Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.12.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Niedosyt Wróciłaś, jak się cieszę, nie wstydź się kochanie; Och, przestań się rumienić, usiądź przy mnie, proszę, Nie gryzę, wręcz przeciwnie. Wdzięczę się i droczę, Bo wiem już po co przyszłaś, wiem już, że zostaniesz. To prawda, jestem twoja, wtedy mnie przejrzałeś, Tak szybko zapragnęłam - powiedz, że już mogę! Ach, jakże tu gorąco… Zechciej jednym słowem, Tym dłoniom podarować nieba choć kawałek. Pończochy… Pamiętałaś, wyglądają świetnie; Chodź, popatrz, mam tu lustro, kotku mój, nalegam! Pomiędzy oddechami myślisz sobie pewnie, Że lubię grać rozkoszą, ze spełnieniem zwlekać. Masz rację, dziś znów rozkosz woli mej ulegnie; Już późno, zaczynajmy, nieskończoność czeka. ---
    8 punktów
  2. kładę się na chodniku oczy wpatrzone w ziemię czemu tak szybko wszystko się zmienia tak szybko tak rzeczy wiele leżę nie patrzę w niebo nie chcę też patrzeć na siebie chcę zamknąć się w swojej dłoni a kiedy ja się też zmienię... chmury lecą tak szybko wiatr: czas go wyprzedza chcę zatrzymać się w miejscu pisząc ten poemat
    7 punktów
  3. moja zmiana czasu jest najwyżej drzemką kursem za horyzont w dusznym niewidoku dziś gasną latarnie gdy zamykam oczy a gwiazdy spadają za dachami bloków nasze zmiany czasu nie obchodzą słońca w skradzionej godzinie noc rozpruje fale żałujących ciągu snów niedokończonych spóźnionych i sennych — znajdą nas nad ranem kiedyś nas opatrzy świat by na swój widok w byle pospolitość móc odwrócić głowę jedno co nas minie — parę samochodów dotkną nas najwyżej furtki własnych powiek
    6 punktów
  4. Bądź jak listek na wietrze przy alpejskim potoku. Przechodząc sama obok dostrzegłam go po zmroku. Musnął mnie delikatnie zahaczając policzek. O dreszcze przyprawiając przerażone oblicze. Księżycowa poświata zwolniła głuche tętno. Listek znów je przyśpieszył, noc stała się pamiętna.
    4 punkty
  5. Cisza w gęstym hałasie, w powietrzu tłustym od mdłych oparów... A ja w absurdach tonę jak w ogniu piekielnym. I mimo strachu, w chaosie już się nie zatrzymam. W myślach jak statek tonę, wilgocią rozdęty. W głuchym świecie pstrokatych wróbli, wiatr niosę z natrętnym dźwiękiem. Przyjdź do mnie, o losie! Gdy idę w nieznane krokiem niepewnym, z plecakiem na oścież jak drzwi otwartym i czuciem wciąż ufnym i jakże letnim. A tu nadal cisza jak gwóźdź w ścianę wbity. I pośrodku ja... że niby z kamienia jestem. I w sercu same sztylety... I nadal ta cisza po schodach się ślizga jak dywan z satyny, rozciągnięty na rozległe metry. W mym pajęczym domu ze szkła stoję samotna, z głową w rękach i z kawałkiem spróchniałego pnia. W tym pajęczym domu stoję sztywna. Na krawędzi życia balansuję... Jak pomiędzy pociskami z niekruchego szkła. W głowie świat wiruje. W mym pajęczym domu ze starego pnia. Cisza... W pajęczym świecie. Cisza, a w nią wbita ja.
    3 punkty
  6. Los mi obiecał piękne dni i noce Los mi obiecał tęcze sny nadzieje Los mi obiecał drzwi za którymi miłe się tli Los mi obiecał wiec czekam tych chwil
    3 punkty
  7. „mea culpa” na co ci taki dzień co dręczy jak bandyta straszy przypomina co minione upomina poucza na końcu zniewala w pętli cudzych słów to co twoje zamyka ból przynosi niech cię ta przeszłość nie zniewala choć cudze słowa srogie ty pomyśl może dla siebie korzyści szukają swojej próżności bałwochwalstwu schlebiają pamiętaj! nie oni są od sądzenia swoją miarą twoich czynów do mierzenia
    3 punkty
  8. nie żyjesz innym sobie też niekoniecznie więc komu... ... na przekór na nie po drodze na cykliczność obrastania w piórka... uwerturę nucisz w przeskokach odrywasz skrawki gdy wszystko wokół to resztki zbytu
    3 punkty
  9. na dole śmierć na górze śmierć a życie? czeka na poboczu stuka nieprzerwanie byś je przygarnął wziął ze sobą odwdzięczy się ma cudowną latarenkę i sekretny kluczyk oświeci i otworzy ci głowę
    2 punkty
  10. cztery miliardy lat zajęło odczytanie ludzkiego DNA nadal nic nasze ciała pasują do siebie idealnie pod niskim niebem grudnia składam się z rozwarstwień do ciebie mam dalej nie zapomnij o prezentach w jasnej godzinie płoną cmentarze rzęsiste salony moje życie stygnie czekaniem zawieruszyłeś we mnie ciepłe pocałunki śnię nagi dotyk mokrej tęsknoty
    2 punkty
  11. wszystkim chujinkom (choinkom)(nawet tym sztucznym) stoi w domu drzewko boska konstrukcja naturalnego wdzięku punkcikami światła przystrojone jakby same gwiazdy w tęczy skąpane na gmachu tym spoczęły pyszne symetryczno-idealne owoce blask odbijają niczym własne wszechświaty z zasilaniem nieprzemijającym póki światełka podpięte gwiezdne szale od stóp do czubka pnącego się do nieba trójkąta jak futro ze srebrzystych aniołów opinają je w proporcjach złocistych a ono linieje... na baczność opada a świateł gromada gaśnie igła też w końcu zaśnie w sen nieprzemijający poświąteczny wpadnie jak śliwka w kompot z suszu 26 XII 2022
    2 punkty
  12. mój sąsiad poszedł w poniedziałek na spacer głośna ulica nie zagłuszyła myśli w motelu rozdał uśmiech za uśmiechem nie prosząc o resztę - jak zawsze przez chwilę płakał na wspomnienie dzieci lecz klamka wynajętego pokoju zapadła nie wybaczył sobie że jest człowiekiem mój sąsiad nacisnął spust -------------------------------------------------- W 2021r. w Polsce popełniono ponad 5 tysięcy samobójstw. Daje to 15 samobójstw dziennie, z czego 12 należało do mężczyzn. Jest to więcej ofiar niż w przypadku wypadków komunikacyjnych. - 116 123 - Kryzysowy Telefon Zaufania - 116 111 - Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę - 720 720 020 - Antyprzemocowa Linia Pomocy - 800 120 002 - Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie
    2 punkty
  13. Już się nam narodził Wygasł zwiastun nieba Od stołu odeszli Bezdomni, kalecy Szukać ciepłych miejsc Z obrazkiem świętych w ręce Już płacze zwyczajnie Płacz w nocy bezgwiezdnej Wołanie o życie O przetrwania moc Znów poszły w niepamięć Twarze bliskie sercom Rwetes noworoczny Zgłuszył cieni krok
    2 punkty
  14. Jeszcze za wcześnie na wiersze schyłku Póki się rządzisz prawem młodości I niepokojem podszyty żywot Świat w twoich oczach – rozmach i przytup A twoja przyszłość przez światłość brodzi Jeszcze możliwe zdaje się wszystko Dopóki młodość w nas nie zakrzepła Póty za wcześnie biadolić w wierszach I zadomowić się w doczesności Jeszcze się wyśpisz, w końcu doczekasz Godzin świątecznych, weź je do serca Zanim szarówka Ci wzrok przesłoni
    2 punkty
  15. Miłość, brudy, poplątanie. Ciężar ciszy przy śniadaniu. Zaglądanie hen za Ciebie, Marność w staniu pod tym niebem. Poprzez świata oczywistość rozumienie co w głąb siebie. Papierosy, pot. krążona oka biel. Niska efetkywność wspomnień Ciągle sie wydłużający cień. Uśmiech lata gdy wieczorem kłaść sie przyjdzie dla nas czas. Głupio-mądry werset śmiechu i przygasły za dnia żar. Nieuchronność pyłu ziemi w grach gestami codziennemi. Róży błahość, kości zgrzyt, zapętlony kurwa kicz. Codzienności nuta sroga. Warkot tłumów - krzyk do boga. W grze losowej zmarnowane multiwersa wszystich nas. Miłość przeplatana brudem - rzeczywistość ludzkich mas. // zachecam do dyskusji, nie będę urażony :)
    2 punkty
  16. wbita niegdyś drzazga tkwi w trzewiach głęboko wraz z czasu upływem wzbudza boleść głęboką mnożąc bolesnych ran macki uporczywe narasta kłucie rozrastając się przez lata obojętności sprzyjając wyklucie po kolei wyłamujesz kości strukturę naruszasz ciężką odłamki stopniowo kruszeją na sumienia dno opadając ciężko czy nie męczą Cię już te stale nawracające trzaski? może nadeszła pora by wyrwać wbite niegdyś drzazgi?
    2 punkty
  17. Cudowne sny poduszeczka pod główeczką oczka zamknięte pięknie niewinnie wyglądasz nawet się uśmiechasz jednak nie do mnie oglądasz właśnie projekcje swojej przyszłości na przyszły rok chociaż masz abonament w piątymi wymiarze nie czekałaś zakupiłaś na giełdzie byłaś niecierpliwa masz pewne plany wiesz że mało od ciebie zależy ale można zrobić małą korektę nie wiem czy mnie uwzględniłaś jutro mi powiesz czy nasze postanowienia pokrywają się z planami wszechświata 12.22 andrew
    2 punkty
  18. Są takie budowle, które właściwie nie wiadomo jakim cudem ciągle jeszcze stoją. Po wyciągnięciu z nich wszystkich części, będących wcześniej na wyposażeniu, części które miały wady, zdają się stanowić pustą przestrzeń, która w następstwie tego zabiegu naraz okazuje się sama być wadliwa. To tak, jakby wszystkie te wady, które przeszkadzały, w rzeczywistości składały się na obraz budowli bez wad. Budynki te wyglądają jak sito, ponieważ każda jedna cześć, odchodząc z ich wnętrz wyrywała z murów zaczepy, którymi była przytwierdzona. Nie wybywały więc samotnie, ale razem z kawałkami ścian, tak mocno bowiem w budynek wrosły, że nie sposób było ich oderwać nie naruszając delikatnych konstrukcji. Chwieją się więc te osłabione, dziurawe ściany nośne w czasie gdy, na wybitych szybach lądują biedronki albo motyle. Kołysanie się budowli zupełnie im nie przeszkadza. Zajmują się zwiedzaniem powierzchni złamanego szkła, nie raniąc sobie przy tym odnóży, bo tu krwi już nie potrzeba, tu potrzeba tylko piękna i to piękno tak usilnie wołane pojawia się znikąd. Dachy takich budynków zapadają się lekko, jakby przez cały swój żywot tęskniły za podłogą, która zdystansowana nie musiała się mierzyć ze światem na zewnątrz, jak one to robiły każdego dnia, zaś pojawiający się co rusz silniejszy podmuch wiatru zabiera kolejne fragmenty tego jakże niepewnego swojego dalszego losu tworu, robi to pomału, po pojedynczym ziarenku piasku wypadającym z tynku, po jednej pajęczej nitce uwieszonej przy rynnie, po mętnym wspomnieniu, zapachu, słowie... Ktoś mówi, że tam straszy, że skrzypią drzwi, a po nocach daje się słyszeć głośne uderzenia, jakby coś od wewnątrz ogromnym młotem kruszyło to, co jeszcze zdaje się stać, jakby robiło miejsce na promienie słoneczne, które zapraszane coraz to szerszą wiązką przychodzą, za dnia kładąc się po środku i rozświetlając ich wnętrza. Budynki poskładane ze starego świata, przebrzmiałe na tyle, że zmiana ich wystroju byłaby pozbawiona sensu, bo tam już nic nie pasuje, nic co było i nic co będzie, budynki przegniłe swoją historią aż po fundamenty. Budynki, które same siebie muszą rozebrać, a potem na nowo stworzyć w lepszej wersji; takiej z wielkim oknem i z całkiem już innymi oczekiwaniami wobec świata, całkiem innymi korytarzami do kuchni, sypialni, łazienki... całkiem... póki co składają się, a prace postępują zgodnie z planem.
    2 punkty
  19. Hej, Hejka, chętnie bom chętny wprowadź mnie w stan wyprowadzonej równowagi albowiem w moim życiu zagościł tego tamtego marazm. Postawię ci kawę i rozgrzeję do czerwoności naszą wspólną kawiarnianą ławę. W damsko – męski konkret zamienię dotychczasową mowę trawę i wyłożę jak karty argumenty kawę na ławę !! Zgramy się w łapki przytul daj weź skuś złap się. Warszawa – Stegny, 26.12.2022r.
    1 punkt
  20. niech to nie będzie proste gdzie wewnątrz oczu cień pada wzrok długi na palcach się skrada ciało spojrzenie przecina ostre to proste pozwolić trwać jednostce w agonii obserwując z daleka jak rośnie nieistotne że gdy słowem słowo dotykam mogę je rozciągać jak ego wilgotne niech to nie będzie proste ukryć w cieniu źrenic ciemnych by móc po śladzie słów pełnych tkać z mroku pragnienia ulotne
    1 punkt
  21. bezdech niewidzialne zmarszczki gładzi na obrusie swoich nie próbuje od kiedy przed lustrem działa już tylko brak okularów siedzi oddech wstrzymuje liczy kroki siedem osiem dziewięć to pod piątkę na I piętrze wstaje patrzy w okno kolejny rok zastyga oddech wstrzymuje . . . . . . . . . . . . . . siada liczy kroki
    1 punkt
  22. Czasem spotykam ludzi, zastanawiających się nad istnieniem boga, szczególnie interesuje ich ten miłosierny. Choćby Józef Alc-Hajmer, żyje lat 77, leży lat 12, waży 64 kg cuchnących odleżyn i przetok, przez które sączy się życie, gdy nie śpi, wyje od wieczora do rana. Albo taki Zbyszek Po-Skoczny, Żyje lat 35, leży lat 15, waży 38 kg ciała, drgającego od neuronów, niezatopionych w skoku na główkę, gdy nie śpi, wyje od rana do wieczora. No i w końcu Anna Nie-Określona, żyje lat 22, 22 lata też leży, 30 kg mięśni w zaniku, z nieniknącym bólem o nieznanej medycynie etiologii, nie śpi prawie w ogóle, wyje od rana do rana. Podobno, ktoś słyszał, że w wigilię bożego narodzenia zwierzęta mówią ludzkim głosem. To chyba dobrze, że bóg miłosierny roślinom tej szansy nigdy nie podarował.
    1 punkt
  23. @Olgierd JaksztasPewnie, że w mordę i do tego ile pomieści. hahahahahaha
    1 punkt
  24. @kwintesencja Dziękuję. :)
    1 punkt
  25. Pozwól mi zrozumieć Twoje sny i łzy Po policzkach cieknące Gdy rok chyli się ku końcowi Potem wejdziemy w nowy czas Nic już nie będzie takie samo I nabierzemy wiatru w żagle Potem odejdziesz tak nagle I zostanie w sercu mrok
    1 punkt
  26. :) Tak. Tak też można to zinterpretować. Choć bez przenośni i realnie - serce znajduje się na poboczu (lewym! :) tu analogia do marginesu społecznego:)) głównego nurtu tj.kręgosłupa. Na dole śmierć i na górze śmierć - to też odniesienie do seksu i głowy- jako dwóch końców kręgosłupa. Nie wiem, czy nie zamotałam tym wyjaśnieniem;) Dzięki!
    1 punkt
  27. Można powiedzieć na poboczu głównego nurtu, z którym płynie społeczeństwo, a może nawet na marginesie społecznym. Tam jest życia naprawdę wiele. Lecz ludzi się tym straszy, żeby nie wypadli z trybików systemu.
    1 punkt
  28. Jeśli możesz, to proszę rozwiń te myśl Człowiek w swoim życiu przechodzi wiele etapów związanych ze świadomością. To nie jest tak, że się rodzimy i powoli wszystkiego uczymy. Na samym początku, najpierw w wieku 3 lat a później 6 świadomość przechodzi gwałtowne przemiany. W końcu ten mały człowiek załapuje, że jest. Jak to dalej leci w człowieczym życiu ściemniać nie będę, bo nie wiem i nie pamiętam, ale takie przemiany zachodzą jeszcze na przykład w wieku około 30 lat. Rzecz w tym, że pomimo fizycznych narodzin, w warunkach trudnych można nigdy nie rozwinąć tej świadomości, żeby móc powiedzieć z czystym sumieniem : "Tak, jestem". Osobiście zapeniam, że mnie jeszcze nie ma i nie mam juz pewności, że kiedykolwiek będę :-)
    1 punkt
  29. @kwintesencja Wiersz napisany kolorem nadziei :))
    1 punkt
  30. "Nie umrę póki się nie narodzę", napisał dla mnie kiedyś mój ojciec. Nie pamiętam okazji, małym dzieciakiem wtedy byłem. Dziwne to dla mnie było, ale długi czas w to wierzyłem. Dzisiaj zaczynam mysleć, że ten koniec może pojawić się na długo przed narodzinami. Bardzo ładny wierszyk. Pozdrawiam.
    1 punkt
  31. @helenormeller Nieskończoność nie musi być wieczna. Wyobraź sobie drogę, nieskończoną, prowadzącą wszędzie i nagle... pstryk! Twóra postanawia zakończyć jej istnienie. Choć była nieskończona to nie była wieczna. :-) Wieczność również nie musi być nieskończona. Możemy mieć drogę długości jednego metra, czyli nie nieskończoną, która będzie jednakowoż trwać po wsze czasy, bo tak chce jej twórca. :-) Wszystko jest względne, nawet czas. Otóż... na szczyt wcale nie trzeba wchodzić. No dobra, tylko ciiii. Coś Ci powiem w sekrecie - lubię stać za bohaterką, tak, by nie było mnie widać. ;-)
    1 punkt
  32. @Rafael Marius @Rafael Marius dot. obu aspektów, jak byłam mała, w Szczecinie chodziłam z śp. Babcią do takiego poPRLowskiego sklepu, gdzie wszystko było na wagę, wierzyłam, że ona może wycenić wartość wszystkiego na świecie... napisałam nawet kiedyś o tym wiersz ;D, wrzucę niebawem
    1 punkt
  33. @Krzysztof2022 Ja staram się nie osądzać, sądów innych, o mnie. Gdy mi się to udaje, to wtedy luzik.
    1 punkt
  34. @helenormeller W zasadzie bardzo dużo zależy od naszej bohaterki, bo jeśli nieskończoność jest wieczna... ;-) @Marek.zak1 Nie znam, Marku. Na słowo polityka jakoś robi mi się dziwnie. Nie pasuje mi do erotyków. :)
    1 punkt
  35. @Marek.zak1 Hmm... czas jest względny, nie wszędzie jest taki sam. :)
    1 punkt
  36. @Wędrowiec.1984 to piękne, że zostaliśmy obdarzeni mocą tworzenia, i tej bańki i tego literacko-metaforycznego świata <33 i dobrze hahha, całkowicie nie wpuszczaj, to część ciebie, ta tajemnicza, dostępna w odpowiednich ilościach dla wybranych
    1 punkt
  37. A wiesz? Kiedy piszę, tworzę sobie bańkę. Kiedy już tę bańkę utworzę, wchodzę do niej. Mam tam np. swój XIX wiek, swoich Werterów, Konradów, mam tam często fajny materiał na erotyki. Mam także wiele myśli, które chcą, bym przelał je na "papier". Co najważniejsze, do wnętrza tejże bańki nikogo nie wpuszczam. :-) PS: kiedy pęka, smutno mi, ponieważ bardzo trudno utworzyć później nowy egzemplarz.
    1 punkt
  38. @Kwiatuszek Ten listek żyje teraz w rozkwicie twym dotykiem dostał nowe życie Pozdrawiam, + Miłego popołudnia
    1 punkt
  39. @Anastazja Sokołowska Tak, tak 2 kawy albo może nawet 4 ;))
    1 punkt
  40. @Rafael Marius jest jak jest, niestety, ważne by nie zatracić w tym siebie co do produktów - fakt (+np. wartość odżywcza produktów spożywczych), mniej się docenia też to co się ma, ale zawsze chce się więcej i lepiej trudno, byleby próbować oddawać tyle ile się bierze (w jakiejkolwiek formie;)
    1 punkt
  41. W tle Har - magedon w pełnym rozkwicie i nieodzowna mgła, od zaśnieżania. Zresztą źrenice permanentnie zmęczone od ciągłego mrugania figlarnymi powiekami. Te ostatecznie kojarzą się z wiekiem, do niego nieodzowny gwóźdź. Trzeba być człowiek, pochylić głowę, choćby na wargach błąkał się ironiczny uśmieszek. W końcu cud może się zdarzyć, nawet w tak niesprzyjających okolicznościach przyrody. I przeklęta niepewność co do godzin urzędowania niebios.
    1 punkt
  42. @GrumpyElf przywołałaś moje wspomnienia sprzed roku "uśmiech", o którym piszesz - to maska, za którą nie widać prawdziwych emocji cierpienie psychiczne, które doprowadza do tak desperackiego kroku jest prawdopodobnie nie do zniesienia, mimo wszystko: jakże łatwo pociągnąć za spust jakże trudno tym, którzy muszą pozostać i otoczyć opieką cierpiące po stracie dzieci to nie jest tak, że nie ma już żadnego wyjścia temat szeroki, bardzo trudny, ale niezwykle ważny i trzeba pamiętać, że jest wśród nas mnóstwo uśmiechniętych osób, które skrywają gdzieś głęboko swoje ciche i mroczne tajemnice
    1 punkt
  43. 1 punkt
  44. @Rafael Marius Można i tak. Niegłupie podejście ;)
    1 punkt
  45. A wtedy może choć trochę zrozumie mrówkę.
    1 punkt
  46. Tyle śmierci już za mną, ukłonów do ziemi. Całymi dniami się modlę o śmierci koniec. A tu znów nagły początek, znów obok mnie śmierci polegli. Tyle śmierci już za mną i przede mną wciąż nowe. A zawsze bolesne. I w pamięci jak nożyce ich ostre krawędzie... Na mojej szafce strachy przy szczelnie zamkniętym oknie. Tyle śmierci jeszcze przede mną, tyle kochania na zawsze. I bólu po łokcie. Tyle śmierci, tyle głów w strugach deszczu moknie. Tyle śmierci już za mną, tyle w pamięci utkwiło jak kolce. Tyle myśli gnębionych, tyle myśli w wiecznym milczeniu odległych, tyle mi śmierci w oczach rośnie. Mijamy... W dalekie krainy odpływamy. Tęsknimy. Szlochamy znacząco, bezdźwięcznie, donośnie. Tyle śmierci już za nami, tyle miłości przed... Tyle gości niespotykanych na codzień, tyle gwiazd spadających, Choć z każdym dniem coraz mniej. …............... Uświęć ten moment, oddychaj głęboko i żyj cały. Może to przedostatnia chwila jest.
    1 punkt
  47. Pomysłowo. I całość również się podoba. A samobójstw w naszym kraju przybywa wraz z szerzącą się "epidemią" depresji
    1 punkt
  48. @Manek Na sam filmik poświęciłem cały mój wolny czas przez ostatni miesiąc, pracując normalnie w hotelu/restauracji jako kelner/sprzątacz. Przez ostatnie dwa tygodnie bardzo często wstawałem w ogóle o 4 rano aby mieć 4h przed pracą na 8. Było przy tym sporo pracy, a to też mój pierwszy filmik w Adobe Premiere Pro, więc musiałem się uczyć na bieżąco, haha. Udało mi się to zrobić tylko i wyłącznie dlatego, że wszystko sobie zaplanowałem i rozbiłem na jak najmniejsze zadania. Myślę, że to też dzięki temu, że napisałem taki wierszyk (w playliście na końcu filmu - Zadania łatwe do zrealizowania). Filmik jest jednak pracą taką finalną, a w ogóle żeby dotrzeć do pomysłu jego wykonania, poświęcałem cały swój wolny czas przed/po pracy przez kolejne pół roku wcześniej. Starałem się, aby to wszystko sięgało tak głęboko jak to możliwe, a teraz to cóż, czeka mnie praca dokumentująca tą głębię, której wizja sprawia, że mocno się teraz uśmiecham! Dziękuje za wiadomość i miłego dnia!
    1 punkt
  49. ~~ Jędrek i Felek na nartach w Sudetach - zero alkoholu i bezmięsna dieta .. Tak o poranku, lecz w długie wieczory tańce, dziewuchy - no więc mówią .. sorry - należy zapomnieć o swej diety bzdetach .. ~~ bez reguł - zarówno sam zapis, jak i nasi znajomi
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...