Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.07.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Gęsim śladem od wiosny szuka wciąż wilgoci, czujnie wysuwa pędy ku Płomiennej Matce. Przeciąga gęsie łapki, cokolwiek zielone, prostuje po zimowym, skulonym czekaniu. Wkłada szarozielone kosmate ubranko, gotowy do działania, choć miernej postury. Życiodajne klejnoty koronkowo zdobią. Delikatnie, perliście... tajemnej urody. Zaczerpnięte z czarki łzy niebieskiej wody, przywracają piękno, dziewictwo i młodość. Nadzwyczajne własności niesie Alchemilla. Poszukiwany składnik tajnej receptury. Żółtozielony uśmiech wita obojętnie wszelkie ludzkie domysły, dążąc ku jesieni.
    5 punktów
  2. Z cyklu 350 uniesień duszy Kanapki na drogę Babcia mi robiła Kanapki na drogę Bym nie zgłodniał Wracając do domu Szedłem przed siebie radośnie Szedłem z kanapką w dłoni Babcia chroniła przed głodem Dobry każdego chroni //Marcin z Frysztaka wilusz.org
    4 punkty
  3. można rozpaczać można cieszyć się z nowego
    3 punkty
  4. Nie poddawaj się wpadając w dołek Nie zamazuj barw szarością Tylko wyjdź i przeklnij sobie Nawet bardzo bardzo głośno Potem otrzep z siebie kurz I powoli pewnym krokiem Udaj się do przodu wierząc W sens kolorów swego życia Nie zamazuj barw szarością Tylko walcz z nią i wygrywaj Udowodnij że twa słabość Ma na imię mała chwila
    3 punkty
  5. kto pierwszy pod Ustrzykami w ruskich Karpatach stawiał wnyki wabił na łożke sumy nad Prypecią komu na kijowskim Polesiu za bełt służył gliniany garnek i patyk wyrzuceni z kolebek kultury suszenie drewna mięsa śliwek i traw świąteczne sprawianie zwierząt zamawiają kamienie u wezgłowia i trwają odwieczne przypadkiem odkryte mydło nie miastowe ani dworskie ług i popiół z ziołami do dziś Kazachowie tak zaprawiają barani tłuszcz wspólny mianownik słowiański rosochaty pień w zaprzęgu na woły sierp może w stronę Wisły bardziej zaokrąglony i ta od Finlandii po Siedmiogród tęsknota do zmarłych wszyscy jesteśmy ze wschodu
    3 punkty
  6. w otuleniu wyburzałych traw idę boso choć stopy krwawiące na stosie słońc… pod drzewem brak cienia – anioł zapomniał o niebiańskim parasolu wracając do domu można wyrzeźbić stracha na wróble – wśród złocistych kolb dojrzałych krwią horyzont ciemnieje… i tylko trawy falują gubiąc ślad nowego dnia
    3 punkty
  7. W życiu i literaturze cenię zagadki, różnorako się ubierające. Najbardziej lubię niedokończone opowieści… Przepadam za akcją – wartką rzeką. Pragnę, żeby oczyszczała. Liczę, że życie i literatura będą przypominać kwiaty, z których pszczoły robią miód. Oba żywioły kołaczą u nieskończoności.
    3 punkty
  8. Jeszcze ukrywam cię w murach, które celowo stworzyłem — byś kopiącym był człowiekiem. Zasypałem tunele wam
    2 punkty
  9. usiadłam na pagórku pełnym kwiatów - błyszczących w słońcu szumu wiatru słuchałam i szeptów ważek niebiesko-zielonych - fruwających nad taflą pobliskiej wody ciebie łapczywie myślami wolałam chwytając haust rześkiego powietrza umysł do dawnych czasów mnie poniósł a serce tęskniące... serce uczuciem wielkie wciąż spływa po nadziei tęczach
    2 punkty
  10. Kolorowa cerata ani biały obrus ba nawet bukiet polnych kwiatów nie upiększy tak kuchennego stołu jak najzwyklejsza kromka chleba leżąca w koszyku
    2 punkty
  11. Wybiegł jak oparzony poparzony gorącymi wierszami. Warszawa – Stegny, 14.07.2023r.
    2 punkty
  12. w jednym worze przemijanie pocieszajka - pomylony taniec niech no głodem nas zamorzy (strachem) w rozpacz wpędzi każdej nocy niech przeminie młodość starość nowa - inna będzie radość jeden zejdzie drugi wejdzie (na głodnego) rozpacz bierze jak na wschodzie czasem trzeba i nowego mija ten czas już starego lecz przeminie w grudniu (o północy) a dokładniej po południu i w rozpaczy Nowy Roczek ; czemuż zawsze pełno oczek już na wschodzie mnie pilnują (policaje) na zachodzie coś planują... i tak mija przemijanie młodość bierze starość w posiadanie lub odwrotnie - pocieszajka rozpacz ale tu się kończy bajka
    2 punkty
  13. I. Mój deszcz rozpadał się w końcu co za przyjemność słuchać jak pada... i znowu ta bańka.. bezpieczna miękka elastyczna przeźroczysta delikatna ...delikatna jak ciepły podmuch wiatru rozdmuchujący moje włosy w chwili rozbawienia a tak na serio już się rozmnożyłam rozdałam podzieliłam sklonowałam wsiąkłam w inne ciało unosząc się nad wszystkim tworząc forme ucieczki by móc...być.. II. Ona i on. ..mowi.. ożywiaj mnie ..moje usta wchłonęły twoje wciągają się.. niechcę więcj cię gryźć tylko się wciągać w siebie.. ciemno tylko delikatne światło z ulicy widać w małym pokoju z szafą i łóżkiem rano kawa nie do łóżka tym razem ubrani jak na dlugo? na krótko... na bardzo krótko.. Koniec.
    2 punkty
  14. Ja rozdaje tym, które o kwiatach piszą. Teraz robię mało zdjęć. Martwy sezon w fotografii. Ale oczywiście coś się znajdzie.
    2 punkty
  15. Człowiek chce żyć Zawsze chce żyć Nawet gdy nie wie Że chce Nawet gdy żółć Wybija sercem Gdy czyta list Łapiąc powietrze To zawsze chce Gdy zmysły gubi Zmysły splątane Przez na mózgu guz Dwubiegunowość Czy paranoi Na woli mróz To zawsze chce Nawet gdy głos Mówi mu wątp Wychodzi ze ściany Zerka zza zastawy Sięga po książkę Rozgorączkowany Nie umie czytać Nie widzi liter Życie doń woła Tylko przeczytaj Równaj do pionu Ustań spokojnie Ja jeszcze jestem.. Spróbuj być wolny
    2 punkty
  16. W codziennym śniadaniu Wobec wyboru Parówki czy jajko Widzę miłość Ubraną w garnitur Herbata smakuje świeżo Pranie czytanie potem obiad Pytania proste z głębin uczuć Jak zwykle nagłe O miłość nienawiść kolor smaku Rozsiada się wygodnie na ścieżce Prowadzi słońce na smyczy Widzę miłość po zmierzchu Kołysanka jest okropna w moich ustach W sercu układa jej skronie W bezpieczny rejs To nic ze fale kłębią się Białe bałwany usiłują topić miłość Jak co dzień wspinamy się
    2 punkty
  17. @poezja.tanczy warto się dzielić pięknymi chwilami :) @violetta dziękuję :) @Rafael Marius ja z kolei nie jeżdżę zimną w góry wcale. Tak jakoś wyszło w moim życiu :)
    2 punkty
  18. bo jeśli nawet jest... to i owszem... jest! choć nie zawsze tak jak chcemy w gruncie rzeczy jednak jest - coś zawsze coś z czego możemy się cieszyć jak dorośli - na poważnie albo tak jak dzieci na wariacko po omacku radość... między kącikami ust się mieści
    1 punkt
  19. Kiedy przyjemnym letnim wieczorem, Pośród rozległych pól Grunwaldu staniesz samotnie, Wsłuchując się w okoliczną ciszę, Zatapiając w niezliczone średniowiecza tajemnice, Gdy znad Grunwaldu pól rozległych, Niosący się cicho szept historii, Dotykając strun twej wrażliwości, Przemówi zarazem do głębi twej duszy, Odmaluj wówczas w swej wyobraźni, Tamtego pobojowiska obraz straszliwy, Nigdy nie opisany przez kronik karty, Przez mroki średniowiecza wiernie strzeżony, Odmaluj natchnionej wyobraźni pędzlem, Obrazy tamte widmowe, upiorne, Przez widma przeszłości na linii czasu zaklęte, Sieciami domysłów z głębin dziejowych mroków wyławiane... Tamto średniowieczne wielkiej bitwy pole, Trupami niegdyś całe usłane, Które wraz z płynącym nieśpiesznie dziejów biegiem, Triumfu polskiego rycerstwa pozostało milczącym świadkiem… Zalegające tysiącami stosy trupów, Z rozgromionych w boju krzyżackich hufców, Tym straszniejsze w tajemniczym księżyca blasku, Esencją były grozy tamtego ponurego obrazu, Obrazu tamtego straszliwego pobojowiska, Pełnego poległych rycerzy niezliczonych ciał, Niekiedy rozpłatanych ciosem bezlitosnego topora, Niekiedy przeszytych ostrzem lśniącego miecza… Gdy rozbite rycerskie przyłbice, Zalegające w rozległych pól błocie, Skrywały nieporadnie głów rany straszliwe, Żelaznymi korbaczami z wielką siłą zadane, By krzyżackich rycerzy wrogich, Z rączych rumaków bezlitośnie strącić, Z łoskotem żelaznych zbroi na ziemię zwalić, W śmiertelnym boju życia pozbawić… Gdy rozpłatane toporami krzyżackie zbroje, Martwych rycerzy kryły ciał wiele, I ran śmiertelnych wyzierających przeraźliwie, Z wyłomów w lśniących napierśnikach poczynionych orężem, Gdy krzyżackich giermków smukłe szyje, Tatarskimi strzałami bezlitośnie przeszyte, Straszliwym wówczas były widokiem, Przeszywającym całe ciało zimnym dreszczem, Lśniące pokruszone miecze, W bitewnym szale wrażone w ziemię, Zaklęły w sobie tamtej wielkiej bitwy emocje, Stercząc z ziemi w bitewnym szale połamane… Żelazna rycerska rękawica, Symbolem będąca rzuconego wyzwania, Wczoraj przed oblicze polskiego króla ciśnięta, Dziś końskimi kopytami w ziemię wdeptana, Gdy z zmiażdżonej dłoni się zsunęła, Odsłoniła palce doszczętnie połamane, By zakrzepłej krwi zapachem, Przyciągnąć po zmroku nocną zwierzynę… Gdy z nadchodzącym w dniu tamtej bitwy wieczorem, Pociemniało niebo nad grunwaldzkim polem, Zwiastując nadciągającą burzę, Szarzyzną nieba i cichym grzmotem, Stalowe burzowe chmury, Odbiwszy się w lśniących zbrojach rycerskich, Zachłannie cały blask ich skradły, By z nikim się nim nie podzielić, A przeszywające z wolna zachmurzone niebo pioruny, Oddały hołd rycerzom poległym, Otwierając ich duszom niepojęte zaświaty, Niczym ozdobne klucze drzwi gotyckiej katedry… Cichy trzepot skrzydeł nietoperzy, Heroldem był nadchodzącej nocy, Mającej wnet otulić swymi mrokami, Rozległe pola i leśne ostępy, A gdy tajemnicza noc średniowiecza, Zasnuła swym mrokiem Grunwaldu pola, Kryjąc straszliwe obrazy pobojowiska, I wygasłe wspomnienia rycerskiego męstwa, Księżyca blask tajemniczy, Zatopiony w głębi wilczych źrenic, Na nocne łowy je prowadził, Ku wielkiemu pobojowisku na polach rozległych, Przeto liczne szarych wilków watahy, Pod mroku zasłoną z rozległych borów wychynęły, Zdążając na swe nocne łowy, Ku niezliczonym zwłokom rycerzy poległych… Stada niezliczonych kruków, Wysypały się z nocnego mroku, Niczym z ust próżnych monarchów, Tysiące zbędnych niepotrzebnych słów, By swym niezliczonym stadem, Opaść na tamto pobojowisko trupami zasnute, Rozpoczynając nocą krwiożerczy swój żer, Rozczłonkowując ciała siniakami pokryte… Gdy okryci białymi jak mleko płaszczami, Niczym na łożach śmierci pośmiertnymi całunami, Leżeli tysiącami pośród pól rozległych, Pobici w wielkiej bitwie rycerze martwi, Okoliczne dzikie psy, Ciągnęły zewsząd watahami ku polom grunwaldzkim, Czując instynktownie morze przelanej krwi, Zastygłej skrzepami na płaszczach rycerskich… W blasku księżyca wygłodniałe, krwiożercze wilki, Nabliżając swe ociekające śliną pyski, Do rycerzy zakonu trupich twarzy, Zasnutych bielmem śmierci, Zastygłe w bezruchu obwąchując zwłoki, Przeciągle wilki do księżyca wyły, Jakby chciały mu oznajmić, O zasnutym morzem trupów krajobrazie strasznym… Gdy martwych rycerzy nadgarstki, Nadgryzały po nocach wygłodniałe wilki, By ostrymi zębami ścięgna ich przegryźć, A z otwartych żył dobyć językami posoki, Niczym krople deszczu o dachy blaszane, Uderzały krucze dzioby o krzyżackie zbroje, Budzącym grozę metalicznym stukotem, Niosącym się nocą po całej równinie. Gdy oszalałe kruki wściekle atakowały, Krzyżackie zbroje swymi czarnymi dziobami, Przy jasnej księżyca pełni, Przy dalekim blasku nielicznych pochodni, By ostrymi niczym brzytwy dziobami, Zastygłe w bezruchu oczy wydobyć, Z martwych rycerzy oczodołów głębi, Strzeżonych zasłonami żelaznych przyłbic, Jeszcze o świcie tak dumni i butni, Po zmroku wobec dzikiego ptactwa bezbronni, Leżeli bez władzy w członkach trupiobladzi Krzyżacy, Bielmem śmierci wszyscy zasnuci, Pośród Grunwaldu pól rozległych, Leżeli nieruchomi, bezbronni, martwi, Czekając już tylko pogrzebu posługi, Usypania z polskiej ziemi choć niewielkich mogił… Gdy wsłuchamy się w szept przeszłości, Niosący się cichutko z wieków minionych, Znad Grunwaldu pól rozległych, Tamtej pamiętnej bitwy będących niegdyś świadkami, Z miejsca gdzie krzyżackie chorągwie, Starte w pył zostały ku przestrodze, Nieść się mającej przez wieki kolejne, Świadectwem pozostając dla przyszłych pokoleń, Z tej jednej z największych bitew średniowiecza, Płynie dla ludzkości nieśmiertelna nauka, By nie lekceważyć potęgi polskiego oręża, By z umiłowaniem wolności Słowian nie igrać, Iż połączone siły polskie, litewskie, ruskie, Zawsze w pył zetrą krzyżacką pychę, Niezależnie w które bieg dziejów pchnie nas stulecie, Niezależnie jakie rzuci nam wyzwanie, Nie straszne nam krzyżackie knowania i zakusy, Gdy w duszy narodów płonie żar niezłomny, Przez Grunwaldzką Wiktorię niegdyś rozniecony, W dumnym spojrzeniu króla Władysława Jagiełły zaklęty, Gdy z barwnych obrazów i wypłowiałych rycin, Spogląda bacznie na nas współczesnych, Byśmy przenigdy się nie poddawali, Nakazuje nam milcząco swym spojrzeniem wymownym… Nie straszne nam europejskich elit plany, Gdy patrzą na nas z wieków minionych, Dumnych i walecznych polskich rycerzy duchy, Krzyżackie zagony niegdyś w polu gromiących, I duchy tamtych bitnych Żmudzinów, Wciąż strzegą naszych spokojnych snów, W obliczu światowych wojen i konfliktów, Perfidnych zakulisowych manipulacji i dezinformacji aktów, I z kart średniowiecznych polskich kronik, Płyną dla nas słowa otuchy, Spisane piórem światłych kronikarzy, W odległego średniowiecza czasach zamierzchłych, Iż ta sama krzyżacka zawierucha, Kolejnym pokoleniom przez wieki straszna, Została wtedy bezlitośnie starta, Na Grunwaldu rozległych polach, By nikomu nie była już straszna, Mimo upływu kolejnych setek lat, By przestrogą z minionych wieków jedynie pozostała, Na średniowiecznych kronik kartach… - Wiersz zainspirowany utworem ,,Pobojowisko" autorstwa Jacka Kaczmarskiego. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Jeżeli podobają się Państwu moje teksty o tematyce historycznej i szanują Państwo moją pracę, mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! KRAKOWSKI BANK SPÓŁDZIELCZY 96 85910007 3111 0310 9814 0001
    1 punkt
  20. "THE SUN WENT DOWN WITHOUT ME": JANE BIRKIN WISHED US A LONG LIFE "SŁOŃCE ZASZŁO BEZ MNIE": JANE BIRKIN ŻYCZYŁA NAM DŁUGIEGO ŻYCIA Jane Birkin passed away on the 16th of July, 2023. Jane Birkin zmarła 16 lipca 2023 roku. Jane Birkin aged 76 passed away. The actress and singer was found in her home in Paris. She cancelled several concerts of hers this month due to health problems. She was born on the 14 December of 1946 in London. Jane Birkin established herself in France in the late 60s. After her first marriage with composer John Barry she encountered Serge Gainsbourg with whom she formed an iconic couple. Actress, singer Jane Birkin was also a screenwriter and film director. She played in numerous films, including Le Piscine, Don Juan 73 and La Fille prodigue [a Jacques Doillon film of 1981]. Jane Birkin zmarła w wieku 76 lat. Aktorka i piosenkarka została znaleziona w swoim domu w Paryżu. Odwołała kilka swoich koncertów w tym miesiącu z powodu problemów zdrowotnych. Urodziła się 14 grudnia 1946 roku w Londynie. Jane Birkin zadomowiła się we Francji pod koniec lat 60. Po swoim pierwszym małżeństwie z kompozytorem Johnem Barrym poznała Serge'a Gainsbourga, z którym stworzyła kultową parę. Aktorka, piosenkarka Jane Birkin była także scenarzystką i reżyserką filmową. Zagrała w wielu filmach, m.in. Le Piscine, Don Juan 73 i La Fille prodigue [film 1981 r., przez Jacquesa Doillona] . Jane Mallory Birkin born in December 1946 is an English and French actress. She attained international fame and notability for a decade-long musical and romantic partnership with Serge Gainsbourg. She also had a prolific career in British and French cinema. Jane Mallory Birkin urodzona w grudniu 1946 roku jest angielsko-francuską aktorką. Osiągnęła międzynarodową sławę i rozgłos dzięki trwającej dekadę muzycznej i romantycznej współpracy z Serge'em Gainsbourgiem. Miała także bogatą karierę w kinie brytyjskim i francuskim. Young Jane Birkin in a Michelangelo Antonioni cult film "Blow up" of 1966. Młoda Jane Birkin w kultowym filmie Michelangelo Antonioniego "Powiększenie", 1966 r. JE CHANTE MES SENTIMENTS À MOI I've been loving her for all periods of her age. 'Cuz she's British and lovely. Kochałem ją przez wszystkie okresy jej wieku. Bo jest Brytyjką i jest urocza. Jane B. The song written by Serge Gainsbourg under the influence of Nabokov' s Lolita to the tune of Frédéric Chopin's Prelude 4, op. 28. Sung by Jane Birkin. "Jane B." Piosenka śpiewana przez Jane Birkin napisana przez Serge'a Gainsbourga pod wpływem "Lolity" przez Nabokowa na melodię Preludium 4 op. 28 przez Fryderyka Chopina. JANE B. Signalement Yeux bleus, cheveux châtains Jane B. Anglaise, de sexe féminin Âge : entre vingt et vingt et un Apprend le dessin Domiciliée chez ses parents Jane with John Barry. Jane z Johnem Barrym ID: Blue eyes, dark brown hair, Jane B. Englishwoman, female gender, Age 20-21 years old, Studies drawing, Lives with her parents. Znaki szczególne: Niebieskie oczy, ciemnobrązowe włosy, Jane B. Angielka, płeć żeńska, Wiek 20-21 lat, Ma naukę rysunku, Mieszka z rodzicami. Jane with Serge Gainsbourg. Jane z Serge'em Gainsbourgiem Yeux bleus, cheveux châtains Jane B. Teint pâle, le nez aquilin Portée disparue ce matin À cinq heures moins vingt Blue eyes, dark brown hair, Jane B. Pale face, Roman nose, Missing since Twenty minutes to five a.m. Niebieskie oczy, ciemnobrązowe włosy, Jane B. Blada twarz, rzymski nos, Zniknąła dziś rano Za dwadzieścia minut piąta. Jane with Jacques Doillon. Jane z Jacquesem Doillonem Yeux bleus, Cheveux châtains Jane B. Tu dors au bord du chemin Une fleur de sang à la main Blue eyes, dark brown hair, Jane B. You are sleeping on the side of a road With a bloody flower in your hand Niebieskie oczy, ciemnobrązowe włosy, Jane B. Śpisz na poboczu drogi Z zakrwawionym kwiatkiem w dłoni Frédéric Chopin's Prelude 4, op. 28. Preludium 4 op. 28 przez Fryderyka Chopina. ADIEUX, BIRKIN! ŻEGNAJ, BIRKIN! Je t'ai aimé. I loved you. Byłem w tobie zakochany. THE END KONIEC
    1 punkt
  21. - dla Belli - Skoro wyrażacie zgodę - powiedział Jezusomąż, Mistrz Jezus i Przyjaciel Jezus - w takim razie zapraszam. Gotowi? - upewnił się, że pamiętają, iż Jego jeden gest wystarczy, by znaleźli się tam, gdzie ustalili. Ba - by stało się to, czego On chce. Jeden gest. Tylko jeden. Bo przecież Jezus jest ucieleśnieniem Magii Wszechświata. Zatem, jak właśnie napisałem wyżej - wystarczyła jedna chwila, a już stali na rozległej łące, skąd mogli widzieć Aretuzę. - Zaraz dowiesz się, mój padawanie - Mistrz Jezus zaczął odpowiedź na myślopytanie Mila - dlaczego znaleźliśmy się tutaj, a nie, jak spodziewaliście się, na dziedzińcu Akademii Magii. Za króciutką chwilę. O, właśnie - dodał, gdy opodal nich powietrze zaczęlo migotać błyszczącymi drobinkami, układającymi się w z wolna w złotosmoczy kształt. - Tak, to ja - uśmiechnął się Najpiękniejszy Ze Smoków.* - Trzy Czarne Ptaki, do usług - skłonił lekko głowę, opuszczając ku ziemi długą szyję. Głowę, czyż bowiem - drogi Czytelniku - wypada mówić o łbie istoty tyleż magicznej, co inteligentnej? i równie myślącej, jak pięknej? Przy okazji podkreślmy sobie prawdę, że myślenie jest wartościa samą w sobie. Stąd inteligencja jest cenna. I dopiero tu, w tym miejscu można zacząć rozważać wartość myśli negatywnych i wartość pozytywnych. W szerokim wszakże kontekście. Tylko i wyłącznie tak - inaczej bowiem zawędrujemy na umysłowe manowce. - Aretuza - podjął Złoty Smok, uśmiechnąwszy się powtórnie i skłoniwszy ponownie. - Dostojne damy, Jezusożony, jak widzę - smokogłowa znów powędrowała ku trawie. - Hej, Soo. Witaj, Bellu. Cześć, Milu. - smocze spojrzenie wędrowało po twarzach. - Witajcie, przyjaciele - dalszemu ciągowi powitania towarzyszył kolejne uśmiechy. I kolejne smokospojrzenia. - Księstwo Molchano i Juriju. Panie Olegu. Kapitanie Nemo i towarzysze. Profesorze - Conseilu - Nedzie. I wy, panowie milites - ZłotoSmok kulturalnie posłużył się łaciną. - Wraz z towarzyszkami. Z księżycowej społeczności, jak widzę - wskazał prawą łapą przestrzeń nad sobą. - Pradawne miejsce mocy - obrócił się ku zamkowi. - Zresztą jedno z licznych, rozsianych po światach i po wymiarach. Czyli po Wszechświecie, krócej mówiąc. - Chodźmy, moi drodzy. Madame Tissaia was oprowadzi - ruszył ku widniejącemu opodal gmachowi. - Nas? - zapytała Soa. - A ty... panie smoku? - po chwili namysłu zdecydowała się na tę formę. - Ty nie idziesz? - Znam te mury jak siebie samego - Najpiękniejszy uśmiechnął się w odpowiedzi. - Nadto nie chcę peszyć szanownej rektorki... - lewe smoczooko zwęziło się do poziomej szparki. - Ach, to tak... - zarumieniła się Soa, zrozumiawszy. - To tak?... - To tak - Złoty spojrzał swobodnie obojgiem źrenic. - Ale pozwól, Soo: bez szczegółów. i nie myśl o tym - spojrzał znacząco na Jezusa. - Masz rację, tak będzie lepiej - Tenże odwzajemnił spojrzenie, po czym uczynił drobny gest dłonią. - Załatwione. * * * - Znajdujemy się w jednym z Pierwszych Miejsc Wszechświata - rozpoczęła opowieść Tissaia. - Gdy Absolut zaczął organizować przestrzeń i tworzyć światy, punktem wyjścia były skupienia energii. Punkty, na których osnuł - czy też na bazie których stworzył - resztę wokół. Każdy stworzony Przezeń świat trwa w istnieniu właśnie dzięki tym miejscom. Gdyby go ich pozbawić, rozsypałby się. Rozpadł. Stracił integralność. Jak siatka, istniejąca wskutek powiązania ze sobą składających się na nią linek - użyła kartograficznego porównania. - Gdyby rozwiązać węzły, przestanie tworzyć całość. Na waszej Ziemi skupienia te nazywacie Miejscami Mocy. Każdy kraj ma własne, a indywidualne energie istot tam żyjących - roślin, zwierząt, ludzi i pozostałych stworzeń, w tym duchowych - są z nimi ściśle powiązane. To jest powód, dla którego ludzie o niższej energii czują się dobrze wyłącznie w kraju, z którego w danym wcieleniu pochodzą. Natomiast, gdy ich energia wchodzi na wyższe poziomy, niweluje różnicę pomiędzy energią kraju ich pochodzenia, a tego, w którym się znajdują. Im są silniejsi energetycznie - albo duchowo - tym owo zniwelowanie staje się silniejsze. Dlatego - tu przeniosła spojrzenie na trzymających się za dłonie Bellę i Mila - osoby wyższej energii chętnie podróżują. Bo wszędzie czują się dobrze. Wszędzie, to znaczy w otoczeniu osób innej energii - co, innymi słowy, oznacza inną kulturę. Innej w sensie innego kraaju. Innego społeczeństwa. Ale oczywiście najlepiej czują się w otoczeniu osób energetycznie do nich zbliżonych. Ponadto, czego wy właśnie jesteście dowodem - często tworzą bliskie relacje z osobami z innych krajów. Do czego, dla całości obrazu, należy dodać wspólną przeszłośc. Poprzednie, wspólnie przeżyte inkarnacje - zakończyła wątek. - Aretuza - podjęła główny temat - jest jednym z Miejsc Mocy tego świata. Założona przez waszego Mistrza - tu spojrzała kolejno na Jezusa, a zaraz potem na Soę i Mila - gdy przed wiekami, w jednym ze swoich dawnych wcieleń żył tu jako elfi Wiedzący. Miejscowy czarodziej - dopowiedziała, zerknąwszy na Neda i rzymskich legionistów - Wtedy, wraz ze swoją ówczesną żoną, też Wiedzącą, i grupą uczniów, założył tę szkołę. Powtórzę to, co wasz Mistrz mówił wam wielokrotnie - tu znów popatrzyła na Jezusopadawanów. - Wszyscy wędrujemy w górę po duchowej spirali. Czasem, co prawda, zdarza się, że przystajemy lub zawracamy. Najczęściej na skutek osobistych wstrząsów - trudnych wydarzeń, na których przeżycie zgodziliśmy się, a które czasem okazują się być wyzwaniem, które możemy pokonać jedynie przy obecności bliskiej osoby. Tak... - tu zacisnęła na chwilę usta, spojrzawszy na Bellę. - Zachody słońca... - Czujecie miejscową energię? - bardziej stwierdziła, niż zapytała. - Mil, to wrażenie porównywalne z tym, którego doświadczyłeś, będąc w pobliżu, a potem dotykając Wielkiej Piramidy. Pamiętasz je z pewnościa. Cały płaskowyż Gizy to wyjątkowa przestrzeń, dzięki energii Wielkiej Piramidy właśnie. - Aretuza - powtorzyła z lekkim uśmiechem nazwę miejsca, z którym była związana i energetycznie, i w sposób naturalny uczuciowo - jest miejscem tak samo ważnym dla naszego świata, jak Wielka Piramida dla waszego. - Poczujcie jej energię - zachęciła. - Zaczerpnijcie. Radujcie się byciem w jednym z Miejsc Mocy. Miejsc Początku. Miejsc Trwania. * Nawiązałem tutaj do opowiadania Mistrza Andrzeja Sapkowskiego o spotkaniu wiedźmina Geralta ze Złotym Smokiem, nazywanego Najpiękniejszym przez swoje strażniczki z Zerrikanii. Cdn. Voorhout, 16. Lipca 2023
    1 punkt
  22. @Rafael Marius ja się ucieszyłam, bo miałam wszystko dla siebie ;)) ..a szczegolnie jak poczułam, że chleb st est jeszcze ciepły i pachnie swieżością ;):)
    1 punkt
  23. A to się chwali. Samo zdrowie.
    1 punkt
  24. To może jednak niepotrzebnie się chowali? Mieli chyba niskie poczucie własnej skuteczności.
    1 punkt
  25. Mój też w Warszawie polało fest. Jak nie gryzie to już dobrze. Nie ma co zbyt wiele wymagać. Minimalistycznie. A muzyka jak zwykle u Ciebie super.
    1 punkt
  26. @koralinek Ładnie opisałeś 16. 07.2023. Najgorętszy dzień w tym roku. U mnie na termometrze w cieniu było 37. A były miejsca w Warszawie, gdzie dochodziło do 40. Tam gdzie jest mało zieleni w centrum miasta bardziej się nagrzewa.
    1 punkt
  27. Może dlatego, że to nie jest portal "blogerski", a dedykowany poezji i literaturze. Wydaje mi się nawet, że takie działania są zabronione przez regulamin strony, ale nie jestem pewien. Możesz upewnić się, pisząc do Administracji.
    1 punkt
  28. @Corleone 11 Pamiętam Zerrikanki z książki, to marzenie każdego mężczyzny... Nie nosisz broni, bo nasz dziewczyny z Zerrikani...
    1 punkt
  29. @tomass77 Życie człowieka jest wieczne i niezależne od jego woli, choć czasem zaburzenia psychiczne itd mogą próbować zasłonić postrzeganie tego faktu.
    1 punkt
  30. @duszka Troszkę nie tak. Wola życia jest niejako procesem podświadomym. Biegnie równolegle do egzystencji. Puenta odnosi się do poczucia i radości z życia. Specjalnie "na skróty" jest tutaj utożsamiona z życiem. Bo czym innym jest poczucie i radość z życia a czym innym wola życia, wola biologiczna, wola organizmu, wola komórki. Bądź wolny-uwolnij się od demonów, złych nawyków, depresji, zacznij żyć równolegle ze swoją wolą. O, coś takiego. Pozdrawiam serdecznie Duszko. T.
    1 punkt
  31. Tak :) Czasem trzeba się wynieść (w górę! :)) żeby przeżyć wśród chaszczy ... Dzięki za kmnt i fajową fotkę:)
    1 punkt
  32. Wie, co jest warte, a czego unikać, co robić, gdy w lesie zbója spotyka, jak siać i zbierać też mu jest wiadome a nie wie, że sąsiad bzyka mu żonę. W hołdzie wielkiemu janowi Kochanowskiemu, autorowi fraszki "Na matematyka".
    1 punkt
  33. @Marek.zak1 Jak widać czasy się zmieniają, a człowiek pozostaje tylko człowiekiem. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  34. @corival dziękuję 😊 Morze ma swój urok... Ach :) Pozdrawiam serdecznie 🤗
    1 punkt
  35. @Ewelina Zaczęło się nostalgicznie, ale nadziei tęcze dają widoki na pozytywną przyszłość. Spodobało mi sie co napisałaś. Fotografie również... zresztą... sama jeszcze wczoraj podziwiałam poranny oddech morza. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  36. :) Może tak: szczęście nie może podlegać stagnacji. Niech będzie, ale różnorodne i rozwojowe :) Również zdrówka Dokładnie! Nie chwytać, nie zawłaszczać, bo paradoksalnie wówczas zostanie zniszczone... Nie dla każdego... od razu. Trzeba sobie na nie zapracować :) Dziękuję @Łukasz Jasiński :) Dzięki
    1 punkt
  37. @tomass77 Spróbuj być wolny, ale nie próbuj być wolny od woli życia, bo to nie jest możliwe - mówi Twój wiersz... Być może tak jest, a to oczucie opuszczenia nas przez wolę życia, jest "tylko" jej zagłuszeniem, czy uśpieniem... Jest w tym pewna pociecha i nadzieja. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  38. @Corleone 11 Robisz mi ochotę na ,,Wiedźmina" , ale z tego co pamiętam to Zerrikanki były najpiękniejsze...
    1 punkt
  39. @ja_wochen Miłość w codzienności i niedoskonałości... Nasyca je pięknem i siłą. Wzruszające. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  40. ,, Ziarnem jest słowo Boże, a siewcą Chrystus ,, Św. Łukasz słowo Boże towarzyszy nam jak tlen woda od chwili narodzin od Adama i Ewy WSZYSTKIM jest światłem wskazującym drogę chlebem spożywanym każdego dnia bywa i mieczem dla czyniących zło to z tego powodu wielu ludzi się od niego odwraca nie jest łatwe życie w prawości jakiej pragnie od nas Bóg Jego wymagania sprowadzają się głównie do jednego ,,miłuj bliźniego swego jak siebie samego ,, to słowa Jezusa czy warto żyć w mroku czytajmy na codzień słowo Boże stosujmy się do Niego a będziemy żyli w świetle staram się tak żyć Jezu ufam Tobie 7.2023 andrew Niedziela, dzień Pański
    1 punkt
  41. @andrew Odbieram ten tekst w dużej części jako przemowę, czy agitownie... Wplatasz w nie jednak troche poezji, która, choć nie tak bezpośrednia, wywołuje na mnie większe działanie. Mam na myśli te fragmenty: (...)towarzyszy nam jak tlen woda od chwili narodzin od Adama i Ewy jest światłem chlebem bywa i mieczem nie jest łatwe (ale) czy warto żyć w mroku (...) Za te fragmenty serduszko ode mnie :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  42. Siała baba złość A to była ość Każdy dziad to wiedział I nic nie powiedział I za karę siedział Ktoś mu zapowiedział A to było tak... Siała baba złość A to było dość Dziadek nic nie wiedział Ktoś mu podpowiedział Sąsiad to był gość I dla niego była ość...
    1 punkt
  43. @Coretanima Tak, coś w tym jest, co piszesz. Cieszmy się więc każdą chwilą! :)
    1 punkt
  44. @Rafael Marius Za murami bezpieczniej tylko pozostaje pytanie czy ciekawiej, a jeśli nawet to na jak długo. Też prawda, bo czas tu odgrywa dużą rolę, a czy ciekawiej? Nie potafię ci na to pytanie odpowiedzieć, choć osobiście w tych sferach czuję się dobrze; może to wynika z jakiejś praktyki i na podstawie doświadczeń mogę sobie na to pozwolić. A jak długo, nie wiem? Natomiast wiem. Dopóki fabryka pozwoli, dopóty główka będzie pracować -:) Dziękuję za wgląd do treści i pozostawiony ślad. Pozdrowienia ślę!
    1 punkt
  45. @Rafael Marius @Sennek Dzięki. Wasze zatrzymanie Moje uśmiechanie :)
    1 punkt
  46. @Ewelina fajne ujęcie:)
    1 punkt
  47. Smakuję cię przy porannej kawie Nadgryzam delikatnie jak kruchego rogalika, dającego początek rozkoszom dnia. W moich ustach rozpływasz się ambrozją. W zenicie słońca gaszę pragnienie pocałunkiem, który jak życiodajna woda ratuje me żądze. Aby wplątany w granat nocy zjeść z tobą kolację i kochać się do świtu.
    1 punkt
  48. Zawiążę wstążkę Na moim przegubie Złe duchy odpędzę Może pecha zgubię Gdy nie pomagają stosowne modlitwy To tonący czasem Chwyta się i brzytwy Że los niełaskawy Często moja wina Lecz czemuż tak Gdzie winy tej leży Przyczyna Kto sercem rozumem Kto kroki kierował Do wyborów skłaniał W usta wkładał słowa To być może ten Przewrotny zły duch Dybuk co mnie zdybał Na rozstaju dróg Wielka tajemnica Czemu wszystko tracę Choć się bardzo staram To za wszystko płacę Często bardzo słono Ze sporą nawiązką Choć inni się rodzą Z niebieską podwiązką Tutaj muszę przerwać Bo już kumple w celi Każą gasić światło Jak zwykle przegięli
    1 punkt
  49. @Nefretete Nie jestem schizofrenikiem, ale najwyraźniej mi niewiele brakuje :-D Dziękuję za polubienie i komentarz. Pozdrawiam serdecznie :-)
    1 punkt
  50. Piękna interpretacja.., sprawia mi radość :) Dziękuję. Własnie :) Gdy doświadczam, że śmierć nie uśmierca do końca, bo zostawia we mnie żywy ślad danej osoby, to wtedy łagodnieje mój smutek i pojawia się wewnętrzny pokój. Pozdrawiam Cię również :) Warto - żeby przezyć (utrwalić ) to, co było, jeszcze pełniej i dogłębniej, a może nawet prawdziwiej... Pozdrawiam Cie lipcowo :) Na pewno. Ale myslę, że i te trudne są często tego warte. Dziękuję i pozdrawiam :) Zaczynam coraz bardziej w to wierzyć. :) Dziekuję! Wyobraźnia może tylko nas nieco zbliżyć do tej wielkiej tajemnicy... Dziękuję :)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...