Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 03.01.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Machina człowieka się dźwiga z popiołów Choć z trudem, ze szczękiem buntują się kości I szczerbią się zęby o krawędź padołu Gdy wzejdzie znów będzie gotowy do drogi Ze szczętem wciągnęło go święto stagnacji W swój barwny korowód mieniącej się zorzy Śmiertelnie strudzony podąża w ślad za nim Na piaskach Arkadii swe ciało położy11 punktów
-
Napisane 20.08.2022 Parę tekstów zostawiłem, żeby je kiedyś poprawić, ale przez najbliższe 100 lat będę do tego niezdolny :-D A ja poproszę o kolejny poniedziałek, Żeby nie było, że ciągle się śpieszę. Zmęczony wiosną ganiam za latem. Choć przeminęło to blaskiem się pieszczę. Hałaśliwe wrony meldują jedna po drugiej. To wieczór już więc czas się pozbierać. Mówię dobranoc i czekam... na nietoperze. ... Wdycham w zamyśleniu kolejnego papierosa. Rechoczą sroki kolejnego ranka. Szukają ... Ale kosa już nie znajdą. Za to papugi Wrzeszczą wciąż, trochę jednak rzadziej, Trochę jednak ciszej. Słońce nadal piecze. W kolejny poniedziałek posmakuję znów wiosny. Dogonię lato w samo południe a wieczorem... Znowu się zamyślę czekając na nietoperze. Wdycham truciznę, oddaję życie ... I to mnie cieszy. Bo czas się pozbierać, Przywitać jesień. ... Papugi zostaną na zimę.8 punktów
-
Jak wiele razy przyjdzie mi jeszcze W beztroski uśmiech ubierać żale, Chyłkiem badając źrenic twych bezkres. Szukać w nich lustra - i nie odnaleźć. Jak się nie dusić tym ciasnym światem I brać za szansę każde świtanie, Gdy w innych ustach wznosisz pałace, A choćby słowa już nie masz dla mnie. Na zawsze w smaku tych chwil utonę, Gdy żar rozsądek w ciałach zagłuszył. Ty zaś nocami sypiaj spokojnie - Jedynie ciszą mogę ci służyć.7 punktów
-
pierwsza przestałam mówić wyspecjalizowane w ważeniu dusz bratowe prześwietlają małżeństwa kolory ścian doczepiane rzęsy niedbałą garderobę kuzynek pokazują zdjęcia z wystudiowanych wnętrz kuchennych gdzie nic nie zdradza ciepłej chwili rodzinnego gotowania ale pierniczki z lukrową polewą w grudniu dobrze się lajkują jestem zakładniczką przeszłości dla bratowych niezauważalnie nudną i oczywistą bez paznokci fałszujących doznanie dotyku traw czy kryształków soli dzięki Bogu5 punktów
-
Światełko W nieprzemierzonych, wiecznych przestworzach, Czarnej przestrzeni i nurcie czasów, Planet i mgławic, księżyców morzach, Pośród obłędnych twórczych hałasów, W zakątku cichym, tam gdzie nie zerka Nawet Bóg stary, rodzi się właśnie Wiotkim ognikiem mała iskierka, Krótko rozbłyska i zaraz gaśnie. W szalonym zgiełku mocy powolnych Rozrzucających gwiazdy po niebie, Do myśli, uczuć własnych niezdolnych, Mała iskierka, sama dla siebie. Pojawia się naraz w nieskończoności, Tej wszechobecnej zawsze i wszędzie, Ona kruszyna. Chwilkę zagości. Przedtem nie była, później nie będzie. I nic nie zmieni w wściekłym tym pędzie. Nie wznieci burzy ani pożogi, Prócz śmierci jednej nic nie zdobędzie, Na kamienistym końcu swej drogi. Więc w jakim celu tutaj przybyła? Na cóż się zrodził ten żywot mały? Nie jest to ważne! Się odważyła Aby zaistnieć, sens oto cały. Marek Thomanek Lato 20225 punktów
-
wróciliśmy z tej zbyt krótkiej wędrówki po zbawienie wróciliśmy i nie wiemy jak płakać twierdzisz łzy toczą się same kiedy są zbyt niebieskie pokochaj nasz prywatny świt naszą gwiazdę co przyświeca nagim śladom wędrowcy nie chcę obiecywać ci miłości pod prąd pragnę być z tobą dostatecznie blisko żeby wierzyć w balladę twojego serca ta ballada pozostanie skazą na policzku słońca stanie się rozkochanym świadectwem że opatrzność zazdrości nam wiary w czas delektuje się uśmiechem który ci zadedykowałam poczuj mnie tak żebym zobaczyła niebo na twojej zbyt wysokiej ścianie4 punkty
-
prawdziwej przyjaciółce... ----------------------------------------------- Kolejne imię zapisane do wysłużonego pamiętnika tam są zapisani wszyscy których już tu nie zobaczę nic już nie będzie tak samo tylko zegar w pokoju Tak samo jednostajnie na ścianie cicho tyka już nie przeczytam kartki od ciebie ze skrzynki byłaś zawsze tak blisko chociaż bez internetu Thanatos znowu rozdała zimne upominki kochałaś wiersze a pewnie także poetów dzisiaj jeszcze jedno serce za tobą płacze coś jeszcze napiszę ale nie teraz i nie od razu Nie ma już Ciebie ale jesteś wyryta w pamięci byle nie zapomnieć twego obrazu znowu zły Los nam wszystko pokręcił lecz twojej karty w pamiętniku nic nie wydrze Atrament wieczny nigdy nie wypłowieje piasek do końca przesypany w klepsydrze czy się kiedyś jeszcze spotkamy na razie mam wiarę i nadzieję że już spróbowałaś wody z wiecznego życia zdroju4 punkty
-
jestem chodzącym nieszczęściem gubię się na każdym zakręcie bez ciebie tracę rytm kiedy tańczę sama jestem przegrana chociaż o tym nie wiem we wspomnieniach nie mam niczego nawet jednego twojego cennego oddechu dzisiaj masz mnie trochę mniej w spojrzeniach gestach milczeniach w szufladzie twojej głowy zamknięte nasze rozmowy, moje usta jak pusta wydmuszka czekam na zbawienie nikt nie ma do mnie klucza jestem chodzącym cudem albo cieniem żyję bez powietrza3 punkty
-
Zanim odejdziesz uśmiechnij się ręką pomachaj żeby upiększyć to co psujesz Dopiero wtedy obróć się i idź idź do diabła próbując zamazać łzami własny wstyd A nie zachowuj się jak tchórz któremu brakuje odwagi na uczciwy ludzki gest Gest polegający na prostych słowach - przepraszam was za swoją słabość3 punkty
-
Myślę że brak siebie sen rekompensuje na jawie, po nie wystąpieniu powyższego czynu Bo poza wypoczynkiem potrzeba nam fantazji dzieciom daje się wyszaleć Reszta śpi wstydliwie do późna3 punkty
-
Spojrzałem i o mało co nie padłem na zawał Mimo to podszedłem i ty też - zdaje się - chciałaś ciał noc w wynajętym pokoju w hostelu na piętrze a nad ranem otwierająca nas myśl: że ty również - zdaje się - zresztą tak jak i ja wcale nie jesteś petardą czy rakietą domyślny papieros na wietrze na balkonie zadawał odwieczne pytanie – jak będzie z nami dalej... Warszawa – Stegny, 02.01.2023r.3 punkty
-
sardinentechnik rzeźnik z einsatzgruppen wspominając o tym że nagie ciała zamordowanych ludzi leżące ciasno obok siebie w dole przed tym zanim zostały zasypane wyglądały jak sardynki w puszczce żalił się na skojarzenia jakie budziła w nim ta technika nie mógł przez nie spokojnie jeść konserw rybnych a przecież stanowiły one stały element racji żywnościowych nie potrafił oprzeć się wrażeniu że nabija na nóż ludzinę2 punkty
-
Bandyta Luc z Belgii regionu Huy'a Powiadał że menda z niego i szuja Był wobec siebie krytyczny Chociaż miał talent liryczny Poezyje pisał ten kawał zbója2 punkty
-
Chciałbym chociaż przez moment być motylem tęczą świerszczem poczuć się tak jak one bawić się wiatrem i podziwiać deszcze Chciałbym choć przez chwilę być burzą wiatrem oraz echem zrozumieć mowę gwiazd dotknąć ich marzeń Chciałbym pogłaskać nieboskłon przytulić się do nocy spędzić ją na drzewie porozmawiać z sową o tym co jutro będzie Chciałbym bardzo ale nici z tego bo nie wiem jak brzmi do nich zaklęcie - a może wy moi mili coś o tym wiecie2 punkty
-
Na niebie ptaki malowane Jak kwiaty kolorowe na wiosennej łące I rześkość bijąca z chmur A we mnie Smak bolesnego snu bez ciebie i gorycz rozstania I jeszcze róża herbaciana zerwana po nic Na piersi mojej Na niebie ptaki malowane... Zatapiam się w przestrzeń między ich piórami - choć one jakby sztuczne Wolności nie czuję A w sercu bolesne ukłucie Kolcem róży wydrapane Nieskończoność przeze mnie przepływa Grzęźnie mi w duszy Nie radośnie Na niebie ptaki rajskie A ziemia tak blisko mojego policzka Jej chłodna, chropowata powierzchnia Kaleczy mnie Wspomnienia do ciebie przez chwilę mnie niosą! Uwalniam się w powietrze i stąpam w przestworzach Deszcz kwaśny spływa po mnie wciąż Nadzieja spoglada z troską... Zaciskam oczy Jak umiem najmocniej Nawiedź mnie! Chociaż we śnie... Nawiedź mnie! Proszę Nie zdążyłyśmy się pożegnać Mamo... Róża w dłoniach mi więdnie W palcach ściskam kolce2 punkty
-
Kalkuracja Po co w życiu radość? Miłość? Bądź jak bałwan. Żyj na zimno. Marzenia ściętej głowy Chciałby bałwan z bałwanki zrobić gorącą kochankę Ona jest już gotowa. Straciła dla niego głowę. Postanowienia noworoczne Chciałaby być zdrowa, młoda... Jak co roku - leje wodę. Przyziemna BałwAnka Marzy jej się lekko pląsać. Uziemiona - więc ma dąsa. Aby do wiosny, czyli bałwany polityczne chciałby jeszcze wiosną, latem coś zarobić lecz, na szczęście, spłynie z błotem pośniegowym2 punkty
-
trwałam dzięki kilku spojrzeniom w noc gdzie ciemność była tylko przechodniem sny wywróciły się do góry nogami oddając rzeczywistość która zadziwia świat pędzący znów w innym kierunku niosący nieznane słowa i obce twarze one okazują się być czymś istotnym czego wciąż nie rozumie człowiek zagubiony między gwiazdami tam drzemie kilka chwil wymalowanych przez przyszłość a łzy i tęsknota to tylko droga którą wciąż trzeba iść2 punkty
-
2 punkty
-
Nasze słońce słońce dla mnie zaświeciło tobie nawet się przyśniło tak swym blaskiem oczarowało że na stałe już zostało mamy prywatne ogrzewanie nic się złego w zimę nie stanie możemy dzielić się z innymi za ciepłem słonecznym stęsknionymi 12.22 andrew2 punkty
-
2 punkty
-
może nie uwierzysz kiedyś potulnie upadłeś sto razy nim stanąłeś stabilnie na dwie nogi a jeszcze przedtem przeczołgałeś się po swym całym świecie z uśmiechem na ustach trochę dalej w życie i pamięć mięśniowa bierze wolne dopiero gdy krab pustelnik opuszcza oswojoną muszlę by urosnąć zaczynasz sobie coś przypominać2 punkty
-
Jak się nie obróci tak dupa z tyłu... Ooo, z tymi daniami na stołówce można było zrobić jeszcze wiele innych rzeczy. Mój dzienniczek mógłby być tego niezłym indeksem. Dziękuję Pozdrawiam Współczuję. Ja miałem dzieciństwo latem, na wakacjach u dziadków. Prawda Dwa różne Pozdrawiam Pewnie. Dobrze byłoby wytracać tę zdolność w nieco mniejszym zakresie. To o tym Nigdy nie jest tak, że po równo Póki życia, póty nadziei Daj cynę jak ogarniesz odpowiedź ;] Ja już Panie normalnie nie wiem.. Zakładam, że winne jest szczęśliwe dzieciństwo.2 punkty
-
2 punkty
-
A gdy czuję widzę i słyszę prawdziwe moce sztucznych ogni tą sylwestrową prawie nocą coś mi się przypomni żałość tuli się w ramionach smutek zawisł w powietrzu że właśnie wtedy między nami gdy chcieliśmy dla siebie naj nie było wcale a wcale fajerwerków dzisiaj mam już przeszłość w domu brykają dwa koty zaduma drzemie po kościach słowem mnie nie stać na fajerwerki pójdę zatem na bal i popatrzę jak innym się tutaj kolorowo strzela w rozpromienione przestworza Warszawa – Stegny, 31.12.2022r.2 punkty
-
jedynie patrzy pazurki to wymysł diabła który rozdrapuje włochate myśli u podstawy czaszki jak hamlet rozluźnia mięśnie kark barki plecy zrzuca ciężar problemów bez zbędnych słów wystarczy chemia dotyku spojrzenia bezwstydnie oddaje się pod władanie zgodnie z twoją wolą ulep mnie na nowo2 punkty
-
Twoje usta Tak pięknie Smakują w Nowy Rok A twoje ciało Jak posąg Afrodyty Śni mi się po nocach Chcę przeżyć Jeszcze raz Z tobą te pocałunki magiczne I nasze ciała połączone Jak tysiąc róż Takie liczne2 punkty
-
materia człowiecza krucha egzystencja zamknięta w nawiasach początku i końca podatna nastrojom swych cyklów miesięcznych potrafi kreować problemy w tysiącach ... pozdrawiam1 punkt
-
@Ewelina ciekawie postawione pytanie. Moja teoria jest taka, że utwór ma wtedy większy ładunek emocjonalny, a ten starannie poukładany w słowa lub obrazy, łatwiej trafia do odbiorców. :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
miała być randka ze słońcem - nie przyszło może trzeba zmienić rodowy barometr umówiłem się na piwo z księżycem - nie trafił, bo ciemno było teraz siedzę z gumowym kurczakiem w salonie chciałbym pogadać lecz nie chcę naciskać żyrandolowi nieubłaganie zwisa1 punkt
-
masz takie ciepło w sobie - i tu mnie masz - co z tym zrobisz? takie masz ciepłe spojrzenie że choćbym nie chciała topnieję i takie ciepłe masz dłonie nim dotkniesz już tęsknię do nich a kiedy mówisz - tak ciepło - milknę. bo słowo się rzekło i błogo-słowię ten cały nasz afekt cieplarniany1 punkt
-
Pewnie dlatego, że źle to ujałem. Miało być to odczytane tak: "Wdycham truciznę, oddaję życie. I to mnie cieszy. Bo czas się pozbierać, Przywitać jesień." Cieszy mnie jednak, że odnajdujesz coś niezamierzonego. Nie tylko Tobie. Mnie przeraża w tym wszystkim moja bezczynność, bezradność. I smuci, że rok kolejny wcale nie będzie dłuższy :-( Dziękuję za komentarz i serduszko :-) @Marcin Szymański Bardzo dziękuję. Serdeczności :-) @Marek.zak1 Dziekuję. Pozdrawiam również. @Dag Bardzo Ci dziękuję Dag. Nie uważam się jednak za specjalnego poetę. A że Ty jesteś poezją to juz inna sprawa :-) @A-typowa-b Bardzo Ci dziękuję. Cieszę się, że odnalazłaś w tym tekście coś dla siebie. Przekonujesz mnie, że warto nie używać "delete" i jednak przechować swoja twórczość. Pozdrawiam również :-) @Kwiatuszek Bardzo Ci dziękuję Kwiatuszku. Cieszę się, że się podoba :-) @Leszczym , @Robert Wochna : Dziękuję za serduszka.1 punkt
-
Kaleki czas w duszę nas kłuje. Kalekie dzieci świata o modlitwę wciąż błagają. Natrętne spojrzenia nagannie ślepych na ludzką niedolę o przebaczenie boskie anioły proszą, złotem oblani a w środku z pustką. Jak cymbałki brzmi ich chichot. Ich wargi kalekie w grymas jak w łuk, w dół są wygięte. Idą z opuszczonymi głowami na szafot, wiecznie na oślep. Idą w czerń utkani. W smutku nadętym wyuczeni. Kaleki czas w duszę nas kłuje.1 punkt
-
Więcej światła – komu to potrzebne gdy cień wyostrza kontury opowieści. Snutych jak dym z jesiennych ognisk. Palonych nad brzegami zamglonych rzek. Ku rozgrzaniu dłoni zziębniętych od porannej rosy. Szklącej się pomiędzy trawami, miękkimi niczym sen. O ciepłym bochenku chleba, koniecznie ze spieczoną skórką. Świt powoli staje się słowem niewypowiedzianym, tylko żal tej nocy rozgwieżdżonej pocałunkami. Choćby nawet wymyślonymi, z braku chętnych ust. Nic nie szkodzi, będą jeszcze mroki przepełnione szeptami obietnic. Szkoda, dzień uparcie dąży do puenty, nawet jeśli małymi krokami. W końcu i tak wypełni się noc wraz ze wszystkimi tajemnicami.1 punkt
-
któż większy od Ciebie zna Cię cały świat jesteś uwielbiany i atakowany nikt nie kwestionuje piękna świata jaki STWORZYŁEŚ jest cudem Jezu jesteś Wielki dla licznych świat powstał od tak zwyczajnie z niczego czekają kiedy pojawią następne Jezu jesteś Wielki część świata czci Cię jesteś wzorem dobra część prześladuje unika bo jednak Cię znają znają bardzo dobrze dlaczego bo Jesteś Jezu Wielki 1.2023 andrew Niedziela, dzień Pański1 punkt
-
1 punkt
-
Przerażający jest ten przymus dążenia. Ale z drugiej strony, czy bezcelowe snucie się bez celu jest mniej przerażające?1 punkt
-
@Tectosmith jakkolwiek inspirujące są nasze rozmowy, to nie, nie jest to wiersz o Tobie :D wypłynął z mojej słabości dziękuję Ci za czytanie :)1 punkt
-
1 punkt
-
Czy ten świat wymarzony, co hałas uczynił, nie da dojść do słowa, swe pięć groszy wtrąca, pełen nie do odkrycia tajemnic bez końca, nie jest zwykłą kobietą, cudną jak bogini! Stworzoną w głębi duszy, pomiędzy myślami, na użytek prywatny chwilowych pożądań. Wymsknęła się przypadkiem, do celu podąża. Jedynie czego pragnie - wolności bez granic. Więc nie masz wyborów zaborczy autorze, co chcesz uczyć radości i dać chwilę szczęścia. Zaakceptuj, pokochaj, obdarz dobrym słowem! Myśleć nagle przestanie o jakiś odejściach. Rozlej czułość wokoło jak spokojne morze, pozostanie by splątać dwa samotne serca.1 punkt
-
I tu masz mnie. Wiedząc, że mają szeroki wachlarz zainteresowań - ciężko o fascynację :)) jeśli cisza jest kobietą - piękna metafora - dzięki jak byliśmy młodsi - to było głębokie pisanie Dzięki wszystkim ale czuję niedosyt i bym poprawiał Pozdrawiam Jacek1 punkt
-
Ach, te obrzydliwe rzęsy i pazury, to mój koszmar 😅 Traw lub kryształków soli – extra. Pozdrawiam 🙂1 punkt
-
1 punkt
-
@WiechuJK 3 miesiące i po krzyku ;) @sam Reklamację też napiszę ;) @violetta Oj tak, zdarza się ;)1 punkt
-
Uchodzą marzenia, przestronne ulice. Połacie wspomnień, gdzieś tam rostajne. Oddal kołysze już tylko źrenice, nagle przetarte czyjąś prawdą. Zamilkł też iskier skowyt swawolny. Dudnienie głośniej przychodzi słyszeć. Nadchodzi spokojnie żniwiarz z kołyską. I komu będzie dane istnieć? autor wiersza: a-typowa-b zdjęcie: https://pl.pinterest.com/pin/247698048247715599/1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
W prostokącie świąt reklamy: "kupuj smartfon - zniżkę damy!" Cleo szczerzy się zziębnięta - A za chwilę, znowu, święta... Są świąteczne pralki, raty, promocyje i lokaty; wrzask (świąteczny!) zmysły pęta - A za chwilę (znowu) święta... Klauna wdzianko zaraz włożyć, światełkami się obłożyć, napar z Coli wypić z miętą - A za chwilę - znowu - święta... Raty wzięte, pralka stoi; choć od świateł główka boli... W zapomnienia wrzask odmętach - Święta, święta - i po świętach... A gdzieś z boku - Solenizant stoi w ciszy jak partyzant; twarz milcząca: nie zawzięta - Jeszcze rok - i znowu święta. 7 XII 20221 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne