Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.03.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Nieświadom Marian z Leśnej Podkowy, Że w gazach miewa też ślad węglowy. Za głowę się złapał, Bo już się połapał. Nie je kapusty i świat jest zdrowy.7 punktów
-
Cóż, głuchy jest łowczy z Hajnówki na wieczne swej ślubnej wymówki, że huczy jej w głowie, gdy mężuś w alkowie, jak co dzień ją cmok z dubeltówki! lub, również z inspiracji Janka: po uszkach ją cmok z dubeltówki!6 punktów
-
dedykuje Staremu Kredensowi Sentymenty, sentymenty, sentymenty! Dom z dzieciństwa czy mieszkanie, chwile szczęścia. Dom z dzieciństwa - obok niego przejeżdżałem: jacyś młodzi, małe dzieci rozwrzeszczane… Samochodzik na podwórku stoi sobie. Są szczęśliwi mnie to cieszy tyle powiem. A w mieszkaniu po rodzicach jakieś gniazdko; starsza para, lecz bez dzieci - im nie łatwo. A jak przejdę w inny wymiar egzystencji, poodwiedzam i pomogę jak najwięcej by zobaczyć uśmiechnięte miłe lica, które szepczą: „dostajemy fart od życia!”5 punktów
-
Pod błękitnym niebem, pod dachem szerokim, pod kwitnącą śliwą, pod białym obłokiem... Z rękoma pod głową, z książką u boku, z wiernym psem przy nodze, z bystrą myślą w oku... Wiatr muska mą skórę, słońce gładzi włosy, wszystko nazbyt piękne: - Ach, te wstrętne osy! Poleżeć nie dadzą wśród świeżutkiej trawy. Zburzą chwile piękne - żywot mój niemrawy! Przymknięta powieka szerzej się otwiera, drzemki dziś nie będzie - A niech to ch...a!4 punkty
-
kwiaty pustyni są efemeryczne rodzą się w deszczach na ziemi jałowej pod falą kropli życiodajnych chlipnięć chlorofil wchodzi w cytozole czyste odchodzi nagle w ciszy wraz z turgorem kwiaty pustyni są efemeryczne lśnią całym widmem zanim wyż je ściśnie złote miraże spieniają kolorem pod falą kropli życiodajnych chlipnięć lecz gdy piach wyschnie cały ich czar pryśnie w chmury polecą duchy wyzwolone kwiaty pustyni są efemeryczne zrodzą się znowu kiedy burza przyjdzie przynosząc z sobą wilgoć i swobodę plus falę kropli życiodajnych chlipnięć złota wskazówka barometru błyśnie padną i wstaną – czułe na pogodę kwiaty pustyni są efemeryczne jawią się w falach życiodajnych chlipnięć4 punkty
-
W moim domu zamieszkają inni Pewnie nigdy ich nie poznam Mam nadzieję że będą szczęśliwi W ścianach zagości śmiech Mam też nadzieję że nie zrobią krzywdy Moim drzewom w ogrodzie A zresztą każdy lubi posadzić swoje To w pełni zrozumiałe Przeobrażą też pewnie pokoje Tak że bym ich nie poznała Gdybym jakimś cudem zadzwoniła do drzwi A oni by otworzyli stałabym w nich zupełnie zbita z tropu powiedziałabym że się pomyliłam i odeszłabym w zapomnienie4 punkty
-
Kiedy łbów pokręconych (Uniejów) pytał Maciej, czy głupich wciąż sieją, to rozbeczał się ogół, że chcą żarcia i stodół, a nie igrzysk i w koło Maciejów. https://www.facebook.com/reel/9708409871669493 punkty
-
może ważniejszy niż mistrz? do mistrza łatwo się przywiązać a przecież chodzi o uwolnienie3 punkty
-
nie nakarmię się cudzym słowem owiniętym w barwny papierek głód powróci żądając więcej muszę wejrzeć w siebie odkrywając źródło które nasyci3 punkty
-
oskarżam pociąg który nie dowiózł cię do mnie dokumenty zgubione kolejny raz karty kredytowe o za małych limitach chodnik kaleczący ci głowę telefon bełkoczący bluzgami w środku nocy a ty nabity w butelkę mówisz że znowu gadam od rzeczy tak to pewnie przez ten cholerny ucisk obrączki wrzynającej się w wystawiony do ciebie środkowy palec 23.04.20223 punkty
-
przedawkowałam życie zaaplikowałam podwójną dawkę psychoanalizy dożylnie i domięśniowo stercząc z głowa w sedesie wyrzucając z siebie resztki darmowych porad zrozumiałam prostą rzecz nie warto być idiotą3 punkty
-
kochałam ale pogrążył mnie w nocy bez snu białe piwo wino biały rum człowiek od zawsze stawia kręgi gorący orgazm przeplata zimny to nie wystarczy zaciąga mrok siadam na nim i myślę o tobie pieprzysz mocniej jesteś naprawdę obecny wewnętrzny płomień podniecenia lubię cię w ustach on jest taki mono dryfująca w samotności dusza to łatwy cel teraz już uwielbiam ten ból całe życie mam żal że go nie mam idę na dno może cię okłamię ale pocałuję głęboko i szczerze bo lubię z tobą spędzać czas2 punkty
-
zamontowane są tak jakby świat był pełen oszustów a może jest?... a może to chciwość tych co nawet z sikania chcą ukręcić interes (oj, boli :(2 punkty
-
Zawilec kłania się przed mleczem. W nocy traw fiołki przed siebie z latarnią — litym sklepieniem w choreografii — sąsiedzie! Ledwie napomkniesz, na spacer, może z rozkładu autobus. W nieprzejednanym — wojażer z ciebie wylęgnie się pod róż. I tak do jutra, do jutra! Istnienie w nas całe nieme. Oczy czyste zadziwieniem, kształtów-preambuł i ciebie. @ zdjęcie własne jak każde I… co tam słychać? — powolny głos przebił się przez kosmiczne niemożliwości. Po prostu wpadł, tak jak zwykle to robił, ze zweryfikowanej życiową mądrością, kurtuazji, która wypełniała po brzegi całą niewypowiedzianą przestrzeń wrażliwości. Przestraszyłam się okropnie. No bo przecież, nic szczególnego. Ale to pewnie dobrze! (Drugie zatłukło się w głowie, niestety, dopiero gdy zadziałało myślenie). Bo „nic” — jest dobre. Nic, to nic złego. Tak samo, podobnie… - prosta wiejska życiowa mantra. Trzy sarny przez pagórkowate, kamieniste pole, jeszcze nagie przed wiosną. Tylko puchate, białe gniazda w szarych, oddalających się sierściach. — To nic, takie właśnie... Kiedyś chyba aż tak by mnie to nie ucieszyło, te zaledwie — kilka sekund.2 punkty
-
cierpienie kształci i wypala ślady na ściennej tapecie tu światło nie ma się od czego odbić w szklanych pantofelkach (co sprawia kłopot pejzażystom) kolejka po pesel namacalny dowód istnienia pod najwyższym kościelnym stropem pokotem leżą anioły a w zaciemnionych kątach pokoju szczerniałe Madonny z ustami otwartymi do krzyku przecinają niebo fałszywym akordem2 punkty
-
Po latach słyszysz tamte oczy szepczą do ucha ciepłym blaskiem ostatnia szansa by dokończyć niedokończoną bajkę o tej co jeszcze dziś istnieje kiedyś uciekły wam dwa słowa może je w końcu czas dopisać to taki trudne? „ciągle ją kochasz” ale się boisz – niestety nie wiesz że miłość ma metkę “Made in heaven”2 punkty
-
ta jedna ja o ustach czerwonych od szminki rano całuję mojego mężczynę przed pracą wyprawiam dzieci do szkoły ta druga ja o ustach czerwonych jak krew ranna całuję mojego mężczyznę przed śmiercią wyprawiam dzieci na granicę człowieczeństwa tematyka- wojna, śmierć, rodzina 14.03.20222 punkty
-
2 punkty
-
„chodzi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co wymyśli głowa” Ostatnio jakby brakuje języka. Sensu i treści nie oddają słowa. Dyskurs społeczny wcale nie zanika, praktyczne formy wciąż wymyśla głowa. Znika subtelność ośmiu gwiazdek. Gadają pałki i brukowe kostki. Krzyczą traktory blokując wjazdy. Nikt nie chce głosu usłyszeć jednostki. Jest obraźliwy ulicą spacer, a niosąc sztandar to już „się przemieszczasz”. Gdy obserwujesz staje się jasne: dziad głuchy jak pień i kłamie miast spieprzać. Jest jakaś szansa dzisiaj na dialog, na wymianę myśli przepiękną polszczyzną. Pragnę niewiele, nawet bardzo mało, by język literacki nigdy nie zaniknął!2 punkty
-
Ze stanu przejściowej euforii wyrwało go raptem zaskakujące negatywne uczucie, kształtem – wbrew pozorom – przypominające nadzieję, że to wszystko się nie wyda. A jak się wyda to się nie sprzeda. A jak się sprzeda to się nie przeczyta. A jak się przeczyta to się nie zrozumie. A jak się zrozumie to się nie zapamięta. A jak się zapamięta to i tak się nie utrwali. I tak dalej i dalej... Warszawa – Stegny, 07.03.2024r.2 punkty
-
nie chcę byś słyszał co śpiewają me myśli nie chcę byś widział jak mocno cierpię to jednak silniejsze silniejsze ode mnie choćbym nie chciała samo przychodzi nie chcę byś mówił że przyjdzie jeszcze taneczne słońce gdy za oknem deszcze coraz to więcej złych scenariuszy a mniej nadziei co umiera ostatnia szybciej umarła ode mnie pochowałam ją nim przyszedłeś Klaudia Gasztold2 punkty
-
2 punkty
-
Pewna Grażynka z miasta Chodzieży, Była z Marianem już bez odzieży. Lecz Marian tylko się boi. Nic na przeszkodzie nie stoi, Bo rzeczywiście, natomiast leży.1 punkt
-
1 punkt
-
nie starczy życia by przejrzeć przeszłość do przodu - nie ma sensu imaginacja tylko zwodzi zamykam moją książkę wdech - był wydech - będzie1 punkt
-
Ano żula C. myła cwana pani. I na pana? W całym calu, żona.1 punkt
-
w ud szerokim prześwicie rozsypuję nagie wiersze jak dzikie kwiaty otwarta księga niedopowiedzeń magią pełni księżyca otula mój nieśmiały głód dreszcz rzeźbi ciało tak jakby ćmy skrzydłami ledwie muskały partytury nocy i gnam w przestworza snem srebrnym1 punkt
-
niezakotwiczony w mieliznach przeszłości dryfujesz po płonącym teraz ku przyszłym charybdom fantasmagorii oderwany od życia rabie słomianego bezczasu 21.05.20221 punkt
-
uczysz mnie swojej gramatyki na najprostszym zaimku który znasz ja mnie moje ze mną o mnie beze mnie lecz słowa ześlizgują się z języka który nie przewiduje wspólnego czasu 18.04.20221 punkt
-
męska rzecz rzeczownik żeński a ból i śmierć rodzaju ludzkiego tematyka- świat, śmierć 15.03.20221 punkt
-
a one chcą żyć pod błękitnym niebem kilkanaście dni też chcą mieć dla siebie spełnić jedną z ról tym ekosystemie a że dziabną cóż zapomnisz zapewne :)1 punkt
-
@Łukasz Jasiński no fajnie! Każdy niech będzie tym kim chce być nie tym którym inni chcieliby by był. Zastanawiają mnie sformułowania pogański racjonalista oraz intelektualny biseksualista.1 punkt
-
rudawy kolor łez wypełnia wannę rdza jest problematyczna szczotka ryżowa wybielacz przejrzystość po kolana modlitwa do siostry wody1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Rolek Zdolnej kucharki zasługa - w Zaworach; właściwość znalazła także w kalafiorach. Gdy ktoś je kupuje, ta mig przewiduje, z czym będzie musiał się wkrótce uporać.1 punkt
-
Angielski Języku współczesnych Łączniku narodów Kreatorze wszelkiej mody Nie cenią cię tylko niewykształceni Bo nie znają twej niezwykłej urody Robisz to Czego nie potrafią Żadne inne języki I bez względu na poglądy Stałeś się najistotniejszym elementem Naszej kinematografii i muzyki Twa boskość Wynosi cię na piedestał Lecz to nikogo nie dziwi Nie jest żadną tajemnicą Że jesteś najwspanialszym językiem Jakim posługują się ludzie uczciwi Tak oto Podbiłeś cały świat A przede wszystkim nasze serca I w całym tym chaosie Jesteś jedynną niezmienną Dającą nam poczucie bezpieczeństwa.1 punkt
-
@jan_komułzykant Świetny respons, dziękuję. Co do piątego wersu to się umordowałem, a i tak góra urodziła mysz :-) Limeryk poprawiłem. Twojej inspiracji nijak nie da się ukryć.1 punkt
-
@Klip spokojnie, powoli, pan łowczy się szkolił przez rok u sąsiadki - huk znoszą... pośladki. ;) A może to nie słuch, tylko wzrok? Taka propozycja związana z rytmem i 'dubeltówką". Pozdrawiam. Cóż, głuchy jest łowczy z Hajnówki na wieczne swej ślubnej wymówki, że huczy jej w głowie, gdy mężuś w alkowie cmok-cmok w uszka ją z dubeltówki. lub już cmoka ją rok z dubeltówki.1 punkt
-
Wszechświat, w którym tańczyłam kiedyś - w zielonych obcasach butów Bóg przyniósł torbę pełną książek i nie powiedział, że tutaj - zakańcza się litera, a rozpoczyna droga Stepujesz w skrzydlatych butach ... ? To nie zobaczysz Boga. Rozlane kałamarze Na urodzinowym torcie Minuta do odjazdu. Przyszłość! ... w kiepsko zagranym dyskordzie Jest żółty autobus, I ukulele na plaży I honor! I pewnie ojczyzna A salsę w butach od Carrary Bianco zatańczyć się odważysz... ?1 punkt
-
1 punkt
-
Wierzę na słowo, bo we Wrocławiu nie byłam, no przejechałam kiedyś owszem, jak nawiedzałam Czechy :) Ale pewnie w całej Polsce takie bareizmy można spotkać :) A abstrahując od zasieków, to współczuję podróżującym, którzy nie mają gotówki (no chyba, że są inne formy płatności dostępne, acz wątpię ;)) Się taką kartą czy telefonem nawet nie podetrą przecie ;p Pozderki :) Deo1 punkt
-
spotykam twoje wiersze potrafią zatrzymać obudzić pokazać drugą stronę nie tylko ciebie ale i mnie poprowadzić za rączkę lub pobiec w dal myślami niekiedy w inny wymiar otwierają wnętrze zakryte na codzień spotykam twoje wiersze z radością nie mijają obojętnie zostawiają ślad ślad obecności we mnie 3.2024 andrew1 punkt
-
wśród srebrzystych kobierców Drogi Mlecznej szukam muzy która napełni mi serce i duszę nektarem miłosnym Dorotka dwa kroki dzielą nas od wieczności Mars. Jowisz. Saturn. Karkonosz. Światowid. Królowa Bona ... a kto z nami nie wypije tego we dwa kije ! niech do dunder świśnie i... do świtu skona !1 punkt
-
Na skraju początku Horyzont u kresu Oddechem topielca Rodzące się życie Emocje zbłakane Hymnem rozstania Wznoszeniem serca Toną w zachwycie1 punkt
-
Tekst powtórkowy, nieco zmieniony. piekielny smutek diabłów dziś piecze wielu szatanom to myśli pląta zabrakło duszy jednej człowieczej by plan wyrobić z końcem miesiąca jeden jest chętny cwane ma myśli rogi jak lotos gładkie spojrzenie ogon dokładnie codziennie czyści ogólnie mówiąc nie bity w ciemię właśnie nawija radzie piekielnej duszę zdobędę najpóźniej jutro jak wiecie mądry diabeł jest ze mnie nawet w kociołkach nie będzie smutno idzie więc w diabły z piekiełka rodem ludzki on wygląd przyjął ukradkiem rogi włochate ma też i brodę oraz kopytka błyszczące gładkie widzi młodzieńca urody słusznej oddaj swą duszę to ciupciać będziesz nie jedną śliczną na ciebie wpuszczę rozkosze zaznasz ciałem ty wszędzie na nic kuszenie gadanie sprośne tłucze gość czorta pięścią po gębie butem przywala też prosto w mosznę bies jęczy biedny ciałem swym wszędzie )^^^( lecz bies jest cwany przestaje jęczeć zresztą z pomysłów w piekle on słynie wymyśla szybko nie duma wielce oddania duszy dam mu przyczynę odchodzi płacząc choć okiem błyska do ciebie wrócę tak myśli sobie włożę duszyczkę wnet do koszyczka słowa oddania ty wnet wypowiesz )^^^( młodzieniec słyszy słowa anielskie oddaj mi duszę jam twoją będę widzi cud lico włosy przepiękne że aż mu stanął bo dostał chętkę nie tylko skarb mój oddam ja tobie hurtem me ciało i członki wszystkie możesz polegać na moim słowie piekielny smutek diabłów dziś piecze wielu szatanom to myśli pląta zabrakło duszy jednej człowieczej by plan wyrobić z końcem miesiąca jeden jest chętny cwane ma myśli rogi jak lotos gładkie spojrzenie ogon dokładnie codziennie czyści ogólnie mówiąc nie bity w ciemię właśnie nawija radzie piekielnej duszę zdobędę najpóźniej jutro jak wiecie mądry diabeł jest ze mnie nawet w kociołkach nie będzie smutno idzie więc w diabły z piekiełka rodem ludzki on wygląd przyjął ukradkiem rogi włochate ma też i brodę oraz kopytka błyszczące gładkie widzi młodzieńca urody słusznej oddaj swą duszę to ciupciać będziesz nie jedną śliczną na ciebie wpuszczę rozkosze zaznasz ciałem ty wszędzie na nic kuszenie gadanie sprośne tłucze gość czorta pięścią po gębie butem przywala też prosto w mosznę bies jęczy biedny ciałem swym wszędzie )^^^( lecz bies jest cwany przestaje jęczeć zresztą z pomysłów w piekle on słynie wymyśla szybko nie duma wielce oddania duszy dam mu przyczynę odchodzi płacząc choć okiem błyska do ciebie wrócę tak myśli sobie włożę duszyczkę wnet do koszyczka słowa oddania ty wnet wypowiesz )^^^( młodzieniec słyszy słowa anielskie oddaj mi duszę jam twoją będę widzi cud lico włosy przepiękne że aż mu stanął bo dostał chętkę nie tylko skarb mój oddam ja tobie hurtem me ciało i członki wszystkie możesz polegać na moim słowie jeśli cię zdradzę niechaj mi skiśnie *^^^* już w siódmym niebie wzwody on miewa pieści ją całą nawet jej łydkę lecz wtem o matko nagle dostrzega nóżka zwieńczona czarnym kopytkiem jeśli cię zdradzę niechaj mi skiśnie *^^^* już w siódmym niebie miłośnie śpiewa pieści ją całą nawet jej łydkę lecz wtem o matko nagle dostrzega nóżka zwieńczona czarnym kopytkiem1 punkt
-
Widzę jak cierpisz Kolejny kieliszek opróżniasz Chyba dwudziesty z kolei I to wszystko Tej jednej nocy Wiem ile przeżyłeś To mnie martwi bardzo Zawsze silny byłeś A teraz chyba się poddałeś Wielka szkoda Twój organizm ledwo zipie Jedno whisky dziennie Mocne dragi pewnie też Na nogach się nie utrzymujesz Z słów pozostał tylko bełkot Nieszczęśliwa miłość Zabrała wszystko co kochałeś Dzieci, dom, rozum Zawsze mówiłeś że sobie poradzisz Że wszystko będzie dobrze Teraz patrzę jak leżysz Odszedłeś w spokoju Przynajmniej już nie cierpisz Lecz jakim kosztem Żałuję że nie zdołałem pomóc Pamiętać o tobie będę Po wsze czasy Zawsze byłeś przy mnie Doceniam wszystko to Co dla mnie zrobiłeś Niechaj to będzie apel Dla wszystkich cierpiących Po pomoc nie bójcie się sięgnąć Nie jest to żaden wstyd Hańbą się nie okryjecie...1 punkt
-
jest coś co mnie zniewala stając przed lustrem patrzę nie widząc nic oprócz mięsa obleczonego w skórę w środku kości grzechoczą twardsze niż myśli czy to kpi z życia czas? jest coś co nie daje spokoju budząc się zlany potem próbuje otrząsnąć z ramion resztki lepkiego koszmaru by stwierdzić że nie umarłem muszę się przebudzić czy na pewno? i w końcu jest coś co daje mi pewność że to nie sen i jest sens choć w tej jednej chwili patrzeć w twoje uśmiechnięte oczy1 punkt
-
Wiesz, nie boję się ciemności W ciemność idę tak jak w gości Równy krok i trzeźwa głowa Ciemność niechże się już chowa. Wiesz, ta ciemność nic nie zdziała Jeśli staniesz się jak skała I pozwolisz by Twój ogień Nie wygasał nigdy w tobie. Wiesz, nie boję się zupełnie Powołanie swoje pełnię Bardzo pragnę by ma wiara W innych światło zapalała. Wiesz, choć jestem całkiem marna Nie pokona mnie noc czarna Bo dostałam w spadku miłość Życie co się nie skończyło... Każdy dostał w spadku Boga Więc w ciemności żadna trwoga Podnieś głowę, idź przebojem I bez strachu rób co twoje. Ciemność boi się płomienia, Bo najmniejszy ciemność zmienia Nic światełka nie pokona Zawsze wygra jasna strona. Więc ja cała choć marnością, Dzielę Światłem i Miłością - Zmieniam według bożej woli Póki Pan mi żyć pozwoli.1 punkt
-
Oto jestem Behawioralnym automatem Rządzonym złym nawykiem Automatem społecznym Często chcę krzyczeć, ale mówię szeptem Maszyną z mięsa Ze słabą funkcją veto Maszyną naznaczoną brakiem i głębią Człowiekiem słabej silnej woli Człowiekiem chybionym Oto jestem1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne