Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 14.08.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
gonię czas przez zaskoczenie może się nie zorientuje mam przewagę dogadany z jego cieniem a on pewny siebie nie ogląda się gna czy go dogonię nie wiem ale emocje są6 punktów
-
Na górze, niezbyt wysokiej, w klasztorze z wyniosłą wieżą, zmumifikowane zwłoki w szklanej skrzyni, w krypcie leżą. Czy Jeremiego to szczątki? Od dawna toczą się spory, których do końca nikt mądry nie rozstrzygnął do tej pory. Trwały w klasztorze przez wieki, pośmiertnych doznając przygód, ich los się dzisiaj nie zmienił - atrakcją są dla turystów. W krypcie rodzice i dzieci, młodzież w podartych spodenkach. Głośne rozmowy i śmiechy, żarty, dowcipy i sarkazm. Trup leży w kostium okryty, jak przybysz z innego świata, nieświadom co go spotyka, jak tego, co stanie się zaraz. Lecz gdyby teraz się ocknął i spojrzał na kryptę z boku - Z was przecież tylko zostaną - krzyknąłby - prochy i popiół!4 punkty
-
Ach, te czary! * Zwierciadła, wbrew pozorom, wiele pamiętają; Już wieczór, lecz została długa noc przed nami. Nauczysz się przestrzegać narzuconych granic, Lecz tak, by pożądanie głośno mnie błagało. Zapytać o to pragniesz, patrzysz tak nieśmiało; Starałeś się, już prawie, lecz to wszystko na nic. Rozkoszy i spełnienia widzisz ledwie zarys, A przecież są tuż obok, weź je, wciąż czekają. Wiedziałem, że tak skończę, żadna tajemnica, Lecz zanim swoje zmysły całkiem już utracę, Podpowiem, że ilekroć będziesz się dotykać, Granicę twoim dłoniom poprzez sny wyznaczę. Spragniona będziesz szukać swego czarownika, By ziścił rozognione i najskrytsze z marzeń. --- * - utwór jest finałem historii opisanej w Czarowniku (link) oraz Czarownicy (link).3 punkty
-
sennie wrosłam w nocną szatę nie pozostawiając przestrzeni dla przebijającego się światła cisza składa się w kostkę i chowa do szafy tam gdzie jej miejsce palcami rozdzieram mrok szukam sama nie wiem czego od wczoraj minęło już tysiąc lat a chciałabym wierzyć że czeka mnie jutro z tobą lub bez3 punkty
-
Uwielbiam wiosnę,soczystą zieleń Lasy gdzie mieszka zając i jeleń Pola na których zbóż cudne łany Łąki z kwiatami , niczym dywany Ptaków na drzewach śpiewy miłosne I właśnie za to uwielbiam wiosne Kocham też lato, wszystko dojrzewa Złoto w około, ten błękit nieba Zachody słońca, gdy świercza słyszę I nawet burzę, a po niej ciszę Zapach owoców, gwiazdy na niebie Och jakże lato nie kochać ciebie Miłuję jesień z jej kolorami Ziemię zoraną, poranki z mgłami Babiego lata nici jedwabne Rosę na trawie, liście powabne Odlot żurawi i wiatr miłuje Za to ci jesień bardzo dziękuje Lubie też zimę w białej koronie Mroźne poranki choć marzną dłonie Długie wieczory, sople wiszące Puszystość śniegu, kry dryfujące Rześkie powietrze, zaspy przy płocie Zimo tyś piekna w swym białym złocie Droga Kobieto, to wiersz o Tobie Z czterech pór roku masz wszystko w sobie ....3 punkty
-
Szalejąca nocna wichura, Prąd w całej miejscowości nagle wyłączyła, Lecz choć elektryczność ludziom zabrała, Coś cenniejszego w zamian podarowała, Wysoki jasny płomień świecy, Rozjaśnia mi mroki nocy, Na nocnej wichury odgłosy straszne, Odpowiadają jego ruchy delikatne, W rozsiane po Małopolsce moich przodków groby, Nocnej wichury uderzają podmuchy, Wściekle wyjąca nocna wichura, O należną zmarłym pamięć wniebogłosy woła, Kluczykiem drewniane pudełko otwieram, Przedwojenne zdjęcie ślubne moich pradziadków wyciągam, Gdy czarna noc melancholie pogłębia, Nad starym zdjęciem się pochylam, Nadniszczone zdjęcie czarno-białe, Rozświetlam migocącym świecy płomieniem, W mroku kształty ledwo widoczne, Z czasem rozróżniają oczy moje, Pradziadkowie moi ze zdjęcia starego, Spoglądają na mnie człowieka młodego, Oni też kiedyś młodzi byli, Na zdjęciu tymże ślub swój uwiecznili, Weselny harmider w kadrze zatrzymany, Emocje wielkie na twarzach świadków odmalowane, Choć do fotografii wszyscy nieruchomo stali, Ku tańcom weselnym nogi same się rwały, Choć prababka moja dawno temu pochowana, Młodzieńczą jej urodę stara fotografia zachowała, Gdy w sukni ślubnej do zdjęcia pozowała, Łagodnie a tajemniczo, zarazem się uśmiechała, Z czarno-białego, starego zdjęcia, Mój pradziadek milcząco na mnie spogląda, Zdać by się mogło… Bacznie obserwuje… Być prawym człowiekiem milcząco nakazuje… A widoczni na zdjęciu druhny i drużbowie, To krewnych i sąsiadów moich babcie i dziadkowie, Wnuków ich codziennie niemal spotykam, Gdy wokół siebie się rozglądam, Pradziadków moich tego najważniejszego dnia emocje, Ciemną nocą opowiedziało mi stare zdjęcie, Gdy przenikliwie się w nie wpatrywałem, Sam jakby emocje tamte odczuwałem, Rzecz to naprawdę zdumiewająca, Jak potrafi emocje uchwycić fotografia, Gdy ruch w kadrze zatrzymany, Tamte emocje tak wiernie oddaje, Państwo młodzi tak bardzo podnieceni, Emocjami dnia wielkiego cali przepełnieni, Jakby starali się każdą sekundę przeżywać, Emocjom dnia jednego zarazem sprostać, Zdjęcie to jest mi skarbem prawdziwym, Głęboko w sercu ukrytym, Choć stare i nadniszczone, W tożsamości mojej głęboko wyryte, I nawet kiedy będę siwowłosym starcem, Zdjęcie to przy mnie zawsze pozostanie, Do końca dni moich ostatnich, Skarbem pozostanie mi bezcennym…3 punkty
-
ma wiele marzeń jednym z nich jest ujrzeć boga na żywo nie na obrazie w kościele niech spojrzy w oczy niech go przekona do siebie wówczas uwierzy że jest na prawdę Bogiem bo dziś ma mieszane uczucie czy naprawdę jest kimś kto umie pomóc uwierzyć że jest prawdą czy to tylko naiwność którą ksiądz steruje pragnie by uwierzyć w słowo które nie jest pewne2 punkty
-
O skwapliwa pani poemów wszelkich wnijdź i na mnie kwieciem wielkim. Rozkoszom upust zawartych przenik, kochańcom odbiera w niebyt miłowanie. Mawiają przeto wieki nieugięte, żeś jedynym światłem człowieczej udręki, tedy w uniżeniu ku tobie lico zwrócę. Wprost, pod tę kaplicę. I nim powiek jedwabnych, mrugnięcie przywoła, nie będę głuchym dźwiękiem bezkresów przestworza. Jeno złotem sztab wykłuwających strażnicę na obronę, życie. autor wiersza: a-typowa-b2 punkty
-
a kiedy stoi przy budziku z miną cokolwiek zdziwioną jak dziecko przyłapane na codziennym oszustwie wyprzedzone o sekundy a kiedy się uśmiecham patrzy z niedowierzaniem lubię to jego zdumienie ale jeszcze bardziej własne wiem że kiedyś przyjdzie i powie mi że nie istnieje że jest tylko barwami w moim kalejdoskopie szkiełkami które zamknięte tworzą wciąż nowe obrazy mieląc się mieląc i mieląc a ja chcę go zapamiętać takiego nie umówionego2 punkty
-
2 punkty
-
Jan Twardowski twierdził, że miłość jest trudna, Miłość trudna lecz musi być zgodna. Wisława Szymborska pisała o miłości szczęśliwej. Szczęśliwa, gdy uczucia są odwzajemnione, to miłość jest prawdziwa. Adam Asnyk wierzył w miłości wieczny cud. Miłość nie może być kłótliwa, kłamliwa i mściwa, a uczciwa, wrażliwa i kochliwa. I ja też wierzę w miłości cud zakochania, aż przyjdzie na mnie czas pokochania.2 punkty
-
Jakieś obrazy suną nisko. Jakieś nieokreślone widma… Nisko. Nisko nad podłogą, ziemią… Kotłują się i kłębią w wieczornym rozemgleniu… Spójrz! Odpływam. Nadpływam… Przemieszczam się falami kosmicznego oceanu, ściskamy grawitacyjnymi kręgami straszliwej czarnej otchłani. Przytulam się do wilgotnej, zimnej ściany pustego pokoju. Wodzę palcami po nitkach pęknięć, które mają piętrową konstrukcję unicestwienia, wsłuchany w tumult pierzchających korytarzem kroków… … schodową klatką, ulicą… Wszystko pierzcha i ginie w zakamarkach mroku. W obłokach kurzu i trwodze samotności. Ćma uderza skrzydłami o wiszącą lampę. Przycupnęła na chwilę, by uciec, gdzieś w sztorm powybrzuszanych zasłon. W biały szkwał o tysiąc mil od ogrodów nieba… Próbuję chwycić ją za skrzydło, lecz wyrywa się, pulsuje i płonie… Tak oto umieram w łopoczącym świetle rozgorączkowanej nocy, przeszywany pod sklepieniem pociskami gwiazd. Wśród milczących wiwatów i salw, wśród oklasków sennych bytów. Tak oto… * Ogłoszono czyjeś samobójstwo w gazetach sprzed wielu lat… Na pożółkłych stronicach, wśród fotografii, zdjęć szczątki zwęglonego ciała. (Włodzimierz Zastawniak, 2022-08-14)2 punkty
-
kiedy dotknął jej ramion poczuł drżenie onieśmielało go jej spojrzenie odsłonięte piersi zdradzały pożądliwość szeptała mu do ucha swe grzeszne pragnienia co paraliżowały zawstydzały usta o smaku czerwonej maliny kazały mu jeszcze bardziej ulec więcej żądała on posłusznie za nią podążał delikatnie całował cierpliwie dotykał szeptał potem słuchał to co nowe przed nią odkrywał tylko pozornie ulegał dla niej z nią tej chwili kosztował2 punkty
-
Z duszą na ramieniu Wojak często na ramieniu nosi gwiazdki, nosi belki ja tak samo jak on noszę chociaż mam z tym kłopot wielki. Nie mam gwiazdek ani belek i ze wstydem przyznać muszę że ja noszę na ramieniu moją bojaźliwą duszę. Nim podejmę się zadania i postawię pewne kroki bo ma dusza rozhuśtana jak chce rzuca mnie na boki. Ktoś, kto nie zna osobiście mnie i moich perturbacji nie zrozumie jak to ciężko uciec od tych sytuacji. Jednak, kiedy ktoś zrozumie jak to ciężko jest na duszy ten uroni choćby łezkę albo się, co najmniej wzruszy. Ja zaś siądę w samotności w kącie i najgłębszym cieniu i tam nadal będę cierpiał z moją duszą na ramieniu. Tchórzem zwą mnie przyjaciele a rodzinka też nie lepsza bo jak nie jest po ich myśli coś to zaraz się przypieprza. Przez to stałem się odludkiem i mam miano tchórza, beksy a to już najprostsza droga popaść w nicość lub w kompleksy.2 punkty
-
Energetyka na Białołęce sądzili za gwałt w rozdzielni wnęce. Rzekł - Coś zaiskrzyło lecz zwarcia nie było. Ot, popieściło ciut, i nic więcej.2 punkty
-
@Jacek_K @Klip @Cor-et-anima Bardzo Wam dziękuję!!! Z Rawy specjalista, możny, energeryk, to fenomenalny, biegły teoretyk. Ma na wszystko argument, innych podziw, szacunek. Lecz przekaz dostaje od biednego poety. ?2 punkty
-
Inżynier napięć wysokich, w Pszczynie, chcąc gminę wspomóc, w społecznym czynie, świecił oczami i klejnotami. Przysłużył się gminie świecąc czy nie?2 punkty
-
2 punkty
-
@Jacek_Suchowicz Moje szelki są szerokie patrząc na nie z perspektywy obraz jest zafałszowany nierzetelny, nie prawdziwy. Stąd też różne dywagacje i dość często ostre spory szelki na bok a ja w kucki a pode mną tylko tory. Tutaj pośpiech jest wskazany by nie polec tu z kretesem wnet załatwiam swoje sprawy i uciekam przed ekspresem. Tam gdzie śmiga pendolino to nie moje są rewiry tam przysiadać tylko mogą nieroztropni albo świry. Temu, komu życie miłe rozkład jazdy ma w pamięci i wie, że ten osobowy na rozjeździe na bok skręci. Operacja zakończona szelki w górę jak szlabany pod koszulę albo na nią jak kto woli być ubrany. Szersze mają to do siebie że się w ciało nie wrzynają a tak samo jak te wąskie są i misję swą spełniają. Pozdrawiam2 punkty
-
sequel wiersza z 25.06.2020 r. Już tyle lat jestem w mojej wiernej lokomotywie od stacji do stacji zwiedzam życia różne okolice patrzę na świat przez jej okienko jakby bokiem lecz z roku na rok bardziej zmęczonym wzrokiem i coraz mniej się wszystkiemu po drodze dziwię uważam jedynie na liczne rozjazdy i zwrotnice… Na peronach ludzie wsiadają w pośpiechu ktoś zapowiada mój pociąg bez uśmiechu a ja pamiętam każdy przystanek jak się miasto na szlaku odzywa czy to noc zapada czy poranek jadę wciąż przed siebie choć torów przybywa jutro kolejnej podróży nadejdzie nowa pora księżyc w pełni pozdrowienia śle od semafora *** Tyle lat jadę aby dotrzeć do upragnionego celu bo wtedy słońce zapuka do mojego okienka nadejdzie z moją ciuchcią pożegnania czas zanim do zajezdni odjedzie w stan spoczynku a potem bezradna pocięta zostanie na złom jeszcze wyruszę na trasę może ostatni raz i gdy wyjadę na koniec z najdłuższego tunelu dotrę do stacji na której szczęścia nie ubywa i się nazywa TWÓJ DOBRY SPOKOJNY DOM2 punkty
-
2 punkty
-
przybliżmy postacie: królowych, księżnych, władczyń kilka cech charakterystycznych, przydomek/pseudonim, powiedzenie związane z daną osobą tak w skrócie - dla historyków, pasjonatów i laików UWAGA: można dopisywać informacje do już istniejących postów1 punkt
-
mucha na krawędzi kieliszka z własnymi myślami się zmagała jej egzystencja natarczywie ją dręczyła z tego dumania aż głowę w jedną stronę przechyliła z przyczyny owego ciężaru upadła na dno szklanego pucharu winem wytrawnym się upoiła w zlewie kuchennym żywot zakończyła1 punkt
-
Kolejny dylemat jak byłoby mało a przecież to wczoraj, zakończyć się dało i wszystko szczęśliwie w pozytyw obrócić pogodzić dwie strony, co chciały się kłócić bez końca jak kiedyś filmowi sąsiedzi zakończyć te spory na przekór gawiedzi gapiącej się w ciszy by nic nie uronić gdy strony zwaśnione musiały się bronić aż sprawę rozwiązał przybyły mediator przynosząc ze sobą ogromny sekator bo spór był błahostką żywopłot zaś celem by móc przejść do siebie zielonym tunelem gdyż, kiedy panowie wypili nad miarę nie chcieli wejść furtką, bo to kroków parę nadłożyć by trzeba i iść po chodniku a oni woleli po miękkim trawniku tłumacząc, że kiedy ktoś z nich w trawie legnie to wstanie niebawem do domu pobiegnie by wziąć nową flaszkę i móc z nią powrócić tym razem już bacząc by się nie przewrócić.1 punkt
-
Śpię chrapiąc sypiam snem sprawiedliwego wśród niesprawiedliwości dużej i głębokiej Pewnej parnej nocy budzi mnie butelka duża i obła i z nalepką butelka Domestosa Mówi do mnie mój przyjacielu chodź ze mną na mycie wcale nie myśl sobie – tyś też brudny Zaspany oponuję niemrawo padają obudzone kulawe słowa słowo przepraszam niczego nie wskóra Potem wybudziłem się i odparowałem kolego - ja nie chcę być czystym! Warszawa – Stegny, 14.08.2022r.1 punkt
-
Poprowadziliśmy kozła ofiarnego na ołtarz. Oddaliśmy się ceremonii. Lubimy tutaj ceremonie kościelne. Wytoczyliśmy krew kozła i zabiliśmy go w ofierze. Lubimy składać innych w ofierze. Tylko ofiara się nie dopełniła, bowiem mieliśmy krew na rękach. Krew nie tylko kozła. Czasem pomyślę i nachodzi mnie refleksja, że jednak krwiożerczy z nas naród. Warszawa – Stegny, 14.08.2022r.1 punkt
-
@Natuskaa Bardzo ciekawy wiersz, właśnie takie lubię. Daje do myślenia. Pozdrawiam :-)1 punkt
-
nie wiesz czy drogę wybrać nieznaną tam nitki sensu wiatrem targane a przezroczystość zniekształca obraz kwiaty wciąż więdną gdyż kwitną same krople czasu stukają miarowo o tarczę czasu wciąż w jedną stronę tam cień kołuje barwę muzyki nutki bezdźwięczne ciszą zamglone złotym błękitem okryte drzewa koszyk osłania owoce słodkie na furtce wisi pajac z papieru umrze gdy ciało na deszczu zmoknie w strumieniu czystym żyletka tonie puls zatrzymuje krwawą kotwicą na kartce w kratkę literki żłobią łąkę zieloną kropką kołyszą gorzkie spojrzenia toną w słodyczy tarzając światy w gęstym syropie przyziemna gwiazda nagle rozbłysła inne przyprawy w chaosu splocie igły w źrenicach dławią spojrzenie każda ciemnością wnętrze nasącza pusta matryca tęskni w umyśle teraz docenia gdy brak jej słońca małe ziarenko na ciepłej plaży tkwi zatopione w żółtej dolinie samotnie błądzi w złotych promieniach choć wszędzie wokół piasku jest tyle przytulić smutek w cieniu uśmiechu powiewem wiatru oczyścić drogę zapomnieć ranę co tkwi w krysztale śnieżynki białe pocieszyć chłodem kolorem zdobić szare zwątpienia świtem malować mroki umysłu choć to kim jesteś myślisz i czynisz otacza czasem złudny cudzysłów ślady zwierciadła płoną obrazem na przezroczystej toni zamglonej niewielka łódka na przekór falom właśnie minęła podróży koniec1 punkt
-
@Leszczymraczej ludzkość panie filozofie, na obraz boga stworzona, a więc... pozdrawiam ;-)1 punkt
-
1 punkt
-
@sisy89 Twoje wiersze są zawsze tworzone sercem, czytając je pozwalasz dostrzec obrazy o których zapominamy... Super Miłego wieczoru1 punkt
-
@Marek.zak1 Dziękuję. Polecam także łaskawej uwadze moje poprzednie wiersze, a także mój wiersz zatytułowany ,,To zaszczyt urodzić się w Małopolsce" https://literatura.wywrota.pl/wiersz/63990-kamil-olszowka-to-zaszczyt-urodzic-sie-w-malopolsce.html1 punkt
-
Tęsknię za twoimi pocałunkami Jak za sennymi marzeniami Chcę żeby było ich wiele Tak jak kropel porannej rosy Na twoim ciele I tylko o jednym marzę O jednym śnie O twoich ustach Skąpanych w sierpniowym słońcu Bo chcę ujrzeć Całe twoje kobiece oblicze Niech to się stanie w końcu!1 punkt
-
oprócz duszy na ramieniu z którą tylko kłopot wielki nosisz coś co trzyma gacie nieodłączne wąskie szelki na tej szelce siada dusza nie tchórzliwa wbrew pozorom i choć wcale się nie rusza sieje spokój ciszę wkoło strach masz owszem lecz o szelki by nie pękły niespodzianie gdy brak słodkiej bombonierki co to będzie gdy się stanie a z rodzinką najważniejsze by zachować spokój boży olać błahe stawiać większe wszystko samo się ułoży razem z duszą dbać o szelki by puściły kiedy trzeba czmychnie wtedy problem wszelki może ktoś uchyli nieba1 punkt
-
@Marek.zak1 Rozważna bojaźń wznosi na szczyty osąd krytyka - wiersz znakomity dodaje bodźca by wyjść z tej matni a ty spraw Boże by raz ostatni. Pozdrawiam1 punkt
-
Kolejny znakomity, poważny w tonie, a lekko napisany wiersz. Henryku, trzeba mieć wiele odwagi, żeby przyznać się do własnych słabości i rozterek, więc dla mnie już jesteś niesamowicie odważny:).1 punkt
-
@Konrad Koper Flądra na to mu tak rzecze nie rób sobie jaj człowiecze ale skoroś rzutki taki inne zaczep mi przysmaki. Pozdrawiam1 punkt
-
Pewnie masz rację, ale ciągle jest nadzieja. Znam młodych ludzi żywo historią zainteresowanych. Fakt, że są mniejszości, ale jednak są ?1 punkt
-
Możesz mieć absolutną słuszność @Rolek Chwilowa chuć prowadzi do niewłaściwych działań, ale człowiek cywilizowany różni się od jaskiniowca tym, że nie tylko czuje, ale też myśli o drugim człowieku. Odróżnia dobro od zła. Ma sumienie. Dobra, z mojej strony to już naprawdę finito :)))))))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@A-typowa-b miłość? Pozdrawiam p.s. bardzo oryginalny i dopracowany w szczegółach jak to zwykle u Ciebie1 punkt
-
1 punkt
-
@A-typowa-b nie mam pojęcia o kim, ale zagadka z................... :), ale będę próbował:) Pozdrawiam :)1 punkt
-
Zdjąłem właśnie Garnitur Szyty na miarę Złoty zegarek Którym wzgardził bezdomny Wyrzuciłem do rzeki Przynajmniej dalej Płynie mój czas Z nurtem Nie ubiorę się W zazdrosne spojrzenia Prawidła Pójdę nagi Drogowskazem będzie serce Czasem echo Smakuje świeżo Jak było opowiem Potem1 punkt
-
1 punkt
-
żadnych masek bez dystansu nikt nie pyta dziś o testy nie wyróżnia się od reszty nie żąda certyfikatu ta pani nieco za cienka chłopiec ze złamaną nogą grubas w przykrótkich spodenkach znów lecieć swobodnie mogą jak gdyby nic się nie stało niczego przedtem nie było i nic się nie wydarzyło wszyscy lecimy aż miło łysy co smarka w chusteczkę starsza co kaszle po cichu blondyna spocona deczko i ten co kicha na wszystko a ludzi jakby przybyło wciąż ciżbią się kłębią wkoło wszyscy chcą lecieć znów dokądś i lecieć swobodnie znów mogą młodzieniec z torbą za dużą azjatka zgarbiona troszkę ten co miał lęk przed podróżą ta co ma krostę pod nosem maluchów tutaj też sporo widać jest jeszcze nadzieja za ludzką lub losu sprawą nie wymrzemy jeszcze teraz1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne