Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 07.03.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Nikt nie przejmuje się samotnością kwiatów. Zburzam wszystkie światy, zmiatam z siebie ulice Kupuję jeden bilet bez trasy I bez powrotu. Przechadzam się wewnątrz siebie - cud, że jeszcze żyję! Kocham włóczęgę i świadomość, że jest Paryż, nawet, jeśli tylko oddycha głęboko w otwartym oknie mojego miasta A moje miasta są wszystkie! Wchodzę do domu ... Krym.5 punktów
-
w pociągu do przeszłych dni jadą pomarszczeni umorusani na twarzy chcą oddać wszystko już im niepotrzebne złote kolczyki i szklane pałace wracają do tamtego lata by chwilę pobiegać z motylami zdjąć krzyże z pleców więc mażą się gorzką czekoladą by ich tam przyjeli robią się na dzieci3 punkty
-
tak samo jak ziemia ukryłam znamiona wojny tu miałam ranę po kuli na szyi brzydką szramę wnętrzności pogwałcone już to przerabiałam a ty wymyślasz konflikty kładziesz rewolwer kręcisz nigdy nie mając dosyć w końcu trafiasz na siebie i giniesz tym dotknięty3 punkty
-
Śmierć nie rozumiem gdzie jest sens? Tuż po jej pogrzebie spacerowałam mijając zniszczone groby dzieci niknące w blasku złotych grobowców bogaczy A pomiędzy tym wszystkim myśl o niej Miała dwadzieścia lat może więcej głowę pełną marzeń i znojów grała jazz i malowała węże pisała i tęskniła do domu Nie znalazła go tutaj a że wierzyła w cuda strzeliła sobie w głowę "tym razem się uda"3 punkty
-
płynę widzę wodę las domy drzewa jestem spokojna zmieniam swoją strukturę tak to jest kiedy jesteś chmurą widzę jezioro na brzegu dom na plaży człowiek leży obserwuje mnie bardzo nie lubię tych spojrzeń ta maniera patrzenia jestem naga on do mnie zaczyna mówić nie słyszę rozebrał się i wskoczył do wody wyszedł i siedzi nagi na piasku już nie patrzy w górę dygoce wszędzie padam na jego ramiona na dom i jezioro płynę3 punkty
-
Dzień ten szczególnie w pamięć zapada bo od świtania małżonka rada jakoś tak milej patrzy na męża i choć się broni, lecz przezwycięża jak to kobieta jest niecierpliwa lecz czeka, czeka i jest szczęśliwa kiedy małżonek wręczy jej kwiatki z nimi perfumy lub czekoladki a gdy mężulek szarpnie się nieco to nawet z oczu łzy jej polecą prosto na obrus i na precjoza które być może są aż zza morza gdy jeszcze mężuś złoży życzenia jest wniebowzięta, że ją docenia i będzie czekać, czekać rok cały a kiedy miną cztery kwartały gdy się obudzi i przetrze oczy znowu z radości w górę podskoczy no chyba, lecz to tylko skrajności że braknie między nimi miłości choć w to nie wierzę i to odrzucam do treści wiersza jednak dorzucam bo różne w życiu bywają zwroty miłość na zabój, zdrady, powroty. Z okazji Dnia Kobiet wiersz ten dedykuję wszystkim kobietom a w szczególności mojej małżonce Teresie Jakowiec Szczecin - 8 marca 2022 roku3 punkty
-
Boisz się że jestem krzywy lewy nie wart złamanego grosza że skoczę do szyi przegryzę aortę albo że nic nie zrobię i ja boję się że jesteś krzywa lewa nie warta złamanego grosza że skoczysz mi do oczu wyłupiesz na amen albo że nie zrobisz nic boimy się od zawsze3 punkty
-
trudno się uśmiechać gdy łzy pukają kochać gdy czas się żali trudno zrozumieć dzień który śmiercią pachnie pogodzić się z tym że dziś to prawda trudno jest uwierzyć w chwile które płaczą zrozumieć że wojna to nie złudzenie trudno jest być sobą gdy ktoś taki jak Putin wmawia innym że nie są siebie godni trudno uwierzyć w coś co ciągle milczy nie potrafi tej kreatury swą mocą ukarać2 punkty
-
Szkoda mi tych dziewczyn w podartych pończochach z plastrami na sercach i stopach zdzierających fleki w drodze do faceta by nie zastać go na umówionym spotkaniu Szkoda mi tych chłopców wiecznych Piotrusiów Panów którzy nigdy nie poczują się mężczyznami zawsze w ostatniej chwili uciekających przed kimś, kto mógłby być im bliski Potem tylko gdzieś w toalecie w centrum handlowym jej głośny szloch i wiadomości „jak mogłeś mi to zrobić?" On już nie odpowie, szkoda łez odwracając twarz od lustra ten ostatni raz wypije za jej zdrowie2 punkty
-
Śniły mi się pociągi przepełnione ludźmi, którzy uciekają przed wojną. Auta i kurtki porzucone na poboczach ulic. Do nikogo już nie należą, ale nikt ich nie zabierze. Jakby z szacunku. Co jeśli ktoś po nie wróci? Śniły mi się wielkie hale z metalowymi łóżkami, jedzenie w plastikowych opakowaniach. „Ostatnio stalowymi sztućcami jadłam ponad tydzień temu”. Śnili mi się uchodźcy i pytali, czy kiedyś śpię. Strach, odłożone najważniejsze dokumenty, akty urodzenia, dyplomy i świadectwa. Jeśli będzie trzeba uciekać. W moim domu spali obcy ludzie. Cały świat bał się jednego człowieka. Śniła mi się nadzieja, że jak to się skończy to wszystkie te domy będą stały na swoim miejscu, ze świeżą pościelą. Tymczasem w żadnym z tych domów nie ma okien. Odnajdą się wszystkie dzieci i matki. Wierzę, że cierpienie to tylko sen. Za kilkadziesiąt lat może obudzę się szczęśliwa i wtedy nikt mi nie wmówi, że to się działo naprawdę.2 punkty
-
@julia2537 Dostrzegasz tragedię w niby zwykłych "szczegółach" gratuluję wrażliwości i wiary2 punkty
-
Z życia mam Najmniej ... ściany Zapisanych poezji Odbywają się W świetle nieznanym Otwarte Przyzwyczajone do mnie Przyzwyczajone Bardziej niejedną Zimną wojną Odrywając strony Nieprzeczytane W znajomym spojrzeniu Skradzione myśli Napełnione wodą W długości stołu poczęstunku Pozostawiają kochaniem To co następuje ... ... będąc pewnym że na pewno WARSZAWA2 punkty
-
nad ranem między zimą a wiosną wisi słońce pod horyzontem i niebo jeszcze się nie szkli czworokąty i punkty świateł wydzielają strefy komfortu sen gęsty ciepły i ciężki pozwala czuć się bezpiecznym i nagle dźwięk zimny odrywa ścianę tynk pościel bieli jak śniegi ciepłe ciało ze snu wyrwane blednie tężeje śledzi nie-pokój rozwarty na oścież źrenice szerokie i drżące nie mogą znieść widoku światła1 punkt
-
Powiedz, że będzie dobrze, a roziskrzone niebo przestanie odstraszać ptaki. Kilka z nich spadło na balkon, nawet pies nie podszedł bliżej, skulił ogon i wył, wył jak syrena. Nad miastem chmury puchną od wyschniętych kości, czarna mgła zabiera modlitwy, w gardłach zalega dym. Nie patrz tak! tutaj wyrośnie ogród słonecznych kwiatów, kwitnących o każdej porze roku. We wszystkich kierunkach wiatr rozwieje pestki; będą jak krople krwi, krwinki, krwiaki — czysta hemostaza. Pamiętaj! zmiażdżone wkrótce się odrodzi. Mamy swoją historię odnajdowania dróg. W rozerwanej przestrzeni pomarańczowa kula, ścina głowy pełne słoneczników.1 punkt
-
Mój kot niczym Budda albo kamień przywieziony z podróży nie daje po sobie poznać że czuje strach każdego dnia umiera tak jak ja i Ty życie przelatuje nam przed oczami a on jakby pogodzony spokojnie dryfuje wewnątrz pewny swojej drogi Być jak kot, kamień, czy Budda.1 punkt
-
I nie pozwól mi odejść, chociaż świat nas chyba nie chciał. Na łóżku już nie jesteśmy, my tam tylko oddychamy. Płacze dzisiaj moja siostra, syreny i wielkie gwoździe, Które przybijają wieko. Mam nadzieję, że nie spalą. Chociaż będziemy podpałką. Mam nadzieję, że nie znikną, Wszystkie nasze głupie wiersze, Świadectwa naszej marności, Naszych wszystkich błahych uczuć, Wszystkich kaw na parapecie. Mam nadzieję, że nie znikną, te drobne problemy nasze. Głupie uwikłanie w sprawy, okienko, kołdra i strumień. Mam nadzieję, że te płuca, którymi oddychaliśmy, Nie będą musiały, oddechu nam łapać wczoraj.1 punkt
-
1 punkt
-
@Deonix_ Przyjemność jest po mojej stronie, choć z drugiej strony smutno, że takie tematy chodzą po głowie. Smutne, niepewne czasy. Ciepło pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
To tylko kwestia proporcji może Ziemia to cząstka elementarna większej całości a może gdzieś w dwunastnicy mam taki malutki świat z miliardami malutkich stworzeń wpatrzonych w malutkie mikro i teleskopy tak samo zdziwionymi1 punkt
-
Zamykasz oczy Zmęczony W schronie W metrze W sobie Rozlega się Szept Na spierzchłych Ustach Śpij Nie licz chwil Między kolejnym Uderzeniem Pioruna Śnij Splecione rzęsy Trzymaj Nadzieję Jak niemowlę Za ręce Niewinne Słowa Myśli Schowaj Do butonierki Jak długo Liczyłeś uderzenia Serca Rysowałeś węglem Jak mocno Wiązałeś sznurowadła Nadzieję Byle nie upaść Przejść się Boso przed siebie Przed świtem Przed oczyma Ojczyma Przed sobą Z Tobą1 punkt
-
Przytulna kołderka wygodna poduszka ciepłe kapcie wieczorna modlitwa czy więcej do szczęścia potrzeba Gdy duszę artysty posiadasz. ---- Choć wiem, że potrafię rozmawiać z ludźmi ciągle niedoskonale to nauka całego życia Kształtuje wymowę. ---- Stała rola aktorska poza sceną do końca tylko siebie grasz aż opadnie kurtyna i nic temu nie zaradzisz Taki scenariusz pisze los. ---- Cóż można ujrzeć w staruszce, rzekł głupiec, uroda już nie ta poprzednia, siwy włos czasem narzeka nieraz zapomina mędrzec odpowie zobaczysz wiele trzeba umieć patrzeć Nie tylko oczami. ---- Autor wiersza Damian Moszek.1 punkt
-
1 punkt
-
@Anna Przybył Czarowna "stara szkoła" kiedy pisało się teksty, komponowało muzykę a nie "produkowało" jak teraz1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Marek.zak1 To samo życie bez upiększania miłość, miłostki, zdrady, kąsania ślepe zaułki, dwa różne światy bo to są damsko męskie klimaty. Pozdrawiam1 punkt
-
Zaczęło się na wesoło, a potem refleksyjne, wręcz gorzkie klimaty z egzystencjonalnymi wątpliwościami. Prosty język i złożoność ludzkiego życia. Pozdrawiam P.S. My obchodzimy tylko jedno święto w roku, ale z wrodzonej dyskrecji nie powiem jakie.1 punkt
-
1 punkt
-
@Lidia Maria Concertina Temat życia albo jego regulacji... samo słowo "regulacja"... Czy nie jest kwintesencją istnienia...? Punkt widzenia, sprzeczność to tylko slogany. Rządzi siła a nie człowieczeństwo. A właściwie nie wiadomo co. Lecz z powodzeniem można powiedzieć KTO!!!! Czy wszyscy mamy się zabić...? JEST!!!!!! Tylko... skoro tak cudowni ludzie - my - regularnie się mordujemy lub pozwalamy żeby mordowano.... To nawet nie jest sprawdzian. TO, jest niedopuszczalne. Niech nikt nie mówi że o tym nie wiedział. Muszę założyć okulary bo wkrótce będą zbryzgane krwią. Czy to poprawia punkt widzenia...? ODPOWIEDZIALNY!!!!!!!!!!!!!!!!!1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Mnie za wiersze nikt nie płaci ani grosza od wierszówki przeto chodzę goły, bosy na odzienie brak gotówki. Latem jeszcze jak cie mogę woda słonko ciepły piasek dzika plaża a ja na niej wśród golasów i golasek. Zimą gorzej, bo nic z morsa nie mam w sobie, siedzę w domu coś napiszę a przeważnie walę wódę po kryjomu. Taki to już los poety i miernoty jego skutki latem świeci gołą dupą zimą w wódzie topi smutki.1 punkt
-
1 punkt
-
Gaździnie (żonie) rzekł gazda z Wisły - Zapał mi dzisiaj już nieco przystygł. Nie sądź go srogo moja niebogo dziś zwisły jutro nasyci zmysły.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Piękny wiersz, bardzo sugestywnie obrazujący tragedię, ale i nadzieję. Czuję to i widzę. Początkowo myślałam, żeby może "pestki" podmienić na nasiona, ale w tej chwili nie, nie widzę takiej potrzeby. Najbardziej podoba mi się puenta, jest taka soczysta i głęboka, symbolizuje tu dla mnie koniec jakiegoś etapu, daje jakiś taki wewnętrzny spokój, nadzieję, wiarę, a może nawet optymizm. Twój utwór mocno koresponduje z innym, także bardzo przeze mnie lubianym i obrazowym, jest tak jakby jego lustrzanym odbiciem: Pozdrawiam ciepło, Deo.1 punkt
-
uwielbiam wschody i zachody słońca wschody może trochę mniej gdyż żaden ze mnie ranny ptaszek może jestem zboczony może nie w definicji parafilii się nie mieszczę niczego to jednak nie dowodzi sprawdzałem wszystko pobieżnie nie przykładałem się zbytnio wiedząc że i tak nic to nie zmieni1 punkt
-
@OloBolo jesteś poetą z krwi i kości. Zawsze, nie zmienia zdania. Ogląd filozoficzny, też marny -- jak to większości. Jaki być nie był-- ma być bezpośredni i szczery. Ogląd poetycki tym bardziej. Twoją szczerość twórczą jest poezją. Jesteś wyjątkowym poetą. Pozdr.1 punkt
-
Z jednej strony, to wiersz o staraniu się być odważnym, o uodpornieniu się na lęk, o wypieraniu strachu. Z drugiej zaś, mówi o tym, że kto się nie boi, jest głupcem. Taką tezę stawia przede mną pierwszy wers, tak go odczytuję. Uważam, że prawidłowo wyważyłaś proporcje. To co zostanie na dnie oka, te skany, to wstrząsające obrazy pełne strachu z którym trzeba się będzie mierzyć do końca życia. I chyba to starałaś się zobrazować. Miejscami użyłabym nożyczek, ale to drobna kosmetyka. Całość widzi mi się w troszkę innej wersyfikacji, ale jest potencjał. Przeczytał się. Pozdrawiam.1 punkt
-
Nie myśl o tym czy jutro nastąpi żyj chwilą Nie ma pewności że drzwi otworzy oj nie ma Więc tańcz pij kochaj hulaj ale z głową Nie depcząc tego co było - bądź tylko sobą1 punkt
-
1 punkt
-
Kreta, który ryje trawnik mojej działki i jej chlubie nie przeganiam precz łopatą bo zwierzęta bardzo lubię. Pająkowi, co tka sieci, w które wpadam ja, niezdara też odpuszczam, bo ten pająk tak się żarcie zdobyć stara. Chociaż w lesie kij mam w dłoni i nim dziarsko wymachuję to nie wkładam go w mrowisko bo do zwierząt miłość czuję. Zającowi, choć to szkodnik bo kapustę mi podjada z życzliwością patrzę w oczy nie przeganiam do sąsiada. Oni wszyscy do mnie w kontrze jednak walczą o przeżycie prócz jednego Homo sapiens, który żyje w dobrobycie. Temu już odbija szajba zgłupiał, może i skretyniał to osądzą historycy co ten świrus nawyczyniał.1 punkt
-
demon pali nas wszystkich, ponieważ chce takiego świata... słońce zachodzi na samotnych grobach bohaterów... nic nie będzie już takie same, nic już nie jest takie same... módlmy się za odważnych, którzy walczą, którzy oddali życie... armie wyszły z gorejących wiecznym potępieniem piekielnych czeluści, aby nas porwać i zdusić z całą burzliwą pożogą, omieść straszliwym wichrem śmierci... on wie, że nikt nie wróci, że nie zaśpiewają ptaki, nie zakwitnie kwiat... słońce zachodzi na samotnych grobach bohaterów... on chce takiego świata... on tego chce... (swobodny przekład i interpretacja: Włodzimierz Zastawniak)1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Być może homo, ale czy sapiens? Mam wątpliwości. Przygnębia mnie to wszystko. Pozdrawiam Henryku.1 punkt
-
nie potrafię jak inni myśleć szybko i zwięźle pomimo badawczej precyzji nie trafiam myślą w sedno odwracam sens prostych wyrażeń i nie pojmuję dlaczego najprostsze rozwiązania są właściwe miewam pozbawione impulsów zaćmienia w sytuacjach na wskroś logicznych nie jestem w żaden sposób wybitna nie wiem nawet czy moje IQ mieści się w normalnym rozkładzie wierzę tylko że może gdzieś poza ciałem poczeka na mnie boska mądrość która nie odrzuci moich ułomności i wchłonie mnie w siebie ofiarowując oświecenie1 punkt
-
jeszcze nie grali tego w żadnym kinie i grać nigdy nie będą żebym uśmiechał się do ciebie przymilnie Poezjo jesteś mi solą na ranę obsesją grafomana wiatrem co za oknem oszalały wyje chmurami co słońce przesłania spadaj przywidziałaś mi się tylko gdy leżałem pod płotem pijany udawałaś ponętną dziewicę a ty prostytuujesz się z każdym nawet z moimi wrogami zwiodłaś mnie na manowce myślałem że jestem wybrany że wiersz kiedyś piękny napiszę taki no wiesz-niespotykany poszła ty won ode mnie za Prozę chyba się wezmę http://satyrykon.pl/wp-content/uploads/2014/01/5-Mariusz-Stawarski-1997.jpg1 punkt
-
Pozwól mi zatracić się w Twoich oczach Pozwól mi wejść do Twojego serca Zetrzeć łzę z policzka i delikatnie musnąć usta Pozwól mi trwać przy tobie W szczęściu i w chorobie Martwić się, złościć i kochać Pozwól podbić mi Twój świat Pragnę budzić się patrząc na Uśmiech , Który więcej niż życie jest wart Zostań przy mnie choć na chwilę, Zostań póki nasze ,,na zawsze" nie minie.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne