Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.03.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Chodźmy do łóżka zaścielonego zielenią i po najważniejszym z wyczerpań na blokach zaśnijmy Śnijmy najpiękniejsze sny gdzie twoje ty moje ja i nasze my nie mają sobie równych na złożonym świecie albowiem nie mają żadnych nawet najmniejszych konsekwencji ani dobrych ani złych ani każdych innych W zaciekawieniu zrównajmy się z nicością i nie wyrównajmy żadnego z rachunków skrupulatnie dotykając każdej z wolności Warszawa – Stegny, 19.03.2023r.
    6 punktów
  2. znajdź mnie nim wzejdzie księżyc i wąsy uniesie w uśmiechu jestem nabrzmiała od rosy liść drżący noc zamknięta w łupinie światła przeciąga się jak czarny kot znudzona oczekiwaniem ucałuj mnie rozkołysz na cienkiej nitce rozkoszy kroplą toczę się po gibkiej łodydze słyszę szept ziemi do głębi do trzewi samych sięgnij mój kochanku i rozpal płomień tlący się zaledwie chcę dzisiaj spłonąć w rytualnym tańcu w ogniu ofiarnym dla samego Ciebie rozgryź łodygę rozerwij liść wątły palcami dotknij soczystych wnętrzności otwartymi ustami chwytam cierpki smak na ustach zastygły cierniem namiętności gwiazdy mrużą ślepia zaciekawione spadają w miękkość Twoich kolan jaśnieję jak zorza jesteś w krwiobiegu w tkankach ziemi ciepłym oddechem na mojej skórze chylę się ku Tobie w otulinie nocy weź mnie w ramiona ciernistą różę
    4 punkty
  3. nie jestem silna odmagicznia mnie ta ściana bardzo łatwo przestaję być głodne oczy bezwolnego ciała drapią marcowy błękit w starej duszy promień podnoszącego się wiosną nieba drąży ścieżkę wysokich bodźców przez oczy usta w dół brzucha między uda podskórne spięcie życia w drżeniach wyczuwam cię rzeczywisty dom jest pusty wypełniasz mnie a rozpędzona woda napotykając przeszkodę staje się biała nie dotykałeś mnie od tysięcy lat przyzwyczajona do ciemności czekam błyszcząc kropelkami nadziei
    4 punkty
  4. stojąc w jego strugach płaczę nad końcem nad sobą głównie sobą nad swoimi wyborami wedle ostatnich ustaleń jestem zimny i bezwzględny spokój z wysokim ciśnieniem i bliskość która płaszczem jest mrozi Boże, przytul się do mnie ta fraza wraca
    4 punkty
  5. żyje nam się niemiłosiernie dobrze pełne półki zatrważają kolorem i dostatkiem dotyka nas plaga dobrobytu upadamy pod ciężarem sukcesu wokół panoszy się wolność słowa (z zastrzeżeniem do własnego zdania) następuje postęp totalny w tył i w przód zależy jak spojrzeć taka to nasza mała tragedia gdzie my – aktorzy spod swobodnego pióra a siły wyższe – demiurdzy co machnęli swobodnie ręką naszym teatrzykiem niewola piaskownicy miliarda swobodnych decyzji w której to nawet po całym dniu zabawy nie ma oczyszczenia znaleźliśmy się u progu okropnie światłej przyszłości z nadzieją spoglądamy w beznadzieję i vice versa 17 III 2023
    4 punkty
  6. diaspora mieszkam tutaj od dawna ale tylko mżawka jest angielska wiosna pachnie jak polska pies o czymś z daleka po polsku seba huj na murze tu i ówdzie kurwy przestankowe
    3 punkty
  7. Skąpani w słońcu, w pyłkach lata. Na pociętej cieniście parkowej alei. Jesteśmy tutaj. I jesteśmy, będąc jeszcze. Powiedz mi, mówiąc szeptem. Mów i muskaj czule. Dotykaj palcami twarzy. Dotykaj ustami ust. Mów. I nie przestawaj, albowiem w tym przestaniu nagłym serce boleśnie przestaje bić. Albowiem w tym nieistnieniu nie ma nic gorszego od śmierci. Więc całuj i zmyślnych nie odrywaj ust. Całuj i mów. Tutaj, w tkliwym ogrodzie, w pełnej melancholii czerwonych róż. W kwiatach, w anemonach, w kosmosie podwójnie pierzastym… W szumie liści i w tym wietrze, co łka. * Otwieram oczy — nie ma ciebie. Zamykam — jesteś. Dotykam ręką tej drżącej na ścianie poświaty bijącej od stawu. Krew pulsująca w skroniach. Szum. Cała ziemia jest pusta, kiedy nie widzę ciebie. I choćby tak dotknąć, poczuć, choćby grudkę twojej uśmiechniętej twarzy. Rozrzuconych na płótnie, rozwianych włosów. I choćby okryć się niebem, w którym jeden tylko anioł. To moje o tobie wyobrażenie. Mąci mi się w głowie, albowiem jesteś powietrzem, które pieści wzdętymi żaglami obłoków. Jesteś westchnieniem Poranną rosą na trawie. Drżącą pajęczyną… Kocham cię… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-03-17)
    3 punkty
  8. Ruiny i wyrwa na wyrwie Przez okno świadomość wyłazi Topnieją kontury, coś wyje Układa się drżenie w choralik Jak śliczne, to wszystko się zdaje! Gdy sączy się sepia na pejzaż I wschodzą księżyce nad skrajem I bryzą obrywam po żebrach… U źródła próbuję zaczerpnąć Nektaru – posoki żywicznej (Gdzie spadnie, tam trawy uwiędną) Nabieram jej w usta, by krzyczeć Nabieram… świat staje w płomieniach Krew, ciało obraca się w Popiół Rozumny, rozprasza się ziemia… Wtem rozum dochodzi do głosu
    2 punkty
  9. Kobieta... musi być atrakcyjna i zgrabna a także skromna, prawie mniszka... A jednocześnie grzechu warta. Kobieta... koniecznie zadbana, najlepiej, żeby wcale się nie starzała, żeby tak naturalnie piękna była - bezwysiłkowo i bezpienieżnie... Rzecz w tym, by w drogeriach zakupów nie robiła. Kobieta... ani za mądra ani za głupia taka w punkt... Musi być doskonała, w całym wszechświecie jedyna. I najlepiej po każdym przebudzeniu - dziewica. Kobieta... Dama... A jednak kocica.
    2 punkty
  10. Jak odnaleźć masz sam siebie W pełni poznać swą osobę Kiedy myśli są w potrzebie Rozsadzając Twoją głowę Osobowość czym jest Twoja Czy faktycznie płynie z Ciebie Wizja siebie tak nieswoja Nie pomoże Ci w potrzebie Zdradzę Tobie pewien sekret O prawdziwej Twej osobie Gdzie schematy tworzą dekret Życia twego dzikie fobie Społeczeństwo w którym żyjesz Twórcą Twej osobowości Program życia w sobie kryjesz Nie pamiętasz o czujności Będąc dzieckiem, czystą kartą Darem Twoim osobowość Sam ocenisz czy coś wartą Imię, status, narodowość Powiedzieli Ci kim będziesz Dali wiarę, przekonania Drogę jaką dziś odbędziesz Twoje ,,własne" dokonania Bycie sobą dziś iluzją Zmyj kreacje, wskrzesz normalność Życia twego jest konkluzją Wskrzesz swej duszy oryginalność
    2 punkty
  11. - dla Soi - Mamy tu kuflika - Starszy Nad Książęcą Służbą wiedział doskonale, o co zapytała jego rozmówczyni i towarzyszka spaceru zarazem. - Ale oczywiście nie tylko. Księżna sprowadziła tutaj z południa wiele roślin. Jeśli, pani Soo, pozwolisz mi towarzyszyć sobie jeszcze przez pewien czas, będę miał sposobność pokazać ci je wszystkie. Widok drzewa, które wspomniał Starszy, zbliżyły zaskoczenie i zachwyt Soi do poziomu bliskiego maksymalnemu. Zobaczenie pozostałych sprawiło, iż nie mogła być bardziej zadziwiona. - I je wszystkie sprowadziła tu wasza księżna? - kręciła głową z absolutnym podziwem. - Tak, w rzeczy samej - potwierdził zapytany Starszy. Jej zdziwienie, chociaż w innej sferze, byłoby równie wielkie, gdyby wiedziała, jaki będzie kolejny etap ich podróży. I w czyim towarzystwie zechce go odbywać... * * * Kończyła właśnie oglądać i podziwiać sad, nadal oprowadzana przez - jak się wciąż okazywało - towarzyskiego, uprzejmego i bardzo cierpliwego Starszego, gdy Jezus zagadnął ją telepatycznie. Niemal równocześnie, w ten sam sposób, książę Jurij zwrócił się do Starszego Nad Swoją Służbą. - Padawanko - rozpoczął Mistrz Jezus - wraz z naszymi książęcymi przyjaciółmi, Molchaną i Jurijem, obejrzałem zdobyczny statek gwiezdny i sprawdziłem jego możliwości. Na ile cię znam, razem z nimi zechcesz wziąć udział w międzygwiezdnej podróży. Zapewne nie sama, o ile mi wiadomo - telepatyczne, MistrzowoJezusowe przymrużenie oka było wyraźnie wyczuwalne. Soa zarumieniła się: tak telepatycznie, jak i w rzeczywistości. - Oczywiście, Mistrzu, przyłączę się chętnie - odpowiedziała. - A czy Starszy Nad Książęcymi Dworzanami będzie mógł mi towarzyszyć? - Najlepiej zrobisz - odparł Mistrz Mistrzów - gdy sama go o to zapytasz. Jak widzę, podziwiasz w jego obecności książęce ogrody. Istotnie, zachwycać się jest czym. Zarówno roślinami, jak i artystycznym zaplanowaniem ogrodów. I, oczywiście, energią i uczuciami wkładanymi w ich rozwój. Jak również, rzecz jasna, pracą ogrodników. - Tak Mistrzu, to wszystko prawda - Soa przytaknęła zgodnie. - Zatem kiedy startujemy? I dokąd dokładnie? - spróbowała się zorientować. - Omówimy wszystko podczas zwyczajowej wieczerzy - odpowiedział jej Jezus. - A tymczasem - telepatyczny uśmiech był wyczuwalny tak samo, jak myślowe mrugnięcie - spaceruj sobie spokojnie. Podziwiaj. Ciesz się chwilą i towarzystwem - Jezus uśmiechał się nadal. - Dobrze, Mistrzu - odwzajemniła myślouśmiech. - Dziękuję. A zwróciwszy się do towarzysza spaceru i celowo odłożywszy na później pytanie o międzygwiezdną podróż, powiedziała: - Kontynuujmy spacer. Skoro, jak mówiłeś, panie, wciąż jest wiele do podziwiania... Cdn. Voorhout, 19.03.2023.
    2 punkty
  12. Miasto całe wyrzeźbione jest niemrawą poezją poranka I śni nam się dobrze - pod kołdrą z betonowego pierza Ludzie pospieszni, polują, są tacy, co w coś tam wierzą ... Zależy na jakiejś perspektywie: każdemu, a może - nikomu. Porzucony bagaż, podejrzana paczka, czyli, człowieku, ty! Iskrzący się lustrem złotej twierdzy - a całkowicie ... bez domu
    2 punkty
  13. obiecują mi tak żywo samorozwój perspektywy jednak w całym tym dostatku wszechdecyzji pewnych – rzadko gubię się gdzieś ja "leniwy" który słowa ciągle myli miesza w świecie co go wciąż pośpiesza mówią że krwią potem łzami doszli do sukcesu sami za to mała ma udręka – zapał zakasany rękaw ginie gdzieś pomiędzy snami które prosto tak z nadzieją wprost zrównuję z świata knieją prawią bym przestrzegał normy obyczajów dobrej formy ale moja postać płynna nieokreśloności winna wrze w naturze swej – ofermy która marząc o kształtności wpada w modę na zmienności więc coś średnio mi się żyje myślą o przyszłości tyję ona mi pewności wzbrania za to przeszłość tylko mnie pogania 18 III 2023
    2 punkty
  14. Zapasy na strychu, cukier, sól, mąka, metalowy krzyż, czarna garsonka zwężana co jakiś czas. Zapach naftaliny. W pokoju naprzeciw Matki Boskiej staruszka często modliła się, za wszystkich, o pogodę na ostatnią podróż, nie daj Boże w święta. Piwonie pod jej oknem patrzyły, jak beztrosko niosłem uśmiech, wiedziała już przed drzwiami, że w kuchni obrazem na podłodze przemieni we łzy.
    2 punkty
  15. Za każdym wierszem stoi historia A za historią jest człowiek Za nim idą tumanem emocje Początek i koniec Wiersz słowem wiąże
    2 punkty
  16. Chciałabym Tobie pomóc, uratować. Bezczynności dłużej nie tolerować. Stanąć bliżej niż inny ktokolwiek i widzieć mimo zamkniętych powiek. Znaczyć coś więcej niż ,,coś'' i być kimś więcej niż ,,ktoś''. Być jak bezpieczny szałas, co stłumi najdokluczliwszy hałas. Taka Twoja prywatna oaza, czynna od nocy do rana. Gdzie od każdej innej woda czystsza i w rozmaitsze minerały bogatsza. Chce być kimś do kogo się odezwiesz, gdy dalszej nadziei zaniechcesz. Nie chce jak inny każdy zmieniać Ciebie, chce trwać blisko i wspierać w potrzebie. Empatię i zrozumienie okazywać, cierpliwością i wspólczuciem obdarowywać. Być jak światełko co doprowadzi do miejsca bezpiecznego, miejsca od którego, nie znajdziesz innego lepszego.
    2 punkty
  17. Spójrz w oczy głęboko co dziś w nich zobaczysz wiele ci powiedzą choć to nic nie znaczy czasem też próbujesz swe emocje ukryć jednak jeszcze nie wiesz że to jest oszustwem. Twarz ci powie wszystko schować nic nie zdołasz wciąż na ciebie patrzy każdy dookoła pod maską zakrywasz swe uczucia smutne lecz cień na twym czole zdradza to okrutnie. Serca nie oszukasz choć się bardzo starasz nawet kiedy milczysz wypisana zdrada pod uśmiechem kryjesz łzy co w sercu płyną zapominasz jednak chwile złe przeminą. Podziel się swym smutkiem lub uśmiechem możesz udawanie przecież w niczym nie pomoże szczerością zdobywaj najbliższych ci ludzi świat prawdy pokazuj nie daj się obłudzie.
    2 punkty
  18. Trzeba było nie grzebać w jej rzeczach. To co tam znalazłem wywołało wstrząs. Nawet nabity rewolwer nie budzi tyle emocji. Wieczór w teatrze, kolacja przy świecach, rozmowy do rana — to dla niej zbyt wiele. Wolała unikać mojej presji. Lepiej odprężyć się szybko i mieć to z głowy. A ja nie byłem pod ręką, ani gotowy, ani długotrwały, tym bardziej łatwy w użyciu. Pstryk, myk i wracaj do szuflady! Móc zaznawać rozkoszy raz za razem, bez końca. Bo tylko ona wie, co naprawdę sprawia jej przyjemność. Może bała się zajść w ciążę? Maszyna lepsza jest niż człowiek. Ale czy mnie zdradziła?
    1 punkt
  19. Hipochondryka ze wsi Zaorze dołuje brak jakichkolwiek schorzeń: "Dwunaste konsylium już chyba orzekło, żem zdrowy jak ryba. To bez powodu umrę, doktorze?"
    1 punkt
  20. Pochód I tak dla niepoznaki, wyszły tyłem raki. Za nimi w zwolnionym tempie szły ślimaki. Nie wgłębiając się w temat niestety, drążyły temat krety. Więc nie przerywając wątku, raki szły na początku. Za nimi ślimaki i powolne żółwie w parze, ale to nic, że w innym wymiarze. Szło tam wiele innych stworzeń obok kreciej pary, a dzień przy tym wszystkim był tak bardzo szary. Nagle, niewiadomo skąd nadleciały komary i trzmiele, streszczając się i nie mówiąc za wiele. Rozpędziły ten pochód, dodać jednak trzeba, że było to w niedzielę. I tak dalej, et cetera, takie zwykłe trele morele. Marzec 2023
    1 punkt
  21. -Mistrzu, mówią, że mądry prędko wyłysieje. -Każdy łysy tak mówi, myśląc, że zmądrzeje.
    1 punkt
  22. - dla Soi Istotnie, Soi ze Starszym Nad Książęcą Służbą spacerowało się bardzo miło. Przy okazji podkreślmy oczywistą prawdę - z wzajemnością. - Pani, idąc tą alejką - wskazał Starszy z uśmiechem, rozpoczynając spacer - dojdziemy do kwiatowej części ogrodów. Mniemam, że ta właśnie spodoba ci się najbardziej. - Słusznie odgadujesz, panie - Soa ze swobodą podjęła dawny sposób zwracania się - kocham kwiaty. Ale nie tylko je. Bliskim jest mi cały świat roślin: zioła, krzewy, drzewa. - Jesteś więc szamanką? - Starszy Nad Służbą błyskawicznie odnalazł w pamięci i użył słowa, które w jego mniemaniu treściowo pasowało najbardziej. - Ach, niezupełnie - zaprzeczyła Soa. - Znam się na roślinach, to prawda. Rozmawiam z drzewami. Stosuję zioła jako lekarstwa na rozmaite dolegliwości. Ale nie praktykuję magii w twoim rozumieniu tego słowa. Chociaż z drugiej strony używam energii, która przecież jest wszędzie wokół - zwłaszcza energii drzew - do ochrony siebie przed energetycznym oddziaływaniem osób negatywnych. - W takim razie - Starszy skłonił się dwornie - jestem pod wrażeniem. Jesteś, pani, mądrą i świadomą osobą. Nie tylko piękną. - Dziękuję ci za komplement, panie - Soa, uśmiechając się, odwzajemniła ukłon. - Przyznaję, mam trochę wiedzy i pracuję z własną energią. Co zaś tyczy się urody... - spuściła skromnie spojrzenie - nie uważam siebie za piękną. - Ależ, pani! - z miejsca zareagował Starszy. - Nie mów tak! To niesprawiedliwe, postrzegać się i oceniać krzywdząco. Tym bardziej, jeśli ma się taki potencjał energetyczny, jakim ty dysponujesz. - Jakim dysponuję? - Soa po kilku krokach przystanęła i spojrzała pytająco. - Tak, pani: potencjał, jakim dysponujesz - teraz towarzysz spaceru popatrzył ze spokojem. - Twoje słowa potwierdziły to, czego się domyślałem... dokładniej będzie powiedzieć, że potwierdziły to, co czułem. - To, co czułeś, panie? - Soa znów popatrzyła badawczo. - Cóż... - Starszy Nad Książęcą Służbą zawahał się przez chwilę. - Pobieram pewne nauki u księcia tak samo, jak ty, pani, od swojego mistrza. Twoja energia otacza cię, tym samym porusza się wraz z tobą. I jest widoczna dla pewnych osób - zakończył ogólnikowo chcąc, aby jego rozmówczyni domyśliła się, co ma na myśli. - W tym dla ciebie - doprecyzowała. - Tak, w tym dla mnie - Starszy uśmiechnął się w odpowiedzi. - Czuć więcej oznacza w tym wypadku widzieć więcej. A zatem i więcej wiedzieć - dodał. - Skoro tak... - Soa uznała, że wystarczy tej rozmowy o niej. A przynajmniej, że wystarczy jej na razie. - Czy możemy kontynuować spacer? - Możemy - Starszy, znów uśmiechnąwszy się do niej, uczynił znacząco lekki gest prawym ramieniem. * * * - Jak tu pięknie! - pełna zachwytu Soa nie mogła wyjść z podziwu. Szła wolno alejkami, zatrzymując się raz po raz. I, jak napisałem wcześniej: podziwiając. - Te wszystkie kwiaty są tak cudowne! - powtarzała. - Te róże... hortensje... orchidee... aloesy... bratki i stokrotki... tulipany... Są bardziej barwne niż w moich czasach! Takie... bardziej żywe i bardziej okazałe, większe! A ich dusze bardziej radosne i bardziej spokojne. Mówią do mnie spokojniej, czuję ich radość! Och, nie mogę się nacieszyć! - Ucieszysz się jeszcze bardziej, gdy pójdziemy dalej - Starszy Nad Książęcą Służbą spróbował zachęcić Soę do dalszego spaceru. - Pani, dotychczas zobaczyłaś małą ledwie część ogrodów. Samą tylko kwiatową, że tak ją nazwę. Jest jeszcze leśna... łąkowa... sadowa... oczywiście warzywna... - wymieniał celowo powoli. - I egzotyczna - najciekawszą zostawił na koniec. - Leśna?... Łąkowa?... Sad? I macie tu rośliny egzotyczne? Z innych krajów? - myśli Soi przenosiły się z wyobrażenia na wyobrażenie przy każdej wymienianej nazwie. - Ale jak to? Jak mogą tu rosnąć, w naszym chłodniejszym klimacie? - Cóż - powtórzył Starszy, tym razem bez wahania. - Nasza księżna, jako osoba wyższej świadomości, potrafi całkiem sporo. Rośliny, które potrzebują więcej ciepła, a zarazem źle znoszą chłód i zimno, otoczyła energetyczną opieką, że tak to nazwę. Ponadto odwiedza je, rozmawia z nimi. Odwdzięczają się jej więc, jak potrafią najlepiej: rosnąc i kwitnąc, jak najpiękniej mogą. Soa uśmiechnęła się promiennie na pewną myśl, która właśnie przyszła jej do głowy. - Kuflik? - zapytała, wciąż uśmiechnięta. - Macie tu kuflika? Cdn. Voorhout, 18.03.2023.
    1 punkt
  23. Znali się od klasy pierwszej Zawadiacki chłopak i nieśmiałe dziewczę Były wówczas w szkole dziewczyny o wiele głośniejsze .. Ona niepozorna z oczami spuszczonymi On junak ślepy na szare pisklęta W nos walił kogoś Jego bił ktoś w żebra Skończyła się szkoła, rozeszły drogi Każdy budować chciał świat swój nowy Lecz pewnej nocy Parę lat potem .. Podjechał autem odwiedzić mimozę Drzwi otworzyła mu piękna dziewczyna Zaparło mu dech w piersi Futrynę przytrzymał I poszli razem na nocny spacer Pachniało wiosną i wczesnym latem Usiedli na skwerku opodal szkoły Przywarli do siebie - zapłonął płomień Wracał codziennie pod jej szare ściany Rozmowy, szepty, pocałunki do rana Wydarzyło się to.. jednego lata Tak pamiętnego i miłosnego On był i ona i.. koniec świata.
    1 punkt
  24. Wilk zawyje… Chcę go poczuć, pragnę wyciem zagłuszyć jazgot zapętlonych myśli, obudzić zwierzęcą cząstkę mnie w nieskrępowaniu i swobodzie bez ograniczeń zapanować nad szlakami w gęstwinie istnienia ciągle kroczę po omacku. Wędrówkę niestety zakłóca ma wyraźna dwunożność. I nawet gdy biały śnieg rozjaśnia mroki nocy nie widzę wilczych śladów. Gdybym był współczesnym Damarchosem byłoby łatwiej? To niemożliwe, mięsa nie trawię ludzi brzydzę się fladrami kapiącymi krwią oddzielili mnie od natury, od życia, od wieczności.
    1 punkt
  25. @ja_wochen dziękuję za czytanie, pozdrawiam :)
    1 punkt
  26. @Ewelina Tylko śmiech nas może ura(t/d)ować🤗
    1 punkt
  27. No to ci się udało @Ewelina 🤣🤣🤣 Kapitalny i w punkt tekst👍
    1 punkt
  28. oczywiście, przykładowo taki Jagger, Paganini czy inny Einstein :) Mnie się bardziej to kojarzy z rwaniem włosów z głowy ze względu na obejrzaną chałę, a potem deprechę z tym związaną. Bo krytyk wrażliwcem był. Jakoś udawania mądrego w tym nie widzę ;)
    1 punkt
  29. @andrew Mnie się zdaje, że tym wierszem masz zamiar się komuś przypodobać :)))
    1 punkt
  30. wianuszka ścierwo w szczurzych stokrotkach rozkłada piękno zepsute smrodem za oknem promyk kwiatek napotkał gdy twarz dostała siekierą w głowę na placu zabaw radosne wszystkie wesoło skaczą duzi i mali pachnący porwał śliczną dziewczynkę i gdzieś ją bydlak w krzakach dziurawi pogięte ciało krwią przełyk dławi płynące fale wiatr tuli rzewnie ktoś komuś słowem serce rozwalił na moście kłódki miłością spięte kwiaty skowronka śpiewem kołyszą pamiętnik płonie zimne wspomnienia lizak zalepia dziecko słodyczą samotność kogoś znowu zarzyna pszczółki dziś w sadzie bzykają wiosnę ozdobić jabłoń przyjdzie nam pięknie jemu to rosną jest mu radośnie przy jabłku trzeba dać zawisienkę poblask księżyca gnicie rozprasza dziecko usypia matkę w kołysce ktoś komuś nagle mówi przepraszam czerwień zakłóca cięcie srebrzyste kochane światło przytula zewsząd żywy wisiorek powróz odnalazł na szczęściu wisi całe lusterko strzępki niechciane krwawy ambaras szuka topielca rozkład w odmętach martwe źrenice wśród złotych rybek śmierć pośród toni ślicznie zaklęta lilijka wodna rośnie przez szybę na niebie słońce baranków wiele ktoś komuś wkłada do gardła ciernie żebrak dostaje swoją operę skalpel i szyjka kokardy czerwień calutkie życie do śmierci pewne zwłoki pod ziemią z drewna kubraczek na której ścieżce króliku biegniesz czy ktoś po tobie dzisiaj zapłacze?
    1 punkt
  31. Klinklank Wred wychodzi ze nory, klnąc w żywe kamienie. Staje słupka, popatruje wokół wściekłym ogonkiem, na którego końcu widnieje gałka oczna (drugiej gałki nie ma, bo nie ma drugiego ogonka) po czym zaczyna gderać, a co gorsza, klinklać. Kraina tekstu i wszystko co po niej biega, zatyka uszy, jeżeli takowe posiada, a inni wyczuwają wkurzające drgania kropek nad i, oraz chaotyczny powiew, wnerwionych interpunkcji. Trudno sprecyzować wygląd stworzeń, co tak cierpieć muszą, gdyż tego po prostu, opisać nie sposób. Dlatego ci wszyscy, co spozierają spoza strony, muszą sobie jakoś radzić, angażując wyobraźnię, lub co tam chcą, ku takowej pomocy. Tak czy siak, nie można zaprzeczyć, iż wspomniany na początku opka, to najgorszy wróg, gdyż uprzykrza wszystkim życie, na dodatek czerpiąc z tego profity: radosnej, bezczelnej satysfakcji, którą przechowuje na zewnętrznej stronie wewnętrznej tożsamości. Poza tym szarpie rubasznie członków społeczności, za boże poszycie, podkłada nogi, pluje na nich i stroi w kierunku przechodzących, głupawe grymasy czymś w rodzaju twarzy. Ale to wszystko pikuś, w porównaniu z namolnym, jęczącym klinklaniem. Jednak najbardziej lubi gnębić, małe, biedne zwierzątko, o uroczym imieniu: Juju. Są całe korce wszelakich uprzykrzeń, co mu z satysfakcją, serwuje. Tym bardziej, że gnębiony ma wyczulony słuch, a przez to słyszy niestety wyraźnie. Pewnego razu, wspomniany gnębiony, mruczy do siebie: dość tego, po czym odwiedza Wróżkę Bezzębuszkę, co to mieszka w wierszu obok, w niewielkiej chatce, pomiędzy przerzutnią, a metaforą oraz tym, co autor miał na myśli. Drobna kobiecina, wręcza kwiatek i rzecze, że gdy ową florą, dotknie łobuza, to ten chociaż przestanie klinklać, a może i jakieś inne następstwa przydatne, nastąpią. Niestety. Pech chce, że w czasie powrotu do prozy życia, ucieszonemu zagradza drogę, złowieszcza reklama, pokaźnych rozmiarów, co powtarza w kółko to samo, a ponadto ma wielkie zębiska, pośród których buszuje apetyt, na takie małe, pyszne Jujki. Radość małego Jujka przeobrażona w strach, radzi mu, by uciekał jak najszybciej. Nie można zaprzeczyć, wszakże stwór jest nie tylko odrażający, ale cuchnie od niego zjełczałymi mediami. Wyciekają z reklamy jako smrodliwe krople. Właśnie zwiewa co sił w nibynogach, dysząc otworami gębowymi oraz pozostałymi, jeżeli takowe posiada. Słyszy za sobą złowieszcze ryki, zachęcające do kupna. Ciekawe czego? To raczej taktyczna zmyłka, by uśpić czujność ofiary. Szczęście w nieszczęściu, że chociaż krople spadają obok. Żałuje też, że autor niekumaty, gdyż w przeciwnym razie, wprowadził by do akcji, pozostałe zwierzątka, lub coś podobnego, w celu zjednoczenia, przeciwko wspólnemu wrogowi. Nawet dialogów brak i pogadać nie ma z kim. Ech… mruczy uciekinier, to by było zbyt oklepane. Nagle z owych rozmyślań wygania go niepokojący widok, co dostrzega przed chwilę przed sobą. Krawędź strony. A za nią otchłań. Świat zupełnie odmienny, w którym nie można przeżyć. I w tym właśnie momencie, kiedy wykasowanie akapitową kosą, patrzy Jujkowi w nibyoczy, ów słyszy coś, co doskonale zna ze słyszenia. Upierdliwe dźwięki. Pomimo strachu, gdyż stoi blisko krawędzi, spogląda do tyłu. Jest tak, jak domniemał. Klinklank Wred stoi obok reklamy i przeraźliwie klinkla. Owa zatyka nibyuszy i zaczyna zanikać, w mlaskających kawałkach. Widocznie to dla niej za wielka nowość i nie jest przyzwyczajona. Po chwili na krainie tekstu, nie ma nawet po niej śladu, natomiast o dziwo jest dialog: –– Mam pytanie. Chciałeś mi uratować życie, czy zlikwidować reklamę, było nie było, konkurentkę? –– A jak myślisz? –– Sam nie wiem, ale dzięki. Nie przypuszczałem, że właśnie ty mnie uratujesz. Każdy inny, ale ty? –– „Nie spodziewałem… „ wiesz co Jujek. Przestań mi tu wciskać oklepane farmazony. To banalne. Fajny kwiatek. –– Proszę. Weź go. Jako symbol mojej wdzięczności. * W ten oto sposób, nastąpiła pewna zmiana. W sumie nie wiadomo, czy dobra, czy przeciwnie. Na pewno było bardziej nudno, aczkolwiek, gdy wróżkę zjadło kiedyś nie wiadomo co, a prezent zwiądł… * –– Uwaga, uwaga. Mam świetną, ekscytującą wiadomość. Otóż z połowę akapitu, wystąpi dla was, najbardziej wnerwiająca kapela wszech czasów↔Klinklank Wred. I wbrew przyjętym regułom, najpierw wykona, swój najbardziej znany przebój↔Klinklank Wred. * –– Przecież im radziłem, żeby dali na końcu.
    1 punkt
  32. A on (niestety nie ja, czego żałuję) zaciął się szalenie i popędliwie i śmiechem żartem i z jajami na serio wylądował w Wikipedii i wyglądało to coś jak wyprawa rakietą na przyparcelowany i porcelanowy księżyc. Warszawa – Stegny, 17.03.2023r.
    1 punkt
  33. @jan_komułzykant Każdy z nas ma pewną sprawczość - nie przeczę - ale i przypadki i okoliczności też grają pewną rolę. I tak było podobno też z samym Kortezem. Na którymś z mniej ważnych przesłuchań jakieś ważne menadrzeżysko go wyłapało ;))
    1 punkt
  34. @Leszczym Toteż właśnie dlatego ustawiłem ją wyżej, a w którą stronę Pl skoczy i jak wyląduje tylko w jego mocy leży. Co jo godom - zależy :)
    1 punkt
  35. Lenie 2 na świat patrzysz lecz nie chcesz zobaczyć cicho tęsknisz i w sercu masz wiersze pisząc slogan powtarzasz wytarty że "dziś nieczułość skrzypce gra pierwsze" a ja spojrzę i ludzi dostrzegam z każdym rankiem ich w tłumie jest więcej tych wrażliwców co schylą róg nieba patrząc w oczy przenikną ci serce
    1 punkt
  36. W8itauj - fajna ta oryginalność - dziękuje - Pozdr.serdecznie. W2itam - cieszy mnie twoje podobanie - dziękuje - Pozdr.serdecznie. W2itam - cieszy mnie twoje podobanie - dziękuje - Pozdr.serdecznie. @Natuskaa - @Asia Rukmini - @Ewelina - @[email protected] - pięknie wam dziękuje -
    1 punkt
  37. @iwonaroma Zamknij oczy...a świat stanie przed Tobą otworem...Za zamkniętymi oczami wszak może zdarzyć się wszystko...Nie czytałam jeszcze miniaturki zbudowanej na jednej frazie. Bardzo mi się podoba możliwość nieograniczonej interpretacji. Super!
    1 punkt
  38. @Asia Rukmini piękny erotyk z personifikacją gwiazd w tle. Soczysty i bardzon sensualny. Metaforyka przepiękna. Działa na wyobraźnię:)
    1 punkt
  39. Przejrzałam na oczy i pożałowałam i co z tego? prawda nie wyzwala przynajmniej nie zawsze cały ogrom spraw stanowi wyjątek od reguły można w nim utkwić na wieki albo ruszyć do przodu w pył obrócić brzemię szkaradne co uczepiło się grzbietu i ściąga w dół melancholii lecz to wymaga wysiłku za darmo wszak nic nie jest na tym świecie ale co tam niech się święty dalej uświęca ja tam wolę pozostać człowiekiem
    1 punkt
  40. @Waldemar_Talar_Talar Dzięki i również pozdrawiam:) @kwintesencja Nie wpadłem nawet na to! Nick Cave to świetny artysta:)
    1 punkt
  41. @Konrad Koper Wczułem się w temat, oto moja wersja ;) Wysoko wiszą skały Zaś nisko leżą głazy Tak wszelkie są zakały Przyczyną mej odrazy W przysiadach kucznych duch Miarowo mięśnie kurczy Zdarzenie wieszczy słuch Gdyż coś mu w brzuchu burczy Decyzję podjął duch, by ducha nie wyzionąć Daremny kończę ruch, już obiad czas pochłonąć
    1 punkt
  42. Czy zdołasz naprawić mnie, moje zepsute serce i ogrzać już od samotności lodowate ręce? Czy dasz radę dać coś więcej niż łzy w kieliszku i ból w butelce? I czy nie wyleje ich jedynie więcej?
    1 punkt
  43. A czy ta koleżanka wie, że nie odmawia się Literatom? Literatom wydawanym w nakładzie! 😁
    1 punkt
  44. @ja_wochen spoglądając w głąb siebie można spotrzec naprawdę wiele. Interesujący aczkolwiek dosyć tajemniczy motyw kulułki. Czyżby podrzuciła myśl w niewłasciwe miejsce? Fajny wiersz.
    1 punkt
  45. przeszłość... czymże jest stertą starych zdjęć z albumu albo zwojem listów co pożółkły też przeszłość... nieomylna gdy wkroczyła raz już nie cofnie się przeszłość... z każdym dniem pęcznieje w siłę rośnie tworzy życia sieć przeszłość... ona wiernym towarzyszem który dużo wie nawet kiedy nie chcesz zna cię przecież tak jak nikt
    1 punkt
  46. @jan_komułzykant Pleonazm mówi, że musisz "cofnąć się do tyłu" albo "wrócić z powrotem".
    1 punkt
  47. PYTANIE -Słuchaj! -Słucham! -Ktoś do drzwi puka.
    1 punkt
  48. ~~ Jarek z Warszawy - Jędrek z Krakowa; obydwaj kręcą, że .. mała głowa!! Obłuda i hipokryzja postaci - a to ich wizja obecnej władzy .. dobro zmianowa. ~~
    1 punkt
  49. znów rany wygrzewam na słońcu ostrożnie sklepione — by więcej nie broczyć muskana przez podmuch czymkolwiek dotkliwszym niż dreszczem choć zanim zawiąże je blizna od nowa wydrapię z nich tętno i będę tak krwią już napływać a potem się goić przez wieczność
    1 punkt
  50. zbyt ciasno było w tarczach zegarów żeby móc znosić ich wizje dekad wskazówki nigdy nic nie wskazały dziś już — naprawdę — na nic nie czekam czasami tylko na noce które wolniej mijają za ścianą okien piętrząc się w widok — co o nim mówisz że mi się wpisał w fakturę powiek gdy moment brzasku twoim wspomnieniem wtula się w przestrzeń między żebrami na który zresztą — jak pies mogę czekać ale prócz tego — naprawdę — już na nic
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...