Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.03.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. A teraz coś ze staroci.. Śpiewnik pielgrzyma Na osiemdziesiąt sześć Mam marzenie I czekam na jego spełnienie Mam marzenie Że w ogniu stanie świat Mam marzenie Że ogień miłości strawi świat pełen wad Mam marzenie Że brat będzie wiedział kim jest brat Mam marzenie Że nikt nie będzie wiedział kim jest kat Mam marzenie Że uśmiech stanie się obowiązkowy Mam marzenie Że nie będzie podziałów na dwie połowy Mam marzenie Że zjednoczymy się w imię dobrego Mam marzenie Że nie stanie nam się nic złego Mam marzenie Że każdy będzie wiedział co buduje Mam marzenie Że każdy będzie rozumiał co go truje Mam marzenie Że będziemy ze sobą rozmawiać otwarcie Mam marzenie Że będziemy szanować się już na starcie Mam marzenie Że nie będzie barier i murów Mam marzenie Że będziemy mówić jednym głosem jak na próbie chórów Mam marzenie Że nikt niczego nie będzie pragnął Prócz miłości, czułości i bliskości, tak żeś zgadnął Mam marzenie Że wiosna będzie wieczna i trwała Bo przebudzenie do życia to nagroda za czekanie niemała //Marcin z Frysztaka Piszę opowieści, dialogi i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    11 punktów
  2. w ud szerokim prześwicie rozsypuję nagie wiersze jak dzikie kwiaty otwarta księga niedopowiedzeń magią pełni księżyca otula mój nieśmiały głód dreszcz rzeźbi ciało tak jakby ćmy skrzydłami ledwie muskały partytury nocy i gnam w przestworza snem srebrnym
    3 punkty
  3. nagle ktoś zmarł nagle mówią 'umarł w butach ' bo właśnie szedł biegł stał i przemawiał jadł pił i rozmawiał czy to źle? umierać powoli w ciężkiej chorobie w szpitalu przy rurkach wężykach monitorze siostro! Boże... niech mu ktoś pomoże bo tak strasznie cierpi a może ani nagle ani powoli lecz normalnie na ławeczce pod brzózką w słoneczku a z dala szum topoli i gwizd srebrnego pociągu
    2 punkty
  4. Dla Was dzisiaj świeci słońce i niech świeci tak bez końca matki żony i kochanki przyjaciółki koleżanki zwiastujecie wiosny czar bez was świat byłby bez barw wypełniacie życia pustkę bez Was facet byłby głupkiem zaniedbanym i otyłym zafascynowany piwem bez kobiety nudno jest wie to pleban i ja też dla Was chodzą na siłownie i czytają książki mądre wciąż próbują imponować z wiarą że ich ktoś pokocha wiedzą ze są brzydszy sort ale też miłości chcą dzisiaj Wasz dzień więc w końcu zrozumcie oni od wieków są w martwym punkcie Wasz uroda się ciągle rozwija nasz brzydota nigdy nie przemija
    2 punkty
  5. Róża jest różą, Zawsze była różą. Lecz teraz tak bajdurzą Że jabłko jest różą, Gruszka też, tylko dużą I śliwka, jeśli ją wydłużą. Co też jeszcze wynaturzą, Że okaże się różą. Ty, rzecz jasna, jesteś różą - Lecz zawsze byłaś różą. Ot, taka wczesno-dwudziestowieczna ramotka zupełnie bez związku ze współczesnością. Tłumaczenie nie jest tak dosłowne jak bym chciał, wyszło trochę ostrzejsze, mniej ironiczne, ale też wybór rymów do - różą - jest ograniczony. Posłużą, choć nużą. I Robert (1927): The rose is a rose, And was always a rose. But the theory now goes That the apple's a rose, And the pear is, and so's The plum, I suppose. The dear only knows What will next prove a rose. You, of course, are a rose - But were always a rose.
    2 punkty
  6. W słowach, Schowaną między dźwiękami, Kiedy między nami Przepływa rozmowa. W świetle rozbudzonego ledwo słońca, Snami jeszcze pachnącą, Nim oczy przetrzesz. W ciszy, Przytuloną do mnie, Jak upragniony świecy płomień, Gdy czas nas nie słyszy. Wszędzie, Gdzie mogę znaleźć życie. I na to liczę, Że zawsze tam będziesz. Każdego dnia jest 8 marca. Za każdy dziękuję, bo dzięki Tobie czuję, Że życie przeżycia jest warte.
    2 punkty
  7. Dzień Kobiet, Dzień Kobiet pomyślmy panowie czym dzisiaj zaskoczyć kobiety nie kwiatek, ciasteczko perfumy, słóweczko dajmy Im coś od siebie
    2 punkty
  8. Kobieta… miła radosna z Nią zawsze wiosna uśmiechem czaruje dobrego słowa nie żałuje w blasku Jej chętnie przebywamy Jest… słońcem radością westchnieniem latarnią na morzu Jest... po prostu MARZENIEM ❤️ 3.2022 andrew
    2 punkty
  9. Poprzez pyłki odczytujemy nasze palce, poprzez płatki, dmuchawce… Usta. Nasze usta nabrzmiałe czerwienią krwistej róży… I te usta znojne, wilgotne. Te usta wspólnym oddechem spętane… Powiedz mi. Spójrz, jak płoną kwiaty. Jak wonnym niosą się echem na skraj widzialnego lata. Te usta nasze. Sperlone rosą dłonie. W tym dusznym ogrodzie, wonnym, ponętnym, nieśmiałym … Widzimy piękno. Słońce spomiędzy liści wychyla się kulą. I jakiś obłok jak żagiel zagubiony, senny… … biała smuga po odrzutowcu… Co z rozpostartymi skrzydłami nad polami leci, nad łąką… Daleko leci… … za las… Tu w poświacie zachodu długie cienie umykają na wskroś. Łączą się i giną w liliowej purpurze. W nadciągającym zmierzchu jesteśmy. Odkrywając się, kiedy ciemność spowija nas niczym kołdrą. Dotknij moich ust. Dotknijmy nawzajem siebie. Jak kochankowie zagłębieni w trawie, co posiedli niebo. Dokąd poprowadzi nas teraz wzrok? Wyżej. Jeszcze wyżej… Aż po wierzchołki strzelistych topól, których szpaler kołysze się na skraju i chwieje. Kocham cię… … wiem… (Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-07)
    2 punkty
  10. @iwonaroma wiersz na medal. Mówią, że niezależnie jak, kiedy i gdzie, każdy umiera "nad niedojedzonym talerzem"
    2 punkty
  11. Piosenka Zosi Przepraszam, chciałam to powiedzieć Ci prosto w twarz. Nie wiedziałam, że słowo żmija zaboli tak. Przepraszam, czasami kłótnia jest potrzebna mnie też. Żmijko, ja chcę kochać Ciebie, jak Ty kochasz mnie. Ja Ciebie też chcę kochać Mamo. Jesteśmy w światach dwóch, choć mamy jeden cel. Ty wiesz, że kochasz mnie, ja uczę dopiero się. Jesteśmy w świecie naszym i mamy wspólny dom. Mamo, odezwij się, ja uczę się wciąż. Może zmienimy grę, wszystko wciąż zmienia się. Opowiedz mi o świecie w którym chowałaś się -Ty Mamo. Kocham Twe opowieści i czasem o nich śnię. Jakie bajki lubiłaś - już wiemy, Mamo, obie. Kto był Twoim idolem pamiętam, choć nie widziałam go. Spójrz - jest nasz kocyk, kartka i kredki i mamy wolny czas. Głowa przy głowie, serce przy sercu, rozpędźmy nasze żale. Jak trampolina na wietrze. Twój trzepak na podwórku, co bliznę Ci zostawił i czasem na nią zerkam… rozpędźmy nasze żale, narysujmy nasze powietrze… też czasem brakuje mi sił, Mamo.
    1 punkt
  12. Pewna Grażynka z miasta Chodzieży, Była z Marianem już bez odzieży. Lecz Marian tylko się boi. Nic na przeszkodzie nie stoi, Bo rzeczywiście, natomiast leży.
    1 punkt
  13. pomysł na bezbajkę: Polska jest wielkim organizmem. to kobieta. zgadnij, czym będzie morał, gdzie i jakiego rodzaju ruchami dodrapię, dodrę się do ostatnich słów. pomyśl razem ze mną o samochodzie Schrödingera. zawsze, gdy jadę na parafialny cmentarz zastanawiam się, czy jeszcze drzemie za pomalowanymi na orzechowo drzwiami garażu, które wtedy mijam, ukryty pod jednym, drugim kocem. czy może wytargał go handlarzyna, za psie pieniądze kupił od właściciela-staruszka albo jego spadkobierców. a jeśli rozpłynął się w mrokach złomowiska, nie została po nim ani jedna śrubka? w zasadzie nie powinno mnie to obchodzić, nie mój cyrk, nie mój merc "beczka" (no, chyba, że niedokładnie się przyjrzałem, tak naprawdę był/jest to escort z lat osiemdziesiątych, albo ascona). jednak myślmy dalej. o nieodkrytym. zdejmujmy koce, zdmuchujmy tumany kurzu, by udać się na przejażdżkę po cielsku wielkiej Polski, przez skórę w pozycji horyzontalnej. niech pisze się powieść drogi, z radia safari leci przyblakły hicior "Stroiciel wszy, karmiciel fortepianów" (nie ma takiego? nie szkodzi! i tak znasz go na pamięć, nucisz codziennie podczas sprzątania), jasnobrązowe psisko kiwa durnym łbem z plastiku. zwiedzajmy zalane miasteczka, pytajmy nie mniej zalanych ludzi o drogę do wiosek duchów. istniejemy tylko po to, by zatapiać się w marzeniach, zatracać w nich. nigdy nie próbuj w to wątpić.
    1 punkt
  14. Z okazji 8 marca przypominam: "Kobieta jest największym przyjacielem człowieka" Panowie pochylmy czoła i podarujmy kwiaty
    1 punkt
  15. Świat się powtarza - nudą lub adrenaliną. Kolejne pokolenia wychodzą z mody Czerwcowy szron. Chmury zmuszają do głębszej refleksji: "czy wziąć parasolkę?" Starannie się pakuję - w drogę donikąd. To ciągłe: 'skąd,' w 'jakim kierunku'? Dlatego właśnie tam jadę. Dłonie całe pokłute od kolców róży ... wiatrów. Wciąż jeszcze zastanawiam się, czy ponad dachami chroniącymi złote kominki i dywany z piór kryje się jeszcze jakieś człowieczeństwo. Człowiek? - ten z natury jest prostytutką. Pod którą tkanką znajduje się jego "ja"? Nie wiem, pod którym narządem się ukrywa, ale ciężko coś wyczuć: przepuszcza przez siebie zbyt wielu ludzi. Myśli i serce przechodzą przez głowę jak przez zbyt ciasny golf. Przez resztę ... przechodzą ci właśnie ludzie. Co się dzieje później? Tworzą wspólny świat - przebiegają tuż obok dyskretnym truchcikiem... Słychać jedynie chrzęst włosienicy. Jak oni wszyscy się wepchnęli w jedną?! Powtarzam: Ok, jutro gdzieś wreszcie wyjdę. Na koniec... ... świata?
    1 punkt
  16. Sprawa Jezusa z Nazaretu Sprawa Kalpurniusza Pizona Sprawa Galileusza Sprawa Dantona Sprawa Dreyfusa Sprawa Lindberga Sprawa telegramu Zimmermana Sprawa Gorgonowej Sprawa brzeska Sprawa pilota Maresza Sprawa Małkiewicza Sprawa Kramerów Sprawa Iwony Wieczorek Prosta sprawa Śliska sprawa Śmierdząca sprawa Sprawa dla reportera Sprawa się rypła Sprawa Grzegorza Brauna Dęta sprawa Z prawa i z lewa...
    1 punkt
  17. @Starzec ale co??
    1 punkt
  18. @Dared :) nie wiem czy Zanussi to cytował czy to jego oryginalna kwestia - w każdym razie taki ma tytuł jego świetny film "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową". W sumie tytuł taki trochę od czapy, główny wątek kręci się wg mnie wokół takiego problemu, że do śmierci trzeba się przygotować (wyciszyć, uspokoić, pozamykać sprawy itd.). Dzięki:) @viola arvensis :) dziękuję. Super powiedzenie z tym niedojedzonym talerzem, nie znałam :) @Wiesław J.K. :) Bój się Boga Wiesławie, tylko nie samobójstwo!:) Dziękuję i również pozdrawiam @Leszczym :)
    1 punkt
  19. Wszystkim panią życzę zdrówka i uśmiechu z okazji dnia kobiet - Waldemar Talar
    1 punkt
  20. 1 punkt
  21. rano w południe czasem wieczorem raz ze smutkiem raz z humorem o czymś lub o kimś pisze wiersze czasami gorsze czasami lepsze wiersze które mają przemówić swoim ciepłem kogoś otulić jednak sprawę sobie zdaje jak to trudne jest zadanie dlatego gdy mam wolną chwile głowę swa przed weną chylę tak powstają moje wiersze raz te gorsze raz te lepsze czasem szare czasem w kolorze pisane w domu pisane na dworze wiersze przez was czytane dobrze i źle spostrzegane lecz ja tego się nie wstydzę po swojemu życie pisze poetycko i lirycznie czasem smutno lub ślicznie
    1 punkt
  22. @Amber - dziękuje - @Leszczym - dzięki -
    1 punkt
  23. O lakso! Mądro raz! Za Odrą Moskal! O!
    1 punkt
  24. @iwonaromaSkojarzenia i właśnie takowe się pojawiło czytając puentę wiersza, takie pociągowe samobójstwo. Pozdrawiam. @viola arvensisCiekawe i takie prawdziwe. Pozdrawiam.
    1 punkt
  25. przeciwnie do kierunku jazdy migają klatki mojego miasta ludzie — rozsypani jak przecinki oddzielają między sobą słowa kolejny przystanek szarości tymczasową perspektywą jutra zamknę oczy i poczekam rzucę uśmiechem na do widzenia Jestem ciekawa Waszego zdania :)
    1 punkt
  26. Marzanna panna z ram. źródło: https://andrzejrysuje.pl/marzanna-2/
    1 punkt
  27. @Jacek_Suchowicz 😅 , świetne!
    1 punkt
  28. @Połeta No masz swój błysk w historii polskiej poezji, bardzo powtarzalny ale zawsze jakiś błysk, gratuluję, nawiasem poczytaj troszkę proszę
    1 punkt
  29. @iwonaroma Ktoś, kiedyś powiedział, wybacz nie pamiętam kto, jakiś punk pewnie , życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową, coś w tym jest chyba
    1 punkt
  30. róże w ogrodzie właśnie zakwitły poranna rosa skropiła policzki wspomnienia powróciły letnia pora roku zbiera żniwo myślałaś, że zapomnę pamiętam każdą zmarszczkę smutek nigdy nie odejdzie został moim przyjacielem bez Ciebie jestem zagubiona tęsknię róże w ogrodzie właśnie zakwitły lubiłaś ich zapach byłyśmy razem szczęśliwe w nieskończoności rozmów w białym szumie odnalazłyśmy spokój
    1 punkt
  31. Swojej kobiecie już kupiłeś, to pięknie:)
    1 punkt
  32. jak szedłem do szkoły był pochmurny marcowy poranek wcześniej szybko wypiłem kawę (mam jej przesyt) później jeszcze muszę jechać oddać papiery do komitetu to minąłem dziewczynkę w białej kurtce co sama się bujała na huśtawce
    1 punkt
  33. @violetta Los kobiet jest trudny, mamy więcej genów, hormonów i ról... Ciężko pogodzić role matki, córki, żony, kochanki, koleżanki i pracownicy... u Ciebie za moment babci... Mężczyźni nie mają o tym pojęcia, o naszym życiu wewnątrz...
    1 punkt
  34. @Robert H. jesteś głosem pokoleń ;))
    1 punkt
  35. uwielbiam samotną uliczkę jestem tu samotny mało istotne znaki drogowe i nieodmalowane zebry na schodach pachnących kawą pożegnanie z Afryką istotnie prowadzę rozmowy niekontrolowane
    1 punkt
  36. Kto jest kim? W świecie pozorów Kto udaje a kto gra? I kto pisze nową historię Ten ostatni raz
    1 punkt
  37. wiele się dzieje na świecie nie tylko dzięki kobiecie to pięknie umieć z nią być i wieść spokojnie jej nić życie nie lubi walki i o tym są wszystkie bajki
    1 punkt
  38. patrzę na ciebie podziwiam duszę zachwycam się jej głębią myśli oprawiam w złote ramki niebieski horyzont pełen marzeń a przecież ty ty masz i ciało na które patrzę pewnie zbyt nieśmiało 3.2024 andrew
    1 punkt
  39. Wolter twierdził że praca chroni nas przed trzema niecnotami nudą występkiem i ubóstwem.... gdy przystępuję do terraformowania Marsa i eksploracji Drogi Mlecznej mam dość Woltera wolę być skautem piwnym i mieć wszystko w tyle.... są czasem takie chwile ....ale... .pod gwiazd mrugawicą i srebrzystymi traktami Drogi Mlecznej wesoło chce krzyczeć ...kochajmy się!!! jak pisał Mickiewiecz.... dwa serca biją miarowo i tyka chronometr antyczny....
    1 punkt
  40. Gdy pierwszy raz słońce wstało nad twą przysięgą Miłości do mnie, z księżycem - oczekiwałam, Okaże się ona pośpieszna i nietrwała, A więzi pochopne niezawodne nie będą. Jak serca rozbłysły, myślałam, tak się zrażą; I swe przymioty znając, nie warte są one Miłości kogoś takiego! -- jak rozstrojone skrzypce, na które śpiewak spogląda z odrazą, Że pieśń mu zepsują, w pośpiechu uchwycone I rzucone gdy się fałszywą nutą zdradzą. Słuszne to co do mnie, lecz jakże nietrafione Względem ciebie. Bo misterne dźwięki wydadzą W rękach mistrza też instrumenty przechodzone,-- A wielkie dusze do piękna miłość dodadzą. I Elizabeth: The first time that the sun rose on thine oath To love me, I looked forward to the moon To slacken all those bonds which seemed too soon And quickly tied to make a lasting troth. Quick-loving hearts, I thought, may quickly loathe; And, looking on myself, I seemed not one For such man's love !--more like an out-of-tune Worn viol, a good singer would be wroth To spoil his song with, and which, snatched in haste, Is laid down at the first ill-sounding note. I did not wrong myself so, but I placed A wrong on thee. For perfect strains may float 'Neath master-hands, from instruments defaced,-- And great souls, at one stroke, may do and doat.
    1 punkt
  41. w oknie przemija dzień pijemy ten herbaciany wieczór na rozsypanych puzzlach w strukturze późnego nieba odgłos żurawi i grafitowe chmury resztę kolorów pozbieramy jutro jeszcze ostatni łyk słońca zobacz siny wiatr rozrzuca pierwsze sny marcowe koty przeżywają swój pierwszy romans
    1 punkt
  42. Ciemną doliną - Fatum jak zbawienie Ciemną doliną idąc zła się nie lękasz Bo sam z otchłani jesteś płomiennej Całe ciało twoje, jak Hiob ciągle stęka Lekcji nie sposób zapomnieć cennej Lubisz jak inni stękaja w melodii bólu Twojego przekletego losu w gehennie Wołasz wciąż - Przybądź cieni o królu! Jakże twoje lekcje bezcenne tu cenię! W gówno nieświadomie tu zmieniasz Świat, co w dłoniach bolesnych płonie Twój brat zgniliznę już niesie Barabasz W skradzionej mesjańskiej z róż koronie Cement grobów pobielasz niezdrowo Trupy z trumien rządzą twym światem Stworzyłeś cel i potępienie tu na nowo Najlepiej jest zgnić bity twoim batem Świecisz przykładem bogatym kupcom Co zdzierają szaty i toną w płomieniach By wyrzec sie Bogów i oddać dzikim nocom By zdobyć przychylność diabłów cienia Wieczorem miast modlitwy tniesz żyłę By krwią namoczyć ten sygil demona Który czyni tobie cuda, które tak lubiłeś Gdy twój czas pędzi w Żydów koronach Lekko wzdychasz gdy w sejfie leży złoto Gdy rodzina się modli do wuja szatana Bez znaczeniu czy wszystko jest to po to By rozpuścić malarię i by pękła bytu rana Ciemną doliną idziesz i miłości sie lękasz Bo jest mała szansa, że Bóg gdzieś istnieje Że jednak miast dobrobytu czeka Cię męka Że wrócisz gdzie wieczne bólu płomienie Bo modlitwa marna wiernym łeb kruszy I sygnał wiary w bólach w kosmos niesie Jak strzała najświętszej anielskiej kuszy W prastarym koscioła cmentarnym lesie I wiara choć wyginie w twoim tutaj czasie I wolny bedziesz od mądrości tej Pańskiej To i tak zje Cię grzech w czynu ambarasie Jednej siły nie pokonasz - siły mesjańskiej Autor: Dawid Daniel Rzeszutek
    1 punkt
  43. Życie to odwaga By móc przyznać się do błędu I odejść w milczeniu
    1 punkt
  44. Abstrakcyjny nieboskłon niecały metr nad głową, usiany gwiazdami w kolorze cesarskiej purpury. Chociaż cesarz nagi, od mniej więcej dekady. Przyprószeni półmrokiem wznosimy modły we wszystkich nieistotnych sprawach, jak kromka chleba, czy sny o słońcu i wietrze we włosach pięknych kobiet. Tracimy punkt widzenia wpatrzeni w jasne światła na końcu korytarzy, uparcie zapominając, że za nim są następne, pełne ciemności i przejaśnień. Absolutnie identycznych. Abstrakcyjna ziemia pod stopami zbyt twarda na zasiewy, zbyt miękka na spoczynek, więc idziemy, wciąż przed siebie, chociaż to nieznanym kierunek.
    1 punkt
  45. Wskazując na niebo Chcesz pokazać piękno tego świata Jego niezliczone I niewidoczne zalety Przyćmić mój mrok Zmienić... Dlaczego chcesz to zrobić Zaburzyć równowagę Którą zaakceptowałem Nauczyć czegoś nowego Nie potrafię tego pojąć Wcale... Cierpliwością wręcz niezwykłą Emanujesz od stóp do głów Obrałaś mnie za cel Słucham cię i obserwuję Nie mogę przestać Boję się... Co mam zrobić Byś wreszcie przestała Mącić mi w głowie Nie chcę tego To wszystko tak bardzo Boli... Koniec... Wreszcie już po wszystkim Obudziłem się z ulgą Wszystko to było snem A właściwie cholernym koszmarem Lecz odczuwam w sobie coś Jakąś zmianę... Uśmiecham się i cieszę Nigdy tak nie miałem Kolory są bardziej widoczne Słońce dodaje mi energii A cała złość i smutek Odeszły gdzieś... A jednak zmieniłem się Na własne oczy nie wierzę Drugą szansę otrzymałem Wykorzystam ją dobrze A przynajmniej postaram się Cieszyć się z życia...
    1 punkt
  46. pewnego dnia zapukałaś do drzwi i powiedziałaś dumnie jestem dziś po wspólnie spędzonych latach zmęczone nogi moczę w strumieniu awangardy a ty niewzruszona wciąż wodzisz mnie po literackiej niwie i obiecujesz że przekrzyczę szum wody przez bruzdy na czole wysyłam myśli na poziom tych co tymczasem są niewidzialni i czekam na dzień bez obciążeń
    1 punkt
  47. słowa płyną jak rzeka myśli nie nadążają za nimi jest ich wiele nie znajdują czasu aby ułożyć z nich logiczną mozaikę są jak tancerze na parkiecie w ciągłym ruchu gdybyś chciała je zrozumieć może znalazłyby sens istnienia 1. 2024 andrew
    1 punkt
  48. @Quidem.art Na wydarzenia, i ideały Masz ponaglenia, albo banały Świetny wiersz To seria, która nadaje się do wydania Pozdrawiam miło, M.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...