Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 28.02.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
MOWA chodzi po głowie po myślach się pląta przemykając gdzieś po kątach myśl wątła jak duch pająka co w nicość wsiąka z ciemnością w zmowie bez umiaru gadu-gadu bez logiki i żadnego ładu czasem wyakcentowane wykształcone i wysublimowane rodzą się słowa4 punkty
-
jest tak blisko nie na wyciągnięcie dłoni jest tak blisko gdzie tęsknota boli bliżej już być nie można serce moje 6.3.20234 punkty
-
Zazwyczaj wrzucam rzeczy, które napisałem rok, czy dwa lata temu. Teraz wrzucam coś świeżego. Napisałem to dzisiaj. Z cyklu: Inspiracje formą (8 cykl) #67. Wiersz inspirowany: Magdalena Abakanowicz, Abakan (trójczęściowy) czarny, 1972 Na dnie pamiętniku Wzory słowa I melodii Tej powszechnej W swej teorii Zapamiętane Co z tych szczecin Będzie dobrane Miarą wszechrzeczy Na stosowanie I alegorie Marne dawanie Słuszne teorie Na te wiwaty I gromy słone Masz swe mandaty Tu zabielone Co tak odgarnąć Słowo i przestrzeń Jak chwilą wzgarnąć Moment rozgrzeszeń Na wyciągnięcie Chwili błękitu Masz swój zapisek Na dnie pamiętniku Piszę opowieści, dialogi i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org3 punkty
-
poprzez ślady zapomnianej przeze mnie formy istnienia poznaję ludzkie granice w smudze światła spływającego spod abażuru mnożę w nieskończoność przypuszczenia powinienem się określić wobec stwórcy zanim zatrzepocze biel skrzydeł anioła3 punkty
-
orkanem ognia stajesz pośród kwiecia halny w błyskawic pobrzask wrosły me sny uczysz pokory gdym uwikłana w niszczycielskich braw burzę filarem jesteś pochodnią cyklonu dojrzały mój kosmos hołubisz gdy ból ronię na glebę co pod kopułą raju skrzypi i nalewasz mi w skrzydła srebrzyste heksagramy sklepieniu wydarte2 punkty
-
tak mi wpadło do głowy, że jeśli już miałbym zostawić list pożegnalny — to jak najabsurdalniejszy lub mylący tropy. może właśnie zrobienie z siebie zabójcy, zboka, czy osoby chorej mentalnie, tak wielkie nieliczenie się z opinią pozostałych, stanowiłoby ostateczny rozbrat ze światem, społeczeństwem? niech ostańcowi, niezmyci jeszcze z pokładu, gubią się w domysłach, jaka była przyczyna. — myślałem przez lata. koniec! podrwię z sytuacji, z was, panie i panowie, wydrenuję opinię o sobie, na której mi już, ekhm, raczej nie będzie zależeć. tak! ostateczne zszarganie reputacji, przyznanie się do niepopełnionego przestępstwa, do parszywych skłonności, których de facto się nie miało, albo nabredzenie paru zdań na kartce (to smutne i straszne, w jak wielu środowiskach ciągle stygmatyzuje się ludzi z problemami psychicznymi) — i nie tyle odchodzę, ile odgniwam stąd. finalny żart, nieśmieszny i z siebie: drucianą miotełką zacieram ślady, udaję ropę w ranie. "chlebem, dziadziusiu, trwaj w lodówce czinar. musiałem odbiec, bo statek się rwie, nadziubdział mi dwie garści Pan Kolorowaczek. nie próbujcie nas z powrotem wielogębnić w sakwojaż, o piątej, zamiast do Lichenia, uderzajmy w kondukty. sprute to, jakby wystawiać operę w stawach skokowych." "wybaczcie, nie mogłem dłużej tego taić. to ja ją zabiłem (i niech mundurowi szukają - kogo, gdzie, kiedy)". "wiem, że żadne społeczeństwo nie zaakceptowałoby moich skłonności. a nie dało się ich ciągle tłamsić. chyba tylko farmakoterapia tłumiąca popęd mogłaby utrzymać mnie dalej w ryzach. nie płaczcie." albo choćby lapidarnie: "brzemię, jakim zostałem obarczony, okazało się nie do udźwignięcia". ...i rechot spod szarf, słyszalny aż w sąsiednim powiecie.2 punkty
-
nastrój się nie przelewa palce krążą wokół jabłka adama żmudnie idzie dochodzenie do prawdy pod drzewem wystrojonym w jaśmin można rzygnąć lub się zakochać w sobie uzbrajasz bomby w atomy nieporozumienia nie podnoszę głosu z podłogi wyściełanej mnóstwem starożytnych bakterii od których łapie się bakcyla i na zawsze zamyka w czterech spustach potrzymaj mnie tylko za rękę kiedy będę pod iskrzącym światło jupiterem na samym końcu korytarza ucinać ci jaja2 punkty
-
może kiedyś się spotkamy z nadużytym słowem może zadasz mi pytanie a ja nie odpowiem może wspomnisz o mnie jeszcze choćby nad mym grobem i przeczytasz moje wiersze znajdziesz coś o sobie może zanim czas nas zetrze da nam chwilę pożyć nim uleci w letnim wietrze za bezkresne morze1 punkt
-
w cyrku liczy się widowisko i rozsprzedane bilety to był czas kłamstwa o prawie brzydkie Czarnki i piękne Bochenki w służbie jego maleńkości przestała istnieć linearna historia naszego kraju kręcony chocholi taniec nakręcił autokrację a późniejsze powtarzanie w kółko wspaniałych opowieści oderwały chłopców od rzeczywistości za odpowiednią cenę pozwolisz sobie na więcej na wszystko dziś nie pomogą nawet wszechpolscy neonaziści śmierć zajrzała w prawe oczy i w kieszenie wypchane na lewo autodestrukcja rozpoczęta1 punkt
-
Moja sprawa kim jestem nikomu nic do tego że czasem popłacze lub się uśmiechnę To moje życie mój kram mam prawo do siebie nie muszę nikomu tłumaczyć czemu Moja sprawa kim jestem że lubię łąki i pola kwiaty i tęcze już tak mam Nie udaję świętego wiem co to grzech co to prawda oraz miły sen Moja sprawa kim jestem mam prawo marzyć mam swój cień więc niech tak zostanie1 punkt
-
mieszają się miejsca rozpływają krajobrazy last minute nastraja all inclusive rok temu meksyk się kleił do palców taco de harina spływało z piramid na paryż gdzie któregoś lata uroczyście chowałam do kieszeni wagabundy kasztany na szczęście by się kiedyś po angielsku jeszcze zmyć z londyńską mgłą na rozległy horyzont bajecznie rozmajaczonego zielenią hamburga a potem już tylko uwodził mnie oddech gorącego rzymu z miłości do fettuccine wrzucałam monety w fontannę di trevi żeby nie umrzeć i jeszcze tu wrócić na zmywak1 punkt
-
w dzisiejszym świecie nie ma boga zapuścił włosy chleje wódę pod monopolowym bezdomnemu nikt nie czyni wyrzutów w dzisiejszym świecie nie ma diabła udał się na wakacje popełnione grzechy złamały mu serce temu, który niósł światło jakie to smutne w dzisiejszym świecie jesteśmy tylko my lepsi od boga gorsi od diabła złamaliśmy skrzydła aniołom odebraliśmy wiarę demonom autor1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
nieprzesadnie ciepła, całe wiadra wody, ściółkowanych liści po ramiona wielu jesień drżącą pogubieniu dar ugody wiosną - czosnek, że nie- dźwiedzi zdjęcie własne1 punkt
-
@[email protected] @Wiesław J.K. tak na co dzień, muszę się sporo pozastanawiać, czy jakiejś muszce nie przyłożyć, albo czy może darować życie komarowi i go nie trachnąć, w przelocie, no ale czego się nie robi, dla sztuki pięknej mięsa ;)1 punkt
-
uderzyłem stopą o kamień upadłem ale nie w tym miejscu co trzeba by zrozumieć dalszą drogę1 punkt
-
@iwonaroma Wytyczne poszukiwane w celu odwrócenia uwagi w związku dupy z głową, czyli jak pogodzić dwie skrajności rzeczywistości...Pozdrawiam ;-))))1 punkt
-
To niby niepozorne drzewo, w rozległym lesie mieszanym, było metaforycznym, długaśnym gwoździem, dziurawiącym ustalone umysły, niektórych ludzkich osobników. W zasadzie nic złego nie robiło. Poza tym, że rosło w nieodpowiednim miejscu i szumiało przeciwnie, niż ogólnie uznawany powiew. Uznano więc, że jest zarażone od samych korzeni, przez to zaraża innych i trzeba coś z tym zrobić. Powieszono więc na gałęzi martwego ptaszka, owijając lichą szyjkę giętką gałązeczką, co była drugą metaforą przewodu sądowego, który miał nastąpić, z ustalonym wyrokiem. No i przyszli ludzie i zobaczyli mordercze drzewo, co to nawet niewinne ptaszki, śmiercią częstuje. Przyszli też drzewni sędziowie i w trybie natychmiastowo bezobronnym, skazano drzewo na tortury, bez znieczulenia. Najpierw wyrwano większość liści, później z podnośnika połamano gałązki, na dodatek zdarto korę i na końcu ścięto tępą piłą łańcuchową, by dłużej męki trwały i żeby od korzeni oddzielić. Następnie, jako już martwe drewno, poćwiartowano i spalono. Po imprezie, wszyscy zainteresowani – oraz zwykli gapie, co to przyszli dla rozrywki, by codzienność sobie umilić – wrócili do swoich pieleszy. Nawet niektórzy dostali wiórki dla chomika. *** Pewnego dnia, w okolicy stęsknionego pieńka, potężne drzewo, zostało wyrwane razem z korzeniami i przydusiło na śmierć człowieka. Nie miał nic wspólnego z powyższymi zdarzeniami. Po prostu przyjechał z zewnątrz, poszedł do lasu i przystanął na dłużej, by w nieodpowiednim czasie i miejscu, wypatrywać wiewiórki.1 punkt
-
@hania kluseczka Najpierw je wykorzystaj, do krzyku i bólu, a później za mękę... ciach,że nie chciał uróść! Pozdrawiam Hanno!1 punkt
-
@emwooJak fajnie! Cieszę się, że wolność interpretacji jest dozwolona. Wiwat! Poezja ciągle oddycha wolnością! Zgadza się przyroda to najzdrowsza przygoda. Na jej łonie żyją przyjazne gryzonie, nie kąsają bez przyczyny, czego wszystkim Wam życzymy. Pozdrawiam!1 punkt
-
@zblakanadusza ...między szczątkami zdań nie ma miejsca na zapomnienie kres ludzkich możliwości nieprzyjemnie uwiera... Pozdrawiam.1 punkt
-
@Wiesław J.K. "Na początku było Słowo. Potem pojawił się pieprzony edytor tekstu. Potem procesor myślowy.... ...a potem nastąpił koniec literatury ? Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz :) powiedzmy ogólnie, że byłam dawcą energii:) Tak jak zresztą każdy z nas tutaj. Sami biorcy to chyba wierszy nie piszą... Twój poetycki kmnt jak zwykle cymesik :) dziękuję i również pozdrawiam ;) @Dared dzięki za dobre słowo :) @Gizel-la 'nie dać się wykropkować' - super :) Dziękuję @jan_komułzykant 👍☺️ Dziękuję @et cetera ;) no tak, trzeba uważać:) Dziękuję:) 🌞 @violetta @Sylwester_Lasota @Rolek @Leszczym @MIROSŁAW C. Podziękowania:) ------------ Dziękuję również KTOSIOWI, który co jakiś czas nabija u różnych autorów niewiarygodną liczbę odsłon ;)1 punkt
-
Pewien mechanik z Ujazdu smykałkę miał do pojazdów, dziś wyrokiem sądu nie dozna oglądu, przez lat pięć, toyot i mazdów.1 punkt
-
@Corleone 11 ↔Dzięki za dłuższe pochylenie nad tekstem mym. Jednakowoż tak po prostu lubię pisać. Taka przypadłość ma, w sytuacjach takowych, pisanych. Czasami nie logicznie, absurdalnie itp. Mam jednak świadomość, iż nie wszystkim bodźców kulturalnych przysporzyć to może. A jednak nie przystoi wyciąć obraz i zostawić samą ramę, w galerii wystawowej🙂:))↔Też pozdrawiam serdecznie:))1 punkt
-
@[email protected] to skaaaacz, niczym muflony pod zamkiem Książ 😉 Kiedyś o nich pisaliśmy, stąd skojarzenie hehe1 punkt
-
Świat nas wzywa nieustannie, by się dzielić swoim pięknem, więc biegnijmy mu naprzeciw, ofiarując życia przestrzeń. W tej podróży chłońmy miejsca, z ciekawością wagabundy, odkrywając po kolei, własnej duszy nowe lądy.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
~~ (...) upływem czasu zatarte wspomnienia w obrazach niekompletnych, wyłaniających się w kadrach chwil zapamiętanych, a tak bliskich mojemu sercu. Strumyczek, wijący się malowniczo pomiędzy wzgórzami - w czas wiosennych roztopów stawał się rwącą, niesforną rzeką, podchodzącą pod progi wiejskich chałup, pobudowanych z drewnianych bali, z dachami, krytymi strzechą. Obie strony potoku porośnięte olchami i gęsto ścielącą się pod nimi gęstwiną paproci; w jednym miejscu przecięte koleinami wyżłobionymi przez koła wozów konnych, przejeżdżających przez lata do polanki, rozpościerającej się malowniczo pod skalnym urwiskiem. Podejrzenia moje - nie potwierdzone przez starszych wiekiem mieszkańców wioski - kierowały się ku stojących dawno temu w tym miejscu, zabudowań jakiegoś domostwa .. W ścianie urwiska widniała dosyć pokaźna jaskinia, którą to skrzętnie wykorzystywali Cyganie, używając jej w formie piwniczki, w corocznych, kilkudniowych postojach małego taboru na owej polance. Na czas pobytu taboru cygańskiego - my - dzieciaki z pobliskich domostw, musieliśmy rezygnować z jaskini, będącej przez większość roku naszym miejscem spotkań. Żal utraty i łzy wzruszenia, we wspomnieniach z lat mojego dzieciństwa w Beskidach (...) ~~1 punkt
-
@bronmus45 ale piękne wspomnienia, podziwiam pamięć do detali, ja ilekroć chciałam opisać swoje sielskie wakacje z czasów dzieciństwa, mam pustkę w głowie i na kartce1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
a kiedy jeszcze gdzieś za siódmą miedzą świeciłem kolanami przez podarte spodnie i odłączony od wszystkiego co rozumiałem wypatrywałem cię w koronach drzew ty z geometryczną dokładnością kręciłeś piruety na zielonej trawie aby sprowadzić ze szczytu nieba promień słońca aż po kraniec ziemi dziś już wiem skąd się brało zsiadłe mleko i kromka chleba1 punkt
-
w czas polowań mroczne korony drzew szczerzą się szczerbato a przenikliwe krzyki ptaków zakłócają naturalną chemię w moim mózgu pod powiekami niewyśpiewany jeszcze dzień w czerwonym blasku koi wyrzuty sumienia z głębi własnej piersi otwiera mnie przestrzeń tajemnic nieskończoności jestem w punkcie zerowym1 punkt
-
1 punkt
-
Chyba pierwszy raz czytam wiersz o.. chodniku.. zabawnie jest, nawet jeśli skończył w betonowym grobowcu. Pozdrawiam, nie z chodnika..:))1 punkt
-
@viola arvensis Pewnie nie każdemu się chce Ale doceniam nawet najmniejsze starania Pozdrawiam miło, Udanego dnia :)1 punkt
-
@poezja.tanczy nie warto czytać tylko o chodniku czytając Twój wiersz... Refleksja przy nim konieczna.1 punkt
-
@Lahaj Dla dzieci warto :) @et cetera O historii nie można zapominać A ja sam czasem staję w ten a nie inny sposób :) @Marek.zak1 Tak pierwszy wiersz o chodniku Potem już z górki Czas na chodnikowy tomik :):):) @Leszczym Chodnik ma zawsze rację :) @Monia Nie trzeba u mnie dopłacać za uśmiechy Tak że... do woli :) Na zdrowie @iwonaroma Tak, chwała chodnikom! @Natuskaa @MIROSŁAW C. @sisy89 @Andrzej P. Zajączkowski Dzięki za czytanie Ukłony dla wszystkich! Spokojnej nocy, M.1 punkt
-
1 punkt
-
@poezja.tanczy Przy twoich utworach zawsze pojawia się uśmiech.Tak jest też i tym razem.Dobre w twoim typowym stylu pozdrawiam;)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
chciałeś przyszłość odczytać z gwiazd kowalem losu nie umiałeś być obserwowałeś kosy śpiewające na modrzewiu zagajnik coraz wyższy widok z okna na miasto zasłonił lata i chwile mijały a twoja ścieżka życia nadal donikąd prowadzi jednak już nie przejmowałeś się przecież celu nigdy nie miałeś wiersze pisałeś1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne