Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.10.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Na ławeczce usiadły wspomnienia, nie sieroty od teraz nie same. Razem z nami rozstrzygną dylemat: drobne zmiany, czy one wskazane? Garstka zmyśleń nie wchodzi w rachubę, ani sensy w widziadle rozmglonym, a dogmaty - zostaną pod murem, bo logika tu rządzi i koniec. Niezależnie; czy plucha, czy słońce, my patrzymy na życie z uśmiechem mając dystans do dysput gorących, unikając jak ognia trzech rzeczy. Pierwsze primo, jak dawniej mówiono; nie ulegać nastrojom złej chwili. Chłodno ważyć zdarzenia minione, by w przyszłości się więcej nie mylić. Drugie primo, co chodzi wśród ludu (bo secondo nie znane już prawie) miast narzekać, nadzieję obudzić i z aniołem niebiański pakt zawrzeć. Trzecie primo, (o tercjo nikt nie wie) nie popadać w nostalgię i smutek, zaś w radości a nigdy nie w gniewie, zawrzeć w wierszach przepiękne uczucie.
    6 punktów
  2. Miniaturka z miniatrurką przez moje wygłupy tu panoszy się jak wierszyk trzymając się kupy. 1. Krysia dla Krzysia dała na misia ale dla Tadka już na niedźwiadka. 2. Stefka dla Stasia dała w stodole zaś Stefanowi po lekcjach w szkole. 3. Bezpruderyjna seksowna pani próbuje zdobyć serduszko Ani. 4. Raz Celina Cezaremu zagroziła, że innemu swoje wdzięki da w ofierze jeśli w rejs jej nie zabierze. 5. Dla Henryka za makowca pod koroną kasztanowca dała robiąc głupie miny - w dupę kłuły ją łupiny. 6. Obrażona na Olafa rzekła Olaf to jest gafa miast koło mnie się zakręcić ty wolałeś ryby nęcić. 7. Ogrodniczka wśród łopianów zwykła hojna być dla panów gdyż dawała im nasiona a nasienie brała ona. 8. Mała Zosia w piaskownicy w niebywałej tajemnicy dookoła czujnie zerka robiąc siusiu do wiaderka.
    6 punktów
  3. dusza jak zagubiony wilk z dala od swej watahy biegnie szalenie zatacza koło wypatruje właściwego szlaku ile zim musi przetrwać nim wreszcie trafi do domu? zdjęcie: pixabay
    4 punkty
  4. lecz i czegoś nie ma pełne i niepełne próżne przepełnione niezliczone przejrzyste naczynia połączone jeszcze
    3 punkty
  5. Na Poczty a nie - na poczcie nie tu chodzi o ulicę gdzie dorastałam tamto podwórko było moje... nasze gromadki rozbrykanych źrebaków pamiętam zmierzchy nie chcące iść do łóżka i dłonie brązach bo na samym środku w garści trzymał ziemię olbrzym - orzech tulił gałęzie do ściany budynku dając cień w upalne dni ścieżynki między garażami były labiryntem do chowanego ... zupełnie jak dzisiaj... no i... dalej kiedy wiek... a jeszcze nie wiek kotwiczy w gardle kalendarze nie wiedzieć czemu zawieszają się... mkną na wstecznym biegu robiąc w głowie dłuższe przystanki szkoda że podwórka miast umierają albo już umarły... jak tamto pod dywanem tłucznia i asfaltu który strawił wszystkie owocowe drzewka czas rozgonił dekady plątaniną zegarów a rok za rokiem wciąż tak samo rzuca kasztanami w jesień kołysze złoceniami lub zniewala i uśmierca jak widać nie wszystko a ta ulica to było... na Poczty Gdańskiej a twoje podwórko ? październik, 2022
    3 punkty
  6. tu się wychowałem od początku zna mnie ta ulica z różnych życia wątków nie zawsze radosnych nie zawsze szczęśliwych leżałem pod płotem gdy byłem pobity podpity siedziałem na ganku w fotelu nie raz i nie dwa-w rogu-przyjacielu biegałem naguśki jak Pan Bóg mnie stworzył gdy byłem maluśki- teraz jest inaczej -bo siurak mój ożył tutaj cię wybrałem- wybór nie był łatwy oglądały się za mną twoje koleżanki nie żebym był przystojny tak jak jakiś amant ty się zadurzyłaś-potem łzy i dramat
    3 punkty
  7. Świat jest mój twój i jego mamy do niego klucze którymi otwieramy noce i dni Świat należy do nas nie wstydźmy się go mówmy o nim poetycko kochajmy jak brat siostrę Świat to nie tylko znój i trud to mosty szczerości otulone mgłą - gdy ona opadnie uśmiech i fajne sny Świat to horyzonty to codzienny chleb który smakuje o każdej porze nawet gdy czerstwy
    3 punkty
  8. powitanie z tekstem do muzyki skrzypiącego wózka dźwięki niczym ból przykre lecz wierne drżą w dłoni rozczapierzonej jak zniszczony pędzel mało czytelne parametry ostatnich tygodni bezużyteczność włożona na najwyższą półkę bezradność powieszona na oknie i nieodwracalność wniesiona na strych wraz z dawną fotografią o filmowym uśmiechu "piękna..." (łzy) tylko nikt jej tego wtedy nie powiedział
    2 punkty
  9. @Kwiatuszekdla niej. Skrzat Brodaty z lasu pod miasteczkiem Grybów Nazbierał podgrzybków i innych też grzybów Obwąchał sortował oraz patrzył na nie Po dłuższym dumaniu uznał że to kanie Szykował przyjęcie dla swoich kamratów Tak się przyjaźnili że właściwie bratów Krasnoludka Rydzka i elfa Przecherka Zajrzeć też tam miała dzwoneczek Macherka Więc na pierwsze danie miał muchy na ciepło Bardzo było zimno pod nosami krzepło A na drugie w cieście Biedronia jajeczka Potem wraz z grzybami też Śmiszka chałeczka Przyszło towarzystwo na ławie usiadło Jęło konsumować smakowite jadło A najchętniej ostro doprawione grzyby Jakby nikt z nich nie jadł przez tygodnie niby Po spożyciu efekt był piorunujący Najpierw zasnął Rydzyk niby tak niechcący Skrzata pościskały sakramenckie skurcze Elf zaś zaczął śpiewać pieśni samobójcze Lecz spokojnie zaraz wszyscy dobrze wiecie Leśnym nic nie szkodzą trucizny i śmiecie Odstępstwem tu była miastowa Macherka Bo powstała ona w śmietniku z obierka Zjadła sromotniki nie były to kanie Podstępne te grzyby trza uważać na nie Więc struta Macherka tak się naprężyła I w strasznego smoka wnet się zamieniła Skrzat musiał przedsięwziąć bardzo szybką akcję Przeprowadził zaraz tak ewakuację Śpiącego Rydzyka za włosy ściągnęli Ptaszki zaś widziały jak spinkalać mieli Wścieknięte smoczysko wtedy powróciło Tam gdzie Machereczce zawsze było miło Zawiódł instynkt smoka prosto do śmietnika W tej miejskiej macierzy czar tam szybko znika Wszystko się skończyło tak więc hepi endem Ja tylko powtórzę za ekspertów rzędem Jeśli w grzybobraniach dobre chcesz wyniki Zbieraj tylko kanie nie zaś sromotniki https://smacznapyza.blogspot.com/2011/09/kania-i-muchomor-sromotnikowy-gdzie-to.html
    2 punkty
  10. wieczorami anioły grają w piłkę na asfaltowym boisku – mogą kopać aż do nieba krusząc szklane domy pomiędzy błękitem a ziemią szukają nowych perspektyw poszerzania anielskości w ramach naprawienia szkód zabierają ludzi do Pana Boga na wczasy pod chmurką... czasami pożyczają skrzydła martwym ptakom
    2 punkty
  11. Może nie być atrakcyjna, lecz ochotę na nią ty masz, kiedy ciągle gdzieś się kręci, rosną wtedy dzikie chęci. Arnold raz tak nie wytrzymał, i stąd ma fajnego syna, a to wcale nie jest ściema, bo ten syn to Joe Baena.
    2 punkty
  12. @Jacek_Suchowicz Kiedy zdejmiemy z twarzy powagę i odrzucimy podniosłe tony jakoś weselej wtedy na duszy bo człowiek czuje się rozluźniony. Pozdrawiam
    2 punkty
  13. Henia kilka miniaturek pikanterią zdobi portal znika wszystko co ponure uśmiech na policzkach został pozdrawiam
    2 punkty
  14. Znakomite Henryku. Pikantne, dowcipne, a nie wulgarne, z tchnieniem nowego (3). Z przyjemnością.
    2 punkty
  15. @Sennek Bardzo przemawiające. Pozdrawiam:-)
    2 punkty
  16. @WiechuJK Mówiąc to zaczęła wyjadać z talerza tygrysie krewetki, kawałki awokado i manga pokrojone w drobną kostkę. Kiedy skończyła, popchnęła talerz w jego stronę, ze skromniejszym wyborem liścia sałaty, posiekanej drobno kolendry i kilku ćwiarteczek limony ociekających miodem. Z mojego opowiadania Terapia. 😊
    2 punkty
  17. Żyje tak samo jak ty A w ogrodzie tęsknoty Umarły twoje łzy Malowane smutkiem Dnia codziennego A gdy cię nie ma To słychać tylko Szum wiatru jesiennego Czytaj między wierszami
    2 punkty
  18. Oto dom stoi Żółtawe światło pada Widać dach blaszany Okno ciemne W nim jesienna zjawa... Oto krzew po lewo Co kwitnie fioletem Przed nim drzewo krzywe Pień ścięty Czerwone jesiennie... Oto dama z kosą Wystaje za bramą Wrota są spróchniałe Skrzętnie Wejść jej zabraniają...
    2 punkty
  19. Nauczyliśmy się wszyscy pisać i czytać, co czynimy już ze zrozumieniem. Jeszcze nigdy w historii nie byliśmy aż tak piśmienni, a nawet oczytani, rzecz jasna co do zasady. W państwie świetnych literatów w literackich czasach śmiało wkroczyliśmy w erę żarliwego czytania i pisania, a nawet odważnego opisywania. A przecież o tym i o owym mieliśmy wcale nie pisać i nikt z nas nie miał tego przeczytać. Cóż, wyszedł nam nieziemski bałagan :)) Warszawa Stegny, 13.10.2022r.
    1 punkt
  20. Pod drzewem pląsają barwne baletnice. Wirują ich zwiewne, jesienne spódnice. Pachnie imbirowa herbata a wiatr liściom gra... Paździerzcowa luna oświetla te tany, gdy świat do snu już ukołysany. Pachnie imbirowa herbata a wiatr liściom gra... Połączone w pary od wczesnej wiosny, kończą wielkim balem żywot swój radosny. Pachnie imbirowa herbata a wiatr liściom gra... Gdy bal się skończy zasną na wieki, pozwolą drzewom zamknąć powieki. W brzezieniu wiatr już nowym liściom będzie grał...
    1 punkt
  21. Postanowiłem: wezmę od dzisiaj ze dwa miesiące urlopu Bo w końcu ileż można wymyślać bez końca? Toż to skandal jest! Eksperymenty z formą, truizmy – kapizmy – słucham bebopu, O tak, taki bebop Harolda Landa na tę chwilę jest the best. Wypaliłem się, cóż tu kryć, zresztą, każdy chyba twórca to zna, Każdy ma okresy lepsze i gorsze, dyć żadna to nowina, Taki czas, kiedy nic nie wpada do głowy, posuchą się zowie, Oj słaby mi ten wiersz wyszedł – a zatem czas już chyba na finał. Warszawa, 19 X 2022
    1 punkt
  22. A dar korek? O, poker okrada.
    1 punkt
  23. Zaradny grabarz spod Wuppertalu odszedł z zawodu w aurze skandalu. W krypcie, gdzie temu ledwie dzionek kryptolog szczątki miał złożone, stworzyć kopalnię chciał kryptowalut.
    1 punkt
  24. @Henryk_Jakowiec Nie miej urazy proszę, pisać dla dzieci jest najtrudniej, doceniam Twój warsztat i talent, wiem że zrobiłbyś to lepiej niż ja po prostu
    1 punkt
  25. @Jacek_Suchowicz Nie zawsze idzie nam sprawnie, gładko raz zagęszczenie albo za rzadko tudzież odgłosy jak kanonada pionowym szybem mkną do sąsiada. Pozdrawiam Pisać dla dzieci istna uciecha choć nie zrozumie to się uśmiecha nie klnie pod nosem ani nie psioczy mały czytelnik słodki, uroczy. Nigdy nie wydam, żadnego tomiku. Może to z lenistwa. Dokonanie wyboru, zgranie tematyki w działy. Ja piszę bo to lubię robić. Dla dzieci napisałem wiele rymowanych zagadek i wierszyków. Część z nich można znaleźć w wydawnictwach filatelistycznych. Pozdrawiam
    1 punkt
  26. @Henryk_Jakowiec Wiesz, miałem kiedyś pomysł na tomik, nawet ze dwa wierszyki napisałem, tytuł tomiku miał brzmieć "Bzdurki dla córki", myślę że zrobisz to lepiej, wydaje mi się że zrobiłbyś (swoim lekkim piórem) coś "superowego" dla dzieciaków, iiiii żeby nie było,to tak szczerze bez złośliwości napisałem, trudno bardzo napisać coś dla dzieci
    1 punkt
  27. gdy rozluźniony siada na tronie niezbędne sprawy zaraz załatwia więc z rozluźnieniem chłopie spokojnie papier poezji rozwiń i basta :))) Pozdrawiam
    1 punkt
  28. Tu lekko drgnęło ósemka w tarczy. Więcej nie trzeba to mi wystarczy. Pozdrawiam
    1 punkt
  29. Witam - Henryk na fali czytelnik go chwali - Pozdr.
    1 punkt
  30. nie znam cię nie wiem jaką toczysz walkę ale mogę podać dłoń i być w milczącej ciszy wsparciem
    1 punkt
  31. Wędrowcze... dorastanie na wsi ma swoje uroki, a dzieci najczęściej musiały pomagać od wczesnych lat, przynajmniej słyszałam to od kilku osób, już dorosłych, ale dzieciństwo spędziły na wsi. Jasne, był także czas na zabawy z rówieśnikami, jak to dzieciaki... a teraz... są wspominki - stodoła... :) Tak, wsie opustoszały, część po prostu odeszła... ale słyszę tu i ówdzie, że tzw. młodzi, lokują się gdzieś z dala od zgiełku miast, chcą chyba być bliżej natury... i jeśli są dzieci, to zgadzam się, rosną w zupełnie innym świecie. Cieszy to, że wracasz tam, że masz taką możliwość. Bardzo Ci dziękuję za to odniesienie i fajnie, że tu wpadłeś. WiechuJK... miło mi, że przypadła i treść i muzyka. Wrocław, słyszałam, że piękne miasto... niestety nie miałam okazji tam być... ale może kiedyś... Każdy z nas ma gdzieś swój podwórkowy zakątek, który, miejmy nadzieję, wspomina z rozrzewnieniem. Dziękuję za wizytę. A_typowa... dzięki za czytanie. Pozdrawiam Was.
    1 punkt
  32. A TO KORKI MIKRO KOTA. RADAR... I LAIK; - ILU DO POKERA? - DAR EKO POD ULIKI ALI.
    1 punkt
  33. Anno konna... I bot? O, Tobi. TON CNOT... Ale ban, Anabela. Oba bananowo - Nana - babo. CO, NANA BABA NA NOC?
    1 punkt
  34. Mamut żuj. Zaraz netu daj Iwona Janowi. Jadu ten zaraz już tu mam. Mamut, oko tu mam. Mamut! Tu mam! Mamut żuje, już tu mam. Zaraz netu daj i jadu ten zaraz. Daj jad Iwona Janowi. Żuj już. Zaraz, zaraz. Za raz? Zaraz. Mam ten net! Mam, oto mam! Jadu daj.
    1 punkt
  35. Kwiecie lawendowy - Tak blisko, a tak w oddali. Murem oddzielony, Przez jednych wielbiony, lecz tylko, Kto po twej stronie barykady. Otchłań - Ściana. Tam, miłość do kwiatu zakazana. A może tylko zauroczenie? Które boli jak nożem zranienie. Jak człowiek spragniony na pustyni, Z wiadrem wody. Napić się nie może, Bo skażona. Tak Pan domu stoi na straży, I niepowołanych do kwiatu nie wpuszcza. Woń lawendy unosi się w chmury Wypełnia wszystkie duszy dziury. Łata je. I pokazuje nie co mieć człowiek może, A czego dostać by nigdy nie mógł. Jak wielkie zaszczyty mogą spotkać jednych, by kwiat w dłoniach trzymali, I jak wielkie nieszczęście tych, którzy chcą a dotknąć listka nie mogą. Życie nie jest proste i nigdy nie będzie, Coraz częściej ludzkość popada w obłędzie. A jeśli nie chcesz żyć jak ci każą - żyj po swojemu - z kwiatem, czy bez kwiatu. Bo każdy kwiat kiedyś zwiędnie a zostaniesz ty. We łzach, niewzruszeniu lub szczęściu.
    1 punkt
  36. @Leszczym małżeństwo to wielka praca:)
    1 punkt
  37. Dzięki Oj, problem jest mi bardzo dobrze znany. Dość powiedzieć, że w pewnym momencie złapałem się na tym, że skroluję obrazki, artykuły od np 2h, ale zapytany co z tego pamiętam nie wymieniłbym nic, albo pierdóły jakieś. To unaoczniło mi problem, który wymusił terapię jaką sam sobie wdrożyłem skracając czas z nosem w ekranie do niezbędnego minimum. Pozdrawiam
    1 punkt
  38. Kłótnia, czyli to wszystko przez nieszczęsną duszę Szatan Gdy z Bogiem na uczynki ciągle się mocujesz, Twarz twoją z miliardami twarzy porównuje, I szuka wciąż oblicza, w którym zaklął obraz; Zaczekaj, choć na trochę ze mną dziś pozostań, Bo jestem twoim strachem, zjawą i przestrogą. Zdziwiony? Śród aniołów byłeś tak wysoko Lecz liczy się gdzie jesteś tutaj, teraz, dzisiaj. A podróż ku niebiosom ktoś w ogóle widział? Czy znajdzie się śmiertelnik, który to opowie? Sam wiesz, że nie istnieje. Żył onegdaj człowiek, Co siedział jeszcze wyżej niż cheruby w niebie. Zabity, dnia trzeciego wrócił wnet do siebie, Lecz zejść ponownie tutaj szybko nie omieszka; Do niego bardzo kręta, wyboista ścieżka Prowadzi i wciąż ludzkość będzie prowadziła. Cóż widzę? Nad nagrobkiem widmo się pochyla… Anioł Nie jestem zaskoczony, tegom się spodziewał. O tobie na cmentarzu zastęp trupów śpiewa, Tak głośno jakby trupy nigdy nie umarły. Już dosyć! Ciągle służysz w potępionej gwardii, I plany wciąż niweczysz. Odejdź stąd, na zawsze! Chcesz zabrać jego duszę? Pragniesz jej, a jakże, Lecz ona już nie twoja ale nasza będzie. Szatan A kimże jest ten człowiek? Popatrz w jego serce. Odnajdziesz tylko marazm, krzywdy i cierpienie. Posłuchaj, weźmiesz teraz pogrzebowy wieniec, Zaniesiesz tam, wysoko i pokażesz wszystkim, I niechaj zacznie czytać prorok albo mistyk, Co grubym, czarnym tekstem tutaj napisane; Na wstędze. Czy naprawdę o tym nie wiedziałeś? Naiwny żeś aniele, jak twój pan w niebiosach… Masz rację, ratuj duszę i przed piekłem ocal Człowieka, który piekło nieustannie stwarzał, Bo mnie już nie zależy. Weź ją i nie wracaj! Anioł Tęskniłeś może kiedy do swojego domu? No powiedz. Wciąż pamiętam żeś był śród aniołów Największym, najjaśniejszym. Czego więc się boisz? Tęskniłeś? Powiedz proszę. Gdybyś mógł przegonić Prastare światło gwiazdy; Skusisz się? No, słucham. Szatan Dlaczego znowu gorycz wlewasz mi do ucha? Ilekroć cię spotykam przy wyklętej duszy, Tylekroć wspominkami wciąż próbujesz kruszyć Diabelskie, zimne serce. Nie czas na wspomnienia! Gabrielu! Gdybyś tylko moje przewinienia Mógł zmazać, rzucić w otchłań - Rzucę się za nimi. Ten człowiek… O nim głośno świadczą jego czyny, On chciał być potępiony, sam mi to powiedział. Gabriel Aż nadto Lucyferze sobie dziś pochlebiasz, A wstęgę, nim przyszedłeś, szybko odczytałem: “Nie umrze, lecz w pamięci zawsze pozostanie, Bo nigdy nie zapomną, że był tym człowiekiem…” Lucyfer Co dobre jest dla niego Szatan wie najlepiej. Czy chciałbyś być potężny tak jak my, szatani? Gabriel “...Co kruszyć umiał słowem najmocniejsze bramy.” Ty nie chcesz jego cierpień. Chcesz mieć sojusznika. Pojąłem to, już wtedy. W ogień go popychasz Nie po to żeby spłonął, lecz by się hartował. Jak miecza, jego duszy będziesz potrzebował, Bo słowem chcesz wywalczyć więcej niźli mieczem. Przyznaję, wciąż potężny i przebiegły jesteś, Lecz o nim już zapomnij, nie ma go, przegrałeś. Czy myślisz, że naprawdę o tym nie wiedziałem? Lucyfer Czy marzysz o potędze, powiedz mi, Gabrielu? Zabiorę was ze sobą, i w piekielną czeluść Sprowadzę śmiertelnika, diabła i anioła; Pójdź za mną! Tej potęgi nikt już nie pokona! Gabriel Słyszałem to już kiedyś. Ciągle nie masz dosyć. Miast pytać, wciąż o litość powinieneś prosić, Bo więcej w tobie pychy niż przed eonami. Dusza Pokorę mą zapewne obaj macie za nic, Więc powiem niepokornie - wkrótce zmartwychwstanę. Zasiewam w głowach waszych nieskończony zamęt, Bo równie nieskończone współtworzyłem byty. Istniałem przed gwiazdami. Wszechświat nieodkryty Obnażał tylko dla mnie swoje tajemnice. Samotne, nagie światy, nieskażone życiem… Ach, jakże były puste wszystkie te planety, Na które nieustannie patrzył duch poety; Patrzyłem. Czy współczułem tak wielkiemu dziełu? A jeśli wszelkie cuda znikną w oka mgnieniu, Czy będzie istniał jeszcze cudów tych stworzyciel? Lucyfer Nie bluźnij! Jam jedyny światów jest niszczyciel, Więc dość już twego dzieła - nie ma cię, poeto! Poeta Słyszycie? Tak wybrzmiewa wiekuiste echo, Przekleństwo niespisanej, wiecznie pustej strony. To koniec. Już poeta całkiem wypalony. Stworzyłem was, nie dbałem - ach, wybaczcie proszę; Kłócicie się jak dzieci. Pójdę więc za ciosem I skończę te dziecinne, niepotrzebne kłótnie. Przebijam czwartą ścianę! Spełniam, co tak żmudnie Na wstędze pogrzebowej kiedyś napisano; Kurtyna w pył rozbita będzie moją bramą. Czy będzie tejże sztuki jaka część kolejna? Sam nie wiem, bo natura bywa bardzo chwiejna, I czasem jest ciekawa co z tej kłótni wyjdzie, A czasem… Mam ochotę wrócić kiedy indziej, Do przygód całej trójki moich bohaterów. Ja wiem, że na tej Ziemi bywa takich wielu, Lecz tam jest moja dusza, mój archanioł, diabeł… Czy warto wciąż podążać niewyraźnym śladem, Tej sztuki, jakże drętwej, tak niedoskonałej? Być może. Mój Gabrielu, wina sobie nalej, I niechaj inne byty piją razem z tobą. Świętujmy! Co sonetów miało być ozdobą, Dialogiem na dwie kartki stało się tak szybko. Podejdźcie, wyście pierwsi. Nigdy już nie znikną Wspomnienia, które sobie dzięki wam stworzyłem. Ach, jakże się za wami teraz już stęskniłem! ---
    1 punkt
  39. @Natuskaa Dziekuję Ci i dobrego dnia! :)
    1 punkt
  40. @Amber Wspaniale, zdobywcy gwiazd obwieszczają swój przelot... Samojazd – tak mógłby nazywać się samochód, brzmi "chyżej". Nowocześniej. W ogóle ten wiersz spełnia moje marzenie o przenoszeniu zwykłości w bajkowość. Życie to bajka. Brawo, Pozdrawiam 🙂
    1 punkt
  41. Nie tylko w miastach tak jest. Wszystko przemija. Wychowałem się na wsi. Codziennie wspominam dni, gdy razem z kolegami graliśmy w piłkę za wielką, drewnianą stodołą u mojego kuzyna, po drugiej stronie ulicy. Wiele było takich chwil. Dzisiaj stodoły już nie ma, dzieciaki dorosły i wyprowadziły się do miast w poszukiwaniu lepszych perspektyw. Jest pusto, zostały tylko wspomnienia, które aż chce się ożywić i choć na chwilę wskrzesić. Wieś się generalnie wyludnia, ponieważ ludzie przeprowadzają się do miast w poszukiwaniu lepszego życia. Na wsi zmiany przychodzą powoli. U mnie, gdy wracam w rodzinne strony, wciąż jest ta sama ulica, te same domy, choć trochę odremontowane, te same pola etc.. Tylko, że jakoś tak pusto i cicho wszędzie. Fakt, są nowe dzieciaki ale one mają swój własny świat i żyją już kompletnie inaczej niż my.
    1 punkt
  42. Moi dziadkowie mawiali, że co jak co ale starość to się Panu Bogu nie udała.
    1 punkt
  43. @Dared Tak, Twoja myśl ma coś w sobie. Choć ja tutaj raczej skłaniam się ku twierdzeniu, że nawet nieumiejętne pisanie jest jednak pisaniem ;))
    1 punkt
  44. A NAPRAWIAJ; OTO JA, I WAR PANA.
    1 punkt
  45. ... a zacząłeś dobrze... końcówka, padła.
    1 punkt
  46. @transgenderyzm Jeśli rany są nieuniknione, stań się blizną!
    1 punkt
  47. Natuskaa...orzech to cudowne drzewo... to z mojego podwórka było przeogromne.!!! w okresie zbiorów oblepione było nami.. jak małpkami..:))... masa orzechów była zjadana przed całkowitym dojrzeniem, a łupiny ścieraliśmy na starych cegłach, nikt nie chorował.. a w domu... masz dłonie jakbyś w kopalni pracowała..:)) Nawet nie wiesz, jak miło od Ciebie słówko przeczytać... :) a nie tylko na "packa" zerknąć... ;) Gożdzik... chyba masz rację, jesień pcha nas do przeszłości i... bywa to miła podróż, a zmiany.? niektóre drażnią, mnie na pewno. Dziękuję, że zaszłaś i że.. ładny obrazek. andrew... podwójny szczęściarz z Ciebie, bo zobaczyłeś na swoim podwórku kasztanowiec, który zasadziła Twoja Mama. Bardzo lubię kasztanowce, co rok zieram kasztany do domu. Dziękuję za refleksję. Miłego wieczoru. Pathe... Leno2... dziękuję za ślad. Pozdrawiam Was serdecznie.
    1 punkt
  48. Część pierwsza: Kłótnia, czyli to wszystko przez nieszczęsną duszę Przestrogi, czyli w snach skrywająca się prawda Gabriel Wróciłeś. Bardzo dobrze, bom cię potrzebował; Ach, jakże jestem ciekaw cóżeś przygotował, I jak to się potoczy. Ciągle pragnie zemsty; Pamiętam, jak wspominał, że w obliczu klęski, Nie cofnie się przed niczym, wiedząc co go czeka. To wtedy, dnia szóstego, stworzył Bóg człowieka, I wyniósł arcydzieło ponad swych aniołów. Zazdrościł, wtedy upadł. “Za mną pójdź i pomóż, Zbudować nam imperium trwalsze niż niebiosa.” Ach, gdybyś tylko widział obłęd w jego oczach, Od razu byś zrozumiał czemu zwą go diabłem. Lucyfer Nie musisz się wysilać. Nasz poczciwy Gabriel Zapomniał już widocznie na co ostrzył zęby. Potrafisz być jak Szatan, chytry i przebiegły; Dlaczego ciągle milczysz? Czyżbyś nie zaprzeczał? To iskra… Ona bunty w twym umyśle wznieca; Choć mała jest, już wkrótce stanie się płomieniem. Poeta Widziałem kiedyś we śnie dwa złowrogie cienie; Walczyły między sobą, jeden z nich się poddał. Znajomo Lucyferze twoja twarz wygląda, Lecz ciebie archaniele wtedy tam nie było. Gabriel Zapomnij proszę o tym co ci się przyśniło, I skup się na ważniejszych dla twej duszy sprawach. Próbuję cię ratować. Ty zaś, niczym zjawa, Uciekasz spod mych skrzydeł prosto do przepaści. Zapomnij o iluzjach, które na złość jaźni Budują pośród zmysłów swą nierzeczywistość. Poeta Nieznana wciąż przede mną jest najbliższa przyszłość; Czy umiem o najdalszej sam zadecydować? Nie miałem przewodnika; Zabierz mnie i prowadź Do miejsc gdzie śród iluzji rodzą się natchnienia! Popatrzmy za horyzont, spójrzmy jak się zmienia Pod wpływem tego światła, co od gwiazd pochodzi; Zaprowadź mnie tam, proszę. Nie bój się przewodzić Tej duszy pogubionej, wiecznie zabłąkanej. Głos Wystrzegaj się istoty, którą zwą Szatanem, Bo ojcem jest występku oraz przebiegłości; Poeta Wołania… Czy pochodzą spoza świadomości? Słyszałeś to, Gabrielu? Cóż to może znaczyć? Gabriel Tak mocno mnie prosiłeś abym cię prowadził, Więc zrobię to i powiem, że ten głos zwodniczy Od razu rozpoznałem. Wiedz, że śmiertelnicy, Co głosów i sugestii raz choć posłuchali Nie żyją w Panu Bogu. Cierpią zaś w otchłani, Stworzonej by imperium coraz trwalsze było. Głos Pamiętaj proszę o tym co ci się przyśniło, Nie wszystko wszak jest takie, jakim się wydaje. Gabriel Gdy w trumnie cię złożono, dano ci różaniec, Byś żywe koraliki w dłoni swej przewracał; Nadchodzi czas modlitwy. Niechaj ubogaca Sumienie, co litości nigdy nie zaznało; Dręczyłeś je za życia. Gdy się martwym stało Rozbito jest na części jak naczynie kruche; Nie jesteś już człowiekiem, a człowieczym duchem, I czas, jak powiedziałem, nastał, byś się modlił, Bo nie masz już sumienia. Czyżbyś zaczął wątpić? Na duszy odkupienie zacznij wnet pracować! Lucyfer Nie możesz tak okrutnie z duszą postępować; Jeżeli chcesz by cierpiał, daj mi go, Gabrielu. Dla ciebie to jest kłopot, lecz, mój przyjacielu Dla diabła to przyjemność jego cierpień słuchać. Jak będzie? Wszak to tylko zabłąkana dusza, A takie, musisz wiedzieć, dla nas są najsłodsze. Delicje! Całe piekło oglądało pogrzeb I, prawdę powiedziawszy, czeka wciąż na niego. Nie przejmuj się, aniele. Nie ma w tym nic złego, Że dusza tak okropna cierpi za swe grzechy. Naprawdę, to normalne. Nie ma co się spieszyć, Poczekam. Wciąż cierpliwy i wciąż ludzki jestem. Ach, cóż za marnotrawstwo; Cóż to jest za bezsens, By trzymać w niepewności tego nieszczęśnika. Głos Niech mądrość nieskończona umysł twój przenika, A zanim się obejrzysz wnet rozpoznasz wroga. Gabriel To tylko przywidzenia. Żadna to przestroga; Nie przejmuj się, powiadam, jego podszeptami. Mówiłem mu, że przegrał. Gdy już będziesz z nami, Pokażę ci jak mało dziś upadli znaczą. Nad grobem twoim ciągle żałobnicy płaczą, Bo nie chcą byś do piekła już na wieki trafił. Lucyfer Nie zwiędły nawet jeszcze ponad tobą kwiaty, Lecz dawno już przekwitło żywe kiedyś serce. Zachłanny wiecznie byłeś, wciąż pragnąłeś więcej, I pragnień swych bynajmniej nie zaniedbywałeś. Więc jak to jest, poeto? Dasz mi ten kawałek, Co marzeń jest cząsteczką i nadziei iskrą? Gabriel Podpalasz cały wszechświat; Wiem, że dzisiaj wszystko Dla ciebie jest pokusą, żądzą i pragnieniem. Poeta Co dla was jest przekleństwem, dla mnie jest spełnieniem; Tak było, jest i będzie. Taka moja rola. Lucyfer Gabrielu, czyżby Szatan dawno cię pokonał? On nie chce być zbawiony. Słyszysz, co powiedział? Poeta Oskarżeń twych istotnie jestem bardzo ciekaw, Więc powiedz archaniele, cóżem ci uczynił? Lucyfer Musiałeś w czemś zasłużyć albo w czemś zawinić; Pamiętasz, co krzyczały tłumy do Piłata? Widzowie Ukrzyżuj! Biada zbawcy, po wsze czasy, biada! ---
    1 punkt
  49. Nieskończony mrok Otacza nas zewsząd A jedocześnie jest w nas samych Niezależnie od naszej woli Ślepo idziemy przez życie Nie zważając na ból i cierpienie Które jest nieodłącznie związane Z naszym istnieniem Wokół panuje cisza Cisza, która mądrych skłania do refleksji A głupich do bezsensownego trwania W tym, co zwie się życiem Pomaga nam ona zebrać myśli A jednocześnie irytuje swą obecnością Bo wolimy się po prostu odciąć Od otaczającego świata Dosięga nas pustka Która sprowadza nas na samo dno Gdzie dowiadujemy się o sobie prawdy Której w inny sposób byśmy nie zrozumieli Bóg obdarował nią po równo Biednych i bogatych Aby każdy już na ziemi Mógł poczuć, jak to jest być w piekle I tak trwają Mrok, cisza i pustka Ale najważniejsza z nich jest pustka Bo tylko ona może nas jednocześnie Zniszczyć I naprawić.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...