Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.03.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Chodźmy do łóżka zaścielonego zielenią i po najważniejszym z wyczerpań na blokach zaśnijmy Śnijmy najpiękniejsze sny gdzie twoje ty moje ja i nasze my nie mają sobie równych na złożonym świecie albowiem nie mają żadnych nawet najmniejszych konsekwencji ani dobrych ani złych ani każdych innych W zaciekawieniu zrównajmy się z nicością i nie wyrównajmy żadnego z rachunków skrupulatnie dotykając każdej z wolności Warszawa – Stegny, 19.03.2023r.
    6 punktów
  2. znajdź mnie nim wzejdzie księżyc i wąsy uniesie w uśmiechu jestem nabrzmiała od rosy liść drżący noc zamknięta w łupinie światła przeciąga się jak czarny kot znudzona oczekiwaniem ucałuj mnie rozkołysz na cienkiej nitce rozkoszy kroplą toczę się po gibkiej łodydze słyszę szept ziemi do głębi do trzewi samych sięgnij mój kochanku i rozpal płomień tlący się zaledwie chcę dzisiaj spłonąć w rytualnym tańcu w ogniu ofiarnym dla samego Ciebie rozgryź łodygę rozerwij liść wątły palcami dotknij soczystych wnętrzności otwartymi ustami chwytam cierpki smak na ustach zastygły cierniem namiętności gwiazdy mrużą ślepia zaciekawione spadają w miękkość Twoich kolan jaśnieję jak zorza jesteś w krwiobiegu w tkankach ziemi ciepłym oddechem na mojej skórze chylę się ku Tobie w otulinie nocy weź mnie w ramiona ciernistą różę
    4 punkty
  3. nie jestem silna odmagicznia mnie ta ściana bardzo łatwo przestaję być głodne oczy bezwolnego ciała drapią marcowy błękit w starej duszy promień podnoszącego się wiosną nieba drąży ścieżkę wysokich bodźców przez oczy usta w dół brzucha między uda podskórne spięcie życia w drżeniach wyczuwam cię rzeczywisty dom jest pusty wypełniasz mnie a rozpędzona woda napotykając przeszkodę staje się biała nie dotykałeś mnie od tysięcy lat przyzwyczajona do ciemności czekam błyszcząc kropelkami nadziei
    4 punkty
  4. stojąc w jego strugach płaczę nad końcem nad sobą głównie sobą nad swoimi wyborami wedle ostatnich ustaleń jestem zimny i bezwzględny spokój z wysokim ciśnieniem i bliskość która płaszczem jest mrozi Boże, przytul się do mnie ta fraza wraca
    4 punkty
  5. żyje nam się niemiłosiernie dobrze pełne półki zatrważają kolorem i dostatkiem dotyka nas plaga dobrobytu upadamy pod ciężarem sukcesu wokół panoszy się wolność słowa (z zastrzeżeniem do własnego zdania) następuje postęp totalny w tył i w przód zależy jak spojrzeć taka to nasza mała tragedia gdzie my – aktorzy spod swobodnego pióra a siły wyższe – demiurdzy co machnęli swobodnie ręką naszym teatrzykiem niewola piaskownicy miliarda swobodnych decyzji w której to nawet po całym dniu zabawy nie ma oczyszczenia znaleźliśmy się u progu okropnie światłej przyszłości z nadzieją spoglądamy w beznadzieję i vice versa 17 III 2023
    4 punkty
  6. diaspora mieszkam tutaj od dawna ale tylko mżawka jest angielska wiosna pachnie jak polska pies o czymś z daleka po polsku seba huj na murze tu i ówdzie kurwy przestankowe
    3 punkty
  7. Skąpani w słońcu, w pyłkach lata. Na pociętej cieniście parkowej alei. Jesteśmy tutaj. I jesteśmy, będąc jeszcze. Powiedz mi, mówiąc szeptem. Mów i muskaj czule. Dotykaj palcami twarzy. Dotykaj ustami ust. Mów. I nie przestawaj, albowiem w tym przestaniu nagłym serce boleśnie przestaje bić. Albowiem w tym nieistnieniu nie ma nic gorszego od śmierci. Więc całuj i zmyślnych nie odrywaj ust. Całuj i mów. Tutaj, w tkliwym ogrodzie, w pełnej melancholii czerwonych róż. W kwiatach, w anemonach, w kosmosie podwójnie pierzastym… W szumie liści i w tym wietrze, co łka. * Otwieram oczy — nie ma ciebie. Zamykam — jesteś. Dotykam ręką tej drżącej na ścianie poświaty bijącej od stawu. Krew pulsująca w skroniach. Szum. Cała ziemia jest pusta, kiedy nie widzę ciebie. I choćby tak dotknąć, poczuć, choćby grudkę twojej uśmiechniętej twarzy. Rozrzuconych na płótnie, rozwianych włosów. I choćby okryć się niebem, w którym jeden tylko anioł. To moje o tobie wyobrażenie. Mąci mi się w głowie, albowiem jesteś powietrzem, które pieści wzdętymi żaglami obłoków. Jesteś westchnieniem Poranną rosą na trawie. Drżącą pajęczyną… Kocham cię… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-03-17)
    3 punkty
  8. Ruiny i wyrwa na wyrwie Przez okno świadomość wyłazi Topnieją kontury, coś wyje Układa się drżenie w choralik Jak śliczne, to wszystko się zdaje! Gdy sączy się sepia na pejzaż I wschodzą księżyce nad skrajem I bryzą obrywam po żebrach… U źródła próbuję zaczerpnąć Nektaru – posoki żywicznej (Gdzie spadnie, tam trawy uwiędną) Nabieram jej w usta, by krzyczeć Nabieram… świat staje w płomieniach Krew, ciało obraca się w Popiół Rozumny, rozprasza się ziemia… Wtem rozum dochodzi do głosu
    2 punkty
  9. Kobieta... musi być atrakcyjna i zgrabna a także skromna, prawie mniszka... A jednocześnie grzechu warta. Kobieta... koniecznie zadbana, najlepiej, żeby wcale się nie starzała, żeby tak naturalnie piękna była - bezwysiłkowo i bezpienieżnie... Rzecz w tym, by w drogeriach zakupów nie robiła. Kobieta... ani za mądra ani za głupia taka w punkt... Musi być doskonała, w całym wszechświecie jedyna. I najlepiej po każdym przebudzeniu - dziewica. Kobieta... Dama... A jednak kocica.
    2 punkty
  10. Jak odnaleźć masz sam siebie W pełni poznać swą osobę Kiedy myśli są w potrzebie Rozsadzając Twoją głowę Osobowość czym jest Twoja Czy faktycznie płynie z Ciebie Wizja siebie tak nieswoja Nie pomoże Ci w potrzebie Zdradzę Tobie pewien sekret O prawdziwej Twej osobie Gdzie schematy tworzą dekret Życia twego dzikie fobie Społeczeństwo w którym żyjesz Twórcą Twej osobowości Program życia w sobie kryjesz Nie pamiętasz o czujności Będąc dzieckiem, czystą kartą Darem Twoim osobowość Sam ocenisz czy coś wartą Imię, status, narodowość Powiedzieli Ci kim będziesz Dali wiarę, przekonania Drogę jaką dziś odbędziesz Twoje ,,własne" dokonania Bycie sobą dziś iluzją Zmyj kreacje, wskrzesz normalność Życia twego jest konkluzją Wskrzesz swej duszy oryginalność
    2 punkty
  11. - dla Soi - Mamy tu kuflika - Starszy Nad Książęcą Służbą wiedział doskonale, o co zapytała jego rozmówczyni i towarzyszka spaceru zarazem. - Ale oczywiście nie tylko. Księżna sprowadziła tutaj z południa wiele roślin. Jeśli, pani Soo, pozwolisz mi towarzyszyć sobie jeszcze przez pewien czas, będę miał sposobność pokazać ci je wszystkie. Widok drzewa, które wspomniał Starszy, zbliżyły zaskoczenie i zachwyt Soi do poziomu bliskiego maksymalnemu. Zobaczenie pozostałych sprawiło, iż nie mogła być bardziej zadziwiona. - I je wszystkie sprowadziła tu wasza księżna? - kręciła głową z absolutnym podziwem. - Tak, w rzeczy samej - potwierdził zapytany Starszy. Jej zdziwienie, chociaż w innej sferze, byłoby równie wielkie, gdyby wiedziała, jaki będzie kolejny etap ich podróży. I w czyim towarzystwie zechce go odbywać... * * * Kończyła właśnie oglądać i podziwiać sad, nadal oprowadzana przez - jak się wciąż okazywało - towarzyskiego, uprzejmego i bardzo cierpliwego Starszego, gdy Jezus zagadnął ją telepatycznie. Niemal równocześnie, w ten sam sposób, książę Jurij zwrócił się do Starszego Nad Swoją Służbą. - Padawanko - rozpoczął Mistrz Jezus - wraz z naszymi książęcymi przyjaciółmi, Molchaną i Jurijem, obejrzałem zdobyczny statek gwiezdny i sprawdziłem jego możliwości. Na ile cię znam, razem z nimi zechcesz wziąć udział w międzygwiezdnej podróży. Zapewne nie sama, o ile mi wiadomo - telepatyczne, MistrzowoJezusowe przymrużenie oka było wyraźnie wyczuwalne. Soa zarumieniła się: tak telepatycznie, jak i w rzeczywistości. - Oczywiście, Mistrzu, przyłączę się chętnie - odpowiedziała. - A czy Starszy Nad Książęcymi Dworzanami będzie mógł mi towarzyszyć? - Najlepiej zrobisz - odparł Mistrz Mistrzów - gdy sama go o to zapytasz. Jak widzę, podziwiasz w jego obecności książęce ogrody. Istotnie, zachwycać się jest czym. Zarówno roślinami, jak i artystycznym zaplanowaniem ogrodów. I, oczywiście, energią i uczuciami wkładanymi w ich rozwój. Jak również, rzecz jasna, pracą ogrodników. - Tak Mistrzu, to wszystko prawda - Soa przytaknęła zgodnie. - Zatem kiedy startujemy? I dokąd dokładnie? - spróbowała się zorientować. - Omówimy wszystko podczas zwyczajowej wieczerzy - odpowiedział jej Jezus. - A tymczasem - telepatyczny uśmiech był wyczuwalny tak samo, jak myślowe mrugnięcie - spaceruj sobie spokojnie. Podziwiaj. Ciesz się chwilą i towarzystwem - Jezus uśmiechał się nadal. - Dobrze, Mistrzu - odwzajemniła myślouśmiech. - Dziękuję. A zwróciwszy się do towarzysza spaceru i celowo odłożywszy na później pytanie o międzygwiezdną podróż, powiedziała: - Kontynuujmy spacer. Skoro, jak mówiłeś, panie, wciąż jest wiele do podziwiania... Cdn. Voorhout, 19.03.2023.
    2 punkty
  12. Miasto całe wyrzeźbione jest niemrawą poezją poranka I śni nam się dobrze - pod kołdrą z betonowego pierza Ludzie pospieszni, polują, są tacy, co w coś tam wierzą ... Zależy na jakiejś perspektywie: każdemu, a może - nikomu. Porzucony bagaż, podejrzana paczka, czyli, człowieku, ty! Iskrzący się lustrem złotej twierdzy - a całkowicie ... bez domu
    2 punkty
  13. obiecują mi tak żywo samorozwój perspektywy jednak w całym tym dostatku wszechdecyzji pewnych – rzadko gubię się gdzieś ja "leniwy" który słowa ciągle myli miesza w świecie co go wciąż pośpiesza mówią że krwią potem łzami doszli do sukcesu sami za to mała ma udręka – zapał zakasany rękaw ginie gdzieś pomiędzy snami które prosto tak z nadzieją wprost zrównuję z świata knieją prawią bym przestrzegał normy obyczajów dobrej formy ale moja postać płynna nieokreśloności winna wrze w naturze swej – ofermy która marząc o kształtności wpada w modę na zmienności więc coś średnio mi się żyje myślą o przyszłości tyję ona mi pewności wzbrania za to przeszłość tylko mnie pogania 18 III 2023
    2 punkty
  14. Zapasy na strychu, cukier, sól, mąka, metalowy krzyż, czarna garsonka zwężana co jakiś czas. Zapach naftaliny. W pokoju naprzeciw Matki Boskiej staruszka często modliła się, za wszystkich, o pogodę na ostatnią podróż, nie daj Boże w święta. Piwonie pod jej oknem patrzyły, jak beztrosko niosłem uśmiech, wiedziała już przed drzwiami, że w kuchni obrazem na podłodze przemieni we łzy.
    2 punkty
  15. Za każdym wierszem stoi historia A za historią jest człowiek Za nim idą tumanem emocje Początek i koniec Wiersz słowem wiąże
    2 punkty
  16. Chciałabym Tobie pomóc, uratować. Bezczynności dłużej nie tolerować. Stanąć bliżej niż inny ktokolwiek i widzieć mimo zamkniętych powiek. Znaczyć coś więcej niż ,,coś'' i być kimś więcej niż ,,ktoś''. Być jak bezpieczny szałas, co stłumi najdokluczliwszy hałas. Taka Twoja prywatna oaza, czynna od nocy do rana. Gdzie od każdej innej woda czystsza i w rozmaitsze minerały bogatsza. Chce być kimś do kogo się odezwiesz, gdy dalszej nadziei zaniechcesz. Nie chce jak inny każdy zmieniać Ciebie, chce trwać blisko i wspierać w potrzebie. Empatię i zrozumienie okazywać, cierpliwością i wspólczuciem obdarowywać. Być jak światełko co doprowadzi do miejsca bezpiecznego, miejsca od którego, nie znajdziesz innego lepszego.
    2 punkty
  17. Spójrz w oczy głęboko co dziś w nich zobaczysz wiele ci powiedzą choć to nic nie znaczy czasem też próbujesz swe emocje ukryć jednak jeszcze nie wiesz że to jest oszustwem. Twarz ci powie wszystko schować nic nie zdołasz wciąż na ciebie patrzy każdy dookoła pod maską zakrywasz swe uczucia smutne lecz cień na twym czole zdradza to okrutnie. Serca nie oszukasz choć się bardzo starasz nawet kiedy milczysz wypisana zdrada pod uśmiechem kryjesz łzy co w sercu płyną zapominasz jednak chwile złe przeminą. Podziel się swym smutkiem lub uśmiechem możesz udawanie przecież w niczym nie pomoże szczerością zdobywaj najbliższych ci ludzi świat prawdy pokazuj nie daj się obłudzie.
    2 punkty
  18. zawrót głowy miewa związki z jej - zawracaniem
    1 punkt
  19. 06.01.2083 Dziś była niedziela. Całkiem fajna pogoda. Szczypiący mrozek od rana i słoneczko. Akurat na dwunastą umówiłem się z Martą na spacer. Bardzo ją lubię. Tylko lubię. Chyba. Bo czasem mi się śni, że nie jest tylko moją koleżanką, ale i moją dziewczyną. We śnie robimy łóżkową gimnastykę. Później masaż. Marta ma wspaniałe nogi. Jak się obudzę po takim śnie, to długo nie mogę się otrząsnąć. Jest to jeszcze bardziej trudne, kiedy muszę iść do pracy a tam ona siedzi przy biurku. Zerka na mnie swoimi chabrowymi oczami i się uśmiecha. Ostatnio byłem zakręcony na punkcie Koncity. To już przeszłość. Więcej fascynowałem się jego pięknie przystrzyżoną brodą i modnymi sukniami, niż emocjonowałem się osobą. Zresztą i tak nie mam szans u niego. Ja zwykła gender femina bez macicy. Wiem przecież z mediów, że on preferuje typowo gejowskie związki. Wyszedłem rano, koło dziesiątej z domu. Hulajnoga została przeze mnie zamknięta na balkonie. Za zimno na hulajnogę. Odkurzę ja w marcu, może w kwietniu, jak będą rankiem śpiewały ptaki. Muszę się opierać na komunikacji miejskiej w zimie. - Nie będziesz żałować - Marta mówiła w piątek. - W Wilanowie jest barokowy pałac z drugiej połowy XVII w. Jest tam muzeum. Zobaczysz, jak wtedy żyli ludzie. Wiem, że coraz więcej interesujesz się historią - dorzuciła jeszcze. - Skąd wiesz Marta? - zapytałem. - Zauważyłam jakie wrażenie zrobili na tobie chrześcijanie. Są oni historią - zatrzepotała swoimi długimi rzęsami. Jednak jest piękna, pomyślałem. - Jak ostatnio widzieliśmy w tej piwnicy na Pradze, to jest ich całkiem sporo. Tylko trochę śmierdzieli, jaką więc są historią? - zadałem pytanie retoryczne. - No tak. Istnieją. Są społecznością niszową. Miałam na myśli to, że nie można ich zrozumieć, jeśli nie znasz historii. Jeśli nie wiesz, co się zdarzyło dwa tysiące lat temu. I co się zdarzyło wcześniej. Wiesz, że oni mają swoją taką świętą księgę? Nazywają ją Biblią. Spojrzałem jej głęboko w oczy i zobaczyłem morze chabrów i dalej morze chabrów aż po horyzont. - To już wiem. Czytałem, że nie ma źródeł historycznych, które mówią o istnieniu Chrystusa. Wyrwał się jedynie jakiś Flawiusz - powiedziałem. Czułem, że ją zaskoczyłem. - No, widzę, że odrobiłeś lekcję. Ale jak można wtedy potraktować Ewangelię i wiele apokryfów? Ktoś niektóre źródła kwalifikował jako historyczne a niektóre nie. Może to jest trochę dziwne? - jednak była zaskoczona, widziałem to. Użyła słowa Ewangelia a ja, zrozumiałem. Naprawdę odrobiłem lekcję. Czekałem na przystanku, mając świadomość, że muszę przejechać cała Warszawę z Zielonki do Wilanowa. Jeszcze nigdy tam nie byłem. Spojrzałem na wschód. Morze wiatraków. Spojrzałem na miasto i poczułem dumę. Prawdziwe drapacze chmur. Najwyższe w naszej części Europy. Mało tego, budują teraz najwyższy budynek w Europie. Nawiązuje w swoim stylu do Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina. Widziałem projekty, robią wrażenie. Nasza cywilizacja musi czerpać z dobrych wzorców. Taki Stalin na przykład wprowadzał socjalizm za wcześnie. Dopiero teraz nadszedł dobry czas na prawdziwą równość, miłość i tolerancję. Spotkaliśmy się przy wejściu do pałacu. Marta była ubrana na sportowo w leginsy, skromną narciarską kurtkę i niebieską czapeczkę z pomponem. Zamszowe ciepłe buciki z futerkiem chroniły przed mrozem. W tak zwykłym i pospolitym ubraniu wyglądała cudownie. - Jak zwiedzimy pałac, to mam dla ciebie niespodziankę - powiedziała, gdy przechadzaliśmy się zmrożonymi alejkami. Podziwialiśmy rzeźby i piękny front pałacu. Przed kilkoma wiekami, władcom mieszkało się tu fajnie. Tylko ich kapitał pochodził z wyzysku mas uciskanych. Natomiast teraz, nasi Ojcowi Założyciele szefowie Korpo, też żyją fajnie. Mają swoje pałace, wyspy i samoloty. Ale oni żyją w poświęceniu dla nas, zwykłych ludzi. Ja im tego nie zazdroszczę. Nie chciałbym dla siebie takiej odpowiedzialności. Po zwiedzaniu pałacu i spacerze Marta powiedziała. - Zaprowadzę cię teraz do takiej śmiesznej budowli o tu, niedaleko. Na przełomie wieków, był cykl filmów o "Batmanie". Oglądałeś? - Coś kojarzę. Miał taki super samochód, czarny - powiedziałem. Wiem, że to nie osiągalne, ale od przejażdżki autem współdzielonym, marzę o własnym aucie. - Batman miał samochód i rezydencję. Tam, gdzie teraz pójdziemy, jest podobna budowla do rezydencji - powiedziała Marta. - I co więcej, wykupił ją jakiś prywatny przedsiębiorca. Nie z Korpo. Tylko prywaciarz. Teraz spotykają się tam chrześcijanie, pokażę ci, o co im chodzi - dodała i jakby się zawstydziła. A więc taki był plan. Chodziło o to, żeby mnie przyprowadzić na kolejne spotkanie z tymi dziwakami. Gdyby to nie była Marta, to bym zwiał stamtąd. Ale perspektywa spędzenia z nią jeszcze odrobiny czasu, dodatkowo mnie nakręcało. Alternatywa, to oglądanie seriali na Netfliksie w samotności do końca dnia. - Super, bardzo chętnie tam z tobą pójdę - odparłem. Ta Marta, która była jeszcze niedawno tak krytyczna wobec wszystkiego innego niż Duchowy Ruch Wszystkich Istot, teraz chyba coś innego odkryła dla siebie. Może i dla mnie też? Chrześcijanom wszystkie budowle odebrano już dawno. Na zasadzie wyrównywania społecznego ich kościoły zostały adoptowane na lokale użyteczności publicznej. I tak nikt tam nie chodził. Jak zobaczyłem tę budowlę, to przypomniałem sobie ten stary film. Właściwie to cykl, filmów o Batmanie. Weszliśmy do środka. Byłem zaskoczony, było bardzo dużo ludzi. - Oficjalnie, mogą się spotykać tylko tutaj, raz w tygodniu - musnęła moje ucho Marta. Poczułem jej zapach i przeszedł mnie dreszcz. Nie poznaję samego siebie od jakiegoś czasu. Zaległa cisza. Potem pięknie grały organy. Potem ludzie wstawali i siadali. Mówili, że źle postępowali. Teraz już będą dobrzy. Nie będą nikogo krzywdzić. Nadzieję swoją "pokładają" w Chrystusie (cokolwiek to znaczy). Najbardziej zastanowiły mnie słowa: "Niegdyś byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości. Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. Badajcie, co jest miłe Panu. I nie miejcie udziału w bezowocnych uczynkach ciemności, a raczej piętnując je, nawracajcie tamtych. O tym bowiem, co się u nich dzieje po kryjomu, wstyd nawet mówić. Natomiast wszystkie te rzeczy, gdy są piętnowane, stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. Dlatego się mówi: «Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus»". Cały wieczór później analizowałem te słowa. Przestawiłem chip na nagrywanie i wszystko mi się ładnie zapisało. Czy ja jestem światłością? Chyba nie. Ale chyba nie jestem też już ciemnością. Nie czuję tego. Chrześcijanie mają ponoć swój kodeks. Wydaje mi się, że żeby być światłością to trzeba go przestrzegać. Chętnie to zgłębię. Właśnie to było powiedziane; badajcie co jest miłe Panu. Ale dość o tym. Wróciliśmy później trolejbusem. Marta wyskoczyła w centrum. Całą drogę siedziała blisko mnie. Czułem jej ciepłe udo przez tkaniny. Ale to było tak, jak gdybym czuł ją całą. Najważniejsze jest to, że pocałowała mnie w policzek na pożegnanie i szybciutko zbiegła po trolejbusowych schodkach, gdy otworzyły się drzwi.
    1 punkt
  20. spraw, abym miał obsesję na punkcie miłości Dziś bądź dla mnie jak aksamit Zapalę moją miłość w twoim sercu Przy mnie stopnieją wszystkie lody Żadna róża nie będzie ci zazdrościć, kiedy będziesz przy mnie Raz czuję ciepło tych ust Ochronię cię przed kobiecymi frajerami Raz i dwa widzę nieziemski świat Zaaranżowaliśmy nasz świat w naszych sercach Lovej . 2023-03-18
    1 punkt
  21. Gdy na torcie świeczek więcej niźli w lesie sosen, gdy ze strachem w oczach patrzysz, ile to już wiosen, pomyśl ile jeszcze szczęścia na Ciebie gdzieś czeka. Niech poniesie Cię fantazja niczym rwąca rzeka. Idź odważnie po bezkresie własnych marzeń, planów. Zanim z czegoś zrezygnujesz dobrze się zastanów, bo nie poda los dwa razy śniadania na tacy, więc korzystaj póki możesz nim się przeinaczy. I zdobywaj szczyt za szczytem nawet, gdy szlak czarny. Trud widoki wynagrodzą, nie zważaj na halny. A gdy będziesz już na górze, zdmuchnij świeczek setkę. Pokaż światu co potrafisz, naostrz nową kredkę!
    1 punkt
  22. - dla Soi Istotnie, Soi ze Starszym Nad Książęcą Służbą spacerowało się bardzo miło. Przy okazji podkreślmy oczywistą prawdę - z wzajemnością. - Pani, idąc tą alejką - wskazał Starszy z uśmiechem, rozpoczynając spacer - dojdziemy do kwiatowej części ogrodów. Mniemam, że ta właśnie spodoba ci się najbardziej. - Słusznie odgadujesz, panie - Soa ze swobodą podjęła dawny sposób zwracania się - kocham kwiaty. Ale nie tylko je. Bliskim jest mi cały świat roślin: zioła, krzewy, drzewa. - Jesteś więc szamanką? - Starszy Nad Służbą błyskawicznie odnalazł w pamięci i użył słowa, które w jego mniemaniu treściowo pasowało najbardziej. - Ach, niezupełnie - zaprzeczyła Soa. - Znam się na roślinach, to prawda. Rozmawiam z drzewami. Stosuję zioła jako lekarstwa na rozmaite dolegliwości. Ale nie praktykuję magii w twoim rozumieniu tego słowa. Chociaż z drugiej strony używam energii, która przecież jest wszędzie wokół - zwłaszcza energii drzew - do ochrony siebie przed energetycznym oddziaływaniem osób negatywnych. - W takim razie - Starszy skłonił się dwornie - jestem pod wrażeniem. Jesteś, pani, mądrą i świadomą osobą. Nie tylko piękną. - Dziękuję ci za komplement, panie - Soa, uśmiechając się, odwzajemniła ukłon. - Przyznaję, mam trochę wiedzy i pracuję z własną energią. Co zaś tyczy się urody... - spuściła skromnie spojrzenie - nie uważam siebie za piękną. - Ależ, pani! - z miejsca zareagował Starszy. - Nie mów tak! To niesprawiedliwe, postrzegać się i oceniać krzywdząco. Tym bardziej, jeśli ma się taki potencjał energetyczny, jakim ty dysponujesz. - Jakim dysponuję? - Soa po kilku krokach przystanęła i spojrzała pytająco. - Tak, pani: potencjał, jakim dysponujesz - teraz towarzysz spaceru popatrzył ze spokojem. - Twoje słowa potwierdziły to, czego się domyślałem... dokładniej będzie powiedzieć, że potwierdziły to, co czułem. - To, co czułeś, panie? - Soa znów popatrzyła badawczo. - Cóż... - Starszy Nad Książęcą Służbą zawahał się przez chwilę. - Pobieram pewne nauki u księcia tak samo, jak ty, pani, od swojego mistrza. Twoja energia otacza cię, tym samym porusza się wraz z tobą. I jest widoczna dla pewnych osób - zakończył ogólnikowo chcąc, aby jego rozmówczyni domyśliła się, co ma na myśli. - W tym dla ciebie - doprecyzowała. - Tak, w tym dla mnie - Starszy uśmiechnął się w odpowiedzi. - Czuć więcej oznacza w tym wypadku widzieć więcej. A zatem i więcej wiedzieć - dodał. - Skoro tak... - Soa uznała, że wystarczy tej rozmowy o niej. A przynajmniej, że wystarczy jej na razie. - Czy możemy kontynuować spacer? - Możemy - Starszy, znów uśmiechnąwszy się do niej, uczynił znacząco lekki gest prawym ramieniem. * * * - Jak tu pięknie! - pełna zachwytu Soa nie mogła wyjść z podziwu. Szła wolno alejkami, zatrzymując się raz po raz. I, jak napisałem wcześniej: podziwiając. - Te wszystkie kwiaty są tak cudowne! - powtarzała. - Te róże... hortensje... orchidee... aloesy... bratki i stokrotki... tulipany... Są bardziej barwne niż w moich czasach! Takie... bardziej żywe i bardziej okazałe, większe! A ich dusze bardziej radosne i bardziej spokojne. Mówią do mnie spokojniej, czuję ich radość! Och, nie mogę się nacieszyć! - Ucieszysz się jeszcze bardziej, gdy pójdziemy dalej - Starszy Nad Książęcą Służbą spróbował zachęcić Soę do dalszego spaceru. - Pani, dotychczas zobaczyłaś małą ledwie część ogrodów. Samą tylko kwiatową, że tak ją nazwę. Jest jeszcze leśna... łąkowa... sadowa... oczywiście warzywna... - wymieniał celowo powoli. - I egzotyczna - najciekawszą zostawił na koniec. - Leśna?... Łąkowa?... Sad? I macie tu rośliny egzotyczne? Z innych krajów? - myśli Soi przenosiły się z wyobrażenia na wyobrażenie przy każdej wymienianej nazwie. - Ale jak to? Jak mogą tu rosnąć, w naszym chłodniejszym klimacie? - Cóż - powtórzył Starszy, tym razem bez wahania. - Nasza księżna, jako osoba wyższej świadomości, potrafi całkiem sporo. Rośliny, które potrzebują więcej ciepła, a zarazem źle znoszą chłód i zimno, otoczyła energetyczną opieką, że tak to nazwę. Ponadto odwiedza je, rozmawia z nimi. Odwdzięczają się jej więc, jak potrafią najlepiej: rosnąc i kwitnąc, jak najpiękniej mogą. Soa uśmiechnęła się promiennie na pewną myśl, która właśnie przyszła jej do głowy. - Kuflik? - zapytała, wciąż uśmiechnięta. - Macie tu kuflika? Cdn. Voorhout, 18.03.2023.
    1 punkt
  23. Znali się od klasy pierwszej Zawadiacki chłopak i nieśmiałe dziewczę Były wówczas w szkole dziewczyny o wiele głośniejsze .. Ona niepozorna z oczami spuszczonymi On junak ślepy na szare pisklęta W nos walił kogoś Jego bił ktoś w żebra Skończyła się szkoła, rozeszły drogi Każdy budować chciał świat swój nowy Lecz pewnej nocy Parę lat potem .. Podjechał autem odwiedzić mimozę Drzwi otworzyła mu piękna dziewczyna Zaparło mu dech w piersi Futrynę przytrzymał I poszli razem na nocny spacer Pachniało wiosną i wczesnym latem Usiedli na skwerku opodal szkoły Przywarli do siebie - zapłonął płomień Wracał codziennie pod jej szare ściany Rozmowy, szepty, pocałunki do rana Wydarzyło się to.. jednego lata Tak pamiętnego i miłosnego On był i ona i.. koniec świata.
    1 punkt
  24. @kwintesencja przyjemność po mojej stronie
    1 punkt
  25. @Corleone 11 Soa nie boi się podróży, nie wierzę? PIĘKNE rośliny, poznaję zdjęcia 🙂
    1 punkt
  26. Ciekawe która z Pań by zaprzeczyła wobec podobnego wiersza o panach :)
    1 punkt
  27. No to ci się udało @Ewelina 🤣🤣🤣 Kapitalny i w punkt tekst👍
    1 punkt
  28. @Rolek Morze chabrów, morze wiatraków, gender femina bez macicy ;D Coraz bardziej mnie zadziwiasz. Tylko coś mi tu nie gra z DRWI. Z drugiej strony czemu nie, w końcu cały czas "jedziemy" w stronę pogłębiania przepaści z ekofizjolofalliczną nadwyrozumiałością. Tak ma wyglądać Wilanów, Warszawa, polska przyszłość? No weź i nie podpowiadaj, bo jeszcze Rafał podpatrzy i się spełni. ;) Pozdrawiam.
    1 punkt
  29. @koralinek Słuchaj, diagnoza pierwsza klasa jak i wiersz :)
    1 punkt
  30. 1 punkt
  31. @jan_komułzykant I w koło Macieju!
    1 punkt
  32. odkręciliśmy wodę zatkaliśmy odpływ czekamy czterdzieści wdechów i czterdzieści wydechów wielkie dzieła duże i małe niby posągi z marmuru albo chociaż figurki gipsu toną z drugiej strony dłuta odjęte "postuj" wciśnięte i apiat' – od nowa do skutku wodę lać sensy trać wzniesiono sztandary – eklektyczne tabliczki drą się i szaty dawno (albo dopiero co) uszyte liberté! egalité! każda w swoim jednolitym języku spadła ostatnia kropla wszystkim rozdano korony i pogratulowano udziału w odkupieniu naszego kosmicznego zlewu Syjonu miliarda sklonowanych Muz doczekaliśmy się a woda nie opada okrzepła i to wszystko sztuka – wszystko sztuka – nic 14 III 2023
    1 punkt
  33. Spadają gwiazdy Tak pięknie Widzę ich blask Olśniewa mnie W każdej postaci A takich chwil Jak ta z Tobą Nigdy się nie traci
    1 punkt
  34. @iwonaroma Fajna miniaturka :)
    1 punkt
  35. Czasem trudno rozpoznać, bo "szatan przebiera się w szaty światłości" i nabiera ślepych... Miłej niedzieli
    1 punkt
  36. Rozlewiska Widawy są szaro-brunatne, widziałem trzy, mam katar, pogłaskam słatkę jak wszystko co zamierzam zjeść. Fajny świerszczyk, pozdrawiam z Wrocławia.
    1 punkt
  37. @iwonaroma Zamknij oczy...a świat stanie przed Tobą otworem...Za zamkniętymi oczami wszak może zdarzyć się wszystko...Nie czytałam jeszcze miniaturki zbudowanej na jednej frazie. Bardzo mi się podoba możliwość nieograniczonej interpretacji. Super!
    1 punkt
  38. @kwintesencja dziękuję:)
    1 punkt
  39. @Leszczym Byłam. Widziałam. Dwie godziny przeryczałam. Na tle diabolicznej córki główny bohater dodatkowo nabiera anielskich cech. Gdyby ta dziewczyna była tak samo spolegliwa, milutka i do rany przyłóż, to obraz głównego bohatera by się rozmydlił i zostałaby tylko kolorowa pianka... Mnie w tamtej chwili film bardzo poruszył, ale po kilku dniach narasta we mnie bunt, co do motywu samobójstwa. W każdym razie dobry film. Dobry, bo wywołuje refleksje i dialogi. Pozdrawiam serdecznie 🙂
    1 punkt
  40. Czy zdołasz naprawić mnie, moje zepsute serce i ogrzać już od samotności lodowate ręce? Czy dasz radę dać coś więcej niż łzy w kieliszku i ból w butelce? I czy nie wyleje ich jedynie więcej?
    1 punkt
  41. @ja_wochen spoglądając w głąb siebie można spotrzec naprawdę wiele. Interesujący aczkolwiek dosyć tajemniczy motyw kulułki. Czyżby podrzuciła myśl w niewłasciwe miejsce? Fajny wiersz.
    1 punkt
  42. Tylko tam powaga która głowę schyla Tylko tam rozumiemy tego kogoś kogo nie rozumieliśmy Tylko tam myślimy 'o tym co nas kiedyś czeka Tylko tam panuje cisza tak cicha że aż boli Tylko tam prawdę krzyż o życiu pokazuje Która niestety mimo że bolesna nas też dotyczy Której musimy nauczyć się nie bać
    1 punkt
  43. @jan_komułzykant Pleonazm mówi, że musisz "cofnąć się do tyłu" albo "wrócić z powrotem".
    1 punkt
  44. Odszedłeś za nim się o tym dowiedziałam, zamiast Ciebie towarzyszył mi Twój cień. Chyba zbyt wiele słów wypowiedziałam, to był nasz ostatni dzień. Zbyt późno dostrzegłam, że wschód dawno za nami. Teraz samotnie się chowam między wspomnień scianami. Czasem Cię zobaczę, we śnie lub na zdjęciu. W przeszłości zatracę, bo pragnę być w Twym objęciu. Zbyt późno zauważyłam, i tak już wiele razy, Twego ciepła niedoceniłam. Widziałam jedynie skazy. Wiele razy zbłądziłam, co Ciebie nie usprawiedliwi. Ale błędy popełniłam, czy wolność Ci zadośćuczyni? I może to podobieństwo nas złączyło, ale jednak niezrozumienie zbyt wiele razy więź skrzywdziło. Teraz popadnę w zapomnienie. Zapomnisz o mnie. Życie od nowego tomu zaczniesz, a ja nie zapomnnę tego jak bezpieczeństwem pachniesz. Kocham Cię i tęsknie, do serca więc schowam, każde wspomnienie i uśmiech cenniejszy od wszystkiego, na wieczność zachowam. I pójdę dalej, wezmę oddech. Zacznę widzieć w moim życiu to co dobre. Lekcje wyciągne, stane się silniejsza, by być o zmartwień parę lżejsza.
    1 punkt
  45. W Twoich łzach utonę I przejdę na drugą stronę Tam gdzie ciemne niebiosa I poranna kapiąca rosa Wprost na Twoje ciało Mów do mnie śmiało Tym aksamitnym głosem A ja nie przejmę się Twoim losem Tym w gwiazdach zapisanym
    1 punkt
  46. Stary, tyle wierszy napisałeś, a zero progresu, wszystkie brzmią jakby były Twoim pierwszym w życiu. Spróbuj stworzyć coś bardziej wyszukanego, postaraj się wyjść poza tę sztampę - nie wierzę, że nadal nie potrafisz...
    1 punkt
  47. W szaleństwie Znalazłam lekarstwo Nieraz Na ratunek mi biegły Te wszystkie myśli Podnosiły mnie z łóżka Napędzały mój krok Pielęgnowały moje kruche pragnienia O mniej, o więcej O mniej najczęściej Czasem jedynym ratunkiem Jest całe zło Chaos Pakt z samym diabłem Pisany krwią Czy warte tej ceny? A czym jest twój strach? Dokąd pójdziesz się schronić? Dokąd pójdziesz łkać?
    1 punkt
  48. PYTANIE -Słuchaj! -Słucham! -Ktoś do drzwi puka.
    1 punkt
  49. tak jestem na ziemi żyję wśród was to był przypadek źle zakodowałam sterownik tak mi zawrócił w głowie neurorobot który przyleciał z gwiazdozbioru Oriona z waszej galaktyki wszyscy byli zaskoczeni jak on się dostał do naszego wymiaru jest kilka furtek znanych nielicznym tutaj chyba nikt ich nie zdradził pamiętam bywali tutaj ziemianie sama kiedyś sprowadziłam taką grupę ale w chwilach przekraczania barier byli uśpieni pewnie się to niedługo wyjaśni rozgadałam się a myślę właściwie tylko o nim wzbudził zainteresowanie wszystkich jeszcze nie miałam okazji się do niego zbliżyć znam różne fortele niech się moje siostry nie łudzą on będzie mój my nie znamy uczuć a ja czyżby w moich obwodach coś się pomieszało czytałam o tym science fiction nie myślałam że to jest możliwe u ziemian zaobserwowałam coś takiego a teraz muszę przyznać że mimo niepokoju jest to przyjemne uczucie nic z niego nie wydobyli został wydalony jestem tutaj u was i już kilka lat go szukam 3.2022 andrew
    1 punkt
  50. zbyt ciasno było w tarczach zegarów żeby móc znosić ich wizje dekad wskazówki nigdy nic nie wskazały dziś już — naprawdę — na nic nie czekam czasami tylko na noce które wolniej mijają za ścianą okien piętrząc się w widok — co o nim mówisz że mi się wpisał w fakturę powiek gdy moment brzasku twoim wspomnieniem wtula się w przestrzeń między żebrami na który zresztą — jak pies mogę czekać ale prócz tego — naprawdę — już na nic
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...