Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.08.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Na bloku Krzysiek maluje słowa błękitną wstęgą z marzeń wysnutą przy klatce stoi z miną wpatrzoną szczęśliwy czasu muśnięć nie liczy Uroczą rzeką miesiące płyną koledzy radzą nie wierząc oczom przyszłość zawisła na pięknym włosku nadzieja zerka na mgliste szczyty Pod bluzką rosną wraz z tajemnicą odległe brakiem czułej śmiałości tęskniąc pod oknem westchnienia zasiał lecz nie zapytał czy kocha Kasia Imiona koleżanki i kolegi z podstawówki zostały zmienione dla zachowania anonimowości
    7 punktów
  2. -Mistrzu, kogo na króla w elekcji polecasz? -I tak wygra ten, który najwięcej obieca. a uczciwy, który wie, że skarbiec jest pusty, powie prawdę i przegra z każdym miodoustym.
    5 punktów
  3. Z cyklu: Na ringu, czyli kto jest kim 23 cios Radości: Radość kiedyś odmalowywała Ściany w kuchni na zielono Sama już nie wie Jak musiała zapłacić słono Za farby i swoją pracą Wszystko kosztowało Bo wcześniej się Radości Na ścianę rozlało Trochę kawy, trochę soku Ale myśli nie ma sprawy Rodzice dopingują I czy nie przebija, czują Patrzą i podsumowują Że Radość nie jest jakąś tam szują Tylko grzecznym chłopakiem Który naprawia a więc zatem Potem i kłopotem Było jak Radość się oblała potem Ale potem pamiętała I już kawy nie wylała Ale potem się starała I we właściwej kapeli grała Ładne piosenki A nie szarpanie i męki Radość zawsze się cieszyła Ale najbardziej, jak coś dobrego zrobiła Jaka jest z tego przestroga Że zawsze pozostaje druga noga Jak jedna obcięta i niema A druga noga to osobny jest temat //Marcin z Frysztaka Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    5 punktów
  4. między jednym a drugim słowem przestrzeń może i na kształt pustki wielokrotnie budzę się w cudzych ramionach chociaż ciągle dryfuję we śnie ujrzawszy obojętność kolejny raz gasnę jak gwiazda kiedy nastaje dzień nie jestem nie jestem sobą - po cudzych śladach błąkając się... niczym największy smutek niczym zmęczonej wierzby cień liście - łzy gubię coraz więcej ich wokół pogody i ducha jakby mniej
    4 punkty
  5. bo milczenie w nas i między nami trwa i ramiona już powoli otwieramy nie na siebie lecz na prawdę
    4 punkty
  6. Pewna dama z niebobłoków poszła w długą kiecko-trasę zakupową, wciąż marudząc. No i szwy poszły w biodrach. Bo wybrała zły rozmiar prezerwatyw kochanemu, w noc poślubną.
    3 punkty
  7. mam Wenus w Raku i Uran w Skorpionie możesz próbować ale ja nie wiem czym jest nie kochać zmieniając jedwabne parasole snuję się pomiędzy wymiarami myślę o białej koszuli tak rzadko bywam trzeźwa sprzątam stare hotele sprzedaję chleb na wyspie żmija tygrysia pogryzłam do krwi ramiona prawe bo jest wojna lewe za to że jesteś daleki żyję dzięki twojej świadomości kocham jak wygląda zapomnieć
    3 punkty
  8. A gdyby tak pamięć poetycka przerosła w nas góry znaczeń bez znaczenia wówczas byłaby jakaś szansa większa niż jeden na milion iżby uzmysłowilibyśmy zmysły a zasłonki okien luster i drzwi miałyby przynajmniej różowy lub różany kolor byty nasze by oznaczały piękno ustępując przed nim każdego pierwszeństwa Warszawa – Stegny, 31.08.2023r. Milan Kundera – Nieznośna lekkość bytu „Wydaje się, że w mózgu istnieje całkiem szczególny obszar, który można by nazwać pamięcią poetycką i który rejestruje to, co urzekło, wzruszyło, co dało piękno naszemu życiu.”
    3 punkty
  9. Skronie srebrem pobielone Obrączka na lewym palcu Życie się toczy Przez czarne ziarenka różańca Jeszcze przed snem głębsze Zaciągnięcie powietrzem Jeszcze iskra w oku Odbicie słońca nocy Skronie skórą obleczone Blady ślad na palcu Życie stoi w miejscu Na podłodze ryż rozsypany Krótkie kaszlnięcie Przed znienawidzonym spaniem Wyczekujące spojrzenie W czarną gwiazdę nocy
    3 punkty
  10. czasem mierzy znienacka przechytrzyć go nie sposób tylko pokorna dusza łagodzi siłę ciosu
    3 punkty
  11. słyszę - za płotem gromadka rozbrykanych radości jak cieszy
    2 punkty
  12. pierwszym jesiennym liściem spadniesz u moich stóp obmyj twarz wodą niebieskich dzwoneczków złap mnie ulewnym deszczem słodkim pachnącym wrzosem z zachwytem poddam się
    2 punkty
  13. łono opuszki twoich palców stanowią mój początek nie mogę krzyczeć staję ci się pod powieką pisk ciszy jest sygnałem że tutaj zaczynasz swój sen dzień wzrok mi wraca złoty nóż w miąższu ust zdarzasz mnie ze słów poprzez świt w tobie chowam się jak dziecko żeby się począć
    2 punkty
  14. czy warto marzyć i śnić gdy drogi trudne a horyzont smutny czy warto marzyć i śnić skoro dziś boli jest na nie czy warto marzyć i śnić gdy idzie kondukt żałobny powiem wam że warto bo marzenia i sny to życia sens bez którego człowiek czuje się jak nic jest na dnie
    2 punkty
  15. @Rafael Marius Piękne zdjęcia, dołączyłeś... Pokaż się też Ty jak wyglądasz, bo widzę że Viola dwoi się i troi w oświadczynach...
    2 punkty
  16. Nawet nie wiedzą, jak umysł drażni, ic h a n a l i z a pewnej przyjaźni. Czy taka przyjaźń bywa szczerą, gdy... on i ona są h e t e r o (?) Wszakże to sprzyja r o z w o j o w i, gdy człowiek myśli swe wysłowi. Ach! - to pytanie już poprzedzam; dobrze jest z przy - jacielem zwiedzać. I chociaż byście się z d z i w i l i; ten stan, to jest potrzeba chwili. Stop! - nie pozwolę puencie prysnąć; przyjaźni sprzyja t y p u m y s ł u (?)
    2 punkty
  17. Projekt Takamoya, chwila 84 - Byłeś taki wielki! - A ty taka mała! - Podnosiłeś mnie za szelki… - W przelocie buziaki dawałaś… … Spławiki drzemią na baczność. Pod lśnieniem fal rzeki Dni płyną kochane, dalekie. Siła przepływa i przepływa słabość. … - Jesteś taki uparty! - A ty taka cwana! Wtedy brałem Cię na kolana… - Wtedy życie było żartem. Tato, dziecko, los i świat. Ryby słuchają milczenia. Wszystko się zmienia. Tylko miłość ta sama od lat.
    2 punkty
  18. Ile razy jeszcze się cofnę by pójść do przodu? Szybko muszę wyrzucić tą myśl Zawadza tylko i szkodzi Przed kolejnym skokiem do przodu
    2 punkty
  19. Czemu nie ma Ciebie tu gdzie ja Czemu zawsze gonisz wiatr gdy ja jestem wichurą Czemu chcesz być słońcem gdy ja jestem księżycem Czemu chcesz być tak daleko gdy ja jestem na wyciągnięciu dłoni Czemu uciekasz od szczęścia gdy ono Cię goni.
    2 punkty
  20. Pamięci Danuty Heleny Siedzikówny (ur.3 września 1928, rozstrzelanej 28 sierpnia 1946 w Gdańsku) Patrzysz na nas dziś z wysokiego nieba gdzie nigdy nikt nie będzie strzelał do serca niewinnego które nosi w sobie imię najdroższe ze wszystkich Ojczyzna jakie krótkie było twoje życie niczym urwany film zatrzymane spoczywasz teraz w polskiej ziemi w najprawdziwszym grobie tam gdzie imię twoje wyryte i nie będzie już nigdy tajemnicą oddałaś w ofierze młode serce teraz o modlitwę jak inne poranione dusze prosisz za te w księdze pamięci zachowane odżywają wraz z każdą rocznicą popatrz ty co żyjesz dzisiaj w ciągłym biegu ona jako Noego arka dopłynęła zbyt szybko do brzegu poświęciła młode serce aby w końcu przeminął na zawsze tamten podły świat jeszcze ostatnia wiadomość krótki gryps wysłany zza krat ,,Powiedzcie mojej babci że zachowałam się, jak trzeba.” Inko dzielna harcerko jesteś prawdziwą Bohaterką Niech wolna Polska przyśni się Tobie FacebookTwitterEmailPodziel się
    2 punkty
  21. prawda nie zawsze jest prawdą czasami boli nie smakuje jak chleb nie zawsze była czuła na to co widział świat była podobna do nocy prawda nie zawsze jest prawdą czasami bardzo obok gwiazd które raz świecą a raz nie czyli jest jak niewiadoma dal
    2 punkty
  22. @Rafael Marius ja też miałam wspaniałą nauczycielkę z języka polskiego w liceum. Chyba nawet już kiedyś o niej na tym forum pisałam. W każdym razie także była wymagająca, natomiast nie narzucała nam wszystkiego z góry i pozwalała na samodzielne myślenie a nawet do niego gorliwie zachęcała np. w obszarze interpretacji wiersza. Miała otwarty umysł i otwarte serce. Gdyby było więcej takich nauczycieli na pewno system edukacji i uczniowie by na tym skorzystali. Była jedną z tych nauczycielek, które wypracowały sobie autorytet wśród uczniów nie dzięki zajmowanemu stanowisku, ale dzięki swojej wiedzy, kompetencji, dojrzałości i pasji do przedmiotu, którą potrafiła zarazić niejednego.
    2 punkty
  23. Nadajemy na tych samych falach I tańczymy na nocnych balach Bo życie znaczy dla nas wiele Ja i ty tacy fajni przyjaciele Czekający na sen Który się nie spełni A ty jesteś taka piękna Gdy księżyc jest w pełni I świeci swym blaskiem Na wszystkie strony Więc proszę nie odchodź Bo bez ciebie jestem taki zasmucony!
    1 punkt
  24. Pojechał maluchem gość z gminy Zakroczym nad Wisłę, znęcony urokiem warkoczy. Gdy rzeka drogę zalała tak chyba na metr bez mała, zawrócił. Czy bał się malucha zamoczyć?
    1 punkt
  25. W maleńkiej gotlandzkiej mieścinie Visby przygodną Got wpuścił trzpiotkę do izby. Na figle wzięła Gota ochota, więc uwierała stale myśl go ta: "Jak tu z żoninych raz wyrwać się ryz by?" Z dedykacją dla @samm, w podzięce za masowe polubienia.
    1 punkt
  26. przerywaną wiatrem deszczem świerszczem trelem i Twoim kojącym głosem
    1 punkt
  27. @Rafael Marius Nie sądzę, Viola jedno myśli, drugie robi a potem zapomina i jest zdziwiona, że ktoś coś pamięta... To masz już temat na wiersz...
    1 punkt
  28. @Leszczym wolę komedie i miłe komedie:)
    1 punkt
  29. @Rafael Marius uwielbiam unosić się, ale i tak topię się, gdy to robię :)
    1 punkt
  30. @Rafael Marius to prawda Wlodek tutaj mi się najbardziej podoba, ma taką nieśmiałość haha
    1 punkt
  31. @Rafael Marius mam taki charakter jak moje siostry, czy kupowałabym Ci ubrania, jakie mi się podają, bo faceci nie mają z reguły gustu, chodzą grubo ubrania, niechlujnie, na sam widok byłoby mi gorąco. Raczej się interesuję osobą, lubię z kimś jadać, ubierać kogoś lekko i ładnie i mówiąc tej osobie, że będzie jej ciepło.
    1 punkt
  32. Szoty szybkie jak wściekłe (9). Warszawa – Stegny, 30.08.2023r.
    1 punkt
  33. @Leszczym Wredny jesteś, mi to obojętne, bo mam to gdzieś.
    1 punkt
  34. @Ewelina Dziękuję za miły komentarz i serduszko. Właśnie nostalgicznie, teraz już chłopcy nie piszą na blokach "Kocham Kasię". A wtedy to było szczególnie trudne, bo farby w sklepach brakowało. Wiadomo towar deficytowy i pod specjalnym nadzorem czujnych władz, gdyż mógł być wykorzystany przez elementy antysocjalistyczne do pisania na murach napisów "Precz z komuną" i innych godzących w podstawy ustrojowe i nierozerwalne sojusze.
    1 punkt
  35. @Rafael Marius ładnie napisałeś, zresztą jak zwykle. Przyjemnie się czyta i zawsze nuty nostalgia, którą tak lubię. Do tego cudne zdjęcia cudnych kwiatów.
    1 punkt
  36. Ja też tak teraz uważam, ale wtedy byłem inny. Miałem dużo czaru osobistego i mogłem nadrobić ewentualne braki w wiedzy. Czyli też pragmatyzm.
    1 punkt
  37. @Rafael Marius w młodym wieku rzadko człowiek wie, co będzie chciał robić w przyszłości a w jakimś stopniu decydować trzeba, bo wymaga tego system edukacji. Oczywiście w każdym wieku można skończyć dowolne studia, jednak wiadomo, że młody umysł łatwiej i szybciej chłonie wiedzę. Ja z kolei lubię pisać, teoretycznie mówienie też mi się sprawia kłopotów, ale jakbym miała wybierać to wybiorę odpowiedź pisemną z tej prostej przyczyny, że pisząc mamy nieco więcej czasu na zastanowienie się i zawsze można wrócić do zdania wcześniej i poprawić albo skreślić w razie potrzeby a wypowiedzianych słów się nie cofnie. Ot mam takie pragmatyczne podjęcie w tym obszarze.
    1 punkt
  38. @Rafael Marius może, cholera wie...
    1 punkt
  39. Tak bywa. Sam miałem kilka takich. Jedną nawet opisałem w wierszu: https://poezja.org/forum/utwor/219870-dziewczyna-z-sąsiedztwa/#comments Choć z drugiej strony wiem, że dla wielu osób taka przyjaźń jest niemożliwa. Tak właśnie jest, to zależy jaki, ktoś ma typ umysłu. Tylko dla niektórych jest to możliwe.
    1 punkt
  40. @FaLCorneL Dziękuję za miłe słowa i również pozdrawiam
    1 punkt
  41. @tomass77 W wierszu wszystko jest możliwe, nawet życie stoi w miejscu... Pozdrawiam😎
    1 punkt
  42. @staszeko Dodać tytuł i mamy wiersz.
    1 punkt
  43. Na scenie cyrku świata, Przed lustrem, Najwięcej ważą Słowa puste, Spływające wraz z twarzą. To okrucieństwa fałszywego brata. Pstrokate falbanki póz, Dobrze wyćwiczone dobro, Przez okno pomogą Oszukać duszy mróz. Wtedy nawet ten jest sobą, Którego pustą głowę Nie martwi los matki już. Ale w zwierciadła odbiciu, Naprzeciw, Nagie stoi, kiedyś jedno z jej dzieci, Teraz we własnej niewoli, Najżałośniejsze milczenie na świecie I najgorsza pustka w życiu. Porzuciliście ją jak zły sen. Obaj zadbani i wychowani. Na pożegnanie przygotowani Cicho piszecie nadęty tren. Lecz zanim spadnie Jej z serca kamień, Będę razem z Nią, a wy nie. Tyle wiem.
    1 punkt
  44. Ja wiem od tych osób, które mają dzieci w domowym nauczaniu, że sumarycznie wychodzi taniej. W szkole dzieci muszą mieć korepetycje, bo są tak zestresowane, że ich mózgi nie są w stanie przyjąć tej całej, czasem nawet celowo źle podawanej, wiedzy. A w domu wszystko wchłaniają szybko, bo bezstresowo. Kondycja psychiczna ucznia ma ogromny wpływ na postępy w nauce. Badania wskazują iż w domowym nauczaniu, czas opanowania danego materiału jest trzy krotnie krótszy. Ma to też pozytywny wpływ na rodziców, którzy poznają innych i stają się bardziej uspołecznieni. Samotność we dwoje dla nikogo nie jest dobra.
    1 punkt
  45. @poezja.tanczy one takie trochę mają wyglądać jak na kacu ;) Ale rzecz jasna sporo im brakuje, mam świadomość ;) Dzięki!
    1 punkt
  46. Drabble Pełnia Księżyca zakwita okrągło na ciemnym niebie, budząc uśpionego wilka. Instynktownie wyczuwa, iż został wyklęty czarem, z watahy, za sprawą wpływowej wilczycy. Wiedźmy nad wiedźmy. Zapewne z zemsty za to, że pogardził rozkosznymi wdziękami. Ale to już jej problem. Nie jego. On ma teraz inną zagrychę, co może być związana, z powstrzymywaniem wilczych instynktów. Aczkolwiek z tego co wie, owe stworzenia, bywają groźniejszymi drapieżnikami. Wilk żywi nadzieje, że jakoś wytrwa w obcym świecie, będąc już na zawsze jednym z nich. Przynajmniej tak mu obiecała po zaklęciu, tuż przed uśpieniem. Kto wie. Może wiedźma pożałuje, gdy ją kiedyś spotka, będąc Człowiekołakiem.
    1 punkt
  47. @tomass77 Dobre i to te kilka lat....
    1 punkt
  48. Tekst miniony, lecz znacznie zmieniony. Co za pyszna gałka oczna – myślokruczy stary Kruk, siedząc na zwłokach nieżywego trupa. Wydziobuje z oczodołu smaczny przysmak, przez co powierzchnia dzioba, błyszcząca i wilgotna, odzwierciedla cząstkę lasu. Czarowny zapach całunem słodkawej woni, owiewa mroczne, pobrudzone skrzydła. Musi co chwila rozkładać, trzepocząc, by utrzymać równowagę na niestabilnej powierzchni. Zwłoki są nagie, wystające żebra śliskie, a figlarne słońce wymiotuje żarem, co jeszcze bardziej uwydatnia sytuację spoconego cuchnienia. Właśnie leciwe ptaszysko, skuszone smakiem pierwszej, pragnie wydłubać drugą, gdy nagle czuje za ogonem, znajome, marudzące poruszenie. Po obrocie ciała, o sto osiemdziesiąt śmierdzących stopni, stoi dziób w dziób, naprzeciw kochanej, wiecznie kraczącej, posuniętej w latach, Kruczycy. –– Mówię ci stary! Przestań wtranżalać te fermentujące odorem, obleśne gałki? Może jedna ci nie zaszkodzi, ale ty jak widzę, umiaru nie masz i robisz przymiarkę do drugiej. Czy wiesz, że… –– Nie. Nie wiem, że. Ciągle tylko kraczesz i jeszcze w końcu coś wykraczesz. –– Żebyś wiedział, że wykraczę. Czy wiesz, że... –– … że lepiej powydłubuj flaczki z brzucha. Zjemy jako deser. Zamiast wiecznie zrzędzić, jak stare czarne ptaszysko. –– A ty to niby kto? Biały łabędź? Słuchaj co do ciebie mówię, bo dziobem przywalę w twój. –– No dobra. Kracz, ćwierkaj i co tam chcesz, a później zrób przerwę, bym mógł spokojnie dokończyć, com zaczął. –– Czy wiesz, że… co, nie przerwałeś? –– To raczej bez sensu. Nieprawdaż? –– A właśnie sens jest taki, że Stara Wiedźma zaczarowała trupy. Tak sobie, bez przyczyny, dla jaj. Z tego co mi wiadomo, kto nimi nakarmi trzewia, to zgłupieje i licho co jeszcze. Dotarło? –– Zgłupieje powiadasz? Przecież tyle razy dawałaś… –– … nie aż tyle. Pochlebiasz sobie. –– … mi do zrozumienia, że już nie mogę więcej zgłupieć, bo tylko ty umiesz wszystko najlepiej. –– No cóż… żartowałam…. mój tych kochany dzióbku. –– Taa… oczywiście – kraknął Kruk pełnym dziobem, wsysając zwisający nerw. Trochę czasu od przekomarzanek minęło. Nastała zima i ośnieżone drzewa. Nie mroźna co prawda, lecz o jadło było coraz trudniej. Dla jeszcze starszego kruka, też. Aż pewnego razu, gdy fruwał wśród drzew niczym wariat, zauważył w śniegu coś żółtego. Najpierw myślał, że to kupka niemowlaka, ale nie. Kawałek sera. Nie kruczomyśląc, poszybował w dół, złapał w dziób i poleciał na gałąź drzewa. Trudno powiedzieć, dlaczego nie zjadł na miejscu. Przeznaczenie? Właśnie trzyma posiłek w dziobie, gdy nagle widzi i słyszy Lisa, stojącego wiele chwil niżej, blisko pnia. A potok słów, który ów kieruje do niego, napawa dumą siedzącego na gałęzi. Wreszcie ktoś docenia przedni talent, gdyż wiele innych kruków, ma go z tyłu. –– Kochany, najjaśniejszy kruku, o połyskujących czarnych, co to popadają w zapychający dech w piórach, fiolet. Tak wspaniale wyglądasz, jak zapewne ślicznie śpiewasz. Coś o tym szare wróble pokracznie ćwierkały. A zatem proszę najpokorniej jak potrafię: uczyń mi tę łaskę i zaśpiewaj dla mnie, gdyż twój niepowtarzalny talent, możliwości słowicze stokrotnie przewyższa. Z pewnym onieśmieleniem, powtórnie cię proszę, jako za moment dozgonny wielbiciel, tych cudownych wokalnych treli. Przyrzekam, iż rozpowiem na cały las o znamienitym koncercie i za chwilę przybiegną zewsząd tłumy zwierząt. Wszystkie rozdziawią pyski z podziwu. Klaskać będą na całe knieje, a twoja sława już nigdy nie przeminie, choćbyś zdechł. *** Słysząc takie pochlebstwa, pochlebiony otwiera dziób. W czasie spadania sera, siada przy starym kruku stara Kruczyca. –– A nie mówiłam, że rozum stracisz, głupku jeden. Widzisz lisa? –– No nie. –– A ser. –– Też nie. –– No właśnie. Zamglenie wspomnienia mózgu! Na cholerę dziób otwierałeś, kra? –– Bom zgłupiał przez ciebie. Wykrakałaś –– Święta prawda. Wykrakałam… kurczę, co z tobą? Nie tylko zgłupiałeś. Ile trupom tych gałek wyżarłeś? *** Epilog. Krukowi ze zgryzoty, wszystkie pióra do gołego opadają. Skrzydła, głowę, nogi, dziób, chłonie tułów. Coś tam słychać w środku. Jakieś czary mary. Jakby warczenie maszynki, do mielenia wszystkiego, a na zewnątrz, cienkie przezroczyste szelesty oraz odgłosy. Ptak zmienia kształt. Jest prostokątną, zafoliowaną paczką mięsną. Filetem z kruka. Lis zwabiony apetycznymi odgłosami, powraca. Ma przed nosem danie obiadowe. Gdy zjada, jego ciało przypomina, trochę jeszcze żywe zwłoki. Leży i dyszy ostatnią chwilą. Słyszy szum skrzydeł. Po chwili widzi ostry dziób blisko oka. Zaś jednym, przy drugim. A później już nikt nie widzi, zwęglonej kupy czarnych piór, na innej. Natomiast zakończenie bajki, jest wyraźnie widoczne.
    1 punkt
  49. -Skąd strach przed śmiercią, nawet u życiem steranych? -Człowiek boi się tego, co jest mu nieznane, będzie mógł jednak poznać, co po drugiej stronie, czego wszyscy ciekawi, a wciąż niewiadome.
    1 punkt
  50. @Sylwester_Lasota Dziękuję za cenną uwagę — często popełniam ten błąd: używam zaimka rzeczownego „co” zamiast zaimka przymiotnikowego „który”. Poprawiłem we wszystkich miejscach, za wyjątkiem jednego, gdzie powtórzenie „który” - „po którym” wydaje się bardziej rażące. Jednocześnie natrafiłem w poradni językowej na przykłady gdzie obydwa zaimki używa się zamiennie, więc teraz jestem kompletnie skołowany. ? Co do puszczania muzyki jako stymulanta — nie wierzę, że to ma jakiś wpływ na życie człowieka lub zwierząt, choć oczywiście słuchanie muzyki zbyt głośnej lub nielubianej nie nastraja najlepiej. Pozdrawiam serdecznie. ?
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...