Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.06.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Robię zamieszanie a może zamieszanie ze mnie wyłazi może buduje może rujnuje albo zostawia człowiek bywa bałaganiarzem zaliczone na cztery lekcje historii oraz wiedzy o społeczeństwie Na imię przecież dali nam zamęt wypływamy na niejedną falę albo toniemy w ten odwieczny odmęt harmider to nasz pociąg zgodność powinność i obowiązek nawet prywatnie odpłacamy uwagę my jak należy poeci całkiem nieodpowiednich wierszy!! Warszawa – Stegny, 13.06.2023r.
    6 punktów
  2. Pewien polarnik na Spitsbergenie wśród skał zapuścić pragnął korzenie. Kupił już nawet pierścionek, lecz gdy mu zamarzł korzonek, o ślub spytany odburknął, że nie.
    5 punktów
  3. Zapisać wyobraźnię Stworzyć kolor Wsadzić głowę do kartki Stać się z nią jednością Spuścić trochę krwi Przestraszyć się Zapisać strach
    4 punkty
  4. kocham te czułości których jeszcze nie ma i księżyc co nocą się zbliża kocham cię... lżej mi się oddycha gdy czekam na dotyk którego jeszcze nie mam... czuję że on z tobą nachodzi w marzeniach do piersi usta przyciskam sza...
    4 punkty
  5. Leżę w łóżku gdzie prześcieradło gryzie w stopy Kaszel nie pozwala zasnąć a gardło buntuje się przed kolejnym wdechem Pies leży w nogach i słyszę chrapanie niedoszłego kochanka Na dworze przenikająca szarość, widzę tylko tył pickupa z czerwonym paskiem niczym american dream, jakość tylko lepsza aniżeli z lat 90 Wypalam w myślach ostatniego papierosa delektując się zakończeniem ulubionego serialu Wciąż jestem taka sama grzesznica dziwka wędrującą w myślach po zakazanych zakamarkach umysłu, puszczająca wodze fantazji z rękoma wzdłuż ciała Wydająca się lepsza od innych oszukująca siebie
    4 punkty
  6. @Nata_Kruk @Ewelina @Rafael Marius @corival @poezja.tanczy @Ana Dziękuję Wam za czytanie. Życzę Wam aby jutro, wybuchło rannym śpiewem słowików i wieczornym grzechotem cykad....
    4 punkty
  7. Panna Jadzia ze wsi Długołęka. to bardzo skromna, ładna panienka. Hipolit kwiaty przynosił, w końcu o rękę poprosił, lecz nie powiedział po co mu... ręka ?
    4 punkty
  8. Co to jest grzech czy musi boleć a może grzech to ulga Na którą człowiek ciągle czeka myśląc tak jak on chce A może grzech to czysta prawda o życiu które zgubiło się Bo drogowskaz je oszukał nie nie był taki jakby chciało Co to jest grzech trudne pytanie na które brak odpowiedzi Czy grzech może cieszyć tak jak echo tęcza czy ciepły wiatr
    3 punkty
  9. zamykam oczy... odpływam stąpając po bladych myślach "co słychać co słychać" - echa dnia minionego przez szybę wzroku się przedzierają uczucia po pęknięciach i głębokich rysach płyną przez półmrok dalej aż do następnego świtu brną nocą zaspane "do jutra do jutra" wołam i czekam aż za oknem będzie jaśniej szalem z milczących dotyków otulam się jest ciszej i w myślach ciasno bezpiecznie... może jeszcze zasnę
    3 punkty
  10. Dbam o moje stado prowadzę na łąki wierne psy strzegą przed wilkami dietę mam prostą to co wydoję czasem ser czasem udziec jagnięcy
    3 punkty
  11. I tak bardzo nie chcę Ale czuję i wierzę Że gdzieś w poprzednim życiu byłem tobą I co gorsza jesteśmy jakby jednym ciałem Na zawsze związani Paktem krwi
    3 punkty
  12. Niespodziewanie dziś, świat nabrał kolorów. Ciekawe, czy jutro zblaknie jak przedwojenna sepia? A może, wybuchnie znów rannym śpiewem słowików i wieczornym grzechotem cykad? Czy jutro poczujesz, posmak kaca w ustach i przekonanie, że "mogłeś to zrobić lepiej"? Albo, euforię i powiesz; "dzięki Tobie Panie"!
    3 punkty
  13. Co więcej waży worek kłamstw czy prawd Co mamy gdzieś licho czy wiatr wie to ktoś Kto mądrzejszy ten co głoduje czy ten co śpi Kto mocniej kocha ktoś kochany czy sierota Polityk to ktoś czy może coś co kłamie Piłka jest jedna bramki dwie - czy to sprawiedliwe Na tym zakończę a wy szukajcie prawd albo nie
    3 punkty
  14. jutra może nie być wczoraj było szczęściem jeszcze rezonuje utrwalać nie muszę pamięć serca wieczna będzie
    2 punkty
  15. w wysokiej trawie drzemię pod kwiecistym konfetti z głogu pielęgnujesz bardziej niż łóżko taki domek będę miała i pójdę tam pisać opowiadania szeptane przez powietrze odurzające od ciebie
    2 punkty
  16. Szczury na schodach Dokąd tak biegniesz szczurze? — a do tych, co żyją na górze. Bo... powinni podzielić się z nami przestrzenią życia i zasobami. I tak czy chcecie, czy nie chcecie wszystkiego nie zjecie, nie przepijecie. Was prawie nigdy tutaj nie ma cień tylko, między ścianami czterema. A my, gdzie być i żyć prawa nie mamy ciemnością żyjemy, proch spożywamy. Wy i tak, prawie siebie nie znacie nas hodujecie, odruchy badacie. Poznać pragniecie ścieżki i myśli. Znaczenie obrazu, który się przyśni. A my, jesteśmy waszym koszmarem nie istotami, ledwie towarem. Widzę, ty także do góry zmierzasz wiem, bo mnie czujesz i zauważasz. Życzę ci więc o istoto, powodzenia wielkiej odwagi i... przemienienia
    2 punkty
  17. Rady, pociechy, czy mądrości szukasz, uspokój ducha i idź do świątyni. Szept wśród przestrzeni, gdzieś hen się rozlega. Wejdź za nim śmiało, na kurhany przodków. Przepiękny ażur stroi przepych ściany, myśli skupiają gadatliwą ciszę. Czy głosy dziadów przemawiają teraz, czy może bóstwa ostatecznie słychać. Sito nad głową niewiele przepuszcza, błękitne niebo jest na innym świecie. Tam... dzielny promień oświetla symbole, jasność przemawia na omszałym głazie. Płomień przeziera przez mózg oniemiały, daje odpowiedź i uspokojenie. Dary czas złożyć przy drzewie mądrości, do domu wracać. Mediacje skończone.
    2 punkty
  18. Lubię obcować z ciszą bo jest jak cień który nauczył się milczeć Jest zawsze szczera nie marudzi spokojna grzechem nie kusi Cisza jest jak poezja kto raz ją zrozumie zawsze doń wróci Cisza to lek który nigdy nie boli jest jak sen który cieszy Cisza to prawda o życiu nie raz potrzebuje zrozumienia Cisza to ważne ogniwo w otaczającym nasz świecie nie hałasuje
    2 punkty
  19. Z cyklu ZwierzoSzyki Nietoperz Nietoperz usłyszy nawet mowę ciszy Rozpozna po chodzie gatunek myszy Rozpozna co liczy się w stworzeniu I co sprawia, że mówią o kimś, Ty leniu. //Marcin z Frysztaka
    2 punkty
  20. Ty i ja, zupełnie różne osoby. Nie ma miejsca dla nas obojga, świat jest zbyt mały. Rozciągająca się dolina i góry patrolujące okolicę. Słońce styka się z wodą, razem jest im dobrze. Matka Ziemia na świat wydała, ale zapomniała wykarmić. Ma przecież takich wielu. Błąkamy się bez celu, odbijając się od siebie mówimy, że się nie znamy, kiedyś przecież byliśmy braćmi.
    2 punkty
  21. Leciałem do nieba aż pod chmury znajomy obraz był już taki maleńki górskie szczyty tonęły w gęstej mgle żegnaj ziemski mój świecie ponury od dzisiaj aniołów podziwiać będę wdzięki patrzę w głąb duszy a tam na samym dnie spokojne sumienie sobie śpi Ile to miesięcy tygodni i dni ileż czekałem długich lat okrutny czas marzenia kradł teraz z góry nic nie jest takie same tak to przecież to jest tu już widzę złotą rajską bramę przed nią stoi anioł Bonifacy *** łyk kawy całkiem wybudza ze snu pora wracać do pracy
    2 punkty
  22. @Tectosmith Miło mi, że udało się kogoś zaskoczyć. Taki był zamiar;-) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję:-))) @Rolek Tak jakoś samo wyszło. Zresztą jak wszystkie moje wiersze;-) Dziękuję i pozdrawiam! @Rafael Marius Zawsze tego czego brak odczuwane jest najbardziej:-) Dopiero dziś trochę pokropiło, ale ciągle mało.... Dziękuję i pozdrawiam! @poezja.tanczy Cieszy mnie bardzo, że znalazł się nowy fan moich wierszy:-) To bardzo miłe uczucie:-)))) Dziękuję serdecznie! Pozdrawiam! @Jacek_Suchowicz Deszcze zazwyczaj przyprawiają o dreszcze, czy to pozytywne czy negatywne;-) Tych pozytywnych chce się jeszcze i jeszcze... Dziękuję i pozdrawiam! @Nata_Kruk Oj, zdecydowanie:-)) Susza od miesiąca. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie! @Dared Niezmiernie mi miło czytać tak urocze komentarze:-) Dziękuję i pozdrawiam!
    2 punkty
  23. Pani mej oczy jak słońce nie świecą; Korale od ust bardziej czerwone. Gdzie śnieg biały, jej biust śniady nieco; Włosy jak druty; czarne, skłębione. Róż w różnych barwach wiele widziałem, Lecz na policzkach coś nie ma żadnych; Wiele w perfumach woni wąchałem, Bardziej niż oddech mej Pani ładnych. Lubię gdy mówi, choć w mej opinii Muzyka milsze dźwięki przywodzi: Nie widziałem jak stąpa bogini, Ma Pani raczej po ziemi chodzi; A przecież, dla mnie jej piękno tak żywe, Krzywdą dam porównania fałszywe. Od tłumacza: Łamię kolejność, mam nadzieję, że jakoś to przeżyjecie, ale "wątek prokreacyjny" może być nużący (a tak naprawdę wciąż mam lukę między 11 a 18). Dla pocieszenia Sonet 130, w którym Szekspir opisuje swą Panią (Mistress, znaną też jako Dark Lady), zgniatając przy tym listę konwenansów epoki w kulkę i dając ją kotu do zabawy. I William: My mistress’ eyes are nothing like the sun; Coral is far more red, than her lips red: If snow be white, why then her breasts are dun; If hairs be wires, black wires grow on her head. I have seen roses damasked, red and white, But no such roses see I in her cheeks; And in some perfumes is there more delight Than in the breath that from my mistress reeks. I love to hear her speak, yet well I know That music hath a far more pleasing sound: I grant I never saw a goddess go, My mistress, when she walks, treads on the ground: And yet by heaven, I think my love as rare, As any she belied with false compare.
    2 punkty
  24. mam dosyć tego miasta tych tłustych tłumów niestety nie zjem twego ciasta więc nie trudź się i nie piecz już nie pieprz już nie pieprz już nie pieprz już biorę rozpęd i przeskoczę mur nie zatrzyma mnie twój pies ani sznur sobie możesz myśleć co chcesz i tak nie zgadniesz jak jest przecież wiesz… przecież wiesz… przecież wiesz… choć wznosisz się ponad głowami umysłami operujesz z gracją słowami nie nie nie wywracaj oczami tyku tyku zamknij mordę polityku! zamknij mordę polityku! zamknij mordę polityku! fakty i mity ustala prezes o szóstej uśmiechy krzywe co rano ćwiczysz przed lustrem ciała kobiet które bierzesz w niewolę i krzyż… krzyż z którym śpisz no i wanna be your dog x3 FUCK YOU x4
    2 punkty
  25. @Rafael Marius Pytanie czy tu na pewno chodzi o alter ego… Pozdr. @poezja.tanczy Ja nawet rozważam taką możliwość, że jestem tobą. Jakkolwiek to zabrzmi. Pozdr.
    2 punkty
  26. Przepraszam, że cię znowu zbudziłem. Budzę. Przepraszam cię po stokroć, po tysiąckroć. Wiem, nie powinienem. Nie mogę… Spójrz, moja dusza snuje się w półmroku, w nikłym świetle mrugających gwiazd. Jesteś tam? Ja, jestem. Jestem wciąż w tej dolinie rozpaczy, która mnie tłamsi i niszczy. Która rozdziera moje serce. Nie wiem ile jeszcze… Do kogo one tak mrugają? Powiedz. Przecież ty wiesz wszystko. Ty wiesz. Nie pozostało mi nic innego, jak tylko tęsknić. Jak tylko nadaremnie czekać. Wiesz, tak jakoś ogarnął mnie smutek. Jakaś melancholia pali wewnątrz i łka. Tak mi jakoś, właśnie tak… * W otwartym oknie deszcz. W otwartym oknie łzy. W otwartym oknie noc… Spotęgowana po wielokroć pustka opuszczenia niesie się zapachem omdlewającą wonią… … tych jaśminów, tych róż, co miały być — dla ciebie, jedyna. Widziałem cię jak tańczyłaś we śnie nad brzegiem morza, na piasku… Widziałem cię, ukryty za zasłoną ciszy. To było piękne. To było takie piękne, choć nierealne zarazem. Los mi ciebie wtedy podesłał, zachodząc znienacka drogę. Lecz uskoczył w bok, i zabrał, tłumiąc w sobie drwiący śmiech. Po co to i na co? Ja już tak dłużej nie mogę. Nie chcę… Nie mam już sił, aby powstrzymać tę miłość. Nakrzycz na mnie. Uderz w twarz… Mimo to będę wciąż stał pod twoimi drzwiami w deszczu. . Ze złamaną różą, z pękniętym na dłoni sercem. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-06-14)
    2 punkty
  27. @kaarcik Czyli jak rozumiem grzeszki zadomowiły się jedynie w marzeniach, a na zewnątrz pozostały same cnotki wraz z dobrą reputacją, co może brzmieć lekko fałszywą nutką hipokryzji.
    2 punkty
  28. Sandał w zupie ze świeżo wyprawionej skóry ptaka dodo. Nie pływa, zapewne z powodu zbyt gęstej materii. Jak nocą wypita szklanka czarnej, gęstej, gorącej grafomanii. Do tego dochodzi malinowa herbatka, świeżutka, prosto z chruśniaka. Tylko te blizny w kształcie zwiędłej róży, mimo to pięknej. Jak pomięte zdjęcia w czarno-białych sekwencjach ukazujące świat jeszcze zanim, nie wiadomo po jaką cholerę, zleźliśmy z drzewa.
    2 punkty
  29. @Leszczym Fajnie,że się spodobało pozdrawiam 😁. @Rafael Marius Wiadoma sprawa,że z wiekiem podejście się zmienia i na wiele rzeczy zaczynamy patrzeć inaczej,a co do cudów czasem się zdarzają może to złudne podejście,ale los potrafi zaskoczyć 😊.
    2 punkty
  30. @Dared Trochę smutne podsumowanie.
    2 punkty
  31. @kaarcikZgadzam się, że treść, nie stanowi dla Ciebie problemu, ale co do formy... Moim zdaniem mniej prozy, a więcej poezji. Przykładowo: Materac podpiera plecy, prześcieradło gryzie stopy, zbuntowane gardło dusi, cztery łapy grzeją nogi, chrapie niedoszły kochanek. A za oknem wzbiera szarość, wyostrza oczy i widok, czerwony pasek pickupa tak niczym american dream, chociaż jakość znacznie lepsza. Oczywiście to tylko moja próba, na podstawie tego, co jest w Twoim tekście, ale być może pomoże. Pozdrawiam :)
    2 punkty
  32. @Leszczym bo na początku był chaos? ,ale to tylko mity:), jednak coś w tym jest..... Pozdrawiam:)
    2 punkty
  33. Arkas... postać z pewnością mitologiczna, ale i... planeta krążąca wokół gwiazdy Intercrus (HD 81688)... dla upewnienia sprawdziłam. Kosmiczny - gwiezdny obrazek, czyli coś, co lubię... Co do historii, mało wiem o niej... mam wiersz, ok. i to, to wiem na pewno, że oboje dziś wędrują po nieboskłonie. Czasami zerkam na obie Niedźwiedzice.... koją moje dzisiaj, jeżeli nie ma chmur. Pozdrawiam.
    2 punkty
  34. I. Gdy toporne, wadliwe sowieckie czołgi, Przekroczyły tamtej sierpniowej nocy granice Czechosłowacji, By wyśnione Czechów i Słowaków marzenie o wolności, Okrutnie a bezdusznie w zarodku zdusić… Gdy ciepły powiew Praskiej Wiosny, Zaplątał się w sowieckiej polityki cuchnące zaułki, Przeszyty fetorami korupcji i służalczości, Usidlony zdaniami doktryny „ograniczonej suwerenności”… Gdy powolnych przemian czas beztroski, Zagłuszył chrzęst czołgów gąsienic, Które prócz poranienia urodzajnej ziemi, Pozostawiły bruzdy w ludzkiej pamięci… Gdy demokratycznych reform płonne nadzieje, Uderzone sowieckiego imperializmu obuchem, Padły ogłuszone na historii glebę, By chichoczących zmór przeszłości stać się łupem, Jak niegdyś padały łupem sowieckich żołnierzy, Młode czeskie i słowackie kobiety, Gdy w zawiłości meandrów dziejowych, Okrutny nazizm zastąpił nie mniej krwawy komunizm… To łzy sławnego króla Samona, Spłynęły kroplami deszczu po zamku na Hradczanach, Gdzie wciąż snuje się nocami duch Borzywoja, Gdzie zaklęte tlą się wspomnienia Sobiesława, To z niedosięgłych zaświatów króla Samona łzy, Zrosiły rzęsistym deszczem czerwone dachy Bratysławy, Mieszając się z kurzem Michalskiej ulicy, Wijącej się tajemniczo w Starego Miasta zaułki, To z niedosięgłych zaświatów króla Samona łzy, Niesione porywistym wiatrem halnym, Rozbijały się o wieżę preszowskiej katedry, Zakańczając tak żywot swój krótki, Zimny deszcz będący łzami Samona, Odbijał się z pluskiem od grani Krywania, Spływając cieniutkimi stróżkami po granitowych skałach, By spocząć w objęciach ostrego górskiego powietrza… II. Noc zwątpienia z wolna ustępowała, Świtem nadziei nieuchronnie przepędzana, Gdy brakom towarów na sklepowych półkach, Zawtórowała telefonów głucha cisza… Gdy odpowiedzią na słuszne postulaty robotników, Było wymowne spojrzenie generalskich oczu, Choć skryte za matową czernią okularów, Bijące z zaśnieżonych obrazów trzeszczących telewizorów… Gdy tamten pamiętny, mroźny świt grudniowy, Rozniecił w umysłach milionów Polaków zarzewia niepewności, Co do rysującej się w czerwonych barwach przyszłości, Naznaczonej piętnem wobec Związku Radzieckiego podległości… Krew manifestantów zakrzepła na ulicznym bruku, Zdradzieckie strzały oddane do górników, Nie przyćmiły polskich księży skrytobójstw, Będących mroczną kartą PRL-u, Gdy niosły się modlitwy internowanych opozycjonistów, Zza zwieńczonych drutem kolczastym więziennych murów, Za wstawiennictwem świętych patronów, Zanoszone przez anioły wszechmocnemu Bogu… To z niedosięgłych zaświatów króla Samona łzy, Padały grudniowym deszczem rzęsistym, Otulone przez gryzące kominów dymy, Rozległych a niewydolnych kombinatów fabrycznych, To z niedosięgłych zaświatów króla Samona łzy, Ścięte grudniowym mrozem w powietrzu zamarzały, Nim bezradne bezwładnie dotknęły ziemi, Zaklęte w niewinne białe śniegu płatki, By nie wpaść do kratek ściekowych, Czepiające się niekiedy nadkruszonych tynków kamienic, Zmieszane z cuchnącym błotem ulicznym, Wdeptane w ziemię przez zomowców buciory, Gdy swą nieskazitelną bielą symbolizowały, Niewinne stanu wojennego ofiary, By w obojętności świata się roztopić, Zmiecione z ulic zadumy wichrem niepamięci… III. Gdy na ostrym a niebezpiecznym dziejów zakręcie, ,,Zbyt wiele diabłów mieszało w bałkańskim kotle”, Nurzając w nim wytopioną z Judaszowych srebrników warzechę, Bełtając nią perfidnie wzajemnej zawiści pianę, Dosypując doń przebiegle etnicznej nienawiści ziaren, Rozkruszonych pieczołowicie przez szpony czarcie, By padły na podatną odwiecznych waśni glebę, By nowych wojen stały się zarzewiem, Trwających latami zbrojnych konfliktów zaczynem, Straszliwych czystek etnicznych podłożem, Z snu o Jugosławii gwałtownym przebudzeniem, Wojennych przeżyć ciągnącym się koszmarem… Gdy zaślepionych nienawiścią najemników serie z kałasznikowa, Kilkuletnich dzieci przecinały nić życia, Przeszywając niewidzialnymi mieczami młodych matek serca, Pośród niewysłowionego bólu, morza łez i cierpienia, Spłynęła krwią pobratymczą bałkańska ziemia, Poprzednimi wojnami tak straszliwie naznaczona, Gdy Serb mierzył do Chorwata, A Chorwat do Serba… To z niedosięgłych zaświatów króla Samona łzy, Obfitymi deszczami ziemie Słowian rosiły, Usiłując je z wielowiekowych waśni obmyć, Dla przyszłych pokoleń dobra i pomyślności, To z niedosięgłych zaświatów króla Samona łzy, Niesione jesiennym wiatrem rosiły płaczące wierzby, Odbijając się z pluskiem od wierzbowej kory, Pooranej bruzdami niczym dziejów meandry, Spokojne niegdyś wybrzeża Dalmacji, Nieprzystępne surowe góry Serbii, Otulały płaszczem deszczu te same ulewy, Płacząc nad ofiarami wojen niepotrzebnych, Ta sama zaklęta w kroplę deszczu łza, Pośród szeregów armii sióstr miliona, Padała na dachy Zagrzebia, Belgradu, Sarajewa, Z oka zatroskanego Samona w zaświatach uroniona… IV. Gdy historia Słowiańszczyzny się zapętliła, A za murami Kremla znów odżyła, Wskrzeszenia sowieckiego imperium wizja chora, Zrodzona w umyśle bezwzględnego dyktatora… Gdy mroźnej lutowej nocy, Wbiły się pancernym klinem w granice Ukrainy, Te same przestarzałe posowieckie czołgi, Które niegdyś wkroczyły w głąb Czechosłowacji… Gdy pośród nocnych pożarów Mariupola, Tliła się niegasnąca nadziei iskra, Niegdyś w dusze Ukraińców wpojona, Niezliczonymi nabożeństwami w stareńkich drewnianych cerkwiach… Gdy bombardowanych nocami budynków gruzy, Kryją wciąż ciała ukraińskich dzieci, Podobnych aniołom z starych ikon cerkiewnych, Śpiących niewinnie snem swym wiecznym… Gdy spalone wraki posowieckich czołgów, Kryją zwęglone zwłoki rosyjskich nastolatków, Którzy nie mogąc uniknąć poboru, Wrzuceni zostali w środek wojny rozkazami cynicznych generałów… To z niebios rozpaczliwe króla Samona łzy, Obmywają obfitymi ulewami stepy Ukrainy, Uświęcone bohaterską ofiarą krwi, Przelanej w obronie ukochanej ojczyzny, To rzewne króla Samona łzy, Obmywają deszczem złote kopuły kijowskich cerkwi, Pamiętających czasy średniowiecznej Rusi, Wznoszonych z rozkazów kniaziów bogobojnych, To wciąż na twarzach uchodźców, Z gorzkimi łzami mieszają się krople deszczu, Zmywając pyłki kurzu z zburzonych ostrzałem domów, Z oblicz naznaczonych piętnem strachu, Niezależnie, w którym krańcu Słowiańszczyzny, Czy na Bałkanach czy na Rusi, Gdy Słowianin do Słowianina z karabinu mierzy, Król Samon w zaświatach rzewne roni łzy… ---------------------------------------------------------------------------- Jeżeli podobają się Państwu moje teksty o tematyce historycznej i szanują Państwo moją pracę, mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! KRAKOWSKI BANK SPÓŁDZIELCZY 96 85910007 3111 0310 9814 0001
    1 punkt
  35. zbyt daleko od siebie to zdążę jeszcze wrócić
    1 punkt
  36. Z cyklu 350 uniesień duszy Żarłoczne istoty Znalazłem na plaży żółwika Mały był i bezradny Wziąłem go do ręki By sprawdzić jak jest ładny Żal mi się go zrobiło Tyle zagrożeń go czeka Tak wiele zwierząt zjeść go chce Przypomniał mi nowoczesnego człowieka //Marcin z Frysztaka
    1 punkt
  37. Mamy zmniejszające się opóźnienie kulturowe. Czyli będzie jeszcze gorzej, choć Śródmieście Warszawy to już tak bardzo od zachodu nie odstaje.
    1 punkt
  38. @Rafael Marius lepiej bym tego sama nie opisała. Dobra reputacja jest nadrzędną rzeczą w porównaniu z myślami i wewnętrznymi potrzebami. @corival jasne, na pewno pomoże :) Mocno skupiłam się na długich frazach, ponieważ w dzieciństwie je uwielbiałam za prostotę i może dlatego właśnie dążę do tego. Dziekuje
    1 punkt
  39. Byleby tylko odległość dzieląca obie płcie nie była tak duża jak między tymi planetami. Można się różnić, ale jednocześnie być bardzo blisko i nie tylko cielesny wymiar mam tu namyśli. Zresztą ja obserwuję, że z każdym pokoleniem kobiety coraz bardziej upodabniają się do mężczyzn i odwrotnie. Zatem młodym teoretycznie powinno być łatwiej, a tak nie jest.
    1 punkt
  40. @Tectosmith Miło mi. I cieszę się, że można zaskakiwać osoby, które same zaskakują :)
    1 punkt
  41. @Rafael Marius trudno mi zaprzeczać :)
    1 punkt
  42. @Dared Oj, już Albert by wiedział... :) Wydaje mi się, że niepotrzebnie wkradł się tu rym (wagonie - peronie) Nie pasuje do tej konwencji.
    1 punkt
  43. @Marcin Sztelak Fajnie, przypomniałeś mi "buta w butonierce"
    1 punkt
  44. @Tectosmith dzięki serdeczne:)
    1 punkt
  45. @Leszczym Zamieszanie jak sądzę ma wiele imion i w ten sposób patrząc każdy z nas na taki, czy też inny sposób zamieszanie wprowadza. Choćby próbując coś uporządkować. W końcu ktoś inny może mieć kompletnie inną wizję jak to w tym wypadku powinno się zrobić. Takie zamieszanie wyłazi z każdego z nas: w stronę bałaganu, albo i w stronę pedantyzmu. Spodobało mi się co piszesz. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  46. @iwonaroma Od siebie lepiej zbyt daleko nie odchodzić... ciało bez ducha obumiera. Dlatego rozumiem radość, że niezbyt daleko. Szybciej się wróci, będzie łatwiej. A z tym do siebie... chwilę potrwa zanim będzie to to samo ja... niemniej rzeczywiście warto szybciutko wracać. Tak mi się jakoś skojarzyło, kiedy zwróciłam uwagę na zwrot "od siebie". Pozdrawiam :)
    1 punkt
  47. @poezja.tanczy Kiedy czuję, że muszę i mi to spokoju nie daje. Na szczęście nie co dzień to się zdarza i niestety nie ze wszystkim udaje. Inny wiersz Owena "Sonnet On Seeing a Piece of our Heavy Artillery Brought into Action" odpiera moje próby już od wielu miesięcy.
    1 punkt
  48. @poezja.tanczy Może niebezpiecznie, ale za to na wolności.
    1 punkt
  49. Witam - dziękuje za ową optymistyczność - jest miła - Pozdr.serdecdznie. Witam - miło że czytasz - dziękuje - Pozdr.zadowoleniem. Witam - dokładnie tak jak napisałaś - przypomną się prędzej czy później - Pozdr.uśmiechem. @JWF - dzięki za serduszko - @Rafael Marius - dzięki -
    1 punkt
  50. ... hmm... dumam i... nie łapię, jak to ja.. :(
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...