Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 09.07.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
To nic że pada i wieje że smutek żali się że nie mam pełni nie szumią drzewa To nic to czysta prawda o tym co było i jest to spełnienie nocy i dnia To nic to nie pustka to życia sens który nie boi się gdy czai się cień To nic nie musi boleć może być lekiem albo weną na fajny wiersz5 punktów
-
Widziałem twój płacz - gdy łzami Błękitne oczy wezbrały; A mnie te łzy kroplami fiołkowej rosy się zdały - Widziałem uśmiech - światło dnia Wokół ciebie zgasło w cieniu: Stłumione mocą, jaką miał Blask promienny w twym spojrzeniu. Jak chmury słońcem zachodu Głęboko rozświetlone, Naprzeciw nocy pochodu Zdają się bastionem Taki uśmiech w smutnej duszy Własną radość wznieca Jego ciepło żar zaprószy Co serce rozświeca. I Byron (1815): I saw thee weep – the big bright tear Came o’er that eye of blue; And then methought it did appear A violet dropping dew – I saw thee smile – the sapphire’s blaze Beside thee ceased to shine: It could not match the living rays That filled that glance of thine. As clouds from yonder sun receive A deep and mellow dye Which scarce the shade of coming eve Can banish from the sky Those smiles unto the moodiest mind Their own pure joy impart Their sunshine leaves a glow behind That lightens o’er the heart.4 punkty
-
Pamięci Alicji Lenczewskiej „Na ziemi pragnień, uczucia- kwiatem” Tymi słowami mówisz do mnie, a serce mi ze szczęścia płacze, Twojej sentencji już nie zapomnę. Pielęgnowane kwiaty dobrem dadzą owoce, gdy rozkwitną, a z nich powstanie mnóstwo roślin, rozniosą miłość piękną, czystą. Zapytał Piotra, czy go kocha? Piotr odrzekł sercem, nie rozumem. Z miałkiego stał się jak opoka. Logikę ktoś w tym znaleźć umie? Może więc warto rozum schować, świat sercem widzieć nieustannie. Wiem, że dziś są to martwe słowa. Spraw by ożyły Panie dla mnie!3 punkty
-
Twarz pokryły zmarszczki, jest ich bardzo wiele. Idąc sadem zbierasz owoce, idąc łąką kwiaty. Życie czasem bywa trudne. Samotność i starość, dlaczego aż tyle. Jedno przecież wystarczy. Chociaż sił brakuje, iść trzeba dalej. Człowiek obok upadł, Tobie pomogą i podadzą krzesło. Na zdjęciach przedstawiono Twoje życie, popatrz jeżeli zechcesz, szkoda że nie możesz nic zmienić.3 punkty
-
dom pachnie domem teraz to skrajnie zapadnięte miejsce w szczelinach czerwone mrówki człowiecza wędrówka jest krótka niespełna klika tysięcy lat w tak młodym świecie materia nadal wykrzywia czas i przestrzeń dając pierwszeństwo śmierci syn bogatego furmana minister zdrowia ostatniego carewicza podarował złoty zegarek swojemu kucharzowi to przepuściło jego wnuka do życia* nienaturalny mistrz świata bogaty smutny samotny może zabawa białej wojny słonecznej go rozerwie wjechali czołgiem pobierz odległość celuj albo odpal i zapomnij widzimy to samo z odwrotnej strony rzeczy *Użyłam historię złotego zegarka, podarowanego przez G.Rasputina swojemu kucharzowi, dziadkowi W. Putina.2 punkty
-
Tęskniła w sposób niedozwolony, niedostępny dla zwykłych śmietników. Grzechy z jej umysłu ulatywały lekko ku niebu, a ona wzdychała, falując piersiami... Była jak wzburzona woda w oceanie niewyczerpanych pragnień. Tkwiła wciąż - myślami i zaniechanymi uczynkami, wstrzymywanymi przez ślepy los. Płynęła dziką gęstwiną emocji. Brnęła w głąbię, tęskniąc i zmierzając niedozwolonym, odległym szlakiem pragnień. Przez wzgląd na dawne czasy, nie odeszła jednak ani na krok od swojego obecnego życia. Nie zatrzasnęła też za sobą drzwi, nadal były uchylone. Zupełnie tak jakby zapraszała go do siebie - mimo wszystko... Mimo, że przecież większego sensu to nie miało... Z upływem lat wręcz się kurczył, karłowaciał. Wiedziała, że niedługo nie będzie po nim śladu, co najwyżej żal.2 punkty
-
wciąż o dotykaniu myślę i o tobie blisko mnie choć nie o fizykę mi chodzi... a o coś więcej to pewne jest2 punkty
-
jeśli chcesz jeździć po kimś... zdobądź uprawnienia na wózki widłowe do półek wysokogabarytowych i innego mienia tej paczki nie udźwigniesz TWA jej z imienia przepisy są zapisane w sercu za paragrafy złamane odstawka na wieczność to pewne jak czerwiec był w czerwcu dałbym jeszcze rad kilka lecz po co zanim zaczniesz jeździć po kimś po prosu nie wdepnij we własne błoto2 punkty
-
Z cyklu Uniesienia duszy Czas zabójca Odwiedziłem w Paryżu Katakumby stare Ile tam było czaszek Ile tam było kości Ilu ludzi umarło ze swojej złości Ilu ludzi zabił ich własny strach Polegli z nie z własnej winy Polegli bo zabił ich czas //Marcin z Frysztaka wilusz.org2 punkty
-
zrymowana twarz pojawiła się na nocnym muralu w objęciach kobiet zachmurzyło się niebo siedzieliśmy na jednej kropli padał deszcz na pofalowanej plaży smażyły się ryby w kilku wersach2 punkty
-
Z geometrii tak, z chemii rozróżnia się wartościowanie (środki chemiczne), fizyczny środek ciężkości nie uzasadnia biologicznego środka zaradczego, a środek prawny i środek wykonawczy idą w parze. Jednym słowem są tacy co posiadają środki :)))) Są jeszcze rzeczy nie poznane, emocje są zakodowane w DNA - ponoć, czy nie mogą być bardziej zgromadzone w sercu?2 punkty
-
Z cyklu (prawie jak) haiku Góra mówi, nie wejdziesz Ja na to, Ty nie wejdziesz Słońce razi w oczy //Marcin z Frysztaka wilusz.org2 punkty
-
,, Jezus łagodny pokornego serca,, Ewang. Św Mateusz 11... często tak myślimy o sobie my jesteśmy idealni dobrzy wspaniali jednocześnie Jemu przypisując zło które czynimy tak się dziwnie składa że ci najgorsi mają najwięcej zarzutów pretensji do Boga jednocześnie twierdząc że ON nie istnieje to że Jezus jest dobry i pokornego serca nie jest kwestią wiary ale prawdą historyczną czynił tylko dobro tylko i zawsze wskazuje na to całe jego życie Jezu ufam Tobie 7.2023 andrew Niedziela, dzień Pański Dziś dojeżdżamy o 14.45, będzie w TV Trwam, na mszy przekażę intencje tych, którzy mi je powierzą duchowo.2 punkty
-
@sam to jest tylko pewna głębsza myśl - zresztą być może nie tylko pisarska, choć głównie taka, żeby jednak być bliższym tego co chcemy powiedzieć, a nie tego co chcą przeczytać ;)) @duszka Duszko Ty zdaje się odnajdujesz w tej mojej pisaninie czegoś czego autor tam nie widzi ;)) @Rafael Marius tak ale zaczynam być zdania, i nie tylko w poezji, że jednak trochę bliżej tego co chcemy powiedzieć, a nie co chcą usłyszeć, co w sumie jest jednak banalną dosyć refleksją ;)))) @poranki możliwe ;) również pozdrawiam ;)2 punkty
-
Ciut dłużej z krepą na ręce Reszta życia Na życie się spóźni I nie ciut ciut Archeologii wykopalisko Nic nie wydobędzie Znikną wrzosowiska Delikatność listka Płynność rzeki Czerń pochłonie wszystko Jeśli o jedno ciut Dzięcioła stukanie Obrosłe mchem drzewo Jego rdzeń spróchniały2 punkty
-
@Rafael Marius porządkowanie chaosu to proces, który nigdy się nie skończy :) @poezja.tanczy o konsumpcji milczę. A moje wiersze chyba nigdy nie były i myślę, że nie będą twarde :) Pozdrawiam serdecznie :)2 punkty
-
@Rafael Marius Czasami błędnie przyjmujemy że złoty środek jest na środku Gdzieś pomiędzy A to często błędne przekonanie Zloty środek nie wyklucza. Ale zachęca. Tak go widzę Piękny wiersz2 punkty
-
,, ...sługi za szlugi, świat gotowi spalić..." M. Maleńczuk. ciężki zazębiony mechanizm w przeciwną stronę ruszyły koła chrzęst żelaza w nadciśnieniu morderców odznacza i niezamierzonych zwykłych bohaterów rodzi charczy perzem rządowa stacja to tylko wyrostek robaczkowy maleńki uchyłek otworzymy wyczyścimy szwy same się rozpuszczą sowiecki obywatel ofensywę w umyśle lokuje na czewonym prawie przecież na wrogie zamiary nie możemy pozostać obojętni pazur zła rozdziera kuloodporną kamizelkę i delikatną tkankę dziecka morze czarne krwią czerwienieje2 punkty
-
Pamiętasz? - nie chcę być strudzony męką! Jałowym splotem objęć. Na tą trwogę wykutą ze stali. - oprzytomniej! Schowałaś w środku mój oręż... Byłem, jestem, będę. - do cholery nie zapomnij!!! Uczulam* na zawsze, na wieki, do wspomnień wstecz rozkosznych. Tam rozlana we Mnie najczulszym dotykiem, po dziś nieskończone prowadzisz życie. - ukoję... Nie minę! autor wiersza: a-typowa-b zdjęcie: https://pl.pinterest.com/pin/740982944960293974/ * czule, - stąd uczulać, zarażać czułością.1 punkt
-
wciąż studiujemy niewiedzę powiem wszystko co chcę Ty zapłacisz dziś śnieg tańczy w powietrzu tylko dla mnie najważniejsze są uwarunkowania przeszukiwanie skrzyń i pieców zawsze możesz znaleźć złoto człowiek zaginął bo już czy jeszcze był chrześcijaninem w ostatnim wywiadzie stał w hangarze pełnym ciał poganin rzadziej będzie podejrzany wał Hadriana mur berliński ludzka natura z łatwością walczy o coś czego nie widać łańcuch wodza władza i kontrola1 punkt
-
Wybacz mi, wybacz. Czy mi wybaczysz? TWOJE USTA… Twoje, cudowne usta… Chciałbym.. Chciałbym, tak, chciałbym, lecz cóż mógłbym chcieć? Wiesz o tym dobrze jak i ja… Ale, czy chcesz? Albowiem nie chcę pisać zbyt oczywiście, albowiem wiem… Powiedz mi, wiesz? Czy wiesz? To prawda, nie znam cię. Nie znam. Ale czy mnie znasz? Powiedz mi szczerze jak bardzo, jak bardzo mam cię jeszcze znać, poznać, dopoznać, abyś… Nakrzycz na mnie, nazwymyślaj… Uderz w twarz… Kocham cię… Tak po prostu, zwyczajnie… Pocałuj. Pocałuj i już nie odrywaj zmyślnych ust… Nie. Nie odrywaj, tylko przywrzyj do samej głębi poznania. Do samej głębi, tej najgłębszej z tych najgłębszych doznań… Twoje usta… … te twoje wilgotne usta… Czy wiesz ile bym dał, abym mógł ich dotknąć, musnąć i poczuć muśnięciem swoich warg? Czy wiesz? Powiedz mi, czy wiesz? Staram się dojrzeć, wypatrzeć, dopatrzeć głębię twoich źrenic, poprzez czerń… Poprzez, poprzez… … poprzez… Jest tyle tego: „poprzez”. Kocham cię… Wybacz zakochanemu mężczyźnie, po prostu wybacz. Wybaczysz? Ja nie chciałem. Chciałem tylko namalować twoje spojrzenie, twoje usta i oczy… Chciałem tylko… Wiem, nie wolno mi, ale chociaż poprzez ekran monitora, poprzez skaczące piksele, które wysypują się zewsząd, wysypują się z opuszczonych kątów samotności, poprzez piksele mżącej szarością ciszy Chciałbym, tak, chciałbym, ale nie mogę, ponieważ nie mam życia, nie mam… Wiesz, pracuję na popołudnia, na te cholerne popołudnia… Bo nie mam życia, kiedy nie mam ciebie… Więc pozostaje mi jedynie obraz twojej twarzy, obraz twoich ust i okrytych czernią oczu, okrytych, jakby nieprzeniknioną czernią mieniącego się kosmosu… I twoje włosy… Ten zapach twoich włosów… Więc, jedynie… — cóż mogę, jedynie? Zanurzyć się w milczeniu twojego oddechu, w milczeniu niewypowiedzianych słów. Do kogóż mogłyby być one skierowane? Do kogóż? Czy mam znowu iść, pomiędzy spękane mury opuszczonego miasta? Powiedz… Powiedz to, patrząc mi prosto w oczy… Mów… Za tobą szelest wiatru, szelest rozchwianych gałęzi, dębów, kasztanów, ścieżki milczącego ogrodu… Słoneczne prześwity… I woń kwiatów przejmująca, mdląca, natchniona… Za tobą ogród pełen tęsknoty i oczekiwania. Za tobą, za tobą… … cóż właśnie za tobą? Stań na chwilę, zatrzymaj się, obejrzyj… Za tobą niebo błękitne… … za tobą miłość… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-07-08)1 punkt
-
darks(l)ajd już z owali śladów ugryzień, z pobielałych w zaciśniętych pięściach knykci, z parzącego skórę karku oddechu, na lep śliny sklejone kamyki grzechotały w chwili odjazdu. milczymy nieruchomo wpatrując się w okno słuchając zeznań świadków, z nieśmiałym uśmiechem z jakim śmieją się ślepcy, szukający światła na zapomnianych ulicach. przy krawędzi warg drży żar miejsc tak dobrych, że jeszcze szczelniej jest w tym zapomnieniu, wyprawie po wskrzeszenie. lśnieniu, obwiedzaniu cię myślą, mową i językiem. słychać fale, noc po skroni spływa. chcesz już iść? jeszcze ranek nie tak bliski, a my parujemy swoim wygłodzeniem, ku niebu podnosząc oczy i wszystkie blasfemie tak z naszego zmieszania zostały półtony, skreślone biciem dzwonu ponad dachami budzących się bloków. ściany chłoną. dysonans dźwięków, cegieł. wypełnianianie miąższem. kiedy opada pierwszy cios słońca. render w dół1 punkt
-
dotknę, a uwierzę i słowo... 'zapisane dane' <reset> w niewierze wam wierzę na słowo... 'dane zapisane' <reset> nie wierzę słowom... 'w danym zapisane' <reset> uwierzę jak zobaczę słowo... w słowo 'w danych zapisane' <reset> komunikat; "Brak pamięci, skasuj bazę danych"1 punkt
-
Normalnie rozmawiamy (nie ma się o co gniewać) szanuje Wasze podejście ale widzę to inaczej. Powyższy tekst powstał w trakcie czytania Dzienniczka Alicji Lenczewskiej. Powiem tak; gdy go czytam - zwala na kolana! Rozmowa z Jezusem - niesamowite - nikt myśląc po ludzku by tego nie wymyslił Wydatek niewielki ok 35 zł ponad 900 stron. Czytając trzeba się zatrzynywać by przemyśleć - gorąco polecam Pozdrawiam Jacek1 punkt
-
Fakt faktem bogate w znaczenia słówko "środek". Ładnie to ująłeś. Jest taka dość dobrze uzasadniona hipoteza, ale ja pozostaje przy tradycyjnej definicji.1 punkt
-
Jakoś z geometrii nie chce inaczej wynikać jak tylko tyle, że środek musi być w środku. Obawiam się, że mamy inną definicję słowa serce. Dla mnie to są jedynie uczucia i emocje na poziomie psychiki.1 punkt
-
Pięknie napisane, ja jednak niezachwianie wierzę, że On jest rozumnym w najlepszym tego słowa znaczeniu. I myślę, że najlepiej to się przejawia, gdy bliżej się przyjrzeć stworzeniu. W takim ujęciu, moim zdaniem, Miłość powinna nierozłącznie uzupełniać się z Rozumem. Bez Niego najczęściej przestaje być sobą, z czego mogą wynikać różne dewiacje (i proszę bez żadnych seksualnych skojarzeń, bo to w ogóle nie na ten temat, mam nadzieję, że Jacek zrozumie o co mi chodzi :) ). Pozdrawiam1 punkt
-
To prawda, bo gdy się uporządkuje jakiś fragment rzeczywistości za nim już stoi kolejny jeszcze bardziej skomplikowany. Ale warto próbować krok za krokiem.1 punkt
-
1 punkt
-
@duszka Tylko czym karmią się te ławice ... Może naszym myśleniem :) Zjadają same siebie Żeby móc pozostać pytajnikiem1 punkt
-
Jesteś słońcem Na moim niebie I pokazujesz mi Ten dobry świat A ja chcę ujrzeć go Własnymi oczami Podczas gdy my Bawimy się swoimi ciałami Niech ta chwila trwa I zostanie w naszej pamięci (Na zawsze)1 punkt
-
Tego dnia, Marcel wracając ze szkoły myślał o tym, co pani powiedziała w szkole. Mówiła ona o tym, że łatwo kogoś oceniamy nie wiedząc o nim nic, a patrząc jedynie na jego wygląd. Mijał po drodze znane sobie miejsca lecz w zamyśleniu poszedł w złą stronę. Nie minęło wiele czasu, kiedy nagle zorientował się, że zabłądził i zupełnie nie wie gdzie jest. Postanowił iść tak, jak uczył go tata i przy pierwszym napotkanym drzewie szukał mchu, który miałby mu pokazać kierunek drogi. Ponieważ robiło się coraz ciemniej, niestety niewiele mógł dostrzec. Szedł już bardzo długo, gdy w oddali zobaczył malutkie światło. Nie wiedział, skąd pochodziło, ale postanowił iść w jego kierunku. Bardzo się bał, ale na dworze robiło się coraz zimniej i nie chciał narażać się na chłód. Teraz marzył już tylko o tym, żeby napić się ciepłego mleka i przytulić głowę do poduszki. Nogi odmawiały mu już posłuszeństwa, lecz był coraz bliżej źródła światła. W pewnym momencie był już naprawdę bardzo zmęczony. Myślał, że zaraz upadnie, bo z każdą chwilą kończyła mu się siła. Wtedy jego oczom ukazał się niesamowity widok. Zobaczył zamek, który od razu przypomniał mu historie o rycerzach, które niegdyś opowiadała mu mama. Wszedł do środka. Drzwi były otwarte, tak, jakby ktoś zapomniał je zamknąć, albo jakby po prostu na niego czekały. W kominku palił się ogień, przez co wnętrze zamku było naprawdę ciepłe. Chodząc po zamku, chłopak znalazł maleńką komnatę, w której stała szafa i łóżko, na którym się położył i zmęczony wrażeniami dnia zasnął. c.d.n...1 punkt
-
VIII. W tej parze było coś zachodniego, zagranicznego i nietutejszego i być może dlatego narrator opowiadania sobie tę parę tak upodobał. Radzili sobie ze swoimi rzeczywistościami i również, a może przede wszystkim radzili sobie ze sobą nawzajem. Czynili to jednak jakby inaczej niż szereg osób z naszego Kraju, bo w sposób jakby ciut bardziej prowokacyjny i bardziej zwracający na siebie uwagę. Wydaje się być całkiem interesującym zagadnieniem spojrzeć na te okoliczności właśnie z perspektywy wygody. Narratorowi wydaje się, że jednak w pewien sposób ten ich odmienny styl wchodził czasami w pewne obszary dyskomfortu, ale zdaje się takiego, z którego nie zdawali sobie większej sprawy. I ten nieuświadomiony dyskomfort tak naprawdę sprzyjał ich wygodzie radzenia sobie w tu i teraz, a przynajmniej narrator takie ma wrażenie na temat tej pary. W przeważającej większości owszem prowokowali, ale w gruncie rzeczy do pozytywnych zachowań, co również można by uznać za ciut nietutejsze. Ano właśnie zachodni sposób myślenia. I oto właśnie ta para pojechała dla przykładu na weekend nie gdzie indziej, jak do Krakowa. Para wybrała najdroższe bilety na pociąg w najdroższej klasie. Pojechali do Krakowa, zresztą do hotelu na starówce, jak czyni to niemalże regularnie wielu obcokrajowców tęskniących za radością i zabawą. Jazda obyła się bez najmniejszych przeszkód i z całą pewnością była komfortowa. Kilka zapytanych na drodze przechodniów wskazało im drogę z dworca kolejowego do ich hotelu, a więc bez większych problemów tam trafili. Gdzieś na rynku, gdzieś w okolicy późnych godzin wieczornych para postanowiła urządzić sobie szalony wieczór. Tego jednego wieczoru i potwierdzam, że był to absolutny wyjątek postanowili nie ograniczać się z piciem alkoholu i swobodnie i w wesołości zamawiali szereg drinków, z których mocy nawet z początku nie zdawali sobie sprawy, w ogóle nie wstawając zresztą od stołu. Jak na mój gust zachowywali się jednak trochę za głośno, ale w sumie to jest subiektywna opinia i mogę się w tym zakresie mylić. Bardzo, ale to bardzo się wtedy upili, do tego stopnia, że wręcz zaczęli się poruszać z prawdziwymi trudnościami. Rachunek rzecz jasna kosztował nie byle co, ale ta para miała w zwyczaju nie przejmować się jakoś zbytnio pieniędzmi i w tym też można by się doszukać przejawów pewnego, zagranicznego myślenia. Ciekawa rzecz, że nawet wtedy, gdy naprawdę byli pod wpływem dużych, choć nie mieli najmocniejszych głów (ano właśnie), dawek alkoholu złapali tryb radości, wesołości, gadatliwości (naprawdę trzy po trzy, co narrator słyszał zza sąsiedniego stolika), pogody ducha, a nawet pewnego rodzaju romantycznego, choć postrzelonego zaciekawienia chwilą. Nawet wtedy, a było w tym coś z ryzyka przecież, całkiem dobrze się oboje dogadywali, co skądinąd musiało być wręcz nieprawdopodobnie wygodne. Znów nie było żadnych pretensji. Gdzieś grubo po dwunastej zrobili rundkę po rynku Krakowa, wlekąc się trochę nieporadnie, ale jedno drugie podpierało i w zasadzie nie było bardzo wiadomo, czy on ją podpiera, czy tak naprawdę ona jego, co w sumie z zewnątrz bardzo trudno było ustalić. Gdzieś pod Sukiennicami zaraz później zamówili dorożkę, za którą notabene zapłacili z góry i zażyczyli sobie podróży poza miasto. Dorożkarz przystał na tę propozycję i zabrał ich oboje w podróż, której zdaje się nawet nie bardzo mogli zapamiętać, a więc i narrator nie czuje się w obowiązku opisywać ją szczegółowo. Siedzieli troszkę zmarnowani, ale faktycznie przytuleni na kanapie dorożki, nieprzesadnie podziwiając zamglone pejzaże spowite ich wzajemną mgłą alkoholową, bo przecież naprawdę przeholowali z piciem tego wieczora i być może nawet film im się wtedy urwał. Faktycznie zaczęli już w tym momencie trochę bełkotać. Z początku dorożkarz próbował im tłumaczyć okolice, po których przemierzają, ale widząc ich zamroczenie wkrótce zrezygnował z tego pomysłu. Z całą pewnością w tamtej chwili też im było wygodnie, choć musieli sprawiać dość osobliwe wrażenie. Jak wspomniałem jednak w pewien sposób, choć jakby nieprzystający i faktycznie nietutejszy, prowokowali nawet swoje otoczenie wręcz do pomocy. Dorożkarz nie tylko wywiózł ich poza miasto, ale również stamtąd przywiózł, a nawet dowiózł ich pod dom, co skądinąd udało mu się ustalić, bo na szczęście zapamiętali i w tamtej chwili pamiętali miejsce swojego noclegu, co w sumie również można uznać za naprawdę osobliwą okoliczność. Nikt nikogo nie oszukał, ani nie wykorzystał. Cały ten ryzykowny ciąg zdarzeń znalazł szczęśliwe zakończenie w ich łożu niemalże małżeńskim, choć narrator sądzi, że akurat tamtej nocy na nic więcej nie mieli siły, poza spokojnym snem w gruncie rzeczy sprawiedliwych i uczciwych osób. I nawet jeśli z tamtego wieczoru i nocnej przejażdżki pamiętali tylko zarysy, to i tak były to całkiem pozytywne i zabawne wspomnienia, które warto pielęgnować, a więc je pielęgnowali i niekiedy zdarzało im się wracać do tamtych chwil.1 punkt
-
Zdaje mi się, że Anna Świrszczyńska w swojej "Samotności" napisała kiedyś: Jestem niczym, a więc mogę być wszystkim. Nicość jest więc stanem, od którego może zacząć się nowa rzeczywistość, być może lepsza. Twój wiersz koresponduje trochę z wierszem Przejście, który nie dawno zamieściła tutaj @Ewelina :) A zwłaszcza z Jej odpowiedzią dla mnie :) Podobają mi anty-pełnia (czyli nów) i anty-szum (czyli cisza), jako obrazy nicości w wierszu. Te dwie zwrotki zaś: moim zdaniem czynią wiersz przegadanym. Bez nich byłoby dla mnie lepiej ;) Plus uwaga techniczna - poprawniej gramatycznie byłoby "To nic" zamiast "te". Tyle ode mnie, Waldemarze :) Pozdrawiam :) Deo1 punkt
-
@iwonaroma A... to w ten sposób ;) Widzisz, ja się w cudzych komentarzach dopatruję raczej autoironii, złośliwości rzadziej :)1 punkt
-
Upraszczając, jest kropla, która przelewa czarę, a że wszyscy w niej siedzimy, to już zupełnie inna historia. Pozdrawiam1 punkt
-
@Ewelina Maleńkie pytanie. Bez kolcy czy bez kolców? Pozdrawiam i zaświadczam, że to bardzo miły wiersz.1 punkt
-
@Ewelina Bardzo mi pochlebiasz. Dziękuję za pochwałę i serduszko. @poezja.tanczyDziękuję za polubienie. Pozdrawiam Was i wszystkich czytelników.1 punkt
-
Co to za słowo, które sześcioma literkami, nami zawładnie. Nie odpuści dopóki ona lub on nie zgadnie. Każdy zna to słowo, które w urwanej ostatniej sylabie ścisza dwie pierwsze sylaby - wyraźnie! Gdyby ostatnia sylaba pierwszą była - to wyrazu takiego nie ma. Iść dalej trzeba. Dwie pierwsze sylaby razem i mówię - ciepło. Cieplej od niego się robi, gdy 110 wyrazów na sześć liter z końcówką na ść to jego bliscy znajomi. Wśród nich ten jeden, który przeistacza się w postać nobliwą, nie świętą, ani cnotliwą. Jest w pełni kobiecy jak trzeba. Z tym wyrazem chcesz iść do nieba. Podpowiem pierwsza sylaba to trzecia nuta. I jest jej - miło, gdy się ostatnią do dwóch tworzących nią sylab zalicza. Czy znasz już ten wyraz?1 punkt
-
Początkowo miałam wrażenia podobne do @iwonaroma i @sowa, ale mnie chyba olśniło (!) I teraz widzę co najmniej 3 szlaki interpretacyjne ;) Czyli dobre to jednak :)) Pozdrawiam, Deo :)1 punkt
-
@M_arianna_ Piszą to chodziło mi o specjalistów od obyczajów, polityków, przywódców religijnych i inne autorytety Autorytet to "góra" I mówi, nie poradzisz sobie. Jesteś zbyt pokraczny I moja odpowiedź, odwrotność. To Ty nie dorastasz do swoich własnych wymogów Ale każdy widzi to po swojemu. Każdy interpretuje jak chce Jestem pewien, że nie jeden wymyśli jeszcze ciekawsze znaczenie1 punkt
-
@Antoine W Hahaha 😅😅😅, a to Viola mi wciska kit o premierze, że jest ładny, ona szuka chłopaka i z byle kim się nie zwiąże.... Urody i uroku mu nie odmówię, bo ładnie się prezentuje, mówi spokojnie, jak ,,syn posłuszny". Dobrze się zakonserwował, ostatnio patrzyłam na Ławrowa od kłamstw twarz mu się wydłużyła... Mateusz to jednak, nie Kornel, tamten miał to coś w oczach... męskość, łobuzerię związał się z kobietą o 10 lat starszą, potem z 25 lat młodszą... ale kto Violi powie, że nie ma szans u premiera... 😅😅😅1 punkt
-
Ale modele nie tylko do oszczędzania energii służą. Odpowiadają na odwieczną potrzebę człowieka, porządkowania chaosu, który właśnie jest tajemniczy i niesamowity aż do czasu, gdy się go dotknie, czyli mówiąc bardziej naukowo przebada za pomocą dostępnej aparatury.1 punkt
-
Moim zdaniem jak najbardziej po środku. Choćby nawet z tego powodu, że publiczność jest motywująca, nie tylko w poezji rzecz jasna.1 punkt
-
a teraz już nie jeżdżę z wami kupiłem jakieś cienko cienko do niego wsiada moja pani i serca nam obojgu miękną już się w nikim nie zakocham bo obok siedzi obiekt wzruszeń paliwko fakt że nie taniocha a Polska nas swym pięknem kusi :)1 punkt
-
1 punkt
-
Mnie tak trochę skojarzyło się z przysłowiem: Nie przyszła góra do Mahometa, Mahomet przyszedł do góry :) ale to zapewne ślepy zaułek:) Pozdrawiam.1 punkt
-
upalne lato na miododajnej lipie brzęczenie pszczół słoneczny ranek na miododajnej lipie pracują pszczoły1 punkt
-
...dziewczynka, gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie. A w szczególności zrozumie, że Gdy się na coś nie zgadza, to jest wredna i cyniczna. Gdy się cieszy, to się wygłupia albo jest pijana. Gdy chce ładnie wyglądać, to się mizdrzy, a gdy kimś się zainteresuje, to się puszcza. Gdy się wstydzi, to jest głupia, a gdy się nie wstydzi, to jest bezwstydna. Gdy się przy czymś upiera, to przesadza, a gdy się nie upiera, to nie wie, czego chce. Jak kocha, to jest naiwna, a jak nie kocha, to jest zimna. Gdy ma ochotę na seks, to jest suką, a gdy nie ma ochoty na seks, to też jest suką. Jeśli chce być kimś - to znaczy, że przewróciło się jej w głowie, a jak nie chce być kimś, to jest głupią kurą. Jeśli jest sama, to znaczy, że nikt jej nie chciał, a jeśli jest z kimś, to znaczy, że cwana. ...a gdy dostaje furii - to jej się tylko tak zdaje." Wojciech Eichelberger wczoraj mężczyźnie wypadły skarpetki topiąc oczy w miejskiej toalecie. świadomie ogoliłam nogi.1 punkt
-
migoce gwiazda jak rtęć twarz zwracam ku niej jak do słońca to ona grzeje mnie z niej czytam drżenie serca krągłość zdarzeń zamykam jej pierścieniem pieszczę się jej lutnią grą niebieskich skrzypiec wyziewem czarnej przestrzeni kąpielą w wiecznośći i srebrnych jej włosów strumieniem1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne