Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.03.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nieświadom Marian z Leśnej Podkowy, Że w gazach miewa też ślad węglowy. Za głowę się złapał, Bo już się połapał. Nie je kapusty i świat jest zdrowy.
    7 punktów
  2. Cóż, głuchy jest łowczy z Hajnówki na wieczne swej ślubnej wymówki, że huczy jej w głowie, gdy mężuś w alkowie, jak co dzień ją cmok z dubeltówki! lub, również z inspiracji Janka: po uszkach ją cmok z dubeltówki!
    6 punktów
  3. dedykuje Staremu Kredensowi Sentymenty, sentymenty, sentymenty! Dom z dzieciństwa czy mieszkanie, chwile szczęścia. Dom z dzieciństwa - obok niego przejeżdżałem: jacyś młodzi, małe dzieci rozwrzeszczane… Samochodzik na podwórku stoi sobie. Są szczęśliwi mnie to cieszy tyle powiem. A w mieszkaniu po rodzicach jakieś gniazdko; starsza para, lecz bez dzieci - im nie łatwo. A jak przejdę w inny wymiar egzystencji, poodwiedzam i pomogę jak najwięcej by zobaczyć uśmiechnięte miłe lica, które szepczą: „dostajemy fart od życia!”
    5 punktów
  4. Pod błękitnym niebem, pod dachem szerokim, pod kwitnącą śliwą, pod białym obłokiem... Z rękoma pod głową, z książką u boku, z wiernym psem przy nodze, z bystrą myślą w oku... Wiatr muska mą skórę, słońce gładzi włosy, wszystko nazbyt piękne: - Ach, te wstrętne osy! Poleżeć nie dadzą wśród świeżutkiej trawy. Zburzą chwile piękne - żywot mój niemrawy! Przymknięta powieka szerzej się otwiera, drzemki dziś nie będzie - A niech to ch...a!
    4 punkty
  5. kwiaty pustyni są efemeryczne rodzą się w deszczach na ziemi jałowej pod falą kropli życiodajnych chlipnięć chlorofil wchodzi w cytozole czyste odchodzi nagle w ciszy wraz z turgorem kwiaty pustyni są efemeryczne lśnią całym widmem zanim wyż je ściśnie złote miraże spieniają kolorem pod falą kropli życiodajnych chlipnięć lecz gdy piach wyschnie cały ich czar pryśnie w chmury polecą duchy wyzwolone kwiaty pustyni są efemeryczne zrodzą się znowu kiedy burza przyjdzie przynosząc z sobą wilgoć i swobodę plus falę kropli życiodajnych chlipnięć złota wskazówka barometru błyśnie padną i wstaną – czułe na pogodę kwiaty pustyni są efemeryczne jawią się w falach życiodajnych chlipnięć
    4 punkty
  6. W moim domu zamieszkają inni Pewnie nigdy ich nie poznam Mam nadzieję że będą szczęśliwi W ścianach zagości śmiech Mam też nadzieję że nie zrobią krzywdy Moim drzewom w ogrodzie A zresztą każdy lubi posadzić swoje To w pełni zrozumiałe Przeobrażą też pewnie pokoje Tak że bym ich nie poznała Gdybym jakimś cudem zadzwoniła do drzwi A oni by otworzyli stałabym w nich zupełnie zbita z tropu powiedziałabym że się pomyliłam i odeszłabym w zapomnienie
    4 punkty
  7. Kiedy łbów pokręconych (Uniejów) pytał Maciej, czy głupich wciąż sieją, to rozbeczał się ogół, że chcą żarcia i stodół, a nie igrzysk i w koło Maciejów. https://www.facebook.com/reel/970840987166949
    3 punkty
  8. może ważniejszy niż mistrz? do mistrza łatwo się przywiązać a przecież chodzi o uwolnienie
    3 punkty
  9. nie nakarmię się cudzym słowem owiniętym w barwny papierek głód powróci żądając więcej muszę wejrzeć w siebie odkrywając źródło które nasyci
    3 punkty
  10. oskarżam pociąg który nie dowiózł cię do mnie dokumenty zgubione kolejny raz karty kredytowe o za małych limitach chodnik kaleczący ci głowę telefon bełkoczący bluzgami w środku nocy a ty nabity w butelkę mówisz że znowu gadam od rzeczy tak to pewnie przez ten cholerny ucisk obrączki wrzynającej się w wystawiony do ciebie środkowy palec 23.04.2022
    3 punkty
  11. przedawkowałam życie zaaplikowałam podwójną dawkę psychoanalizy dożylnie i domięśniowo stercząc z głowa w sedesie wyrzucając z siebie resztki darmowych porad zrozumiałam prostą rzecz nie warto być idiotą
    3 punkty
  12. kochałam ale pogrążył mnie w nocy bez snu białe piwo wino biały rum człowiek od zawsze stawia kręgi gorący orgazm przeplata zimny to nie wystarczy zaciąga mrok siadam na nim i myślę o tobie pieprzysz mocniej jesteś naprawdę obecny wewnętrzny płomień podniecenia lubię cię w ustach on jest taki mono dryfująca w samotności dusza to łatwy cel teraz już uwielbiam ten ból całe życie mam żal że go nie mam idę na dno może cię okłamię ale pocałuję głęboko i szczerze bo lubię z tobą spędzać czas
    2 punkty
  13. zamontowane są tak jakby świat był pełen oszustów a może jest?... a może to chciwość tych co nawet z sikania chcą ukręcić interes (oj, boli :(
    2 punkty
  14. Zawilec kłania się przed mleczem. W nocy traw fiołki przed siebie z latarnią — litym sklepieniem w choreografii — sąsiedzie! Ledwie napomkniesz, na spacer, może z rozkładu autobus. W nieprzejednanym — wojażer z ciebie wylęgnie się pod róż. I tak do jutra, do jutra! Istnienie w nas całe nieme. Oczy czyste zadziwieniem, kształtów-preambuł i ciebie. @ zdjęcie własne jak każde I… co tam słychać? — powolny głos przebił się przez kosmiczne niemożliwości. Po prostu wpadł, tak jak zwykle to robił, ze zweryfikowanej życiową mądrością, kurtuazji, która wypełniała po brzegi całą niewypowiedzianą przestrzeń wrażliwości. Przestraszyłam się okropnie. No bo przecież, nic szczególnego. Ale to pewnie dobrze! (Drugie zatłukło się w głowie, niestety, dopiero gdy zadziałało myślenie). Bo „nic” — jest dobre. Nic, to nic złego. Tak samo, podobnie… - prosta wiejska życiowa mantra. Trzy sarny przez pagórkowate, kamieniste pole, jeszcze nagie przed wiosną. Tylko puchate, białe gniazda w szarych, oddalających się sierściach. — To nic, takie właśnie... Kiedyś chyba aż tak by mnie to nie ucieszyło, te zaledwie — kilka sekund.
    2 punkty
  15. cierpienie kształci i wypala ślady na ściennej tapecie tu światło nie ma się od czego odbić w szklanych pantofelkach (co sprawia kłopot pejzażystom) kolejka po pesel namacalny dowód istnienia pod najwyższym kościelnym stropem pokotem leżą anioły a w zaciemnionych kątach pokoju szczerniałe Madonny z ustami otwartymi do krzyku przecinają niebo fałszywym akordem
    2 punkty
  16. Po latach słyszysz tamte oczy szepczą do ucha ciepłym blaskiem ostatnia szansa by dokończyć niedokończoną bajkę o tej co jeszcze dziś istnieje kiedyś uciekły wam dwa słowa może je w końcu czas dopisać to taki trudne? „ciągle ją kochasz” ale się boisz – niestety nie wiesz że miłość ma metkę “Made in heaven”
    2 punkty
  17. ta jedna ja o ustach czerwonych od szminki rano całuję mojego mężczynę przed pracą wyprawiam dzieci do szkoły ta druga ja o ustach czerwonych jak krew ranna całuję mojego mężczyznę przed śmiercią wyprawiam dzieci na granicę człowieczeństwa tematyka- wojna, śmierć, rodzina 14.03.2022
    2 punkty
  18. „chodzi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co wymyśli głowa” Ostatnio jakby brakuje języka. Sensu i treści nie oddają słowa. Dyskurs społeczny wcale nie zanika, praktyczne formy wciąż wymyśla głowa. Znika subtelność ośmiu gwiazdek. Gadają pałki i brukowe kostki. Krzyczą traktory blokując wjazdy. Nikt nie chce głosu usłyszeć jednostki. Jest obraźliwy ulicą spacer, a niosąc sztandar to już „się przemieszczasz”. Gdy obserwujesz staje się jasne: dziad głuchy jak pień i kłamie miast spieprzać. Jest jakaś szansa dzisiaj na dialog, na wymianę myśli przepiękną polszczyzną. Pragnę niewiele, nawet bardzo mało, by język literacki nigdy nie zaniknął!
    2 punkty
  19. Ze stanu przejściowej euforii wyrwało go raptem zaskakujące negatywne uczucie, kształtem – wbrew pozorom – przypominające nadzieję, że to wszystko się nie wyda. A jak się wyda to się nie sprzeda. A jak się sprzeda to się nie przeczyta. A jak się przeczyta to się nie zrozumie. A jak się zrozumie to się nie zapamięta. A jak się zapamięta to i tak się nie utrwali. I tak dalej i dalej... Warszawa – Stegny, 07.03.2024r.
    2 punkty
  20. nie chcę byś słyszał co śpiewają me myśli nie chcę byś widział jak mocno cierpię to jednak silniejsze silniejsze ode mnie choćbym nie chciała samo przychodzi nie chcę byś mówił że przyjdzie jeszcze taneczne słońce gdy za oknem deszcze coraz to więcej złych scenariuszy a mniej nadziei co umiera ostatnia szybciej umarła ode mnie pochowałam ją nim przyszedłeś Klaudia Gasztold
    2 punkty
  21. świat się ponoć po to kręci żeby z g***a bat ukręcić są ku temu specjaliści co już wiedzą szczym co czy ści
    2 punkty
  22. Pewna Grażynka z miasta Chodzieży, Była z Marianem już bez odzieży. Lecz Marian tylko się boi. Nic na przeszkodzie nie stoi, Bo rzeczywiście, natomiast leży.
    1 punkt
  23. Spokojnie płynę jak rzeka łagodnie podążam w dal, spoglądasz na mnie z daleka najbliższy - jedyny Pan. Choć sztormy, wiatry i burze ja zawsze bezpiecznie się czuję, bo cała w Twej boskiej naturze modlitwą Cię obejmuję. Spoglądasz wciąż na mnie łagodnie przytulasz do Serca Świętego i chociaż grzechami się dławię wciąż kochasz, nie pytasz: dlaczego ? Ja ufam bez lęku, bez granic bezpiecznie przymierzam to życie, i chociaż mnie mają tu za nic miłością mnie karmisz obficie. Bezpieczna jest droga do Ciebie chociażby świat cały się walił, bo kochać Cię, to jak być w niebie Tyś Sobą każdego ocalił. Więc wdzięczność mi serce unosi bo skrzydła jak orzeł dostałam i o nic nie muszę już prosić na wieki Ci zaufałam.
    1 punkt
  24. 1 punkt
  25. nie inwestuje w swoje przyszłe nie ma pewności że doczekam wolę dziś żyć bogatszy o to co mam odłożyć na jutro i broń Boże nie chodzi mi o pieniądze - lecz o stracone chwile których niestety nie upiększyłem bo chciałem to zrobić później czyli w czasie którego na sto procent nie mogę być pewny Cytuj
    1 punkt
  26. Ano żula C. myła cwana pani. I na pana? W całym calu, żona.
    1 punkt
  27. w ud szerokim prześwicie rozsypuję nagie wiersze jak dzikie kwiaty otwarta księga niedopowiedzeń magią pełni księżyca otula mój nieśmiały głód dreszcz rzeźbi ciało tak jakby ćmy skrzydłami ledwie muskały partytury nocy i gnam w przestworza snem srebrnym
    1 punkt
  28. uczysz mnie swojej gramatyki na najprostszym zaimku który znasz ja mnie moje ze mną o mnie beze mnie lecz słowa ześlizgują się z języka który nie przewiduje wspólnego czasu 18.04.2022
    1 punkt
  29. @Leszczym :))))))))))))))
    1 punkt
  30. męska rzecz rzeczownik żeński a ból i śmierć rodzaju ludzkiego tematyka- świat, śmierć 15.03.2022
    1 punkt
  31. a one chcą żyć pod błękitnym niebem kilkanaście dni też chcą mieć dla siebie spełnić jedną z ról tym ekosystemie a że dziabną cóż zapomnisz zapewne :)
    1 punkt
  32. ponoć i jedno i drugie mieszkanie czeka na górze:) przepraszam nie bardzo wiem o co idzie zmniejszyć krój pisma można, ale proporcje pozostaną Pozdrawiam
    1 punkt
  33. @Łukasz Jasiński no fajnie! Każdy niech będzie tym kim chce być nie tym którym inni chcieliby by był. Zastanawiają mnie sformułowania pogański racjonalista oraz intelektualny biseksualista.
    1 punkt
  34. 1 punkt
  35. O, to mimikra markizowi wozi kramarki, mimo to.
    1 punkt
  36. idź precz o prymitywna siło Ludus zabierz ze sobą pożądanie i niszczycielską moc Manii przyszedł bowiem wiek rozsądku czas hołdu Agape i zerwania z przepięknym Erosem idź precz o wielka namiętności już mego serca ponownie nie zabijesz był bowiem Diabeł lecz jest Księżyc a po nim wzejdzie Słońce Wielkich Arkan
    1 punkt
  37. @jan_komułzykant Świetny respons, dziękuję. Co do piątego wersu to się umordowałem, a i tak góra urodziła mysz :-) Limeryk poprawiłem. Twojej inspiracji nijak nie da się ukryć.
    1 punkt
  38. Beztroska racja jest tą najpiękniejszą z możliwych, albo wręcz niemożliwych. I chyba zresztą wywodzi się spośród kobiet, aczkolwiek świat tutaj dzieli przypuszczenia i osądy. Jest taka przepiękna, że aż zakrawa na niewymierność wyższą, o ile takowa rzeczywiście istnieje. Wcale nie musi się przymilać, ani wdzięczyć, ani pozować, ani pozorować. Nie dla niej te wszystkie zabiegi. Bynajmniej. Musi tyle co nic. Nic nikomu niczego. Nie uchwycisz jej, ani nie złapiesz, choć wielu tego próbuje. Każde słowa i nawet te chętne oraz tęskne całkiem ją omijają. Złe wyrażenia nie są w stanie jej nawet dotknąć. Beztroska racja w pełni zasadnie i słusznie pójdzie niekiedy w tan, gdzie pominie wszystkie za i przeciw, a nawet się zapomni, czy zapomni o niejednym. Lubi mawiać o sobie, że jest niebywała gdy bywa na salonach i pląsa na wyrafinowanych parkietach. Popłynie, bo pływać tutaj jest jej w pełni wolno, bo w końcu jest rozsądna i na ogół pełnoletnia i szereg najróżniejszych spraw ma de facto przemyślanych. Nie robi niczego do końca, więc omija zatracenie, bowiem wie, że przy końcach rożne historie lubią krążyć po ludziach i również te zupełnie nieciekawe. To nie ona z tobą zacznie i nie ona na tobie zakończy. Po prostu lubi ważne momenty, ale najbardziej docenia moce chwil z kategorii niepoważnych. Niewiele ma wspólnego z mędrcami i czarownicami. Czwarta rano to godzina zupełnie nie dla niej, choć o trzeciej bywa czasem jeszcze na nogach, a nawet udaje jej się niekiedy wstać przed dziesiątą. Lubi luksus i atrakcje wiosennie słonecznych tarasów gdzieś na ostatnich piętrach nowoczesnych drapaczy chmur. Warszawa – Stegny, 27.02.2024r.
    1 punkt
  39. @Leszczym Z pewnymi zastrzeżeniami co prawda, ale postrzegam "Beztroską rację" jako nawet-nawet 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
    1 punkt
  40. A swoją drogą to ciekawe czy jest wędrówka dusz i tak naprawdę mamy wiele mieszkań za sobą i wiele przed sobą Kredens pozdrawia
    1 punkt
  41. dochodowe są gówniane interesy i nikt temu nie jest w stanie tu zaprzeczyć człeka ciśnie na ulicy lub na dworcu stać na bilet to piątala rzucisz w końcu zabezpieczeń owszem mnóstwo jest bez liku o czystości nie wspominam brak wyników jest śmierdząco mydła nie ma i ręcznika klozetowa ze spodeczkiem na nas czyha marzy mi się jak przed laty w czeskiej Pradze ów przybytek był pachnący w każdym barze człek tam wchodził piwo żłopał do oporu to co wypił to zostawił by pić znowu :)
    1 punkt
  42. Nie, "Życie jest straszniejsze i piękniejsze jeszcze jest Wszystko przy nim blednie Blednie nawet sama śmierć" Pozdr. @agfka Fajna muza. Zaczynali chyba w 86. Wtedy dżemałem w Jarocinie. Pozdr.
    1 punkt
  43. (Trzeba zerwać z tradycją otwartości płynącej z dekadenckiego zachodu wyzwolić naród z okowów barw tęczowych) Gdy już to się stanie a stanie na pewno hołota naprędce spontanicznie wykona rustykalne dekoracje napisy krzepiące umieści proporce na których toporzeł i swarzyca pansłowianizm z sercem do serca Popłynie przywitanie wolnych ludzi zakurzonych butów żołnierzy którzy uwolnią z kagańców fałszywej pandemii tak dobrze opisanej w teoriach spiskowych
    1 punkt
  44. wśród srebrzystych kobierców Drogi Mlecznej szukam muzy która napełni mi serce i duszę nektarem miłosnym Dorotka dwa kroki dzielą nas od wieczności Mars. Jowisz. Saturn. Karkonosz. Światowid. Królowa Bona ... a kto z nami nie wypije tego we dwa kije ! niech do dunder świśnie i... do świtu skona !
    1 punkt
  45. Dla Elizy, będzie w sam raz... Stary dworcowy kibel zawsze Jest jak mekka dla bezdomnych meneli Bo wystarczy ciepło i łatwo Wypić stary mętny zakwas Eliksir przebudzenia i ciemności Ale na dworcu biją inwalidów Służba SOK nie ma sumienia Kopią na szybkie pokrzepienie Spaceru w wolnej przestrzeni Przemrożonego lutego Bezdomność ma smutne oczy Zimowych bezdroży i miejskich umieralni Tylko elixir - biały lub niebieski Denaturat ekstremalnego Oślepienia drobinkami Światła zmartwychwstania Lub świateł nadjeżdżajacego Pociągu do niebytu Wiedzie w stronę przeznaczenia A moje sumienie każe mi Bronić szacunku dla upadku Tych ciężkich trudów przetrwania W ekstremach braku oddechu I siły podnieść się z zakazanych pozycji Dla cywilizowanego zaświatka Tak mało cywilizacji w oczach prawa I bezprawie za brakiem pozwolenia I tak zwycięża - Bóg jednak nieżyje Izby wytrzeźwień biją po głowie Otwartą dłonią bez skruchy Sine gęby są świadkami samosądu W lusterkach porannych Nie jeden pisał na wyrwanych I zagubionych stronach Amnezji wywołanej celowo Morda nie szklanka - woła męstwo Nikt niczego nie udowodni Świadkowie mają status przedmiotów Moje przygody bywają tragiczne Taki mam zawód nieudacznika Lubie być tam gdzie nie powinienem Za kratami, tam gdzie biją i gdzie pije się Nektary upadłych królów Czasem myślę, ze normalnie bym rzygał tym Ale nie jestem normalny Inaczej nie potrafię być sobą Boję się czasem, że mój statek odpłynął Pełen szczęśliwych ludzi To raczej nie był Titanic Choć i tak zawsze jest szansa wpaść Na górę lodową prymitywizmu Zostałem na brzegu żyć wśród srok Jak strach na wróble Nie bronię kukurydzy ani pomidorów A książki i gazety w kiosku żywota Chociaż wolałbym jakby je kruki zadziobały Bo mówią za dużo, za głęboko i za głośno O śmierci i kataklizmach Aż żyć nie ma kiedy i po co Aż umieranie wydaje się całym życiem A niby hop i już Marzę o grobach niepobielanych Pobielanych jest za dużo i wszędzie O pamięci zamiast znicza W niej życie ma więcej treści i serca Czasem marzę ze po śmierci Usłyszę jeszcze jakieś bicie serca I Lacrimose Mozarta Ale nie pogardzę dla Elizy W końcu jak juz widzisz wartość w gównie Cieszysz się nim wkładając zapałki Nazywając jężykiem I wychodząc z nim na długie spacery To cały świat wydaje się wartościowy Jak trzysta miliardów w złocie Nawet gdy gram dałby potężny orgazm A sam widok wielkie zadowolenie Tak, Dla Elizy wystarczy! Autor:, Dawid Daniel Rzeszutek
    1 punkt
  46. jest coś co mnie zniewala stając przed lustrem patrzę nie widząc nic oprócz mięsa obleczonego w skórę w środku kości grzechoczą twardsze niż myśli czy to kpi z życia czas? jest coś co nie daje spokoju budząc się zlany potem próbuje otrząsnąć z ramion resztki lepkiego koszmaru by stwierdzić że nie umarłem muszę się przebudzić czy na pewno? i w końcu jest coś co daje mi pewność że to nie sen i jest sens choć w tej jednej chwili patrzeć w twoje uśmiechnięte oczy
    1 punkt
  47. Wiesz, nie boję się ciemności W ciemność idę tak jak w gości Równy krok i trzeźwa głowa Ciemność niechże się już chowa. Wiesz, ta ciemność nic nie zdziała Jeśli staniesz się jak skała I pozwolisz by Twój ogień Nie wygasał nigdy w tobie. Wiesz, nie boję się zupełnie Powołanie swoje pełnię Bardzo pragnę by ma wiara W innych światło zapalała. Wiesz, choć jestem całkiem marna Nie pokona mnie noc czarna Bo dostałam w spadku miłość Życie co się nie skończyło... Każdy dostał w spadku Boga Więc w ciemności żadna trwoga Podnieś głowę, idź przebojem I bez strachu rób co twoje. Ciemność boi się płomienia, Bo najmniejszy ciemność zmienia Nic światełka nie pokona Zawsze wygra jasna strona. Więc ja cała choć marnością, Dzielę Światłem i Miłością - Zmieniam według bożej woli Póki Pan mi żyć pozwoli.
    1 punkt
  48. Oto jestem Behawioralnym automatem Rządzonym złym nawykiem Automatem społecznym Często chcę krzyczeć, ale mówię szeptem Maszyną z mięsa Ze słabą funkcją veto Maszyną naznaczoną brakiem i głębią Człowiekiem słabej silnej woli Człowiekiem chybionym Oto jestem
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...