Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.06.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Z cyklu: Inni wrzucają, my wyławiamy Skutek uboczny miłości Tak to już jest z tą miłością Że dzięki niej nie zadławisz się ością Wszystko nabiera nagle znaczenia Życie, i człowieka całkiem zmienia Chce Ci się wstawać i iść do roboty Nie masz ochoty na durne psoty Myślisz ciągle o ukochanej Kręcisz pozycje w opcji nieznanej Wszystko się spina, dopracowuje Każde to tchnienie na siebie pracuje I na ukochaną, bliską osobę Miłość nie krytykuje, nawet niezgodę Ale jest pewien skutek uboczny Trochę wątpliwy, mocno zaś tłoczny Tęsknota, co niechybnie się ujawnia Możliwość, przy odmianie, stadna I te chwile, co się wynoszą Czekają i o bliskość proszą I te edykty, co oznajmują Tęsknić warto, to promują Dlatego musisz być ubezpieczony Napchaj w kieszenie, kolor zielony Dlatego, zrozumieć musisz otwarcie Że tęsknota to miłości podparcie //Marcin z Frysztaka Piszę opowieści, dialogi i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    4 punkty
  2. świt szamocze się w oknie jak ptak zdezorientowany w osobliwym milczącym preludium prześcieradło tak mocno przywarło do pleców na łuku stalowej igły sam na sam z... między łóżkiem a katafalkiem coraz mniej powietrza a w ustach zatrzaśnięte słowa pieśni pochwalnej na cześć Boga o szczęście przeczyste gdzieś w sercu jak śpiewny szelest pierwszych dni i słów ja tu jeszcze powrócę
    4 punkty
  3. Wanty stoją na baczność zapięte wokoło masztu i pilnują sowicie by ten się nie wywrócił i dalej dźwigał żagle. Żagle unoszą się na wietrze i niosą ze sobą prędkość przyzwoitą. Icki skaczą. A ja gdzieś głębiej pod nimi i tak jestem anty, choćby morze nie rozwisurmaniło się w najlepsze oraz ponad miarę. I tylko baczę by nie wypaść za burtę, zresztą obojętne, czy lewą, czy prawą i żeby kapitan tej łajby nie musiał natenczas odmalować na wodzie ratunkowej ósemki. A prawda? Jaka jest prawda, za którą ponoć tak wielu marynarzy tęskni i podobno najbardziej? Prawda jest taka, że dzisiaj pływam "na sucho" w pościelonym łóżeczku dwa na dwa niczym Karol May hasał za wilkami po dzikiej prerii i bywał wśród Indian. Seranon, 03.06.2024r.
    3 punkty
  4. zmęczony zimowym obrazem przymrużam na chwilę wzrok grzejąc się ciepłym widokiem majowych sadów pól oraz łąk lecz ktoś przerwał ten stan mówiąc zamiast się tak gapić lepiej idź dołożyć do pieca marzeniami się nie ogrzejesz a ja zdziwiony tym bardzo zacząłem się głośno śmiać z tego że ktoś tak trafnie oddał w mą stronę strzał
    3 punkty
  5. zaśpiewam ci piosenkę piosenka będzie o tym że wiosna się zaczęła i fruwa sobie motyl motylek sobie lata z kwiatuszka na kwiatuszek czasami coś zapyli przyprawi komuś brzuszek a innym razem nektar wypije do ostatka nic nie zostawi pszczółce okradnie nicpoń kwiatka a kwiatek jak to kwiatek uśmiechnie się do niego -motylku mój przepiękny ja kocham cię ten tego
    3 punkty
  6. Wibracje* Po żółtej ścianie chodzi zimny - cień: chodzi, upokorzony, chodzi: cały - dzień po żółtej ścianie chodzi zimny - cień: wszechmogący panie wszechświata: daruj, wściekłej, daruj: kurwie - kata i lata, wszechmogący panie wszechświata: po żółtej ścianie chodzi zimny - cień: chodzi, upokorzony, chodzi: cały - dzień po żółtej ścianie chodzi zimny - cień... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (listopad 2019)
    2 punkty
  7. Z chlebowego łanu patrzą modre oczy, wdzięcznym pokłonem przyjmą muśnięcie Zefira. Groźny oddech Kajkiasa strachem je napawa. Centaurowej mądrości pełne po korzonki. Poświęcony wianuszek śle czerwcową magię na spichrzowe zasoby, goniąc głodną hordę.
    2 punkty
  8. stworzyć nawet truskawki konia wymienił na samochód a siebie wymieni na lalkę
    2 punkty
  9. niepewność przychodzi wtedy gdy się pojawiasz — patrzysz patrzeć w puste ściany jest łatwiej nie udają obojętności uczą szacunku do chłodu podczas ostatniej próby powiedziałeś oswoję twoje oczy i stała się jasność rozproszone światło trwało — nie trwało krótkowzroczność dzieliła cień na czworo rozmywał się obraz chwilowych drgań skupiona na jednym punkcie byłam wystarczająco blisko by nie zauważyć że nic nie stanęło w płomieniach
    2 punkty
  10. Żal mi bardzo tamtych chwil zdarzeń spojrzenia Już to się nie powtórzy nie wyjdzie z cienia Spojrzenie było inne nieskalane zwątpieniem młode czasem dziecięco naiwne Bezcenne i nie do odzyskania Pozostało za murem zdarzeń niechcianych ale jakby nieuchronnych Przez to samo że były Jakby w gwiazdach zapisane W nieprzychylnych konstelacjach Wśród zdrad kłamstw knowań Sprzeniewierzeń i własnych ułomności I co czy stało się coś czy raczej rozeszło się po kościach i dalej żyliśmy No tak, dalej żyliśmy Banał Ale powtarzalny
    2 punkty
  11. Odszukałam pośród szemrzących dróg tę jedyną, która zaprowadziła mnie do twojej epoki. Odnalazłam taki bezczas, z jakim nie warto witać jesieni, kołysać się wraz z wiosennym powiewem. W końcu przytrafiła mi się miłość - inkrustowana najlepszymi łzami, udekorowana światłem, które nie boi się własnego cienia. Poczułam na napiętej skórze twój nowo narodzony świt, poczułam myśli, niedawno poczęte, otulone miękkimi mgłami. Moje rozkwitające dłonie balansują na granicy ciała i nieba, wkradają się pod grubą warstwę nocy, niespokojną i bardzo dosadną. Twoja melancholia twierdzi zbyt wiele; oddaję ci bez zastanowienia życie, aby należało również do ciebie. Wiem, powróci dzień - zimny i mokry, ale tylko po drugiej stronie snu. Ja wciąż jestem tu - odurzona twoją niecierpliwością, sentymentem, który pragnę dla ciebie uwiecznić. Mój drogi, nie szukaj niewłaściwych dachów dla bujnego serca; nie szukaj łez, bowiem odeszły o przesądzonej porze. Zatrzaśnij serdecznie drzwi, otwórz na oścież swą cielesność. Popłynie w nas tęsknota, samotne słońce, którego się nie wstydzę.
    2 punkty
  12. Aromat prowadzi, barwią zieleń gąszczu czerwone kropelki na obronnym krzewie. W chruśniaku wiersze jak świerszcze majowe wiatr unosi duszę kolce czasem drasną.
    2 punkty
  13. burza za burzą huki błyski wietrzysko wiosna zalana!
    2 punkty
  14. Wszystkie te liczne - jakby samurajskie - kile miał rzecz jasna pod kilem, spod którego wystawał miecz, a właściwie mieczysko. I płynął przez życie, choć chmurny Neptun miał go już na widelcu. Miał na imię Mieczysław, co nie zmienia o tyle, że niniejszy tekst jest dalej tylko tekścikiem poruszającym się gdzieś pomiędzy mini prawdami i wielkimi przekłamaniami. Seranon, 03.06.2024r.
    2 punkty
  15. Jak ciężko liczyć dni Wiesz tylko ty Schowana w słowach Zasłuchana Szept wynika z poczucia Ciężaru Opadłych myśli Widać wtedy tylko zarys Tęsknoty Odłożonej na potem na górnej półce Gdzie wzrok nie sięga Łatwiej Wyciągnąć z szuflady stare wiersze Pokazać bose stopy Na głównej alei Chcę opisać jak Spacerujesz swobodnie Unosisz się Milion śladów układasz w ścieżkę Pozwalasz omijać Głębokie kałuże Tak chcę Zawołaj mnie już biegnę
    2 punkty
  16. Prawda boli Tak jak dotyk obcych rąk małe dziecko A noc odsłania swoje tajemnice Gdy nagie ślicznotki tańczą w świetle księżyca A potem piękno zamienia się w brzydotę (Wstaje następny letni dzień)
    2 punkty
  17. Wniosłeś w moje życie więcej światła niż niejedno słońce. Nasyciłeś myśli zapachem, który kojarzy mi się z Bożym Narodzeniem. Ubrałeś nagie myśli w słowa, o jakich nigdy nie miałam pojęcia. Delektuję się ciszą, spływającą z ust; rozkoszuję żalem, ozdabiającym łzy. Niecierpliwe dziś jest nasze bierzmo; niebo zmierza się z ziemią, wyzywające światło naciera na niewinny cień. Nie chcę, abyś litował się nad moim uśmiechem. Nie chcę, żebyś wręczał mi kolejne dni, które nie niosą zapachu rozkoszy. Odszukaj w myślach tę, co daje najwięcej miłości. Bądź na wyciągnięcie namiętności, bądź zbyt niewinny, aby ofiarować mi pożegnanie. Lśni we mnie wiatr, co wydarł się z twoich objęć; pokutuje zmierzch - o nim chcemy łapczywie pamiętać. Nie wiem, dokąd udała się przeszłość. Nie wiem, kiedy opuściły mnie resztki lodowatego nieba. Jestem pewna: zanim odszukasz we mnie czerstwe przedpołudnie, zanim udzielisz spełnienia, przeminą naleciałości po smutku, ziarenka łez, których już się nie wyrzekam.
    2 punkty
  18. Mocno czerwone wargi krwawiły na myśl o tobie. Chciałam się wbić w nie, jak ty w me łono. Czerwona krew spływała, jak z rany zadanej ciosem w serce. Pełna zamętu pustka, okala moje jestestwo. Puste trupie oczy patrzą w bezkres daleki. Spoglądam w tłum ludzi, nie widzę ciebie, tak daleko a tak blisko, tylko krew źródło życia, pulsuje mi w żyłach i nie każe mi zapomnieć o tobie.
    2 punkty
  19. I Wierzby jak kobiety lubią święty spokój. Niebo ciszą przestrzenne pól dach wysoki. A gdy liczyć zaczynają liściastych serc tętna. To wkładają je głęboko do dudłatej dziupli. II Kobiety jak wierzby bezdrożami chadzają. Czasem tańczą wśród wiklin. Gwiezdnym smużą pyłem - zakochane w nich Rokity na kijaszkach wygrywają. Na gęślikach sporządzonych z końskich piszczeli. III Wierzby jak kobiety. Kobiety wierzbowe - czule sennie namiętnie podkarmiają goryczą: Aspiryny białym proszkiem - wytworem swej kory - panaceum na reumatyzm - mdlącym salicylem.
    2 punkty
  20. Niepoetycko, z wnętrza spektrum Za dużo… Trzeba jakoś zmysły ponaprawiać; Na szczęście jest fotochrom i czapeczka z daszkiem, Do tego wygłuszacze - świetne są, naprawdę; Troszeczkę tu posiedzę i dokończę zaraz. Już jestem, rzeczywistość często mnie rozstraja, I muszę tak jak wyżej, chować się, wybaczcie. W zasadzie mógłbym o tym zrobić jakąś fraszkę, I spisać, jak od bodźców ciągle się odganiam. Lecz jeśli mam być szczery, preferuję sonet, Bo w uporządkowaniu trzymać lubię światy. Kolejno, tytułami są tu ustawione, Bym umiał, w razie czego, na właściwy trafić. Z półeczki o kosmosie zaraz coś wybiorę, By przenieść wyobraźnię aż do gwiazd i mgławic. ---
    2 punkty
  21. Chłop&baba z pewnej miejscowości chełpią się sprawnością znajomości. Nie szanują innych relacji rodzinnych... Dla odparowanych mają beczkę ości.
    1 punkt
  22. inna bajka... świat za betonowym lustrem lewituję między mną i tobą w środku zgiełku oddycham napęczniałą pustką pękam bezbarwą - cichym motylim zabójcą znów bez skrzydeł rosnę znów bez ciebie cichnę larwa nieśmiało rozrywa mi dłonie i motyl! motyl - nie zjawa choć trójskrzydłowy
    1 punkt
  23. -Z okazji Światowego Dnia Roweru Jadę na rowerze mówię to szczerze że jadę na rowerze sam w to nie wierzę jadę na rowerze dzieci machają wszyscy których mijam mnie pozdrawiają jadę na rowerze to nie jest kpina śmieje się do mnie śliczna dziewczyna jadę na rowerze czas wartko leci na czystym niebie słoneczko świeci Mówię ci bracie szykuj swój rower ruszajmy razem gonić przygodę weźmy kanapki i jakieś picie bo zgłodniejemy takie jest życie naciągnij wdzianko jakieś obcisłe i kask na głowę nie musi być ślicznie gogle na oczy ruszamy w świat niech przyjacielem będzie nam wiatr Jadę na rowerze….. Zwiedziłem całą już okolicę gdzie jeszcze jechać bez przerwy myślę poznałem wszystkie lokalne drogi wyruszyć dalej jestem gotowy wszystkie zabytki znam i atrakcje chcę na rowerze spędzić wakacje sam nie wiem co mam jeszcze wymyślić chyba pojadę na jakiś wyścig. Jadę na rowerze….
    1 punkt
  24. być już tylko w ciszy z dźwiękami ponad niebem i spijać potoków brzmienie ... może chcę rozpalić serca rozbić martwe, bez czucia kamienie zetrzeć skazy na dłoniach i w myślach odkryć kielich słodyczy bez dna wyssać wilgoć z niepozornych mleczy bez ciężaru prawdę o sobie wyznać sobą bez siebie pozostać w milczeniu pod niebem na zawsze - tańcząc po szczytach gór - jak na świerku igłach... lekko i wciąż boleśnie
    1 punkt
  25. Motocyklista z Sandomierza Swą Hondą na Hel dziś zmierza Bardzo szybko się porusza Lecz dojrzał ojca Mateusza Co rowerem wyprzedzić go zamierza.
    1 punkt
  26. unieś się na tyle by spadając nie zrobić nikomu krzywdy
    1 punkt
  27. @Łukasz Jasiński Tak, kwadrat jest prostokątem, banan nie jest wibratorem... Elipsę odkrył Euklides, ścinając pod kątem stożek... a Ziemia nie jest największą w naszym US, bo są gazowe planety o większym gabarycie. Ziemia nie kręci się, Ziemia wykonuje ruch obrotowy i obiegowy. Z elipsą się Pan nie popisał, ruchy Ziemi też jedynka 🙂
    1 punkt
  28. @Łukasz Jasiński już tak nie powiesz, tylko pierwszy dżentelmen :) tak jak się mówi pierwsza dama.
    1 punkt
  29. @Łukasz Jasiński Geometrię ma Pan do powtórki... elipsa jest płaska a elipsoida to bryła, której każdy przekrój jest elipsą. Królowa Elżbieta II była królem, a jej mąż był małżonkiem króla... czasem bywają wyjątki. Nie denerwuj ludzi Agatą, ona nie ma ducha... jedno co jej wyszło, to to że się godnie zestarzała..., bez botoksu 😂
    1 punkt
  30. rozdaję książki rozdaję książki rozdaję książki rozdaję książki bo gromadziłam książki gromadziłam książki gromadziłam książki gromadziłam książki i czuję ważkość ciężar słów słowem - nie odlecę
    1 punkt
  31. To jednak się przyznajesz do zimnego lenia:)
    1 punkt
  32. U dziki zachód:) dzieje się, wakacje marzeń :)
    1 punkt
  33. @violetta lubię zwiewność Twoich wierszy. Morwę też piję czasami :)
    1 punkt
  34. Choć to tylko blat kuchennego stołu rankiem nas dzieli zaczynam tęsknić bo mam wrażenie że to wielki ocean więc uśmiecham się do niej i proszę by podała swą dłoń
    1 punkt
  35. @Leszczym ten joker mało ma wspólnego z batmanem, jest produktem naszej rzeczywistości, a nie wyobraźni (poniekąd wyobraźni reżysera). W sobotę w nocy leciał w tv u mnie i nie omieszkałam oglądania do rannych godzin. Chciałabym zobaczyć go na dużym ekranie w kinie. Film jest z 2019 – go.
    1 punkt
  36. @Jacek_Suchowicz "... jakby tam już ktoś na nich czekał" Na trzy dni przed... , bohater wiersza - widział "ich", plus wodne kaskady na ścianie i przy tym wszystkim normalnie postrzegał rzeczywistość. Niebywałe jak mało wiemy co się w takiej chwili z człowiekiem dzieje. Dziękuję za komentarz, pozdrawiam. @Marek.zak1 Nic dodać nic ująć... @Olgierd Jaksztas Świetne rozłożenie wiersza na czynniki pierwsze - myśli jak ziarno pod nowe życie. Dziękuję, pozdrawiam.
    1 punkt
  37. rysa na morzu próbuje sięgnąć nieskończoności topi się w zachodzącym słońcu jaskrawa czerwień pokrywa deski filary mienią się kolorami a ja ja widzę ciebie tańczącą w deszczu z rozwianymi włosami w sukience ala Marlin Monroe bawi się nią wiatr uśmiech uspokaja morze zastygamy w zachwycie 6 2024 andrew
    1 punkt
  38. @andrew fajny wiersz pozdrawiam
    1 punkt
  39. Witam - ogólnie wierszyk na tak - Pzdr.
    1 punkt
  40. 1 punkt
  41. @Łukasz Jasiński Nie musi Pan rozmawiać z Violą, to Pana wybór. Wielu mężczyzn stosuje metodę ,,psa na baby" , ale ona jest szybko przechwytywana przez kobiety i tacy mężczyzni, z łowców stają się ofiarami... Ma Pan rację, że mężczyzni nie cierpią kobiet, ponieważ kobiety zaczęły żyć samodzielnie, dla Polski jest fatalna diagnoza: nie tworzą się pary. Mężczyzni zaczęli nie dorównywać kroku kobietom...
    1 punkt
  42. @A-typowa-b Zostawione żale Sprawdzam tak niedbale Pięknie napisane Duży plus Pozdrawiam miło, M.
    1 punkt
  43. byłem głodny czterdzieści dni o wodzie po troszkę po łebkach od szpilki znikał głód i nie dostrzegłem gdy nie było już go wcale byłem spragniony trzy dni bez wody spierzchnięte usta a trwoga spustynniała w sercu i rozum nie mógł móc już dalej byłem bez miłości bez pytań bez drogi zamumifikowany pustką byłem bez pragnień i nieludzki a wszystko pierzchało na sygnale
    1 punkt
  44. @Ajar41 Bo zakupy, na doznania Złote pasy, dokonania Jest uśmiech :) Czyli się nadaje Pozdrawiam miło, M.
    1 punkt
  45. Wielu widziałem Ikarów oślepłych w locie ku słońcu. Upadek nie był im karą, bo nie widzieli upadków.
    1 punkt
  46. Stan nadziei to delikatne odsuwanie kotary z zabitego deskami okna ...
    1 punkt
  47. @agfka A to zdrowia, pozdrawiam i dobrego :)
    1 punkt
  48. jest dzień otwarty w okiennicach na oścież wędrowne ptaki rozhuśtały przestrzeń nie pytam już o nic między błękitem a skrawkiem kartki jest obłok niedomówień czerwiec rozpaczliwie przegania szpaki z kolorów dojrzałej czereśni
    1 punkt
  49. Motto: Dorastają znienacka przez miłość, i potem tak nagle dorośli Trzymając się za ręce wędrują w wielkim tłumie - (serca schwytane jak ptaki, profile wzrastają w półmrok). Wiem, że w ich sercach bije tętno całej ludzkości. Trzymając się za ręce usiedli cicho nad brzegiem. Pień drzewa i ziemia w księżycu: niedoszeptany tli trójkąt. Mgły nie dźwignęły się jeszcze. Serca dzieci wyrastają nad rzekę. Czy zawsze tak będzie - pytam - gdy wstaną stąd i pójdą? Albo też jeszcze inaczej: kielich światła nachylony wśród roślin Odsłania w każdej z nich jakieś przedtem nie znane dno, Tego, co w was się zaczęło, czy potraficie nie popsuć, Czy będziecie zawsze oddzielać dobro od zła? Karol Wojtyła: "Dzieci" z cyklu "Profile Cyrenejczyka" I. Zastanawia się "Matka modlitewna": Motto: On niesie radość dla niepłodnej matki, miłe w domu jej rozmnażając dziatki (z Ps 112) Jak przetłumaczyć krzyk osieroconego łona po Synu jednym Jedynym - na wielokrotność wymodlonych dzieci dla tych co nie rodziły? 01.06.2014 II. Ale i też sponiewierane przez życie dziecko: ODPĘPNIENIE lub Błogosławiony stan inaczej Przeklęty dzień, kiedy toto otworzyło ślepia... Mimo spontanicznego przebaczenia nadal w podświadomości słowa frustratki - Niby czyja wina kiedy poczynała? Choć powinna była za cenę złotego Tissota kazać ciepnąć do miski krwawą kulę - I jedynie zaciśnięte piąstki odepchnęłyby od siebie żółć ścieku 5.10.2014 III. Oraz ta, która wciąż śpiewa ten "Niby przedostatni tren Jana Kochanowskiego": Wytrzeszcz bez źrenic u lalczynych bobasów przemarznięte pluszaki do poduszek się tulą tam gdzie wodna para zamieniła duszę na dziecka oddech - - - Tu wciąż pachnie anyżkiem i radosnym rumiankiem 10.11.2014 IV. A o swój "Dzień Dziecka" pyta się zmaltretowane Mała: "Śmierć Dlaczego, Uderzyłeś mnie, ojcze? W czym przed tobą zawiniłam?" (O. Marek Mularczyk, OMI: "Z drogi krzyżowej skrzywdzonej przez ojca dziewczynki") ...rzemienny pas zostawia pręgi na chudych ramionkach nóżkach patykowanych - - - - - - - - - - - - - - - - - zdrętwiały i stwardniały zapadnięte pośladki kościste plecy Za nic nie ubiorę tej czerwonej sukienki w białe groszki - bez rękawków Wstydzę się sińców... 1.06.2015 V. Albo "Jemioła" U bramy jego pałacu leżał żebrak... (Łk 16,20) Ile razy gała z matmy lub na cmentarzu wagary - klekotanie Rośnie społeczny pasożyt Bezlitosna wyobraźnia pchała pod nos garnuszek zimnej zalewajki i mnie na schodach rezydencji urządzonej siostry - - - - - - - - - - - - - - - - - - Proszalna potrawa musowo posolona dziadowską łzą 05.07.2015 VI. Były też chwile pogodne: Motto: Jeżeli się nie odmienicie i nie staniecie jako te dzieci, to nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego (Mt 18,3) Pachnie roztartym żółtkiem wetknięty w babciny siwak rozkwitły dereń Wokół kilimu krąży złotawy mól który przed chwilą opuścił matczyną larwę Zezuje szybka lazurem od ziemi chłodem zaciąga popycha dziecko oddechem - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - mydlaną bańkę 27.03.2017 VII. I jako podsumowanie: Po Dniu Dziecka. Buka Pokochałam Bukę - jest bardzo rzeczowa Jak zjawa cichutka zażywa księżycowych kąpieli Wyje kiedy ciemno - - - - - - - - - - - - Boi się biedactwo 2.06.2017
    1 punkt
  50. Kocham cię. Kocham… Wiesz? Wiesz to? To wiedz. Albowiem wiedz. Dowiedz się w tym dowiedzeniu. W tym… Coś miałem zrobić, ale już nie wiem co. Zapomniałem… Tak jakoś to wszystko stało się mgliste. Niewyraźne. Co jeszcze? Nie wiem. Nic. Nic… Nic… Jakiś szmer. Jeszcze jeden krok. Jeszcze jeden… Szumią w ciemnych kątach pokoju mżące piksele ciszy. Tej oto ciszy, którą jest przepojona noc. Ta noc. Ta właśnie noc. Dręczy mnie. Dręczą mnie czyjeś obce ręce. Topole za oknami. Chwieją się. Szeleszczą liście. Wyimaginowane byty. Nieistniejące. Lecz istniejące w mojej chorej wyobraźni. W mojej… Wszystko szumi i mży. Wszystko opływa szmerem. Kroplistym szmerem strumienia. Kroplistą esencją nocy, której łzy… Której kropliste łzy… I jeszcze raz. I jeszcze… Ptaki wirują wysoko pod niebem. Jak te jaskółki przed burzą. Choć coraz zimniej. Coraz goręcej… Sam już nie wiem jak. Ale wiem, że drżę, tak jak wtedy, kiedy byliśmy we śnie. W tym właśnie sennym krajobrazie. Wewnątrz seansu swojego własnego kina. W noweli. W balladzie. W krótkiej etiudzie, co była jedynie pracą dyplomową przyszłego reżysera. W krótkim zrywie. W takim błysku chwilowego spięcia… Ale byliśmy. Byliśmy na pewno. Byliśmy wtedy…. W drugim pokoju śmiech i gwar. Brzęk srebrnej zastawy, kryształu… Wchodzę, oczekując zaskoczonych moim przybyciem spojrzeń. Lecz widzę ściany zadymione wspomnieniem. Zaciągnięte story. Odsunięte od stołu krzesło. Na stole pęknięty wazon na wpół. Zwiędnięte róże. Na talerzu okruchy czerstwego chleba, kieliszek. Kurz… Więcej nic. A więc nikogo tu nigdy nie było. Albowiem nie było… Poza kimś, kto wznosił toast do samego siebie. Za wszechobecną nieobecność. Za pustkę… (Włodzimierz Zastawniak, 2024-06-01)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...