Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 11 Października 2025
-
Rok
12 Października 2024 - 11 Października 2025
-
Miesiąc
12 Września 2025 - 11 Października 2025
-
Tydzień
5 Października 2025 - 11 Października 2025
-
Dzisiaj
12 Października 2025 - 11 Października 2025
-
Wprowadź datę
05.03.2024 - 05.03.2024
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.03.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
ja niedoskonała trzymam w dłoni pióro - klawisz... coś bazgrolę - klikam ja niedoskonała siebie najmocniej się trzymam4 punkty
-
Spokojnie płynę jak rzeka łagodnie podążam w dal, spoglądasz na mnie z daleka najbliższy - jedyny Pan. Choć sztormy, wiatry i burze ja zawsze bezpiecznie się czuję, bo cała w Twej boskiej naturze modlitwą Cię obejmuję. Spoglądasz wciąż na mnie łagodnie przytulasz do Serca Świętego i chociaż grzechami się dławię wciąż kochasz, nie pytasz: dlaczego ? Ja ufam bez lęku, bez granic bezpiecznie przymierzam to życie, i chociaż mnie mają tu za nic miłością mnie karmisz obficie. Bezpieczna jest droga do Ciebie chociażby świat cały się walił, bo kochać Cię, to jak być w niebie Tyś Sobą każdego ocalił. Więc wdzięczność mi serce unosi bo skrzydła jak orzeł dostałam i o nic nie muszę już prosić na wieki Ci zaufałam.4 punkty
-
Chwalił się pewien poeta z Wrzeszcza, że świńskie dzieła prześwietnie streszcza: "Nawet i księgę trzynastą, co liczy wierszy ponad sto, ja w limeryku sprawnie pomieszczam".3 punkty
-
Boso odziani w łachmany tak jak polne strachy bez zegarka i kompasu jutro wyruszmy w świat By podobnie jak one wiatrem się czesać rosą obmywać stopy mgłą dłonie i twarze A gdy ona opadnie uśmiechnąć się do słońca i nie myśląc o czasie udać się dalej By po drodze upajać wzrok i słuch czymś z czego codzienność nasza nas okrada3 punkty
-
a ty wierszu wyrafinowany co zadziornym haczysz kciukiem utwierdzając w przekonaniu że przychodzę tu o czasie i wyjdę z niego nasycona dlaczego się kryjesz tak że trzeba ciebie szukać w prozaicznych scenariuszach i kostką rzucać na oślep która na kancie przystaje jakby czekała swego autobusu dlaczego nie wyjdziesz ze mnie z niej albo z niego i nie staniesz tu na wysokości czyżbyś się bał swojej siły stosować kiedy publiczność nie pragnie brać dróg zawiłych tylko miałkiej papki zważ że swój swojego odnajdzie choćby na krańcu świata i w pobliżu zadanej apokalipsy dostrzeże twój kciuk haczący który przysłoni mu całą ulicę na co więc czekasz2 punkty
-
na tym świecie niewiele warto ale poznać trzeba wszystko by dojść do tego co warto na tamtym świecie wszystko2 punkty
-
2 punkty
-
@Nefretete @Rolek @jan_komułzykant Podsuwam taką wersję wraz z pozdrowieniami. Pewien lama w świątyni Kaduka, Dosyć mocno się wkręcił w fejsbuka. Zamiast śpiewać głośno oooom, Myślał gdzie znajomi som. Zabrać sieć mu? Bankowo nastuka. P.S. Mom pytanie ja od lamy: Czy mo stukać jakieś damy, czy też może obcasamy?2 punkty
-
Grała muzyka do tanga. Tańczyli: szybko, zawadiacko, szalenie. Robili piruety, suknie wirowały. Wzrok nie nadążał. Jednakże tancerze mogą potknąć się o sznurek. Ściany salonu to okna.2 punkty
-
Pewna dama z niebobłoków poszła w długą kiecko-trasę zakupową, wciąż marudząc. No i szwy poszły w biodrach. Bo wybrała zły rozmiar prezerwatyw kochanemu, w noc poślubną.1 punkt
-
Dialektyki tuz związany z Berezą wielkich teorii się parał syntezą. Wznosząc doktryny swej zręby na filozofii zjadł zęby, więc antytezę zastąpił protezą.1 punkt
-
cicho cichuteńko wsłuchaj się uważnie wiatr przewraca kartki opowiada baśnie porozrzucał słowa zaczarował dusze wiater ten swawolnik namalował różę róża jest dla ciebie na czerwono cała cicho cichuteńko róża wiersz utkała wiatr przewraca kartki opowiada baśnie porozrzucał słowa wsłuchaj się uważnie1 punkt
-
między nami cisza a na zewnątrz harmider... lepki kurz ponad ziemią w myślach brud - minionych zdarzeń1 punkt
-
1 punkt
-
przecież byliśmy tam wczoraj ścieżkę podmyła woda a ciało sztywne kolana giętkie jak takim mostem przejść na włóczęgę ten amfiteatr jest dla nas stare kamienie ktoś poustawiał czerwoną wstęgą - zagrodził jeszcze klej mokry a wokół schody pan Pokora mnie uczy pan Pokora tego pana kocham nie od wczoraj - artysta w stylowym fartuchu dwie bruzdy przy ustach na czole protokół ja nie słucham go wcale odmiatając chodniki dwie przecznice w czasie dalej pierwsze listki odporne na wierzbie stadne muszki łakome za szczęście wypracowany Chrobry na złotych — bal-sam dla żywych — znajomy motyw Zaciskanie powiek — Kropla ewakuacji W morfinie1 punkt
-
Z cyklu wyciągnięte "z szuflady" cz.XXIX znajome miejsca niczym stojące pomniki wciąż w sercu ziemia obiecana przystanek nie zgubiony żaden dzień szarość dopada jak zjawa nie chce wypuścić ze swych rąk polała się czyjaś krew1 punkt
-
ten wiersz modlitwą dziękczynną ujętą w prostych słowach wyraża wiarę i miłość serce pisało nie głowa i to jest takie cudowne sercem sylaby liczone zaś w rymch... tylko dopowiem ufność do Boga i ... koniec :)1 punkt
-
Rogaty kozioł w Pacanowie jawne ciągoty miał do owiec, tryk tego nie przegapił, capowi "coś" ucapił, już owce capowi nie w głowie.1 punkt
-
w poezji nocy nieuformowany księżyc kilka wersów dalej gwiazdy brodzą w swoich maskach stanąć i patrzeć z innej nie ludzkiej perspektywy nie mamy się co spieszyć po zawarciu związku małżeńskiego oddaliśmy się od siebie niemałżeńskimi krokami1 punkt
-
Podobnie jak w bramie lub zza węgła? ;)) źródło: https://chozoba.pl/obrazek/3523/doladuj-i-dzwon-za-darmo1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Człowiek dzisiaj wstanie przed szóstą pożartuje z wanną i przekona umywalkę zagryzie naprędką kanapką poranne tele popadnie w kilkuminutowe trele z rodziną wdzieje wdzianko i fru go nie ma (wiadomo, że odleciał) Spieszę donieść że pospieszył na wagary A tam niewłaściwy film i zła książka A tam czas pominięty przez stoper I nie usłyszysz ani jednego dzwonka Chodzi się w poszukiwaniu prawd mniej oczywistych Jest natomiast nie najmniejsza szansa że pojmiesz ważne tutaj historie że wiedza obrośnie w samodzielne piórka że skrócisz dystans do unikalnej wiedzy że nawet konsola może wyostrzyć zmysły Znowu nad twoją głową wzejdzie paradoks a nawet rozjaśni choć nie całkiem okolicę wykroisz sobie trochę czasu by obejrzeć własny cień (warto się mu czasem przyjrzeć) A na koniec tej całej zabawy palniesz przekonujący, przewrotny, podrasowany, w pełni zakłamany i doprawdy nieprawdziwy wiersz – bajeczkę - wielu nauczycielom (co uczynisz recytując go z pamięci) (co możesz opowiedzieć nawet bezbłędnie). Warszawa – Stegny, 03.03.2024r.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Bał się snu oraz tego co nastąpi gdy się obudzi Czy dalej sobą będzie czy kukłą ożywianą sznurkiem Czy kochał dalej będzie kochanym czy ujrzy słońce A może gdy się obudzi nie będzie dnia oraz nocy Bał się do chwili która obudziła - znowu był sobą Zobaczył ponownie to czego bał się nie zobaczyć1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Misterium doby - jeden Bóg Zmarł dzień - król ten obok nocy, To słońca oko stracone z miliona. Ze świata zeszli się dnia prorocy, Ich światło śmierć znów pokona. Rzucili runy na kaplicy dnia ołtarz, Meritum dzień ze śmierci budzi. Wołają do nocy - dzień wskaż! Niech znów króluje wśród ludzi! Słońce pojmane czarem wstaje, Noworodek - dzień, lekko ziewa, To już nie mokre listopady, a maje Nie śmierci, a życia nam potrzeba Nocy książę obok nocy królewny, Pół doby, jak pół mózgu boskiego Płacz na dworze wywołał rzewny, Narodzin płomień zapłonął ego. Pewny był lud bardzo i kochający, Pokłonił się szatę dnia ujmując. Wypuszczeni byli wszyscy jeńcy... A na rożnie obracał się stary zając! Ale tu boga nie ma, bo jest Bóg! Jest Jezus i nie ma ,tu szamanów! Słońce oświetla twarze wokół sług, Księżyc tkwi, jak poeta bez słów Ojcze nasz - dzięki ci za żywota, Panie mój - niech los szczęści. Na ciebie nadchodzi znów ochota, Niech twój duch nas ochrzci. Cmentarze rozświetlone darzą Spowiedziami dni - wierych ludu, Gdy wiara też dziś jest mi bazą... Boże! Mój dzień światłem buduj! Autor: Dawid Daniel Rzeszutek1 punkt
-
@iwonaroma a te dwa światy mocno się przeplatają, choć niewielu to widzi jeszcze. Warto(ściowy) wiersz 🙂1 punkt
-
1 punkt
-
Dwa ciała splecione W miłosnym uścisku A miłość schowana Przed Bogiem I nawet deszcz Nie pachnie tak samo Gdy kochankowie Budzą się bladym świtem To wtedy czas Wyznacza granicę1 punkt
-
1 punkt
-
Kiedy byłeś tutaj tylko patyczkiem marzyłeś gorącą pościelą o mocy doświadczeń chciałeś żeby ubrali ciebie w garniak chociażby ten jak u Ojca Chrzestnego (nie pamiętasz kto poprosił o lubienie filmów) Potem kazali ci wyruszyć w drogę żeby twarzą w twarz zmierzyć się z realem spadł na ciebie kij razy nie wiem ile i owszem zjadłeś którąś z marchewek (była ich mała i w sumie policzalna liczba) A na końcu spojrzałeś w szczere lustro rozsiadłeś się jak ktoś na fotelu kłamcy i chciałeś tylko żeby ci tę przeszłość zabrali rozebrali cię do naga z każdych wspomnień (co zresztą wszyscy ciekawscy uczynili) Finalnie nakazali ci się opowiedzieć wydusili słowa nad każdą z wielkich idei posadzili cię do kąta z licznymi argumentami usłyszeli tylko to nie twoje szelmowskie ciut „Jestem za, a nawet przeciw” (Lech Wałęsa). Warszawa – Stegny, 04.03.2024r.1 punkt
-
1 punkt
-
@jan_komułzykant ☺️☺️☺️ Kiedyś to były kabarety ... cud miód 🐝 Dzięki:) @any woll no pewnie:) Dziękuję i również pozdrawiam @poezja.tanczy :) tak to jest! Dziękuję i również miło pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
W niedzielny niemglisty poranek Obieram w ten czas mandarynkę Jej zapach namaszcza lubością Źrenice nozdrza marzenia Jak bryza od morza wraz z mewą Łamana na cząstki maleńkie Ocieka swym sokiem obficie Perłowych kropelek z nektaru By zamknąć swą słodycz w mych ustach Na jedno westchnienie nie więcej Gdy bujność traw się szmaragdzi Pod bitą śmietaną obłoków Konwalia znów stroi się w welon Z tęsknoty za swym Oblubieńcem Roztropna to Panna z pewnością Najpewniej na chwilę przed brzaskiem Jest gwiazda najbardziej zalotną Mrugając wciąż tak filuternie Flirtując znów ze mną zachłannie Ta randka znów będzie udana A ja taki drobny i kruchy Wobec ogromu Wszechświata Jak Trzmiel chcę go znowu zapylić Iskierką co we mnie się żarzy Czy jestem daleko od szczęścia? A może już szczęście jest we mnie?1 punkt
-
dzień otwiera słońce przewraca się na wszystkie strony marudzi w pejzażu jeszcze niewyspany rozmawiamy o zieleni o kolorach niemożliwych w żyłach płynie rzeka słów niewypowiedzianych w odmłodzonych wierszach mruczy kot lecą żurawie nie marudzę układam wersy z pluszowych zabawek1 punkt
-
1 punkt
-
Zbiorę tu wszystkie rzeczy i wszystkie myśli A to co się nie zmieści w gwiazdy niechybnie wyślę Tu będę trwał stał jak posąg, z którego opadają liście I nie potknę się więcej na zdjęciu.. osoby najbliższej Ochroni mnie stary dom i dusze wirujące w pędzie Wilgoć wchłonie mą duszę tak jak spływające deszcze Położę się wtedy i zbiorę ręce pod znużoną glowę I wolny będę i nie będę pragnął zjawy tego kogoś Zatańczą miśki na starym podwórku wśród ciżby lokatorów Z balkonów posypią się kiście starych filodendronów Zgasną wreszcie ekrany szerokich jak niebo telewizorów Podamy sobie ręce i zabłyśnie znowu na chwilę ulica Legionów.1 punkt
-
Źródło: https://dzieje.pl/wiadomosci/przeslanie-prezydenta-na-narodowy-dzien-pamieci-zolnierzy-wykletych1 punkt
-
wycinam obraz światła tnę ciemność bez opamiętania a ona niewzruszona i cała a może pocięta na strzępy tnę ciemność ślepą będąc nie widząc czy ma warstwy a może lepiej nie wiedzieć myślę z kolejnym cięciem może nie wnikać w ciemność jej gry nie podejmować i tak w wysiłkach się sprężam że obraz światła zawieszam od razu robi się jaśniej1 punkt
-
wiosenny ty to tylko odwrót strony a ja prawie czuję twoje ciepło na skórze w powietrzu niemal pachniesz tarniną zaczepiaj płatki mi do włosów rąk1 punkt
-
Bez Boga Człowiek ma demencję wieku starczego Historie z neuronów wyżarła zła choroba Już stary ból nie obroni przed wojną jego Już doświadczenie sił życiowych nie doda Wiara zwija flagi i księgi pali na stosach Przykład postępowania jej we mgle niknie Odchodzi autorytetu doba całkiem bosa Rozkłada się dekalog i opada w byty sine Budzi się oko wszechmocnej siły - otchłani Głodne winnych otulonych w grzechu całuny Co nie zabije nas to zawsze krzykiem zrani Cierpienia pochód umiera w nas tłumny Czy znaki na drodze i niebie człowiek widzi Czy nie jest w tej drodze niestety za daleko Chyba Bóg nie wierzy w boskich już ludzi A wytwór słowa - co na poczatku - jest kaleką Dziś człowiek zapomina stare prawidła Zabijany naród kiedyś po wieku sam zabija Matka rozpacz jak jaśmin nas uwiodła Miłość kiedyś ukochana dziś jest niczyja Czyżby piekło było świata pragnieniem? Ostateczną nam rozkoszą była pożoga? Przecież jak bez słońca zginą także cienie Tak człowiek upadnie i przeminie bez Boga Autor: Dawid Daniel Rzeszutek1 punkt
-
Namiętna Carmen spod miasta Valencia, Dumała "gdzie jest moja kwintesencja?" Juan to wiedział, Kiedyś powiedział "Żywioł i psyche - kobiety esencja."1 punkt
-
Pojechał maluchem gość z gminy Zakroczym nad Wisłę, znęcony urokiem warkoczy. Gdy rzeka drogę zalała tak chyba na metr bez mała, zawrócił. Czy bał się malucha zamoczyć?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Popularne aktualnie
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne