zostawiając jedynie nostalgiczny posmak dawnego życia niepodważalny aromat ukryty w sercu
    1 punkt
  21. W malutkim domku z ogródkiem maleńkim, mieszkali sobie babula z dziadeńkiem. Obrośli w rzeczy nie zawsze potrzebne, choć niebogato, to żyli niebiednie. W ogródku mieli piwonie i róże, magnolia kwitła ponad nimi w górze. Siali nagietki i sadzili astry, ogródek kwieciem im wiosną zarastał. Aż przyszło lato, gdy wstrząs domkiem targnął, bo babuleńce wzięło się umarło. Dziadula nie mógł przeżyć samotności i za dni kilka odszedł do wieczności. Do domu przyszli jacyś obcy ludzie, wyrwali astry i wycięli róże. Nie mieli względu dla starych piwonii, w końcu zerżnęli również i magnolię. Wszystkie starocie z domu wyrzucili, zdarli tapety, okna wymienili. Kilka tygodni stukali, pukali, aż w końcu domek na sprzedaż oddali. Po pewnym czasie, gdy dom był jak nowy, to go kupiła para ludków młodych. Tam gdzie był ogród, trzymają samochód i są szczęśliwi w tym ich "nowym" domku. Nikt tu nie wspomni babuli z dziadeńkiem, nikt nie opowie o szczęściu maleńkim. Ich miejsce zajęli chłopak z dziewczyną, co jeszcze nie wiedzą, że też przeminą.
    1 punkt
  22. Otóż najważniejsze to mieć urok, od dziecka to zauważyłem po sobie.
    1 punkt
  23. opalając się pomysłów masz bez liku powstało haiku (w rasowym haiku nie ma rymów)
    1 punkt
  24. Myślę, że czasami dobrze zachować, ale czasami rzeczywiście potrzebna jest gruntowna przebudowa. Każdy przypadek jest indywidualnie odmienny. Ten konkretny dotknął mnie osobiście, ponieważ opisana sytuacja dotyczy bezpośredniego sąsiedztwa. Właściciele, starsi ludzie zmarli, dom został sprzedany, a ogród zamieniony na trawnik. Proza życia. Pozdrawiam :) Czasami tak mi się zdarza, że nie wiem, co mam napisać... :) Tak jak teraz, na przykład. :) Dziękuję i pozdrawiam. Też mi się nasuwał ten tekst Kofty podczas pisania. A to: to chyba najlepsze podsumowanie :) Pozdrawiam. Tak, to chyba najgorszy wers w tym wierszu. Trochę go zmieniłem, ale do końca nie jestem zadowolony z efektu. A co do partnerstwa, to w wierszu ma być chłopak z dziewczyną. Kiedyś napisałbym, że młody mężczyzna z młodą kobietą, ale świat się zmienia i teraz chłopcy i dziewczęta dożywają sędziwego wieku. No i oczywiście, jakiś byk się przyplątał :) Dziękuję i pozdrawiam (bez mordki)
    1 punkt
  25. A koleje jeżdżą różnymi torami. Dziękuje i pozdrawiam. Samo życie. Dziękuję. Również pozdrawiam. Dziękuję. Szczególnie za wychwycenie brakującej literki :) Smutne, ale często tak to wygląda. To, co zwróciło moją uwagę, to to, że nowi lokatorzy nie mają świadomości przeszłości miejsca. W sumie w ogóle ich to nie interesuje, tutaj w mikroskali, ale myślę, że w skali makro mogą działać podobne mechanizmy. Reszta do przemyślenia. Również załączam pozdrowienia.
    1 punkt
  26. życie potyka się na prostej drodze chodzi zaułkami zwodzi uśmiecha ironicznie prowadzi po bezdrożach ku nieznanemu słońcu z innej galaktyki śnimy o błękitnym niebie bez chmur pod którym możemy spełnić marzenia a ono ono nie zawsze ma na to ochotę 8.2024 andrew
    1 punkt
  27. @Waldemar_Talar_Talar Też jestem miłośnikiem drzew.
    1 punkt
  28. @Konrad Koper Ja bym się tym tak nie przejmowała :-)))
    1 punkt
  29. @Amber Aż tak dobrze mi się napisało? ;) Ech, żartujecie sobie tylko ze mnie :) Ale spokojnie, bo ja z Was sobie również żartuję :) I to jest właśnie ta równowaga w przyrodzie :) Jestem prawdziwym dziwakiem no to oględnie mówiąc świat zewnętrzny również mam za osobliwy :)
    1 punkt
  30. Jaśniejące niebo znad Góry Pańskiego Przemienienia - wizjonerski szafir...
    1 punkt
  31. @Konrad Koper Albo bądź cichy.
    1 punkt
  32. @violetta Jesteś bardzo miła....
    1 punkt
  33. Jesteś głosem Którego nie słyszę (Rajem utraconym) Czymś czego pragnę Ale nie mogę mieć (To tak bardzo boli mnie!) Więc dlaczego nie możesz być moja? Przecież nie chcesz żeby mój świat Runął jak domek z kart (Przez ciebie!)
    1 punkt
  34. @Leszczym Odczytuję tutaj dużo magicznego uroku, w lustrzanych marach, na pograniczu światów, których jeszcze nie znamy, a być może istnieją. Równolegle z naszym? :)
    1 punkt
  35. @violetta Żartownisia...
    1 punkt
  36. Fajne. Tylko czy to prawda? Miałam kiedyś w rodzinie takiego przedwojennego jeszcze wuja żebraka kalekę - jak się mawiało Ale on koszyki podobno uplatał za zupę.
    1 punkt
  37. podejrzane na Plantach wciąż te same ławeczki w precle z makiem wygięte jak miastowe panienki nóżka w bucik zdobiona aż ciżemki zdjął szewczyk dwa do przodu przepona w żebra ławki się tłoczy posolony powietrzem co wyżera z kamienic trans gołębi aż przestrzał z marzeń i czczych obietnic wśród pochodu przechodniów zanurzonych w wir gości w szum nie niepokojony śni bezdomny na oścież
    1 punkt
  38. @Hiala to prawda. Dzięki i również pozdrawiam. @corival :) Wiadomo, lepiej być w s-pokoju, gdy na zewnątrz burza, ale trzeba przeżyć to i tamto, by to docenić... Dzięki i również pozdrawiam:)
    1 punkt
  39. @corival Zazdroszczę, choć teraz już chyba żadne papierówki dla mnie nie będą smakować tak samo... Dziękuję i pozdrawiam :)
    1 punkt
  40. @agfka Nowe spojrzenie na planty, czarują niezmiennie. Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia
    1 punkt
  41. @Kamil Olszówka Super, osobiście wolę takie bardziej dokumentalne filmy (byłem jakiś czas temu aktywnym uczestnikiem www.historycy.org) ale film fabularny to zupełnie inny temat. Pozdrawiam, a z tymi łzami to naprawdę nie trzeba było.
    1 punkt
  42. @iwonaroma Pierwsza wersja jest chyba bardziej naturalna. W drugiej szaleje rozdęte ego. Tak to sobie wytłumaczyłam. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  43. Rozumiem, co możesz mieć na myśli. Mój utwór to taka troszkę przenośnia użalania się nad sobą.
    1 punkt
  44. @Poezja to życie Mnie również podoba się takie przedstawienie jedności. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  45. @sisy89 Mam w ogrodzie starą papierówkę. Owoce wciąż pachną intensywnie i specyficznie... ładnie ujęte. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  46. dziś jestem gościem w królestwie zwierząt dzięcioł udaje karabin śnieg białym dywanem drzewa śpią jak zapałki czekając na wiosnę uciekłem z domu – zgiełk mnie wykończył w lesie czas ma mniejsze znaczenie przodkowie moi potakują bo tutaj należę w poprzednim życiu byłem złym wilkiem śniłem o lataniu i byciu wiecznie sytym
    1 punkt
  47. @Igor Wasiński Hej, tu panów nie ma. Po kilku miesiącach pracy profesorem, który zaczynał prace pedagogiczną, coś się zaczęło dziać niedobrego z moim głosem. Mój kolega został i miał wielkie problemy, chodził do foniatrów i innych lekarzy. Doszedłem do wniosku, ze jednak politechnika, na której równolegle studiowałem, jest pewniejsza, co się potwierdziło zresztą, a muzykę zostawiłem jako hobby. Pozdrawiam.
    1 punkt
  48. @Ajar41 Co ożenki, wolna głowa To od ręki, frustracja gotowa Fajnie i śmiesznie Czyli na plus :) Pozdrawiam miło, M.
    1 punkt
  49. @Adaś Marek Dobry wiersz, dlatego odpowiadam: *** Nie może być... tak samo los czasem opisany wszystko się zmieniać musi i "serc planety małe" Nie może być... tak samo kręta i w supeł bywa droga jedyne "samo" zwie się: śmierć Na cały Wszechświat przyjdzie pora pozdrawiam
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...