Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 20.04.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
By cieszyć się życiem. Gdy już niczego nie oczekujesz, chcesz tylko przeżyć życie swe. Pod zmarszczką skrywasz niejedną mądrość. Dzisiaj chcesz ukryć się. Spójrz na ten obraz. Jak z Degas - światło otula, tancerki płyną. Nic, że ten taniec tak krótko trwa, a Ty nie jesteś Divą. Czerwony dywan błyszczy w oddali. Czasami trzeba zejść. Czerwony dywan nie był dla Ciebie Wiekopomna Dziewczynko z Balonikiem, Mona Liso Banksy’ego. Jesteś wciąż trendy, a życie trwa. Tańcz razem z nim.6 punktów
-
wychodzę na kawę wiele kwitnących dzwonków a ty miękki przez trawę i kwiaty magiczne moje oczy widzą pięknie filiżanka w dłoni ciepłe słońce wiosną jestem tą chwilą rozwianą czy piekącą?5 punktów
-
Pozostawiłeś głuchą pustkę, Taką ciszę, że aż przedmioty mówią; Krzesła narzekają, że je nogi od stania bolą, Talerze się tłuką między sobą, który dziś je obiad, Czajnik czerwony z nerwów krzyczy, Poduszki oddychają, prosząc o nieprzyduszanie, Podłoga jęczy, tam gdzie nogę postawię, Garnek swym głosem wodą bulgocze; I ja siedzę, stoję - staram się nie przeszkadzać Bo one problemy mają swoje - W skali Świata mikroskopijne, ale jakąś wagę mają - I mój problem - - W ciszy eteru czyni mnie przedmiotem.5 punktów
-
w ziemi głęboko a myślałam że będzie w niebie że przez otwór niebieski w górze złoty strumień mi w duszę się wleje skarb był - owszem lecz srogo wkuty w materię brudne trudne nie(z)nośne złoto kilowatogodzin nacieki laminarny przepływ energii praca-dom; praca-dom i brak sztuki brak natury brak snu i brak przerwy kiedyś może go z błota wykopię i oczyszczę jak umiem najlepiej może wtedy rozbłyśnie mi słońcem kojąc nerwy i gasząc cierpienie3 punkty
-
wieczorem się rozliczam z dobrego i zła umysł i ciało oczyszczam z zamazanego tła wieczorem się rozliczam z minionego dnia niczego nie przemilczam prawda ulgę mi da tak wygląda ma modlitwa którą księżyc podgląda wieczorna z dniem bitwa szczera i swobodna3 punkty
-
nie inspirujesz mnie - nawet odrobinę... za rogiem ciemno pójdę dalej w nieznane ciekawość z pewnością minie - ale jutro dopiero za rogiem jutra... nie wcześniej wejdę w ciemność w moje strony nieznane rankiem wszystko rozpoznam... a serce jak śnieżna kula - urośnie... a wtedy zasnę życiem strudzona i tymi zdaniami pełnymi - tłustym drukiem na cienkiej kartce2 punkty
-
w niepoliczonych hawańskich słońcach w jurnych synkopach rumby i salsy złociście tytoń do tego dojrzał żeby przy tobie w ustach się żarzyć rozpalać ciało tą nikotyną co bez metafor prawdziwie płonie bo każdy atom cygar przeniknął gorącą wonią ud czarnych kobiet kiedy zwijały liście lubieżnie sunąc powoli od kolan w górę w fallicznym kształcie wietrząc już fiestę za którą były gotowe umrzeć tak jak ty teraz rozpłomieniona pijana rumem kubańskich macho by w żądzy szeptać och kochaj kochaj i nie daj choćby na chwilę zasnąć Andrzej Kędzierski2 punkty
-
chłodniał z każdym dniem sierpniowym i chwytając się słów jak warkocza Szeherezady ukląkł przed zamkniętym cudzysłowem kiedy dotknąłem jego zimnej dłoni ujrzałem Pacyfik na którym Posejdon niewzruszony głaszcze słone bałwany co będzie po śmierci uspokojenie i z powrotem do gwiazd2 punkty
-
W poplamionym tshircie i upapranych spodniach, pachnąc jakoś tak bylejako motyw kwiatów wziąłem do warsztatu. Sekatorem obciąłem garstki, a właściwie połacie całe tulipanów. Potem zacząłem je szlifować, obrabiać, przewiercać wiertarką, wbiłem też kilka gwoździ. Pogidźgałem dłutem ile trzeba, a nawet jeszcze więcej. Przydało się imadło. Piła piłowała w sam raz. A na koniec nasmarowałem je tłustym mazidłem ze słoika. Podczas pracy rzuciłem w eter kilka siarczystych przekleństw. Dziko pokrzykiwałem w stylu "ale jazda". Dopiero na końcu obudziła mnie refleksja, że co to najlepszego z nimi zmalowałem. I przypomniała mi się koleżanka Ania, która już wieki temu stwierdziła, że ja nie mam ręki do kwiatów ... Seranon, 19.04.2024r. Niewykluczone, że należałoby tak oto:2 punkty
-
@Bożena De-Tre nie liczą się trendy i która jest Divą lecz to by z was wszędy mieć czułe namiętne i wierne spoiwo ;)2 punkty
-
nie dotykaj mnie bo pęknę niczym bańka mydlana choć się ciebie nie ulęknę z kropli wody jestem utkana nie dotykaj mnie bo z powrotem w te krople się przemienię aż do chwili kiedy słońca promienie pochłoną całkowicie i wyparuję jako na niebie obłok ale też nim długo nie pozostanę bo niebo się wtedy zachmurzy i spadnę z powrotem deszczem a wśród milionów kropel będą też bańki mydlane, odrodzone po burzy i będę ja jeszcze nowe życie2 punkty
-
2 punkty
-
"chęć jak atrament się wypisała" bo mamy wzloty i upadki system dur-mol dziś widać cały on wśród piszących jest nierzadki ale potrzebny by się wyciszyć napiąć synapsy pomysłami i pisać wiersze w jednym błysku smyrać odbiorcy gust i pamięć :)2 punkty
-
Czy jest w planach wdrożenie trybu nocnego na naszym Forum? Fajnie byłoby, gdyby strona reagowała na ustawiony w systemie motyw, tak jak to jest zrobione np. przez Wirtualną Polskę albo Google: jeśli wykryty zostanie ciemny motyw systemowy, strona również się na niego przełącza. Bo wiecie, kiedy w systemie wszystko jest ciemne, a tu nagle, chcąc poczytać Forum, dostaje się białym światłem prosto w oczy... :)1 punkt
-
kwitnące drzewa przelotny śnieg znika kwietnie bez śladu kwitnące drzewa przelotny śnieg znika opad bez śladu1 punkt
-
gdy byłeś dzieckiem nie słuchali cię lekceważyli kiedy stałeś się panią/panem chętnie słuchali choć jeszcze nie powinni teraz jesteś wiekowy/wieczny pragną Słowa a Ty milczysz1 punkt
-
Ach żal Czemu żal? Postacie w cylindrach Postacie w tłustych lisach Ściany okrążone Ach żal nieposkromiony.. Ach żal Czemu żal? Czarno białe kręcą kino Ja z pomalowaną dziewczyną Kręcę tan Łódzki tan.. A nad rzeczką Jak niteczka Moje zmysły Wieńczą myśli.. Ach to żal Łódzki żal Zwiewna halka Taki bal..1 punkt
-
1 punkt
-
@BITTERSUITE myślę,że wiersz pisany pod wpływem emocji, lecz już chyba przetrawionych.... Pozdrawiam:)1 punkt
-
@violetta i tak trzymaj :) @hania kluseczka każdy ma swoje doświadczenia i wnioski z nich wyciągnięte.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
niektóre z was to do starości divy dziewczynki i Mona Lisy my możemy tylko się złościć i kochać was Bóg wie dlaczego :)1 punkt
-
1 punkt
-
@Nefretete Problemem jakim jest dla mnie zjawisko o nazwie ‘Mordnilap’ jest przede wszystkim brak zasadności jego tworzenia, bo rezultat wydaje mi się na tyle niedorzeczny, i wątpliwy, że chyba się tym nie zainteresuję. Co nie znaczy, że innym to nie da ogromu satysfakcji z ich tworzenia. Może brak mi jakichś połączeń/synaps regulujących tę wrażliwość, stąd taka „ślepota” i brak fascynacji. Niezrozumiała też dla mnie jest w tym przypadku metoda i cykl powstawania. Nie ma bowiem (albo bardziej prawdopodobne, że ja nie łapię) zasady, dzięki której dałbym radę to ‘zjawisko’ choćby w jakimś stopniu ogarnąć. Do wszelkiego rodzaju „nadrabiania” jakiejkolwiek idei z reguły podchodzę sceptycznie, ponieważ wychodzę z założenia, że jeśli istnieją zjawiska niewytłumaczalne, pozostawiam je z czystym sumieniem właśnie w tej kategorii zjawisk, przeznaczając sobie tę ścieżkę na, być może, inny byt z podobnym rodzajem zjawiska, jakim jest reinkarnacja :) Niemniej również dziękuję Ci za miłą pogawędkę, jeśli cokolwiek zrozumiałem z Mordnilapa/pu (?) znalazłem u siebie coś takiego: - Art, na migi wdaj Ikarowi popęd i adres. - Adres Alana? - Ser da. Idę po piwo, raki - Jadwigi mantra. - A na laser, da? Dzięki jeszcze raz, pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
Nie, nie jęczę, że odeszło w zapomnienie; gdzieś za dźwiękiem, który gościł, jak wspomnienie. Hen, w przestrzeni, jakiś nikły kontakt gramy; jednak ciągle z poziomami się mijamy. Choć gra echo, do tych wersji się nie zniżę; moje myśli przelatują piętro wyżej.1 punkt
-
1 punkt
-
Niezły z ciebie ogrodnik:) poznałam fajnego i tak przystojnego ogrodnika, zaraz Agnieszka chciałaby poznać, to więcej nie napiszę :) fajna muzyczka:)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@andrew dziękuję serdecznie i pozdrawiam:) @any woll to zależy:) tyle osób się przyczynia:)1 punkt
-
@violetta chwilami trzeba się cieszyć, jakie by nie były. potem tylko cisza normalna, całkiem nieznośna... pozdrawiam bardzo serdecznie.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Jan z wioski w pobliżu Prypeci, powiedział, że nie chce mieć dzieci. -Nie chcę, bo jestem DINK* - iem, i zasłonił się linkiem** którym wszystkich kmieci oświecił. * Dual Income No Kids · ** https://pl.wikipedia.org/wiki/DINK1 punkt
-
(Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich) *** Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa. Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca… Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę? Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle. Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki. Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami… Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia. Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy. Więc oto bije mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie. Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko. Tylko po co? Piknikowy śmietnik? Być może. Więcej nic. Albowiem nic. Te wszystkie skazy… Raniące ciała artefakty o upiornej obcości. Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów… Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom. Bez rezultatu. * Zaciskam powieki. Otwieram. * Przede mną pajęczyna. Srebrna. Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka? Pajęczyna, jak pajęczyna… Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy. Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy… Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu. Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia. Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści. W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące… Elipsy. Okręgi. Owale… Kształty w przestrzeni… Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków… Rozpędzonych przez co? Przez nic. Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć. Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA. W głębokich odmętach schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu. (W barze na rogu podają właśnie czarci pudding w promocyjnej cenie) Dużo tu tego. W powietrzu. I w ziemi. W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata. Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie. I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł Tak bardzo daleko… Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia… Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę… (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)1 punkt
-
W tym cała rzecz, że logiką płata czasami figle artystom OBRAZ, wywrócił farby kwantem fizyki, chemii — człowieka zakrył kolorem Ponoć w Mordnilapach właśnie zachowany czar w języku daje myślom możliwości postrzegania tego wątku w sztuce malowanej — O bok! Mózgu Dzięki bardzo, że zechciałeś się przyjrzeć całości, jaka daje więcej pytań niż odpowiedzi, na których głównym filarem — tak mi się wydaję — jest środkiem. Pozdrowienia!1 punkt
-
@Starzec wierzyłam kiedyś w ludzi i w nich pokładałam nadzieję, ale to minęło, bezpowrotnie, przestałam być naiwna:P nie tęsknię, za tym stanem1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
i kotu też leci cel, że tu toki. I my żel kotu, Majka żelkotem z met. Ok, leżak ja mu. Tok leży mi.1 punkt
-
1 punkt
-
Jestem za życiem, póki się toczy, za porankami i pajdą chleba. I lubię słońce, co świeci w oczy. I wierzę w dobro, bo mi go trzeba. A jeśli jutro wybuchnie wojna, na którą dzisiaj wszak wpływu nie mam, nie chcę chwil cennych tracić na smutek. I nie chcę strachom oddawać nieba. Pamiętać przeszłość, ale z dystansem, wybiegać w przyszłość, lecz bez przesady, bo przecież nie wiesz, co jeszcze czeka. Jestem za życiem, póki się warzy.1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne