Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.08.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. kiedy w wiersze wchodzę zakładam walonki bo też nie wie człowiek jaki złapie wątek jeden wiersz klarowny drugi zagmatwany trzeci chce mnie ponieść pomiędzy parkany czwarty coś tam smędzi następny odrzuca zaś w kolejnym och ty ukryta jest nuta już walonki ściągam zakładam lakierki tęsknotą rozglądam na wypadek wszelki lecz muzyki nie ma tylko mała czarna w aromatach wena bez cukru ogarniam
    9 punktów
  2. Cierpimy na różnorakie sposoby wersji jest co najmniej kilka albo cała niemała klika beton real życie Najboleśniejsze są niedomagania przekonania o sobie i o otoczeniu dramat jak się patrzy galant W obrosłych siecią netu i tele kłótniach co dzielą fifty fifty coraz trudniej być przekonanym bywa że przekonywać nie warto Podważyliśmy pewności siebie w dodatku wszystkie bez wyjątku tego majątku nie idzie spieniężyć real rozrósł się w niebotyczny widnokrąg (jeszcze lepiej zasłania) Warszawa – Stegny, 20.08.2023r.
    5 punktów
  3. przerywaną wiatrem deszczem świerszczem trelem i Twoim kojącym głosem
    4 punkty
  4. co to jest ból zapytał raz król bo w życiu króla to raczej miód z ula zamyślił się król miodowy mówią ul niech się ktoś odważy ile ta korona waży znalazł się jeden taki co łowił w nocy raki założył ze złota koronę nie patrząc włożył na głowę bronę zaśmiał się król z tej pomyłki i zamiast byka dał mu w nagrodę dwie kobyłki uradowany z takiego obrotu sprawy przeznaczył cały rok na zabawy bawił się król i ten co raki łowił tylko biedny lud ciągle się nad tym głowił dlaczego on dostał dwie kobyłki i nie były mu potrzebne nijakie wysiłki a my lud biedny w ciągłej harówce i myśl słodka nigdy nie zawita nam w główce (ciąg dalszy może nastąpić) **********************
    4 punkty
  5. a gdy nie ucieknę przed nim się pochylę - przysiada mi na plecach spokojnie, nie uwiera a ja idąc wolniej - rosnę w siłę robię głębsze ślady
    4 punkty
  6. Apetyt mam wielki na soczyste cytryny zupełnie bez żadnej szczególnej przyczyny i mówiąc szczerze trudno mi pojąć że taka chęć mnie bierze na te owoce południowe przyznaję bardzo zdrowe Żóltą skórkę zdejmuję nożykiem i białą warstwę podskórną usuwam kroję cytrynę na plasterki obsypuję cukrem i do ust wsuwam Zjadam ją ze smakiem i z apetytem wielkim tak... tak... tak... wprost pożeram ociekające sokiem cytrynowe plasterki Doskonale czuję i delektuję ich cierpki smak a sok to po prostu kap... kap... kap... kropelka za kropelką wzbudzając moją chęć wielką na soczyste cytryny bez żadnej przyczyny choć mówiąc szczerze trudno mi pojąć że taka chęć mnie bierze i jakie emocje budzą we mnie te owoce żółte... nieduże... świeże... o przejrzystej strukturze wewnętrznej Pewnie są bogate w skladniki odżywcze a może dobre są na serce (?)
    4 punkty
  7. Ćma za kontuarem, a wieczór to upija, to otrzeźwia: za barem stoją deszcze Wygląda na to, że już nigdy siebie nie dokończę Wygląda na to, że "już" musi zawierać się w każdym "jeszcze" Świat budzi się i biedzi - to miłość to znów nienawiść przeszywa kosmos dreszczem ... Najłatwiej się nie narodzić Najtrudniej - umrzeć pytając Czekać - na odwieczną wieczność Odejść - czasu nie mając ... Patrz na frunące wieżowce! Patrz na dachujące miasta! Droga, goń ją! Nie! Teraz zwolnij! Droga, bez rond i skrzyżowań, to bardzo płochliwa niewiasta ...
    3 punkty
  8. Bliskość tak bliska odebrana Zgrzytliwie pociągu kołami Przez dzień, noc całą, do rana Wciąż razem, a jednak sami Obecność tak obecna, krucha Porcelana, jej dotyk ostrożny Tęsknota na wszystko głucha Samotna jak krzyż przydrożny Miłość tak gorąca, wzajemna Widzi Cię, szepcze i pamięta I wspólna wiedza tajemna I Ty ku mnie uśmiechnięta
    3 punkty
  9. wysiadłam z pociągu.. ... ogromny widok wydm rozprzestrzenił się na horyzoncie szum morza wpadał do ucha jak.. echo w studni czym bliżej tym bardziej mieszały się dźwięki roślinnych wydm i ich owodów wybrzeże zatapiało się w piasku... powietrze.. sól morska pachnąca oceanicznym dnem promienie słońca.. i wiatr.. samotny uśmiechajacy się niczym gospodarz ...zaprasza machnięciem dłoni do stołu.. wita i mknie dalej przed siebie.. ja, idę w stronę słońca nabrzeżem moje stopy zostawiaja ślady w zimnej tafli wody w stronę słońca tam gdzie koniec widać w śnie..
    3 punkty
  10. Fraszki nałogowe (sieciowe) Dlaczego nazwy substancji uzależniających są w większości rodzaju żeńskiego...? 1. Na KochaInę wciąż mi za mało hołdów zapewnień bo tylko wtedy czuję się pewnie gdy mówią "kocham" Czuję, że jestem. 2. Na KoffAnkę byle jak byle z kim kawę na ławę: Koffam!! byle był 3. Na HeroInkę awatarem (się) przegina zmysłowym jak wagina choć już dawno przekroczyła barierę wdzięku bidna 4. Nick: Otyna "Żyję, bo piszę!" (świata nie widzi) "Piszę - nie zniknę!" Zginęła, w sieci.
    2 punkty
  11. Wspólnym mostem marzeń połączyć brzegi zdarzeń móc do siebie przywołać do danej chwili dopasować Tak by nie zaskakiwały z znienacka nie uderzały by były zrozumiałe i jasne dla mądrych myśli przyjazne Bo tylko otulone marzeniem nie będą zaskoczenia cieniem tylko faktem mocno przyjaznym w naszym życiu czymś ważnym
    2 punkty
  12. Wędrówka brzegiem morza i chęci celem i falą wdzięk naturalności przez bliskość odpływ do głębi wnętrza pozorem skryta rajska muszelka Pruderia zrzuca tekstylne więzy obłok rozwiany przed prawdą nagą na piasku leży piękne olśnienie stopniały lody wstydliwej twierdzy Luzem rozwiane fruwają gesty swobodnym czuciem z dłoni do drugiej nieśmiałość dłużej przeszkód nie czyni w otwarte karty gra się najcudniej
    2 punkty
  13. bywa że życie jak filiżanka co choć nie spadła to jest w kawałkach
    2 punkty
  14. Móc swoje błędy naprawić I móc wszystko sobie wybaczyć W przyjaźni trwać do końca Do ostatnich promieni słońca Które dotkną nas swoją obecnością Bo przecież nie jesteś moją własnością Tylko darem przyjaźni zesłanym z niebios Więc kiedy w końcu usłyszę Twój głos? I odzyskam Twoje stracone zaufanie? Przecież zawsze to tylko Ty byłaś Dla mnie na pierwszym planie!
    2 punkty
  15. gdzieś zapowiadana burza schizma przedwyborcza zaczynam rzepkę skrobać w końcu wymyśli się lub wymyślą po co myśleć co było co będzie teraz leniwe skrzydła motyl zamyka otwiera ani krzty wiatru grzmotów nie słychać choć chmura burzowa ani plusku wody zamiast pasikonika daleki huk odrzutowców ciche samochody lubię się usypiać ani to cisza ani hałas a jednak cisza drąży skały gdy padać zaczyna
    2 punkty
  16. Tańczysz na lodzie okryta szalem z mgły. Tańczysz na jeziorze w sukni ozdobionej gwiazdami. Nie dotykając lodu lekka jak powietrze, księżyc na Twojej głowie. Wiatr rozwiewa Twoje włosy, śnieg je pokrył, są zupełnie białe. Dookoła pusto, tylko mróz i śnieg. Zatańcz z mrozem, a wiatr zagra melodię.
    2 punkty
  17. ...albo o jednym i drugim... Dobra myśl :) Dziękuję Ci za nią i za pochwałę wiersza. Jeśli się je świadomie przyjmie, z nimi pogodzi. Takie moje doświadczenie i odkrycie. Dziękuję Ci :) @poranki@iwonaroma@Dobry, Zły i Brzydki Dziękuję Wam! :)
    2 punkty
  18. Dwie strony świata, jedną dotyk spotka Jako gładkie szkło drżące pod palcami Wtedy nadbiegnie mała myśl słodka By szorstkość zostawić daleko za nami Ucho połaskocze lekki śpiew z Berlina* Gdy oddech zamilknie ustami zabrany Błyśnie refleks piękna w kieliszku wina A umysł się podda zachwytem pijany... ___ * i nie chodzi o faszystowskie przyśpiewki
    2 punkty
  19. dobro zwycięża w tym trudnym świecie. Jak długo?
    2 punkty
  20. Kłopocze się stonoga : nierówna jest droga i plączą się jej kończyny z liczebnej przyczyny. O każdej musi pamiętać. I na przemian nimi poruszać.
    2 punkty
  21. Ze wzajemnością :). Dzięki No tak ... czasem sformułowanie 'zacisze domowe' nijak się ma do rzeczywistości... Dziękuję :) @duszka @Dobry, Zły i Brzydki @Wiesław J.K. Dziękuję:)
    2 punkty
  22. @iwonaroma Tak jak mówisz. Kiedyś gdzieś napisałem, że bieda jest lepsza jako kochanka, niż jako żona. I tak chyba to wygląda. @duszka To tak złożony temat, że na temat bogactwa i biedy skleciłem 100 wierszy, albo coś koło tego Faktycznie, brak aktywności. Ale bieda w moim rozumieniu to nie tylko brak pieniędzy. Dobrze wyczuwasz. @poranki Dokładnie tak. Specjalizuję się w kiepskich rymach. To mój znak rozpoznawczy i największa ze słabości @Rafael Marius Powodów biedy jest wiele. Dobrze to widać w sejmie. Niby dobrze zarabiają a ja widzę w nich biednych ludzi... @Wiesław J.K. @Andrzej P. Zajączkowski i ww.. serdecznie dziękuję za zainteresowanie
    2 punkty
  23. ślady przeszłości w przyszłości nicości wygłaskane obrazki bajeczne kołyszą się cienie jak manekiny w kołowrocie wydarzeń i te od zarania pytania przecież chcemy wiedzieć znać chcemy przecież nieprzenikniona wiedza wierci się w umyśle (nie) odkryta wybuchnie nowym wszechświatem **********
    1 punkt
  24. Wielką niesprawiedliwością byłoby względem historii ziem polskich, gdybyśmy pisząc historyczne opracowania naukowe oraz powieści osadzone w realiach historycznych, skupiali się wyłącznie na okresie po przyjęciu Chrztu przez księcia Mieszka I, pomijając zarazem jakże długą, jakże bogatą i przeogromnie ciekawą zarazem historię osadnictwa na ziemiach polskich. Wcale nie byłoby przesadnym stwierdzenie, że jakże długa historia osadnictwa na ziemiach polskich, jest równie ciekawa, co historia starożytnego Egiptu, czy starożytnej Persji. Kultura jerzmanowicka, jakże tajemnicza i ciekawa zarazem kultura pucharów lejkowatych, kultura pomorska, kultura łużycka, Celtowie na ziemiach polskich, zeslawizowani Sarmaci, czy wreszcie liczne plemiona lechickie, wciąż skrywają wiele tajemnic, przez wieki czekających ich odkrycia. Wszystkie te starożytne i wczesnośredniowieczne kultury, jak i liczne plemiona żyjące niegdyś na ziemiach dzisiejszej Polski, spaja niewidzialną, acz nierozerwalną więzią, nauka zwana „Historią osadnictwa na ziemiach polskich”. Jakże różne od siebie, a zarazem jakże bliskie sobie, były wszystkie te kultury i plemiona, a przede wszystkim… Jakże piękne w swojej historii i w samym swoim jestestwie… Ziemia polska obfitująca w liczne cuda przyrody, w niemniejsze obfituje skarby archeologii. Archeologia ziem polskich szczyci się odkryciami, jakich nie znajdziemy w żadnej innej stronie świata. Jakże nie kochać tej wspaniałej nauki, zwanej historią osadnictwa na ziemiach polskich, a przez nią jakże nie kochać całym sercem całej polskiej historii! Choć jestem tylko prostym pasjonatem historii, ośmielę się w tym miejscu napisać, że ogromnie szanuję Węgrów, za to że szczycą się historią żyjących niegdyś na Ich ziemiach Hunów, jak i szanuję Francuzów, za to że szczycą się historią żyjących kiedyś na terenie obecnej Francji starożytnych Galów. Historia świata w dostojnym swym biegu sprawiła, iż zrządzeniem dziejowych wiatrów w miejsce starożytnych plemion, powstały wieki później nowożytne narody. I tak z biegiem dziejów, zarówno starożytne, jak i średniowieczne plemiona wydawały swoich wielkich wodzów. Starożytni Galowie mieli swego Wercyngetoryksa, średniowieczni Polanie mieli swojego księcia Mieszka I… Wcześniej będące protopaństwem słowackim Księstwo Nitrzańskie miało swojego księcia Pribine, itp. itd. Jednak dla dalszej części niniejszych rozważań kluczowe będzie postawienie w tym miejscu pytania, imiona ilu takich wodzów na zawsze już przepadły w mrokach dziejów… Jakże wspaniale byłoby zebrać w swojej prywatnej kolekcji wszystkie książki, zarówno naukowe jak i publicystyczne, poruszające tematykę polskich, wczesnośredniowiecznych plemion słowiańskich. Zarówno Wiślan, jak i Pomorzan, Lędzian, jak i Dziadoszan. Cudownie byłoby czytając je wszystkie zanurzyć się w zapomnianą historię tych wszystkich polskich plemion, Ich wspaniałe dzieje, Ich wielkie wzloty i upadki. Jednocześnie poznając Ich zapomnianą, wspaniałą historię przybliżyć się nieco do odwiecznej tajemnicy całej Słowiańszczyzny. Tej odwiecznej, skrywanej przez historię świata tajemnicy, dlaczego to akurat narodowi słowiańskiemu została oddana we władanie połowa Europy. Połowa Europy z całymi jej bogactwami. Dlaczego nie starożytnym Grekom, Bałtom czy plemionom germańskim, ale właśnie Słowianom. I dlaczego jednocześnie jest tak jak pisał Ibrahim ibn Jakub, że „…Na ogół biorąc, to Słowianie są skorzy do zaczepki i gwałtowności i gdyby nie ich niezgoda wywołana mnogością rozwidleń ich gałęzi i podziałów na szczepy, żaden lud nie zdołałby im sprostać w sile”. Dlaczego to Polanie osiągnęli władzę nad Wiślanami, Pomorzanami, Dziadoszanami, Lędzianami, a nie na przykład Wiślanie czy Pomorzanie nad resztą plemion polskich. Dlaczego to na przykład władcy Lędzian Wyszowi czy tajemniczemu władcy Wiślan (Wisławowi?) nie przypadła taka sama misja dziejowa jak władcy Polan Mieszkowi I. Przeto my Polacy nie mamy najmniejszych powodów, by zazdrościć starożytnej historii ziem Ich Grekom czy Włochom, gdyż cała polska ziemia utkana jest archeologicznymi znaleziskami, niekiedy fenomenalnymi w skali całego świata. Zapewne nasze małe ojczyzny, które każdy z nas nosi w swym sercu, również mogą się poszczycić ciekawymi znaleziskami… Choć będąc Polakiem, chylę czoła przed starożytną historią całego świata, to jednak prahistorii ziem polskich, jak i historii plemion lechickich, przenigdy nie zamieniłbym na żadną inną na całym świecie! A szczególnie polskich znalezisk archeologicznych, będących fenomenami w skali ogólnoświatowej, nie zamieniłbym na żadne inne, z żadnego zakątka ziemi. Śmiem zaryzykować tezę, że potężne, megalityczne grobowce kultury pucharów lejkowatych, czy skarb księcia Wiślan (o historii którego jeszcze jako nastolatek zaczytywałem się z wypiekami na twarzy), są dla historii naszej polskiej ziemi równie ważne jak słynne Drzwi Gnieźnieńskie, czy choćby denary króla Bolesława Chrobrego. Gdyby to ode mnie zależało, bez wahania oddałbym wszystkie polskie hipermarkety i galerie handlowe za jedno nowe muzeum archeologiczne… No dobra, to był tylko sarkazm… Nasza polska ziemia, poprzez ukryte w niej skarby, zdaje się przemawiać do współczesnych zabieganych, pochłoniętych bieżącymi sprawami Polaków. Poprzez ich odwieczny, ponadczasowy urok, poprzez ich ogromną różnorodność, ziemia nasza zdaje się krzyczeć do nas z głębi wieków, byśmy przenigdy nie zapominali o naszych pradziejach! Jakże tajemnicze i intrygujące zarazem są licznie zachowane do naszych czasów urny twarzowe będące dziełem kultury pomorskiej! Jakże wielką tajemnicę skrywają w sobie wspomniane powyżej liczne grzywny siekiero podobne składające się na wielki skarb „silnego wielce” pogańskiego księcia plemienia Wiślan! (Od razu śpieszę dopowiedzieć że denary pierwszych polskich władców z dynastii Piastów, także po dziś dzień skrywają wiele niewyjaśnionych tajemnic…) Jakże wiele tajemnic skrywa po dziś dzień historia Wzgórza Wawelskiego! Jakże, jakże… Można by tak wyliczać godzinami… Ja z kolei, mógłbym chyba godzinami wyliczać, czego to bez mrugnięcia okiem nie oddałbym za jedną nową książkę o tematyce archeologicznej, albo historycznej. Jeszcze na pierwszym roku studiów, w przerwach pomiędzy sesjami egzaminacyjnymi, zawzięcie zaczytywałem się w „Rocznikach czyli kronikach Sławnego Królestwa Polskiego” Jana Długosza. Już pierwszą księgę roczników Długosza przeczytałem niemal jednym tchem. A piszę o tym w tym miejscu dlatego, iż jej lektura (która wywarła na mnie ogromne wrażenie) skłoniła mnie w późniejszym okresie do sięgnięcia po Starą Baśń autorstwa Józefa Ignacego Kraszewskiego. O moim niegasnącym pomimo upływu lat uwielbieniu, zarówno do tej ponadczasowej powieści, jak i nakręconego na jej motywach filmu w reżyserii Jerzego Hofmana mógłbym pisać godzinami, ale nie to jest teraz moim celem… [[Niniejszy tekst jest zaledwie fragmentem mojej niewydanej nigdy drukiem powieści zatytułowanej „Samotny posąg w sercu puszczy”. Wszystkie prawa zastrzeżone.]]
    1 punkt
  25. przychodzę garściami słonecznych soczystych pomidorków ledwo mieszczących w dłoni przed tobą otwieram się bo miękki i przytulny każdy kęs
    1 punkt
  26. ,, Powszechność zbawienia,, Iz.56 Bóg jest łagodny i miłosierny jest Panem ŻYCIA nie śmierci kiedy znów zapragniesz nieba niechcący o NIM pomyślawszy i nie zobaczysz go w swym życiu bo drogi były kręte zmartwieniem nie pokrywaj twarzy zerwij w ogrodzie kilka kwiatów i do Maryi udaj się w pokorze Ona cię wysłucha Ona ci pomoże niebo przybliży w obronie stanie wróć do prawdy bądź pokorny nie bądź w złości hardy o miłosierdzie poproś Boga bo to jedyna droga Błogosławiona krew którą Jezus przelał za nas na krzyżu miłosierdzie Boże nie zna granic Jezu ufam Tobie 8.2023 andrew Niedziela, dzień Pański
    1 punkt
  27. @Wiesław J.K. ..ani człowiek nie czuje jak mu się rymuje...:))
    1 punkt
  28. Interesujące skojarzenie. @slowDwa plus jeden śpiewali kiedyś piosenkę:
    1 punkt
  29. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam plecy zasypane trądzikiem. W tamtym momencie zrozumiałam, że nie jestem u siebie, a u Marka w łóżku. Jego łóżku. Stado czarnych myśli przegalopowało mi przez pustą głowę zatrzymując się na tym, aby znaleźć wodę. Podniosłam głowę poszukując wzrokiem czegoś do picia, ale jedyną rzeczą, którą dojrzałam, to chyba whiskey. Konająca z pragnienia w końcu wstałam ze strasznie miękkiego materaca. A raczej się z niego zsunęłam na podłogę. Zrobiłam to bezszelestnie. Przynajmniej tak mi się w tamtym momencie wydawało. 'Albo jest cholernie bogaty, albo to jakiś pedant.' Oceniałam, patrząc na porządek panujący w pokoju. Wstając z ziemi na proste nogi podeszłam do regału z książkami zatrzymując wzrok na "Małym księciu". Ale to nie był idealny czas na książkoholictwo. Podeszłam do śpiącego królewicza wiedząc, że to on wie lepiej gdzie mogę znaleźć coś, co zaspokoi moje pragnienie - Mark. - próbowałam go obudzić szturchając w ramię utwierdzając się w fakcie, że kiedy indziej pomyszkuję. - Mark obudź się. - Nie przestawałam szturchać, aż podniósł powiekę. - Przynieś mi wody. - szepnęłam grzecznie, gdy otworzył drugie oko. - Dopiero co usnąłem. - Jęknął wycieńczony i pozbawiony wszelkich chęci do życia z zamiarem zamordowania mojej osoby. - Daj mi też pospać. - Przewrócił się na bok odrywając ode mnie przekrwione ślepia. - Dom jest pusty, więc znajdziesz gdzieś wodę. - majtnął ręką. - Czy my się? - zaczęłam kręcić rozespana. - No bo wiesz ja za bardzo nic nie pamiętam... - To, że próbowałaś się przytulać całą noc, to nie znaczy, że JA miałem ochotę. - ziewał, kiedy ja sobie uświadomiłam, że dotykałam tych okropnych pleców. - Przez ciebie to ja teraz nie usnę. - siadł wycierając dłońmi twarz. Tak, ja też - Skoro dom jest pusty, to dlaczego nie położyłeś mnie w innym łóżku? - plotłam siateczkę z pytań łowiąc kolejne odpowiedzi. - Rodzice mieli wrócić w nocy, ale dostałem wiadomość jakąś godzinę temu, że wrócą jednak dziś wieczorem. - Położył się z powrotem upadając na poduszkę. - Dlaczego mnie nie odwiozłeś do domu? - wrzuciłam siatkę do oceanu odpowiedzi. - Weź mnie nawet nie wkurwiaj. - Siatka pękła i nie wyłowiłam żadnego rozwiązania. Wstał, a wychodząc z pokoju złapał pustą szklankę i trunek. - Jak chcesz w końcu tę wodę, to może zejdź. - huknął znikając za ścianą. Zbierając się do wykonania jakiekolwiek ruchu wyszłam z pokoju przyglądając się powieszonym fotografiom. Grender jako dzieciak to wrażliwe treści. Nie musicie mi wierzyć, ale jego diastema z dzieciństwa sprawiła mi humor. - To w końcu idziesz? - spytał stojąc na ostatnim stopniu opierając się o poręcz. Nie byłam w stanie się przyzwyczaić, że nie miał żadnej koszulki. I nie mogłam przestać patrzeć na jego zęby, cały czas porównywałam je do zdjecia z dzieciństwa. Gdybym go znała za dzieciaka, to bym zrobiła z niego automat i rzucała mu centy przez szparę między zębami. Na samą myśl o tym lewy kącik ust podnosił się. - Już. - Oderwałam uwagę od fotografii schodząc ostrożnie po stopniach trzymając się poręczy. Kiedy zeszłam na sam dół zobaczyłam po mojej prawej stronie salon ze stolikiem na którym stała szklanka wody. Nie szczędząc czasu przyspieszyłam kroku i wreszcie nawilżyłam jamę ustną wraz z gardłem. Mogłam w stanie tylko klęczeć i dziękować, że wymyślono takie coś jak schłodzoną wodę. - Założyłbyś koszulkę lub się ogolił. - wydusiłam odstawiając szklankę.
    1 punkt
  30. Nie zatrzymuję się nad chwilami, które nie wzbogacają mnie o serce. Czuję jednak, że dość często go nie mam. Nie tracę czasu na grzecznościowe powitania - szanuję cudzy brak czasu na zdawkowe "Nie do zobaczenia" czy bardziej "Dzień niedobry" "Nic nie słychać!" "Może pan milczeć nieco głośniej?" W myślach starannie układam horyzonty. Zadziwia, że wszyscy przechodzimy przez to samo zaskoczenie: "To już?! Tak szybko?! Życia?! Koniec?!" W nocy słyszę przepiękną kołysankę świerszcza. Jest lato - płochliwe, szybo ucieka. Ile masz lat? Ile masz zim, wiosen i jesieni? Ile pór roku zmienia się w tobie? Klimat łagodny czy arktyczny? Przytul mnie. Tylko z daleka od siebie! Dojrzewamy jak papierówki. Czyli kwaśne i nigdy ... Jest to życie, które nam się nie udaje, a może tylko podrzucamy je pod cudze drzwi wiedząc, że mylimy adres ... Czekoladowy budyń. Proszę wchodzić bez butów do mojego wnętrza. Pragnę stać się ascetycznie konsekwentna. W tym celu zamykam w klatce anioły, a w sobie okno. Na świat czekam na balkonie Romeo i Corncertina. Harmonijnie! Jednak nie trzeba zachłannie poznawać wszystkiego wszędzie. Wystarczy mały wszechświat gdzieś daleko poza nami. W pocałunku, w przytuleniu, w nagłej kłótni,w grobie... Morze...? Może. ... Morze-my?
    1 punkt
  31. @Kamil OlszówkaNareszcie mogę coś poczytać naprawdę ciekawego, ciekawego dla mnie. (Proszę się nie obruszać kochani poeci i pisarze na tym portalu, ponieważ można tutaj znaleźć i poczytać wiele innych perełek literackich różnych autorów). Twoje wiersze-poematy z historycznym podłożem jak dla mnie są nieocenione. Pozdrawiam!
    1 punkt
  32. @Leszczym "Wiadomo, że król to również człowiek i przeżywa swoje 'bóle', jednakże będąc królem łatwiej uporać mu się z bólem. ;-)))". @Ewelina, @violetta, @viola arvensis, @Konrad Koper, @Rafael Marius, @slow, @poezja.tanczy, @Dobry, Zły i Brzydki, @Kamil Olszówka i @Tectosmith Dziękuję!
    1 punkt
  33. Wspominam słońce, chmury, kałuże… i siedmiomilowe buty nurze.
    1 punkt
  34. Gdy ci sprzyja los korzyścią, Czerpać garścią czy kopyścią ❓ Czy brać lepiej na łyżeczkę, Na ogarek mieć i świeczkę ❓
    1 punkt
  35. Słodzę ksylitolem:)
    1 punkt
  36. @sam_i_swoi Świat jest piękny.
    1 punkt
  37. @Dobry, Zły i Brzydki Kolegi poety żarty się trzymają i dobrze ;))
    1 punkt
  38. Nie napiszę Kolejnego wiersza A Ty będziesz Czekać na mnie pierwsza I gdy odzyskam Twoje zaufanie Przyjdą lepsze czasy Tak się na pewno stanie I nie będzie Między nami Żadnych waśni Bo będziemy żyć W wielkiej przyjaźni Do końca Swojego istnienia A nic innego Nie będzie mieć Już znaczenia
    1 punkt
  39. @Dobry, Zły i Brzydki Miłość, generalnie smutna sprawa... Pozdrawiam 🙂
    1 punkt
  40. @iwonaroma Ja też kocham ciszę, ale bez wzajemności. Bloków w centrum Warszawy ta delikatna pani nie odwiedza.
    1 punkt
  41. rozwiąż mnie jak pęk róż rozsyp wokół siebie rozchyl płatki okiełznaj kolce... a nie łam rozwiąż mnie proszę
    1 punkt
  42. Wiadomo różnie w życiu bywa, jednak ten wiersz jest o nimfach, a nie błogosławionych związkach. A nimfy jak wiemy z ludowych legend pozytywnej roli w życiu żadnego mężczyzny nie grają. Wręcz przeciwnie są destrukcyjne i niszczą prawowierne relacje.
    1 punkt
  43. @czkawka Podoba mi się :) Szkoda że to nie do mnie i nie mam takich sytuacji jednoznacznych :)
    1 punkt
  44. Latem kręćka już dostaję - Wybrać Bałtyk czy Hawaje❓ Obraz wraca uporczywie - Sine zęby, brzuchacz z piwem...
    1 punkt
  45. Powiedz mi, czy ty mnie kochasz? Siedzę tutaj w mroku oczekiwania. W tej ciszy melancholijnej nocy. Jestem tutaj, bądź jestem… Siedząc w głębokim fotelu, wyciągam ręce. Wyciągam je do nie wiadomo czego. Mogłyby być wyciągnięte do ciebie, aby cię pochwycić w przytulenie. Aby cię porwać w otchłań pragnienia. Wyciągam ręce ku przeciwległej ścianie, na której jawi się profil drżącego cienia. To od księżyca, co się wywija z gałęzi drzewa rozpłomienioną gwiazdą. Kocham cię: Te słowa płyną szeptem i giną w czeluściach martwego domu. Opływają w zwielokrotnionych powtórzeniach milczące rzeźby, popiersia, które patrzą się na mnie smutno, obojętnie, bądź tkliwie. Które wodzą za mną wzrokiem niewidzenia, tak jak może patrzeć jedynie kamień. Kocham cię: Powtarzam wciąż te słowa. Do kogo to mówię? Do ciebie tylko. Choć słowa te rozpraszają się w przestrzeni opuszczenia, przepływają wolno przed moimi oczami wirującymi cząsteczkami kurzu. Nie ma cię wciąż, albowiem nie ma cię nigdzie w pobliżu. Jesteś wyłącznie echem mojej tęsknoty. Nie ma cię wciąż, ale jesteś tutaj i wszędzie. Żyjesz we mnie, w sen przybywając skrzydlaty, gdzieś w pół-widzeniu, w nierzeczywistości, subtelnie. Jesteś tu jeszcze? Ja jestem i czekam, czekając w beznadziei. Czekam, czekając raz jeszcze, w niekończących się powtórzeniach. Bądź, przybądź, choć we śnie. Jak wtedy i wczoraj i teraz, w tym właśnie momencie. Jesteś tu i ja jestem. Jesteśmy nareszcie razem, mimo że tylko do rana. Rozpłyniemy się z pierwszymi promieniami słońca jak ta mgła nad żółtymi polami, nad łąką, nad stawem… * Otwieram oczy. Na ścianie żółtawy poblask ulicznej latarni. Poruszają się cienie gałęzi, szeleszczących liści dębów, kasztanów… Firanka wzdyma się w otwartym oknie jak żagiel oceanicznego brygu, co przecina galionem rozbryzgujące się fale. Płynę na skraj horyzontu, gdzie ryby opadają srebrzystą płetwą, ku wybrzeżom ciszy. Zbudziłem się? Zasnąłem? Przybywam znikąd w sen wnikając następny. Wiem, że ktoś na mnie czeka daleko, najdalej. Ktoś czeka w tęsknocie, w nostalgii i we wspomnieniu. Ktoś tam czeka, licząc dni do mojego przybycia w olśniewającej aureoli blasku. I kiedy przybędę, zamknie mnie ramionami. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-08-14)
    1 punkt
  46. @Lidia Maria Concertina Czasem warto się ubrać i wyjść na słońce.
    1 punkt
  47. A NA NAS Spadło całe nieszczęście Niczym żelazne kajdany Owinęło nam ręce A NA NAS Wiał beztrosko wiatr Jednak wszystko runęło Jak zwykły domek z kart A NA NAS Miał czekać świat Teraz wiem, że to mżonka Tyle zmarnowanych lat A NA NAS Znów się krzywią tłumy Pragnęliśmy sławy Ale brak nam dumy A NA NAS Nawet szkoda słów Więc się streszczę Brak: pracy, domu i 5 stów A NA NAS Przyszła już pora Mamy dość użalania Ta taktyka jest chora.
    1 punkt
  48. I. Nieodkryta, niezbadana, cudowna Historio, Tajemnic świata wierna strażniczko, Średniowiecznych kronik kartami oddająca cześć rycerskim czynom, Przez kolejnych badaczy wciąż interpretowana na nowo, Szepnęłaś do mnie niegdyś w dzieciństwie, Ukazując ojczyste malowane dzieje, W niejednym sławnym Jana Matejki obrazie, Gdy album z dziełami Mistrza przeglądałem, Ukazałaś mi niewidzialnym palcem, Wielkiego księcia Witolda oblicze dumne, Na słynnym w całym świecie obrazie, Zatytułowanym przez Mistrza „Bitwa pod Grunwaldem”. Z głębi odwiecznych lasów i borów, Opowiadałaś mi o czynach sławnych barbarzyńców, Których imiona choć zaginęły w mrokach dziejów, Dali się we znaki Imperium Rzymskiemu, Opowiadałaś mi szeptem o starożytnych Galach, Szlachetnych, walecznych, nieposkromionych Brytach, Strzegących bursztynowego szlaku Wandalach, Licznych średniowiecznych słowiańskich plemionach, Kiedy czułem letniego wiatru powiew, Na uniesionej znad książki twarzy, Zew historii wzywał mnie, Bym przeniósł myśli do czasów zamierzchłych, Ku nierozwikłanym zagadkom starożytności, Powiodłaś Historio kilkulatka myśli, Tam gdzie niegdyś stał Kolos Rodyjski, Ku Wiszącym Ogrodom Semiramidy, Gdzie prastare, rozłożyste dęby, Gdzie pierwszych plemion lechickich odwieczne siedziby, Tam zawsze przywoływał szept historii, Ciekawość młodych pasjonatów wiedzy o pradziejach głodnych, Tam gdzie świeże nocne ślady partyzantów, Nad ukrytymi w ziemi posągami pogańskich bogów, Warstwami ziemi przykrytymi od wieków, Ziemi błogosławionej dłońmi chrześcijańskich mnichów, Tam gdzie tajemnice polskich królów, Kryjące się w malowniczych ruinach zamków, Tam gdzie zapomniane zwaliska lochów, Kryjące wspomnienia kaźni zbójeckich hersztów… II. Kiedy na balkonie mego domu stałem, Owiewany letnim, popołudniowym wiatrem, Zew historii przemożny poczułem, I ciekawość historii świata w swym sercu rozbudziłem, Wyciągnąłem swą prawicę ku dalekiemu niebu, Oddając swą duszę tęsknemu westchnieniu, Powierzając swe serce wielkiemu marzeniu, Myśli zaś wszystkie zaprzęgając w jednym celu, Całym sercem pokochać całego świata historię, Tak by historia wniknęła w krwiobieg, Zawsze kiedy wiatr mą twarz owieje, Bym w żyłach swych poczuł historii zew, Sława wielkich bohaterów z przeszłości, Rozbudzając ciekawość przywoływała me myśli, Niezliczone niczym igły sosen historyczne ciekawostki, Przepisywałem do zeszytów z całych stert czasopism, Niczym skąpane w zachodzącym słońcu purpurowe chmury, W złoconych oprawach rozliczne księgi, Jęły z czasem zapełniać moje półki, Niczym wiewiórcze zapasy starego drzewa dziuplę, Zapragnąłem w skrytości serca w locie orlim, Obejrzeć z nieba wielkie zabytki starożytności, Zamarzyłem tęsknie by wzrokiem sokolim, Wypłukane deszczem z ziemi złote monety przeszyć, By spojrzała na mnie z dalekiej przeszłości, By na swego oblubieńca mnie wybrała, Starożytna Klio muza świętej Historii, By wiedzę Herodota i Strabona mi przyobiecała, By rozległa jak gałęzie potężnego drzewa, Z czasem stała się moja wiedza, Wszelkie gałęzie historii obejmująca, Najtrudniejszych pytań przenigdy się nie obawiająca, By zawsze gdy poczuję historii zew, Gdy w żyłach pasjonata wzburzy się krew, Bym opuszczając duchem staruszkę ziemię, Rozwikłania tajemnic historii szukał w przejrzystym niebie. I zobaczyłem ciemną nocą oczyma wyobraźni, Jak na niebie utkanym niezliczonymi tajemnicami, Historia majestatycznie tańczy z złotymi gwiazdami, Tajemnic lotników i kosmonautów zazdrośnie strzegąc latami… III. Gdy wciąż całymi dniami, Rozczytywali się w najrozmaitszych księgach, Wyobraźnia historyków odmalowywała nocami, Tajemnice, które przed światem skryła historia. O czym nocami z całego świata historycy śnili, Gdy wieczorami na posłaniach zasypiali, Czy w snach swych dalekie podróże odbywali, Ku niezbadanym tajemnicom przeszłości? Zapisała historii niewidzialna ręka, W nieznanych ludzkiemu oku księgach, Sen każdego jednego historii pasjonata, W którym to ona sama gościła, Gdy ciemna noc niebo zasnuła, Ukazaną została mi wielka tajemnica, Dotąd samej jednej tylko historii znana, O czym nocami śnią historycy z całego świata. Gdy snem kamiennym niewzruszenie spałem, A złoty księżyc strzegł tajemnic na niebie, Oczyma duszy w śnie swym ujrzałem, O czym śnią historycy na całym świecie… Uradowywała nocami historyków amerykańskich, Ukazując im wnętrza azteckich piramid, Gdy niewidzialna szeptała do wyobraźni śpiących, Obdarowując każdego obrazem sennym. Także i braminom z dalekich Indii, Opowiadała w snach sekrety posągów starożytnych, Choć przed wieloma wiekami wykutych, Wciąż wiele tajemnic w sobie kryjących. I studentom z tajemniczego Iranu, Uczącym się nocami do kolejnych sesji, Po zapadnięciu zmroku, Szeptała do ucha o dziejach starożytnej Persji. Niemniej nocami historykom z Węgier, Odmalowywała w snach dalekiej Azji plemiona koczownicze, Które choć życie wiodły stepowe, Karty w historii świata zapisały tym wyjątkowe. Także i starym góralom słowackim, Opowiadała w półśnie dzieje Rzeszy Wielkomorawskiej, Gdy wieczorami przy ogniskach drzemali, Kiedy letnią porą stada owiec wypasali… IV. Kiedy równo ze świtem oczy otwarłem, Rozbiegane myśli ledwo co pozbierałem, Myślami swymi zaraz podążyłem, Ku stanowiskom archeologicznym rozrzuconym po świecie, Witając blady świt za oknem, Tajemnicze sny żegnając wnet sobie wyobraziłem, Iż równo ze świtem na całym świecie, Niestrudzeni archeolodzy rozpoczynają swe prace, Gdy na próg domu w piżamie wyszedłem, W skrytości swego serca nieśmiało zamarzyłem, Iż sam jestem słynnym archeologiem, Witającym świt po nocy spędzonej w namiocie, Niczym piękne złote bażanty, Majestatycznie spacerujące pośród bujnej zieleni, W złoconych oprawach średniowieczne kroniki, Gładzone palcami bezgłośnie do mnie szeptały, Niczym jeże kryjące się w gęstych zaroślach, Skryły się sekrety historii w dziejowych mrokach, Tropione przez archeologię w niezliczonych badaniach, Wydobywane z zapomnienia w skrupulatnych wykopaliskach, Gdziekolwiek na świecie blady świt wstaje, I uśpione nocą marzenia budzi historii zew, W każdej świata stronie archeolodzy rozpoczynają prace, Wykopaliskom oddając całe swe serce. Pośród upalnego Egiptu pustynnych piasków, Ocierając wciąż z czoła hektolitry potu, Wydobywając z zapomnienia tajemnice starożytnych grobowców, Ofiarowują współczesnej nauce sekrety wielkich faraonów. Zapomniane skarby ludzkości spoczywające w ziemi, Strzeżone niekiedy przez potężne bory, Czekają cierpliwie wydobycia z niepamięci otchłani, By ponownie trafić na karty historii. Wielkie tajemnice zatopionych wraków, Intrygujące niczym skamieniałe kości dinozaurów, Przywołują światowej sławy podwodnych archeologów, By wydobyli ich sekrety z głębin oceanów. Od skutych lodem ziem północy, Po spalone słońcem piaski pustyni, W wszelkie bez wyjątku świata strony, Wiedzie niestrudzonych archeologów Zew Historii…
    1 punkt
  49. @Kamil Olszówka Choć będąc Polakiem, chylę czoła przed starożytną historią całego świata, to jednak prahistorii ziem polskich, jak i historii plemion lechickich, przenigdy nie zamieniłbym na żadną inną na całym świecie! A szczególnie polskich znalezisk archeologicznych, będących fenomenami w skali ogólnoświatowej, nie zamieniłbym na żadne inne, z żadnego zakątka ziemi. Śmiem zaryzykować tezę, że potężne, megalityczne grobowce kultury pucharów lejkowatych, czy skarb księcia Wiślan (o historii którego jeszcze jako nastolatek zaczytywałem się z wypiekami na twarzy), są dla historii naszej polskiej ziemi równie ważne jak słynne Drzwi Gnieźnieńskie, czy choćby denary króla Bolesława Chrobrego.
    1 punkt
  50. JAKIE TU MODY - SOWA W OSY DOMU! TE I KAJ? O, DO RANA SAHIB ORAZ ZAROBI HASAN. A RODO? IM A INO KAWALER: "O, GORE LAWA! KONIA MI!"
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...