Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 08.11.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
Jeszcze życia nie oddaje, jeszcze walczyć chce do jutra: drobny dzwonek w listopadzie śmieje się, choć jesień smutna. Jeszcze ma ambicje cieszyć, czerpie każde pół godziny. Mróz za płotem już się skrada a on przeżyć chce do zimy. Sinoszary mrok zalewa i opadły w lesie liście. W żółci fiolet na posłaniu się uśmiecha zamaszyście. Drobny kwiatek, wbrew naturze, wykiełkował późno z ziemi, ale znalazł sobie miejsce i się letnią barwą mieni. Długo taki nie wytrzyma, bo natura jest potęgą ale co nacieszy oko, co przeżyje, to jest jego. Jeśli duszę masz staruszka i już myślisz, że nie pora to przypomnij sobie kwiatek co miał w nosie ten listopad.8 punktów
-
licho nie lubi świeżego powietrza woli gdy zostajemy w środku w ciszy grzejemy stopy prześwietlona klatka tak szybko zapełnia się kadrami po sam koniec szpuli w tym pokerze nikt nie sprawdza było przysięgane w spadku będzie gniew i ból duet który najmocniej łączy pokolenia nikt tu nie chciał źle tam gdzie najbliżej światła największy cień5 punktów
-
poetę trapił dziwny sen że myśli miał prostsze niż słowa i wierszem chciał oszukać głód lecz dusza nie była gotowa5 punktów
-
spaliłam wszystkie miejsca do których mogłeś wrócić; dziewięćdziesiąt procent powierzchni — to zgliszcza. ciało rozkłada się szybciej niż noc, pchnięta słowem przecina światło, odsłaniając resztki cienia. jeszcze na niego patrzę, słyszę jak wyje — jeszcze ma dziewięć swoich przykazań, by się dopełnić. dopóki pełnia nas nie przeważy na mojej skórze dogasają mosty.4 punkty
-
W kraju czasów osobliwej czystki sumień odgórnie wymierzonej w przeróżnych oponentów czuję się coraz to coraz średniej jak prawdziwy i nieudawany średnik Nie wiem nawet, czy jestem czyimś sojusznikiem, a może oponentem Kolory mi matowieją, przechodząc w niekiedy męczącą monotonnością szarość Moje ukochane sumienie utyskuje przewrotna dusza skrzeczy, skrzypi i piszczy rozum momentami próbuje zapisać ważność słowem szamocę się niezmiernie Wątły stan zdrowia i zapisane wiersze nie pozwalają mi na czynny udział w tej strzelance Stać mnie jedynie od czasu do czasu na wyrażenie czynnego żalu co niniejszym czynię4 punkty
-
to jest historia ot byle jaka co się powtarza co jakiś czas czy czekolada zwiodła dreptaka czy czekoladę dreptak sam skradł nie rozważajmy tutaj problemów kto przeszedł siebie kto grzeszny krąg bo od niedawna nikt nie wie czemu jakby nie patrzeć to razem są lecz czekoladę dreptak by pożarł chce czekolada by ktoś ją zjadł zaś dreptak stary boli go głowa no i z konsumpcją problemik ma więc niespełniony w geście rozpaczy liźnie kawałek co jakiś czas rozpali ogień - kto inny zgasi a czekolada wciąż słodycz ma z tej przypowiastki dla was dreptaki morał króciutki w tej strofie tkwi gdy wam na głowie wciąż nic nie wadzi toast za zdrowie winniście pić3 punkty
-
Jak wykrzyczeć mam Swoją dogłębną samotność Kiedy nikt nie chce słuchać? Jak mam ugasić Ten żar, płonący we mnie Trawiący mnie od środka? Jak mam nie patrzeć Na szczęście innych ludzi Kiedy mnie omija? Warszawa, 8 XI 20213 punkty
-
hermetyczna krew na wierzchołku góry nagiej aż po czarny trujący szpik niepoukładane słowa dobierają się do szynki warg nie umiem umierać w tłumie nie potrafię urodzić pierworodnego zarodka pierwszej gwiazdki poszatkowane sumienie broczy krwią owoc w twojej dłoni wykrwawia się śnieżnobiałym miąższem i kiedy zapadnie ostatnia kurtyna kiedy owoc stanie się pokutą wznieśmy toast za utraconego Boga nie martwmy się będzie następny3 punkty
-
2 punkty
-
To było dawno, dawno, w upalne, sielskie lato; rodzinny, miły weekend nad rzeką Węgorapą. Mruczała cicho woda u brzegów niekoszonych, kolacja zapachniała węgorzem uwędzonym. Dzień dłuższy był od nocy - skradliśmy jej godziny - w ten wieczór przeuroczy na... szumne imieniny. Wnet trzeba było wracać, bo czas na oślep leci; choć nic się nie powtórzy, zostało w mej pamięci. Wieczory coraz dłuższe, a spędza się je milej odławiając z przeszłości niepowtarzalne chwile.2 punkty
-
Szepczemy, gdzieś w głębinach chmur… Wzywamy siebie na głos z odległych odmętów czasu… … byłaś tu.. Jesteś… Nie ma ― ciebie… A wtedy… Opuszczone miejsca, zarośnięte podwórza… … skrzypienie poruszanej wiatrem huśtawki… Łodygi i liście, zwiędnięte źdźbła traw… W pustym pokoju ― smuga światła… … w lustrze niewyraźne odbicie czyjejś twarzy… Czyjej? Kurz i pył… … żałość i smutek… ból… Szumiąca w uszach cisza… Piskliwy szmer promieniowania kosmosu… Obrazy i szepty… Popękana emulsja ― wyblakłych ust… Okryty pajęczyną uśmiech… Tajemnica istnienia, tajemnica czasu… … za tobą ― nieostre tło… ― zamglona nicość… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-11-08)2 punkty
-
na twoje niepokoje mam dobre słowo ja też się przecież boję bezpieczniej gdy jesteś obok nie bezobjawowo lecz też nie całodobowo bo lubię samotność na chwile dwie dłużej z samym sobą jest mi źle mam więc takie słowo z którym mi lżej niech też ono będzie z tobą kocham cię2 punkty
-
2 punkty
-
~~ Ona po szyi cmoka malinki - On jej kijaszek do wianka, niekiepskie ciało u tej dziewczynki; całą noc trwała sielanka .. ~~2 punkty
-
przyszło mi do głowy (ale dopiero tak pod koniec) aby zapytać o córki tego ogrodnika, skoro psa nie ma? ;)) Podoba mi się całość, ma smaczki, a fragment o Róży odebrałem podobnie jak @A-typowa-b, może nie powinienem, ale z uśmiechem. Podziwiam @tetu Twój talent. Kapelusz z głowy.2 punkty
-
Gdy człowiek żyje wiele lat, niech się z nich wszystkich raduje, lecz niech pamięta, że dni mrocznych jest sporo. Księga Kaznodziei Salomona Rozdział 11 Wers 8 co bez szans niechcianym, zapomnianym i ci w każdym wieku co nieznani utkanych w codzienności przybitych do losu z krztyną wyboru lub wcale co niegdyś co teraz i ci co po nich na rozdrożu przeznaczeń krzyż pamięci Styczeń 20122 punkty
-
skruszamy się w kościach topniejemy w zniczach w górze delikatny eter drżą listki brzozy cisza1 punkt
-
wracam do siebie nie podróżowałem mimo to oddaliłem się na niemiłość **************** miarą awatara mierzy awatar - człowieka po tonach klikbajtów próbujesz mu wierzyć prawdziwie płakał prawdziwie był zdewastowany... praw... pukot stukot wstumilionową szybkę a jutro wesele w dwudziestoczterogodzinnych interwałach skrajnych emocji życie już odmierza (się) zupełnie jak w teledysku czy filmie a cała reszta w cieniu cienia życie do życia przyspawa pustka podchodzi pierwsza zostaje na dłużej niezauważona ******************** dziś odmierz długość kroku następny i następny postaw nie patrz za siebie tam gdzie zawsze byłeś wróć do siebie1 punkt
-
Zaczarowałbym cię gdybym umiał gdybym miał nad tobą władzę gdybym posiadł trzeci stopień wtajemniczenia byłabyś już zaklęta w kamień Nosiłbym ten kamyk przy sobie blisko nie rozstawałbym się z nim trzymał w dłoni może zrozumiałabyś wtedy wszystko może nie byłbym taki osamotniony Lecz na drugim stopniu wtajemniczenia nie potrafię nic zdziałać niestety wszelkie moje czary-mary nie skutkują w oczach doświadczonej przez życie kobiety Lepiej już nam było pozostać na tym pierwszym stopniu wtajemniczenia jeden cień dwóch ciał tak splecionych nie odróżnisz cienia od cienia1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Wół; o, wina pani - Wołów. I nagród odór gani. Że też i wołu złowi, że też.1 punkt
-
A ja myślę, że ten tekst może mieć więcej denek, niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. W każdym razie tak go widzę. Nie ma w nim klarownej dosłowności i akurat w tym przypadku obieram to na plus. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Kachna Trąbalska w sercu Afryki zgłębia arkana trąbiej liryki. W trąbienium pierwszy słoniowych wierszy - rzekł jej słoń ojciec - znasz-li me ryki?1 punkt
-
głodu poeta nie oszuka a jeśli już to pragnienie jemu gęsiny spora sztuka i duch gotów na spełnienie pozdrawiam1 punkt
-
może tak: Sinoszary mrok zalewai opadły w lesie liście.w żółci Fiolet na posłaniusię uśmiecha zamaszyście reszta ok.1 punkt
-
@Marek.zak1 Nie potrzebny młyn diabelski i zbyteczna karuzela bo Polaka kręci wóda i go bardziej rozwesela. Pozdrawiam :))) HJ1 punkt
-
@Marek.zak1 Brak okazji jest okazją i to nigdy się nie zmieni hasło zawsze aktualne bo jesteśmy wciąż spragnieni. Pozdrawiam :))) HJ1 punkt
-
Piszę o tych, którym nikt nie podał ręki. Nie zdążyli się przekonać, że można żyć inaczej. O tych, którym nie dane było wciągnąć się na górę, ogrzać w słońcu i odpocząć. W lęku, żalu, bezradności, z porannionym sercem i poczuciem bezsilności. Pokonanym przez życie i bez drugiej szansy. Przegranych się nie chwali, słabości nie wybiera.1 punkt
-
ONA: I WIADOMO - DA I WIANO, OT, KARETKA: OTO AKT ERA. KTO? MELU, ZMIANA PANA IM. Z ULEM.1 punkt
-
Jest to szczere, mocne i indywidualne. Jednak mnie trochę przeszkadza interpunkcja- w krótszym tekście może być barierą. Gdyby w ogóle z niej zrezygnować? Ale nie naciskam ;) Pozdrowienia1 punkt
-
wciąż to samo niszczenie niszczenie niszczenie destrukcja destrukcja destrukcja ziewać się chce rzygać się chce nic nowego nic twórczego dno1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
... trzymasz swoje myśli w pewnych ryzach, prowadzisz słowa właściwą ścieżką, jest pewien minimalizm, ale nie podajesz czytelnikowi zbytecznego "nadgadania". Podoba się... Pozdrawiam.1 punkt
-
A JAKA ZMIANA IM ZA KAJA! I KARETKA; JAK TE RAKI? ZARAZEM ODA, I WIADOME ZARAZ.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@tetu Ciekawy fragment :), nie powiem jak mi się skojarzył :). "O Róży mówiono, że najpiękniejsza; po zmierzchu przyciąga jelenie, dyskretnie przeżuwają " Pozdrawiam1 punkt
-
Noce akurat długie, ale nieźle pożonglowałaś powiedzeniami i skrótami myślowymi. Dobry tekst. Pozdrawiam1 punkt
-
wiesz nawet w śnie zasłaniam najczulsze miejsca ciało pamięta i chroni się układ współczulny rozrósł się mam ten instynkt istoty rosnącej jak drzewo od maleńkości smagane przez wiatr mój dom wydaje mi się być z papieru który można zgnieść w zaciśniętej pięści pozwól mi Boże nauczyć się od nowa głosu oddechu przebywania w czasie i miejscu które są wyboru siły a nawet strachu który jest wyborem1 punkt
-
@A-typowa-b Oj, ten ślad... a głowa w dłoniach, czasami szukasz, gdzie on się podział. Kłaniam się.1 punkt
-
Moja wrażliwość to nie jest surówka z groszku, Nie jest ugniataniem chleba przez wiejskie baby, Marzeniem ptaka, ani też bajką o śpioszku, Czy kontemplacją słowa lub kultem sylaby... Moja wrażliwość stąpa granitową nogą, Frunie żelaznym skrzydłem, po rozstajach nocy Tam, gdzie syreni jazgot biegnie do pomocy, Gdzie tłuczone w zaułkach szkło przejmuje trwogą... To pożółkłe korytarze komisariatów, Cele wiezień i chorych pokoje wariatów, To skarga krzywdy, melin pijackie bełkoty, Znamiona winy - krew, łzy, brud, zwłoki, wymioty… A mimo tego jest i widzi, choć zranionym Okiem kształty nieba i w nim cięciwę czasu Czuje jej oddech na swym policzku splamionym I trzyma się kierunku gwiezdnego kompasu...1 punkt
-
Masz rację - nie odeszły :) Przyznaję, że zaskoczyłaś mnie tym, że Kieślowski i Preisner są tak znani w LA. Cieszy mnie to niezmiernie, bo obie postaci w pełni na uznanie zasługują. Ściskam serdecznie z pozdrowieniem :) Dziękuję za 13 :) Czytania byłoby więcej. Musiałem jednak zrezygnować z dwóch strof poświęconych nieco dalszym, acz ważnym osobom które odeszły. Dziękuję za wsparcie i słowa. Z pozdrowieniami1 punkt
-
1 punkt
-
@GrumpyElf Wiara... wierze nierówna, na jednej się uwłaszcz. Pozdrawiam Elficzko w tym zacnym dniu.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne