Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.06.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Hodowla marzy o wolnym świecie z klatki wychyla stęsknione oczy na polu rośnie smaczna swoboda rośliny szumią o czułej diecie Wege kultura rozkwita szczęściem bratnich narodów luzem puszczonych ludzi i zwierząt na zgodnej łące rosnących z wolna w życia szeleście Świeża etyka kiełkuje w cieniu krwawych nawyków smaku mięsnego słońca spojrzenie warzywna wartość szczyt ewolucji miłość zdobywa9 punktów
-
Z cyklu 350 uniesień duszy Smak Mój smak młodości To kromka z cukrem To baza w lesie Co echo niesie Zapytaj siebie Głęboko tak Czy Twoje życie Ma ciągle smak //Marcin z Frysztaka6 punktów
-
lot w przestworzach my przywdziana nieskazitelna biel bez ucisku pętli na szyi jak ptaki do ciepłych krajów odlatujemy4 punkty
-
ciemna miłość i spojrzenia mroczne za nami porachunki w sercach wiotkich zamęt odprawiasz modły skrzydła poszarpane - rozkładasz nade mną moje zniszczone... już nigdzie nie polecę4 punkty
-
Dla informacji: wiersz dotyczy wierzeń i zapatrywań Hetytów. Jednego ze starożytnych ludów. Taru, wstrząsasz wszystkim, kiedy gniew poczujesz, błyskiem czujnych oczu rozjaśniasz widnokrąg. Panujesz nad niebem, władasz także ziemią. Kraj boską domeną król tylko zarządcą. Tak Okrągłolica, promienna bogini, Pani wszystkich krajów, kochająca życie, Jaśniejąca Esztan wzrokiem sięgasz wszędzie, prowadź do zwycięstwa ruszającą armię. Teszup, bóg mocarny, byk ogromnorogi, niech czuwa nad krajem. Pokój dla Hetytów.4 punkty
-
Tylko przez moment zegar przestawia wskazówkę przewraca horyzont na bok na przekór złym przemijaniom uciskam klatkę piersiową uderzam pięścią w ścianę w złości szukam swej maski bo wyjść bez niej umiem bez niej nikt mnie pozna za czym mam schować uczucia? ci którzy biegną za chwilą ze szkła umieją kochać tylko przez moment szaro-niebieskie przestrzenie zostaną za mną i tylko kamienna ścieżka pełna krawędzi tak ostrych jak nasze myśli poranne jak ideały zburzone jak krzewy kwieciste co gapią się w ziemię czekając na rozkwit jak i ja czekam sam już nie wiem na co ci którzy biegną za chwilą ze szkła umieją kochać tylko przez moment4 punkty
-
Gdy ojciec krzyczał to matka płakała bo nam pod stołem walił się świat Lecz gdy miał humor to się uśmiechała widząc jak na blacie rośnie domek z kart3 punkty
-
Nie ma jak czar współczesności Ciągłe newsy, wiadomości "Mamy prognozę pogody na wakacje" "Na marszu opozycji wielkie owacje" "Partyzanci uderzają w Rosji" "Kolejny mecz pełen emocji" "Pożar zbiorników z gazem" "Znany celebryta z groźnym urazem" "Kumulacja w Lotto rozbita" "Młoda kobieta odnaleziona pobita" "Gwałt i zabójstwo w Koszalinie" "Piłkarz oświadczył się swojej dziewczynie" "Czy sztuczna inteligencja zabierze ci pracę?" "Najlepsze hollywoodzkie kreacje" W tym naszym pięknym świecie Czy tego chcecie, czy nie chcecie Wszyscy swój czas marnujecie.3 punkty
-
jeszcze są takie miejsca, gdzie mogę ją poczuć odpinam skrzydła i chodzę boso nie ranię jej obcasami a ona przyciąga3 punkty
-
jak niebo pełne gwiazd co pachnie konwalią oceanu szum co dźwięczy jak klawisze fortepianu lądy drzewami o złocistych koronach obficie pokryte wiatr co podmuchem wszystkiego dotyka pragnieniem do tej chwili niespełnionym bólem tęsknota gdy ciebie nie ma marzeniem gdy czekam3 punkty
-
Smutek żal płacz wdać w nich sens to nich horyzonty uczą jak żyć by twardym być Smutek żal płacz ocierając się o nie stajemy się lepsi widzimy światło czyli nadzieje Smutek żal płacz to brama za którą marzenia i sny dużo cierpliwości nowych nocy i dni3 punkty
-
Wstydź się zaprzeczyć, że kochasz kogoś, Ty, tak niedbały o sprawy własne. Mów, skoro chcesz, że kocha cię mnogość, Lecz ty nikogo, to całkiem jasne: Bo przeciw sobie powziąłeś knować, Jak pasją morderczą opętany, Pragnąc wspaniały swój dom zrujnować Miast starać się, by był zachowany. Myśli zmień, by moje się zmieniły: Miałby wstręt mieszkać lepiej niż tkliwość? Bądź, jak twój wygląd, wdzięczny i miły, Lub, choć sam sobie okaż życzliwość: Przez wzgląd na mnie spłodź siebie drugiego, By żyło piękno twoje lub jego. Tak, Szekspir jest niezmordowany w namawianiu Młodzieńca (Fair Youth) by wreszcie zechciał mieć dzieci (dom - dosłownie roof to dach, ale chodzi o rodzinę). Ale wyraźnie stracił cierpliwość i zaczął od wymówki. A i kuplet taki trochę cierpki. i William: For shame deny that thou bear'st love to any, Who for thy self art so unprovident. Grant, if thou wilt, thou art beloved of many, But that thou none lov'st is most evident: For thou art so possessed with murderous hate, That 'gainst thy self thou stick'st not to conspire, Seeking that beauteous roof to ruinate Which to repair should be thy chief desire. O! change thy thought, that I may change my mind: Shall hate be fairer lodged than gentle love? Be, as thy presence is, gracious and kind, Or to thyself at least kind-hearted prove: Make thee another self for love of me, That beauty still may live in thine or thee.3 punkty
-
To będzie krótkie. Kilka cięć i po krzyku. Potem już nic. Nic. A gołębie ... Nadal będą zajęte sobą... Nie miało być ładnie ani mądrze, ani tajemniczo. Nie miało być w ogóle, Ale jednak jest. Taka, cholerna gnijąca drzazga.2 punkty
-
lubię zaciszne miejsca w nich odnajduje spokój to one marzeniem kuszą są weną mojej poezji to one upiększają moje myśli są lekiem na trud o który się ocieram choć tego nie chcę lubię zaciszne miejsca to one pomagają mi być tym kim dziś jestem czyli człowiekiem który prawd się nie boi widzi wschody i zachody lubi gdy inni się cieszą nie smucą się nie płaczą lubię zaciszne miejsca w nich czuje ciszę która jest tak piękna jak las który nadziei się kłania2 punkty
-
A gdy moja droga wyhipisiejesz całkiem inny atrament wypłynie spod twej dłoni na boki kolor będzie miał nie do końca taki i nie będzie dopominać się odznaki polubi stokrotki polubi maki obtańcują znaczenie postrzelone znaki popłyną łąki i zawiruje pejzaż karimata stanie się lżejsza niż materac. Warszawa – Stegny, 04.06.2023r.2 punkty
-
na krawędzi oparty o balustradę z zapachu sączysz spojrzenie pod spodem pierwszy pąk wiosny czyżby to tylko ślad na łodydze poniżej fundament w pierwszej fazie spękania zatrzymany pomiędzy nadmiarem czasu a spóźnioną chwilą gdzie milkną horyzonty zwłokami świtu a jeśli płatka delikatność złagodzi ból wyzwoli choć ty uparcie martwą ziemią dławisz kwitnienie2 punkty
-
Zamki z piasku skrywają złoto pustyni w maju uciekłam ziemi przegnicie w białej pościeli pod lądem z czerni pogrzebani są święci wiesz że afryka pachnie pistacją benzyną i naftą w czerwcu patrzę na morze truchło między wydmami odurzam się kalahari wiesz że samotność pachnie liliami gwoździami i hortensjami wzorowe ziarna kawy zostają tylko fusami w powietrzu zapach rozkładu w lipcu zagram z trupami poemat o gniciu piachu i usychaniu2 punkty
-
upada głaz za dużo uczuć muzyka jest cicha jak nigdy na świat patrzysz ukradkiem bezdusznie wydajesz osądy mechanizm czasu zamęcza zakazuje latać w głąb człowieka zrzuca kolejne głazy tyle wyroków wydanych sprawiedliwość opluta żółcią wydrapie im oczy prędzej czy później zabije kreacje kosmosu uderz się w pierś nim wydasz ostatni grosz na modlitwę w ciszy do boga, którego sobie wymyśliłeś2 punkty
-
uszyjcie mi uśmiech bym uraczył szczęśliwością spragnione normy i formy oczęta postronnych mojego wyścigu z masą uszyjcie mi grymas bym równie oburzoną minką podparł mur współ-irytacji − stosownej reakcji na nieobyczajności wstrętne i niecne występki pojedynczych uszyjcie mi klapkę na oczy bym nie musiał spoglądać na rzeczy których nie pragnę zrozumieć łamiące ramy rozbójnicze idee sytuacje ludzie uszyjcie mi również wdzianko by się nadto nie wyróżniać − może coś z mody najnowszej konformistyczny mundur czy ksenofobiczny gorset zapłacę duszą reszty nie trzeba bo i z pustego Salomon nie naleje 3 VI 20232 punkty
-
Choć tyle lat upłynęło To moje uczucie do Ciebie Nie minęło I wciąż wznosi mnie na wyżyny Uskrzydla mnie (nawet w moim śnie) To coś pięknego Miłość jak coś odkrywczego Powiew lata Powiew wiosny Bo człowiek gdy kocha Jest taki radosny2 punkty
-
Witam - dzięki za kolejne czytanie - Pozdr. Witam - dokładnie tak - dzięki za czytanie - Pozdr.słonecznie. @corival - @Tectosmith - @Ewelina - dziękuje serdecznie -2 punkty
-
@Rafael Marius @poezja.tanczy @corival Dziękuję Wam za poparcie i pozdrawiam serdecznie :) @Dragaz Dziękuję :)2 punkty
-
Kiedy w spływach gustujecie i na wodzie tego chcecie, nie zaszkodzi raz spróbować, lecz łódź trzeba zacumować.2 punkty
-
2 punkty
-
Kiedy opuszczam moje miasto Jak granaty ciążą nad nim chmury Ocieniają bloki Miażdżą kamienice Zakleszczają horyzont Świecąca plazma zostaje w tyle Spadają dębowe wiosła z przestworzy Drewniana barka wzdycha rzewnie Na ocean ulic wylewa się morze Tratwę rozpędza wiatr bezlitosny Z wieżowców fala runie żałośnie Łódka igraszka, odłamek nocy Maleją światła, mrą nieboskłony Chustka majaczy w kuchennym oknie Gdzieś w zgiełku ginie trojańska noc2 punkty
-
Wystrzał. Start. Sędzia wygiął się ironicznie. Byle nie za szybko. Przede wszystkim rytm. Biologiczny pęd zniekształca obrzeża ciała. Zmierzono zwycięzcę. Wygrał z człowiekiem. Nie z czasem.1 punkt
-
Przygotowałeś na najgorsze niejedną opowieścią zadałeś nam majtkom trzynaście prac domowych cierpliwie tłumaczyłeś że to szczęśliwa liczba wspominałeś że wygrałeś załogę na loterii Jeśli przyjdzie stanie co się nie odstanie zatniemy się i popłyniemy w wiodący rejs obierzemy kurs ostry do porywistego wiatru zmierzymy się i będziemy trwać przy nadziei A gdy nagła zła burza morze rozszaleje wichura rozpłynie potok ogromnych fal błyskawice wybiją z kłębistych chmur nieba ocaleje okręt bo nami dopłynie do celu Dolewałeś otuchy że wszystko musi minąć aż przyszedł ubrany w słoneczną pogodę dzień i zwiały od kapitana lękające nas zawieje teraz ktoś inny dumnie czuwa nad sterem I następni przebierają wzrokiem w metaforach morza... Warszawa – Stegny, 28.05.2023r.1 punkt
-
Znów przepychają swoje slogany, a każdy w temacie konkursowym - - „wolność” panie i panowie - układają w pozycji obejściowej. Jeden przedziera się do niej ze śliną, drugi z jakimś smętnym kawałkiem, co mu się przypomniał w wannie. Naraz wszyscy na nią nacierają, chcąc ją posiąść ot tylko, bo tylko dla egoistycznej swej przyjemności: poużywać, pokrzyczeć, zepsuć, tak jak kiedyś się przystawiając - - bandyci od rudego z kreskówki chodzący hordami po ulicach miast. Chcieliby zbiorowo ją rozbierać obietnicami bez żadnego pokrycia, a potem dołożyć jej nowych siniaków do tamtego smutnego wejrzenia. Więc od progu wymachują pięściami przypominając stare, puste zdania którymi wypełniali ubytki szczęki, najpierw wolności zęby wybijając.1 punkt
-
@Rafael Marius Tylko czy być wybrednym, czy łapać smaki jak leci @duszka "jak blisko życia" nie ująłbym tego lepiej @Ana Dobra odpowiedź, jeśli powiesz- tak :) Dziękuję za miłe słowa i polubienia Pięknie jest widzieć, że ktoś czyta I z moimi myślami się wita.1 punkt
-
Długi korytarz. A w nim półmrok i cisza. Odległe echa szlochów i płaczów, dziecięcych nawoływań z przeszłości… Chemiczna woń szpitalnych odczynników. Nikły zapach woskowej pasty. Poruszane niczyją ręką otwarte okna. .. Pusto tu. Zamknięte drzwi na klucz, na klamkę. Na twoje imię… W wirującym kurzu plamy zacieków, zarysy czyichś twarzy. Czyich? Niepodobne do samych siebie płynące widma. Wydaje się, że coś mówią, szepczą… Opowiadają dzieje ze swojego zapomnianego życia… Próbuję się wsłuchać, zrozumieć, lecz odpowiada mi jedynie milczenie rzeczy, piskliwy w uszach szum. … Za oknami noc. Rozproszone światło gwiazd. Dokąd my idziemy? Nie. To ja idę w samotności, mroku. W nieskończoność wnikam nieznaną. Chodź… Weź mnie za dłoń. Uchwyć. Kochanie, powiedz, że chcesz, abym… Do kogo ja to mówię? Do nikogo. Jestem sam. Mijam namalowane na ścianach sny, w których krajobrazy, pejzaże. Kwiaty… W smudze światła ptaki wznoszą się do lotu. W jasnym snopie deszczu. W znoju oczekiwania, w tęsknocie… Jestem… Z kim ja idę? Sam ze sobą. Zatem, chodź, mój cieniu. Na trzeszczącej lekko podłodze księżyc. Przekrzywione prostokąty srebrnego blasku. Chodź ze mną. Pójdziemy w zmierzch. W tym ciągłym jeszcze szeleście czasu, co opada zewsząd łagodnym wiatrem, co łka. Spójrz, w kołysce dłoni mych blask obłaskawia mrok. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-06-04)1 punkt
-
Moja hermetyczność Otulam się spokojem, wpadam znów w rutynę; To wymiar, w którym tworzę wymarzone światy, Ochraniam, pielęgnuję. Pragniesz je zobaczyć? Mieć kilka przed oczyma, zerknąć choć na chwilę? Ów wymiar; Daj pomyśleć, który fragment przynieść, Jak zabrać, jak spakować, żeby nie utracić. A jeśli go zepsujesz? Stanie się nijaki, Splątany, nieczytelny - na cóż ten wysiłek? Pamiętam nieświadomość pośród neurotypów, Emocje, które w myślach trudno było nazwać; Rozumiem to już troszkę, wiem już czytelniku, Gdzie kończy się emocja, gdzie zaczyna pasja. Eureko, dzięki tobie umiem wciąż po cichu, Rozmyślać o utopiach, zwidach i fantazjach. ---1 punkt
-
@Rafael Marius Wege, nie rozumiem :( A sam, nie jem nic zabitego już tak długo, że nie pamiętam jak długo... Tekst chyba? popiera, ale nie wiem co :( Może temat za trudny, albo za łatwy bo modny, na fali? 1/3 Indii nie je mięsa, bo nie chce zabijać, a ilu na nie nie stać... Albo wiara, lub tradycja zabrania? Czegoś mi zabrakło w tym tekście, ale jednak ciekawe, no to daję plusa :)1 punkt
-
Uprządł odwłok w ten czas las go nie uwięził w obłoku chmary sześcionożem podzielił gałązki uschłe przy gałęzi. Odwinął w macierzy heksagony rozwinął się postrzał snuje plany w modnym odzieniu zakrzepłe od snobów w powietrzu. Na wybiegu choć w biegu w lokomocji nici poznaje oplot z sieci odpowiedzi gnieździ w kroju choć w kraju. Mechaniczna pułapka dziwuje w kości strukturuję gości gruczoły zależne od przekazu ściółkują wśród troski.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@violetta a ta znowu swoje ;-) @Leszczym czemu nie zrymowałeś na końcu pejzaż - lżejsza? Serio pytam.1 punkt
-
Próbowałem boso po śniegu, ale z 3 sekundy wytrzymałem. A co do wiersza: bardzo delikatny, ale mi - rolnikowi pozującemu na traktorzystę - uwiera ten wers z odpinaniem skrzydeł. Zdaję sobie sprawę, że jest on 'poetycki' i daje być może uzasadnienie wierszowi, ale chętnie bym przeczytał (jeśli napiszesz) coś z tym samym klimatem i sensem, ale pozbawione bezpośredniej fantazyjności. Tak, żeby to tchnienie było jeszcze dalej, jeszcze mniej wyczuwalne.1 punkt
-
1 punkt
-
@Klip Aż uszy wygina Jak się patrzeć zaczyna Na Twoje limeryki Tylko gdzie przyczyna :)1 punkt
-
@Leszczym To nie może zabraknąć stokrotki. A je też byłem taksówkarzem w PRLu jeździliśmy na tej samej gablocie jeszcze z dwoma kumplami. To był najlepszy czas, gdy stały kolejki ludzi na postojach.1 punkt
-
Z koleżanką w altance, jak mi się udało jakąś zwabić na słodkie czereśnie. A takich dobrych jak u nas były, to nie kupiło się w żadnym sklepie i do tego w ilościach nie do przejedzenie.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Nieco inna wersja czyżbym mej duszy widział zwątpienie po cóż więc pienia co miłość wabią mój przyjacielu tyś uciśniony niezdrową strawą poza horyzont uciech i trosk byliśmy jestem na tym padole chociaż po prawdzie brak ci pokory dureń mądrości całunem mrocznym ściele zasłony kiedy szoruję umysłem dno cieniem zapachu koloru brzemienia gdzie promień sączy muzyki krople skryjesz niebawem pod ciemną czaszą wtedy odpocznę zakwitnie ciszą w dwójnasób splot1 punkt
-
Czy tak bardzo się lękasz wdowich łez, Żeś samotnemu życiu oddany? Ach! Jeśli bezdzietny czeka cię kres, Dla świata będziesz nieodżałowany; Świat będzie twoją wdową w rozpaczy Bo ślad po tobie całkiem uleci, Gdy zwykła wdowa łatwo zobaczy męża wspomnienie w oczach swych dzieci: Spójrz, co roztrwoni utracjusz zmienia tylko miejsce, na świecie zostając; Lecz piękno nie zostawi nawet cienia, wzgardzone zniszczeniu ulegając. Nie ma w sercu miłości do innych kto na sobie takiej zbrodni winny. I William: Is it for fear to wet a widow’s eye, That thou consum’st thy self in single life? Ah! if thou issueless shalt hap to die, The world will wail thee like a makeless wife; The world will be thy widow and still weep That thou no form of thee hast left behind, When every private widow well may keep By children’s eyes, her husband’s shape in mind: Look what an unthrift in the world doth spend Shifts but his place, for still the world enjoys it; But beauty’s waste hath in the world an end, And kept unused the user so destroys it. No love toward others in that bosom sits That on himself such murd’rous shame commits.1 punkt
-
Czasem zmarszczone brwi Nic ustom nie mówią. Świta za wcześnie, myśli za późno, Beka pytajników wykrzyknikiem się tli. Czasem buty ciasne Chłepcą wiosenne kałuże, Chociaż dłoń spragniona zanurza Palce w duszę własną. Czasem cień jastrzębia Płoszy radość dziobiących kokoszy, A świst skrzydeł kosi Sielankę ptasiego zagłębia. Zawsze wszędzie wszystko już było. Rozdarte schematy, zdarte kolana, A czasem zachwyca kilka słów z rana, I miłość prosta aż miło. Nie pomalowana w snów ramach, Nie odebrana już żadną siłą.1 punkt
-
(Też dla Juliana) Moje życie miało imię, tfu, męskie imię ciemne jak pochmurne myśli co się ciągną autostradą kabli poprzez zwoje metalowe ciężkie. Tym imieniem w ogniu wyspawanym elektrody świeciły na hali butle z gazem zroszone perliście tym imieniem zawór otwierały. A gdy szefo nam ogłaszał fajrant gdy maszyny łby zwieszały twarde to w produkcji mechanicznym dziale imię moje każda gęba darła. Po wybuchu w rozwiewanym dymie zmierzch co nastał nad fabryką dawną pyta mrocznie i ja cicho pytam: Memu życiu jak tam było na imię?1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne