Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.04.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Ten Zielony to nie ma oporów: że za dużo, za mocno czy w pędzie, bo Zielony ma chęć do amorów i bezczelnie zieleni się wszędzie. Ten Zielony ma urok młodziaka, eksplodować co może i w chwilę. Gdy się kwiecień wygrzewa po zimie, to zielenią aż... w oczy bije! Z bieli zimy powstaje na wiosnę, nie pamięta skąd, że na chwilę, jeszcze nie wie nasz młody bohater: konkurencja - ma Żółta na imię. Gdy się Żółta w forsycje ubiera, albo w mlecze, wyleje rzepakiem, to Zielony... się nie pozbiera. Nawet spłoszy, wybarwi latem. Bo Zielony to nie zna pokory. Było szaro a jest tak namiętnie. I się z Żółtą soczyście zespolił. Śnieg tu leżał a jest tak odświetnie! Ten Zielony to chyba zwariował i się z Żółtą po parkach kładzie. Drzewka w sadzie już sypią piórka. Rozkwiecony świat mknie w defiladzie.9 punktów
-
Co widzą lustra, kiedy ku sobie Zwrócą odbicia - jak w tej przestrzeni Wiruje wspólnych refleksów krwiobieg - Nikt nas nie pyta. A przecież wiemy. My - dwa zwierciadła dla świata krzywe W ślepocie wzajem tworzymy twarze, Gdzie łzy łzom równe - równie płochliwe, Gdyby znienacka między nie zajrzeć. I wiemy przecież - ten szklany eden, W lata nieszczęścia chwilę tę zmieni, (Ach, gdyby było ich tylko siedem!) A my, od siebie z dala, pękniemy.7 punktów
-
Wąska ta ścieżka, bo innej nie ma. Tu, na krawędzi nic się nie zmienia. Szeleszczą słowa w otchłani czułości. Falują wrażenia jakby w ciemności. Mienią się Barwy w tańcu, w zachwycie. I nie chcą odejść, nie takie ich Życie. Jakby okruchy z pradawnej miłości, Wirują pragnienia w ścisku, bez złości. Dotykam ustami tego marzenia... Tu, na krawędzi Barwy się nie zmienią. Kolorami Śmierci tańczą szalone. Nie dla nich zmartwienia, Nie dla nich Koniec... Zatrzymam tę chwilę. Dla Ciebie.5 punktów
-
3 punkty
-
Pamiętasz drogi szepnęła cichutko ściskając swoją jego drżącą dłoń Dawno temu na tej ławeczce powiedziałeś mi coś pięknego Tak - pamiętam powiedziałem że razem łatwiej nam będzie się starzeć Po czym spojrzał na nią i przytulił całując jej siwą skroń Ona płacząc rzekła miałeś racje miły będąc blisko siebie łatwiej nam będzie Łatwiej pożegnać i zrozumieć to że prędzej czy później coś nas rozdzieli Chwilę potem wstali i poszli przed siebie a na ich ławkę listek przysiadł jesienny3 punkty
-
Z pierwszą A spółkowałem, z drugą A łóżkowałem, z trzecią A łóżeczkowałem, po czwartej A ani widu ani słychu (chyba uciekła ode mnie), a zatem skrzętnie rozglądam się za piątą A... Natomiast w szóstą A już kompletnie nie wierzę i nie uwierzę dopóki jej na oczy nie zobaczę. Seranon, 21.04.2023r.3 punkty
-
oczy zawsze otwarte tylko udają zamknięte pod powiekami spojrzenia zapomnianych snów budzą nowe rano ale po co przecież znów będzie tak samo tylko inaczej a szare dni tak dla niepoznaki pokolorowały wszystko niech się oczy nacieszą właśnie po to Kwiecień 2023 -----------------------------------------3 punkty
-
bezoporna jestem gdy nocą się zbliżasz ty mój kochanku - "ach, kto tak dzisiaj mówi?" a ja mówię bo słów innych brakuje na ciebie jestem zachłanna i rozum sznuruję przez widok twój bezwolna lgnę... niebo mi na piersi sprowadzasz - tak czule całujesz jestem rozmarzona i tylko ty mi w głowie myśli jak cytrynę wyciskasz a ja się poddaję temu na zamysłów drażnionych rozkaz bo jesteś bliski mojemu sercu często bezmyślna bywam przy tobie motyle w brzuchu to nic ja mam motyle i w głowie dziecinna i płocha się robię i wszystko to wszystko mam mój kochanku przy tobie3 punkty
-
ze ścian w obiciu monochromatycznej tapety w kolorze NIEBIAŃSKI CHALCEDON sączą się dźwięki zapętlonego koncertu jakiegoś dawno zmarłego klasyka wszystko co zostaje poza tłumi i wycisza wykładzina /BEZKRESNY TANZANIT/ udająca dywan idę ku światłu w atrapie kominka pobłyskują niebieskawe płomienie sztuczne jak uśmiech portiera wskazującego mi drogę niepotrzebnie tam dokąd zmierzam prowadzi duszny zapach odświeżacza KSIĘŻYCOWA LILIA OTULONA SATYNĄ który zawisł jak wyrzut sumienia nad kwiatami sztucznymi aż do bólu tego prawdziwego bo tylko rozpacz jest tu prawdziwa taka prawdziwa Twoja śmierć 14.3.23 21.4.233 punkty
-
W drodze Bujne życie, żwawe życie, Nie masz dla mnie kraju, Stoję pod tym zgiętym krzyżem, Tam na dróg rozstaju. Drogo kręta, drogo luba, dokąd stromo wiedziesz, co tam chowasz za zakrętem, chętnie chciałbym wiedzieć. Dal szeroka, dal nieznana, Mówią, gdzieś się kończysz, Tyle kurzu zostawiłaś Już na mej opończy. Kiju twardy, towarzyszu Wędrówki tułaczej, Kiedyż konno popędzimy – Promienni junacy. Domu dawny, domu cichy Może na mnie czekasz, Wypatrujesz, stęsknionego, Progiem swym, człowieka. Marek Thomanek 21.04.20232 punkty
-
Życie jest jak gra komputerowa, której nie można zacząć od nowa. Dostępny jest mały limit żyć, bo tylko raz na planszy można być.2 punkty
-
na pierwszym planie pan cerowany niskiego wzrostu tejże struktury szydłem dość grubym zręcznie tkany niewybaczalny wręcz samolubny skromności przykład prawa i prawdy począwszy od skarpet jego szorstkich siermiężnych o litość rzekłbyś skamlących wspak ego zawistnie innych drażniącym bo wciąż ten tego ma ciągły niedosyt wykraczający gdzieś hen ponad norMy jakby nazbyt ścisłe w sznurówkach oby - dwa zaszwankowały naciągi byle jak jak to u niego niedokładne wyticzne z supły i grudy związane wraz w arsenał pokaźny niezwykle uwalany pośród kałuż pychy z ich rozbryzgi cykliczne tłuste ale i czasu w tym nielichy upływ wyraźny wszem i wobec zdradzający wszak to co nad wyraz przejrzyste i mocne w tym spojrzeniu jak pochodnie rozświetlające wszelkie tematy bieżące oraz zaległe a jednak ponad wszystkiem niezwykle zwykłe z myślą biegle inkrustowane wezgłowie spoza jatowiem kreślące samemu sobie że skarpety owe obie już same w sobie są jednak źle założone albowiem prawa na lewą i dwie na lewą stronę2 punkty
-
ja lalka a ty książę na białym koniu nie pasujemy do siebie ja oczy mam nitką wyszywane a ty masz ze stali zbroje ja lalka w szmatki odziana a ty książę w kolczudze po kolana a nawet niżej do nogawek mój Miły jak widzisz - nie pasujemy do siebie piekło nicościi we mnie a u ciebie niebo wiekuiste i znak śmiertelności z tobą ja lalka a ty książę nie pasujemy do siebie życie ze mną Najdroższy jest wiecznym złudzeniem ja lalka wszystko mam dwie nogi ręce a nawet głowę oczy i szyję lecz wszystko w środku puste mój książę ja tylko w twych marzeniach - żyję2 punkty
-
Słowa, które nie przecisną się Przez szeroko otwarte usta Gromadzą się na rzęsach Łzy, które nie oderwą się od powiek Nigdy nie uderzą o skały Grzęzną w sitowiu zamyślone Czyste dziewicze uplecione w wianek Puszczone z nurtem Nie przemówią człowieczym sercem Nie ten czas na ulicy gasną światła Unosi się zapach strachu Niepewność zaprasza do gry Otwierasz rozdanie? W weneckim lustrze siebie widać złudnej2 punkty
-
spojrzałaś na mnie bałamutnie a ja przezorny rezolutnie spuściłem wzrok i tu nie miałem racji bo spektrum fascynacji zwaliło z nóg moje ciało twoje ciało tego chciało nawet przekroczyło próg2 punkty
-
To jest zapałka, której draska pochodzenia Naszej Matki wzrost temperatury powoduje w główce — zmielona szkliwem przez pałki doświadczenia —, że ogień z duszy wzniecam i śliną głodu foto wspomnienia, gdzie jesteście obie, wy! Czerwoność mi dałyście, jaką z was zdzieram To nie jest zwyczajna zapałka; zwykle wiatr zdmuchuje i dym — w świeczkach ona tli się brakiem urodzinowego tortu trzydziestego pierwszego grudnia, z południa mokra dusza w północ trafia, tak niesucha licząc tysiąc czterysta stopni Celsiusza Nigdy! Ta zapałka nie zgaśnie, bo północ z południem jest obmurowana i kompasem sprawdziłem, wiatr gdzieś zawieje; choć zmagam się z azymutami w poziomie, są powodem: dłońmi koszyka nie zrobię, bo nie muszę chronić ognia — z serca dany Dym zapałką kolejne wznieca! **************************************************************************** Krótka retrospekcja! Treść wiersza (jedna z kilkudziesięciu) podparta jest trzymiesięcznym doświadczeniem na otwartej przestrzeni, na jakiej swój pielesz miałem. Bez ogródek — tam zaczęły się moje głosy. Więc cofniemy się do ostatniego kwartału roku 2019...wypełniwszy lukę w mojej twórczości środkiem października do końca grudnia wierszami z 'czarnej teczki' Oto jeden z nich. / byłem wówczas bezdomny /2 punkty
-
Przeglądam witryny. Myślę co dalej. Słońce się mieni w Snach Orchidei. Nie widzę wiele z przyszłych wydarzeń. Nie mieszam razem Czerni i Bieli. Kolejne pytania do ciebie od Serca. Zagląda przez okno promień Nadziei. Szuka, nie znajdzie w tobie oparcia, Tu nie ma dobrej dla ciebie Ziemi. Przeglądasz się w blasku zwrócona ode mnie. Zieleń poniżej, barwy na niebie. Nie dbam, nie będę, nie moja ta rola. W końcu Przekwitniesz... Rozpoczniesz raz jeszcze.2 punkty
-
Za którym mchem za którym drzewem W wylinialym parku po Krasińskich (już bez peruki) Kryjesz się Może w trzcinie lub tataraku Sitowiu zmysłowym z myslinikiem po pierwszym nabrzeżu Po drugim też Tylko trochę mniej Standardowo - pod kamieniem Też Cię nie ma Może byłaś ale wyszłaś Szukać szczęścia Ścieżyny Okruszka2 punkty
-
lustra stojące na przeciw siebie mogą zobaczyć wszystko co zechcą diabła lub strzygę oraz stos nieszczęść anioła miłość wspaniałą piękną niech więc te lustra wiecej nie smucą zniszczą swe wizje całkiem naiwne niechaj zobaczą przepiękne jutro i zaczną myśleć pozytywnie2 punkty
-
w internecie ją spotkałem i od razu po...lubiłem jest bardzo miła nawet mi się przedstawiła wspaniała powabna piękna niebieskooka lico ma gładkie powodzenie wielkie świat cały zwiedziła jednak mnie sobie upatrzyła tak sobie często klikamy może kiedyś się spotkamy czy warto w to inwestować czy może się raczej hamować byłoby smutno bez tego co o tym myślisz koleżanko kolego 4.2023 andrew Wierszyk na Sobotę, już weekend ONA I ON TO ZAGADKA.2 punkty
-
Przemijanie Czas przemija, płynie rzeka, Jeden czeka, drugi nie, Szumią lasy, rosną drzewa, Syty miewa, głodny chce. Pachną zboża, gra muzyka, Dzieci śmieją się do łez, Pieje kogut na kurniku, Wzdycha człowiek, szczeka pies. Chłop haruje, sianokosy, Ciągnie wóz uparty wół. Wiatr się bawi suchym liściem Wznosi w górę, ciska w dół. Prawi mądrze mądry mędrzec, Z prawdy prostej głupiec drwi. Gdzież otwiera ktoś na oścież, Gdzie zamyka swoje drzwi? Czy zapłacze kto i wspomni Kiedy już nie będzie nas? Słońce wschodzi a raz księżyc, Rzeka płynie, mija czas. Marek Thomanek 03.04.20231 punkt
-
...w nocy padał deszcz rano nie było śladu tylko mokre liście lśniły w słońcu rozsypane jakby jednym spojrzeniem1 punkt
-
@A-typowa-b dziękuję serdecznie za odwiedziny. Chyba Cię myślami ściągnęłam, bo nie dalej jak wczoraj przyszłaś mi na myśl, tak po prostu, taki impuls. Pozdrawiam serdecznie i dobrej nocy.1 punkt
-
@Ewelina Ciekawy wiersz, udane metafory. Z przyjemnością Cię przeczytałam, miłej nocy.1 punkt
-
1 punkt
-
@Marek.zak1 Dobry sonet i warto pamiętać co się wtedy działo. Chyba jakoś rok temu napisałem coś podobnego, także o powstaniu w getcie warszawskim. Wróć, dwa lata temu popełniłem Spadochroniarzy Wałkowałem Rozmowy z katem Moczarskiego i ogólnie temat powstania. Przypomniałeś mi. Chwała bohaterom!1 punkt
-
1 punkt
-
@Ewelina Sympatyczny wierszyk. Miło się czytało. Podoba mi się pomysł z motylami w głowie. Pozdrawiam serdecznie :-)1 punkt
-
1 punkt
-
W porządku! Nic nie szkodzi. Dziękuję za pozostawioną refleksję. Pozdrowienia przesyłam1 punkt
-
W otchłani Czerni te Ciemne gwiazdy. Bilionem Refleksów niebo upstrzone. Dotykam Słońca martwą już dłonią. Mroczne Konary w lustrze zmęczone... Barwią i bawią w skali szarości. Niejednej Gwiazdy to są marzenia. Oprócz tej Ciemnej na skraju zazdrości, Co wszystko wchłania i życie Wyplenia. W otchłani Czerni jaśnieje poświata. Wcale nie prosi o czułość i troskę. Mroczne konary na skraju Wszechświata Budują Słońcu Wszech wieczną podporę. . .1 punkt
-
@Nefretete Dziękuję za serduszko i pozdrawiam raz jeszcze :-) Bardzo Ci dziękuje za serduszko i komentarz. Cieszę się, że wiersz się spodobał. I przepraszam, że dopiero teraz reaguję. Nie mam pojęcia, jakim cudem przeoczyłem Twoją obecność pod tym wierszem. Raz jeszcze dziękuję i pozdrawiam serdecznie.1 punkt
-
Okej. Nie znałem, nie pamiętałem daty jego śmierci. Ja niestety trzymam się baaardzo daleko od jakiejkolwiek religii czy tez kościoła, ale szanuję, że inni postrzegają te sprawy inaczej. Sam w końcu przez długie lata starałem się być osobą wierzącą.1 punkt
-
w szklanej kuli zobaczyłem życie nikłe, kruche, ale piękne jak kwiat pełne kontrastów i nieskończonych dróg które prowadzą tam, gdzie serce dąży świat składa się z małych detali które razem tworzą niezwykły kolaż każdy element ma swoje miejsce wszystkie z nich tworzą wyjątkowe piękno czasem w tej kuli widoczne są łzy gdyż świat jest także pełen bólu i cierpienia jednak mimo to trzeba iść naprzód szukać nadziei, odważnie stąpać w nieznane chociaż w kuli zobaczyłem świat to w sercu noszę go zawsze ze sobą jako niezwykłą i zagmatwaną układankę która jest ciągle do skompletowania niczym powiększające się pudełko puzzli nieustannie brakuje jednego kawałka codziennie trzymam w dłoni kolejny dzień za dniem tworzę swój wyjątkowy świat1 punkt
-
1 punkt
-
Prawda :-) A z tym smutkiem to różnie bywa. Czasami to cierpienie a kiedy indziej to doświadczenie i doświadczanie. Wiersz w założeniu nie miał być smutny, ale emocje, jakie starałem się przekazać i opisać mogą w ten smutek wprawiać. Bardzo dziękuje za serduszko i komentarz. Pozdrawiam serdecznie :-)1 punkt
-
@W.M.J @Kwiatuszek Ha Ha..... Ależ oczywiście. Na pohybel tym co nie zrozumieli, że to nie chodzi o same rymy, ale o całokształt wiersza. @W.M.J dziękuję za uwagę. Naturalnie ma być "byłoby". Już poprawiam.1 punkt
-
Globalizacja nieco przyhamowała nieuregulowany handel, a ten celnik to pewnie fetyszysta. Dziękuję za komentarz. 🙏1 punkt
-
w stawie Płotki tak ustaliły Szczupak Kleofas jest dość niemiły! on nie dziękuje ani nie prosi tylko o wszystko ciągle się stroszy coś pod kamieniem bez przerwy chowa z Płotek w stawie została tylko połowa ciągle też marudzi że bardzo jest głodny ze stawu zniknał nasz Sum dorodny Rak tak powiedział że to jest skandal ten Szczupak przecie to zwykły wandal! Leszcze się boją chodzić po ciemku ryby znikają tutaj bez jęku! wszak dłużej tak być nie może Raaatunku Ryby! Chroń się kto może! na Kleofasa trzeba haczyk znaleźć jaki Żaby już chciały zamknąć go do paki Kleofas się tylko śmieje nic nie rozpacza w nos ponoć ugryzł dzisiaj Sandacza Karasiowi przed nosem przeleciał ogonem Karasie wiedzą pachnie pogromem! bo tak to bywa tam gdzie staw byle jaki uciekają Płotki a gonią Szczupaki napisane w Poznaniu w 2000 r.1 punkt
-
1 punkt
-
Sposoby na zabójstwo bezbolesne samobójstwo. Duszy rozdarcie przypomina uparcie, o fakcie oddechu, Na to nie ma leku... Leżąc nocą głosy bełkocą. Żyły podcinają szczęście wyganiają. Wcale nie ranią. Wcale nie mają. Wymęczyć próbują, plany złowieszcze knują. A ja się z nich śmieję, gdy w oczach truchleję. Łzy ocieram ataki odpieram ale ileż można? Niedługo- o świcie- Nastąpi me gnicie. Mimo wieku młodego, świętego, palącego... Położę się w grobie... A może już to robię?1 punkt
-
Żyje tak jakby Jutra miało nie być Czy tak trzeba żyć? Czy szukać odpowiedzi W gwiazdach na niebie Czy bardziej pokochać siebie? Czy nie mieć Pojęcia ani rozumu I być podobnym do szarego tłumu?1 punkt
-
@Rafał Hille Szczupak ma dokładnie to samo imię jak żółw z mojego wiersza:-) Może to bracia?? Wierszyk bardzo fajny! Pozdrawiam!1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius Tak, tu chodzi o parę ;) To nie przypadek, że najlepsi prezesi prowadzą bujne życie uczuciowe ;)) @jan_komułzykant Tak, to właśnie amanci często zakładają rodziny ;)) @Wiesław J.K. Dzięki za uśmiech ;)))))) Coś w tym stylu jak w tych trzech równaniach, a każde prawdziwe ;))) @Marek.zak1 To prawda, że można kiepsko łóżkować ;))1 punkt
-
1 punkt
-
Zawiść autora do autora to na portalach jedna zmora wbijają sobie szpilki, noże tu nawet admin nie pomoże W rozpaczy, gniewie, zatraceniu odchodzą w smutku, zapomnieniu (Warsztat)1 punkt
-
@Lidia Maria Concertina ładnie napisałaś... Starość, wiek dojrzały to wielka niesprawiedliwość życia. W chwili, gdy doświadczenie i wiedza nabyta na własnych i cudzych błędach, mogłaby zostać wykorzystana do zdobywania "świata", zostaje storpedowana przez niemoc fizyczną i psychiczną, budzi największy żal i poczucie zdrady własnej świadomości. Podobuje mnie się.1 punkt
-
Drogi Autorze, Wielki Poeto, jeden z drugim Cogodzinne wrzucanie na portal swoich wybitnych prac nie spowoduje, że staniecie się autorami poczytniejszymi od innych, którzy z jawnego lenistwa ośmielają się podzielić swoim tekstem co kilka dni, lub co kilka tygodni! Skandal! Szanuj innych Autorów. Szanuj i miej łaskawość dla czytelników. Którzy nieśmiało chcieliby poczytać prace innych Autorów, jednakże przez to, że właśnie wrzuciłeś swój jedenasty tekst w czasie ostatnich trzech godzin są zbyt skonfudowani ilością, jaką zostali przygnieceni i wolą zajrzeć na inny portal. Może czujesz się niedoceniany? Może za mało chwalony? Może kiedyś udało ci się zrobić na kimś wrażenie i chciałbyś to powtórzyć? Ale ILOŚĆ to nie JAKOŚĆ. Proszę, nie sprowadzaj POEZJI do poziomu dyskontu. Kłaniam się, miauczenie owies1 punkt
-
@miauczenie owies Zgadzam się, a taka liczba tekstów obraca się przeciwko autorowi, którego niektóre bardzo mi się podobają. Uważam, że limit jednego tekstu dziennie, powinien obejmować wszystkie działy. Pozdrawiam1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne