Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 13 Października 2025
-
Rok
14 Października 2024 - 13 Października 2025
-
Miesiąc
14 Września 2025 - 13 Października 2025
-
Tydzień
7 Października 2025 - 13 Października 2025
-
Dzisiaj
14 Października 2025 - 13 Października 2025
-
Wprowadź datę
16.02.2023 - 16.02.2023
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.02.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Obieram iluzję jak cebulę, a z oczu… płyną łzy. Nie było Ciebie tam w ogóle, prócz seksu. Cały ty. I zsuwam z ramion nową halkę, cebuli cienką nić. Prócz nocy nic nie obiecałeś, prócz ciała więcej nic. Obieram iluzję jak cebulę, spod noża spływa sok. W iluzji się specjalizuję. Skąd? nie wiem, znowu szok. Tak jakby zapach tej cebuli pradawne budził sny. W iluzji się specjalizuję, to karma a nie ty. Iluzji gorzki smak smakuję już od lat13 punktów
-
Na nudnej ławce niewinnie kreśli imię Anieli z modlitw wyklute na amen w grzesznych myślach zatonął w dzienniku dwójka od katechetki Na przerwie wzrokiem Anielę spotkał wpatrzeni w siebie godzin nie liczą serca wpisane w obwód okręgu tak miło płynie… matematyka Magnetyzm fali z lekcji fizyki przyciągnął dłonie muzyką wrażeń z chemii uczucia wybuchła radość a na biologii hormony kwitły Na wywiadówce Hiobowe wieści belferstwo grozi palcem systemu dwójki z klasówek piąteczki z życia ze szkolnych czasów młodzi wynieśli9 punktów
-
Smak tamtych pomarańczy, jak żywy mam w pamięci. Może dlatego ich brak, tak bardzo dziś mnie dręczy. Truskawek też zabrakło lipcem słodko pachnących. Czereśni rubinowych... Zostań, choćby niechcący. Ciągle na ustach słodycz lecz tylko wymyślona. Przewracam kartkę dalej, tam nadal pusta strona.8 punktów
-
7 punktów
-
Był raz sobie człowiek prawy, prawe prawdy sprawnie prawił, ich prawideł wciąż dociekał, aż zgubiło to człowieka. Sprawiedliwie trzeba przyznać, że prawdziwym był mężczyzną, bo prawiczkiem nie był przecież, co zawdzięczał swej kobiecie. Najprawdziwszej swojej żonie wielką radość sprawiał co dzień kiedy biegał po sprawunki i opłacał jej rachunki. No i oczywiście co noc się sprawował prawidłowo i w tej właśnie to oprawie niemal był herosem dla niej. W prawym łożu prawołożył - był w tych sprawach całkiem hoży. Potem spał na prawym boku, rano wstawał prawą nogą. Praworęczny, pracowity, prawdomówny zawsze przy tym, prawą stroną zawsze jeździł, ignorował błahe treści. Prawo prawie znał na pamięć, poprawności też był fanem i rozprawy o wyprawach wprawnie w prasie czasem wstawiał. Zgodnie z prawem postępował, nieprawości zaś piętnował, prawomyślne myśli myślał... w każdym razie, aż do dzisiaj. Dzisiaj poczuł się niedobrze, ze zdumieniem nagle dostrzegł: serce ma po lewej stronie... i to był człowieka koniec.6 punktów
-
wybacz… dawno z tobą nie rozmawiałam wypełnianie codzienności zabiera dużo czasu no i codzienna walka z bytem bywam czasem nieźle obita wiesz… dzisiejszej nocy we śnie zobaczyłam jak pracujesz w polu podbiegłam krzycząc tato tato a ty wziąłeś na ręce mówiąc moje wszystkie radości obudziłam się z uśmiechem takim przez łzy dziękuję… nie miałeś wobec mnie wielkich wymagań w drodze do bycia kimś zabłądziłabym na pierwszym skrzyżowaniu powiem… z lekkim drżeniem w głosie ojcze jestem poetką5 punktów
-
Śmiejemy się licząc grosze, Czasami brakuje paru. Wystarczy tego czaru, By zetrzeć smutek na proszek. Parzę herbatę z dzbanka Dla smaku i oszczędności. Nawet to mnie nie złości, Bo słońce się plącze na firankach. Tomo przynosi śmieci do domu, Kości ukryte przezornie na łące. Nie są za bardzo pachnące, Ale i to nie szkodzi nikomu. Warto jest powstać, gdy leżysz. Rany gasną jak gwiazdy Żegnane dniem każdym. Życie jest warte, by z Tobą je przeżyć.5 punktów
-
Wyspa To nie pustynio-wyspa stoi - to oszalałe stoi morze. I to nie słońce rany koi - to cichy deszcz i nieme zorze. Każdy-każdy jest wyspą żalu i śmiało myje sztywne dłonie jak po niemrawo-krwawym balu. I dżumo-połów w morzu płonie. Każdy-każdy jest ślepo-chory jak krzywa trąba mrówko-słonia, co dumnie wyje z mysiej nory, a echa wycia pieszczą błonia. To słońce ciężko orze pole, to morze drażni brudne piaski. A każdy nadal w krzywym kole - oczami głaszcze rdzawo-maski. (z tomiku: Kowal i Podkowa) Łukasz Jasiński (listopad 2004)4 punkty
-
Piotrze — nasza wiara że w końcu się uda leży głęboko — pod gruzami serce bije bezpowrotnie zostawiłam ci bochenek chleba piekarz mówił że z dobrej mąki chleba naszego powszedniego weź go i zanieś tam gdzie zbudujesz dom przesiąknięty światłem jego blask będzie twoją chwałą nie wahaj się zwątpienie czyni nas słabymi jeśli taka twoja wola — będę tu kołysząc się na krawędzi bezkresnego błękitu z nadzieją że już nigdy nie rozstąpi się ziemia4 punkty
-
skąpana w promieniach chcę ciebie poczuć trochę jak jaśmin na mojej skórze i wąchać te kwiaty ciepłem zmieniaj w tuberozę4 punkty
-
dedykuję Werbenie Wszystko w kancik odprasowane i prawie każdy jest na baczność. Wokół tłum ludzi dobrze znanych, a oczy pełne łzawych zasłon. Padają słowa o przemijaniu. O wieko tłuką grudki ziemi. Ja wraz rodziną tuż nad wami choć nie widzicie - istniejemy. Wszystko, co ziemskie zabiera ziemia; solidny trzos i ból z chorobą. Żałosny płacz już nic nie zmienia, ta rozpacz jest nad samym sobą. Kokon z materii w proch przechodzi, w swych uszach słyszysz moje kocham. Jeszcze bezradnie wzrokiem wodzisz niedzielę daruj - będzie słota. Gdy tylko wspomnisz, już przybywam. Czasem odwiedzę nawet we śnie. Wiem, że nie wierzysz, ale powiem: kiedyś mnie ujrzysz - krzykniesz jesteś!3 punkty
-
Otóż powinno coś być jak nic, a nie ma. I to jest dopiero zagadka dla narratora, czytelniczek i innych w podobie ancymonów. Warszawa – Stegny, 16.02.2023r.3 punkty
-
spojrzał na półkę uginała się od nadmiaru czegoś było za dużo nie wahał się usunął szmacianą lalkę zrobiło się luźniej odetchnął mógł dalej układać inne przedmioty na półce - pomału metodycznie by wszystkie w idealnym porządku stały lalkę oddał - ciężar spadł z obolałych ramion3 punkty
-
@Rafael Marius taka refleksja mnie naszła czytając wiersz, że jeśli w okresie szkolnej nauki ktoś nie nauczył się życia, to potem dorosłe życie musi zaczynać od szkoły życia... Pozdrawiam:)3 punkty
-
Rankiem na ladzie cukierni pod Tleniem do pączka rzekł pączek z różanym nadzieniem: "Chociaż z koloru nadzienia mego śmieją się mówiąc, że ja ten tego, tyś beznadziejny i zdania nie zmienię." Pączki ponoć dzielą się na te z nadzieniem różanym i beznadziejne.2 punkty
-
Mam na imię T. Życie straciłem, próbując Złapać złudzenie, miraż i pogłoskę, Przemierzyłem długi dystans, usiłując Dogonić tą blednącą mrzonkę! Mijały lata, lecz ja wciąż goniłem Złudzenie, fatamorganę, Wciąż naiwnie wierząc, znów na jawie śniłem O tym uczuciu, które naprawdę wielu nie jest dane! Kiedy wreszcie, zmachany, sobie przystanąłem, Ażeby odpocząć, odpocząć przed kolejnym zrywem, Wtedy nareszcie mnie olśniło, Że to uczucie nie jest w pełni prawdziwe! Że dałem się oszukać tym wszystkim autorom, Co wypisywali peany na cześć miłości, Dałem się zwieść ich zapewnieniom, Że to uczucie jest tu-teraz istniejące! Warszawa, 15 II 20232 punkty
-
W zapchlonej chacie Śmierdzącym dymem pokoju Samotny i opuszczony Jak trądem naznaczony Na koncie ujemne miliardy W źrenicy uparta wiara Że stanie się coś Los twardy - zmięknie Wyniesie nad narodowość Spojrzenie jego kometą Zwapniałe nasiona u ramion Sięgają - tam nikt nie sięga W przyczynie zmysł unurzony Przemierza światy bez kroku Drobi po starych chodnikach Widzący go omijają Z opaską na oczach witają Włosy w kołtuny związane Na ciele brudne ubrania Szkicuje na starej kopercie Co on tam skrobie.. Wiersze2 punkty
-
oboje nasyceni nocną grą.. witają nas rano jej gesty dotykamy się stopami w kuchni oddzieleni stołem rozmawiamy o nowym dniu uśmiechając się do dzieci jednak myśli nas zdradzają kusząc powtórzeniem nocy2 punkty
-
@ais A mnie się kojarzy z psychoterapią za 250 złotych za 50 minut. Takie są stawki u tych lepszych w Warszawie. Czasem, gdy rozmawiam z osobami, które korzystają to wychodzi na to, że są to takie latami trwające pogaduszki. Pacjent coś opowiada ze swojego życia, a terapeuta reaguje tak żeby mu było miło, że został wysłuchany. Ludzie nie mają się przed kim wygadać i dlatego chcą płacić. Ja wybieram darmowe milczenie. Mogę też wysłuchać za friko.2 punkty
-
co jakiś czas nad moim domem przelatują ptaki bez głowy za to z dwoma dupami; jedna obrzucania trującym gównem ludzi a druga do zabawy w porno; komu zapukają do okna ten umiera z powodów niewyjaśnialnych przy pomocy podręczników do fizyki szkolnej i bardziej zaawansowanych do medycyny sądowej; ale zawsze z bananem na twarzy. We mgle wszystko jest bardziej miękkie dużo cichsze, ludzie pochylają i mówią szeptem; czasami straszą stadem ptaków i Internetem w którym nikt już nie mieszka, ale i tak czują się samotni przed swoimi telewizorami w których ktoś morduje trzeci dzień bez przerwy ale się z tego nie tłumaczy; jest dużo plotek ostatnio o stadzie ptaków i o tym że samotność ma być zlikwidowana pod karą więzienia i urzędowym poleceniem; próbuję cię rozgryźć od godziny ale bronisz się jak zwykle gumowym firewallem oraz krętkami bladymi pożyczonymi na imprezie urodzinowej u koleżanki gdy nie było nikogo w jej toalecie; wtedy pomyślałaś że jest coś wspólnego w nazwie krętka i kręcenia w tańcu gdy patrzyłaś w sufit z lanego betonu; wtedy za oknem przelatywały ptaki bez głów; szczebiotały po swojemu; nikt nie rozumiał co chcą powiedzieć2 punkty
-
Wpierw odeszła od tych dwojga poezja i przyszły w zamian ściany zimno – bure Potem odeszła ona – udana poetka przyszedł do niej ów amant o właściwej porze Na końcu odszedł on – porzucony poeta i pustka wkroczyła w za dnia za ciemne progi A wczoraj miejskie serduszka w każdej odsłonie uśmiechały się złośliwie i niedorzecznie i z wzniosłym politowaniem Warszawa – Stegny, 15.02.2023r.2 punkty
-
2 punkty
-
Nadprodukcja śmieci upchana do skarpety, zdekompletowanej. Z powodu plam na słońcu. Tak przynajmniej twierdzi stary przyjaciel na stałe zamknięty w słoiku z dżemem. Wiśniowym. Z owoców zbieranych w czasach gdy światem rządził pogodnik z chmury. Jak najbardziej burzowej. Kiedyś znałem jej łacińską nazwę, jednak utonęła w strugach deszczu. Padającego tylko i wyłącznie na korytarzu. Wiodącym ku drzwiom, przez które nigdy nie przejdę. Zresztą za nimi są tylko następne absurdy.2 punkty
-
2 punkty
-
Z Grzecznej Panny panienka Adelka, to tamtejsza sołtys i singielka. Dostojna emerytka, teraz to celebrytka, gdyż powiła słodkiego pudelka. __ 15 lutego obchodzimy Dzień Singla/Singielki (Grzeczna Panna - wieś w Polsce położona w województwie kujawsko-pomorskim, w powiecie nakielskim, w gminie Szubin.)2 punkty
-
wczoraj był on wolnym strzelcem lecz już nie jest jest ich dwóch wolnych grymas chyba mówi wiele przyjaciele od kołyski na tacę zbierali w kościele gdy w biedzie byli ręka w rękę szli w pochodzie bo wierzyli lecz to były dawne dzieje a strzelnica się śmieje2 punkty
-
puste noce kiedyś po wsiach lepiej było jakoś tak po ludzku bardziej przy nieboszczyku bliscy wszystko robili nie jak teraz że lodówka i obce ludzie myją ubierają jak umarł lato było akurat i gorąc straszny trzeba było piasku nakopać i w izbie kopczyk usypać a wodą dla chłodu polać na którym leżał żeby z tego upału nie urósł stara kupczaczka ta zza drogi jak modlitwę mruczała z kąta: ziemia go wydała ziemia wykarmiła jego pot spijała i teraz go głaska by się mógł oswoić że w jej łono wraca że już zaraz w siebie weźmie go1 punkt
-
- To bardzo ciekawe - WszystkoWiedzący podniósł się ze swego miejsca przy stole, przeprosiwszy uprzednio księżnę i księcia, po czym przesunął krzesło telekinetycznym gestem dłoni. Gdy opadło na posadzkę tuż koło krzesła dowódcy książęcej straży, podszedł i usiadł na nim, jakby nic nigdy. Trafem zmieściło się swobodnie pomiędzy siedziskami obu dowódców, z których tylko jeden zrobił zdziwioną minę. Chociaż przecież i on powinien się nie dziwić. Także z pozostałych biesiadników żaden okazał zdziwienie. - Przekuliście zatem szczątki w broń bardzo twardą i wytrzymałą - powiedział. - Waszych kowali kosztowało to wiele trudu, ale wysiłek wart był życia - tu spojrzał na książęcego oficera - i srebra, które zań otrzymali. - Ta broń zapewnia przewagę, jej cięciom nie oprze się żadna zbroja. Chyba, że wykuta z takiej samej stali - dodał. - A istoty, które pogrzebaliście, wyglądały tak... - rozpoczął opisywanie. - Wysokie na najwyżej półtora metra, szczupłe, o sześciopalczastych dłoniach i dużych bezwłosych głowach z owalnymi, również dużymi oczami. Wąskie usta, szarawa barwa skóry. Zgadza się? - zapytał, mimo iż oczywiście wiedział, że tak. - No tak, przecież byliście przy tym - pokiwał głową książęcy namiestnik. - Oczywiście - Jezus, uśmiechając się, potwierdził gestem swoją wszechobecność. - Proponuję udać się tam po biesiadzie, pokażę wam coś - pochylił się lekko, by móc swobodnie spojrzeć na księcia. - Książę wyraża zgodę. Tym bardziej, że sam jest ciekaw, co takiego pragnę wam pokazać, zatem tym razem pojedzie z nami. Księżna również, jak słyszę - uśmiechnął się Jezusouśmiechem. - Nasza wyprawa będzie więc liczniejsza - dorzekł po chwili, wysyłając Soi telepatyczny uśmiech. Która tymczasem swoją urodą i naturalnym wdziękiem oraz emanującą z niej pozytywną energią najwyraźniej zwróciła uwagę Starszego Nad Książęcą Służbą... Cdn. Voorhout, 15.02.20231 punkt
-
Fale oceanu biły w piaskowiec, odrywały z niego głazy, kruszyły na kamyki, mieliły w piach: żółty pod wodą, złocisty w słońcu. Ziarenka przyklejały się do jej stóp, brzucha, pośladków… Zanosiła piasek na klapkach do domu. Strzepywany na dywan, wysysany odkurzaczem, wracał do morza, opadał na dno, czekał aż przypływ podniesie go z głębin, wyrzuci na brzeg, aby szlifować jej pięty. Spłukiwała piach wodą ze źródełka, lecz trzymał się mocno, dopóki nie starła go gąbką, a wtedy jedno ziarenko wpadło jej do oka. Nie bolało, nie wytoczyło łez, ale zamieniło ją w skałę, patrzącą na ludzi obojętnym wzrokiem, niezdolną do uczuć.1 punkt
-
Jutro będę twoim aniołem jutro będę twoją różą Oddaję się Tobie z całego serca Dla twej miłości jestem ja Otulam Cie swą miłością każdego dnia Już czas przywitać nowe życie Dwoje staniemy się jednością Niech świat usłyszy dźwięk bicia naszych serc Nasz dom już jest , a my w nim z miłością wypełniamy nowe życie Lovej 2023- 02-161 punkt
-
bo jeśli odejdę to cała a nie w kawałkach i tak wszystko daremne rozpostarte szeroko ręce na nic mi się zdadzą bo kości wiotkie mam nietrwałe - złamane niedoszłym szczęściem zanurzę się w sny zamszowe wolne jak liść podatny na wietrzną pogodę i czułość twoich ramion ze mną na zawsze zostanie a jeśli już odejdę to cała w pamięci - bez imion bez nazw niepotrzebnych bo nic nie było nazwane zszarzało w czerni i bieli w milczeniu głębokim utknęło1 punkt
-
1 punkt
-
@Cor-et-anima tak, niektórzy tak właśnie "porządkują" swoje życie. Myślę, że w ostatecznym rozrachunku może i faktycznie obie strony zyskują. Z tym, że dla szczególnie wrażliwych takie odstawienie z półki do kosza, może być szokiem nie do zniesienia niestety. Oczywiście patentu na humanitarne rozstania nie ma, zwłaszcza że każdy jest inny i decydują subtelności. Tak mi się wydaje. Niemniej jednak aż żal patrzeć na te szmaciane lalki...1 punkt
-
Fajny. Przegapiłam relacje w szkole, zatem pół życia frycowe płacę, bo nie znam ludzi i ich przyczepów. Wprowadziłabym ew. rymy, ale może i nie? Teraz jest zadzior, niczym nastoletni. bb1 punkt
-
@Rafael Marius Nic nie zostanie z iluzji, a tylko realna, przyziemna, prawdziwa, naga sytuacja. Dzięki za słowo. Czuję się zrozumiana. ;) @A-typowa-b @Franek K Melodia podsywała słowa, stąd to jej zasługa i jej się należą głaski. "Ja, coż, włóczęga, niespokojny duch, że mną można tylko pójść na wrzosowisko i zapomnieć wszystko." @Tectosmithmiło, ze zajrzałeś, pozdrawiam wszystkich, bb @finch tak, to piosenka, ich najwięcej piszę. Brak refrenu zaniża jakość, bo refren to suma wersów/zwrotek, ale jeszcze pomyślę. Dzięki za obecność pod tekstem. bb1 punkt
-
@Rafael Marius Mnie te sprawy nie szły ogólnie rzecz biorąc. Ale opis młodzieńczej miłości jest naprawdę przedni :)) Potwierdzam, o ile dobrze pamiętam :)) Fajny tekst :)1 punkt
-
1 punkt
-
@ais Dziękuję za serduszko @Asia Rukmini Dziękuję za serduszko. @Rafael Marius Dziękuję za serduszko.1 punkt
-
W czasach mojego dzieciństwa to pomarańcze były tylko na święta, gdy przypłynęły z zaprzyjaźnionej socjalistycznej Kuby. A nie łatwo je było upolować w sklepie. Jak rzucili to była wielka kolejka. Dla większości nie starczało. Chyba, że ktoś miał szczęścia i znalazł się we właściwym miejscu o właściwym czasie.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Nagrane na szybkości... taka muzyczna groteska do wersów Heinricha... :)1 punkt
-
@Rafael Marius Bliżej mi do twojej opini, że anioły nie mają woli. Studiowałeś judaizm wiele lat? Hobby czy poważne nauczanie?1 punkt
-
"Hipopotamie, hipopotamie, niech się przedstawię- na imię mam Janek. Ja dużo pytam i wszystko chcę wiedzieć, Chętnie dziś z Panem słówko zamienię. Czy coś by Pan przeciw miał kilku pytaniom?" "Ach skądże! Ja chętnie odpowiem na nie". "Hipopotamie, hipopotamie, czy lubi Pan spać na miękkim tapczanie?" "Na miękkim tapczanie? Ach tak, oczywiście, Na takim mebelku najlepiej się wyśpię". "A czy na pianinie lubi Pan spać?" "Ach nie, na pianinie wszak tylko się gra!" "Hipopotamie, hipopotamie, czy lubi Pan pływać na błotnistej tamie?" "Błotnista tama? Tak, to jest to! W błotnistej kąpieli ja pływam non stop". "A w czekoladzie Pan pływać by chciał?" "No nie, taka gorąca, toż bym się bał!" "Hipopotamie, hipopotamie, czy lubi Pan jajka jeść na śniadanie?" "Jajka? Ach tak, oczywiście, że lubię Jedno o siódmej, o ósmej drugie". "A tort orzechowy chętnie Pan je?" "Tak, lecz na deser, na śniadanie nie" "Hipopotamie, hipopotamie, czy chętnie pomaga Pan w kuchni mamie?" "W kuchni? O tak, ma się rozumieć, Ja sprzątać, gotować najlepiej umiem". "A ciasta Pan piecze, hipopotamie?" "Oj nie, to jest dla mnie zbyt skomplikowane". "Hipopotamie, hipopotamie, czy Pana to zdjęcie w tej złotej ramie?" "Zdjęcie? Tak moje jest, w rzeczy samej. Czyż nie jestem pięknym hipopotamem?" "A brzydkiej fotki nie ma Pan żadnej?" "Brzydkiej? Ach nie! Mam tylko ładne!" "Hipopotamie, hipopotamie, odpowie Pan jeszcze na jedno pytanie?" "Odpowiem, owszem lecz może nie dziś. Teraz do domu już muszę iść" "A jutro chwilkę będzie Pan miał?" "Jutro? Nie bardzo, bo będę prał" "Hipopotamie, hipopotamie, a może pojutrze porozmawiamy?" "Pojutrze? Niestety, lecz nie dam rady, Jadę się kąpać nad wodospadem" "A może za tydzień albo za dwa?" "Ach, też jestem zajęty, no nie mam jak!" "Hipopotamie, hipopotamie, a czy Pan przypadkiem mnie tutaj nie kłamie?" "Kłamie? Och nie! To wykluczone! A może przepytasz tak teraz wronę?" "A wrona ma czasu więcej niż Pan?" "Wrona? O tak! Ona zawsze czas ma!!!" Adriana Gawrysiak1 punkt
-
1 punkt
-
@A-typowa-b po wsiach się z tego raczej nie żartowało. Umiera każdy, od zarania świata, ale nie od zawsze, bo to właściwe nowe zjawisko była śmierć spychana na margines wyparcia czego efektem rozkwit biznesu funeralnego. Serdeczności1 punkt
-
1 punkt
-
Fajny, mądry, uniwersalny wiersz o wygodzie, pragmatyzmie czy konformizmie i pasuje do wielu obszarów świata teraz i w przeszłości. Pozdrawiam1 punkt
-
,,Pamiętaj nie żyjemy wtedy kiedy robimy co podoba się innym , Żyjemy wtedy gdy mamy odwagę żyć tak żeby inni o nas mówili ,, To ja Jestem zwykłą kobietą ,jak to się mówi kura domowa, Właśnie stoję nad garnkami mieszam zupę ,zastanawiam się czy tak miało wyglądać moje życie , mam dom ,męża ,dzieci ,pieska ,czy to szczyt moich możliwości? Ale tak naprawdę nad czym tu myśleć ,życie już za mną. jestem po czterdziestce czas odbił ślad na moim ciele ,żadna ze mnie piękność , Średni wzrost ,włosy zapięte w kok ,spodnie dresy ,szeroka bluza ,tak wygląda moja codzienność , już nie pamiętam kiedy ostatni raz się czułam kobieco i sexi , Od kilku lat nie przywiązuje do ubioru uwagi ,jeszcze jakieś czas temu dbałam o włosy i cera ale wszystko poszło na marne ,tak nikt tego nie zauważył ,to po co się starać . Mieszkam w małej miejscowości,tak zwane osiedle ,dom koło domu , Każdy każdego zna ,specyfika tych miejscowości to każdy o każdy wszystko wie , Z mężem jesteśmy już od 20 lat małżeństwem prowadzimy normalne stateczne życie on pracuje ja zajmuję się domem ,taki był układ od zawsze , Zwykła codzienna rutyn ,wstaje o tej samej porze ,robię śniadanie dzieciom,sama pije kawę ,a później już codzienne obowiązki , Nigdy mi to nie przeszkadzało ,ceniłam sobie ,spokój ,rutynę ,domowy mirr , Jednak w środku coś tam we mnie co jakiś czas się buntowalo ,zrub coś ze swoim życiem ,zrób coś szalonego ,ale to były tylko momenty , Zaraz wracałam na ziemię ,cieszyłam się tym że mam już spokojne ustabilizowane życie , Ale to wszystko miało się miało zmienić,wywrócić moje życie i to dosłownie . Dzień zapowiadał się jak wszystkie dni ,pobudka ,śniadanie ,kawa, obiad ,pranie ,zakupy , Jednak trochę się wszystko zmieniło miałam czekać za mężem i mieliśmy jechać po południu na zakupy ,długo nie wracał aż przysłał SMS ,mam dużo pracy będę późno ,bardzo mnie to zdziwiło mąż był bardzo punktualny nigdy nie lubił nadgodzin ,zawsze wracał na czas , Trudno pomyślałam założyłam buty kurtkę ,ubrałam dwójkę dzieci i wyszliśmy na szybkie zakupy do pobliskiego sklepu,nie za bardzo miałam ochotę na spacer tym bardziej że było już późno a ja zmęczona ,ale cóż jak trzeba to trzeba ,dziewczynki szły prowadząc dyskusje między sobą ,do sklepu miałam jakieś pół kilometra, W sklepie było trochę ludzi wzięłam koszyk wrzuciłam jakieś parówki na kolację ,chleb ,kilka innych artykułów, Oczywiście było jak zawsze dzieciaki przy kasie zaczęły szaleć i wrzucać do koszyka a to żelki owocowe a to batona ,one wrzucały a ja odkładałam próbując nie wybuchnąć , Jeszcze pech chciał a przede mną stał obcokrajowiec za żadne skarby nie mógł dogadać się z ekspedientka ,mówił po hiszpańsku za nic nie mogli się dogadać ,byłam jak beczka proch turze przed wybuchem , Zaproponowałam Kasi (ekspedientka) żeby zapytała po angielsku co on chce -Pani ellu ja ledwo podstawówkę skończyłam ,gdzie mi po angielsku rozmawiać , Zaśmiała się pod nosem Nagle klient obrzucił się do mnie i zapytał czy mówię po angielsku? W sumie trochę umiałam ,jak się ma dzieci to jesteś, nauczycielem,lekarzem , pielęgniarką, ekonomista, wszystko w pakiecie Odpowiedziałam że mówię ale bardzo słabo -prosze powiedzieć tej pani że chce ,papierosy ,i kawę,oraz piwo bezalkoholowe Przekazałam to Kasi Klient zapłacił i wyszedł ,poczułam ulgę ,wreszcie mogę ją zapłacić , oczywiście musiałam wyrzucić z koszyka mnustwo słodyczy które dzieci wrzuciły ,nie byliśmy biedni ale często trzeba było liczyć pieniądze ,kupiłam im czekoladę i wyszłam ,miałam już dość , Przed sklepem stał ten klient ,pił kawę i palił papierosa, -przepraszam , chciałem ci podziękować za pomoc ,powiedział po angielsku -nie ma problemu cieszę się że mogłam pomuc , - jestem asar Wyciągnął rękę przedstawiając się - Ella Podałam rękę -Dobrze mówisz po angielsku - ja ? -skad ja nie mówię po angielsku, -niby nie mówisz ale ja cię rozumiem, Sama zaczęłam się zastanawiać skąd ja znam angielski,hmm przypomniały mi się godziny spędzone z dziećmi nad lekcjami ,w duchu byłam z siebie dumna, asan przywitał się z moimi dziećmi , zamieniliśmy jeszcze parę słów , po czym ja poszłam do domu , Po drodze słuchałam dziewczynek jak to strasznie że tylko czekoladę im kupiłam , Jednak pod świadomie myślałam o asamie ,hmmm Wysoki ,dobrze zbudowany,biodra węższe od ramion ,plaski brzuch ,wypukłe i jędrne pośladki ,oczy ciemne ,wzrokiem przeszywał człowieka ,lekki zarost , wszystko podkreślone markowymi ubraniami,można by rzec że tylko diabeł mógł stworzyć taki ideal na pokuszenie kobiet , Ooo tak w stworzeniu tego ideału musiał ktoś z czarnym charakterem mieszać , Ale nic trzeba wracać na ziemię , Gdy doszłam do domu mąż już czekał na kolację ,nie był w dobrym chumorze co zresztą ostatnio ciągle mu się zdarzało , Po kolacji dzieciaki wykonane w łóżkach kuchnia ogarnięta ,czas na chwilę odpoczynku ,czyli książka i ja , Leżałam w sypialni z słuchawki na uszach ,mąż w salonie ogląda jakiś film ,dzieciaki zajęte też tv , Czytałam książkę ale nic do mnie nie docieralo jak gówniara ciągle miałam przed oczami asama ,te jego ciemne oczy ,przypomniałam sobie jego ciepłe i delikatne dłonie ,które sobie podaliśmy przedstawiając się ,leżałam tak chyba z godzinę jak w jakieś chipnozie , Nagle usłyszałam z salonu -ella Boże co teraz ? -co ? -ktos na uliczce coś powiesił idź zobacz ja nie idę jestem zmęczony . No tak bo ja leżę cały dzień i pachnie ,spojrzałam wymownie na męża ,ale cóż w domu tak jest że jeśli sama czegoś nie zrobisz nikt tego nie zrobi , zarzucilam kurtkę i wyszłam ,dochodząc do uliczki już widziałam że to reklamówka z naszego sklepu,a no tak pomyślałam pewnie coś zostało w nadmierze z towaru i Kasia podrzuciła wracając z pracy , Jednak jak otwarlam torbę oniemiałam była pełna słodyczy , dosłownie wszystko co chciały dziś moje dzieci był też list w języku angielskim,list schowałam do kieszeni , -co to mamo ? Zapytały zaciekawione dzieci -slodycze -skod to masz ,zapytał mąż -kasia pisała że podwiezie ,mają już końcówkę terminu szkoda było jej wyrzucić Dzieciaki się ucieszyły ,mąż poszedł dalej oglądać film , Ja ,jak by nic się nie stało poszłam do pokoju z listem w kieszeni ,,Droga ellu muszę się z tobą zobaczyć ,bardzo mi na tym zależy ,proszę cię zadzwoń i tu podany był jego numer ,, O co mu chodzi ? Skąd wie gdzie ja mieszkam ? Po co szuka kontaktu? Nie zadzwoniłam nie widziałam takiej potrzeby,fakt że powinnam podziękować za słodycze ale z drugiej strony ,trochę mnie to przerażało ,młody przystojny i szuka kontaktu ? Kupuje słodycze dzieciom ? Co jest grane , Postanowiłam że prześpię się z tym przemyśle ,rano podejmę decyzję co zrobić , Kolejny poranek ,kawa śniadanie , Podjęta decyzja,dzwonię , Dowiem się czegoś ten człowiek odemnie chce -hallo Usłyszałam w słuchawce , natychmiast poznałam jego głos ,przez myśl przebiegło mi pytanie po co ty dzwonisz ? Ale było już za późno -asan ? -tak , -z tej strony Ella -witaj cały czas czekałem na twój telefon - dlaczego zostawiłeś list i słodycze ?przecież my się nie znamy ,i skąd wiedziałeś gdzie mieszkam ? -po prostu chciałem się odwdzięczyc za pomoc , wiedziałem gdzie mieszkasz, hmm to zostanie moja tajemnicą,a list zostawiłem z nadzieją że się odezwiesz -a tak naprawdę po co ten list? -tak naprawdę potrzebuje jeszcze pomocy - odemnie ? -tak ,mam kilka dokumentów które chciał bym przetłumaczyć na polski ,chce cię prosić o pomoc ,ale bardzo był bym ci wdzięczny jeśli byś nauczyła mnie polskiego , -ty sobie żartujesz ,założę się że stać cię na najlepszych tłumaczy w Polsce ,nie wspomnę że nie jestem nauczycielem. -ella nie szukam najlepszych ponieważ znalazłem ciebie ,i wiem że ty nie odmówisz mi pomocy - ok ,to słuchaj to Odmawiam . Po tych słowach odłożyłam słuchawkę , Mówiąc sobie pod nosem ,co on sobie wyobraża będzie decydował co mam robić ,Jeszcze że mu przetlumacze tekst,a co ja tłumacz i nauczyciel ,uśmiałam się pod nosem . Ale asan nie odpuszczał ,pisał cały dzień aż w końcu zaczęłam też odpisywać , Nasze esemesy krążyły przez tydzień ,trwało to całe dnie ,rozmowy były na wszystkie tematy, Aż przyszedł ten jeden -ella bądź dziś w kawiarni o 17tej Podał adres i skończył Pysli krążyły mi po głowie ,czy mam iść ,? Przecież tak naprawdę go nie znam ? Ale dlaczego mam nie iść ,? Jak nie pójdę nie poznam go ? Ok idę ! Albo nie ? ,Nawet jeśli bym miała iść to co powiem mężowi ,idę na spotkanie z przystojnym Hiszpanem z którym widziałam się raz a pisze z nim od tygodnia ,już widzę jego minę , -hej mamo Usłyszałam córkę która wróciła ze szkoły -hej ,zaraz będzie obiad -ok Odpowiedziała córka -mamo ,pamiętasz o dzisiejszym zebraniu Zebraniu ? Za nic w świecie nie pamiętałam ,ale zapewniłam córkę że pamiętam . No to wychodzi na to że mam się spotkać z asamem , Po szesnastej zaczęłam się szykować ,obcisłe dżinsy bluzka ,trochę makijażu -wychodze na zebranie Mąż był tak pochłonięty meczem ze chyba nawet nie usłyszał , Jechałam autobusem ok dziesięciu minut,serce waliło mi jak szalone ,ciągle myślałam czy dobrze robię ,ale za razem sama sobie tłumaczyłam że przecież nie łamie prawa to tylko spotkanie, Wchodząc do kawiarni nogi miałam jak z waty ,oddech rozglądam się ufff nie ma go ,pora na ucieczkę pomyślałam Odwróciłam się i z impetem ruszyłam uderzając w mężczyznę,był to asan , -spózniłem się ? A ja wklejona w jego klatkę piersiową,nie mogłam wydusić ani słowa ,podniosłam głowę i zobaczyłam te oczy które po prostu były zabójcze ,jego perfumy sprawiały że nogi coraz bardziej mi miękkły ,on stawiał powoli krok za krokiem a ja cofając się w głąb kawiarni,po chwili siedzieliśmy już przy stoliku i pilismy kawe, nie było końca naszych rozmów ,asan był po prostu miły ,inteligentny ,męski dżentelmen ,ale też na moje oko pewnie z dwadzieścia lat młodszy odemnie , -o jej muszę już lecieć ,autobus mi ucieknie Nawet nie zauważyłam jak minęły trzy godziny , -ella odwiozę cię -nie nie dam sobie radę Nie dałam autobus odjechał mi z przed nosa ,boże godzina czekana na następny, Nagle podjechał ciemny oczywiście bardzo drogi samochód ,otwarły się drzwi od strony pasażera -ella wsiadaj -nie naprawdę dam sobie radę -albo wsiądziesz albo będę tu stał aż autobus nie przyjedzie W sumie to dlaczego mam nie wsiąść ,tylko czekać tu godzinę ,mój rozsądek już chyba całkiem gdzieś się zgubił po drodze ,albo ogłuszyła mnie jego uroda . Wsiadłam boże jakie auto pomyślałam ,pewnie jest warte pół mojego domu , Droga minęła bardzo szybko asan chyba nie lubił wolnej jazdy , -wysadz mnie tu Poprosiłam -nie chcesz żeby Twój mąż nas zobaczył Mój wzrok powiedział wszystko,nie musiałam już odpowiadać na Jego pytanie -nie dziwię się gdybyś była moja kobieta nie wypuszczał bym cię z łóżka . -slucham ? Asan uśmiechnął się z takim diabelskim urokiem Odpięłam pasy i chciałam wysiąść ,jednak ja nigdy nie siedziałam w takim wypasionym aucie , nie umiałam nawet drzwi otworzyć Asan wysiadł otwarł drzwi podał mi rękę -pani pozwoli Poczułam się taka ważna,nie pamiętam kiedy mój mąż przepuścił mnie w drzwiach a co dopiero mi je otworzyć , Podałam mu rękę delikatne jego dłonie poczułam na mojej dłoni , Przyciągnął mnie do siebie ,czułam jak serce mi wali jak szalone ,delikatnie podniósł moją głowę chwytając za podbródek , Jesteś taka piękna ,czułam się jak nastolatka nie umiałam się oprzeć jego urokowi , Jego usta dotknęły moich ust , zaczęliśmy się delikatnie całować , Boże co ty robisz opuściłam głowę opierając o jego klatkę piersiową on mocno mnie przytulił, Odsunęłam go -nigdy więcej tego nie rób ! Odeszłam tak w ciemną ulice -ella przepraszam, Krzyknął Szłam jak w amoku , W domu nie mogłam dojść do siebie ,jakieś głosy dochodziły mi do głowy ale mój mózg ich nie odbierał ,czułam jego ,perfumy ,jego dotyk ,byłam jak, bym się zgubiła we mgle , Instynktownie wykonywałam swoje obowiązki, Na moim telefonie było już kilkadziesiąt wiadomości,nie czytałam - dziwna jesteś po tym zebraniu -ja ? Skąd po prostu zmęczona psychicznie -co to za zapach Zapytał mąż -jaki zapach -wlasnie nie wiem ,jak by męskie perfumy Przeważnie takie pytanie zadają kobiety mężom dlaczego pachniesz damskimi perfumami ,tu było odwrotnie - ja nic nie czuję , Ale z wstydu czułam że aż się czerwienie Szybko poszłam do łazienki,zdjęłam ubrania wrzuciłam do pralki, szybko ,poszłam wziąć prysznic i chciałam się już położyć ,1 punkt
-
Emocje zazwyczaj przeszkadzają pisaniu z następujących powodów: ściemniają wyrażane myśli utrudniają czytanie Pozbawiają opowiadanie wiarygodności, ponieważ narrator powinien zachować dystans do opisywanych zdarzeń. Jeśli koniecznie emocje mają dojść do głosu, lepiej zawrzeć je w dialogach wypowiadanych przez stworzone w tym celu postacie. Na miejscu autora wróciłbym do tego tekstu za jakiś czas, żeby się przekonać czy nadal jest dobry. Jak na razie odbieram to raczej jako wewnętrzny monolog sfrustrowanej osoby, aniżeli próbę przekazania czegoś czytelnikowi, który może nie znać tematu, ani poglądów autora. Gdyby mnie coś takiego się przytrafiło, starałbym się przedstawić bieg wydarzeń z punktu widzenia niezależnego obserwatora, z którym czytającemu byłoby łatwiej się utożsamić. I jeszcze jedno: nic tak nie osłabia efektu, co jego nadużycie. 😊 Życzę powodzenia. 👋1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne