Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.12.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nastroje napięte od proroctw i przysłów Lecz próżno wywietrzyć stąd zapach ozonu W salonie profetów i trzech defetystów Tężeje powietrze dziurawe od gromów By losu dokonać - doczesność zawierzyć Atlasie! Na barkach w przypływie nadziei Podźwignij z parteru ich głodne wersety Dręczące Ponurych chimery Profety Porzucił nieboskłon, by przejrzeć się w słowach Zobaczył, że nazbyt wczepione w podłogę Przyziemnych nie sposób uwikłać w niebiosa I on nie podołał Dach spadł im na głowę
    15 punktów
  2. dedykuję Natce K. podchody przychody odchody trzy słowa o rdzeniu jednakim dziś stały się jednym powodem by wierszyk od czegoś móc zacząć na wstępie wykluczmy odchody choć ziemię najlepiej nawożą lecz pisać się o nich nie godzi zwłaszcza gdy wdepnie ktoś nogą przychody to termin poważny już fiskus dokładnie rozkminia w przypadku podejrzeń zasadnych domiarek natychmiast otrzymasz podchody - harcerska zabawa z kompasem bieganie po lesie podchody to inna też sprawa gdy trop za samiczką poniesie czasami się zdarza odwrotnie samiczka wiedziona urokiem w amoku wciąż goni nie spocznie gdy dorwie - nie mówmy co potem dość rzadko wykwita finezja od lasu lub kawy zaczyna radością nostalgią chce zjednać by zdobyć nasycić otrzymać środków ma cały arsenał fantazja nie widzi już końca w efekcie dzień z nocą zamienia choć chmurno rozświetla blask słońca jak dalej potoczą się losy wariantów jest kilka jak zwykle rozstania i żale głębokie lub szczęście na stałe rozkwitnie oboje przeżyli coś razem i szczęściem spleceni do dzisiaj bogatsi doświadczeń bagażem czy komuś przekażą nić życia a wierszyk zakończyć już pora jak zwykle się znajdą powody trzy słowa o rdzeniu jednakim podchody przychody odchody
    8 punktów
  3. Serce się raduje, dusza trochę smuci, że zima za oknem tak szybko nie wróci. Przez lata szarość drzew w grudniowe poranki. Nareszcie gałęzie ubrane w firanki. Haftowane mrozem szyby na altanie. Ten piękny krajobraz długo nie zostanie. Płatki śniegu w tańcu wirują radośnie. Któż chciałby w tej chwili myśleć już o wiośnie! Sikorki w karmniku szczebiocą wesoło: - Wreszcie pierwszy grudnia! Zima, zima wkoło!
    8 punktów
  4. zmywam z twarzy maskę dnia myślę gdzie w tym wszystkim byłem ja? grałem uczniem przyjacielem nikim i obywatelem nazwisk lista nie przeminie myślę gdzie w tym wszystkim moje imię? w dzień mozaiki układałem ze słów obcych - ciągiem stałym raz po raz wciskałem "wyślij" myślę gdzie w tym wszystkim moje myśli? myjąc ręce zerkam w lustro a tam - nic bądź nie-mnie mnóstwo do snu pora - hop, do wyra; w noc wariata po dniu świra. 1 XII 2022
    8 punktów
  5. chociaż nie mogłem wejść do środka przez otwarte drzwi dostałem swoją szansę w maleńkim oknie życia
    6 punktów
  6. Ci, których słowa na ludzkie więzi Smakują prochem, a wargi grają Zimną komendą oddania strzału - Z dniem każdym bliższy jest mi ich język. Najsłodsze z wyznań kładą na spustach. To pewne - muszą wiedzieć coś ponad Proste historie o chłodnych domach - My ten sam ołów wkładamy w usta. Bywa, że słyszę tę kulę w głowie, Gdy mózg podjudza: nie czas umierać. Życie wszak jedno, a może teraz Ty także właśnie otwierasz ogień.
    6 punktów
  7. Nie inwestuje w swoje przyszłe nie ma pewności że doczekam Wole dziś żyć bogatszy o to co mam odłożyć na jutro I broń Boże nie chodzi mi o pieniądze lecz o stracone chwile Których niestety nie upiększyłem bo chciałem to zrobić później Czyli w czasie którego na sto procent nie mogę być pewny
    5 punktów
  8. Chciałbym spojrzeć z lotu ptaka na mój rozwichrzony padół; ujrzeć sens we wszystkich znakach Wzrok zwracając lekko na dół. Chciałbym raz powiedzieć - "aha!"; chwilę pobyć w mdłej żenadzie, że tak długo zwykłem wahać się w tej śmiesznej błazenadzie. Chciałbym w lot powiedzieć - "kocham" wzrok zwracając na bliźniego i tak widząc się w ich oczach serca użyć na całego; wybrać dobro - zamiast złego. zapisano na liście: "do zrobienia" pora na odhaczanie. 29 XI 2022
    5 punktów
  9. W imię boga i ojczyzny Można kochać swą ojczyznę, się udzielać, dla niej żyć, Czynić tylko co najlepsze, całym sercem przy niej być. Lecz unosić ją nad resztę, siać nienawiść, kłamstwa swąd, Rozdrapywać stare strupy, to szkodliwy, zważcie, błąd. Można szczerze wierzyć w boga – niech on w sercu twoim lśni – Modlić się, ba, krzyżem leżeć, aż do kresu swoich dni. Lecz udawać boską rękę? Słyszysz tam szatański śmiech? Samozwańczy sędzio niebios, oto twój śmiertelny grzech. Można nawet gdzieś w zaciszu, kajać się, bić głową w mur, Jeśli takie spodobanie pleść na gardło swoje sznur. Lecz pozostaw mi mój spokój, nie narzucaj, tyś nie bóg, A on dał mi wolną wolę, a doń wiedzie wiele dróg. Marek Thomanek 24.11.2022
    5 punktów
  10. kiedyś człowiek kochał doceniał też świat dzisiaj biegnie za sławą ciągle mało ma nie docenia małych rzeczy nie potrafi się już cieszyć z ludźmi wokół nie rozmawia to radości już nie sprawia kiedyś listy pisaliśmy o uczuciach i przeżyciach dzisiaj sprzedajemy siebie dzieląc się kadrami z życia wszyscy wokół znają nas choć nie wiedzą o nas nic w nasz byt wkradł się fałsz relacji brakuje w nim daliśmy się zwariować od innych tylko brać ciężko od siebie dawać za szybko mija czas zatrzymajmy się na chwilę dajmy nowe znaczenie życie przecież jest piękne tylko gest nie rzecz ma znaczenie
    4 punkty
  11. Tekst powtórkowy, trochę zmieniony ^^^ piekielny smutek diabłów dziś piecze wielu szatanom to myśli pląta zabrakło duszy jednej człowieczej by plan wyrobić na kres miesiąca bystrzak się zgłosił cwane ma myśli rogi głaciutkie słodkie spojrzenie ogon dokładnie codziennie czyści ogólnie mówiąc nie bity w ciemię właśnie tłumaczy radzie piekielnej zdobędę dla was najpóźniej jutro jak wiecie mądry diabeł jest ze mnie nawet w kociołkach nie będzie smutno poszedł on w diabły z piekła wszak rodem człowieczy wygląd przyjął ukradkiem rogi włochate ma też i brodę oraz kopytka błyszczące gładkie widzi młodzieńca urody słusznej oddaj swą duszę to ciupciać będziesz nie jedną śliczną na ciebie wpuszczę rozkoszy zaznasz więcej niż wszędzie na nic kuszenie gadanie sprośne tłucze on czorta pięścią po gębie przywala butem siarczyście w mosznę i jeszcze w dupę poprawił chętnie )^^^( lecz bies jest cwany przestaje jęczeć zresztą z pomysłów w piekle on słynie wymyśla szybko nie duma wielce oddania skarbu dam mu przyczynę odchodzi płacząc choć okiem błyska do ciebie wrócę tak myśli sobie włożę duszyczkę wnet do koszyczka słowa miłości ty wnet wypowiesz )^^^( młodzieniec słyszy słowa anielskie oddaj mi duszę jam twoją będę widzi cud biuścik i lico piękne że aż mu stanął bo dostał chętkę nie tylko duszę oddam ja tobie całe swe ciało i członki wszystkie możesz polegać na moim słowie jeśli cię zdradzę niechaj mi skiśnie *^^^* już w siódmym niebie gry wstępnej trzeba pieści ją całą nawet jej łydkę aż nagle czuje i wnet dostrzega nóżka się kończy czarnym kopytkiem
    4 punkty
  12. wspaniałymi skrzydłami rudych kani nad moją głową przelatujesz jaskrawoczerwony ścigamy się zanim zabłyśniemy zbyt jasno poddaję się tobie odbijam w wodzie - sama
    4 punkty
  13. O rany, uciekł mi żółw Po prostu na moment się odwróciłem Podczas spaceru spotkałem znajomka Żółw to wykorzystał, uciekł… i tyle. Może się schował pod jaki kamień? Myślę i patrzę wszędzie gdzie mogę, Niestety, przepadł jak kamień w wodę, O rety, o rety – żółw mi dał nogę! Przejęty strachem, myślę co powiem Swojej kobiecie, bo to była jej maskotka, Najukochańszy zwierzak, od wieków w rodzinie, Pamiętał jeszcze Napoleona. Przecież zrobi mi co najmniej awanturę, Mam nadzieję, że mnie nie pobije, Kobieta mnie bije, to dopiero wstyd, Me całe ciało sińcami pokryje? Przejęty strachem, obawą niezgorszą, Padam na kolana (to nic, że jest mokro), Zaczynam szukać, wołać po imieniu, Lecz nigdzie nie widzę ni znaku życia. W zamian widzę, jak się zbiegają Gapie, ciekawscy, ktoś robi relację, Jutro będę miał wątpliwą sławę, Opiszą w internecie te moje „wariacje”. Jak mam im wyjaśnić, że wszystko z powodu Starego żółwia, pupila mej żony? Nie zrozumieją, wezmą za wariata I wezwą karetkę ze szpitala dla upośledzonych. Po długich, bezowocnych poszukiwaniach Wstaję zatem, nielicho ubłocony, Z głupio-markotną miną, wszystko wyjaśniam, Tym obcym ludziom, jak dureń szalony. Jest mi już wszystko jedno, czy ktoś to nagrywa, Czy ktoś mnie filmuje? I tak już wiem, że najpóźniej jutro Trafię do sieci, jako mem lub (w)ujek. I tak wiem, że w końcu osława Choćby największa, i tak przemija! Tylko osły i durnie liczą na to Że fortuna będzie zawsze im sprzyjać! Warszawa, 1.XII.2022
    3 punkty
  14. @Kwiatuszek @Leszczym @kwintesencja Dziękuję za polubienie.
    3 punkty
  15. Jacku... przychody odchody podchody są niezłe na wiersza pocztątek gdy oko wprawne to wtedy ciut szerszy wysypie się wątek każdemu przyglądam się bacznie już durszlak szykuję do społu przepycham sylaby przez dziurki lecz frazy się ścielą nad głową wyciągam kart talię błękitną wokoło pasjanse już stawiam i dumam które by słowo w niepamięć na bagna wywalić będą to... odchody... :) Serdecznie pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję za super wierszyk.!
    3 punkty
  16. nawet białe ptaki z dawnych lat omijają rozgałęzione serce nawet zdziczałe poematy potrzebują chwili ratunku rozproszone po świecie nasze konstelacje pragną uczłowieczenia sny błagają o kolejny wstęp nie wiem jak skreślić ostatnie zdanie w tym sezonie zacząć epitafium od pytania w jaki sposób żyć żeby umrzeć ukryta w kąciku ust dopraszam się jednego zielonego spojrzenia w serce proszę o bolesną wieczność skazaną na dożywocie
    2 punkty
  17. Brama schronieniem dla życia szmeru na drzewcu strzępek tli się wspomnieniem o królu życia z baneru światła na ścianie szczytu migot wyboru Na skrawku bajki literki złudzeń na wierzbie gruszki zaklęte w próżnię polityk zębem głosu zrzucony na śmietnik losu w kącie niesławy W kapliczce niebyt modły zanosi do pustych okien resztek chaosu wśród gruzów lalka zamknęła oczy z dymem ostatnim rozwiana pamięć
    2 punkty
  18. Rozkosznie nozdrza miał inhalować Kardamonowej herbaty opar, Goździk i skórka pomarańczowa, Drapiący masaż wełną na stopach. Miał być przy lampce odgrzany romans - Wyblakła gwiazda kart bibliotecznych, Gdy nagle dłonie z myślą w rezonans Poszły - zrobiło się niebezpiecznie. I nie poradzisz nic wbrew tym siłom, Gdy noc jesienna pcha na manowce. Co się pod kocem dłoniom zdarzyło, Na zawsze musi zostać pod kocem.
    2 punkty
  19. Podchody od czego by zacząć nie od lasu może od kawy sporo ich było na obrzeżach miesięcy aromat chwile trawiły słowa gesty zwiększały pulsowanie wsączające się z wolna w uśpioną materię uległam zaczęły kruszyć się noce listopad, 2022
    2 punkty
  20. spadają bomby nasze domy płoną dzieci i psy osłupiałe serca i oczy iskrzą palce na guziczkach działa wymierzone w ciała rozgrzane bez czucia
    2 punkty
  21. Jeszcze wczoraj w fali słowach dryfowałem sącząc koniak, to ja Wersy wołam, nieopodal są, już pora lecz ikona doli plus iloraz piękno podarł Jeszcze wczoraj w ramionach zanurzona. Dziś gdzie ta muza? Wróżę znużeń tuzin . Wstecz doglądam w liryczne swawola. Muzę dognał chandry obraz, wenę zburzył Wszedł w butach i trudem nabrudził.
    2 punkty
  22. W czasach hołdów słanych Annie melodyjnych peanów ku Jej czci śpiewu co najmniej połowy Polski również tych lekko prowokujących również do niezbornych zachowań również takich których chwila wymaga pewien poeta z miejskiego zacisza rozstał się bo rozstać się musiał nie z kim innym jak z pewną Anią bo inaczej nie dałby sobie w ogóle rady (również finansowo inaczej materialnie ale kto by myślał o prozie pieniędzy gdy pościel mieni się niebieskim obłokiem słowem on zwyczajny materialista) a tłum kazał mu wstydzić się i tłumaczyć ile niecnoty naskrobał i które przeskrobał bo że był winnym rzecz ogólnie wiadoma to i zrozumieć ten poeta nie był w stanie o co aż tyle zachodu gdy słońce wschodzi właśnie – Zachodu – poprawił przechodzień stąd właśnie ów poeta zaczął pisać głupotki a z wierszy truchtem powychodziły farmazony szybko przezwali poetę w dychę szalonym bo że był mizoginem jest jasnym jak słońce a on biedny wciąż nie rozumiał o co chodzi... Warszawa – Stegny, 01.12.2022r.
    2 punkty
  23. też mi atrakcja, palce lizać "poezja sama się obroni" lecz w międzyczasie skopią tyłek nie dość, że boli, nie chce goić już wolę robić drzwi do lasu przyszło po rozum pójść do głowy, tyle subiekcji, szkoda czasu nie będzie papu nawet z nowych i stąd wybujał we łbie pomysł, co ma się dobrze i zakwita niech wszyscy dookoła piszą, a ja odpuszczam, wolę czytać
    2 punkty
  24. kołyszę wciąż tęsknoty w łóżeczkach zamalutkich bo nieustannie rosną choć śpioszki mają w smutki dokarmiam okruszkami startymi na pył ciszy na zbytki nie wystarcza ni kołdry z wersów lichych ostrzegam gdybyś wrócił to umrą ze wzruszenia więc nie wiem czy chcę córki na ciebie pozamieniać
    2 punkty
  25. wciska w mój zachwyt w dotyk ręki głowa gada gdy idę na spacer już minęłam tego pana a głowa wciąż przy nim mijam kolejne osoby w chaosie jestem zdezorientowana nie widzę tego co obok a kiedy wołam myśl by była mi pomocną ona puszcza oko i znika w pustce czarnej dziurze myśli włóczęgi myśli rozrabiaki kto was wymyślił?!
    2 punkty
  26. Bezgłośne pieśni wszystko zakończą, Gdy sił ostatkiem trzymam się ucha Nagiego drzewa. Ja: rdzawy kolczyk Tańczę przedśmiertnie w chłodnych podmuchach. Nic nieznaczące moje spadanie, A przecież dzwonem byłem w kościele, W którym, gdy święta zieleń nastaje, Kojących modlitw sprowadzam szelest. Zerwę się w pierwszą podróż ostatnią, By w locie musnąć ciepło policzka Tej, co opowie parkowym ławkom, Jaka śmierć moja w jej oczach śliczna.
    2 punkty
  27. Stoimy znowu twarzą w twarz i nie wiesz co myśleć żeby się nie zrazić Wśród bazi jak w wiosennej baśni Uśmiechem pragne cały ten stres strawić Pustym wzrokiem sugerujesz zawracać Drżącą dłonią sięgasz po dzwonek, ostatni dzwonek, niestety to nie atrapa Wciąż płonie serce, a jednak tonę Lecz moment otrzymuje w porę, jak kołek stoję próbując zatrzymać doli koło Daj się wciągnąć, złap za dłoń mnie mocno By ciepłem dłoni ogrzać w głowie wostok Do celu prosto, kierunek szczęście by w sercu mym wypełnić przestrzeń by gościem być, przejść przez wertepy Stworzę poemat, Werteryzm skreślę
    2 punkty
  28. @koralinek Mnie się tak życie ułożyło, że nie bardzo mam przed kim udawać i po co. Maska by i tak zaraz odpadła, bo zbyt czytelny jestem. I odnoszę wrażenie, że to też ma wiele cieni, ale i blasków.
    2 punkty
  29. @koralinek Tylko nieliczni na tym świecie zauważają, że nie ma sensu udawać.
    2 punkty
  30. @Rolek nawet hymnu byśmy nie mieli;)
    2 punkty
  31. @Manek Bez rymów "czestochowskich" nie byłoby; bajek, fraszek, ballad i diabli wiedzą czego jeszcze. Fajny wiersz, pozdrawiam.
    2 punkty
  32. @kwintesencja Hahaha, w Polsce rozmowy o pogodzie to prawdziwa epidemia! Jednak są też plusy- uniwersalny temat do rozmowy;-)))) @Tectosmith Taak...jeszcze 3 tygodnie i dni znów zaczną się robić dłuższe...Dziękuję:-) @Manek Masz rację, wszystkie są fajne. I choćby niewiadomo jak bardzo nam się któraś podobała to i tak w końcu się nudzi. Tak jak napisala @kwintesencjate zmiany są potrzebne, bo czy doceniałoby się wiosnę, gdyby trwała cały rok? Dziękuję:-)
    2 punkty
  33. O jaaa... Jeśli ten wiersz nie będzie dzisiaj hitem, to ja się ponownie zastanowię, czy na pewno chcę być na tym forum :P Wiem, że się powtarzam, ale ogromnie się cieszę, że tu jesteś.
    2 punkty
  34. lecz się zjawiła potężna mucha na gębie uśmiech z ucha do ucha wy nie świeżyznę jeno wcinacie a ja na świeże mam chrapkę czasem na przykład kropla krwi świeżuteńkiej mięska świeżego kęsek niewielki a na padlinie żyć można owszem lecz takie życie nudne i proste ja jak ugryzę to mnie poczują spuchnięte miejsce maścią smarują jestem nie zwykła nie całkiem swojska ja jestem mucha prawdziwa końska siadam na wszystkim co stare zgniłe każdego dziabnąć potrafię w tyłek i zjadam wszystko co mi podpadnie choć wolę świeże - wygląda ładniej :)
    2 punkty
  35. Tutaj załamuje się rytm.. Może serca użyć na całego
    2 punkty
  36. @morydz Skoro trzeba rozszyfrowywać, to dla mnie znak, że nie jest to dobrze napisane. Zdawałoby się, że akurat co jak co, ale Ty używasz podobnych zabiegów, choć w innej formie. Refleksje odnośnie włosów i zmienności bardzo trafne. Kochanie to niezły hazard. @Marek.zak1 Dzięki Marku :) Pozdrawiam. @sowa Miło Cię widzieć, Sowo. Dzięki. @Nata_Kruk Prawda? Jak pada, to moknę. Jak kocham, to... różnie to bywa. Odpisuję na komentarze i słucham ukochanej Tobie Sanah. Podpasowało bardzo :) Ściskam Cię. @sisy89 Cieszy mnie to :) Pozdrawiam serdecznie i dzięki za ślad. @Anna_Sendor Jak miło mi to przeczytać, dziękuję. Uściski @goździk Ładnie rozpisany koncept na kolejny wiersz. Kto wie, kto wie. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :)
    2 punkty
  37. Jacku, nie mam za wiele siły ale kliknęłam na serduszko. Pozdrawiam Ciebie i J. :)
    2 punkty
  38. Posyłam Ci miłość i czekam... Bez tak zbędnego żalu i skarg. Choć jednak do końca to nie wiem, czy tego czekania jesteś wart. Listem bez znaczka i koperty, zbyt pospiesznie rzuconym na wiatr. Czy zniknie on, czy weźmie go czart? Posyłam Ci miłość...i znikam... Chyba nie byłeś jej nigdy wart...
    1 punkt
  39. A gdy z rana rzeczy przekładałem, chcąc komuś zrobić małą i przyziemną przyjemność, przypadkiem powypadały mi z szafki płyty i z hukiem upadły z wysokości na panele podłogowe. Tylko jedna z nich, a było ich ładnych kilka, połamała się, zresztą na dwa kawałki. Nie idzie jej skleić i mogą być kłopoty by ją odzyskać, bo płyta z tych unikalnych. Ciekawa rzecz, że stało się tak z płytą od której wzięło się całe moje pisanie. Zresztą ktoś mi mówi na ucho, że tylko wypisywanie. Interesującym jest fakt, że obecnie autora tej płyty i jej tytułu nie wymówię na głos jakbym się tej dawniejszej fascynacji lekko wstydził. Nasz przypadek układa się niekiedy w rozbrajające scenariusze. Dzień zapowiadał się bombowo, a sentyment o mało co się nie rozpłakał. Zresztą tamtego dnia byłbym jednym z bardzo wielu, który płacze i tęskni. No ale przecież twarde z nas są chłopaki, a płyt w kolekcji jeszcze ładnych kilka przed nami. Warszawa – Stegny, 26.11.2022r.
    1 punkt
  40. czas jesienny przysiadł z boku obserwuje kto odejdzie kto zostanie babka wróży mówią ponoć że jest w gwiazdach zapisane kto zapisał kto wymazał ot bajdurzysz ja tam byłam wino piłam w międzyczasie ta kawiarnia się nazywa pod ukradkiem w filiżance księżyc kąpał się z łyżeczką do godziny nie wiem której przedostatniej tak mi cudnie patrzył w oczy chyba wierszem byłam śniłam czy marzyłam nie powtórzę coś ścisnęło jakby w sercu zabolało przytulałam ciut za mocno białe róże
    1 punkt
  41. @mars Jeśli tak się dzieje a dzieje się często- trzeba zastanowić się, gdzie jest tego przyczyna. Nikt nie urodził się zły. "Złych " tworzą doświadczenia. Pozdrawiam
    1 punkt
  42. @Kwiatuszek oszaleć można ;DDD lekarstwem wydaje się samotność, choć wolę już tę jedną osobę w towarzystwie której jestem sobą
    1 punkt
  43. @Cor-et-anima Właśnie, tu bardzo często się o pamięć rozchodzi. Już tak mamy, że mało pamiętamy. Z czasem pamiętamy tylko momenty, a przez pryzmat końca okazuje się, że najczęściej te najgorsze. I faktycznie też często jest coś takiego, że rozstania warunkują następne związki, z czasem łatwiej nam się rozstawać z kolejnymi osobami. Przykre to trochę, ale skoro ze 2 razy się rozstałem to nie unikam tego tematu :)) Uważam, że jest ważny. Tym bardziej, że w tych czasach o rozstanie jest znacznie łatwiej niż kiedyś i to z bardzo wielu powodów ://
    1 punkt
  44. bez względu na to, czy chodzi o śnieżny zimowy krajobraz, czy o idealną letnią pogodę, zawsze towarzyszy mi niepokój i ta myśl, że to długo z nami nie zostanie...
    1 punkt
  45. @Nata_Kruk lecz zanim to słowo wywalisz to najpierw się chwilę zastanów podtekstów jest w słowie niemało choć bardzo jest ono niechciane gdy idziesz wtopiona w zamysły ulica przez życie też wiedzie gdy wdepniesz to zapach jest przykry a życie - boleśnie zawiedzie brzydoty winniśmy przemilczać choć ona służebna w przyrodzie ma sensów podtekstów do licha czy aby poezji nie tworzy? To ja dziękuję i serdecznie pozdrawiam @Alicja_Wysocka wiem że siły nie masz - ale wysiłek olbrzymi Dzięki
    1 punkt
  46. @iwonaroma Nie jest łatwo napisać coś z humorem i niebanalną refleksją. Udało Ci się, Iwonko.
    1 punkt
  47. Przepraszam bardzo, ale... co ja tam robiłam? :D
    1 punkt
  48. Z morałem będzie historyjka, a może nie, sam się przekonaj, egzemplarz wielce wyjątkowy, czy jest gdzieś jeszcze taka żona? Jak ta, co dzień w dzień kołki ciosa mężowi, że zeń straszny prostak - cóż robić? pójdę na uczelnię i wkrótce dyrektorem został. Szacunek mam już zapewniony, doceni wreszcie, że się staram. Zapomnij, coś ty, ledwie przyszedł, a żona na to – zaraz, zaraz… Dyrektor wielki, patrzcie państwo, tym każdy głupek zostać może. Och, jaka jestem nieszczęśliwa, chyba nie może być już gorzej. Więc spiął się bardziej, trudna rada, pokażę jeszcze całe męstwo, poprzeczek kilka politycznych - gabinet objął, ministerstwo. Zajrzałam nocą do sypialni podsłuchać żeby to i owo. (…) - Czy ty myślałeś chamie kiedyś, że będziesz spać mógł z ministrową?
    1 punkt
  49. @Natuskaa To celowy zapis, taki sobie mój neologizm dziękuję za czujność i wizytę, pozdrawiam :)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...