Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 12 Października 2025
-
Rok
13 Października 2024 - 12 Października 2025
-
Miesiąc
13 Września 2025 - 12 Października 2025
-
Tydzień
6 Października 2025 - 12 Października 2025
-
Dzisiaj
13 Października 2025 - 12 Października 2025
-
Wprowadź datę
11.05.2023 - 11.05.2023
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 11.05.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Perła wrzucona w błoto na drodze wciąż skarbem cennym lśni doskonale w strumieniu czasu pluszcze pytanie w chaosie życia czeka odpowiedź Żebrak niespiesznie przegląda myśli głos przewodnika dyskretnie wabi w harmonii ciszy słysząc wołanie na szlak wyrusza po śladach marzeń Szukanie wiedzie do chwil w błękitach przez świat zwiedziony bogactw mirażem na kartach z twarzy fałszywy klejnot zwinięty wachlarz poznanie świta8 punktów
-
Obalam fałsz światów zbudowanych z nicości Fantastycznie wielkich, lecz pełnych sztuczności W szklanej wieży poezji cierpiętnik się zamyka Lecz naprawdę od rzeczywistości twardej umyka Biada on, że świat nasz zbyt nudny i szary ("Nie ma w nim uczuć prawdziwych, nie grają fanfary") I wyniośle cierpiąc na szczycie wieży Epatuje przez jej szklane mury gwałtownością przeżyć Może dla jednego to droga lecznicza Lepsza od tłumienia uczuć jest pieśń słowicza Z naturą ludzką zgodne, byśmy na lutni grali Lecz żebyście tylko Prawdy, poeci, nie przegrali Gdy rzeźbiąc wymyślne, sztuczne krainy Zapomnicie o tej z gliny i piachu - naszej jedynej7 punktów
-
Lubię kiedy przylatuje ptak I roztrzepuje światło Na krople pieszcząc się w odcieniach Ważne jest Żeby wtedy nie oszukiwać Patrzeć i słuchać każdy fałszywy ruch miałby konsekwencje I lubię kiedy odlatuje Pełen niecierpliwości Poniesiony nagłym podmuchem ale nie słaby6 punktów
-
śledzę cię ruchem źrenic i więcej nic oddycham płytko by żaden szmer ciszy nie zakłócił czuję ukojenie gdy patrzę jak przy moim ramieniu śpisz i szyję pieścisz wąską stróżką oddechu ach nie budź się! chcę jeszcze w milczeniu wpatrywać się zanim twoje dłonie drapieżnie obejmą mnie6 punktów
-
Starsi ludzie zwani dziadkami też mają przyjaciół kolegów nie zamykajmy im drzwi niech cieszą się spotkaniami na które coraz ciężej iść Pozwólmy im cieszyć się chwilami jakich przednimi coraz mniej bądźmy odważnie nie wstydźmy się ich spowolnienia głuchości czy trzęsących się rąk Oni są do siebie przywiązani wspominają to czym cieszymy się dzisiaj my czyli miłością krajobrazem oraz wartościami bez których trudno jest żyć5 punktów
-
Przeszedłem się dzisiaj majową aleją Zwietrzałe idee przewietrzyć I gnaty skostniałe rozprężyć Jak pięknie wędrować majową aleją! Dziś serce już szybciej kołacze mi w klatce A ciało w sielance się pławi Jak pysznie rozkoszą się dławić! Kompulsje rozkurczać o czwartej nad ranem…5 punktów
-
Krotka informacja: wiersz nawiązuje do mitologii nordyckiej i mitu o stworzeniu ludzi. Na morskim brzegu dwa drzewa wyrosły: jesion wyniosły i wiąz rosochaty. Bogowie patrzą bardzo zadumani, a wokół cisza i bezgłośna pustka. Midgard bez istot próżny im się zdawał. Postanawiają ożywić przestrzenie. Jesion dał męża, Ask imię otrzymał, kobietę, Emblę, wiąz natomiast zrodził. Zadowolone mają miny bóstwa, niedługo trwało, by odkryły problem. Życia nie było w nowym plemieniu. Niespodziewany kłopot smuci wszystkie. Zmarszczył brwi Odyn i tchnął moc oddechu: zbyt mało jednak, niewiele to dało. Hönir dał duszę. Efekt wciąż mizerny. Westchnął więc Loki i wlał krew gorącą. Minął czas pewien. Zaludniony Midgard. Sług jest tysiące, choć ludzie śmiertelni. Rady szukano, eksperyment dowiódł: nie dla nich boskie Jabłuszka Młodości. I znowu problem. Ludzie umierają, a wolne dusze błądzą po krainie. Twórcy ludzkości drapią się po głowach, wyjścia szukają, wśród dostępnych wielu. Bitnych i dzielnych: Odyn do Walhalli. Inni, zwyczajni do Niflheimu trafią. Mroźny i smętny, smutna egzystencja czeka zmarłego, tam gdzie Hel króluje. Lepiej walecznym w Odyna domu, niż zwykłym ludziom w szarej krainie. Nie bogów problem, nie oni zmartwieni, spokojnym okiem mierzą swych poddanych.4 punkty
-
poetyka jak westchnienie ile takich westchnień znasz wieczorami pokuszeniem nastrojony wersem grasz4 punkty
-
wypływasz spod rzęs na szlak znany między nami łakomy dreszcz tego co się w sercu na pół rozpada szarość dokoła a nawet z ust szare słowa - że teraz jest smutno łzawo a kiedyś będzie lepiej bo nie może być źle - jest tylko szaro... tak jak lubię powietrze niczym popiół otacza mnie przenika przez tkanki i wtedy przytulasz się nic już nie mówię... milczenie zszarzało4 punkty
-
są takie momenty że każdy idzie swoją drogą są chwile gdy nie ma nikogo obok ani nigdzie gdzie okiem sięgnąć też nie ma w chwili śmierci jesteś sam w sobie masz największego przyjaciela nie zmarnuj tego ty to dar zadbaj o siebie... bo siebie do ostatniego tchnienia masz4 punkty
-
Czasem schowane głęboko Poza najskrytszą zakładkę Boi się objawić Nie chce być poskromione Przymknąć oczu nieśmiałych Czasem świeci światłem zaspanym Takie niby niemrawe Odbija niewidzialne promieniowanie Chroni przybyłych Czasem rozbłyśnie Przyćmi wszystko co poznawalne Spali na popiół Spali na kamień By zasnąć pod nowym światem4 punkty
-
A co tu tak zaglądasz? Nikogo nie zapraszałem. Zajęty bardzo jestem Jedzonka szukaniem. Trochę się boję a trochę nie. Czy ty na pewno nie chcesz mnie zjeść? Boś taki duży a ja malutki Więc sobie stoję, ja okrąglutki. Tu jest mi raźniej, nawet weselej. A może masz coś dla mnie, Może jesteś przyjacielem? Wyciągniesz rączki z jakimś robaczkiem? Nie, ty ciągle patrzysz jakby ze smaczkiem. Boję się ciebie i skakać nie będę. W brzuszku mi burczy więc może zaśpiewam? Bo tak tu czekam, dookoła drzewa. Może balladę? Tak cichuteńko. Będzie o rosie i wody kropelkach. I o listkach złotych co pospadały. Że słoneczko na górze A ja nadal taki mały. I o robaczkach, małych, tłuściutkich I o nasionkach dla mojego brzuszka. O tym, że jasno i wszystko widać, O tym, że ciemno i trzeba iść spać. Potem pośpiewam .... Frrrrrrrrrrrrrrrrrrr ! . . Rudzik to bardzo, ale to bardzo sympatyczny ptaszek. Dostrzega zainteresowanie sobą i lubi pozować a do tego śpiewać! Robi to tak cichutko, że aż nie słyszalnie niesłyszalnie. Idę o zakład, że ten ptaszek używa Infradźwięków. . Wiersz przeleżał od 27.02.2023, ale nadal nie potrafię nic tam zmienić. Musi być jak jest i mam nadzieję, że było przyjemnie. :-)3 punkty
-
Gdzie te słońce gdzie ten wiatr co łąki czesał Gdzie ten smutek który z wieczorem rozmawiał Gdzie ten uśmiech który horyzont ozdabiał Gdzie ta śmierć która smutkiem częstowała Gdzie ten czas gdy prawda nie kłamała Gdzie te motyle które sens chwili budowały Gdzie ten Bóg który prawdy się nie boi Gdzie ten grzech który kościół popsuł Gdzie ten anioł który ciemnego unika Gdzie ten bałagan z którym przyszłe musi się zderzyć Gdzie to wszystko czy ktoś wie czy to niewiadoma3 punkty
-
Demony o sobie wciąż dają znak Biednemu człowiekowi życie uprzykrzają Niewolnikiem jest swych myśli Od dawna już nie może spać Życie całe swe poświęcił Pomagając słabym i ubogim Teraz na śmierć i życie walczy Sam ze sobą Tortury okrutne przeżywa Kiedy samotny w jaskinii swej Próbuje na chwilę odetchnąć Od bolesnych przeżytych chwil Łzy po polikach mu spływają Na myśl że może być szczęśliwy Lecz znika ona szybko Niczym czarodziejska iluzja... Uwięziony jak w jakiejś klatce Pełnej krwiożerczych istot Które rozszarpać go chcą Choć nie wiadomo za co Z przerażeniem w oczach Patrzy jak ujadają Czekając aż się z łańcuchów wyrwą I w końcu go dopadną... Dnia następnego już nie dożył Bestie go dorwały Ciało całkowicie rozszarpane Przez jego upiorne myśli Stanie się pokarmem dla ziemi Gdyż tylko tam Zostanie zaakceptowany...3 punkty
-
-Mistrzu, zdradziłem żonę, czy jej to powiedzieć? -Może się zastanowisz, czy chce o tym wiedzieć.2 punkty
-
kocham cię rozgrzanymi policzkami... czujesz? przy tobie gubię się jak dziecko wyglądasz na spokojnego... a jednak powieka ci drga - może to tylko niesforny pyłek ... w spojrzeniu... widzę strach róża podczerwieniała... wyszedłeś przed zachodem słońca uparcie czekam w drzwiach czy wrócisz - nie jestem pewna czy myślisz - tak .2 punkty
-
tak po prostu nabierasz kolorów że wdycham słodkie powietrze bawiąc się dzwonkami bzem stopy dotykają ciebie a serce ma dom wplatam cię w spinki noszę fantazyjną sukienkę odkładam pieszczotliwe gałązki2 punkty
-
To ona - droga A - mnie ukształtowała i wykształciła dziwnym sposobem tu i ówdzie aż nabrałem wielorakich kształtów Szczęśliwie i jest w tym coś z przypadku nie zrobiła ze mnie pustego wykształciucha za co jestem jej wdzięczny okazale I już wcale nie pamiętam bo zapomniałem pewnych obopólnych niewdzięczności w pełni uświadomionych po dłuższym czasie Nasza rozłąka na większym dystansie przybrała na znaczeniu stając na wadze Seranon, 10.05.2023r.2 punkty
-
W ciemnych okularach Łatwo ukryć się Wśród przechodniów Słyszeć ich rytm Ocieniony Zadeptany tysiącem śladów W ciemnych okularach Gubi się słońce Dziecko we mgle Stawia niepewny krok Szuka barw by ubrać w słowa Nagą rzeczywistość2 punkty
-
@Waldemar_Talar_Talar Nie należy też zapominać o niepełnosprawnych, którzy mają wiele problemów podobnych do starszych. Przynajmniej ja tak mam, zatem te sprawy dobrze rozumiem.2 punkty
-
Pomyślę nad tym, ale póki co, to koncentruję swoje artystyczne zainteresowania na poezji, a fotografia jednak wymaga lepszego zdrowia niż moje obecne i dużo czasu. Jak na razie używam zdjęć do ilustracji własnych wierszy i w komentarzach i to mi wystarcza.2 punkty
-
@Rafael Marius Proponuję Ci na początek Instagrama. Może rewelacji nie będzie, ale robisz bardzo dobre zdjęcia, których mogę pozazdrościć. Warto dać się pokazać :-) I mieć ciekawą galerię :-)2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
okna zamknięte świat odwraca się Ukraina wykrwiawia się trudno odczuć ich ból szerokie drogi prowadzą do kurortów pizza nie tak podana pomarańcze kwaśne paliwo drogie duże podatki tyle mamy trosk co może być ciekawego na czarnym niebie Ukrainy domy patrzą pustymi oczodołami matki głodne zapłakane odejmują sobie od ust dzieci bawią się łuskami zacierają zziębnięte ręce ale buzie buzie mają uśmiechnięte jak nasze jak to dzieci 2.2023 andrew Niepewne stanowiska Chin, nawet Niemiec2 punkty
-
@Ewelina Rozumiem, że lubisz szarość, ale ona sama w sobie jak dla mnie sugeruje jakąś taką... nijakość. Szare słowa nie wydają mi się specjalnie ważkie, powietrze niczym popiół przywodzi mi na myśl Pompeje. I nie to, żebym wiersz krytykowała. To tylko moje indywidualne skojarzenia. Natomiast wbrew pozorom wiersz mi się podoba, to znaczy cały ciąg opisanych wydarzeń. Pozdrawiam :)2 punkty
-
Przyznaję, że poniosło mnie za co przepraszam. Postaram się bardziej pilnować na przyszłość. Pozdrawiam :-) A mnie unikają pozostałe ptaki. Rudziki jednak okazały się bardzo ciekawskie i odważne :-) Dziękuję za serduszko i komentarz. Pozdrawiam serdecznie :-)2 punkty
-
2 punkty
-
nakarmię kolorowym słowem tęczy prośbami uprzykrzonymi Bogu niech pojednają się dłonie wzejdą nabrzmiałe pąki kiełkujących w ziemi pocałunków zimowy sen się dłuży szronem zwarzone powieki ślepe na miłość usta ściągnięte smutkiem milczą zawzięcie nie uleczy nas wiosna ani lato w cieniu dusznych traw stoję pośrodku chłodnej ziemi w odrętwieniu patrzę jak słońce wymyka się z rąk by czynić dzień po drugiej stronie lustra2 punkty
-
nie "ja" na ścianie malowana dla "ciebie" nie "ja" od nadmiaru zaimków nieustannego "ci" "ciebie" nie "ja" posąg doskonały żaden monolit w jedwab ubrany "ja" zwykły wróbel na dachu bez "twoich" oklasków i pokłonów do ziemi poradzę sobie w przestrzeni za oknem "twoim" ach poradzę sobie "ja" nie dla "ciebie" tak przecież bywa - nie każdy dla każdego i niczyja to zasługa ni wina a może... to nie w zaimkach przyczyna?2 punkty
-
Ale to już było i nie wróci więcej. Dzień pierwszy. Dziś napisałem polski. przekonałem się, że turyści to idioci – rozprawy o motywach składałem skrupulatnie i spełnionokryteryjnie, a z Naborowskim po raz enty odkryłem vanitas i śpiewałem fraszki o kontekstach (oczywiście, co najmniej dwóch). Dzień drugi. Dziś napisałem angielski. Odmieniłem "być" na wszystkie możliwe sposoby i okresy warunkowe. Mark zachwycił mnie swoją historią o pracy archeologa, a Bryan Anderson napawał mnie nadzieją na to, że są jeszcze dobrzy ludzie na świecie. Dzień trzeci. Dziś napisałem matmę. z Pitagorasem – muzą moją – wykazywałem podzielności zawiłe i obliczałem tajemne ostrosłupów objętości. W tym czasie ciągi liczb kombinowały, jak tu ugrać największą liczbę klientów w aptece. Dzień ostatni. Dziś już po wszystkim. Apteka stoi już pusta, Bryan odjechał w siną dal, a Naborowski poszedł po mleko. Teraz czekać na wykaz punkcików – liche cyferki decydujące o mojej bujnej przyszłości. W głowie powiewa chorągiewka zwycięstwa nad uschłą formą bez treści. Ach, jak słodko, że matura już napisana. 9 V 20231 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius Eh, wyobraźnia i przenikliwość to moje drugie imię :P tobie też się udało z moim wierszem, może nadajemy na tych samych falach ;) dobrej nocki1 punkt
-
1 punkt
-
A to cieszę się, iż odpowiedź brzmi tak i dziękuję za przychylność. Dokładnie tak. Myślałem, że będzie trudno odczytać znaczenie, a jednak Ci się udało. Gratuluję wyobraźni i przenikliwości.1 punkt
-
1 punkt
-
Lekko, zgrabnie i filozoficznie. Czy tak można? Najwyraźniej tak. Jeśli zakończenie przeczyta się kilka razy, to dociera jego wydźwięk. Droga do poznania wiedzie przez prawdę. Maski opadają ;) pozdrawiam1 punkt
-
Dziękuję Moja Droga, cieszę się, że wiersz Ci się spodobał, i również cieplutko pozdrawiam :)1 punkt
-
Ważne by grać w dobrym nastroju i na trzeźwo, bo to różnie bywa, szczególnie wieczorami. Nastrój bywa stymulowany substancjami psychoaktywnymi. A wtedy miłość jest sztuczna.1 punkt
-
Ale o tym pamiętałeś, czyli jednak z tą pamięcią nie jest najgorzej. Ja staram się zawsze zobaczyć pozytywną stronę. Dziękuję. Dziękuję. Wiersz jest inspirowany taką starą gnostycką opowieścią o żebraku i perle, a tam przyroda gra ważną rolę, dlatego dodałem zdjęcia dla zilustrowania akcji. Sens jej jest taki, że aby osiągnąć poznanie należy stać się żebrakiem, rzecz jasna w metaforycznym znaczeniu tego słowa.1 punkt
-
Tak to prawda. I takich pogubionych w tym skomplikowanym świecie ludzi będzie przybywać. To jest nieuchronne. Niestety. A gdy nie leczone będzie się pogłębiać, aż do całkowitego zwątpienia we własne siły i możliwości.1 punkt
-
1 punkt
-
Bo go podsłuchiwałem :-) I bardzo żałowałem, że nie mam przy sobie żadnych nasionek. Koniecznie muszę się w jakieś zaopatrzyć na kolejną jesień i zimę :-) Przyznam Ci się, że miałem poważne wątpliwości co do tego wiersza. Napisałem go 27.02 i nie wiedziałem czy taka forma jest dobra. Bardzo Ci dziękuję za serduszki i miły komentarz. Pozdrawiam serdecznie :-)1 punkt
-
@Leszczym Tak, z perspektywy czasu lepiej widać. Łatwiej wówczas ocenić zasługi i odwrotnie. To stwierdzenie niezwykle mi się spodobało. Niby zawile, ale oddaje główną myśl doskonale. Pozdrawiam :)1 punkt
-
nie można wciąż siebie pomijać jak ziemię co leży odłogiem lecz warto wyrównać spojrzenie a klękać jedynie przed Bogiem1 punkt
-
@corival Ludzie ongiś inaczej świat postrzegali. Wierzyli w tyle różnych stworzeń. Może je nawet widywali. A teraz wierzą tylko sobie.1 punkt
-
1 punkt
-
Czytałem ten prowokujący tekst i powiem tyle, że ja jeszcze zbyt mało o poezji wiem, żeby się wypowiadać. Mogę jedynie nadmienić, że Twój wiersz bardziej mi się spodobał.1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne