Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.06.2023 w Odpowiedzi

  1. nie ma takiej jaskrawości ani mroku które by mnie od ciebie oddaliły i granic nie do pokonania... nie ma masz coś w głębi - czego nie ma nikt i ja dla ciebie też coś mam... przed nami morze - niedoskonałości słów przed nami gniazda wiatrem poszarpane...
    8 punktów
  2. i gdybym tylko jemu dała się prowadzić delikatnie krok po kroku bez zasłaniania oczu krępowania rąk i popychania byłabym dalej
    6 punktów
  3. Przez otwarte okno wyciągam wciąż ręce. Pragnę ciebie bardzo, codziennie chcę więcej. Ciało tak gorące, dusza w środku płonie, twojego dotyku tak tęsknią me dłonie. Pieszczenia nadgarstków delikatnym chłodem, muśnięcia opuszków drżących palców z głodu. Zwilżę nimi usta na wpół już wyschnięte, w przemoczonych włosach i w mokrej sukience. Każdą twoją kroplę wypiję łapczywie. Tak kocham cię, deszczu! Łaknę coraz chciwiej!
    5 punktów
  4. na staroegipskim reliefie pełni dostojeństwa idą z ofiarą on i ona pierwsza żona królowa dalej druga ona jej córka jego bratanica i żona nie dzielimy władzy między obcych on ją wziął siłą ale to ona go uwiodła z żądzą nie uchodzi wygrana wszystkie brudy w jednym domu bez wyróżnienia skończyła dwie klasy w sam raz by na stolnicy układać pierogi do stu lub na wyborach postawić krzyżyk w rubryce wskazanej przez księdza chłopu trzeba dać nieważne czy w brudzie trzeba dać to wbijała do głowy ucząc mnie piec ciasto na drożdżach żyli długo i szczęśliwie czyli jak
    5 punktów
  5. Wchodzimy zaraz znowu do gry, sprzęt już gotowy i głowy twarde, oni czerwoni, niebiescy my, w sercach dla wrogów mamy pogardę. Zwycięstwo, to nasz jedyny cel! Wszystko, co z tego teraz wynika: Ażeby lepszym okazać się, trzeba nam zetrzeć w proch przeciwnika. Zdobywać z trudem za metrem metr oraz samemu nie polec w walce. Sukcesu chwila już bliska jest, po klawiaturach wędrują palce. W programie nagle wystąpił błąd i mnie przeniosło na drugą stronę. Stamtąd ich barwy niebieskie są, a nasze dla nich były czerwone. Bug ten zawładnął do końca grą i zakończyła się wielkim zwisem. Chciałbym powrócić na respawn point, ale prawdziwe nie daje życie.
    4 punkty
  6. Wpół-zgięci, jak z workiem żebrak stary, Koślawi, kaszląc jak psy, w brei klęliśmy, Aż za plecami zostały upiorne flary, I ku odległym kwaterom przez bagno pełzliśmy. Ludzie spali idąc. Buty zostawały w błocie. Ślepi, ze stóp krwawiąc kuśtykali razem. Pijani zmęczeniem, głusi na świszczące w locie, I nagle spadające wkrąg pociski z gazem. Gaz! GAZ! Szybko! - Ekstaza ślamazarności Dopiąłem nieporęczne paski gdy pękały płuca; Lecz któryś z nas wciąż wył w ciemności I jakby w ogniu, po ziemi się rzucał. Przez zamglone szkiełka w zielonym półmroku, Jak w zielonym morzu, widziałem jak tonie. W mych snach do dziś nie mogę zrobić kroku, Gdy do mnie wyciąga ręce, pluje, dusi się i tonie. Gdybyś i ty mogła iść w sennym koszmarze Za wózkiem, na który wrzuciliśmy go w pośpiechu, I patrzeć jak białka oczu dygoczą w jego twarzy; Obwisłej jak u diabła chorego od grzechu. Gdybyś słyszała jak krew, na każdym wyboju Bulgocze z płuc przeżartych przez piany, Ohydna jak napój z piekielnego zdroju Sączący się ze wstrętnej, niegojącej rany, Nie mówiłabyś, ukazując heroiczny gest Dzieciom spragnionym bohaterskiej roli, Starej bredni: Dulce et decorum est Pro patria mori. Przypis: W świetle flar niemiecki obserwator artyleryjski dostrzega kompanię angielskiej piechoty opuszczającą okopy i odchodzącą na tyły. Kieruje na nich ogień baterii 150 mm dział (w pierwszej wersji Owen zamiast "of gas-shells..." pisze "Of tired, out-stripped Five-Nines that dropped behind" - 5,9 cala to 150 mm). Pociski zawierają chlor - "zielony półmrok (thick green light)". Chlor jest żółto-zielony, w nocy wydaje się ciemno-zielony - "jak w zielonym morzu...". To jest tak dokładne w swojej koszmarności, bo Owen tam był. Adresatką jest Jessie Pope, której tam nie było. I Wilfred: Bent double, like old beggars under sacks, Knock-kneed, coughing like hags, we cursed through sludge, Till on the haunting flares we turned our backs, And towards our distant rest began to trudge. Men marched asleep. Many had lost their boots, But limped on, blood-shod. All went lame; all blind; Drunk with fatigue; deaf even to the hoots Of gas-shells dropping softly behind. Gas! GAS! Quick, boys!—An ecstasy of fumbling Fitting the clumsy helmets just in time, But someone still was yelling out and stumbling And flound’ring like a man in fire or lime.— Dim through the misty panes and thick green light, As under a green sea, I saw him drowning. In all my dreams before my helpless sight, He plunges at me, guttering, choking, drowning. If in some smothering dreams, you too could pace Behind the wagon that we flung him in, And watch the white eyes writhing in his face, His hanging face, like a devil’s sick of sin; If you could hear, at every jolt, the blood Come gargling from the froth-corrupted lungs, Obscene as cancer, bitter as the cud Of vile, incurable sores on innocent tongues,— My friend, you would not tell with such high zest To children ardent for some desperate glory, The old Lie: Dulce et decorum est Pro patria mori.
    3 punkty
  7. nie wracajmy zbyt szybko niebo wschodzi czernią i lepiej widać rysy znam ten cień miejsce pod żebrem z którego wyszedłeś w noc kwitnącą astralnymi kwiatami gwieździły się blisko księżycowej kołysanki wystarczyło sięgnąć by usłyszeć teraz śpij i objąłeś ciemne niebo rzucając jasny promień (wskazał mi cień i miejsce pod żebrem) nie wracajmy zbyt wcześnie noc odkrywa ciało z lekkością która nas złączyła
    3 punkty
  8. Już dziś cieszę się jutrem choć nie wiem jakie będzie a może jak dziś znowu ujrzę tęcze Albo nadzieje spotkam która ucieszy me serce lub tak jak dziś zgoda poda mi rękę Już dziś cieszę się jutrem widzę jego horyzont ozdobiony uśmiechem czyli dobrze będzie Przecież jutro nie musi być gorsze od dziś nie musi się martwić byle czym może to być fajne orędzie
    3 punkty
  9. Za Wielką Łowczynią towarzyszek grupka, conocne wędrówki leśnymi ścieżkami, pośród śmiechu, zabaw, przemierza ostępy. Światło białej lampy prowadzi dziewice. Wzrok Gromowładnego sięga najpiękniejszej. Plan snuje podstępny i niecne zamysły wilk w owczej skórze oszuka każdego, Zmylił także dziewczę, traci przez to dużo. Krycie tajemnicy daremnym jest trudem, Księżycowa Pani kąpiel zarządziła. Ujawnia sekrety spływająca szata, odtąd gęste futro jest strojem dla nimfy. Las domem wygnanej i niedźwiedzia forma. Piękne futro kusi młodzieńca Arkasa. Matki nie rozpoznał. Pomógł Gromowładny. Oboje wędrują dziś po nieboskłonie.
    3 punkty
  10. Byłeś taki maciupki Ukołysałbym Cię wtedy W orzecha łupinie Byłeś taki niewinny .. Bezbronny Jak mały żagielek Potrzebowałeś podmuchu By skierować Cię Na życia kurs .. A dziś ? To właśnie się stało, musiało nastąpić W ciągu jednej nocy.. zmiana planet Uran na dotknięcie ręki Merkurego Minęła Jowisza pierścienie Owinęły się wokół palców księżyca Ziemia pozostała ukryta .. Stało się w mlecznej drodze Stało W słonecznym gwiazdozbiorze Gdzie śmierć i życie Dla siebie Nie stanowią przeszkody .. Odbyło się jak splot komet Jedwabisty welon Rozproszył fizykę planet Spójność myśli Twoje życie płynie Odpływa w niewiadomą dal ..
    3 punkty
  11. dla jednych jakże śmieszne mrzonki dla innych może i herezje lecz nie zrozumie ten kto w życiu nigdy nie zapadł na poezję
    3 punkty
  12. Za szkłem siedziałem schowany Z oddali obcy mi świat oglądałem W przytulnych myślach zanurzyłem głowę Nie poznałem nigdy drzewa Nie dotknąłem trawy W rzece wyobraźni łagodnej utonąłem
    3 punkty
  13. Zajrzała bieda do chaty. Nie mieszkał tam nikt bogaty. Babcia z kotem na kolanach i kilkoro wnucząt - nie była sama. W zardzewiałym garnku na starej " angielce" - ziemniaczki w mundurkach. Dzieci klaszczą w ręce. Sól też się znalazła, obiad był królewski. Babcia łzę otarła, żywot miała ciężki. Zasiadła do stołu z gromadką krasnali. Nie mieli widelców lecz wszyscy się śmiali. Nie znosiła śmiechu bieda. I nie było więcej trzeba... Babcia pieczeń nastawiła. Dzieci klaszczą w ręce, nie chcą biedy więcej.
    2 punkty
  14. rozbudzona chwilą.. w tej chwili otwieram oczy ...to był znowu tylko sen otworzyłam się nie, że nienawidzę świata mój ból miał być tylko drogą w twoje uśmiechnięte brązowe oczy... prawda na którą nikogo już nie stać już nie ma przyszłości jest tylko teraźniejszość, gdzie przeszłość milczy, a gorące słońce przenika promieniami w każde istniejące na świecie puste miejsce, niczyje śpieszę się do ludzi, by ukryć samą siebie choć tak bardzo to wyczerpuje by wstać i iść, i iść ...przed siebie
    2 punkty
  15. Z cyklu Stonoga co wołali na nią Miłość (16 z prawej) Miłość chciała popełnić samobójstwo I myślała o tym ciągle Jak to zrobić szybko i mądrze Jak z życiem się rozstać, raz a dobrze Jak pokazać światu Że nie jest się nim zainteresowanym Jak pokazać ludziom Że nie jest się szanowanym Że skoro nie brakuje im miłości To niech się męczą w swojej złości Że skoro nie dają mi zajęcia To niech zakosztują zmięcia Niech poznają życie smutne Niech dowiedzą się co to pech Ja, miłość, odmawiam współpracy Nie dla miłości, Był, żył i zdechł Nikt za mną nie zapłacze Albo zrozumieją Choć już będzie za późno Dla tych co istnieją Odrodzę się z nowymi Dziećmi poczętymi A dla tych, którzy mną gardzą Pobrudzę się czerwoną farbą Sfinguje samobójstwo I tak miłość zrobiła Udawała nieżywą Bo się ze śmiercią nie pogodziła //Marcin z Frysztaka
    2 punkty
  16. Niespodziewanie dziś, świat nabrał kolorów. Ciekawe, czy jutro zblaknie jak przedwojenna sepia? A może, wybuchnie znów rannym śpiewem słowików i wieczornym grzechotem cykad? Czy jutro poczujesz, posmak kaca w ustach i przekonanie, że "mogłeś to zrobić lepiej"? Albo, euforię i powiesz; "dzięki Tobie Panie"!
    2 punkty
  17. Gdy człowiek już wie że jutro lepsze czeka jakiś raźniejszy jest chętnie się uśmiecha I nawet ciężar dnia który bardzo ciąży niesie bez zmęczenia po myślach nie błądzi Bo wie że jutro tusz że tylko jedna noc nawet gdy będzie mocno ciemniejsza Jutra nie zaciemni
    2 punkty
  18. Kicham i się smarkam Cykl się znów powtarza Czuję, że umieram Smarkam się i kicham Tak przez dzień cały Nie wiem co się wokół mnie dzieje Odpłynąłem lub umarłem Ciężko to przeżywam Już dłużej nie wytrzymam! Kicham i się smarkam Tabletki nie pomagają Organizm uodporniony Ciężki ten mój los! Smarkam się i kicham Dzień już kolejny Noc nie przespana Czy tak ma wyglądać całe życie me? Kicham i się smarkam Smarkam się i kicham Dość już tego mam! Nadziei już nie widzę Koniec jest już bliski Ja w okrutnych myślach pogrążony A w międzyczasie wciąż kicham I kicham I kicham...
    2 punkty
  19. Tego jednego wierszyka immanentnie zakazali jako że był nadzwyczaj niewyględnie złośliwy okrutny seksistowski diabelski obelżywy wyśmiewczy niepatriotyczny polityczny aczkolwiek niesatyryczny zresztą jak całe tysiące innych wierszyków nie z tej beczki lub z innej półki Temu jednemu jednak nie pozwolili na druk albowiem został zaczerpnięty wprost z bylejakiego życia wcale nie na bogato we wszystkim powyższym Autor wierszyka nie zdobył się na ponadto zatem nie zdobył uznania w związku z powyższym nie zdobył nagrody donośnie kazali o nim zapomnieć Nieoczytany świat sprzed grzbietów książek dumnie ukazywanych w niejednej videorelacji obył się i bez tego wierszyka który przecież nic nie robił i nie zrobił tylko coraz ciszej krzyczał Warszawa – Stegny, 11.06.2023r.
    2 punkty
  20. @Mitylene ale być może ta końcówka jest właśnie najbardziej optymistycznym akcentem wiersza.... Dziękuję za wizytę i pozdrawiam:) @Leszczym myślę, że wolałbym, żebyś się znał, szczególnie w kontekście tego mistrzostwa:))) Dziękuję i pozdrawiam:) @Tectosmith Dziękuję i pozdrawiam:)
    2 punkty
  21. hmmmm.... , to nie było w planie, ale może i coś w tym jest.... Dziękuję i pozdrawiam:) @poezja.tanczy byle nie przesadzić, bo nie zawsze się opłaca :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję za czytanie i pozdrawiam:) @Leszczym może....:), ale wychodzę z założenia, że w tych sprawach lepiej ciut przecenić, niż ciut nie docenić :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    2 punkty
  22. @Tectosmith czasem trzeba zaryzykować ;) Pozdrawiam serdecznie :) @iwonaroma dziękuję Ci bardzo :) Dużo piszę, bo ćwiczę warsztat. Nie odpuszczam, nawet jak ciężko znaleźć czas na pisanie. Pozdrawiam serdecznie :)
    2 punkty
  23. Ciekawe podejście do tematu. Dzięki. Pozdrawiam Troszeczkę zmieniłem zakończenie. Wspominam o tym, ponieważ wydaje mi się, że do niego odnosi się część tego wpisu. Za resztę dziękuję, bo to chyba dobrze, że udało mi się czymś zaskoczyć w tym ustandardowanym świecie. Pozdrawiam Dzięki za rozwinięcie tematu. Bug zasadniczo miał oznaczać, w tym przypadku, taki błąd programu, który spowodował przeniesienie gracza w czasie rozgrywki na stronę przeciwną, co raczej nie powinno się zdarzyć i chyba się nie zdarza w grach (chociaż zdarzało się w realnym świecie i pewnie nadal się zdarza i będzie zdarzać). Stworzyłem po prostu taką sytuację dla potrzeb tego tekstu :) Dziękuję i również pozdrawiam.
    2 punkty
  24. Poszedłem do kina na cotygodniową aktualizację programu, tym razem amerykańskiej produkcji. Warszawa – Stegny, 12.06.2023r.
    2 punkty
  25. Kładę poemat na wagę – ona szaleje. Obok stojący zegarek fiksuje. Słychać : trzask, szum, szelest… Kartki odbijają i załamują światło. Zapis przybiera barwy tęczy.
    2 punkty
  26. Ramiona mocne i jeszcze w morskiej pianie Odważne dłonie obiecujesz skąpane w złotym Uśmiechu gładko odkładasz książki Na półce niech wygodnie ułożą się Do snu daleko jeszcze na tej łące Bawi się rosą pierwiosnek wije wianki Przegląda w nurcie rzeki Kiedy płyniesz nie pyta o mimozy
    2 punkty
  27. Niemożność przeprosiła liczydło rozbiła w palcach równanie neutralnie wyszła z inicjatywą przelała z kamienia w testament Niemożnośći nie wypada wypersfadować martwe morze w pianie i w pianinie gasić czy być na dworze Nastorić niemożnością by w skali nuty wyłapać pokaleczyć bębenki tłuc je i skakać Opatrzony i zszyty niemożnością w czerwieni krwawię obficie w duchowym pragnieniu Wykąpany i słony czysty przez niemożność krzywdy szczypią mnie rany wszystkich wyszydzeń.
    2 punkty
  28. Świat jest miłością, kiedy jesteś przy mnie Budzę się i słońce jest obok mnie Nie potrzebuję lustra, bo widzę siebie w twoich oczach Nuta dnia to wesoła melodia Dni są tańcem, ponieważ miłość jest zawsze w sercu Razem rozkwitamy jak pąki róż kochamy życie Lovej . 2023-06-11
    1 punkt
  29. Pozornie bezpieczniejsze, ale jak popatrzeć głębiej to bardziej niebezpieczne dla psychiki. Niezaspokojone potrzeby dają o sobie znać prędzej czy później, przykładowo manifestując się jako zaburzenia psychosomatyczne.
    1 punkt
  30. @Somalija Przynajmniej nie włóczyli ich po świecie, choć byłoby chyba jednak bardziej zdrowo dla nich, czyli Egipcjan. Skoro szczęśliwie, to chyba nie za źle żyli... tak sobie myślę. A zdjęcia kwiatów piękne... Pozdrawiam :)
    1 punkt
  31. @Tectosmith - @Leszczym - @kwintesencja - @Rafael Marius - pięknie wam dziękuje -
    1 punkt
  32. Witam - dziękuje serdecznie za miły komentarz - Pozdr.serdecznie. @Rafael Marius - dzięki -
    1 punkt
  33. Życie jest jak gra komputerowa, której nie można zacząć od nowa. Dostępny jest mały limit żyć, bo tylko raz na planszy można być.
    1 punkt
  34. Zakochaliśmy się w sobie na nowo. Tyś moim królem, ja Twoją królową. Nie masz już berła, ja bez korony. Cóż z tego jeśliś we mnie zapatrzony? Na cóż nam były złota, diamenty? Teraz przynajmniej mamy spokój święty. Władać możemy naszym małym światem -miłością ... Choć życie już niebogate... Błysk w Twoim oku rozpala me żądze i niepotrzebne mi wcale pieniądze. Królestwo małe, biedne, lecz nasze. Odbudujemy je wspólnie - z czasem.
    1 punkt
  35. Naturą zmysłów Oczami materii ludzkość zagubiona W pułapce tęsknoty bez definicji Uwolnić ją może świadomość zgłębiona Zmywając wnet resztki fałszywej ambicji Gdzie poziom wibracji drastycznie się zmienia Częstotliwości level przeskoczył właśnie Skutecznie wymienia myśli punkt widzenia Jasność umysłów w tym świecie nie zgaśnie Wówczas nową kreacją świat nasz zapłonie Gdzie ego zdeptane ostrością umysłu Ludzkość życzliwa podaje sobie dłonie Odnajdując prawdziwą naturę zmysłów
    1 punkt
  36. Duszko, dałam plus przy komentarzu tetu'... myślę podobnie, ale.. czytam, jn. bez urazy, please. Pozdrawiam. jestem dużym podobieństwem z odrobiną inności po tym mnie poznajesz jednocząc się zawsze trochę odstaję to moja cała wolność ps. zapomniałam o punkciku.
    1 punkt
  37. @Starzec Puenta zadziwia - moim skromnym zdaniem (nie znam się na poezji) ten wiersz jest mistrzowski :) Dziękuję ;)
    1 punkt
  38. Niebo siwieje, coraz starsze skłania się ku upadkowi na głowy. Wieszczby bez pokrycia, wydobyte z poziomu ziemi czarnej. Szczególnie nocą, kiedy obojętnieją utrudzone dniem miasta. To tylko szarość świata spowiła usta, być może jeszcze zdolne do pocałunków. Niknący cień pożądań wypełnia obojętnie przygasający, zimny ekran. Wciąż niedostatecznie nasycony namiętnym szeptem obietnic, niespełnionych. Nieszczelności widnokręgów wytapiają blady świt, na szczęście. Wieszczbiarze unoszą zmęczone proroctwami ciała, gotowi. Dzień ich wypełnia na nowo wszystkimi odcieniami słowa.
    1 punkt
  39. @Starzec A może przeceniasz ciut ? :)
    1 punkt
  40. Choć tak podobni do siebie To na odmiennych biegunach (To tylko my) Marzyciele z głową w chmurach Czekający na urodzajny deszcz Aż ciało przeszyje rozkoszy dreszcz
    1 punkt
  41. wywalmy jedną sylabę ze strofy 3 i 4 smakosz alpagi z miasta Grenady siarkowe wina pił do przesady straszyły że urwą gdy straci swój turgor stracił go - urwać nie dały rady :)
    1 punkt
  42. @Starzec określiłabym ten wiersz jako melancholijny...na pierszy plan wysuwa się tęsknota za uczuciem po którym została "w pamięci nuta durowa". Do jakiego punktu ta droga rozważań zaprowadzi nie wiadomo...ale końcówka nie napawa optymizmem...
    1 punkt
  43. późną wiosną życie nabiera smaku Agnieszka w ogródku zbiera pierwsze truskawki słodkokwaśne pełne lekkiej świeżości takie lubi najbardziej nieprzesłodzone obok grządek rośnie grab taki tam pospolity nikt go nie posadził wyrósł od tak po prostu jako dziecko uwielbiała chować się w jego zieleni przed światem bierze pełną kobiałkę wraca do domu zza płotu widzi twarze sąsiadów wie oni nie lubią mieszanych smaków drzew takich po prostu nie przyjmują życia jakie jest tylko jakie według nich powinno być
    1 punkt
  44. To wiem, Że zamieniam na zrozumienie Własny tlen Ładnie +
    1 punkt
  45. @Rafael Marius Kontrowersyjna i w pewien sposób romantyczna. Okrutnie skrzywdzony przez najeźdźcę sam rozpoczął walkę z systemem i robił to nad wyraz skutecznie. Wydaje mi się, że mimo wszystko należy o nim pamiętać. Ze swoich czynów zda kiedyś w końcu raport: @corival Dziękuję za uwagę. Powtórzenie zostawiłem, bo dynamizuje w mojej opinii przejście między wersami i dobrze mi brzmi. @Nata_Kruk Nigdy nie mów nigdy ;) Pozdrawiam serdecznie
    1 punkt
  46. @corival Dziękuję Corival, właśnie jak to jest z tą szczerością, czy zawsze jest wskazana.. Pozdrawiam T.
    1 punkt
  47. umarli przechodzą obok od czasów Melquiadesa stoję na styku światów u kresu nocy bez deszczu żółtych kwiatów w ciszy przemknęło magnetyczne zwierzę sceny wiatr przynosi na próg oddech komory grobowej z Doliny Królów zapach czarnej żywicy morze gwiazd lapońskiego nieba życie i śmierć
    1 punkt
  48. Zbożny łan się dumnie kołysze, Dzień i noc się rodzi, zapada. Zdrowa ryba pluska w krainie - Tak zaczyna się ta ballada. Nad tą szczodrą, żyzną krainą, Wschodzi nocą księżyc szczerbaty. Wlazł na stołek, z łapczywą miną, Gość dość mądry, chociaż dziobaty. Raz rakieta leci, raz spada, Dzięcioł tępo stuka na buku, Ty mnie Adam weź i nie gadaj, Ty mnie Adam weź i wydrukuj. Hen po polach hula wietrzysko. Jedzie pociąg z lewa na prawo. Wyje nocą wychudłe psisko, Na wsiach, co tętniły zabawą. Pachnie lukrem i komitywą. Złote zgłoski leją się ciurkiem, Aby zatkać dziurę 'fałszywą', Raz gałganem, a raz 'ogórkiem'. Tu rakieta leci, tam spada, Dzięcioł tępo stuka na buku, Ty mnie Adam weź i nie gadaj, Ty mnie Adam weź i wydrukuj. Ktoś wyskoczy, ktoś przyhamuje, Gdy za mocno, weźmie po pysku. Milion aut, co noc się ładuje, W byłym lesie, na karczowisku. Kto wybrany chytrze się szczerzy. Do wspólnego sięga, się cieszy. Zacierają ręce bankierzy. Liczą, ile weźmie na zeszyt. Raz rakieta leci, raz spada, Dzięcioł tępo stuka na buku, Ty mnie Adam weź i nie gadaj, Ty mnie Adam weź i wydrukuj. Dwaj nas strzegą biali rycerze, Łupią równo lud za ochronę. Bielszy głosi, że nic nie zabierze, Lecz po cichu zwija mamonę. Sierp nad nami widać spod kołdry, Który wisi na wieczną chwałę. Lecz jak długo - wie to gość mądry, Wszak się cieszy sporym kawałem. Raz rakieta leci, raz spada, Dzięcioł smutnie puka na buku, Ty mnie Adam weź już, nie gadaj, Ty mnie Adam weź tam i drukuj ! YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
    1 punkt
  49. Wyszłam z domu po piątej, było całkiem jasno. Przydrożne latarnie powolutku gasły. Słychać było traktor. Ktoś już w polu orał. Nim słońce wzejdzie - to najlepsza pora. Ptaki powstawały chyba już przed czwartą. Przebudziłam się wtedy, szczerze - było warto! Wypełniły mą duszę swoim boskim śpiewem. Jak długo to trwało, tak dokładnie nie wiem. Pamiętam jedynie, że zadzwonił budzik, a potem już witałam znanych w pracy ludzi.
    1 punkt
  50. chłopcy w telefonie w szafce nocnej wibrator chciałam tylko zapomnieć ale świat wysiadł zupełnie nie wróci dokąd tym razem prowadzisz mnie lęku ciało napięte nie pójdzie ból je wkrótce wytropi i pożre kobiety pierwszej kategorii odpoczywają od niczego oblatując zagraniczne kurorty robią nagie zdjęcia drugiej rodzą dzieci każdego dnia podnoszą otyłość by do wieczora zamęczyć się na amen załamanie nerwów u każdej boli tak samo
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...