Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.07.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. najpiękniejsze w całym lecie są powroty w ciepły wieczór po przygodzie miły chłód dom co czeka który sam się nie obchodzi a na meblach na glazurze lekki kurz łąki kwiecia aż po brzegi ruch motyli niech wieczorem sobie jeszcze pociąg mknie ścieżki których inną porą nie spotkamy obudzone jak po długim Bożym śnie najpiękniejsze w całym lecie są powroty wdychać szelest słaby powiew zbiorczo tlen jeśli możesz ze mną pobyć to wieczorem aż zanurzysz znów się cały w drugi dzień * Pod moim oknem zamieszkał zwierz. Jest to zwierz groźny, to pasikonik, bo kiedy miesiąc wyłoni się, nie myślcie państwo, że spać pozwoli. Świt cały prześpi w wykrocie traw. Wygrzeje drapki, gdy czas na sjestę. Aż, gdy maciejka utuli z wrzaw, z łanów przystąpi, ograbiać ze źdźbeł. Przestają myśleć, piją cykanie. Wyschnięte kłosy i suche skrzydła przed deszcz się zbiera — wkomponowane. W ciepłych wieczorach nocne straszydła.
    5 punktów
  2. Kolejny dzień widać jeszcze tylko sen energii nowej szmer by sekundy zdobywać Kolejny dzień widać czy przyniesie cel? co uniesie jak hel by wyżyny ścigać! Kolejny dzień widać złoże prawdy chcieć! iskrę w sercu mieć! sens własny odkrywać Kolejny dzień widać uśmiechem gonić czerń by opuściła sień w pozytyw odpływać! Kolejny dzień widać walczyć do braku tchu w złości liczyć do stu i lepszym być nie bywać
    5 punktów
  3. Dziś Byłem na łące Pośród młodych serc Gdy świeciło słońce Ich głosy niosły mnie Dali mi kwiaty Z ogrodu swoich wnętrz Kolców bukiety Gorzko kłują mnie Pokoleń szkoda Gdy nawodnienie Zapewnia woda Co pali ogniem je Nie da kwitnienia otępiały pień Gdy płynna obsesja Gałąź sobie tnie Inna marnieje Choć w oczach iskrzy się Łodygi opadłe Prawie nic nie je Życie krzyczy walcz Zaraza zżera głód Jej jest trudno stać Ja modłę się cud Ten inteligenty Mógłby się wysoko piąć Zranione chamy Chcą go przy korzeniu ściąć Nie cieszy się życiem Radę musi dać Wciąż za ukryciem O przetrwanie walczy sam Chciałbym móc obmyć ich Z tych nielekkich trosk Panie Boże dzięki Ci Ze mogliśmy dzielić krok Słońce już zaszło Nie jestem na łące Choć wiary mam nadto wciąż czuję kolce
    4 punkty
  4. Dlaczego tak trudno jest mieć dwadzieścia jeden lat? Podobno teraz otworem stoi cały świat... A ja bym chyba chciała trochę zamkniętych drzwi, Gdy wszystkie są otwarte, skąd mam wiedzieć gdzie iść? Codziennie coś nowego i boli wciąż inaczej, A ja jestem dorosła i ja przecież nie płaczę, Codziennie nowy plan, codziennie możliwości, I wszystko na pół gwizdka, nic nigdy po całości. Chciałabym tyle zrobić, w teorii nawet mogę, Ale wciąż stoję w miejscu, nie wiem jak wybrać drogę, I wszyscy coś budują ze strasznym zapałem, A ja na starość powiem, że tylko wszystko chciałam, Chciałam a nie zrobiłam bo nie wiem co zbudować , Na co postawić wszystko by nic zacząć od nowa, I po co przyszłam tutaj, choć mogłam być już dalej, Czasami mam wrażenie, że od środka się palę. A we mnie są zamknięte, jak na złość, wszystkie drzwi, Spalają mnie powoli te niespełnione sny, Dwadzieścia jeden lat, wciąż dwoję się i troję, Czy te jebane sny w ogóle były moje?
    3 punkty
  5. Jak znaleźć to coś, to prawdziwe coś, czego nie ma? Można samą drogę poszukiwań uznać za piękny i pouczający spacer po wygodnym chodniczku wśród zapierających dech w piersiach krajobrazów i samą tą niekończącą się wyprawą z uśmiechem i w zachwycie napawać się, aczkolwiek tę drogę można uznać za nieciekawie wyboistą i nie lubić jej idąc nią. Można uznać i zapewne cokolwiek fałszywie, że to coś się znalazło, a nawet, że w pewnym sensie jest się tego emanacją albo – z drugiej strony – zupełnym zaprzeczeniem, choć możliwe są również stany w najróżniejszy sposób pośrednie. Można również przestać tego czegoś szukać i zająć się poszukiwaniem czegoś innego, ale trzeba mieć świadomość, że historia z tym nowym czymś najprawdopodobniej powtórzy się jota w jotę. Na końcu niniejszego trzeba dodać, że tutaj w ogóle nie ma takiej możliwości żeby zupełnie niczego nie szukać, co jest zresztą piękne i straszne zarazem i aż sam autor niekiedy nie może tego odżałować. Jednym słowem szukajmy zatem. Warszawa – Stegny, 29.07.2024r.
    3 punkty
  6. Jest las i czas, i ptaków śpiew i zieleń drzew. Jest część mej historii w błyszczącym strumyku, co każdą swą kroplą uwagę chce przykuć. Jest stara wierzba, co zwiesza listowie i choć wiekowa, wciąż wypuszcza nowe. Jest rechot żabi z pobliskich stawów i śpiew żurawi, co deszcze wabi. Jestem szczęśliwa, bo odszedł gdzieś ten burzy gniew... za las. W zieleni drzew zostanie tylko ptaków śpiew i czas.
    3 punkty
  7. zapomnienie to grób przeszłości która nie kłamie zapomnienie to koło ratunkowe parawan oraz nadzieja zapomnienie to przyjaciel który gdy potrzeba milczy zapomnienie to nie fałsz to brak prawdy nie złudzenie
    2 punkty
  8. głaszczę w matni napięcia pieszczę twardniejesz w miękkich brzegach rozkoszy nieujętej tajemnicą mowy ciała pięknieję w kształtach nie upuść mnie nic nie pamiętam
    2 punkty
  9. Omotało mnie lato na dobre, a ty znów się rozmieniasz na drobne. Weź się lepiej ogarnij dokładnie, i energii nie spalaj na marne. Krótka fatamorgana w upale, ale to już nie dziwi dziś wcale. Szczęścia łut nie rozkwita na dłoni; jak wykrzesać i czasu nie trwonić? Pośród trawy dmuchawce wplątane, zanim znikną podmuchem rozwiane. Lecą bańki... świecące, mydlane; oczy chwilą zachwycą, i pamięć?
    2 punkty
  10. otwarte okno wiatr porusza zasłonką ubarwiając sny.
    2 punkty
  11. wołałabym jednak pozostać... przy melodyjnym Yesterday tylko nie każcie mi od razu dla utrzymania lepszej formy zagrać świńskim pęcherzem
    2 punkty
  12. @Sylwester_Lasota Dlatego, ja zawsze cytuję wtedy nic nie znika. Czasem jest likwidacja konta i wszystko się ulatnia, ale w moich cytatach zostaje. Nie wygląda to wtedy jakbym gadał z samym sobą.
    2 punkty
  13. milczeniem chciał przekazać to co miał w sercu a ona ona czekała na słowa jej niedomyślność była grą grą której nie rozumieli pat karmił się... niedojrzałością 7.2024 andrew
    2 punkty
  14. Tak to często u młodych, nieśmiałych bywa. Lepiej od razu grać w otwarty karty.
    2 punkty
  15. I. Opowiem Wam pewną szczególną historię Z mrocznych lat okupacji hitlerowskiej, Pięknem swym chwytającą za serce, Poruszającą sumienia najbardziej zatwardziałe… Lecz opowiem ją językiem poezji Po tysiąckroć po temu właściwym Dla oddania grozy tamtych czasów nieludzkich Zatopionych w okrucieństwie niewysłowionym… Gdy na milionów ludzi oczach Zawalił im się cały ich świat W wojennych zniszczeń wszechobecnych gruzach Grzebiąc całych pokoleń marzenia… Jeden człowiek niezłomny... Na obliczu wszechświata jedynie pył marny… W obliczu klęski nie złożył broni, Nie ukrył munduru i lśniącej swej szabli… Choć Niemcy nazywali go szalonym, On w uporze swym trwał niewzruszony, Do ostatniej kropli krwi Spalając się w poczuciu żołnierskiej służby… I powiódł w niejeden bój śmiertelny Oddział zawsze wiernych sobie żołnierzy, Poprzez bezdroża codziennej okupacji, Poprzez zawiedzionych nadziei wertepy… Choć głód dotkliwy niekiedy cierpieli, Chłód przenikliwy przeszywał ich plecy, Mundurów swych przenigdy nie zdjęli, Pozostając Ojczyźnie niewzruszenie wierni… Choć palce z zimna niekiedy kostniały, Na zdobycznych niemieckich karabinach maszynowych, Naszykowywali niestrudzenie wciąż na wroga zasadzki, Tocząc niekiedy otwarte bitwy, By znienawidzonego okupanta boleśnie kąsać, Poprzez zadawanie dotkliwych strat, Mieszkańcom okolicznych wiosek otuchy dodać, W okrutnych czasach pełnych bólu i cierpienia… By niegasnąca legenda Hubala, W licznych jakże barwnych opowieściach, Przetrwała przez kolejne dziesięciolecia, W uciskanym narodzie skrycie krzepiąc ducha… II. Gdy w hitlerowskich łapankach, W tysięcy ludzi masowych rozstrzeliwaniach, Człowieczeństwo z wolna traciło swą twarz, W całym okupowanym kraju szerzył się strach… A druty kolczaste obozów koncentracyjnych, Strzegły szalonego świata rozjątrzonej rany, By zakażona jadem nieludzkiej nienawiści, Przenigdy nie zdołała się zabliźnić… Wystarczył jeden nieludzko odważny człowiek, By dać świadectwo nieśmiertelnej Prawdzie, Bezdusznych ,,nadludzi” niewyobrażalnych okrucieństw Dnia każdego będąc naocznym świadkiem… Jeden człowiek niezłomny... Na obliczu wszechświata jedynie pył marny… Ziarenkiem był piasku rzuconym w tryby, Wielkich mocarstw machin wojennych… Swą nadludzką odwagę, Mężnie rzucił na szalę, Odwiecznej walki dobra ze złem, Opowiadając się ofiarnie po Prawdy stronie… W piekle wzniesionym ludzkimi rękami Tworząc niestrudzenie zalążki konspiracji, Przez dni kolejne choć nikłej otuchy Dodawał towarzyszom nieludzkiej doli… Pomimo niewysłowionego upodlenia, Jakiego w tym najstraszliwszym w świecie miejscu doznał, Tląca się w głębi serca nadzieja, Przenigdy nie pozwoliła mu się poddać… W sercu bezprawia i terroru, Kontynuując swą walkę bez broni w ręku, Polegał na orężu czynów i słów I potężniejszym od artylerii międzyludzkim zaufaniu… Dnia każdego zbierając świadectwa, Ludobójstwa jakiego nie widział świat, Poruszające obrazy bólu i cierpienia, Zamknął w prostych obszernego raportu słowach… By sporządzony przez niego raport, Sumieniem wolnego świata wstrząsnął, Kładąc kres koncentracyjnym obozom, Milionów więźniów odmienił nieludzki los… III. Gdy za murami obozów koncentracyjnych, Życie milionów niewinnych ludzi, Wisiało jedynie na cienkiej nici, Mogącej zerwać się w każdej chwili… A w spowitych mrokiem zimnych barakach, Z wolna umierała gasnąca nadzieja, Przejmująca cisza niesłyszalnym szeptem krzyczała, Ból w sercach milionów ludzi się zbierał… I z każdym powiewem zimnego wiatru, Łzy nocą same napływając do oczu, Niosły z sobą uczucie niewysłowionego strachu, Przed wybuchami złości okrutnych esesmanów… Jeden człowiek niezłomny... Na obliczu wszechświata jedynie pył marny… W piekle na ziemi ludzką ręką wzniesionym, Pozostał niewzruszenie wierny Ewangelii… Pomny ponadczasowych nauk Chrystusowych Złu całego świata wyzwanie rzucił, Samemu cierpiąc wciąż głód dotkliwy Ostatnim kęsem chleba z bliźnimi się dzielił… Na placu apelowym oświęcimskiego obozu, Zdać by się mogło piekła przedsionku, Pozostał niewzruszenie wierny swemu Bogu, Wbrew opętanemu nienawiścią światu… Wybitny człowiek choć ubogi zakonnik, Od lat najmłodszych szczerze Bogu oddany, W imię ponadczasowej Chrześcijańskiej Miłości, Najcenniejszą z możliwych ofiarę złożył… Mężnie stanął w obronie Człowieka przeznaczonego na śmierć, Ofiarowując za niego życie swe własne, By u boku Chrystusa pozyskać Wieczne… Bezcenny dar swojego życia, W decydującej chwili odważnie ofiarował Za sparaliżowanego strachem współwięźnia By Dobro triumf odniosło tamtego dnia… Pośród szalejącego wokół morza nienawiści, Dnia każdego wszechobecnej pogardy, W imię miłości do Boga i ludzi, Nie zawahał się życia swego poświęcić… IV. Gdy ku Rzeczypospolitej wschodnim kresom Zbliżał się z wolna sowiecki front, Setki bez odpowiedzi pytań rodząc, O polskich antysowieckich partyzantów los, Czy za obronę ludności cywilnej, Przed gwałtem, mordem, rabunkiem, Ze strony okrutnej partyzantki sowieckiej, Przyjdzie zapłacić im najwyższą cenę, Czy za podniesienie ręki na Związek Radziecki, Przyjdzie im własnym życiem zapłacić, Czy paradoksalnie wywózki na Sybir, Ocalą ich przed ubeckimi katowniami…. Jeden człowiek niezłomny... Na obliczu wszechświata jedynie pył marny… Setki podległych mu partyzantów ocalił, Zapisując się w każdego z nich wdzięcznej pamięci… By oddanych sobie wiernych żołnierzy Przed sowieckimi represjami uchronić, W długą drogę na ich czele wyruszył, Wiodąc ich niestrudzenie w okolice Warszawy… Na tyłach straszliwej wojny frontu, Niósł się kresowy śpiew „Doliniaków”, Pośród rozległych otulonych zielenią pól, Pośród nieprzystępnych leśnych ostępów… Jak skrzące niedosięgłe słońce, Kryje się w tysiącach porannej rosy kropel, Tak oni ukrytą w swych sercach nadzieję, Niosąc przez trzy rozległe nieprzebrane puszcze, Jak złotą na palcu obrączkę, Jak ukryty w pamięci narzeczonej uśmiech, Jak rodzinnego domu ciepłe wspomnienie, Strzegli jej wiernie jak oka w głowie… I pośród żadnej z rozległych puszczańskich kniei, Nadziei nie uronili ni kropli, By z spowitych mgłą niepamięci czasów odległych, Ofiarować ją nam tak bardzo współczesnym… Byśmy pochłonięci codziennymi sprawami, Pamiętali o bohaterach niezłomnych, Którzy w tamtych strasznych latach okupacji, Tak bardzo przyczynili się do Wolnej Polski... Wiersz poświęcony pamięci czterech polskich bohaterów okresu II wojny światowej: – majora Henryka Dobrzańskiego ps. „Hubal” – rotmistrza Witolda Pileckiego ps. „Witold” – ojca Maksymiliana Marii Kolbe – majora Adolfa Pilcha ps. „Góra”, „Dolina”
    2 punkty
  16. @Kwiatuszek Nie, nie jest źle, żartowałem, Kwiatuszku, rytmicznie i śpiewnie... Łukasz Jasiński @Kwiatuszek Tajemnica A kiedy słońce zachodzi i nadchodzi mroczna pora, ona: stoi, tam, stoi - sama, a za nią murowana tama, ona: stoi, tam, stoi - sama i nadchodzi mroczna pora, a wtedy słońce zachodzi, cały świat gaśnie - goreje, para gorącem paruje - amora, moja, mora, moja - zaleje i leje, leje, leje caradola - moja, moja, mora, moja - zaleje, para gorącem paruje - amora, cały świat gaśnie - goreje, tańczymy sobie nago - tango, elima rala dala a bela mela lato, a my sobie tańczymy - goło i wkoło i naokoło i wkoło - koło, a my sobie tańczymy - goło, elima rala dala a bela mela lato, tańczymy sobie nago - tango, a wtedy słońce zachodzi i nadchodzi mroczna pora, ona: stoi, tam, stoi - sama, a za nią murowana tama, ona: stoi, tam, stoi - sama i nadchodzi mroczna pora, a kiedy słońce zachodzi... Łukasz Jasiński (sierpień 2018)
    2 punkty
  17. księżycowa noc na ścianie strychu potwór cień nietoperza
    2 punkty
  18. Wiersze, to kraina, której często już nie ma, wieś też jest często już inna. Pozdrawiam dziękuję. (Ale zbożny cel, miłego :-)
    2 punkty
  19. @Leszczym To znaczy, że jakoby ktoś spoliczkował... potencjalnie? - A to nie wiem, o co chodzi... Poza tym na osiedlu bloki są bez windy.
    2 punkty
  20. Przebiegły Helmut z uzdrowiska Bad, Nowe komórki miał co siedem lat. Czyli był już innym człekiem A że ślub brał przed pół wiekiem, Ożenił się znów choć mówili, gad.
    2 punkty
  21. ... @agfka ... podkradłam 'gotowca'... pasuje mi ten komentarz, dołączam doń. sorry @Adaś Marek ... :) Pozdrawiam. Was.
    2 punkty
  22. O zbiorowej demencji* A za oknem lekka mżawka drży i falują kruche liście i wiruje letni czas, rajską ciszę tworzą nocne ćmy - pękło, lustro, pękło i jego kromka lśni, żegnaj raz na zawsze - już nie będzie nas, pękło, serce, pękło i jego życie śni - patrz, nadchodzi, podniebny: wir - mrok i święta matka natury: palcem - was w mogile za rok... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (lipiec 2024)
    1 punkt
  23. Załamała się pogoda, dokładnie w połowie. Z ironicznym swym uśmieszkiem, czeka co człek powie. Między czerwcem, ciepłym lipcem wiszą dwa bieguny. Jeden gradem w plecy sypnie. Czemu? Nie rozumiem. Drugi leży pod czereśnią i dyszy z upału. Na Mazury się szykował od maja pomału. Człowiek się przygląda i ręce rozkłada. Jednak ta pogoda to poważna sprawa. Przeczekać potrzeba, to wyjście jedyne. Cierpliwością zgasić ironiczną minę.
    1 punkt
  24. los czy przeznaczenie które ważniejsze wiem powiecie mi że to ta sama rodzina że los jego bratem razem knują budując człowieczy byt - lecz ja powiem nie nie... bo los to wypadkowa a przeznaczenie zawsze prawdziwe jest nie odpuszcza los czasem się uśmiecha a ono nigdy - zawsze na poważnie nas prowadzi
    1 punkt
  25. dziękuję i pozdrawiam @Rafael Marius :-) Pozdrawiam @Łukasz Jasiński
    1 punkt
  26. Ładne te skądkolwiek. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :-) Dziękuję także, @Natuskaa @MIROSŁAW C. @befana_di_campi zawsze miłych powrotów wszystkim życzę :) AF
    1 punkt
  27. @Łukasz Jasiński ty może nie, ale są inni mili :)
    1 punkt
  28. Gorący wiersz a zarazem kruchy :)
    1 punkt
  29. @Amber W komentarzu na moim profilu: "O zbiorowej demencji" - opublikowałem zdjęcie "żyrandola", a tak przy okazji: co u pani słychać, pani Magdo? Łukasz Jasiński
    1 punkt
  30. @poezja.tanczy Bardzo mi miło, dziękuję i z uśmiechem pozdrawiam:-))) @Tectosmith Takie szczęście buduje się samemu, a właściwie ono cały czas jest ukryte gdzieś w gąszczu. @Łukasz Jasiński Cóż znaczy " ojej"?
    1 punkt
  31. @agfka chyba czas, żebym się znowu wybrał na wieś, odkurzył dom...
    1 punkt
  32. Mimo iż różne bukiety są wręczane czasem kolce czujemy szczególnie nad ranem. Może też takie uczucie nasi rodzice mieli kiedy wręczanych przez nas bukietów do końca nie rozumieli. Wiersz potrzebny głęboko sięga w pokoleniowe przemiany. Pozdr.:)
    1 punkt
  33. @Leszczym dzięki, doceniam!
    1 punkt
  34. @Leszczym mega interesujące intrygujące, ciekawie napisane Pozdr. K.
    1 punkt
  35. Każda łza Smakuje tak samo Jak twoje odejście (Ma słonawo gorzki posmak) A ja wracam do tych wspomnień Gdy byliśmy razem I słońce zawsze świeciło Tylko dla nas A teraz już tego nie ma (Bo wszystko pokrył mrok) I ten świat wydaje się być Takim okropnym miejscem bez ciebie
    1 punkt
  36. @Łukasz Jasiński Sama prawda...
    1 punkt
  37. @Stary_Kredens Tak, a niektórzy nawet nie bardzo lubią dogonić :)) Całe moje pisanie jest dokładnie takie samo... Gonię od 4 lat za czymś czego dogonić się nie da... @Amber Kiedyś, dawno temu, jeszcze w liceum Camus mnie zachwycił. I Obcego przeczytałem tylko nic z tego nie pamiętam. A potem jakimś takim dziwnym skokiem poszedłem w amerykańskich prozaików. I możliwe że dlatego, że wtedy nie było wiki i mogłem nawet myśleć, że Camus był amerykański :))))
    1 punkt
  38. @any woll Nie wiem. Ale zdarzają się tutaj jakby bardziej prozatorskie teksty w dziale poezja ;))) Choć możliwe że ten tekst to do innego działu :) @Amber Tak, tak, to nie jest zły program, nie piszę tak, oczywiście że nie. Ale faktycznie kobiety mam za bardziej pragmatyczne od mężczyzn, podobnie jak za bardziej zapobiegliwe. Tak je po prostu natura definiuje, dzieci, zabezpieczenie przyszłości, dłuższe życie o te kilka lat... Często ostatnio rozwody i samotne wychowywanie dzieci... No po prostu takie życie :)
    1 punkt
  39. @Kwiatuszek Bardzo ładny wiersz. Mogę jedynie pozazdrościć takiego szczęścia. Pozdrawiam.
    1 punkt
  40. Tutaj musisz mi pomóc bo nie znam tego pojęcia. To z gwary śląskiej pewnie. Google w każdym razie nie pomaga. A poza tym to ładnie, tajemniczo i zastanawiająco. Pozdrawiam.
    1 punkt
  41. @Kwiatuszek Bo co śpiewa, przekonanie Bo przywdziewa, piękne zdanie Świetnie napisane Twoje wiersze mają urok M.
    1 punkt
  42. Uczucia? Spokojnie, bez paniki. Są jak woda: nie wyleją się z pustej szklanki ...
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...