Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 13 Października 2025
-
Rok
14 Października 2024 - 13 Października 2025
-
Miesiąc
14 Września 2025 - 13 Października 2025
-
Tydzień
7 Października 2025 - 13 Października 2025
-
Dzisiaj
14 Października 2025 - 13 Października 2025
-
Wprowadź datę
28.11.2022 - 28.11.2022
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 28.11.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Witaj na świecie, mój synu! Na naszej witaj nam łące. Wśród lisów, niedźwiedzi, wilków tata jest tylko zającem. Patrz! Trawa taka zielona, niebieskie grzeje tu słońce. Łąka jak dla nas stworzona, chociaż sąsiedztwo drażniące. Znajdziesz tu żonę zajęczą, gdy będzie potrzebna ci ona. Nie daj się zwodzić drapieżcom, broń co sił w nogach ogona. Unikaj lotnych jastrzębi, szpony na ciebie już ostrzą. Choć chcą żołądki napełnić, dla nas jest lepiej gdy poszczą. Uszy masz długie, więc słuchaj, na naszej przetrwamy łące. I jeszcze jedna nauka: Jesteś zającem, nie osłem!15 punktów
-
Ostatnio zmuszam się do uśmiechów do rozmów celebrujących najczęściej obopólną próżność Czyż można się cieszyć w teatrze cieni z purpurowego bólu przemijania Jak to pompatycznie brzmi A jest całkiem zwyczajne I nawet śmieszy mnie ta nieporadność potknięć na prostej drodze i wieczny strach że nie wystarczy I ten zaprzysiężony nowy rok z następującym po nim rozmiękczaniem kości i woli Aż w końcu znów zadowolę się obietnicą poprawy losu od Toto lotka Bez wiary zresztą Pijąc herbatę poszukam na you tube Majstersztyk w najlepszym wykonaniu Wiśniowy sad albo Trzy siostry Czechowa Gdzie też pijąc herbatę mówią w smutnym rozmarzeniu Może za sto może za tysiąc lat Ludzie będą szczęśliwi8 punktów
-
to miejsce na którym lądują przeterminowane idee i zastygłe marzenia przedmioty codziennego użytku i ludzie po przejściach czasem można je zobaczyć z okien samolotu jest niczym miasto tętniące życiem po życiu7 punktów
-
Wiersz napisany wspólnie z moją znajomą, Julią @Cvir, publikowany za jej zgodą. Boję się nocy, gdy wołasz do mnie, Dni, w których głuchnie wiatru muzyka. W nich twój mnie dusi wstrzymany oddech. Nigdy nie budzę się, nie zasypiam. Gryzę się w język, cokolwiek powiem, Mim krew rozcieńczy, co niesie ślina. Nadaję światu imię po tobie, Przełykam, by się niosło po żyłach. W każdym potknięciu, łowiąc rytm kroków, Serce przez knebel za tobą krzyczy. I znieść nie umiem tego chaosu, Ale bez niego umieram w ciszy. Jak uwieranie kamienia w bucie, Co pion mój trzyma przy równowadze, Jesteś mi zawsze – więc tym uczuciem Świętuj kolejny w ciebie upadek.7 punktów
-
jestem kształtem bliźniaczym ciałem motyla ulotną formą dopasowaną do czasu i lotu tam gdzie linie są wystarczająco gładkie rozwijam skrzydła — fioletowieją to co najbardziej zadziwia — to płomień wyłania się z pomarszczonej czerni pulsuje życiem wtedy rozpacz nie ma logiki czasami nie czuję skrzydeł tyle w nich dziecięcej jaskrawości wówczas zastygam i patrzę jak światło zmienia kolor7 punktów
-
Posyłam Ci miłość i czekam... Bez tak zbędnego żalu i skarg. Choć jednak do końca to nie wiem, czy tego czekania jesteś wart. Listem bez znaczka i koperty, zbyt pospiesznie rzuconym na wiatr. Czy zniknie on, czy weźmie go czart? Posyłam Ci miłość...i znikam... Chyba nie byłeś jej nigdy wart...6 punktów
-
Podrygują bez obycia Dziś premiera Szary orszak rozprzestrzenia się po atrium Lecz nie milknie murmurando didaskaliów Bruździ ciszę - w niej się cała treść zawiera Moc bezsensu w tym przeroście formy dzieła I w sekwencji zbędnych gestów manierzysty W butonierce już nam ciąży jak rekwizyt Czas, w tym miejscu jak zamierał tak zamiera6 punktów
-
co robić na wypadek, gdy przyśni się bombardowanie Drezna szukać piwnicy-schronu, dziury w całym, może biec nad Łabę szansa przeżycia - nad rzeką nie powinno być żadnych bomb nawet dziecko wie, że atak na wodę nie ma głębszego sensu co robić w przypadku, gdy przyśnią się rozstrzelane latarnie uciekać, bo pod nimi po człowieku nie pozostanie nawet cień w powietrzu pełnym dynamitu nie da się oddychać spokojnie sen wciska w poduszkę opuchnięte powieki tomów z nalotem gdy przyśni się, że wysiadasz z jeszcze ciepłego bombowca nie patrz w dół - powiedz żonie, że do twarzy jej w norkach że weźmiesz ją w podróż po Europie wyciszonych nekropolii do hoteli w gwiazdach; przejdziecie mostem na drugą stronę spotkacie przyjaciół, którzy na razie śpią po schronach5 punktów
-
jest jeszcze kilka kroków namalowany semafor i nienazwana stacja poeci czytają tu oniryczne wiersze jest godzina ta sama w mroku późnego listopada wędrujemy wzdłuż siebie między peronem a zegarem błądzi księżyc tu zatrzyma się ostatni pociąg w żyłach zacznie płynąć krew z ust przygryzionych na wietrze odjadą spóźnione słowa5 punktów
-
Żeby godnie żyć trzeba kochać to co obok - nie obrażać się umieć zrozumieć coś co nadzieją pachnie Żeby godnie żyć trzeba w coś wierzyć nie bać się horyzontu - prawdy nie omijać niech ona się tli Żeby godnie żyć trzeba umieć marzyć śnić czyli sobą być nawet wówczas gdy niełatwe dni5 punktów
-
Gdy w nieprzebyte szliśmy bezdroża, Łatwiej nam było nazwać je szlakiem. A chwast się kwiatem zdawał. Z Miłoszem Głośniej i dźwięcznej śpiewały ptaki. Czasami Miłosz bladł nam, zanikał, Kradły go zwątpień mgły i niezgoda. Śladem wilgotnym był na policzkach. Cóż zrobić - taka jego uroda. Aż dnia pewnego tak go ubyło, Tak czas go ukrył w gasnących bliznach, Że gdy nas spytać, mówimy: Miłosz? Nikt taki między nami nie istniał.4 punkty
-
Matko, podarowałam Ci dziś wiklinową trumnę a w niej świeży bukiet najciemniejszych mych lęków zebranych przyjmij go proszę, matczyną otul miłością i pozwól by dusza - niestrudzony świata wędrowiec tysiącem kolorów rozkwitła gdy historia kolejny rozdział zamknie z uśmiechem za siebie spojrzy i tęsknie wyciągając ramiona wdzięcznie wkroczy prosto w kwiatu życia serce4 punkty
-
nie szukaj łez gdzie spać chodzą ucieleśnione wspomnienia nie szukaj śmiechu gdzie nietrudno utracić ostatni kęs modlitwy zamiast tłustej krwi w żyłach mknie wyklęty czas przeklęta nowina co miała być rozwiązaniem przyrzeczenia odradza się w nas przyszłoroczny śnieg łzy płyną pod prąd ciało domaga się posłuszeństwa duszy nie szukaj po omacku zmiennocieplnych marzeń nie wykradaj ironicznych pocałunków prosto w nieznane4 punkty
-
Miłość jest niczym ocean w czasie pokoju, A zakochanie się, jak nad wodą wschód słońca — Niby Pan Jezus, co mu krew z boku wypływa. Kiedy statek płynie po wszechoceanie, Wygląda na przestraszony, osamotniony… Wygląd zmienia się, gdy rejsu nie odbywa sam. … Chmury wylewają hektolitry rzewnych łez, Bałwany załamują się pod własnym ciężarem, Antarktyczny wicher zagłusza pracę silnika. Gongi kości tłumią niskie tony żywiołu, Zapach wybrzeża od dziś przynosi na myśl zgrozę, Tony spienionych wód roztrzaskują się o szkło. Statek nurkuję, wynurza się. Nie wie, co robić; Traci siły, ledwo daje radę utrzymać pion. Nie łajbie decydować. Wicher jest tak potężny... Taka jest niespełniona miłość, wszystka jaką znam! Niektóre łodzie toną i spadają na dno, Paru szczęśliwym uda się wichurę przetrwać.3 punkty
-
Mruczenie najbardziej kocham Cię w leniwe poranki gdy rozczochrana nocą kradniesz „jeszcze minutkę” i w objęciach pościeli przemierzasz sny pluszowe a potem mruczymy jak koty kubku co niecierpliwisz się brakiem kawy wytrzymaj jeszcze momencik a tobie budziku obowiązków nakazujemy milczeć czwarty raz3 punkty
-
Warto czytać przed publikacją tekst na głos, gdyż czytając w myślach upraszczamy, zjadamy sylaby, mimowolnie wygładzamy wszelkie zadziory. Czytanie na głos to przekład z formy pisanej na brzmieniową — słychać każdą fałszywą nutę. Pozdrawiam serdecznie i na głos. 👋3 punkty
-
-Mistrzu, nie krytykujesz po piórze kolegów? -Nigdy nie krytykuję, po prostu dlatego, że krytyka wymaga do końca czytania, a jak mi się nie uda, nie mam wtedy zdania.2 punkty
-
"marzenie Henia" miłosnego spojrzenia kobiety pachnącej soczystej kuszącej jej dotyku czułego pocałunku choć jednego i szklanki zimnej wódki ogórka kiszonego kiełbasy na ogniu pieczonej o to proszę daj mi Panie nic więcej nie pragnę o nic nie poproszę gdy umrę wszystkich do siebie zaproszę czym chata bogata ugoszczę pić będziemy do rana chwalić żywot wieczny i Pana2 punkty
-
Wracajmy! Coś wisi w powietrzu Wracajmy do naszej pustelni Tam cisza w przytulnym jej wnętrzu Przywita nas winem korzennym Tu byle ochota i popęd Buzuje pod linią napięcia Tam popęd i byle ochotę Rozmienię na drobne i przegnam Z pasemek koszyki zaplotę A lepkie kosmyki pajęczyn Rozgarnę przydługim paznokciem, Pochłonę w zaciszu pustelni Szarańczę pławiącą się w miodzie… Jedynym sposobem, by przetrwać Jest w końcu dać zgubić się drodze2 punkty
-
2 punkty
-
o mnie: nie jestem jeszcze kimś trwałym wyglądem przypominam postać niezreformowaną glinę nieuformowaną tańczę na grobach pokoleń błąkam się taplam w mroku który blask multiwyboru wszechdecyzji i multiperspektyw urządza i w sumie to tyle dlatego szukam nauczyciela i mistrza który oczy mi otworzy zamglone który mnie na łąki wprowadzi zielone prawd odłamki jak szkła kawałki na nowo złoży w barwną mozaikę rękę wyciągnie do mroku - odważna to decyzja wiem podkreślam że: na nic mi bajka kolejna kazanie z piedestału chłodem smagające serca gorące z tętnem - improwizacją mowa płomienna do mroku lgnąca w cień wpadająca w ciszy gnijąca choć jakże mądre to słowa aż zapisałbym je sobie z podziwu na czole za to w notesiku moim i osobistym 4 słowa ad maiora natus sum zaś co do wymagań: lepszy byłby dotyk czuły i towarzystwo myśl przy myśli z których jedna - mapą druga - nogami lub gwiazdą polarną i statkiem choć tak sobie bliskimi raźniej gdy w tej doli splątani uczeń i mistrz niż kapłan i wierny w wierze pustej i miernej lepszy pot i trud do celu w towarzystwie niż wyrzuty i adoracje wszystkie znajdziesz mnie łatwo w szkole na studiach w pracy nawet czekam na kontakt. 27 XI 20222 punkty
-
Pragnę uchwycić Choć odrobinę twojej miłości I zanurzyć się W głębokiej nicości Podczas gdy my W diabelskich objęciach I twarze we mgle Na zdjęciach Czy to chaos kontrolowany? Czy dziwny świat w snach Czarno białymi barwami malowany?2 punkty
-
Jest zima, trzeszczy, być może to szwy świata przekroczyły termin ważności. Ty się nie martwisz, skoro postanowiłaś istnieć wyłącznie poza czasoprzestrzenią. Przepraszam, ale jak wiesz wszelkie wszelkie ceremonie napawają mnie obrzydzeniem, a ty i tak nie lubisz ciętych kwiatów. Świeci słońce delikatnie muskając drżące krople wody, śnieg topnieje powoli. Mogłaś nie zauważyć, skoro śpisz, zmęczona. Jednak wolałbym głaskać twoje włosy rozsypane na poduszce. Nic się nie dzieje bez przyczyny – ze wszystkich słów, w które można ubrać ból, te są prawdopodobnie najgłupsze.2 punkty
-
-Mistrzu, co o wierności masz do powiedzenia? -Niewątpliwie jest łatwiej, gdy brak powodzenia.2 punkty
-
wstaję z zamkniętymi oczami po wodę niezgrabnie wystawiam stopę za drzwi czy pokryjesz się fioletowymi chmurami będę najpiękniejszym przebiśniegiem2 punkty
-
@kwintesencja myślę, że niezmiennie ,choć co poniektórzy będą szczęśliwi, ale z jakiego powodu , to już indywidualnie trzeba by rozkmnic Kredens @goździk komplementy zawsze w cenie Kredens pozdrawia @beta_b dziękuję i pozdrawiam2 punkty
-
Witam - tak z nimi bywa - dzięki za czytanie - Witam - poprawiłem tu i tam - dzięki za czytanie -2 punkty
-
Z uśmiechem więc również dziękuję :) Pozdrawiam Trochę o tacie, trochę o synu... zającach. O reszcie się nawet nie zająknę :) Dziękuję i również pozdrawiam.2 punkty
-
@sowa Nie! Bie! Skie!!! Wszystko mogę pozmieniać, ale niebieskiego słońca będę bronił do upadłego 😉 Bo w końcu, skąd możemy wiedzieć jak widzą je zające?2 punkty
-
Szlachetne intencje, piękny (choć dość oklepany) temat, lecz sposób pisania moim zdaniem mało subtelny, a nawet dość zawiły; chciałoby się powtórzyć za Wołodyjowskim: machasz waść szablą jak cepem. Rażą mnie określenia: wszechocean, hektolitry rzewnych łez, gongi kości, tony żywiołu, gdyż niczego nie wnoszą, a tylko psują nastrój. Cała druga strofa jest przysadzista, jakbyś wbijał czytelnikowi słowa młotkiem w głowę. Zdecydowałeś się użyć statku jako metafory, ale zamiast trzymać się kursu z dopuszczalną odchyłką: sześć stopni w lewo, sześć stopni w prawo, kręcisz kółkiem na wszystkie strony, jakbyś sam nie wiedział dokąd płynąć. Jeżeli wychwycisz wspomniane mankamenty, to nie jest źle, bo następnym razem pójdzie lepiej: pisanie dobrej poezji to nie lada sztuka i zazwyczaj nie przychodzi w jednej chwili. Daję 💜 za wysiłek twórczy oraz dobre chęci i życzę powodzenia. 👋2 punkty
-
2 punkty
-
Ten fragment bym przekształciła: Ogrom złorzeczeń to owoc w lustrze Zebrany owoc doświadczeń - okropność! Co do treści - Podmiot po 25 latach życia uznaje je za nic nie warte, chce je wykreślić, mieć czystą, niezapisaną tablicę. Zacząć od nowa. Bo coś poszło nie tak. Trochę jak z zadaniem z matematyki. Wynik się nie zgadza, ale nie do końca wiadomo, gdzie zaszła pomyłka, więc ścieramy tablicę i zaczynamy rozwiązywanie zadania od nowa. Problem w tym, że nie znamy ani magicznego wzoru, ani wyniku, który powinien wyjść. Ciekawie wyszło.2 punkty
-
A teraz się ogier tłumaczy, bo w stajni nie było ani jednej klaczy... Ale niektóre ogiery tak mają, że co tylko się rusza - to zaraz bzykają2 punkty
-
teraz już wiem to wskazówki zegarów pchają czas do przodu zbudowani z uskoków czasu obrotowych zębatek i sprężynek ciągle pytamy czemu kręcą się coraz szybciej a wentylator sekund dmucha co roku mocniej kiedyś przecież zabraknie sekund kwit zbiorczy za zużyte godziny przyjdzie poleconym umarli zaksięgują żywych ręczny chronometr to taki sam zabójca jak zegar z kukułką obaj to ludobójcy za chwilę otworzą się drzwiczki przyciężki ptak oznajmi agonię ostatniej godziny nasłuchuję niewinnych tyknięć która sekunda to ta zła tych którym noga poślizgnie się na skalnym klifie albo pokochają prostytutkę chorą na miłość w końcu zepsuty zegar dwa razy na dobę zna dobrą godzinę a martwy człowiek nawet nie wie że nie żyje1 punkt
-
Przed premierą nie tylko czas zamiera, ale strach paraliżuje nawet największych aktorów, o czym nie raz pisali. Potem, przy następnych spektaklach jest łatwiej. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
Nie ma za co. "Mój" świat też już odszedł w przeszłość, więc wczułem się w klimat doskonale. Również pozdrawiam.1 punkt
-
Grzegorz Trzmiel ze wsi Stonka jak ta ćma się był błąkał. Ktoś mu przerwał „komara”, zły jak osa wstał zaraz i wypuścił... Motyla? Nie! Bąka.1 punkt
-
@kwintesencja Cieszę się, że mogę tu widywać te Twoje słowne wygibasy. Bardzo lubię! ;D1 punkt
-
@Waldemar_Talar_Talar Dziękuję pięknie i życzę dobrego dnia, pozdrawiam!1 punkt
-
1 punkt
-
Baaardzo dawno nie odwiedzałem takich miejsc. Mam teraz niby mnóstwo czasu, ale jakoś nie mam ochoty na samotne spacery. Pozdrawiam również. :-)1 punkt
-
Smutek żal płacz widać w nich sens to ich horyzonty uczą jak żyć by twardym być Smutek żal płacz ocierając się o nie stajemy się lepsi widzimy światełko czyli nadzieje Smutek żal płacz to brama za którą marzenia i sny dużo cierpliwości nowych nocy i dni1 punkt
-
@kwintesencja Akurat z detalami nie było problemu, ponieważ pisałem w oparciu o własne doświadczenia. W domu zawsze coś się psuje, zawsze jest coś do zrobienia: czyszczenie rynien, naprawa siatek na komary, malowanie ścian, i tak w kółko, bez końca. Nieszczelny kran to zaledwie symbol pokazujący, w jakim stopniu jesteśmy uzależnieni od przedmiotów, jak bardzo złośliwość rzeczy martwych wpływa na nasze życie, czy się nam to podoba, czy nie. A tak szczerze — wolałabyś mieszkać w pięknym, wygodnym, funkcjonalnym domu z rzemieślnikiem, który nie przeczytał jednej książki, czy w walącej się szopie z artystą, który ma dwie lewe ręce, ale za to potrafi napisać codziennie jeden poemat o wspaniałości gwiazd? Dziękuję za przeczytanie i zachęcający do rozmowy komentarz. 😊1 punkt
-
1 punkt
-
Dużo tego, ogłoszenia sa na ogół krótkie i treściwe a także zachęcające i trafiające w sedno a ja tu się trochę zagubiłam, ale pewnie to nie do mnie Kredens pozdrawia1 punkt
-
1 punkt
-
@Trzygracje_ Łatwo napisać, że wiersz się podoba. Trudno wyrazić, jak bardzo jest on dobry, on chyba mówi sam za siebie. Jest on niezwykle wyważony, wybrzmiewa melodyjnie, rytm zachowany, rymy wpadły lekko, przy okazji, nie w każdym wersie - ten typ niekonsekwencji bardzo przypadł mi do gustu. Ta strofa jest najlepsza. Niezwykle wymowna, obrazowa, wrzaski świerszczy, skarga głosu, niedosięgalny błękit nieba... Dziwnie tym słowem określić wiersz, ale w moim odczuciu jest on taki... poetycki. A treść smutna. Prowadzi do nieuniknionego - rozstania. Lecz najpierw portret. Jego malunek to obraz Ukochanego w głowie. Cisza pozwala na wyostrzyć myśli. Kreśli się portret stopniowo. Ciemność powiek - zanim Bohaterka znowu przymknie oko, spróbuje ignorować prawdę? Pozdrawiam :)1 punkt
-
@helenormeller Nie za bardzo. Mam częstokroć wrażenie, że gdyby tylko pousuwać z tych utworów przejścia do nowej linijki, byłby to po prostu kawałek... prozy. Nie chwyta mnie to za serce, nic na to nie poradzę. Od tej reguły mam jednak wyjątek, a są nim erotyki. Wg mnie, dobrze napisany erotyk nie potrzebuje rymów, a często wystarczą nawet pojedyncze słowa, by wzbudzić ekscytację. No dobra, dwa wyjątki. Drugim są utwory mroczne z posępnym klimatem. Tak, tam również nie przeszkadza mi jakoś brak rymów ale muszę odnieść wrażenie, że wiersz nie został napisany w 15min na kolanie. Koncząc napiszę, że naprawdę wolę romantyzm z jego egzaltowaną poezją, pełną czasami przesadnej epickości. Brakuje mi tego w dzisiejszych utworach. Poza tym bohater romantyczny wielokroć nie osiąga swojego celu, wielokroć mu się nie udaje, a taki ktoś jest mi naprawdę bardzo bliski.1 punkt
-
Widziałam jak wczoraj deszcz Czule całował maki, Aż płatki się stuliły W omdlałym wstydzie jakimś. Tak mi się wydawało, Zaraz zemrą z pieszczoty Lecz każdy z nich się rozwił Jak roskraśniony motyl. Aż po tajemnic żądze Rośmieliłam się grzesznie, Pragnęłam zostać makiem Gdybyś to ty... był deszczem.1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne