Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.02.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Érotique Otwórz swoje oczy, Popatrz, tutaj jestem. Porzuć co w logice Zaprogramowane. Niech się zbudzą zmysły, Niech mrowieje dotyk. Będziesz moją panią, Ja zaś twoim panem. Fantazją, Której rozkosz Ciągle chcę ubierać. Stoisz tu, przede mną; Otwórz oczy teraz. Popatrz proszę nimi, Popatrz w moją stronę; Pragniesz by się stało, Zaraz więc się stanie To co najpiękniejsze, Co nieuniknione. Stłumić pragnę rozkosz, Odwlec twą przyjemność. Usta pozostawić Mokre, rozedrgane… Niechaj czerwienieją I niech ciągle marzą O tym, jak z moimi Zaczynają taniec. Gdy się znów spotkamy Będziesz wciąż Istotą: Będziesz moim ciałem, Swoim niespełnieniem. Ciągle będziesz prosić, Jednak mym życzeniem Jest od twego ciała Więcej wciąż wymagać. Niechaj więc zostanie Ciało rozdrażnione, Które wciąż o więcej Skrycie będzie błagać; Szeptać mi do ucha Swym kobiecym tonem: Jestem już tak blisko, Nie przerywaj! Płonę! ---
    6 punktów
  2. lubię gdy tęcza ozdabia niebo gdy drzewa częstują cieniem lubię przydrożne głazy za ich cierpliwość dla wędrowca lubię gdy prawda się uśmiecha mówi że jutro będzie lepsze lubię gdy inni są sobą lubię gdy inni nie wstydzą się miłości są jej kochankami lubię gdy dzień nie wstydzi się prawdy a noc tuli niebo lubię gdy ktoś czyta moje wiersze - że nie są ciasne cieszą duszę oraz serce
    5 punktów
  3. Siedzę nad flaszką pustą w połowie już delikatny mam szmerek w głowie. Przede mną kartka na razie pusta trochę wymięta, na rogu tłusta. Nad nią przed chwilą jadłem kurczaka stąd i uroda tej kartki taka. Biorę ołówek tworzę rubryki i już w wpisuję pierwsze wyniki. Połowa drugiej połowie równa więc są jednakie, żadna z nich główna. Żeby wywyższyć jedną nad drugą nie trzeba nad tym myśleć za długo. Piję połowę zostaje ćwiartka nie ma zastoju, akcja jest wartka. Ja coraz śmielej w butelkę zerkam i jak wróbelek radośnie ćwierkam. Skoro zacząłem do końca piję bo to mój żywioł i ja w nim żyję. Flaszeczka pusta zniknął dylemat a z dylematem wiodący temat.
    5 punktów
  4. moje wiersze są pisane prozą sory bardzo ale poezji dzisiaj tyle co kot napłakał nie na półkach bibliotek, których nikt nie odwiedza w codzienności - nie ma dla niej miejsca no chyba, że przyjdzie wojna i jedyne co nam zostanie to szukać jakichś resztek człowieczeństwa ukrytych między wierszami wtedy okaże się bardzo praktyczna zaczniemy się nią karmić i żyć żeby ją docenić potrzeba zaledwie końca świata
    4 punkty
  5. Pewien wędkarz-amator ze Spały wpadał w szał, gdy mu ryby nie brały; ciskał się, klął na brzegu, a pod wodą, w szeregu, ryby gały swe nań wytrzeszczały.
    3 punkty
  6. zbliżam się autobusem do miasta X pod X podstawiamy dowolną nazwę tak samo brzydką jak ulice pierwszego listopada gdy zombie zamieniają się z żywymi na prawa dostępu do radioaktywnych zniczy premium które palą się dwa tygodnie plus . to właśnie tu umarli księgują żywych z bilansów wychodzi brak elektrolitów i tanie cygaretki z bazaru od chińczyków ze złotymi zębami którzy dbają o muskulaturę i uśmiechają się w małych ale czystych wychlorowanych mieszkaniach wynajmowanych od Polaków kochających schabowego którzy nie gardzą też kuchnią znad morza Śródziemnego i opowieściami telewizyjnymi o złożoności wszechświata . zobacz miasto X upodobało sobie krzyże jest ich coraz więcej na dachach tak jak zasad moralnych w małych pokojach gdzie pachnie nudą zjadaną trzy razy dziennie przed posiłkami i popijanych wodą z elektrycznych czajników z plastiku . każdy autobus kończy kiedyś bieg, kierowca jest zmęczony i myśli o dalekim wschodzie ogrodzie zoologicznym i logice formalnej łączącej przebyte pola o wczesnym zmroku . mam dla ciebie prezent, pocałunek kilka uwikłanych myśli wolnych od trupów które śniły mi się dwa tygodnie temu, tak to nie byliśmy my we śnie byłem jeszcze ja, który jechałem autobusem do miasta X a ty czekałaś na prezent ode mnie pocałunek i kilka myśli
    3 punkty
  7. w noc zimnego wiatru czytasz mnie w martwym wierszu zasypiają obłaskawione wilki tęsknoty samotności na mięśniach krtani drżenia złotych dźwięków łaszą mokre pocałunki odurza parująca skóra zniewolona ciepłem ramion rozsypuję w liżącym ogniu wilgotne włosy kocham się tobą zapomnieć nie ma dna
    3 punkty
  8. Gadają, że na Żuławachpewna ochocza Zmysława,o własnych siłachwiatrak zrobiłaz chłopa, na grobli przy stawach.
    2 punkty
  9. Chłodne krople deszczowe odbijają wrześniowe staccato Na smutnym i obojętnym ciele asfaltu. Namiętna miłosna pieśń letnich burz i piorunów usnęła. Zaś teraz - czas szarych perkusyjnych menuetów i nocy bezsennych, gdy myśli się o tym, co wydarzyć się nie zdążyło. I tęskni się o tym, co było prawdziwym... ...ale jakby niewidzialnym. ...nie powiedzianym na głos, gdy musiało. To chyba jedenasta jesień po naszym ostatnim spotkaniu i nawet nie policzę już, która po pierwszym. Wciąż nie mogę zapomnieć... Uśmiecham się każdemu cudu życia, lecz serce pokrojone leży w spróchniałej od ulew skrzynce, czekając na zimę - Może, przyjdzie z nią odrobina ulgi i szczypta wolności... A może, zostaną mi tylko te jesienne menuety...
    2 punkty
  10. Znowu znakomity poemat o konsekwencji, której wielu brakuje. Peel doprowadził sprawę (tu konsumpcji) do końca i tego trzeba pogratulować. Pozdrawiam.
    2 punkty
  11. Krzyk sowy nie stanął wczoraj Kością w gardle Nie zamarzł w zimnym powietrzu Wręcz przeciwnie, rozległ się Z całą mocą. Sowa obwieszcza całemu światu Swój triumf Unosząc w złotych pazurach Swą najnowszą zdobycz: Kawałek świeżego tortu. Zastanawiam się tylko Po co jej ten szaber Skoro nie chce podzielić się nim Ze swymi pisklętami W gnieźnie na drzewie. Warszawa, 1.02.2022
    2 punkty
  12. oczarowany przyporządkowaniem chaosu brałem garściami twoje dary używałem metody naukowej cel uświęcał cel byle dalej dziś jest jutro nie ma dziś i nie ma nas fałszywych proroków wzrostu zostawiłeś mnie z wielką prześwitująca kształtną dziurą w głowie w środku radosne fraktale w kolejce do wyjścia
    2 punkty
  13. Na portalu poetyckim już od rana wielka heca, bo rym męski choć nieliczny zrobił niepotrzebny nietakt. W jakimś wierszu, już nie pomnę, dziś obwieścił swój upadek. Informował dość nieskromnie: „tylko jedną mam sylabę! Cóż, że twarda oraz krótka, choć ochota jest najszczersza, figlarności drobna nutka zaraz ginie w sensie wiersza. Nas niewiele - krzyczał męski, nikt się z nami już nie liczy. Więc od dzisiaj jestem żeński Chociaż u mnie brak macicy.” Rwetes powstał niesłychany: wrzask, harmider, rękoczyny. Erystyka zapomniana, każdy w każdym szuka winy. „Co tu zrobić, jeszcze trochę i wyginą męskie wszelkie. W kim się my będziemy kochać?” biadoliły rymy żeńskie. Z boku usiadł kompozytor - człek cierpliwy, wykształcony. Gdy emocje zmogło licho, krzyknął: „Dosyć - kłótniom koniec. Solą wierszy - rymy męskie.” Czytam teksty - i już słyszę; z akcentami w każdym wersie układają melodykę.
    2 punkty
  14. Lipiec. Krople deszczowe śpiewają o potędze natury... Góry spokojem monumentalnym oddychają w rytmie metronomu Na całą głębokość płuc Aż do samego serca, do centrum planety Rosnę korzeniami w dół, wypełniając się Niewidzialną energią, z której rodzi się życie. Chciałabym piorunem szybkim polecieć nad lasem I okiem sokoła przyjrzeć każdej najmniejszej komórce, I pocałunki zimne srebrnych nici wody poczuć na brązowych piórach. A potem znaleźć bezpieczeństwo i pokój, schronić się w Twych ciepłych ramionach... Aż do następnej burzy...
    2 punkty
  15. ying: yang: plus jedna , druga oddech , wydech tobie da , odda abyś żył - w tlenie tkwij! Świecie Nam bliżej : w miłości ów! Środek W serca wtłaczana gorycz, oprócz naszej krwi, odczuwają szybszego kołotania przedsionków bicia dwóch pokójów; między ścianami zaznaj w końcu spokoju! Bo życie to bank przelewów, nasze wyśniewane barany nie skruszą murów Od serca nie wymagajmy cudów, jedynie chęć pokochania Świata! W końcu będziemy święci Na łące wypatruj świetliki światłem paradujące , Wdychaj póki możesz - czerwień wydycha cię, by wzmożonym powiewem wiatru powiedzieć, że ktoś tu był; pisząc pamięcią wiersz polanom człowiek, który kocha naturę, tęskni! Za domem, za krajem... przyjadę na wakacje odwiedzić . Pora złączyć krew z piaskami, jakie poniosą zapachem mnie miła ziemio, dodajesz otuchy Bom zatęsknił za tobą, przyjaciółmi na chwilę Bo czuję się wolny, bratniej mi jedynie brakuje Miarka przebiera pamięć kości, kto gdzie żyje Pamiętam! Jeśli waszą nieobecność zdzierżę, nic się nie stanie. Anody miejsca wam zostawię: W Świnoujściu, we Wrocławiu też, i w Poznaniu, tak jak w Toruniu, Szamotułach i Pamiątkowie - gdzie zmarło ostatnie siedem lat mojej miłości
    1 punkt
  16. skwirzą w głowiemyśli jak mewy czarneich zmaganie nieustannew turbulencjach wspomnieńhoryzonty zdarzeń w szklewątpliwe prognozy na flautębez kotwicy po suchym dniecała naprzód! / fot. @dmoffski
    1 punkt
  17. A woal? Ela - o Wersal, las, Re, woal, Ela owa.
    1 punkt
  18. Teresa nie rozmawia z Bogiem odkąd zabrał do siebie jej męża i synów powinna być wdzięczna że zostawił jej córkę ale nie była Elka ma żal do matki za to że ta jej nie przytulała codziennie walczy z oziębłością-czasami nawet wygrywa gdy Julka ucieka od niej wołając-przestań mnie łaskotać mamo-przecież jestem już duża
    1 punkt
  19. Dobry utwór, ale tak drastycznie szczery w swojej wymowie, że aż bałam się zalajkować. Pozdrawiam, D.
    1 punkt
  20. Dzisiaj w Warszawie nieświęci piszą wiersze. O rany! Armagedon, nie, przepraszam, pomyliłem się, dwa Armagedony, bo oni od dawna jeszcze garnki lepią. Nie, nie, nie - trzy Armagedony bowiem zabawiają się również w politykę. Poważna sprawa! Dzisiaj w Warszawie nieświęci piszą w
    1 punkt
  21. @Rolek ja miałem szczęście nigdy nie przebierać się za św. Mikołaja ;)
    1 punkt
  22. Witam dobrze zakroplone pisanie - Pozdr.
    1 punkt
  23. Seks, namiętność, podniecenie seks, namiętność, serca drżenie seks od rana, aż do nocy ,. Potrzebuje twej pomocy! Seks, samotność, podniecenie Seks wrażliwość, ukojenie seks ten między nami Doznania na które czekamy! Kocham ciebie, twoje ciało Kocham ciebie, wołam. – Mało! Kocham ciebie całe dnie Kochać wiesz, z wieczora chce Kocham usta twe gorące Pragnę ciebie I. Seks, namiętność, dni seks, a w środku,. Ty!! Łukasz K. Błaszczyk
    1 punkt
  24. coś pod czapami śniegu wciąż siedzi czapla się tapla a wokół wichura czy Droga Mleczna to Arkadia czy Balladyna Alinę otruła? dwa parseki dalej lśni wśród gwiazd faktoria w Instytucie Masy Ziemi dwóch matematyko pije piwo bez piany ale za to jakie tanie! dwa żubry w tym mateczniku i zielono mi w głowie na pytanie być albo nie być? nigdy nie odpowiem!
    1 punkt
  25. Moda La' Paris i rap ala' dom.
    1 punkt
  26. I lubiana, bo dobra lipa; kapilar - bo dana. I buli?
    1 punkt
  27. A tarta? Zmiana diety; te (?) i dana im zatrata.
    1 punkt
  28. ile trwa już, gdy jutra nigdy nie ma? skąd wiem ze jutro istnieje, jak teraz nie ma znaczenia?
    1 punkt
  29. @Waldemar_Talar_Talar Cieszą, i to bardzo ? Pozdrawiam ?️
    1 punkt
  30. @Marek.zak1 Myślę jak to się toczyła akcja śmiało rozpoczęta bo po flaszce powiem szczerze to się mało, co pamięta. Lustro także nic nie powie choć widziało, oj widziadło co tu się około czwartej oraz po niej wyprawiało. Lustro milczy jak zaklęte roztrzaskane nic nie powie nie wiem, kto je tak załatwił choć kawałek tkwi w mej głowie. Pozdrawiam ;)))
    1 punkt
  31. Rzekome szaleństwo odejście od zmysłów sens życia nur für zdrowych bezwartościowość niemożność podniesienia gardy niemożność odklepania nikt nie sędziuje Opatrzność patrzy i patrzy pustka pełna obawy i niepewności altruista bojący się własnej agresji
    1 punkt
  32. Bardzo się boję Stanę się inna, Bardziej ciepła i obca Sny i wielkie słowa Stracą nagle znaczenie Rzucę to dla ciebie W tym siebie Dam Ci wszystko Moje ciało byle twoje oczy Szept twojego kocham Bardzo się boję
    1 punkt
  33. Pięknie wyszło, ale mam 2 lingwistyczne uwagi: serce pokrojone - tak, jeśli kupione w sklepie do jedzenia i pokrojone przed włożeniem do garnka. Takie nasze serce to raczej pocięte, a najlepiej rozdarte. Uśmiecham się każdemu cudu życia - uśmiecham się do każdego cudu życia. Pozdrawiam serdecznie. Marek
    1 punkt
  34. modlę sie do Boga prosząc o lepsze a tu co co rano to samo modlę sie do Boga proszę o nadzieje a tu nic tylko lipa świat boli te modlenie staje sie trudne nie wiem czy warto dalej marzyć przecież sam nie dam rady poprawić to lub tamto zbyt wiele modlę się do Boga może się obudzi pomoże pokonać chore sytuacje
    1 punkt
  35. hoduję w szklanym prostokącie dinozaura codziennie przeglądamy się w swoich odbiciach gadzie soczewki rejestrują każdy ruch a już szczególnie ten który syci powiecie że nie ma uczuć bo mieszka w chłodnym szkle a ciało jego pokrywają zimne łuski ale ja wiem że gdzieś w tej skorupie jawi się ciepło spójrz tylko ilu z nas taką nosi a w gestach dzierży przytulność
    1 punkt
  36. @Wędrowiec.1984 Hahaha ???, sam widzisz, musisz mnie zastąpić w wierszach miłosnych, bo ja teraz próbuje tu swoich sił ?.
    1 punkt
  37. I MAG ONY RÓG ODDAŁ. I CÓR WYWIAD DA - I WYWRÓCI ŁAD DO GÓRY NOGAMI. MATA, MAJĄ I NOGI? NO, MAGOWIE, IWO, GAMONI GONIĄ JAMA TAM.
    1 punkt
  38. E, INO ŻART O ŁOTRA ŻONIE, TOĆ ELA MA SOLE DAĆ, A WOŁA: CHAŁWA! PIOTRA WARTO I PAWŁA H. CAŁOWAĆ, ADELO. SAMA LEĆ, OT. ELY*. TAM ARESZT. A KATZ SERA MA TYLE? *miasto we wschodniej Anglii.
    1 punkt
  39. A TU NADAM. MA SUVA? JEDYNE, JEJU, KOLUMNY. SYN MU LOKUJE JENY? DEJA VU, SAM, MA DANUTA. A DAN, SARO? TA KOLUMNADA. DAN MU LOKATOR AS NADA. I MALTE* B. MA BZIKA? TAKI Z BAMBETLAMI. *niemieckie imię męskie
    1 punkt
  40. @Antosiek Szyszka To co prawda nie najlepsze miejsce na rozmowy o polityce, ale wg mnie Łukaszenka to nie jest człowiek, któremu można wierzyć.
    1 punkt
  41. Krętymi szlakami w oczach ze łzami, dodaję gazu w pogoni za nami. Te chwile uciekły daleko, nie mam ich. Jesteś w mej głowie i to mnie dziś karmi. Widzę światło morskiej latarni, popłynę do niej, mam dość życia w matni. Jesteś nadzieją gdy wiatry wieją, pójdę po miłość aż tam gdzie ją sieją. Odbiorę z powrotem miłości złodziejom, okradli nas a teraz się śmieją. Odnajdę cię jesteś życia aleją, na myśl o tobie złe myśli karleją. Te wszystkie czarne pokryte są bielą, powiewają jak na wietrze welon. Podróż przed nami, się rozwija aksamit, stąpasz po nim bosymi stopami. Samotność wygania mnie z domu nocą, ptaki przeszłości skrzydłami łopocą. Czekam na ciebie, lecz nie wiem po co, te lata z tobą coraz dalej odchodzą. Przez długi czas one były mą mocą, dziś na myśl o nich me skronie się pocą. Stałaś w oknie gdy odjeżdżał pociąg, a ja na stacji zamarłem jak posąg. Uciekłaś daleko, wydałaś osąd, uciekłaś ode mnie nie mówiąc dokąd. Poczułem się wtedy samotną sierotą, stałem tam sam, stopy wtopione w błoto. Walczyłem z życiem, było jak potop, długi ciemny do przejścia okop. Odeszło w dal świecące złoto, nienawiść się miesza z miłości cnotą. Chciałbym popłynąć miłości statkiem, tylko we dwoje, ja ty i świat ten. Za horyzontem zostawić tamte, płótno życia na pół rozdarte. Wspomnienia o nim nic nie są warte, wytrą się i pozostaną zatarte. Wejdźmy na szczyt w dole zostawmy parter, to jest początek jesteśmy przed startem. Statek miłości nasz boski czarter, widać mórz bezkres i wody taflę nierozłączni jak ziemia z atlasem, połączeni jak zwierzęta z lasem. Tak jak morze i morski basen, tylko razem ze sobą ma sens. Wiele wspólnego jak wskazówki z czasem, i jak pogoda na obraną trasę.
    1 punkt
  42. DA, I WYWIAŁA; DA NADIA, I DANA DAŁA I WYWIAD. CISZA RAZ SIC. SAL - WOŁA IWO; POWIAŁO W LAS.
    1 punkt
  43. A ta data... lata data. Mol, ależ.. omikron... Norki może lalom.
    1 punkt
  44. Że Ty tu... nim e/senne, cenne same minuty też.
    1 punkt
  45. gdy wiersz krąży w krwiobiegu bezradnie szukając właściwych słów daremno rosną wersy a poeta nie mieści się w sobie
    1 punkt
  46. ULO, PANI ODDA ŁAD. DOI NA POLU. TAM ADA Z OKNA: - BANIAK KAI? - NA BANK. O, ZADA MAT.
    1 punkt
  47. @Gosława Posłuchaj tego :
    1 punkt
  48. * Osunęła się odurzona i upadła na ziemię, mdlejąc z wyczerpania. W największym skupieniu wyłowiła ślepą twarzą promień, uwięziony niegdyś w rubinie jego pierścienia. Teraz odbity i uwolniony dotarł do niej, przez dzielącą ich warstwę mokrej gleby. - Wraca... - wyszeptały jej półmartwe usta. - Obyś miała rację - syknął strażnik.- Zabierzcie ciało - dodał po chwili. Podczas nowiu księżyca roszono wywarem z żywokostu i stokrotnika ziemię nad miejscem jego pochówku. Tacy nie umierają, trwają cichym snem, krzepną im jedynie ciała, a myśli nie wyślizgują się na wszystkie strony, jak za życia. Granica odpoczynku jest jasna i ostra, ale stamtąd, gdzie teraz przebywa, ktoś próbuje go wyrwać, wyciągnąć z głuchego zakątka i... ożywić. Ostatnie czasy są bardzo niebezpieczne, niebo zsunęło się tak nisko, że na zachodzie pozostał jedynie seledynowy przesmyk. Mrok zawsze kroczy przed śmiercią i taki los powoli naznacza jego braci i współplemieńców. Zebrani pod czarnym niebem, chyląc siwsze z siwych głów, jednogłośnie wskazali: - Trzeba wskrzesić Jaruę! Tysiące szeptuch gładziło ziemię, błagając o wydanie wodza. Tysiące oddechów ogrzewało ją i na ciele Jaruy, z pełni na pełnię, zaczęły pojawiać się nieliczne kropelki potu. Cień świadomości błądził po jego umyśle, a jedyne wspomnienia to walka, ogień, pożoga i wojna za wojną, dalej rany, krew i ból. Oby nigdy nie musiał już podnosić broni, czuć bólu źle zabliźnionych ran, ukrywać myśli i walczyć w nierówych, znojnych bitwach. Jednak rytualne wskrzeszenie zaczęło budzić Przeznaczonego i umysł wspomnieniami sięgnął już dziewczyny. ,,Ragna", odbijało teraz echo jego myśli, złote włosy, których zapach czuje nawet teraz, niebieskie oczy w gniewie turkusowe: jego jedyne niebo. Ragna, dzieliło ich wszystko, nie tylko setki obrotów kół nieboskłonu, bo prawie dzieckiem przy nim była, ale odległość Przeznaczonych, przeciwne urodzenia. Cały świat drżał przed nim, a on mężczyzna, chociaż nigdy tego nie przyznał nawet przed sobą, drżał przed nią.
    1 punkt
  49. - Panie! Iris nie żyje! - wykrzyczał szpieg wchodząc szybkim krokiem i zostawiając za sobą ślady błota na posadzce sali tronowej. - Wiem... przekazała istotę Jaruemu..., krzeszą go, będą stawać do walki, nie możemy do tego dopuścić. - powiedział, wyraźnie zaniepokojony władca Czarnoziemców - Zwołajcie Jasnowidzących, Wodzów i całą tą leniwą hałastrę na dziś wieczór. - dodał - Trzeba to przerwać, nie stać nas na kolejne straty i poślijcie po Hardva, może ten dureń, wreszcie na coś się przyda. * Lśnienie promienia, mimo że krótkie, nim dotknęło twarzy Iris, nie tylko podniosło czujność czarnoziemnych szpiegów, ale przede wszystkim spowodowało zaciśnięcie tysięcy martwych dłoni na mieczach i toporach Najemnych Jaruy. Pod ziemią zaczęły się już drżenia i ruchy. Mgnienie, posiało też strach wśród rozpuszczonych w powietrzu szpiegów, którzy ostatnimi czasy, za dnia i nocą sondowali ludzkie okolice. Ludzie w wielu krainach pierwsi stracili nadzieję, bezbronnie patrząc w coraz mniejszy prześwit w niebie, bezradnie czekali końca. Wielu rzuciło się w odmęt rozlicznych usłużnych śmierci, reszta nie podnosiła już głów. Ciemność, drętwota i apatia, tylko zachęcały Czarnoziemców, spływali ze wszystkich stron i czas stał się bez znaczenia. * Tymczasem Sekretnik z kiloma pomocnikami zszedł do pomieszczenia piwnicznego w północnej części zamku, gdzie niegdyś złożono skrzydła Jaruy. Wodza, który przez setki lat nieprzerwanie bronił ludzkich krain. Wyjął trzy srebrne klucze i z ogromnym wzruszeniem otwierał zamki skrzyni. Powierzone mu zadanie było trudne, jako dziecko uczł się sekretnych zaklęć, a dziś oczy ludzkiego świata skupione są na jego poczynaniach. - Bierzecie je na górę, póki zaklęcie wyciszające działa i nikt nas nie widzi. - rozkazał służbie. Mężczyźni pochylili się nad skrzynią i w niezwykłej delkatności unieśli skórzane, martwe poła skrzydeł Jaruy. - Namoczcie je w wywarze, który sporządziłem, ług powinien zadziałać, żmijowiec wrócić barwę. - dodał - Ja zajmę się ceremoniałem ciepłoty. No, śpieszcie się. Czas też naszym wrogiem...
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...