Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 03.08.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. przystaję by odzyskać oddech w malachitowym liściograniu odnaleźć zagubiony spokój ptaki jak gdyby nic śpiewają trawa szeleści kilka saren podchodzi blisko pijąc rosę podnoszą głowy otulają mgłą ciepłych aksamitnych spojrzeń czas zatrzymuje się zastygam jeśli to sen nie chcę się budzić dojrzewająca w słońcu cisza po brzegi wypełniając duszę wzruszeniem perli się na rzęsach posyłam niebu błogi uśmiech w zaroślach sójki głośno skrzeczą wiatr wzbija szary obłok kurzu grzmi grube ciężkie krople spadają na rozgrzaną skórę i ziemię wdycham jej aromat jest pięknie właśnie tak jak lubię
    6 punktów
  2. ziemia poci się nam pod stopami i pragnie
    5 punktów
  3. Pewną puszystą kobietę z Poznania oczarowały z wystawy ubrania. Przymierza i oczom nie wierząc, krzyczy: " to przekręt z tą odzieżą!” Manekin cud-miód, a ona jak bania! (opisana sytuacja zdarzyła się kilka lat temu w pewnym sklepie z odzieżą, w centrum Poznania)
    4 punkty
  4. ona wie co mi duszę pieści zna mnie lepiej niż ja siebie znam kiedy czasu nie mam to się wprasza w gości dobrotliwie żebym nie był sam gdy ją posiąść pragnę wtedy mi odmawia najbanalniej że boli ją głowa ale zdarza się, że mnie duchem natchnie i wtedy wolna droga
    4 punkty
  5. Dziarski Tom Bombadil Był moim idolem Żółte nosił buty I rudawą brodę Na głowie kapelusz Z wielkim gęsim piórem Niebieską koszulę Przepasaną sznurem Życie mu płynęło Niby dziecka bajka Zawsze uśmiechnięty Jak każdego ranka Szedł nad strumień wody I siadał nad brzegiem W drzew szum zasłuchany Wesół ptaków śpiewem Tak z nimi rozmawiał Jakby z kompanami Ludzkich nigdy nie miał Rad był z sobą samym I z kwiatami gadał I z drzewami milczał Raczył się piosenką Potem sobie pospał To co mi najbardziej W nim imponowało To że chłop za grama Nie czuł nigdy strachu Nikt się nie dowiedział Skąd ten typ pochodzi Skąd bierze swą siłę Jak to wszystko robi Tom Bombadil milczy Lekko się uśmiecha Świecą mu się oczy Płynie cicha rzeka
    4 punkty
  6. Danusi spodobał się jeden mężczyzna W Chałupach wrażenie robiła golizna Lecz po krótkiej jego mowie Dostrzegła że w chłopa głowie Znajduje się tylko pustka i malizna
    4 punkty
  7. wyciągnęłam z szuflady oddech tamtego lata gdy nagość stała się przezroczysta znalazłam cię dzięki woni słów które nigdy nie padły nie pozwolisz dopisać ostatniego rozdziału a bezsenne noce nie będą miały twojej twarzy zabrakło szeptu o który przestałam się ubiegać znów mi zimno
    3 punkty
  8. 3 punkty
  9. W tajemnicy głębokiego wspomnienia I posłuchaj i słuchaj i posłuchaj - wysłuchaj gorącej melodii zaklętej: w bursztynowej - muszli fale jak nuty rozpromieniają: zagubione - serce i mokry piasek rozkochuje wolne życie - stopy - ślady wyryję na skale: miłość i cierpienie i smutek, najdroższa, weź mój ból: poprowadź go - doliną szczęścia... Łukasz Jasiński (maj 2021)
    2 punkty
  10. *** dom zbudowałem z owoców kasztana z gliny dach mchem z paproci przykryłem okno z pajęczyny utkałem drzwi ze śniegu ulepiłem by stopniał na wiosnę cierpliwie będę czekał z utęsknieniem na wędrowca co przyjdzie choć kruchy mój dom każdego przywitam o nic nie będę pytał tym co mam poczęstuję w milczeniu wysłucham
    2 punkty
  11. Dwa słowa... może trzy, w których sens życia tkwi. Miłość, erotyzm... ból byle tylko nie Twój! Resztę biorę w ciemno, chciej robić to ze mną. Zdejmij tylko - szaty, nie lubię... na raty. Drań się pręży... widzi, Twoje dziurki w rzyci. Włóż błagam... całego, pośliń, wypręż - dyszel, kobieto... co słyszę! Och! Ach! jak szybko, nie uciekaj z cipką! Lubisz tryskać w usta, jakbym była pusta. Zlizujesz... smakujesz, jak w raju się czujesz. Słodkie, słone - na raz, napompuj go zaraz! wejdź w dupkę - szeroką, tam możesz... głęboko. Do dna... ile wlezie, w cycki też pojedziesz? Wszystko było i nic bierz mnie całą - daj żyć! Na oknie - w łazience, od tyłu w sukience. Dzisiaj ci się chowam kocham Cię - dwa słowa! A może to trzecie... bo seks też ból niesie! "Seks jest jak powietrze; nie myślisz o nim, dopóki nie zacznie ci go brakować." - Jill Shalvis.
    2 punkty
  12. Jeden Słowak spod Żyliny Raz przyjechał do Justyny Spojrzał w piękne oczy modre Przywiózł rady całkiem dobre "W imię wybalansowania Ludzie chodzą bez ubrania W Tundrze na dzikiej Syberii Unikają tak bakterii" "Gdy chcesz schłodzić swoją pupę Zaraz zjedz gorącą zupę A tu właśnie o to chodzi Że się ciało szybko schłodzi" Goła w upał wdziała laczki Zjadła raz gorące flaczki I poczuła pot na czole Pomyślała "ja pinkole" Mimo incydentu tego Pokochała ona jego Bo był niezłym kawalarzem Teraz już jest pantoflarzem https://www.focus.pl/artykul/nie-spodziewalbys-sie-ze-to-pomaga-na-upaly-najlepszy-dlugi-rekaw-i-goraca-herbata
    2 punkty
  13. Nie przechodź na czerwonym świetle przez drogę w życiu.
    2 punkty
  14. @Cor-et-anima Wena to wredna baba. Prześladuje mnie jak jadę do roboty samochodem. Później muszę się na przystankach zatrzymywać co by zapisać w telefonie różne rzeczy żeby ich nie zapomnieć. Wiele razy pytam się: Ale dlaczego teraz? A ona odpowiada: Nie pitol, tylko szukaj przystanku, wciskaj awaryjne i zapisuj! Zołza jedna.
    2 punkty
  15. przychodzi znienacka, z zaskoczenia, jak gdyby nigdy nic tuli się i mruczy do ucha a jak potrzebna, to znika... zołza jedna :)
    2 punkty
  16. Dziś plastikowa butelka jest moją terapeutką Przewrócona na stole leży wypita i niczyja Ostatnim zdaniem prosi o oddanie do recyklingu I ja oddam się do recyklingu By być napełnionym na nowo Z nową etykietą Może jako napój Może płyn do mycia podłóg W kolejnym jednak życiu Chyba nie będzie lekko Bo miałem kiepski skład A długą datę przydatności
    2 punkty
  17. On: Złotko moje nie moje kochane, zrozum to wreszcie, że nie wiem wszystkiego tego, czego mi nie powiedziałaś. Zabij mnie arcyboleśnie, ale błagam nie każ mi się domyślać. Ja się w tym gubię i spalam. Błądzę w wytłumaczeniach. Ona: Wiem, wiem, ale nic nie poradzę. Reguły gry tak mają. Naszej wspólnej gry. On: Jeny... Ona: Tak, czy inaczej to nic nie zmieni. On: Też prawda. Warszawa – Stegny, 02.08.2022r.
    2 punkty
  18. Walenty Baran koło Tymbarku, zaprosił pannę do lunaparku. Zalecał się do Heli, aż wypadł z karuzeli. Urazu doznał stawów, w tym barku. Hipolit, tynkarz spod Pacanowa, narzędzia zawsze na fajrant chowa. Menele się zakradli, i wszystko mu ukradli. Przepadła kielnia i paca*nowa.
    1 punkt
  19. Nie mów nikomu że mnie widziałaś Na drzewie W bajorze Nad stawem Pod czyjąś opieką Nie mów nikomu bo i tak nie uwierzą Nie wierzą we mnie Ja nie istnieję Nic nie pisałam w wersach znaczonych liliami Mój duch uciekł zagubiony jak pyłek tynku Uniesiony przez wiatr który wpadnie w dziób jaskółki Obojętnie jaki będzie kolejny lot Chcę szukać szczodrych traw W nich buduję szałasy Wznieść się ponad grzbiety płomieni Stanąć na gęstym dymu dywanie chcę Nie mów nikomu Zachowaj dla siebie tę tajemnicę Pomimo oczu białych jak chmury na czystym nieboskłonie Widzę wszystko nawet niewidoczne dla maszyn Byłaś blisko tuż nad moją głową Jakbyś w snach szukała odpowiedzi Dotknęłam Twojej stopy wtem zniknęłaś ponownie Jak wtedy gdy Cię poznałam W nocnej otchłani lasu odziana jedynie we mgłę Zawitą pasmami rosy Nie odchodź spod powiek a ja nie zniknę z legendy Zakazanych wersetów Klaudia Gasztold
    1 punkt
  20. @Annuszka no i ja też poczułem......... pozdrawiam :)
    1 punkt
  21. Nocne spacery... Noc gwiaździsta Niebieska kula jak ostatni promyk zaświeciła wśród drzew Powiedzieć dobranoc Wejść w bramę Oddech cichnie jak wiatr przed burzą Śmierć to drzwi otwarte... Zniknie smutek Zniknie cierpienie Serce spowalnia rytm nie pozostawia wyboru Pustka płynie w żyłach Oczy wyschnięte łez już nie uronią Każdy nosi swój krzyż Cmentarz przyjmie następny... To miejsce odpoczynku Pamięć traci litery Słucham muzyki aniołów orszak już nadchodzi Pożegnanie Słowa... Śmierć wielką niewiadomą Żegnam... Krok swój postawię... Kula niech szczęście przyniesie... dzień kwiat róży otworzy Ktoś pamiętnik odłoży pod kamień... Zostań krzyknął rozsądek odnajdziesz swój most łza w oku się zakręci... LRD
    1 punkt
  22. 1 punkt
  23. Mućka weszła na pastwisko, bo na swoim zjadła wszystko. Pyta byczek ją pod płotem: -co tu robisz, boś tu nowa -przyjdzie buhaj i co potem? -Spoko byczku, ona na to -mamy trawę, mamy lato -a ja jestem święta krowa.
    1 punkt
  24. @Cor-et-anima całkiem udany limeryk
    1 punkt
  25. Dziękuję bardzo! Dodam tylko, że te spotrzeżenia, o jakich wspomniałeś, są trafne z mojego punktu widzenia. Dlaczego napisałem pasożyt? A nie bakteria, np? To zamierzam opisać w kolejnej osłonie, na bazie własnych przemyśleń dotyczących poezji, oraz jej codzienny wpływ - chodzi o funkcjonowanie cżłowieka. Pozdrawiam!
    1 punkt
  26. @Nefretete Fajny ciekawy wiersz, ciekawy merytorycznie bo z interesującymi spostrzeżeniami. Ale najbardziej zachwyciła mnie muzyka :) Świetny kawałek !!
    1 punkt
  27. Tekst satyryczny... albo raczej... autosatyra -------------------------------------------- Trochę sobie poluźnię i opowiem wam historią. Jest tak prosta i nieskomplikowana, że gdyby zawiązać na niej supełek, to byłaby jeszcze bardziej prosta. Otóż od małego, widziałem możliwość realizacji przepowiedni w naszej społeczności. Tak mi wtedy wmówiła rada starszych. A dlaczego? Bo jak się miało po latach okazać, akurat na mnie padło. Zresztą wszyscy na tym skorzystali. Oprócz owej rady, co już dawno kopnęła w kalendarze. Widocznie była jeszcze starsza, niż przypuszczałem. Meritum proroctwa, zwieńczyła: Wielka Biała Sowa, tudzież zapewnienie, że ten komu owy ptak, około północy, przy pełni księżyca, wrzuci przez okno zdechłą lub rozszarpaną przez dziób mysz, to ów obdarowany, po krótkim czasie, poczuje się szczęśliwy, jak nigdy dotąd. Tego pamiętnego dnia, leżałem przy otwartym oknie, a że spać nie mogłem, gdyż liczone barany strasznie hałasowały, popatrywałem w księżyc. W pełni go widziałem, gdyż była pełnia. Wtem usłyszałem donośny szum białych skrzydeł i na parapecie, usiadła ona. Przyczyna tego, co miało wkrótce nastąpić. Śnieżno biały ptak, lśnił widokiem na tle okrągłej facjaty luny, pobrużdżonej kawałkami kosmosu. Tylko jedno mnie deczko zaniepokoiło. Kiwała się na boki w żółtym fartuszku, miała mętne oczy, kręciła głową dosłownie w kółko, zamiast: hu hu, robiła: huj huj, a na wielkim skrzydle, zauważyłem doczepiony wielki kosz, z którego całkiem nagle, wysypała całe stado zdechłych i nagryzionych, stworzeń z proroctwa, wprost na podłogę. Część wylądowała na mnie, aż mi jeden ogonek do gardła wszedł i zaczął piszczeć. Do dzisiaj mam dźwięczny ślad przy przełykaniu. I już jej nie było. Miała niesamowity odlot. Za chwilę proroctwo miało dojść do skutku. Kiedy zgarnąłem wszystkie myszy do obszernego wiaderka i wyrzuciłem zawartość na wycieraczkę, przed drzwi, za którymi mieszkała wredna sąsiadka, połknąłem fluid szczęścia, jakiego nigdy dotąd. Zarówno z uwagi na dostrzeżenie porządku w mieszkaniu, jak i na docelowe miejsce transportu. Sąsiadka też wyćpnęła innemu sąsiadowi, bo też była szczęśliwa, jak nigdy dotąd. I tak, jedni drugim, przechodnie ścierwa myszy, niczym sztandar, w całej miasteczku podrzucali. Uśmiechnięci nadawcy i adresaci, tak samo jak ja, z dwóch przyczyn. Widocznie przepowiednia nie zakładała, by podrzucić temu, co mi podrzucił, tylko następnemu, by umożliwić bliźniemu, bycie radosnym, bez żadnej zemsty zwrotnej, na wypadek, gdyby został zaobserwowany przez potencjalnego, szczęśliwca. A nie mówiłem. Historia prosta, jak mysi ogon. Też mam odlot. Muszę podziękować Wielkiej Białej Sowie, w imieniu tubylców i zapytać, czy się dołoży na swój pomnik lub chociaż na dziób pośmiertny, gdy kiedyś pofrunie i spadnie prosto w ostatnią chwilę. Tylko się czuję dziwnie skrępowany. Cholera! Więcej sów tutaj krąży. Nie wiem, która ta prorocza. Wszystkie robią żółte: huj huj. Łapy przy sobie, durne ptaszyska. Chyba nie wiecie, kim jestem. A jestem znamienitym autorem, jeszcze bardziej znamienitego tekstu. Teraz już wiecie, kim jestem. Skrywam w sobie, śliczny, gładki mózg, niczym dwie półkule, pupci niemowlęcia. Bo wam pióra z dupy powyrywam, a z dziobów świdry zrobię. Za grosz szacunku, dla dla takiej osobistości. Co tak spozieracie z niedowierzaniem. Czas uwierzyć. Siebie mam na myśli. Popaprani bylejakością. I przestańcie się glapić sokolim wzrokiem. Wstydu nie macie. Jesteście w końcu sowami, czy durniami bez tożsamości? * Tak. Oczywiście. Masz racje. Wszystko będzie dobrze. –– sumitują się skruszone, głaszcząc mnie po białych piórkach.
    1 punkt
  28. Przywiązałem się niczym bluszcz do drzewa. Z chęcią rzucałbym ci pochlebstwa jak kurom paszę. Kochałbym cię całym sercem, jednak go znaleźć nie mogę, a może mam zawał.
    1 punkt
  29. Witaj - uśmiecham się bo wypada - Pozdr.
    1 punkt
  30. kapie na biurko skondensowana para z klimatyzacji
    1 punkt
  31. dom to świętość w nim nie ma miejsca na byle co dom to nadzieja uśmiech i łzy to fajny świat dom to prawda w niej dobro się tli to ono jego sensem dom to nasze życie upiększone wiarą na lepsze dni dom to nas azyl w nim kapcie oraz zapach porannej kawy dom to wspaniałość to nasze żale i łzy trudne chwile dom naszą przystanią tu chce się żyć a nie umierać
    1 punkt
  32. To dopiero postać! W dodatku doczekał się wiersza. :)
    1 punkt
  33. @aff o dziękuję bardzo, to wygląda dużo lepiej! -Pozdrawiam @Leszczym Dziękuję! Tak on totalnie wymiatał, pamiętam że jak byłem mały to chciałem do niego pojechać na wakacje, w sumie dalej chcę. To jego nastawienie zawsze mi imponowało -Pozdrawiam
    1 punkt
  34. @RafGraf Z dużym podobaniem. Tom był postacią w dodatku magiczną, z dużymi mocami o ile pamiętam :))
    1 punkt
  35. @Wędrowiec.1984 no taaa... jak mówi mój Ojciec: wszystko przez te baby! jak one chcą, to nie ma zmiłuj, trzeba stanąć nawet na środku skrzyżowania! :)))
    1 punkt
  36. przykrywam się liściem sałaty niczym kołderką nie zobaczysz kości kolejny dzień przechodzi koło łazienki puk puk to znów strach lustrzane odbicie przemawia obcością powoli znikam zauważ mnie jest jeszcze czas
    1 punkt
  37. Raz szlachcianka zadała mistrzowi pytanie, -Mąż mnie zdradza, czy znajdziesz tego rozwiązanie? -Spróbuj do nich dołączyć, a mąż się przekona, jak dba o jego szczęście oddana mu żona.
    1 punkt
  38. przewlekły ból ogranicza percepcję człowiek cierpiący, z poczuciem krzywdy i winy nigdy nie obejmie świata w całości i nie zauważy mało istotnych dla niego szczegółów tego świata
    1 punkt
  39. Na tańcach dziewczyny w stanie Utah umieją wyszukać krewkiego koguta. Wiedzą już one najlepiej - Co na wystawie to w sklepie. Miast gadać patrzą na numer buta.
    1 punkt
  40. Ust nie otwierał wcale, ale jego oczy Snułu długą opowieść o nieznanych krajach, Które przemierzył; o niezwykłych ludziach i zwyczajach, lecz nie wspomniał, skąd przybył i ku czemu kroczy. Wiele z mych oczu jego oczy wyczytały; Noc z latarnią księżyca ponad nami stała, A każda morska fala nam swą pieśń śpiewała, A spadające gwiazdy fal struny trącały. I ani się spostrzegłam, kiedy sen mnie zmorzył; Lecz on siedział czuwając i oka nie zmrużył; W nocy nieprzeniknioną głębię się zanurzył Wsłuchany w szepty wiatru i dźwięki przestworzy. Kiedy słońca promienie rano mnie zbudziły, Zniknął tak, jakby nigdy przedtem go nie było; Tylko ognisko jeszcze leciutko się tliło I ślady stóp na piasku jeszcze świeże były. I było jeszcze coś: wokoło mojego posłania Podwójnym kręgiem białe kamienie lezały; Ułożył zanim jeszcze odszedł krąg ten biały, Aby strzegł snu mojego i by mnie osłaniał. Nie widziałam go więcej - ale mocno wierzę, że jest blisko i czuwa, bo każdego rana budzę się jego białym kręgiem opasana, Który mnie każdej nocy ochrania i strzeże. Myślę, że w dniu, gdy wreszcie dotrę do przystani, Spotkamy się na statku, który na nas czeka, By ruszyć w drogę, co jest trudna i daleka W siebie wzajem wpatrzeni, w siebie zasłuchani.
    1 punkt
  41. @Rolek Fajne plaże w NSW gdzie nie trzeba (a nawet nie wolno) krępować ciała tekstyliami: Lady Bay, South Head https://goo.gl/maps/xCGzdujxBSUdPU5N7 Tyagarah Beach, Byron Bay https://goo.gl/maps/tizuAhjmr6MrQnhSA ??
    1 punkt
  42. @Cor-et-anima Wiem o co Ci chodziło. I tutaj masz rację. Ale, idąc głębiej, ból to zło. A bez Zła, nie byłoby Dobra. I jeszcze co z ascetykami i twierdzeniem, że ból uszlachetnia? Jeszcze myślałem, że wspomnę o masochizmie, ale to chyba inna bajka. Chociaż? Widzisz, poruszyłaś wierzchołek góry lodowej...
    1 punkt
  43. @Klip Boguś - Sowiróg - był super kucharzem; przyrządzał jajka wiedeńskie - na parze. Pewnego razu zabrakło gazu, więc kogel - mogel udał się tym razem.
    1 punkt
  44. Nikt nie wyjął nam z oczu szkieł Nikt nie wyciszy nam syren Nie zmażą nam obrazu mgieł Miasta przykrytego kirem
    1 punkt
  45. Jesteś zbyt blisko, żeby zaufać mojej nostalgii. Czuję upojną woń Twoich łez, czuję cytrynowy smak wiatru w jasnobrązowych włosach - nie mam w sercu dość siły, aby obudzić się we śnie nieznajomego. Minęło wiele wspomnień, odkąd odszukałeś w sobie duszę, rozmieniłeś na drobne najlepsze marzenia. Twój jasnozielony uśmiech rozkwitł wraz z pierwszym dniem mojej młodości, purpurowy lęk przechytrzył wieczorne niebo, ogołocone z resztek niewinnych obłoków. Zanim poczułeś na skórze moją ostatnią łzę, świat stał się hałaśliwą opowieścią głuchoniemego. Wspólnymi siłami wykradliśmy czas z pułapki, którą tak często krótkowzroczni nazywają miłością. Zaplątana w łakomy oddech, unieruchomiona przez ubezwłasnowolnione zmysły, jestem dla Ciebie tylko przelotnym życzeniem, jakiego światło nie dociera na tutejsze grząskie dno. Zanurzam się w zeszłorocznej nocy, chowam za plecami najwykwintniejszy cień - oddaleni od zbyt długich myśli, przemijamy wraz z gwiazdami, z ciszą, która buzuje nam w porcelanowych żyłach. Balansuję niezgrabnie pomiędzy słowami, jak zwykle nieoswojonymi i wyuzdanymi, przechylam się na stronę bezdomnej samotności, która błaga o jeden podryg serca. Poranek, uwięziony dożywotnio w moich dłoniach, prosi o odrobinę snu, by choć przez chwilę poczuć się potrzebnym. Pamiętam łzę, którą mi podarowałeś z okazji Bożego Narodzenia. Zza rogu wygląda nieznana nikomu kobieta, w ramionach piastuje kosz świeżych zakazanych owoców.
    1 punkt
  46. Siekiera Sąsiad z siekierą biega po schodach Sąsiadka z głową w drzwiach krzyczy Policja spisuje słowa człowieka Ktoś gdzieś ucieka Wszyscy chcą spać, fszyscy cą ć.
    1 punkt
  47. Muszę się zaopatrzyć w płaszcz bezgłośny Zatulić w chowu norę lisią Może mnie przyjmie do rodzinnej gawry Niedźwiedź i uśpi w sen twardy Tam Niech się zapalają purpury świata Czerwone z dumy piece hutnicze Ogrzeją wszystkie domy starości Mi pozostaje W locie połamać skrzydła się przysposobić Do warunków nowych muszę
    1 punkt
  48. Wtedy na imprezie Cię ujrzałem I już że będziesz moja Dobrze wiedziałem Skoczyłaś na mnie I ścisnęłaś mnie Tak mocno Swoimi silnymi udami Moja Ty słodka Będziemy namiętnymi kochankami Twoje spojrzenie Mówi wszystko Weź mnie całą Jestem blisko I nasze usta się spotkały W gorącym pocałunku W tym jedynym I właściwym kierunku Chciałem mieć Cię Tylko na wyłączność I mieć z Tobą Cielesną łączność Bo imprezowa noc Uderza nam do głowy Przeznaczone są dla siebie Nasze dwie połowy I niech ta noc Nie kończy się Bo ja chcę Pieścić Cię Jesteś moja Na zawsze Na wieki Ten cel nie był daleki A teraz kończę...
    1 punkt
  49. Ściszone światło W nazywanej Od pierwszego wejrzenia Słodki dotyk Kojarzony Wypisany za oknem Światłem ściszonym Zapisanym przy Codziennej . . . ... czynność życia Upadając Dźwiękiem skrzydeł Przywołanych na opak Dyktowaną Spłyconą kroplą Z nieczynnego ściszonego światła Woda wysycha Uspokajając W niewidzialnym Względzie Ostateczny zamach Na postaci przywołane Odczytane listą Nie wzruszoną ... Dla Laurek Ikon Z świata Ściszonego WARSZAWA
    1 punkt
  50. Droga ma wciąż wzdłuż brzegu morskiego się snuje, A kres jej aż na drugim brzegu, hen, się kryje; Szlak ze Wsochodu na Zachód daleki się wije Do portu, gdzie nieznany okręt oczekuje. Zmęczona drogą, przystanęłam o zachodzie Na pustym brzegu, gdzie się kładły długie cienie, A niknącego słońca ostatnie promienie kreśliły dziwne znaki na ściemniałej wodzie. Mrok szybko brzeg otulał, lecz szybciej od niego Nocny strach cicho brzegiem wyziębłym się skradał; Ten, co za gardło chwytał i na piersi siadał, Ale sam bał się światła i głosu ludzkiego. Noc już trzymała czarną sieć nad moją głową, A na ramionach czułam zimne palce strachu, Gdy zachrzęściły kroki na wilgotnym piachu I między mnie a strach padł cień i czyjeś słowo. Stał tuż, wyprostowany, włosy długie, ciemne, Ocieniały twarz; oczy czarne, niezgłębione Witały mnie bez słów; na piersi obnażonej Miał złoty klucz rzeźbiony w zaklęcia tajemne. W milczącym pozdrowieniu wolno skłonił głowę I zaproszony moim gestem siadł na piasku; Szybko rozniecił ogień; w jego ciepłym blasku rozpoczęliśmy naszą milczącą rozmowę. ***
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...