Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 16 Października 2025
-
Rok
16 Października 2024 - 16 Października 2025
-
Miesiąc
16 Września 2025 - 16 Października 2025
-
Tydzień
9 Października 2025 - 16 Października 2025
-
Dzisiaj
16 Października 2025
-
Wprowadź datę
27.11.2021 - 27.11.2021
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.11.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
Niby się spodziewali, jednakże myśleli, że ich oszczędzi, może przyjdzie, ale później, bo, jak wszędzie, bywało u nich bardzo różnie, ale dawniej łączyła wspólnota pościeli. Dni szarych coraz więcej i ciągle pytania, co razem tu robimy, bo dzieci, bo kredyt, choć było średnio, jednak daleko od biedy, w kłótnie się zamieniały wszelkie różne zdania. Dogasała powoli, niezauważenie, nie wiedzieli od kiedy, żeby ją ratować. Jak biegacz, który zwalnia z każdym okrążeniem ale biegnie do mety i wciąż chce próbować. Patrząc na nasze życie, wierzcie mi, tak było, była z nami, lecz zgasła, zgasła nasza miłość.6 punktów
-
Zanim wepcham się na afisz jako człek do bólu prawy to pod dywan pozamiatam wszystkie moje brudne sprawy i cóż z tego, że powstaną wybrzuszenia, liczne garby dla ciekawskich wytłumaczę że tam leżą moje skarby. Przyszłym gościom się nakaże chodzić po tych wybrzuszeniach potem te nierozdeptane poupycham po kieszeniach wtedy też na ochotnika po zakupy iść się zgłoszę i to właśnie tym sposobem wszystkie brudy powynoszę. Oglądało się na filmach że jak robi się podkopy ziemię sypią na spacerniak ja zaś sypnę z tyłu szopy lub to zrobię tuż przy sklepie gdy otoczą mnie półgłówki udam, że kieszenie trzepię bo na wózek brak złotówki. W końcu, gdy się z tym uporam a nadejdą takie czasy wezmę prysznic i czyściutki udam się na letnie wczasy po powrocie wystartuję wybór duży mam wszelako może będę prezydentem dzisiaj przędę jako tako.4 punkty
-
Jestem już stary i zgodnie z kolejnością rzeczy stanę się zniedołężniały w tym wieku jakby łatwiej bezkarnie artykułować myśli ponad poprawność polityczną czekania na swoją kolej która nie nastąpi Nie mogło mnie spotkać w życiu większe szczęście niż to że nigdy moje prace nie zawisną na targach sztuki pośród prac zasłużonych dla kultury Nad którymi krytyk się pochyla gdy mu się zapłaci (bezpowrotnie utracono umiejętność odczytywania mowy znaku) został czysty estetyzm i związek kynologiczny typ spokrewnienia Liczy się krzykliwość wzajemne uprzejmości kochanie wspólnej sprawy podział na swój i obcy który układowi jest nieodzowny Adepci piękna powinni wiedzieć komu warto się kłaniać a przed kim udawać że się go nie widzi unikać trzeba takich jak ja wygumkowanych ze wspólnego zdjęcia4 punkty
-
Andrzejki to już listopad tym razem w zadumce nadal oswaja się z widokiem kołującej nad zniczami mgły na kamieniach zastyga wosk pożary jesiennych buków stopiły wszystkie klucze nie potrzeba wróżb dla prostoty dni zamyka album ze zdjęciami a czas jak zawierucha ledwie muśnie trzydziestego o talerzyk stuknie lampka wina i nie będzie już twojego sernika listopad, 20213 punkty
-
belfast w perspektywie wzgórza idą na nas i wiatr na przestrzał; siąpi te ściany wydają się w człowieka celować mówisz, strzelając mi w twarz z finger guna obudziłem się z grand centralem wbitym w twoje udo. odgoniłaś leniwym spierdalaj z paramilitarnym ozdobnikiem nos cave hill wysmarkał dziś trupa gościa szukali od tygodnia mam ochotę tam trochę zabłądzić wrócę do ciebie w godzinach szczytu samochodem pułapką.3 punkty
-
jako dziecko chłonęłam wszystko za dnia i w nocy każdą chwilę, kroplę, dźwięk obrazy, obrazy, obrazy przelewały się w moich oczach bo ten świat serwuje wszystko dojrzewanie nauczyło mnie eliminacji kręgami odporu w głąb, wzwyż i wszerz w głąb, wzwyż i wszerz w głąb... Sacrum ma specjalne miejsce malutkie, najmniejsze3 punkty
-
Całujesz mnie łzami wzruszenia Policzki łaskocze dziwna niewzruszoność Czyja? Tego nie wiem. Wychodzę na szklankę grzanego Malibu Trochę za dużo tego ptasiego mleka - przegryzam czerstwym chlebem. Opętane kolibry hartują szyby w oknach i myślą - raczej na pewno nie o nas, prawie radosna Walencja! ... żelazne wrota Syberii byłyby znacznie lepsze na nasz żarłoczny romans. Ty? Kupujesz życie w kasynach i na targach koni A w łóżku - żujemy salami. Pośpiech! Już tylko on nas goni. Zataczam wokół okrąg - suchą stopą, która nawet nie dotknęła wilgotnego niewzruszeniem lądu. Ty. Modlimy się za losy świata nie wiedząc, że to my dzierżawimy loterię ostatecznego osądu: Tyle czół pomarszczonych w porannych tramwajach, tyle saun parujących lodowatością nieodwzajemnionego kontaktu ... Zakańczam ckliwe rymy. Chcę zmierzyć twoją nieważkość W ostatnim pociągu do domu. Gdziekolwiek by ten dom nie był, trzeba pamiętać o tym, by w porę go odnaleźć i mocno napalić u Boga: za piecem czy w ciemnej piwnicy? Nie umiem odnaleźć drogi.3 punkty
-
Listopadowe poszycie z liści; Ileż ma wzorów barwny dywanik. Spadną szelestem pod stopy wszystkim, Tylko niektóre wiatr porwie dalej. Opadną, wkrótce z gąszcza gałęzi Przelotny powiew zerwie baldachim. Alabastrowo przymrozek zdobi. Do progu... skrada się grudzień. Trafi?3 punkty
-
otrząsam się z tygodnia jak mokry pies* i dopiero gdy odpadną rzepy spraw niecierpiących wreszcie ją widzę przeźroczysta nierzucająca cienia złudzeń wątpliwości przycupnęła w kąciku oka tuż tuż za ostatnim wyrzutem tam skąd lecą łuski cierpliwie czeka na swoją kolej w nadziei że zaufam w końcu od dawna tak szczerze ze sobą nie rozmawiałam * Dla metaforay "mokrego psa" - inspiracją -był obraz z wiersza Marcińczyka pt. "Sposobności"; https://wiersze.kobieta.pl/wiersze/sposobnosci-5667833 punkty
-
Nie jeden stylista karmi się Moją ohydą wypluwaną ustami w poklasku Miękko oklepujących się dłoni Chcąc być lepszym przez obcowanie z mrokiem Gorszym staje się mój sen zagubiony W czystszym sumieniu Ale to jest cena pytań bez odpowiedzi Wielkie złudzenia to absoluty prawdy A ta jest tylko bólem niewiedzy Na krawędzi brzytwy tnącej przez Mięsiste tkanki wątpliwości Co niebem wiszą U czoła pajęczyną gwiazd One świecą choć nie nazywają Choć tęskne słowa wygnańców raju Łączą ich punkty w wieczne figury I w psa i w strzelca i w wagę Krzyżem i okręgiem Nic jednak one nie znaczą domknięte Próżnią szumiącą muzyką czasu Jak krew W organicznej tajemnicy istnienia2 punkty
-
pod skórą w obiegu zamkniętym płynęła rozpacz prowadząc do zatorów paraliżowała grymasy które mogły być odbiciem słońca krew tak gęsta że ciało siniało z wysiłku rozpacz sięgała początku i nikt nie mówił że ma być inaczej że nic nie boli gdy krew tłoczy miłość mięsień pompuje życie rozpacz trzeba rozrzedzać zanim dojdzie do tragedii mierzyła ją alkomatem uroda w ołowianych butach chowała się po kątach i choć była to znikała jak widoki z jadącego pociągu ciężkie poranki ciężkie powieki ciężki los a gdyby tak odpuścić może nawet pokochać siebie2 punkty
-
bywa malutkie prawie niewidoczne zerka filuternie zza rogu płoży się leniwie po ziemi wyleguje w chmurach faluje wśród fal buszuje na łące znika w gęstym lesie lecz jeśli się z nim zewrzesz wyrośnie na twojej drodze jak niedźwiedź zimą wybudzony z gawry2 punkty
-
łaknę i pragnę kiedy delikatnie roztaczasz zapach wyostrzasz apetyt chcę się wgryźć by poczuć jak przenika nerwy elektryczny dreszczyk aż do szpiku kości Słodkości szarlotki I chłodu lodzika2 punkty
-
*Ostatni dzień lata* piękne kwiaty które swym wzrokiem szukają ciebie abyś je swym spojrzeniem przyjęła drzewa które czekają na twe oparcie się o nie i przyjęcie od nich sił natury ziemia czekająca na dotyk twych stóp o poranku osnutym letnią mgłą ostatnie motyle z radością spoglądające na krople rosy mieniące się w słońcu na twej białej bluzce i ty swoją delikatną dłonią odgarniająca kosmyk wymykających się włosów sięgająca po kiść winogron jeszcze dziś lato jutro otuli cię jesień 9.21 bliskiej osobie2 punkty
-
Wciąż mam Ciebie tak mało A ciągle chcę mieć Cię więcej I cokolwiek by się nie działo Po prostu chwyć mnie za ręce Powiedz mi co czujesz Bądź szczery, bardzo Cię proszę Na pewno nie pożałujesz Powiem Ci co w sercu noszę Czuję ciągle niedosyt Brak mi Twojej bliskości Czuję ciągle niedosyt Brak mi Twojej czułości Czuję ciągle niedosyt Brak mi Twojej miłości Czuję ciągle niedosyt I czuję, że już mam dosyć2 punkty
-
Lubię, gdy kobieta obok mnie leży, Gdy obok kształty swe pręży, Lubię te chwile, ze dnia wyjęte, Czuję energię, przechodzącą przeze mnie, Kiedy wstrząsa nią rozkosz, a ona jest Szczęśliwa, spełniona i na wpół przytomna. Lubię te chwile, gdy porankiem wczesnym Czasami wzdychając, śpi snem bezgrzesznym, Mrucząc niby kotka z rozkoszy, Gdy uśmiech wówczas jej lico okrasza. Słońce ciekawskie, zagląda przez okno, Starając się ukraść choć fragment jej urody. O! Zazdrosny jestem o te momenty, O zażyłość mojej Chloe i słońca, Które rysuje na jej skórze nagiej Wzory tak pełne fantazji bez końca. (Jej naga skóra stała się przejrzysta, Co w mig doceniłby każdy -- Artysta). Więc chciałbym je wyzwać na pojedynek, Lecz taki na argumenty - spokojnie! Na argumenty - a zatem bezkrwawy, W obronie czci i czystości Jej sprawy. (Nikomu nie dam skrzywdzić swojej Chloe, Lekkiej i pachnącej niczym aloes.) Warszawa, 27-XI-20212 punkty
-
gdy zaglądamy za kulisy życia i po kolei zdejmujemy wszystkie role aż do kolekcji myśli odbitych w krzywych zwierciadłach ludzkich spojrzeń drążymy głębiej aby dotrzeć do nagiej niewiedzy niektórzy znajdują w niej siłę2 punkty
-
@Rolek To instrukcja:). Długość pierwszego określa następne. Pozdrawiam. Sam sie tego nauczyłem rok temu:). Przykład na szybko: Pewien kolejarz ze Sochaczewa, Pytał podróżnych "jak się pan miewa?" wyciągał flachę z kieszeni, wiedząc, że humor się zmieni. Okradał ich, a następnie zwiewał. Pisanie limeryków to fajna zabawa:)2 punkty
-
piękna chwila, radosna, osłodzona goryczką prawdy. porównać ją można do przemiany w motyla pointa mówi o potrzebie takiego dialogu wewnętrznego - bezpretensjonalnego. piękny rytuał oczyszczenia Pozdrawiam :)2 punkty
-
Poezja jak ją mam określić tylko utwory rymowane czy również biały ważne słowa ważne rymy wszystko ważne jak prawdziwe proza jak ją mam określić schematycznie brak poezji proste wytyczne komunikacja funkcja poznawcza poezja - proza podział prosty pierwsze dla duszy drugie dla głowy kolejność nieprzypadkowa istnieje wybór dusza czy głowa jest proza życia poezja serca możemy wybrać co dla nas pierwsze czy wolna jazda prostym schematem czy trudny slalom w ogrodzie kwiatów ja już wybrałem i się nie kryję statkiem wariatów w nieznane płynę2 punkty
-
2 punkty
-
Uwierz mi wiem co mówię nie dasz rady nie nauczysz nas patrzeć swoimi oczami już przed tobą byli tacy którzy próbowali potem zostali spaleni albo ukrzyżowani Zobacz jak sprytnie konik polny skacze w przód w tył znowu w przód w bok i w tył może trzeba właśnie tak a nie inaczej Kierunek nam wyznacza wbity w mrowisko kij2 punkty
-
black Cadillac I used to have finished at scrap yard don't care how many more in my flat life if I got a gun you should be death now. Obejrzyj film „Kat Von D - FEAR YOU (Official Video)” w YouTube translation pętla się zaciska i nikt nic nie wie kto zaczął kto skończy zagubieni w potrzebie boją się mówić być mieć i żreć nic się nie liczy choć więc w sieć sklepów sprzedanych za ile będziesz miał już blisko od jutra są w kinie.1 punkt
-
Mateusz... niedawno pisałam do Ciebie na.. kontakt.. ale dzisiaj piszę także tutaj. Czy mój komputer jest "chory", czy ja coś źle robię i może sama "blokuję siebie" nie wiedząc o tym. Dzisiaj już niby normalnie, ale 1.XI. zalogowałam się i weszły mi dwa posty, gdy chciałam wpisać się u innych nic nie mogłam przesłać.! kilka razy próbowałam.. zapisz.. i nic, więc zostawiłam pod niektórymi wierszami tylko punkt, to przyjmowało i zamknęłam wszystko. Czy ktoś z Was, miał już taką sytuację.? ... bo kompletnie nie wiem, o co chodzi... Przy okazji, chciałabym ponownie poruszyć temat, który był tu już 'wałkowany'. Mateusz, niestety ciągle zbyt wiele osób tylko wrzuca wiersz i znika "za drzwiami portalu". Zrób coś z tym, please, mam w domu dyby, może pomogą (?) . Tylko bywam tutaj, ale to wystarczy. Pewna grupka stara się być aktywna i oprócz odpowiedzi na swoje, zostawiają też kilka słów innym, a ja, widząc to, zwyczajnie cieszę się. Jeżeli wszyscy zaczną tylko wrzucać wiersz i będą czekać "na oklaski", to forum padnie, chyba. Czaaasem jest większy ruch, może dlatego, że akurat zajrzą tu osoby, które oprócz swojego, widzą też inne tytuły na liście (?) Nie raz obiecałam sobie, że już nie wpiszę się nikomu, kto "milczy", a potem pękam, bo jakiś wiersz jest naprawdę dobry. Jasne, ktoś powie.. z zasady nie komentuję (bez komentarza), albo...mam trudny czas, bo... chyba większość ma trudny czas, co potwierdzają wrzucane treści, ale skoro 'przychodzimy' tutaj, to... ruszmy się... Wrzucam jedynie ogólną myśl, niech każdy sam to sobie przetrawi i... w spokoju pomyśli. Wszystkich czytających serdecznie pozdrawiam.1 punkt
-
Jest coś w mej woli, coś co czarną drzazgą boli, Przychodzi i odchodzi, jak jej przepastny cień, Gwarem powietrza, wyrwą ciszy nad mym światem, Drzewem rozprutym śmieci natchnionym gniewem. Jest coś w mej doli, skaza na tarczy busoli, Pod czołem, które płodzi i rodzi każdy dzień, Cierniem wspomnień, kieratem pokrytym szkarłatem I fałszem łez upitych snu smętnym powiewem.1 punkt
-
(Z cyklu: Albumy muzyczne) *** Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego. *** Pójdę sobie. Na zewnątrz kłębi się w swoim mroku noc… Przede mną długa podróż… W pustym, ciemnym pokoju szepczę do samego siebie. Księżyc zagląda przez okno, kładąc się na podłodze zimnym blaskiem… … obserwuję ten przekrzywiony prostokąt… Zanurzam w nim dłonie i twarz… … wyczuwam wibracje zderzających się atomów… Tykanie ściennego zegara… Zgrzyt przesuwających się trybów i przekładni starego mechanizmu… …G O N G… Boję się unicestwienia, niespodziewanego kolapsu cząstek substancji czasu… Pójdę sobie, dokąd? ― przed siebie… Zakładam płaszcz, aby wyjść naprzeciw gwiazdom. … zamykam za sobą drzwi… Omiata mnie chłód schodowej klatki, zamkniętych na wieczność mieszkań umarłych dawno sąsiadów. W półmroku opuszczonych pracowni milczące popiersia, porzucone w nieładzie dłuta… … narzędzia zbrodni ― na kamieniu… (To już kiedyś było, wiem…) … na zewnątrz zamiata liście wiatr… Stawiam kołnierz dziurawego płaszcza. Na pustej, przymglonej ulicy latarnie kołyszą swoimi zwieszonymi głowami… … Moje stałe miejsce jest puste. Czeka jak zwykle na mnie. Przyglądam się pozostawionym na blacie wilgotnym kręgom… … alkohol rozlewa się tak ciepło w żołądku… Kolejny drink. ― już nie wiem, który… Barman poleruje szklanki, spoglądając na nie pod światło obojętnym wzrokiem. … odbija się przede mną w lustrze szaleństwo, moja wykrzywiona, zniszczona twarz… * Nie ma żadnego wytłumaczenia. Jestem bezbronny, jak foka ― wyrzucona na brzeg. Pochłaniam chciwie kęsy powietrza. Dudni mi w pulsującej głowie nieskładny, pijacki gwar. Ściskam w dłoni długopis czy plastikową słomkę… Na poplamionej kartce ― urywki jakiegoś tekstu… Nie mogę, nie potrafię… W obłokach papierosowego dymu kołują nieustannie barowe ćmy. … spalają się w obskurnym świetle kinkietów… W miejsce poprzednich przybywają nowe… … męczy mnie odgłos spadających z wysoka miękkich, puszystych ciałek… Czuję, że i mnie zaczynają ― wyrastać skrzydła. * Gram w szachy na pogiętych szczątkach cywilizacji. Moim przeciwnikiem: szaleństwo. Właśnie ― dostałem mata… … Coraz większe porywy lodowatego wiatru uderzają w moją twarz. Nic nie czuję. Nic. Już dawno stała się biała, jak zmrożona przestrzeń śnieżnego piekła z łagrami nienawiści… … Wszystko zaczyna się dziwnie kołysać… Przytłacza mnie ciężar spadających bomb… Zawadzam wciąż nogami o jakieś żelastwo, zardzewiałe, porzucone karabiny i hełmy… O spalone szczątki z ponurym spojrzeniem, które odradzają się na nowo. Które podnoszą się i pędzą, aby zadać śmiertelne pchnięcie bagnetem w powtarzającym się w nieskończoność natarciu… … popełniam błąd, myśląc, że to jest wzdęty trupim rozkładem post-apokaliptyczny krajobraz… Walka! Wciąż ― walka… … Coś strasznego zeszło do podziemi i czai się w mrokach. Wystrzeliwuje z każdej bramy swój okrutny jad plująca kobra. Otwierają się czarne gardziele z cuchnącym szlamem. … strumienie szamba zalewają wszystko, zatapiają… Gdzieś tutaj ― musi być zejście ― do piekła… … Obrzygane farbami mury chylą się ku upadkowi, które podpierają bez wiary ― obrośnięte mchem, brodate fauny. Słychać trzask łamiącego się, przegniłego drewna, odgłosy miażdżenia… … Jąkają się i krztuszą gołębie w kałużach. Załamują skrzydła w nieszczęściu. … na kolczastych drutach zwisają resztki poszarpanych jelit z siwą sierścią kozła… Nie przeskoczył! … Mijam szare, bezimienne szeregi skazańców o czarnych, pustych oczodołach. Wczepione w stalową siatkę pod napięciem pokrzywione, spalone palce.. … swoisty performance nieudanej próby ucieczki… * Otwieram załzawione, szczypiące oczy. Wysypują się na moją twarz czarno-białe piksele z ekranu szumiącego telewizora… Noc? Dzień? Brzęk tłuczonego szkła. Bełkotliwy rozgwar. … kłębiące się pod sufitem chmury… Brakuje słońca, ale za to świeci się lampa w poplamionym, żółtym abażurze. … Coś sobie zaplanowałem, lecz zapomniałem, co. Miałem chyba dokądś pójść, aby spotkać się z własnym cieniem. Jestem nikim. Jeśli ktoś chce pogadać, to numer mojego telefonu jest na nogawce spodni… Moja wina, wiem… … wiem… Wszystko jest moją cholerną winą… Nie musicie mi już o tym ciągle przypominać… Schylam się, aby podnieść zdeptany, ubłocony zwitek papieru. … coś pisałem… Upadłem. Nie mogę się podnieść.. …kto mi pomoże wstać? Nikt… Tuż przed moją rozkrwawioną twarzą porusza nerwowo wąsami słodka, biała mysz… (Włodzimierz Zastawniak, 2020-01-17) *** Clutching At Straws – jest to czwarty album muzyczny (studyjny) brytyjskiej grupy Marillion. Album został wydany w 1987 roku.1 punkt
-
biegnę do parku po liście do zobaczenia za rok jesień rozpaczliwie potrzebuję gorącej kawy a może wymknę się gdzieś ciepłe kolor morza taki piękny lubię delikatne uczucie gdy muskasz mnie a kiedy znudzę się czytaniem wskakuję do ciebie1 punkt
-
@OloBolo to co w naszych miasteczkach uchodzi za obciach, to gdyby zamiast Polaków podstawić jakąś mniejszość uchodzi za fascynujący koloryt. My sami mamy ogromny problem ze swoją tożsamością, ale nie tą narodową a cywilizacyjną i społeczną, więc wielbimy obcość nawet jak obarczona jest wadami, z jakich kpimy wobec siebie.1 punkt
-
"ę" ? Ja też zwykle ponocach ;) Odpowiadając na pytanie ze środka - bywa bardzo trudno. Mimo, że to nie to samo, co publiczne przemówienia (z którymi zresztą też mam problem) nieraz się stresowałam publikacjami tutaj :) Puenta celowo pomniejszoną czcionką ? :))) Pozdrowionka :)) Deo.1 punkt
-
Przechadzałem się gdzie smukły cyprys i rosły gaje oliwne falowały wzgórza Alpilles pod ciemnoniebieskim niebem na którym mgławice spiralne drogi mlecznej migotały gwiazdy i lśnił pomarańczowy księżyc otulając do snu miasteczko to tu urodził się Nostradamus on posiadł klucz do kosmicznego dramatu według objawień Janowych A ja leczyłem tuż obok swoją psychikę malując wiele i rozmyślając czy dobrze jest mieć nierówno pod sufitem Oczami wyobraźni przychodzącej błyskawicą w olśnienie stworzyłem ten obraz z pamięci nie zaś z natury jak pozostałe gdy go wyślę na wystawę Salonu Niezależnych to współcześni mi malarze wpadną w osłupienie1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ponoć Swedenborgowi wyrosły trzecie zęby (taki był z niego silny mistyk), ale może to tylko plotka :) Też mi się podoba ten fragment, który zacytowala Sennek. W sumie.... o wszystkim można pisać ciekawie :)1 punkt
-
Rzekł do drogi - Moja Droga prowadźże mnie wprost do Boga droga na to mu odrzecze hola, hola mój człowiecze twoje życie pogmatwane pełne różnych zawirowań hochsztaplerskich interesów i nikczemnych podłych knowań. Człowiek jednak wciąż nalegał, pieklił się na prostą drogę mówiąc do niej skoro nie chcesz to cię w zakręt zmienić mogę prośby, groźby i zaklęcia powtarzane wciąż od nowa niczym deszcz spływały po niej bowiem była asfaltowa. Droga ciągle nieugięta wprost przed siebie równo leci człowiek, gbur nieokrzesany miota się jak ryba w sieci by zakończyć te utarczki w pewnej chwili droga rzekła skoro chcesz to proszę bardzo mogę i to wprost do piekła.1 punkt
-
@Natalka16 Można zasady łamać, czy naginać, na przykład symfonia składać się powinna z 4 lub 3 części, a taki Schubert skomponował jedną dwuczęściową, ale wiesz, trzeba być Schubertem:). Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Nie ma 5 wersów odpowiedniej długości i specyficznie zrymowanych. Przykład mistrza Franka:1 punkt
-
1 punkt
-
Warsaw patrzyłem z hotelowego okna na ulice i ludzi na rogu stał gazeciarz zrezygnowany dostał figę z makiem z pasternakiem kręcił wokół palca guzik z pętelką bawił się rozmową z samym sobą nie cukrował swojemu alter ego w ten nadzwyczaj gorący dzień sierpnia w roku 1939 przed końcem stylu retro Paris tu nad Sekwaną życie wesoło płynie mimo nastrojów minorowych jest błogo ale jakby co to ruszymy z bratnią pomocą tak jak na Polinezji królestwo Tonga tylko mała garstka nie chce umierać za Gdańsk minęło zgniłe lato nadal na ulicach tętni życie trzymajcie się! London jeszcze mamy czas zdążymy się przygotować wyszedł stary dyplomatyczny trik wypracowany w zamorskich koloniach będziemy gotowi trzymając gardę wysoko1 punkt
-
Czemu wciąż mówisz że jest- źle A myśli spływają twe- jak łez potok Wyśnić byś chciała jak- złoty sen Wszystko to co przyciąga- oko A serce ma puste- kto chce Lecz zwać go też można - idiotą Wystarczy miłość tam- wnieść A będzie jak- termofor1 punkt
-
nawet jej twarz - zawsze zimna i poważna nie umiała się powstrzymać i się wzruszyła widząc jak wszyscy bliscy bardzo mocno kochają kogoś po kogo dzisiaj przyszła lecz tylko na moment - bo po chwili znowu stała się sobą i już bez żadnych skrupułów przystąpiła do rytuału którego nawet mur zbudowany z miłości go nie powstrzyma nie powstrzyma ponieważ jest zbudowany z delikatnej materii która chroni nas tylko do pewnej granicy- a potem staje się słaba bezradna i traci swą wielką moc - niestety smutne to jest ale bardzo prawdziwe1 punkt
-
@M do K ja uwielbiam swoje faworeczki z herbatką;) albo robię biszkopt z galaretką:) za szarlotką aż tak nie przepadam wybieram bardziej serniczek już.1 punkt
-
.. cieszę się niezmiernie, że ktoś myśli podobnie, jak ja... :) Maszyny do... wierszy..??? no nie.!!! katastrofa.!!!1 punkt
-
W komnacie są dziwne lalki : duże, małe, krzywe… Na nie pada światło pod różnymi kątami. Energię potęgują kryształowe ściany. Krucha bywa moc.1 punkt
-
Możesz podróżować w czasie. Idziesz na występ teatru improwizacji. Obserwujesz publiczność i zapamiętujesz osobę sugerującą inspirację. Powiedziała kurczak. Oglądasz spektakl. Śmiejesz się. Klaszczesz kiedy skończą. Cofasz się w czasie. Jest dwie godziny do spektaklu. Porywasz osobę sugerującą inspirację. Zamykasz ją w altance, na działce. Idziesz na występ teatru improwizacji. Zajmujesz miejsce osoby sugerującej inspiracje. Krzyczysz imadło. Tworzysz załamanie czasoprzestrzeni. Wszechświat jest wściekły. Lubił ten występ. Wszechświat jest odpowiedzialny. Aby zminimalizować konsekwencje Twojego zachowania, zamienia znaczenia słów kurczak i imadło. Wszechświat okazuje się zabawny. Oglądacie razem występ. Grają coś o filozofii i dylematach. Co było pierwsze jajko czy imadło ? Śmiejecie się razem z publicznością, ale Ty i Wszechświat bardziej. Grają scenę w domowym warsztacie. Wnuk płacze, bo zgniótł palec kurczakiem dziadka. Płaczesz ze śmiechu. Wszechświat też. Zaczyna padać. Wracasz do domu, po występie. Wiesz, że czeka na Ciebie pieczone imadło. Żyjesz następne dziesięć lat i świetnie się bawisz. Zabierasz dzieci do KFV. Uwielbiają smażone imadła z Kentucky. Syn pyta, czy będziesz jadł ostatnią nóżkę z imadła. Uśmiechasz się pod nosem. Syn pyta z czego się śmiejesz. Puszczasz oko do Wszechświata. Następuje chwilowe zaćmienie słońca. Dalej macie dobry kontakt. Córka pyta, czy pojedziecie w weekend na grilla. Uświadamiasz sobie, że zapomniałeś o osobie zamkniętej dziesięć lat temu w altance. Płaczesz. Zaczyna padać.1 punkt
-
Złość, jakby pęczniała w kolejnych wersach, a ten "przyjaciel" ma chyba różne twarze, która co rusz, a może i on cały ulega matamorfozie, jednak cały czas.. morduje.. nie da się ukryć. Całość poniekąd "wykrzyczana" słowami, ale lirycznie do tego podszedłeś. Cały ciekawy, ale środek wyjątkowy, dla mnie. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
Powiedz mi te słowa których nie jestem wart może będzie łatwiej kiedy spadnie płaszcz i te słodkie kłamstwa co tak pragnę je usłyszeć jak ciało bez okrycia o bardzo nagim świcie proszę cię o farbko pokoloruj moje życie nie żądam zwrotu szczęścia nie odbiorę ci swobody i wybacz mą nachalność gdy pojawiam się bez zgody jak nostalgia w dzień słoneczny woń twej skóry przez ulice jak przerwany hejnał zamieniony w nagłą ciszę proszę cię o farbko pokoloruj moje życie1 punkt
-
1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne