Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.07.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Jak to możliwe, że z takiej miłości taka zrobiła się kupa, tak było dobrze, niewiele zostało, kto kogo w tym wszystkim oszukał? Jak to możliwe, że święte słowa siane na polu o świcie - na miedzy w bluzgach kłótnie zbierały. A miała być miłość w rozkwicie. I patrzą w oczy z niedowierzaniem, że ktoś im podmienił partnera i reklamacje: wybrakowany(!) składają prosto do nieba.8 punktów
-
w białą mgłę jak wiatr skłębione chmury albo nakłuwam i wypłakuję jak deszcz lęk nie musi zabijać i żal6 punktów
-
Zaczekaj proszę - nie odchodź pozwól że wytłumaczę czemu raz jestem a raz mnie nie ma i nie nazywaj latawcem Znasz przecież moje uczucia wolność jest tylko kochanką więc nie mów żegnaj to koniec nie jesteś tylko zabawką Ja na pewno jeszcze tu wrócę składając u twych stóp kwiaty od niej podarowane pachnące wiatrem łąką i lasem4 punkty
-
szczególnie latem trzeba dużo pić czysta niczym nie skażona woda to lekarstwo aby zdrowym być w upalne dni jasności doda niemniej ten i ówdzie upaja się okazją zamroczenia butelek pustych wszędzie jak zatrutych grzybów do jedzenia najgorsze są te rozbite rodzinne dramaty szklane oczy mgłą spowite przestań mówią do taty* może by tak posprzątać wreszcie uchronić dziecko psa i las przed skaleczeniem boleśnie zrobić coś dla siebie i wokół nas piję do tych wszystkich mas rzucam wyzwanie trzeźwości kto podejmie się jej wśród was ten odkryje tajemnicę normalności © Artbook * Z raportu opublikowanego przez Polską Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) wynika, że kobiety deklarują spożywanie średnio ok. 2,2 l czystego alkoholu rocznie, a mężczyźni ok. 8 l, czyli 3,6 razy więcej. Polki piją nie tylko mniej, ale również rzadziej. Jak wskazuje raport PARPA, mężczyźni deklarują spożywanie alkoholu średnio 106 dni w roku, a kobiety – 39 dni. Jednak problem spożywania nadmiernego alkoholu dotyczy obu płci.4 punkty
-
Przymierzam zwiewną sukienkę, utkaną z gwiazd najwyższej jakości. Zakładam srebrny uśmiech, dostatecznie wypielęgnowany i zadbany. Lecz cóż z tego, skoro w przepaść runęła ostatnia martwa gwiazda? Cóż, jeśli przepełnia mnie trujący smutek, pragnący odrobiny ukojenia pod postacią zmyślonych łez? Moje ciało, porzucone przez duszę, wciąż wypatruje odrobiny świeżego nieba, wciąż ugania się za światłem, którego jeszcze wczoraj było tutaj pod dostatkiem. Tęskniłam, tak boleśnie brakowało mi gwiazd w twoim spojrzeniu, tak potrzebowałam złudzenia, by zastąpiło mi ciszę po tobie. Spętana własnym cieniem, obezwładniona niczym krępy czas, usiłuję odgadnąć ciąg dalszy mojej przeszłości. Wznoszę się ponad słońce, by zobaczyć, jak wiele łez potrzeba, by wskrzesić Boga, by pocałować życie na powitanie.4 punkty
-
różowe policzki od opadającego słońca szarość na horyzoncie jak kwiat rozchyla się myśli i włosy w powietrzu się plączą z daleka od szumu wysokich drzew na krańcach ziemi przetaczam szept jak owoc obieram się cała ze słów które z zaciętych ust wyrywają się szarpią mi żebra... ciało wciąż krzyczy - milczeniu wbrew okazać zdumienia nie mogę i nie chcę gdy obok przechodzi jedynie cień - jaskrawe światła nad głową mam i w sercu echo z krainy łez3 punkty
-
ekspiracja północ nocy polarnego dnia, zakrywanie oczu. przykładowo - trondheim, wygłuszone po pisk megafony i zagadka szepcząca do ucha. widzę cię amelio, te krzesła prężą się jak koty wśród dzwoniącej ciszy, tak że rodzi się spokój, rodzi pobrzęk szkła. łapię macha. ego jest nietrwałe jak ciało, bletki i susz w szufladce, grymas zastygły na ustach. żadna filozofia. czysta fizjologia, czy już zapomniałaś? to ostatnia sobota. wydrapane na ławce inicjały nasiąkły brudem. podwórkowy antrakt, mętne światło latarń. to wszystko, aż trzeszczy, trzeszczy. w szwach.3 punkty
-
Ten kochany świat skądinąd brzydal i brutal arogancko każe nam uczynić własne twarze tajnymi przez poufne Mózgom i sercom też każe tak zwyczajnie zapomnieć o puszczy marzeń. Warszawa – Stegny, 12.07.2023r.3 punkty
-
Projekt Takamoya, chwila 64 Wciąż siebie głodni na chłodnym placu, W połowie z płynnego kryształu. Oplatasz mnie ciepłem pomału W miejscu, które Bóg wyznaczył. Pośrodku miasta, przy wodospadzie, Na chybotliwej tafli rzecznego lustra Kroplami lśnią włosy, skóra i usta. Fryzura rzekę w zamyśleniu gładzi. Letnia jacuzzi w osadzie kamieni, Z niezgrabnie nuconym walczykiem I jedna chwila zakręcona z szykiem. My za to zgrabnie zachwyceni.3 punkty
-
Życie pełen czarów Lepszy niż świat pełen rozczarowań Mędrcy dzielący mądrość swą Lepsze niż społeczne podzielenie Miejsce gdzie można odetchnąć Lepsze niż ten smog i syf Tam gdzie pięknie powinno być Jest smutno i obskurnie Tam gdzie lepiej powinno się żyć Bieda jest i głód Tam gdzie wesoło powinniśmy skakać Pracujemy za nędzny grosz Czemuż przystało nam tak żyć? Czy można to jeszcze zmienić? Czy to już na zawsze Pozostaniemy tacy sami?3 punkty
-
Elfy płaczą srebrnym płynem, Bo elf czasem jest blondynem, O niebieskich też źrenicach, Pięknej cerze, smukłych licach. Elfom niby dobrze jest żyć, W baśni, bajce, legendzie się kryć. Elfy nie jedzą fast foodów, Obce im są sterty brudów. Śmieci elf nie segreguje, Bo i po co? Zjada i je Tylko coś na kształt ambrozji, Rodem z prawdziwej fantazji. Skąd łza elfia? Tego nie wie Chyba nawet dziupla w drzewie, Sowa, wróżka, krasnoludek, Może nawet i sam... Człowiek! Ponoć w puszczy samym sercu, Płynie strumyczek z łez elfów. Łączy się z nim wielka rzeka, A w niej - potok krwi człowieka.3 punkty
-
Zatrzymują nas myśli, które krążą po głowie nieraz coś nam się przyśni i coś serce podpowie. Co mam teraz uczynić co mam zrobić, jak kroczyć czy coś mogę ja zmienić, aby głębię zobaczyć? Ciągle, gdzieś się przejawia jakaś pustki godzina. Bywa, że się odnawia, może kiedyś przeminie? Bywa, że ją wypełnia smutek, łza drobna popłynie. Harmonia grających nutek i wszystko po woli minie. Taka chwila ze łzami, chce dotykać nas ludzi, bywa, że się otwieramy i serce do życia się budzi. Człowiek, gdy jest wyciszony może więcej dać z siebie. Patrzy już w różne strony co na ziemi i w niebie. Horyzonty powiększa zatrzymany na chwilę życie swoje upiększa i rozszerza na milę. Bogaty człowiek głęboki, co myśli, jak ma iść. Horyzont życia szeroki wskazuje, gdzie ma wyjść.3 punkty
-
na drugie życie nie można liczyć czas nie zawróci bumerangiem głupi pokornie wzrok opuści mądry będzie się kłócić2 punkty
-
w jakim języku Polacy mówią w swoim kraju po rosyjsku czy niemiecku pochodził z dobrze zasymilowanej żydowskiej rodziny po przymusowym wysiedleniu ze Lwowa mundur odznaka runy SS i czerwona gwiazda ród pradziadów nie wydawał niewieściuchów od doby Piasta przed wojną handel syn w poselstwo córka na sojusz życia podarowane światu kakofonia zdarzeń odziera ze świętego elementu wciskając w niechciane strofy Krzyżacy zniszczyli Jaćwingów dla nich to byli Polacy2 punkty
-
2 punkty
-
Z cyklu Śpiewnik pielgrzyma Na sto trzydzieści pięć Postanowiłem przespacerować się po niebie I mocno zdziwiłem się To co tam było, co zobaczyłem W oczy zakłuło mnie Nie ma tam kłótni, nie ma tam sporów Życie to nie tylko suma pozorów Nie ma zawiści, nie ma też złości Anioły nie potrafią udawać zazdrości Nikt nie wie co to interes własny Jeden myśli o drugim, ciasny Umysł przestaje być taki Każdy tu patrzy i rozpoznaje znaki Każdy jest radosny bo wie co to błogość Uciech i radości jest tutaj mnogość Nie trzeba już jeść ani pić Ciało już nie sprawia problemów Każdy jest równy Nikomu się nie stawia totemów Nie ma podziałów, murów i bram Zamiast o tym myśleć idź i sprawdź sam Nie ma też nocy, ciągle jest dzień Jeśli chcesz to zobaczyć, czym prędzej się zmień Gdy raz to zobaczysz, zmieni to Cie Przyznasz mi rację i rozpoznasz co jest złe Na ziemi życie jest inne i trudne Ziemskie problemy są dla nieba złudne Ziemia karmi cierpieniem i bólem W niebie nie wiedzą co to są kule Ziemia przyprawia o ciągły ból głowy W niebie nie wiedzą co to podkowy Warto więc czekać i starać się by Stać się częścią nieba. Tak mi się śni. Warto więc czekać i starać się by Stać się częścią nieba. Tak mi się śni. //Marcin z Frysztaka wilusz.org2 punkty
-
2 punkty
-
Jesteś światłem Które przegoni mrok I tak szybko przemykasz Słyszę każdy twój krok I gdy na ciebie patrzę Moje serce się raduje Bo coś poważnego Do ciebie czuję I tak rozczulam się Nad pięknem twego istnienia Bo nic innego nie ma znaczenia Tylko piękno twojego ciała Tak na mnie działa I doprowadza na skraj obłędu Pomóż wyprowadzić mnie z tego błędu2 punkty
-
Zapragnąłem chłodnym wieczorem letnim, O dalekim Wołyniu choćby parę zdań skreślić, By oddać hołd tamtym czasom minionym, Pociągnięciami pióra zrazu nieśmiałymi... I o tamtej dalekiej kresowej ziemi, Utkanej przez lata bezcennymi wspomnieniami, Wielopokoleniowych polskich rodzin, Napisać poruszający wyobraźnię tekst rzewny... Lecz jakże pisać o Wołyniu… Bez przeszywającego nocne niebo krzyku! Niosącego skarg tysiące przed oblicza Aniołów, Milczących obserwatorów biegu ludzkości dziejów, Niekiedy smutnych i posępnych, Widząc niezliczone zbrojne konflikty, Niekiedy do głębi swego istnienia poruszonych, Straszliwymi rozmiarami czystek etnicznych… Zamierzyłem tamte kresowe obrazy, Odmalować nieśmiało piórem poety, W pożółkłe karty źródeł drukowanych, Zanurzając sieci poetyckiej wyobraźni, By tamtej kresowej międzyludzkiej serdeczności, Oddać swymi słowami uniżone pokłony, Zadumawszy się pośród refleksji wieczornych, Nad czasu upływem bezlitosnym… Lecz jakże pisać o Wołyniu… Bez przygniatającego duszę niewysłowionego smutku! Cięższego od tysięcy nieociosanych głazów, Rzuconych na szalę historycznych osądów, Symbolizujących tamte straszliwe winy, Wobec bezbronnych istnień ludzkich, Tak podobnych do biblijnych kamieni młyńskich, U szyi zakłamujących historię niewidzialną ręką podwieszonych… I pragnąłem wciąż o dalekim Wołyniu, Pisać tysiące poruszających słów, Zapisując nimi strony kolejnych zeszytów, Czekających na przedwojennym drewnianym stoliku, By wieczornego wiatru powiew, Przeniósł w tamte czasy mą wyobraźnię, Bym z każdym jednym pióra pociągnięciem, Zatapiał się w tamte dziesięciolecia minione… Lecz jakże pisać o Wołyniu… Bez tysięcy gorzkich więznących w gardle słów, O bestialstwie tamtych barbarzyńskich czynów, Niemożliwych do zobrazowania czernią atramentu, O tamtych bezbronnych ofiar bólu, Nie do opisania przez setki wspomnień tomów, Bolesnych w okolicy serca ukłuć, Na samo wspomnienie tamtego koszmaru… - Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy ludobójstwa na Wołyniu.2 punkty
-
dzisiejszy świat wieści rozchodzą się błyskawicznie Rzym już wie że tam będziesz czeka i tęskni pamięta piękne chwile cieszy się na spotkanie z tobą a ty cóż pakowanie szykowanie nie myślisz o szczegółach pewna jesteś Rzym to cudowne miasto kolebka cywilizacji emocje wrażenia zapewnione aż się wyrywa westchnienie 7.2023 andrew2 punkty
-
@Krzysica-czarno na białym dokładnie tak samo myślę. Ściskam Marcinie ciepło, bb @Rafael Marius po to ziemia dla ziemian, aby słabości szlifować. W niebie juz tylko odpoczynek ;). pozdrawiam, bb2 punkty
-
@Jacek_Suchowicz Gratulacje! Myślę, że Ci, co się rozchodzą planowali życie razem, potem nie wyszło. Może chodzi o umiejętność tworzenia relacji, wyrażania potrzeb, szacunku dla siebie i innych itp. Fundamentów w jednostce. Zdrada to przecinek w zdaniu. Wierność - zdanie bez przecinka. Ale to nie wszystko by się miłość udała, moim zdaniem. Pozdrawiam ciepło. @poezja.tanczy zwalać winę ludzie uwielbiają. A współudział? Cali na biało, z niedowierzaniem, brną we mgle dalej. Dziękuję Mili za słówko. bb2 punkty
-
Człowieku - choć raz zamień się miejscami. Poddaj się badaniu - poczuj siebie smak. Gorzko - słodko i nienawiść, bądź z nią za pan brat. Że syjamskie tu bliźnięta rozumieją się bez słów. Wyłów sens i prawdę - i przygotuj się na bunt. Jak kapitan kiedy okręt tonie wciąż na mostku tkwi, to tak trzymaj, idź na dno, bo postawa poświęcenia, to miłości przejaw - żadna siła tego nie odbierze, a a zwycięstwo masz we krwi.2 punkty
-
na węglach drzewnych grilluje historia upojona złotym bełkotem rumieni się na pożarcie nie płonie żywym ogniem w snach na kamieniu węgielnym tylko promocja pochwała głupoty taki to czas do zachodu słońca2 punkty
-
„Niektóre słowa to muszle w czasie, być może kryje się w nich wspomnienie o tobie”. Jon Kalman Stefansson: „Smutek aniołów” *** Wróć. Wróć do mnie… Jesteś daleko, tak bardzo… Spójrz, stąpam po popękanej ziemi ulicy, spękanym asfalcie martwego miasta. Albowiem jesteś daleko, jakby pochłonęła cię otchłań czasu opierzonego smutkiem. Nie. Pomieszały mi się epoki i lata… Jestem, gdzieś tam, gdzie indziej. Wybacz. Pomyliły mi się sny, albowiem w ich nawale gubię się i spadam na samo dno niepamięci. Dzisiaj jest wiatr i morze ucieka przede mną. Odpływają fale białymi językami… Odsłaniają wilgotny piach lśniący w tej pomarańczy słońca. Jesteś tu? Byłaś? Pozostał po tobie jedynie ślad zagrzebany natłokiem minionych chwil. Wiesz, dzisiaj jest wiatr, co szumi w uszach tym piskliwym szumem samotności, co toczy moje chore ciało. I łopocze chorągiewkami opuszczonych rybackich kutrów. Lecz, cóż one, kiedy rdza je zżera. Drąży puste w środku kadłuby przesypująca się przez palce pamięć, szarpie za zwisające liny. W głębokim niebie biała smuga po odrzutowcu… I krzyk mew przejmujący od nawoływania… W natarciu skłębionych fal huk i nawała soli. W oddechu oceanu. Perliste rozbryzgi uderzające o dalekie skały, ociekające brunatne, szare ostrza… Wróć. Wróć, proszę. Jestem tu i czekam… * Dzisiaj jest deszcz. Nie, to nie deszcz. To Wielki Wóz jarzy się nade mną i lśni. I spada na moje oczy kroplami łez. W tej ciszy. W tej nocy. W tym długim oczekiwaniu… Podnoszę muszlę, którą przykładam do ucha i słucham wspomnienia o tobie w szumie fal, w słońcu, w liliowej poświacie…. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-07-09)1 punkt
-
- Miłość nie chce dla siebie niczego, Troska o siebie nic dla niej nie znaczy, Staje się szczęściem kogoś innego, Buduje Niebo, ku Piekła rozpaczy. - Śpiewała mała Grudka Gliny Deptana przez bydła racice, Lecz na to Kamyk ze strumyka Tak odświergotał jej retoryce: - Miłość dla siebie żąda wszystkiego, By spętać innego na jej zew, Chętnie odbiera szczęście drugiego, Buduje Piekło, Niebu wbrew. - Rzuciłbym i od siebie jakąś mądrość, ale co ja tam mogę po Blake'u... Jak to ujął Mistrz Kochanowski: - Nie każdy weźmie po Bekwarku lutniej. - I Wiliam Blake (1794): "Love seeketh not itself to please, Nor for itself hath any care, But for another gives its ease, And builds a Heaven in Hell's despair." So sung a little Clod of Clay Trodden with the cattle's feet, But a Pebble of the brook Warbled out these metres meet: "Love seeketh only self to please, To bind another to its delight, Joys in another's loss of ease, And builds a Hell in Heaven's despite."1 punkt
-
@Rafael Marius każda wersja jest możliwa, dlatego nieostateczna :) dziękuję i pozdrawiam:)1 punkt
-
Nie każdy mądry jest kłótliwy. Ci z wyższego stopnia poznania już nie muszą. Wśród głupich też zdarzają się ignoranci, którym się wydaje iż wszystkie rozumy zjedli. Ale może i tak być jak napisałeś.1 punkt
-
Ładnie to ująłeś - na Twój specyficzny sposób. :) Dziękuję. Podziwiam siłę i odwagę Twojego spojrzenia ... Ja jej nie mam i dlatego chyba potrzebna mi ta aktywność. Dziękuję i pozdrawiam :) Dla mnie chyba też... Bo jakby mniej "uchwytny" i bardziej "drążący". Dziękuję Ci :) To brzmi siłą i zdecydowaniem... Nie wypierasz ich, lecz stajesz ponad nimi. Czuje w tym mądrośc i dojrzałość. Świadomość. Dziękuję Ci za tą odpowiedź i pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@poezja.tanczy Dzięki za czytanie staroci (tak jakoś sam się ten temat wywołał, przez wiersz @tramwaj63 zapewne)1 punkt
-
Szklana wieża na ścianie zegar odlicza uściski dłoni small talki przerwy na kawę biurowe plotki by wreszcie oznajmić tupotem stóp dźwięk windy guzik przestąpić z nogi na nogę poprawić włosy wyjść z lekkim uśmiechem kiedy otula policzki ruch świeżego powietrza kilka zakrętów przeciętych przecznic kolejne drzwi winda klucz jak gdyby nigdy nic zrzucane buty ze stóp przelotny buziak ściągnięta bluzka domowa bluza luz i głód trawiący trzewia lepkich palców biurka na krótkich nóżkach1 punkt
-
1 punkt
-
@Viburnum Hej, tak się składa, że zbieram tutaj takie rzeczy, a jest może w zwykłej papierowej formie, lub chociaż wydruku?1 punkt
-
@duszka Tworzysz specyficzny klimat Z mgłą, ale nie mglisty Z wiatrem, ale nie wietrzny Z deszczem, ale nie mokry Jest1 punkt
-
1 punkt
-
@Kamil Olszówka Piszesz z wielką wrażliwością i otwartym sercem, z odwagą zanurzenia się w ból... Nie dziwi, że trudno wtedy utrzymac pióro w dłoni i kreslic nim słowa, ale robisz to i w sposób nie budzący nienawiści oraz chęci odwetu, lecz poruszający sumienie, przypominający o warści życia, o istnieniu miłości. To jest chyba jedyna właściwa odpowiedź na te straszliwe wydarzenia i jedyny właściwy sposób przywrócenia godności ich ofiarom. Przeczytałam i wczułam się uwagą. Dziękuję.1 punkt
-
1 punkt
-
nie chcę się cofać do przeszłości wracać do tego co było wszak wszystkie najpiękniejsze chwile na zawsze serce ukryło. i żadna chwila się nie powtórzy dlatego warto iść do przodu nie oglądając się za siebie nie patrząc na ludzi wokół. dlatego żyję właśnie teraz pięknem do woli się napawając kroki do przodu stawiam nieśmiało na to co jeszcze przyjdzie czekając. bo życie ciągle daje mi szansę gdy wstając rano oczy otwieram dostaję ciągle od niego wiele moich momentów nie odbiera.1 punkt
-
@poezja.tanczy Bądź mądry i szukaj dziury... znajdując tylko chęć - przeczytałbym dobre haiku :)1 punkt
-
@Kwiatuszek Nie mogę się oprzeć temu Twojemu pisaniu Prosto, lekko, z humorem O to moim zdaniem chodzi w pisaniu1 punkt
-
@Krzysica-czarno na białym A jednorożce wierzą w Ciebie I trzymają kciuki Żeby się udało :)1 punkt
-
wszystko możliwe w dzisiejszej dobie gdy wierność legła w śmietniku tu ją wyśmiano tam splugawiono czego byś chciała w tym życiu ktoś się zapomniał i tekst mi rzucił w drzwiach szybko wychodząc z jedną osobą lat dziesiąt razem czyba masochizm dla kogo pośród znajomych głupio się czuję ten z czwartą żoną ten z trzecią ja od półwieku stale z tą samą artefakt - szybko czas zleciał :)1 punkt
-
1 punkt
-
Droga Matko moja kochana Czymże cię skrzywdziłem Ignorujesz mnie kiedy Cię potrzebuję Czy ja aż takim ciężarem się stałem? Drogi Ojcze mój kochany Czymże cię skrzywdziłem Że cały szacunek do mnie straciłeś I wstydzisz się teraz mnie Czy ja zbeszcześciłem dobre imię Twe? Drodzy Przyjaciele moi kochani Czymże was skrzywdziłem Obmawiacie mnie gdy nie widzę Każde wasze słowo Dotyka coraz bardziej moje kruche serce Czy ja aż takim okropnym człowiekiem jestem? Drogi Boże mój kochany Czymże cię skrzywdziłem Przechodzę przez to piekło cały czas Życie mnie dobija Umrzeć jedynie pragnę A ty jedyne co robisz To się ze mnie śmiejesz...1 punkt
-
patrzysz czasami na mnie jak ONA niby obok a jednak... mimo że twoje oczy są skierowane gdzieś tam to myśli są blisko a uśmiech identyczny jakby dla mnie lecz znika w wieczności 7.2023 andrew1 punkt
-
1 punkt
-
Serce ma wiosnę zawsze bo nią jest smutki będą więc radosne jeśli tylko chcesz Rezygnować i odchodzić tak łatwo nam stawiać wszystko na szali kłamstw i zdrad Możesz zaczynać miłość nawet tysięczny raz ale nic Ci to nie pomoże gdy serce masz tylko z kłamstw1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne