Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.11.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Nie człowiek jestem, lecz żywe mięso, Dla niepoznaki chodzące w butach, Czarcie - nie boskie jam podobieństwo, Na cnót obrazę - parszywy mutant. Dłonie nie po to mam, bym się modlił, Lecz wieży Babel budował piętra. Chcę szkłem lunety niebo upodlić - Tak mnie poznania demon opętał. Zbyt zgniły umysł mój na mistyków, Którym sens życia jawił się w piśmie. Biada mi, dumnie zmierzam donikąd, Gdy - wciąż za głupi - myślę, że myślę.10 punktów
-
komentarz Sylwkowi Przyjdź, przy kominku usiądziemy, by kryształowy dzban wypełnić. Znowu zaczniemy zbierać chwile, chociaż przed nami blask jesieni. Ten dzban już nie raz nam z rąk wypadł i na kawałki się rozleciał. Posklejaliśmy zrozumieniem, by wejść w następny życia etap. To fakt, że nie da się napełnić gorącym płynem cichych pragnień, lecz idealnie gra z półcieniem rzeczy przyziemnych - tych mniej ważnych. Przecież doń czułość można zbierać, radości, smutki wspólnej weny. Zwykłą miłością chociaż teraz, ten kryształowy dzban wypełnić. 20176 punktów
-
wybacz z oczu niejedna leci łza brzask za oknem emocje nie mogą spać krzyczą na ścianie podkreślają byt przenikliwe jak duchy w moment przyodziewają ludzką twarz razem z wyglądem stop ręczny hamulec zaciągnięty to se ne vrati w głowie wybrzmiewa6 punktów
-
5 punktów
-
komu zniszczono kochaną rzecz na jego oczach dla niszczyciela to tylko rzecz więc jest niewinny (?) dla mnie - część mnie ale boli jak całość4 punkty
-
zarwany sufit gdzie ja jestem może wbiegam w galaktykę a gwiazdozbiory mnie nie pojmują4 punkty
-
Najpierw czerwień wyprowadzi się z ust, Zanim szepty krwi rozum usłyszy. Później oddech spisze ostatnią myśl Białą - jak kartka wyrwana ciszy. Sznury nocy zawiążą nadgarstki, Roztarte czekaniem kolory snów Odmalują twarz pamięcią o słońcu, Pożegnalną płynąc zorzą - bez słów. Umieram kolejny raz, Kochanie, Nie odchodząc sama - po śladach dni Idę półmartwa za rękę z Tęsknotą, Za Tęsknotą Obłęd - za nim już tylko ty.4 punkty
-
Szedłem w pole przed świtaniem, rozmyślałem o przyszłości, co się zaraz "teraz" stanie, z rozrzuconych losu kości. Ale ona się rozmyła w mgły i kurze na bezdrożach, ciągle się na dystans trzyma i przybliżyć się nie może. Szedłem w pole raz o zmroku, rozważałem naszą przeszłość, lecz z wolnego myśli toku nic nowego mi nie wyszło. Ona tutaj mnie przywiodła lecz odchodzi w zapomnienie, więcej nigdy jej nie spotkam, noc przemija, świt znów blednie. Jestem w polu też i teraz, przyszłość tli się jednostajnie, przeszłość w dali się zaciera, teraźniejszość się odtajnia. Może zechcesz tutaj spytać: Jaki wniosek jest z utworu? Często bywa w naszym życiu, co nie zrobisz, jesteś w polu.4 punkty
-
Świat dziwny jest "choć nie chcę budzić się nie umiem spać świat dziwny jest jak sen a sen jak świat " * Też czasem bywam dziwna, bo gubię zrozumienie chęci zrujnowania czegoś, o co kiedyś toczono boje, a co dzisiaj należy do elyt. Skruszały granice sumień, bryza nawiewa obojętność. Klakierzy biją medale tylko wtedy, gdy na stole bombonierka do podziału. Wpasowują się łakome tezy, coraz ciaśniej w szczelinach, gdy noce przekładają karty. Lepką siecią zarasta układ zależności i niby bycia... ale nogi jeszcze dźwigają rześkie głowy po rogatym świecie, w którym cnota dojrzewa w bólu. Któregoś dnia wybuchnie, niczym supernowa. listopad, 2023 * fragm. z piosenki "Dziś późno pójdę spać", grupy - Kwiat jabłoni cząstkę wzięłam na tytuł.3 punkty
-
Z cyklu: Na ringu, czyli kto jest kim 25 cios Boga: Bóg został kiedyś Zamknięty w szpitalu Złamał nogę Nie było jednak żalu Stało się, to się stało Nie to, żeby to było mało Ale się skakać zachciało To się wyskakało I Bóg się dowiedział Jak szpitale działają Ile się w nich je I do czego skłaniają Zobaczył jak ludzie cierpią I jak z bólu się zwijają Zobaczył jak dużo jeszcze I od zera zaczynają Jak dużo do zrobienia Żeby zdrowie zdrowiem zostało Od zera zaczynają I idą całą zgrają I się zastanawiają Jak dużo jeszcze mają Zrobić by z uścisku choroby Się wyswobodzić Załamanie się zrosło Nie ma już po nim śladu Ale Bóg zapamiętał Skład i rodzaj układu Jaki rządzi w szpitalach I kto kogo leczy Kto na czym wygrywa A kto w przepaść leci Bóg się nauczył swoje I już umiał I już zrozumiał Że ludziom potrzebny jest umiar. //Marcin z Frysztaka Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org3 punkty
-
3 punkty
-
Pewien poeta pisał wiersze wytrwale że oto ideologicznie z panem Bogiem mu nie po drodze zapisał cały kajet diabelskich wierszyków piekielne i wyszukane najgorsze historie (nie dogonisz kto kogo czym i jak dużo krwi) Poeta jak każdy poeta zapisał się na śmierć zmęczył się tutaj jak mało kto nałogi – jak to nałogi poetów – nie pomogły wyciągnął – jak każdy – nogi do grobu (różnica tylko taka że może trochę szybciej) Trzeba było zapukać choć pukać tam nie chciał w bramy nieba żelazne i bliskie opowieściom Pan Bóg – co niepojęte – przyjął go do swoich no i zabrał do nieba, a nie do Avalonu (ot takie boskie można rzec że niedopatrzenie) Poecie jak to poecie podobało się tam nie bardzo społeczność miał za lekko nierozumną znudziło mu się jak wszędzie nie pasował jak zawsze uciec chciał jak najdalej co trwało całą wieczność (ja też poeta wyobrażam sobie właśnie że mu nie zazdroszczę) Co robić? Ot poeta znów wyciągnął zeszyt i zaczął znów pisać te diabelskie wierszyki pokazywał je zresztą niejednemu z aniołów silił się silił, mnóstwo niepoświęconych liter ba przekleństwa a Bóg jak to Bóg wszechwładny i chyba trochę złośliwy... (łatwo się domyśleć że wcale nie wypuścił) Warszawa – Stegny, 27.11.2023r. Inspiracja – poeta Error Eros.3 punkty
-
gdy mnie życie mija i zostaję w tyle drżę goła i bezdomna ale czy bez tego lęku mogłabym je wołać i dogonić nie3 punkty
-
Pamiętasz te pomarańczowe story W pociągach i autobusach Pachnące papierosem i zastaniem Kto ukrył za nie swe usta Twarz wynurzał rozpłomienioną Widział już zza wzgórza Czuł zapach soli Rozciągający się Bałtyk Przygody Romka i Tytusa.. Ech gdy patrzę dziś w brudny chodnik A moja laska uderza weń niczym katiusza Wiem, że żyłem - może Pod czerwonym kocem Nie znając znaczeń A herbatę z termosu I koleżeństwo ..3 punkty
-
Jak ją oszukać za kogo się przebrać jaką maską zasłonić twarz by po otwarciu powiedziała przepraszam - pomyliłam drzwi A może nie kombinować nic i aż do końca być sobą na drzwiach napisać tu mieszka ktoś kto kocha żyć3 punkty
-
Dobrze, że nie odejdzie choć wierna Wena, nie spłonę od razu jak żołnierzyk Andersena. Zranione serce nie jest wszak ołowiane, choć nie wie jak długo na świecie zostanę. Bo przecież nikt nie zna ostatecznej swojej daty, w wazonie zasuszone nie pachną już kwiaty. Zegar z wahadłem pordzewiały już nie tyka, anioł kolejny rozdział mej księgi już zamyka. Zapomnieć słowa, które nic dobrego nie wróżą, nawet te nie zapisane jako zbędne wyrazy, zapomnieć myśli, które spokój duszy mi burzą. Zamiast słów kreślę dziś bezkształtne bohomazy, cicha noc niech podrzuci we śnie jak w sekrecie, wspomnienia dobrych dni ukryte choćby...w sonecie.3 punkty
-
śnieg kurczowo trzyma się ziemi jak dziecko długo niewidzianej matki delikatny mróz odział białym szalem drzewa a niczego nieświadome słońce spod cienkiej tafli chmur się budzi to wszystko zarejestrowało czujne oko kobiety w czarnym płaszczu która szła obojętnie leśną ścieżką do tylko sobie znanego celu a ja bezustannie pukam do szklanych bram ponownie śnił mi się pociąg puste czterdzieści cztery wagony drewniane tory pośrodku lasu i ja w czarnym płaszczu idąca w tylko sobie znanym kierunku Klaudia Gasztold2 punkty
-
Pragnął koneser sake z Nagano żeby mu kaca pokonać dano. Wymyślił spryciarz jeszcze we śnie, że dzień wcześniaka uczci wcześnie dwie pięćdziesiątki waląc już rano. 17.11 był dzień wcześniaka2 punkty
-
Termopile Kiedy już znajdziesz swoje Termopile spętane miastem, ukryte we mgle, musisz uwierzyć - żeby przetrwały trzeba upuścić kroplę krwi. Szczodrość popłaca na każdym kroku. Ty tutaj kroków więcej masz. Marzenia Twoje i Ludzka Prawda zmieniają bryły zniszczoną twarz. Ty sprawiedliwie sortuj marzenia. Oni też mieli… , zmieniły kształt. Wojny zatarły wiarę, że przetrwa pozostawiony w pośpiechu czas. Dzisiaj, gdy chcesz zamykać drzwi, co wciąż otwarte są myślą Twą… duch odpowiada i ściany drżą. To Termopile - to nasz (Twój) dom.2 punkty
-
W jednym oknie Oczu dwoje Zapatrzonych Pod którym parasolem Godot probuje przejść Niezauważony2 punkty
-
Wciąż widzę światło po czarnej stronie snu, gdzie zamieszkałem pewnego bezsłonecznego dnia. Tuż po tym gdy pojąłem, że prawdziwe wiersze rodzą się w ziemi albo w ulewnym deszczu. Zresztą na wszystkich kartkach zabrakło już miejsca, robią z nich tabletki, duże, zmiennokształtne. Uciekam przed nimi, bezskutecznie, są w każdym słowie i geście. Nawet kiedy milczę, unieruchomiony w pościeli, nieczystej. Już się nie wyrwę, może na pożegnanie wydrapię imię, nieswoje, w miękkiej glinie. Którą podobno jestem. Wciąż widzę ciemność, po jasnej stronie nocy na stałe zamkniętej wewnątrz oczu.2 punkty
-
Zagubiony pośród dni słucham świerszczy gry Zagubiony pośród nocy szukam w księżycu mocy Tak - jestem romantykiem człowiekiem wrażliwym Rozmawiam nie tylko ustami lubię rozmawiać dotykiem Zagubiony pośród nocy i dni przenoszę rzeczywistość życia w jasne kolorowe sny2 punkty
-
wczesny ranek jeszcze śpisz otulona kołderką wystaje już świt uśmiechasz się mimo ... jesteś urocza jak dawniej za oknem ciemność robię kawę wczorajszy dzień wieczór życie jest cudownym darem Bożym muszę już wyjść wchodzę do pokoju aby jeszcze raz na ciebie popatrzeć jesteś taka... 11.2023 andrew2 punkty
-
,,Róża? Jak wygląda róża? Czy to kwiat? A może kamień?" odpowiedź znali jedynie starożytni na dagerotypie życia ciężko oddzielić przyklejone do mroku cienie nie doceniałam tej wizji skurczony świat bywa brudem pod paznokciem zmaterializowany we mnie północny puls nie zawiódł trzeba coś robić między narodzinami a śmiercią liczą się tylko samice dla ciebie byłam za mało otwarta nie z każdym można mieć orgazm i tak nie wypełniałeś pustki2 punkty
-
Do twórców i ich oprawców Kiedy ofiarne – twórcze… –– wiedziesz… ży-cie…, Nie gotuj się na brawa…, –– lecz na… bi-cie… – Tak, jak męczennik, twórca… –– cierpieć… bę-dzie…, Być śmiesznym czasem może… –– – względnie – wszę-dzie!!! … –– –– –– –– Pragną…, –– abyś milczał… w swym… Kącie…, –– w lochu swoim… – złym…, Gniotą… –– Cię do niższych… klas…, Wszakże… –– musi nadejść… czas!!!!! … Będziesz… –– na wieczorach… żyć… – Jeśli… –– już nie zdołasz… być…, Listy… –– przeczytamy… Twe…, Brawa… –– już nie będą… SNEM!!!!! … –– (–– –– ––) –– –– –– –– –– –– Są tacy, co ubrania… –– drogie… no-szą… – I katom męczenników…, –– jak sprzęt…, zno-szą! … – Istnieją już więzienia… –– dla nas…, bied-nych… – Przeminął czas ogrodów… –– – barwnych…, kwiet-nych!!! … –– –– –– –– Pragną…, –– abyś milczał… w swym… Kącie…, –– w lochu swoim… – złym…, Gniotą… –– Cię do niższych… klas…, Wszakże… –– musi nadejść… czas!!!!! … Będziesz… –– na wieczorach… żyć… – Jeśli… –– już nie zdołasz… być…, Listy… –– przeczytamy… Twe…, Brawa… –– już nie będą… SNEM!!!!! … –– (–– –– ––) –– –– –– –– –– –– Ci ludzie, którzy biją…, –– choć nie… two-rzą…, Okrutnie wyzyskują…, –– szaty… no-szą… – Niesprawiedliwość żyje…, –– skromność… zmar-ła…, Gdy białych prochów burza… –– CNOTY… STAR-ŁA!!!!! … –– (––) –– –– –– Pragną…, –– abyś milczał… w swym… Kącie…, –– w lochu swoim… – złym…, Gniotą… –– Cię do niższych… klas…, Wszakże… –– musi nadejść… czas!!!!! … Będziesz… –– na wieczorach… żyć… – Jeśli… –– już nie zdołasz… być…, Listy… –– przeczytamy… Twe…, Brawa… –– już nie będą… SNEM!!!!! … –– (–– –– ––) –– –– ––2 punkty
-
@Walka z Czernią Dlatego się nie mieszam. Najważniejsze, żebyś Ty był zadowolony. Jeśli komuś się to podoba to pisz dla nich i już. Mnie chodzi o te wszystkie wielokropki i myślniki, utrudniają odbiór. To Ty decydujesz o gronie odbiorców.2 punkty
-
to se ne vrati wersz internecie a na ekranie emocji plik przystopowałaś deszcz łez nie leci spokój przycupnął we wnętrzu tkwi :)2 punkty
-
Przekwitną kwiaty jesienią i skończą się młode lata. Gorące kiedyś słowa dziś stały się zimne. Serce rzucone do stóp kobiety po latach wyblakło. Życzenia złożyłeś lecz za kłamstwo zostały uznane. Iść razem przez życie, chodź na prawdę zupełnie osobno. Przysięga małżeńska to krzywoprzysięstwo, lepiej o niej zapomnieć. Nazwisko dał człowiek którego nie chciałaś. Na jego grobie chwasty rosną i nikt go nie odwiedza. Zapomnieć o wszystkim, czasu cofnąć się nie da. Małżeństwo z przymusu to życie bez sensu.2 punkty
-
Teraz już znam, bo wygooglowałem ;P Słyszałem kiedyś takie powiedzenie: "lepiej milczeć i udawać głupiego niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości" :P2 punkty
-
Kazano nam strzelać z ostrej amunicji - wyższości, ambicji, tytułów, gniewu. To manipulacja - ta wojna nie przyniesie przecież korzyści walczącym. Stoję na froncie, ja-mundur, co pod nim? Skóra, kości, krew zastygła w żyłach. Czy to ja-prawdziwy? Czy jest moją wolą kontynuacja konfliktu? Boję się - rozejm jest niemożliwy. Boję się i odzyskuję zmysły. Złożę broń, potem zdejmę mundur. Chcę być nagi. Chcę być bezbronny. Chcę być, aż do kolejnego rozkazu.2 punkty
-
Fajny tytuł, treść również niezła.👍 Moja ciotka wyszła za Czecha, to znam trochę czeski, który jest uroczym językiem. W ogóle lubię Czechy🇨🇿 i Czechów, a najbardziej spragnione przygód Czeszki.👧🥰👧2 punkty
-
@Nata_Kruk Wielce Ci dziękuję za odwiedziny, czytanie oraz uznanie wraz z komentarzem. Miło taki otrzymać 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 . @Bożena De-Tre Dzięki, Bożeno. Miło, że zajrzałaś. Pozdrawiam serdecznie 🙂 . @kwintesencja Cieszę się z Twojej wizyty i pozytywnej opinii. Dzięki Ci bardzo za uznanie 🙂 . Serdeczne pozdrowienia. Rafaelu, Ciebie również miło było gościć. Dzięki wielce za uznanie 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.2 punkty
-
Będę nadal czekał Aż mi pokażesz Mój Świat Malowany twoją ręką. I zanim przywyknę Do twoich oczu Zakończę Już teraz, ten przedziwny dzień. Poczekam cierpliwie Aż moje usta Odnajdą Drogę i miłość do ciebie. I zaśmiejesz się Podając mi dłoń. A potem... A potem zawirujemy... ... W tańcu poczekamy Aż dokończysz Mój Świat Malowany twoją ręką.1 punkt
-
przejadła mi się pewna forma poranka śniadanie jeszcze nie i kawa to obyczaj tak stary że co dzień przypominam z rozkoszą smak za oknem horyzont połyka horyzont człowiek oparty o telefon reanimuje nieprzespaną noc świecie zaśnij ja dopiero wstałem literuję słowo słońce1 punkt
-
Trójca Święta Pochwalony niechaj będzie Na tej ziemi i w niebiosach Przepokorni w ukojeniu Chyląc czoła wznosić głosy Eucharystia – pokarm czysty Przyjmujemy Uwielbiamy Wynosimy nade wszystko Imię ich na wysokości Świetna Trójca Przenajświętsza Portfel seks i telewizor Marek Thomanek 27.11.20231 punkt
-
I. Choć ogromna wojskowa defilada, W pamięci milionów trwale się zapisała, Pozostając w wspomnieniach niejednego widza, Przed ekranem szerokoformatowego plazmowego telewizora, Przy kawiarnianych stolikach, Rozbudzając wielogodzinne dyskusje do argumentów wyczerpania, O parametrach najnowocześniejszego uzbrojenia, Black Hawków i Predatorów maksymalnych osiągach… Lecz nikt nie pamięta o anulowanych projektach, Nikt sobie głowy nimi nie zaprząta, Kurzą się ich makiety w hangarach, Czasem wspomni o nich jakiś pasjonat… Zaawansowanych inżynieryjnych obliczeń tomy, Upchnięte z trudem w stare napęczniałe segregatory, Pokryte kurzem niepamięci, Zalegają stertami w archiwach przepastnych… W powszechnym niemal zapomnieniu, Pod ciężkim płaszczem codzienności meandrów, Rzuconym pochopnie na stosy niezrealizowanych celów, Upchniętych niedbale w kąt zarzuconych konceptów… Kurzą się ich pożółkłe plany i projekty, W obdrapanych szufladach biurek starych, Zasnutych strzegącymi ich sekretów pajęczynami, Przez pajęczych strażników tajemnic wojskowych… Czasem tylko jakaś zabłąkana mrówka, Przemaszeruje po zapomnianych planach supertajnego myśliwca, Niczym reprezentacyjna wojska kompania, Na jednej z licznych wojskowych defilad… Jaką samemu miał swym przelotem uświetnić, Gdyby wprowadzono go do seryjnej produkcji, Gdyby tylko nie odebrano mu szansy, Głupimi decyzjami polityków krótkowzrocznych… II. Gdy będąc jeszcze ciekawym świata nastolatkiem, W dziesiątkach czasopism o tematyce lotniczej, Całymi dniami z zapałem się rozczytywałem, Rozbudzając młodego pasjonata emocje, Na zamieszczanych na rozkładówkach plakatach, Ciekawość moją zawsze przykuwał, Projekt najnowocześniejszego prototypowego myśliwca, Przyciągający wzrok z wyostrzonego obrazu szerokoformatowego zdjęcia… Wyczekując swej przyszłości w teraźniejszości hangarze, Okraszany niekiedy migocących fleszy blaskiem, Tysięcy ekspertów na całym świecie, Z każdym miesiącem rozbudzając emocje, Był niczym bezcenny czarny diament, Umieszczony w niedbale wykutej żelaznej szkatule, Niewidzialną dłonią polskiej myśli technicznej, Owinięty w sukno tysięcy zawiłych obliczeń… Był niczym sztylet manganowy, Mający przeszyć podniebnych huraganów taniec czarci, By rozległe zachmurzone niebiosa upokorzyć, Skrzydeł swych błyskiem złowieszczym… Był niczym sztylet manganowy, Rzucony w nurt niepewnej przyszłości, W którym niczym od demonów wodnych, Zależeć miały jego losy od polityków decyzji… Przysypiając rozemocjonowany nad licznymi czasopismami, Walającymi się po pokoju całymi stertami, Odpływając nieśpiesznie w barwne me sny, Rozniecane w podświadomości emocjami codzienności, Barwnych fotografii prototypów wszelakich, Dotykałem potęgą mej sennej wyobraźni, By niczym za muśnięciem czarnoksięskiej różdżki, Trójwymiarowych kształtów w mych snach nabrały… III. Zawędrowałem oczami sennej wyobraźni, W wyśniony świat alternatywny, W którym strzegły polskiego nieba „Skorpionów” eskadry, Będący odpryskiem jednej z wielu rzeczywistości… Lecz choć tylko jednym z niezliczonych, Odpryskiem ze wszystkich najcenniejszym, Skrywającym w sobie senną wyobraźnią odmalowany, Wymarzony obraz dumnej i niezwyciężonej Polski… W którym jedna podjęta w porę słuszna decyzja, Przyszłość Polski na zawsze odmieniła, Zarazem zaskakujący alternatywny świat zrodziła, Odradzając w nim Polskę potęgą światowego lotnictwa… W którym rokrocznie modernizowane najnowocześniejsze Skorpiony, Schodziły nieprzerwanie z linii montażowych, A zawojowując skutecznie międzynarodowe rynki, Okazały się naszym wielkim hitem eksportowym… W którym to na międzynarodowych targach zbrojeniowych, Podpisywała Polska wielomilionowe kontrakty, Sprzedając całemu światu swe modernizowane Skorpiony, Nie oddając długimi latami pola konkurencji… I na międzynarodowych pokazach lotniczych, Wzbudzały podziw zagranicznych delegacji, Gdy popisujący się na nich polscy lotnicy, Lotem koszącym nakrycia z głów dostojnych gości zrywali… W mojej wymarzonej Polsce ze snów, Roje podniebnych Skorpionów, Strzegły ziemi Piastów od bladego świtu, O brzasku wzbijając się w niebiosa w kłębach kurzu… Swymi dalekosiężnymi NATO-wskimi rakietami, Zdolnymi wszelkich posowieckich czołgów pancerze przebić, W całej posowieckiej strefie wpływów respekt wzbudzały, Te prototypowe myśliwce polskiej produkcji… IV. Gdy komfort młodych chmurnookich pilotów, Harmonizował z złożonością podniebnych manewrów, Karkołomnych spiral i kontrolowanych korkociągów, Brawurowymi lądowaniami wieńczonych popisów… I ponownych z trawiastych lotnisk krótkich startów, Wieńczonych nieśpiesznie w objęciach szafirowego nieboskłonu, Jak wieńczą żywot w mocnej kawy kubku, Opadające z wolna kryształki cukru… Niczym na dzikim zachodzie podstępne skorpiony, Kryjące się nocami w cholewach butów kowbojskich, Skrył się w cieniu chmur burzowych, Rój podniebnych Skorpionów nieprzewidywalny… By niepostrzeżenie wroga razić, Swymi najnowocześniejszymi manewrującymi pociskami, Hipersonicznymi naddźwiękowymi rakietami, I długimi kilkusekundowymi z swych działek seriami… I strzegły niezliczonymi nocami podniebne Skorpiony, W blasku gwiazd Polaków i Polek młodych, Wymykających się z domów dla schadzek tajemnych, W wielowiekowych zamków ruinach opuszczonych… Niczym najwierniejsi Matki Nocy słudzy, Spowitych mrokiem ziem rozległych strzegły, Najnowocześniejsze myśliwce pola walki, Swymi zaawansowanymi technicznie pokładowymi systemami… Rozwierając z wolna przymknięte powieki, Z snu tak pięknego nagle wyrwany, Ostrym zapachem drukarskiej farby, Przemieszanym z aromatem niedopitej kawy, Żegnając ulatujące senne obrazy, Przepędzane docierającym poczuciem rzeczywistości, Zamglone oczy niedbale przetarłszy, Dotknąłem znów palcami plakatów z czasopism... V. Jedna słuszna decyzja… Która jednak w naszej rzeczywistości nigdy nie nastąpiła, Przez co swym brakiem falę domysłów zrodziła, Wyrażoną w niezliczonych wówczas zarzutach… Kierowanych pod adresem ówczesnego rządu, Nie szczędzących ówczesnego Gabinetu Ministrów, Ponawianych wciąż w pytaniach do kolejnych premierów, Przez dociekliwych dziennikarzy niezależnych mediów… Wijący się Skorpion w nowej geopolityki zarodku, Cierniem był w oku skorumpowanych polityków, Zagrożeniem zapewne dla rozmaitych układów, Różnorakich pokątnych szemranych interesów… Wijący się Skorpion w nowej geopolityki zarodku, Zagrożeniem był dla hegemoni lotniczych koncernów, Obawiających się zapewne utracenia swych wpływów, Na obszarach Związku Sowieckiego dawnych satelitów… Mówiło się wtedy żartobliwie, Że sam prezydent święcił makietę Skorpiona kropidłem, Optymistycznie przy tym tryskając humorem, Okraszając pulchne lico szerokim uśmiechem, Lecz pecha przyniósł najwidoczniej, Czego skutkiem było projektu anulowanie, Z listy wydatków rzeczonej pozycji wykreślenie, Z budżetu państwa dotacji nieprzyznanie… Jak każdy pajęczak w pierwszych chwilach życia, Pada niekiedy ofiarą otaczającego świata, Tak sporządzone pieczołowicie na kreślarskich deskach, Utajniły jego plany wojskowe archiwa… Niczym bezlitosna samica skorpiona, By nie paść z głodu i wycieńczenia, Bez cienia zawahania własne młode zabijająca, Mego wyśnionego Skorpiona zabiła chłodna kalkulacja… VI. Przepastne archiwa wojskowe, Skrywają latami sekrety niezliczone, W tomy akt tajnych posegregowane, Dla oczu wybranych jedynie zastrzeżone… Przepastne archiwa wojskowe, Kryją niezgłębione tajemnice, Dla szarych zjadaczy chleba niedostępne, Przez śledczych historyków stopniowo odkrywane… Skrywają zapewne i tajemnicę Skorpiona, Tak przełomowego projektu bezwzględnego przetrącenia, Dalekosiężnych planów trwałego pogrzebania, Wielomilionowej kwoty bezsensownego utopienia… Gdy zawiodły ich marzenia pasjonatów lotnictwa, I gorzką do przełknięcia była pigułka, Wymarzonego projektu anulowania, Na puste niebo bezcelowego spoglądania… Niczym gnijące ciała martwych skorpionów, Zalegające w cieniu wielkich głazów, Tak ten jeden z wielu zapomnianych projektów, Zalega w cieniu zapomnienia pośród zaciemnionego hangaru… Kunsztowna i skomplikowana, Naturalnej wielkości drewniana makieta, Niszczeje pokryta kurzem zapomnienia, W cieniu wielkich emocji, które niegdyś rozbudzała… Roje podniebnych Skorpionów, Nie będą przenigdy strzegły ziemi Piastów, Wielowiekowych Narodowego dziedzictwa zabytków, Rozrzuconych po kraju różnorakich brył domów… Roje podniebnych Skorpionów, Nie staną na straży naszych snów, Pośród tysięcy godzin nocnych swych lotów, Pilotowane przez dumnych polskich lotników...1 punkt
-
@FaLCorneL Wszystko prawda, a człowiek w dalszym ciągu bardziej woli się zabijać na wojnach, niż poznawać ogrom wszechświata. A przecież jeszcze tyle rzeczy jest do odkrycia.1 punkt
-
:) Wiem. Już poprawiam :) Również pozdrawiam. @Tectosmith poprawione. Dzięki za zwrócenie uwagi. :)1 punkt
-
Słowa o niej pachną są przejrzyste - wolne jak lot ptaka Myśli zaś lekkie nie nudzą - czujemy po nich ulgę Lecz bywają też trudne mówiące półszeptem jakby się bały Że zostaną odtrącone i na dnie niepamięci wylądują Bo usta je wymawiające coś zablokowało - coś czego ona nie rozumie1 punkt
-
@Tectosmith Tecto. To jest tylko moja prywatna opinia, co zaznaczam. Wiesz pozytywne teksty pomagają czasem na depresję, warto się przytrzymać dobrych emocji. Ale te zbyt Twoje pozytywne jakoś mnie nie przekonywały w odbiorze... I pomyślałem sobie - a pytałeś mnie o zdanie - że może czasem byś spróbował czegoś ciemniejszego, bardziej zachmurzonego, niepogodzonego ze światem, nie wiem jakiegoś czegoś jak to mówią ciemniejszego, mroczniejszego i może jakby ba nawet bardziej zbliżonego do depresji? to tylko rada, pytałeś a ja ją Ci daje, ale jestem tutaj dopiero od 3 lat - także rozumiesz...1 punkt
-
@Monia Zostawiam serduszko dla oryginalnej wersji. Do reszty się nie mieszam. Pozdrawiam.1 punkt
-
@duszka Dziękuję, Zostawię, bo zadowolenie nie jest z samej obecności, bliska osoba jest zawsze wyjątkowa, nawet jak inni tego nie widzą... Pozdrawiam serdecznie, Miłego popołudnia1 punkt
-
1 punkt
-
@Kamil Olszówka Kamilu, brawo! Bardzo Ciekawie 🙂 . Pomysłowo - Wielowątkowo - Konsekwentnie 🙂 . Przyjemnością było przeczytać ten Wiersz. "Skorpion" kojarzy mi się z SR-71 "Blackbird" Lockheed'a. Serdeczne pozdrowienia 🙂 . @Kamil Olszówka Daj spokój negatywnym emocjom.1 punkt
-
No bo nie jest dosłownie o tym, ale to mnie sprowokowało do napisania takiego wierszyka ;> Dziękuję, ze doceniasz rymy. Zawsze chciałem zrymować z czymś słowo "mutant"! :P Nie pierwszy raz pod żartobliwym tytułem ukrywam poważniejsze historie - pamiętasz wierszyk "Matka wie, że piszesz wiersze?" ? ;>1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Tectosmith Ja chyba do Ciebie miałbym wskazówkę, choć zaznaczam, że znać się nie bardzo znam, ale Tobie mogło by być ciut bliżej do ciemniejszych, bardziej pochmurnych wierszy. Tak mi się wydaje, ale mogę się mylić :)) @Rafael Marius Tak też bywa niestety.1 punkt
-
Witam - fajnie że fajny - dziękuje - Pozdr. @Tectosmith - dzięki -1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne