Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.07.2022 w Odpowiedzi
-
Pożółkłe tumany uśpionych białych chmur, chór ptactwa piskliwy w atmosferę się wplótł. Rosa siada z trwogą... na trawnikach szmaragd, kryształami pereł, błysk nieba podwaja. Słońce blaskiem spięło, promienie obficie, szemrze w takt szumu drzew, podgórski strumyczek. Trwa głośne kumkanie nad stawem sennych żab, noc - na uroczysku, przyrodzie... oddech daj. Rodzi się z otchłani, mroczne leśne życie, świecą pary oczu - reszty nie widzicie. Gdzieś, ktoś zaskowyczy, pohukuje sowa, półmrok gasi światło, zwierzyniec się schował. Kiedy bladym świtem - gwar rusza do boju, wznieca, grzeje, suszy, naturę... dekoruj. Maluj rajski pejzaż, brzask ciągle tożsamy, dopóki nie przyjdzie, człowiek z... zapałkami. "Ludzie zatruwają. Zwierzęta i rośliny... uzdrawiają." - Jan Stępień.7 punktów
-
5 punktów
-
Dopisek do pewnych śmierci Za kierownicą dwa i pół TDI z wtryskiem co pomaga na uwiąd chociaż dużo pije Z paznokciami za dwieście zł w trzy godziny w kafejce przy stoliku nad earl grey bubble tea Zapadając się w sofie przed telewizorem żeby blok reklamowy przeszedł mimochodem Na przystanku czekając na tramwaj mpk w autobusie i w busie z Tczewa do Pasłęka Natężając znów mięśnie rano na klozecie ze snem który u powiek jeszcze się telepie Parując po miłosnej aktywności także na wakacjach kilkaset km od tych zdarzeń Trzymasz w ręku smartfon ze zdjęciami kolejnych zabitych przez hordę ze wschodu Ukraińców.4 punkty
-
Jedyne co niestety nielicznym z nas pozostaje to w tkance świata porozstawiać ślady i oby jak najtrwalsze i oby jak najmniej przemijające Nie ma i nigdy nie było i może nie będzie jakiegoś cudownie innego lekarstwa Byliśmy tutaj przez chwilę na chwilę a potem tyle nas widzieli słowem po krzyku I zwykłe na razie zgodne lub niezgodne z sumieniem. Warszawa – Stegny, 21.07.2022r.4 punkty
-
3 punkty
-
nie wystarczy nie bezmiar nieuporządkowania stanowi wszechład świata myślę o tobie widocznie przed i za świadomością czuję inaczej każdy twój odcień bardzo jestem zbliżona rzadko u siebie w układzie nerwowym w tobie zanurzona częściej a ty zgubiłeś mnie już dawno i ciężko dochować obyczajów arytmia rozerwała moją duszę zamówiony kamień u wezgłowia jej zadam będę czekać aż mi cię odda dotknij mnie dłoni sutków drżę przepowiednią orgazmów3 punkty
-
Lód skruszeje mgła wkrótce opadnie. Dotyk rozdrażni zmysły uśpione. Wybudzą się, rozlożą skrzydła. W ich powiewie, nagie widmo ciał kochanków. Odartych z przyzwoitości, zasad, etykiety. Dwa splecione ciała, bijące żarem palącym. W eksplozji doznań, zmysły wycieńczone, cierpną. Impulsów zbyt wiele by je ogarnąć. Nim mrok się rozejdzie, zostanie wspomnienie, myśl ulotna, która w wkrótce zniknie.3 punkty
-
idąc myślę gdzie idę przecież tu nie ma drogowskazu jest tylko nadzieja wiatr drzewa czasem ptak zaśpiewa idę myśląc co jest grane przecież ta droga jest nieszczera ale i tak się uśmiecham bo wiem że na końcu ujrzę prawdę która nie musi boleć może być ciekawa i tego się trzymam3 punkty
-
3 punkty
-
I cześć posiadania Może mi się wydaje, tylko wydaje, że kochasz. Dobro to suma tego co sprawi lepsze samopoczucie. Pogłoskami w głowie, Ha ha ha ha II cześć powiązana Nad Jak skrzydła szykujące wzbicia w przestrzeń, niekoniecznie nieba. Pod Zawsze ktoś, pod zawsze ziemia. Owoce z niej zbierają bystre jaskółki, złodziejki. Gdybyś wiedział, gdybyś wiedział!!! Jak z dołu krzyczy po Ciebie świat. autor wiersza: a-typowa-b2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
w twoich dłoniach przybieram nieokreślony kształt spacerując wśród wspomnień dojrzewam by jutro mogło zaistnieć wśród gęsto porośniętych myśli od czasu do czasu noc goni sen który staje się prorokiem jestem dla ciebie2 punkty
-
Teraz już nie musi. Wystarczy, że będzie jak dotychczas hodować i mordować miliardy zwierząt rocznie, traktować samoloty jak taksówki i jednocześnie mając się za koronę stworzenia (prych) nadal nie przestanie patrzeć dalej niż czubek własnego nosa. Śmieci, zanieczyszczone powietrze, susza, erozja gleb zrobią za niego resztę.2 punkty
-
2 punkty
-
Przez dziurawą kieszeń wypadł bezszelestnie gdzieś po drodze stoję w miejscu w końcu wracam lecz bez śladu po nim Boże przecież to nie igła w sianie przez zbóż pola się przedzieram nie ma nigdzie nie ma Panie idę wstecz a czas ucieka u stóp twoich kładłem wszystko może masz go pod stopami był koloru twoich oczu coś mi mówił nagle zamilkł nie umiałem z nim rozmawiać słuchać też nie potrafiłem przystanąłem tam pamiętam nad widokiem zachwyciłem piękny niczym z bajki pałac i królowa w tej krainie czarem umysł mój pojęła odtąd błąkam się i ginę bezsensownie i bez serca bez krainy i królowej jakbym nie miał w świecie miejsca ani cienia szansy nowej może umarł nie daj Boże umrę z nim on życia korzeń jak te dusze co bez celu spadły w bezdna wieczną czeluść usłysz żal mój przybądź drogi zanim mrok poplącze nogi znajdź mnie jak najdalszą gwiazdę włóż w swą kieszeń zanim zgasnę Grzegorz Biliński2 punkty
-
Twoje usta Pachną letnią łzą A ja maluję Twoje kobiece ciało Brudną krwią I zostawiam ślady Na rozbitym szkle Nasze uczucie Przepadło w ciemnym tle I nie ma już nic więcej Tylko pędzący czas Który robi sobie Żarty z nas2 punkty
-
jesteś moim grzechem wiatrem nadzieją moją prawdą uśmiechem jesteś moją pogodą nocą oraz dniem moim deszczem prośbą i mgłą tak moja droga to wszystko to ty - to ty nauczyłaś mnie mocniej kochać dlatego dziś dziękuje ci za to że upiększyłaś sobą moje chwile marzenia i sny2 punkty
-
za mało w tobie walki hydra ma podłoże genetyczne związany łańcuchem szamoczesz się głód ciągnie na dno butelki ciemnieją od zamroczonego słońca wychylone w niebo procentują czkawką odkrywasz wtedy wszystkie wady chwilę później grzęźniesz w patosie solowego bełkotu i choć los wydaje się przesądzony masz dość czasu by zasypać dół w którym nie ma miejsca na dwoje babka wróżyła2 punkty
-
-Mistrzu, czy brzydka żona wierniejsza od ładnej? -Tutaj uroda nie ma istotności żadnej, bo jeśli będzie chciała kogoś zbałamucić, znajdzie takiego, który ulegnie pokusie2 punkty
-
W dolinie tradycji Wiem, proponują: ścieżki - wydeptane życie i nic a nic - więcej, idziesz cudzymi śladami - naśladujesz umarłych: pogrzebała - śmiertelna rutyna - miłość i po raz kolejny - stosujesz praktykę: błędnego - koła, może kiedyś zrozumiesz ukrytą aluzję przesłania: po prostu ktoś ci ukradł wolny czas, niewolniku... Łukasz Jasiński (wrzesień 2020)1 punkt
-
1 punkt
-
Wszyscy pamiętamy uśmiech Wszyscy pamiętamy byłaś wszędzie Niepowstrzymana w swoim żywiole Najgrubsze mury kruszyłaś sercem Patrzę na zwykłą ławkę Tą starą pod młodym dębem Narysowałaś mi w głowie obraz Naszej ławki i kilku wspomnień Stworzyłaś podobnych obrazów setki Setki ławek stołów czapek Taki uśmiech był tylko jeden Pomimo gromady plagiatów Skrzywdziłaś wszystkich Płaczemy w czarnych kaftanach Wznosimy słowa i myśli Nie wiem do kogo Ty wciąż leżysz martwa Skrzywdziliśmy cię Widzieliśmy tylko szczęście Pod maską aktorki miłosnej historii Kryła się dusza dramatu Błądziłaś w teatrze zasłoniętych kotar Miałaś przed oczyma krwistą czerń Powinienem przynieść klucz Mogłaś grać na każdej ze scen Doceniałem kochałem kochaliśmy Szlocham po prostu mi wstyd Żałosny kretyn patrzył na zachód A widział świt1 punkt
-
Nie dam sobie głowy zdjąć, że tego tekstu mego, nie ma już na tym portalu. --------------------------------------- Błękitne skalpele spowiły horyzont. Szkarłatne kryształki krwi, wchłonęły orbity, wiecznie niestabilnych planet. Jednokierunkowy uścisk czasu, nałożył pętle, w cieniu przezroczystych szubienic. Wówczas w lustrzanej przestrzeni, ujrzało siebie. Obraz będący nim. Wiedziało co zrobić. Podniosło kamień. Usłyszano uderzenia. Trwały na tyle długo, by móc zwątpić. Wskrzesiły ogień. Odwrotna strona mroku poczęła poranki, wskrzeszając cienie. Zakryły brzask światłem fałszywej jutrzenki, lecz w ożywczej dłoni słońca, rozkwitły stokrotki, zroszone płaczem spalonych wierzb. Zadrgała galaktyczna pajęczyna. Poczuła we wnętrzu nowe rozdanie, wielu możliwości. ~ Lud kolejny już raz, rozporządza nimi według uznania. Na szachownicy wszechświata, skupione na grze, szare istoty spraw. W nieustannym ruchu, przeczesują nieskończoną przestrzeń. Z urodzinowego tortu, dziecko wydłubuje, lśnienie cukrowych łez.1 punkt
-
1 punkt
-
@Somalija Ago Ty piszesz o Ziemi a ja o tych co na Ziemi, pytanie co jest ważniejsze? Piszesz że człowieka powinno interesować... jak przeżyć? Zatem dlaczego go to nie interesuje, a niszczy naturę z prędkością światła? Czyżby wychodził z założenia - a może się uda. Myślą o własnej skórze, nie planują strategicznie. Kłaniam się. Dobrej nocy życzę. @Gosława Reniu myślisz że ktokolwiek się tym przejmie, w Portugalii zmarło 1000 osób od upału w Hiszpanii chyba 600, a przyczyna... efekt cieplarniany, w przyszłości będzie jeszcze gorzej. Wiem lubisz słońce, ja też - ale nadmiar nas zadusi, unicestwi, zabije. Wszystkiego dobrego, udanego urlopu w słońcu oczywiście.1 punkt
-
@Czarek Płatak Czarku... to jest w moim wierszu, zapałka jako symbol ludzkiej głupoty, czy można inaczej, nie wiem, ale nie mamy innego wyjścia, albo za kilkadziesiąt lat usmażymy się jak na patelni. Trzymaj się zdrowo. @Marek.zak1 Marku o optymizmie na tym odcinku zapomnijmy, to już zaszło za daleko. Nawet gdybyśmy stanęli w rozwoju /uff/, to degradacja jest tak posunięta, że... no właśnie co? Wszystkiego Dobrego. @Somalija Mówisz Ago że Ziemia sama zlikwiduje emiterów spalin, zlikwiduje dziurę ozonową, oczyści oceany ze śmieci, obniży samorzutnie temperaturę za Ziemi o przynajmniej jeden stopień i można by tak dalej. Naiwnością pachnie Twój wywód ale do optymistów świat należy. Kłaniam się pięknie w imię dobrze spełnionego obowiązku.1 punkt
-
1 punkt
-
Wiersz odczytuję, jako zderzenie namiętności ze zobojętnieniem, albo z pewną zdystansowaną postawą wobec rzeczywistości, może popartą wglądem, może wiedzą, rozumem itp. Z jednej strony fanatyk, czyli osoba owaładnięta pewną ideą, może nieakceptująca innych pogladów. A zdugiej ? Właśnie. Może większym "wyzwaniem" dla fanatyka będzie uwieść kogoś, kto dystanuje się od skarajności, niż osobą która jest wtulona w drugą stronę barykady. Tekst oddaje to z czym mierzymy się w ostatnich latach (zresztą nie tylko) pod różnymi szerokościami georaficznymi. Krótki zwiezły zapis, a zatrzymuje. Oddnie rzeczywistości w poetycki i przkonujący dla mnie spsób. Nie jest łatwo napisać dobry wiersz na podobne tematy. Tu jest ciekawie, refleksyjnie i zaskakująco. Inspirujące.1 punkt
-
Tak, wszyscy jesteśmy tu tylko na chwilę, dobrze zostawić po sobie coś. Pozdrawiam serdecznie :)1 punkt
-
@Michał_78 Dziękuję Michale. Pozdrawiam :-) @duszka Dziękuję, zgadzam się - miesza się :-) Pozdrawiam :-) PS. Jeża narysowałem sam.1 punkt
-
wkrótce pisze się raczej razem - chyba, że to tak celowo, dla podrażnienia zmysłów czytelnika :-)1 punkt
-
PANIE czekam na TWÓJ znak czekam PANIE BOŻE już tak długo na TWÓJ znak czy dasz mi go kiedyś PANIE a jeśli nie dasz to czy wierzyć przestanę 7.22 andrew Inspiracja Biblia, aktualne czytania1 punkt
-
Sukces Śmiały literat w państwie literatów w literackich czasach grał i igrał z gramatyką aż się doigrał. Koniec końców to jego teksty koślawo chodziły po mieście. Było przy tym dużo śmiechu. Warszawa – Stegny, 22.07.2022r.1 punkt
-
Ależ przebodźcowanie. Czuję jak kłuje mnie każda linijka i chcę tego więcej, coraz więcej. Zmysły wycieńczone. Oczywiście, że tak. One są przecież torturowane więc jak mają nie być wycieńczone? W eksplozji doznań zmysły wycieńczone cierpną. - Ależ mi się to podoba! Jest tak odwrotne do tego co np. napisałem wczoraj. Impulsów zbyt wiele by je ogarnąć - Ałaaa, poproszę o jeszcze. Please. :-) Nieprawda. Takich rzeczy się nie zapomina. ;-) ... PS: Impulsów zbyt wiele by je ogarnąć - More, please. :-)1 punkt
-
Zawsze, kiedy wstaję rano I odsłaniam żaluzje Mówię: Witaj, świecie! -- mimo wszystko. Nie, nie winię cię za nic Choć przecież ja -- mógłbym Ale wiem, że to nie Ty ponosisz za to winę. Tylko ludzie, te bezrozumne małpy Pyszniące się swym bezzasadnym rozumem Swoją nachalną wyniosłością. Egoizm króluje i samozachwyt Przekonanie o własnej doskonałości Bardzo często zwodnicze. Warszawa, 22 VII 20221 punkt
-
@JWF Z poezją często (albo zawsze?) miesza się proza... Ale się nie wykluczają. Z przyjemnościa przeczytałam i spojrzałam na jeża :) Pozdrawiam!1 punkt
-
1 punkt
-
A, musiałem dodać trochę pikanterii do tego romantycznego świata. Bardzo dobrze. Ten film wprowadził u ludzi pewną nieprawidłowość. Mówisz dominacja, myślisz Grey. Ależ tego nie znoszę, naprawdę. Bo i powiem Ci, że z podekscytowaniem pisałem. ;) Żeby tak dobrze znać reakcje swojego partnera trzeba naprawdę dobrze znać również jego ciało. Takie poznawanie idzie najlepiej w trwałym związku, pełnym zrozumienia. A co później? Rozpalać partnera i nie gasić, by móc popatrzeć jak płonie. ;-)) Mam tak z wieloma wierszami, do których często lubię wracać. Dziękuję:) Oczywiście, że tak! :) Czasami wystarczy lekko tym możliwościom otworzyć drzwi, a reszta zrobi się sama, bez jakiegoś tam pokoju zabaw jak w Greyu. Uległy partner w dobrym związku naturalnie się podporządkuje stronie dominijącej i w sumie zrobi dla niej wszystko, a ona zadba by z tej roboty było duuuuużo przyjemności. :-)1 punkt
-
Wielu z nich wyjątkowo często myje ręce. Brud za paznokciami zostaje. Pozdrawiam Iw.1 punkt
-
Moje myśli stawiają poplątane kroki. Dawne sny zagryzły się już same, Nasuwa się pytanie czy jestem wolny? Iluzji iskry piękne, piękne przed nimi oczy. Mętne, gęste jezioro wyobraźni... Kto się w nim topi? Ja! śnię jeszcze? czy nie? Jaśnieje przestrzeń Pełna spływających po przyszłości kropli... Życia. A w upale łatwo o fatamorganę przed lustrem... Czas się ochłodzić. A teraz ciiii... Odklejam się jak stara farba od ścian. Lecę jak Mateja po mych pustych włościach. Gdzie się podziała Ziemia? Zamknięte oczy to mój kompas. Halo! halo! Kiedy wrócę bo zaniedbałem sprawy? Mówię tu o moich dwóch ziomkach. Królestwo Sumienia to aż tylko Miłość - ja. Nie pamiętam imienia już, ot cała filozofia, Marzenia? Całe życie do teraz jest jak mitologia, Tania demagogia, jak dym ulatują słowa. Stado baranów i czarna owca, Znów mięso zamów i wypij browca, Blask nachalnych sloganów, idę na odstrzał, Bo sam wciąż beeecze i żrę ziemski pokarm. Ubogi pastuch siedzi pod drzewem duchowych doznań. A piękno jest ciche i takie niewinne.1 punkt
-
Witam - dziękuje za tai miły komentarz - Pozdr. upalnie. @Giorgio Alani - dziękuje -1 punkt
-
@duszka tym sposobem tekst do kosza. Żartuję. Myślę, że rzecz w tym, że nie da się rozwijać we wszystkich kierunkach. Spotkałem się z tezami psychologów o wszechstronnym rozwoju. I szczerze mówiąc trochę w nie powątpiewam. I tym samym wydaje mi się, że trudno stać się takim wachlarzem. Sporo osób z nas - w tym ja - koncentruje się na pewnych dziedzinach i zostawia w spokoju pozostałe. To może być błąd, ale ja zwyczajnie nie potrafię inaczej i podejrzewam, że żadne szkolenia mnie tego nie nauczą. Do tego - wydaje mi się - los lub przeznaczenie rozdają swoje karty i to poddaje w wątpliwość niektóre nasze starania. Nawet najwięksi naprawdę tutaj najwięksi w sumie bez przerwy doznają porażek. Na tą okoliczność przypomina mi się nie wiem czemu piosenkarka Madonna. Sporo śnię i zapisuję sny. I przytrafia mi się szereg najróżniejszych snów właśnie z niespełnieniem, czy porażką. To - moim zdaniem - coś znaczy. Każdy z nas podkreślam każdy żyje na pewien sposób życia i to jest tylko jeden ze sposobów przeżywania. Jestem przekonany, a trochę tutaj już widziałem, że nikt z nas nie żyje podręcznikową pełnią życia. Słowem jak najbardziej kibicuję Twoim staraniom, ale nie obraź się na świat jeśli nie wszystko się uda.1 punkt
-
1 punkt
-
przeobraziłam się w motyla poza zasięgiem twojego wzroku nie wiem czy teraz żałujesz że tamtego lata nie posadziłeś kwiatów dzisiaj sam w ramionach rozczarowania pijesz kieliszek za kieliszkiem a na jego dnie nie znajdziesz nawet żadnego odbicia za oknem już deszcz zwiastuje co się wydarzy nic to takie zwyczajne1 punkt
-
1 punkt
-
A chciałem jedynie sprzedać tysiące historii i kilkanaście teorii tym samym marzyłem by ciebie zanabyć myślą małą marzącą Nie odezwałem się ani jednym słowem ugrzązłem w zamiarach wydałaś mi się taka aż za ponad godna na bzdurki przeciętne Nie odkryłem żadnej z najważniejszych kart własnych w rękawach przedbiegi zmogły mnie prze wyczerpująco nie, nigdy nie podszedłem A to takie oczywiste, że nic o mnie nie wiesz nie mam u ciebie imienia najsłuszniej nie wyłowiłaś mnie z pełnego tłumu piszących poezję za tobą Nie, nie włączyłem ci żadnej z piosenek na żadnym z odtwarzaczy!! Warszawa – Stegny, 03.07.2022r.1 punkt
-
w niespokojnych czasach spokojni ludzie ubierają się na szaro nie noszą kolczyków małe radości wieszają dzieciom na kołysce a te się uśmiechają niczego nie świadome w niespokojnych czasach przy sklepowej ladzie znużona ekspedientka z długim stażem pracy pilnuje porządku i pakuje w papier złe słowa wyprowadza jak psa na spacer w niespokojnych czasach wieczni czarnowidze o posępnych twarzach w świątecznych czapkach za salą gimnastyczną podpalają świat złymi intencjami całkiem bezkarnie w niespokojnych czasach sztuką jest znaleźć jasny promień światła w trudnych błękitach a nie patrzeć tam gdzie ktoś swe myśli topi w ciemnościach przy byle zachmurzeniu1 punkt
-
- Moi drodzy padawani - zaczął Mistrz Jezus w sposób bezpośredniolekkooficjalny, zwracając się do Soy i Mila. - Pamiętacie z niedawnych zajęć, co to są miejsca mocy. Proponuję wam zatem odwiedzenie najważniejszego z nich, Wielkiej Piramidy w Gizie. Będziecie mogli być. Zobaczyć. Dotknąć. Poczuć. A wiem, że marzycie o tym. Zwłaszcza ty - z uśmiechem zwrócił się do Mila. - Zgadza się, Mistrzu - z lekkim zakłopotaniem odparł zagadnięty. - Soa? - Pierwszy Jedi uśmiechnął się powtórnie. - No nie wiem... - zawahała się zapytana. - Może pora wracać do obowiązków? Do dzieci? Do domowej i zawodowej codzienności? - Ależ - zaoponował Mistrz Jezus, robiąc minę, którą w innym wymiarze powtórzył Mroczny Lord Woland. * - Noc jeszcze trwa. ** A poza tym, czy muszę wam przypominać, że jestem Władcą Czasu jako jego stwórca? *** Tak więc, Soa, przejmujesz się niepotrzebnie. - Skoro tak, Mistrzu... - zgodziła się padawan, ustępując. - Skoro tak... - Jezus uśmiechnął się powściągliwie, widząc jej myśli. - Czas nam w drogę. Nakreślił w powietrzu prostokąt i połączył się w myślach z energią Wszechświata. Zaznaczony fragment powietrza zajaśniał zrazu delikatnie, jakby ostrożnie. Potem przygasł, by po chwili rozbłysnąć intensywnym, złotym blaskiem. - W drogę - powtórzył, przepuszczając przed sobą Soę i Mila. Przechodzącej obok pogroził lekko palcem. - Nasłuchałaś się - przymrużył lewe oko - opowieści Ewy. I marzy ci się wiem co. Ale bez ślubu zapomnij. Tego marzenia nie spełnisz. Nadto, jak wiele razy powtarzałem, uważaj na swoje myśli. Pamiętasz historię Obi Wana, Anakina i Padme, jak skończyła się w jednym z wymiarów "Dawno, dawno temu w odległej galaktyce"? **** I jaką tragedią skończyła się niedawno w całkiem innym? Wiem, że pamiętasz - ciągnął dalej Założyciel Świątyni Jedi. - Ratunek obrócił się wniwecz, a żądza władzy zastąpiła miłość. Innymi słowy, mrok zapanował nad jego umysłem. Światło, oczywiście, później wróciło - i wróci. Ale co stało się w przysłowiowym międzyczasie, wiecie równie dobrze. - Mistrzu... - Soa zrobiła zakłopotaną minę. - Ja... - Uważasz, ale niedostatecznie - dopowiedział Jezus. - Zwracam ci uwagę jako twój mistrz wiedząc, że Mil tego nie zrobi, chociaż powinien. Dzieje się tak, bo jemu też mrok zagląda do umysłu. To zrozumiałe. Ale idziesz drogą ku światłu. Tak wybrałaś. Nie pozwól więc, by ciemność tobą zawładnęła. Chodź - wskazał na pobłyskujący zlotem, oczekujący portal. - Mil już na nas czeka pod Wielką Piramidą. "Po drugiej stronie znanego nam Wszechświata." ***** - Tak, Mistrzu - skinęła głową, wkraczając w jasność. Jezus wstąpił weń tuż za nią... X X X Stali we trójkę tuż przed Wielką Piramidą. Spiętrzeniem w wyniku niewiarygodnego wysiłku stutysięcznej rzeszy Egipcjan ponad dwóch milionów dwutonowych kamiennych brył, podziwiając jego ogrom. Za nimi rozciągała się pustynia - piasek, gdziekolwiek okiem sięgnąć. - Sto trzydzieści siedem metrów do góry - Jezus wskazał wierzchołek, odpowiadając na pytanie Mila. - Niesamowite... - westchnął zafascynowany. - Jak oni to zbudowali? Wiesz, Mistrzu - projekt, obliczenia... wreszcie wykonanie. Fascynujące - dodał. - To też chcecie zobaczyć - WładcoMistrz uśmiechnął się do dwójki swoich najmłodszych stażem padawanów. - Patrzcie więc. Skoncentrował się króciuteńką chwilę, po której upływie ruchomy obraz pojawił się jakby znikąd, otaczając ich. Tak, że stali pośród zajętych pracą ludzi. Pośród gwaru rozmów, hałasu ustawionych pod trzcinowymi zadaszeniami maszyn, przycinających bloki skalne do pożądanych - zaprojektowanych - kształtów i rozmiarów. Z gotowych do ułożenia kamiennych brył jedne przesuwały się w powietrzu, kierowane przez kroczących za nimi ludzi z uniesionymi rękoma i dłońmi, drugie zaś poruszały się na platformach, przypominających połączenie bojowych śmigaczy, które znali z "Gwiezdnych Wojen" ze stosownej wielkości skrzyniami ciężarówek. Wśród pracujących krążyły humanoidalne istoty o dużych migdałowych oczach i szarej skórze, pomagając najczęściej w obróbce i podnoszeniu płyt białego wapienia, którymi miała być wykończona piramida. Ponad nimi od czasu do czasu przelatywały w różnych kierunkach srebrzyste obiekty o owalnym, a czasem podłużnym jak cygaro kształcie. Najczęściej szybko, jednakże z prędkością i na wysokości pozwalającej dostrzec szczegóły konstrukcji. Czasem nawet znaki, przypominające zarazem hieroglify, jak i współczesne Soi i Milowi pismo arabskie. - To istoty zwane potocznie szarakami, prawda? - odgadła Soa. - Tak - potwierdził Jezus - ale są one biorobotami. A nie, jak przed chwilą pomyślałaś, innym gatunkiem człowieka. Ani też formą powstałą w wyniku rozwoju naszego gatunku. - A gdzie faraon? - z kolei zadał pytanie Mil. - Tam - Jezus wskazał unoszące się tuż nad głowami ludzi przypominające tron urządzenie. Wysoka istota o wydłużonej czaszce, charakterystycznym królewskim nakryciu głowy i bogatych szatach, zaczęła przybliżać się do nich, dostrzegłszy Jezusa. - To jeden z Anunnaki z Nibiru, prawda Mistrzu? - zapytał Mil. - Tak - odparł zagadnięty. - Stwórco - zwróciła się do Jezusa, wylądowawszy na poruszanym wolą tronie tuż przed nim. Cdn. Giza - przestrzeń powietrzna nad Europą - Warszawa, 7. - 9.07.20221 punkt
-
bezdroże. piję dzikie wino, a pragnęłabym z tobą i uśmiechać się przez maciejki, usłane przy stole. jak na deszczu wysławiane łzy - chodź ze mną o zmierzchu ujrzeć fioletową łąkę z lotu ptaka, która w chłodnym blasku stałaby się świętem. a dalej za mgłą wszystko, co można sobie wyobrazić. spójrz. fruczak gołąbek przysiadł na twojej dłoni, żeby nagle zaistniała cisza, i miesza oddech z moim. z lekka wyczuwalny dotyka obłok - usłyszę cię. jeśli chciał nas znaleźć, musiał przejść przez to samo.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne