Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 01.11.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
Wiersz napisany 1 listopada Spacerując wzdłuż odnowionych budynków Manufaktury słuchając piosenek Meca wspominając wiersze Bierezina dzisiaj, w Święto Zmarłych mówimy szeptem przechodząc na drugą stronę ulicy Ogrodowej zapalając świeczkę na starym cmentarzu oglądając wyryte w kamieniu daty mówimy o pozłacanych literach sztuce pamięci jesiennej lapidarności wśród żywych sprowadza się do frazy jednego wersu jednej zwrotki urodził się i zmarł wszystko, co pomiędzy niewiele tego nawet nie pozłacany na pozółkłym papierze list miłosny szara taśma do sklejania kartonowych pudełek na redzie w Świnoujściu zakotwiczony statek zwinięte żagle prozy i poezji. Łódź, Listopad. 2021.7 punktów
-
Piszę o tych, którym nikt nie podał ręki. Nie zdążyli się przekonać, że można żyć inaczej. O tych, którym nie dane było wciągnąć się na górę, ogrzać w słońcu i odpocząć. W lęku, żalu, bezradności, z porannionym sercem i poczuciem bezsilności. Pokonanym przez życie i bez drugiej szansy. Przegranych się nie chwali, słabości nie wybiera.6 punktów
-
tak powoli najskuteczniej jak tylko umiem by nie pozostał po mnie najdrobniejszy pyłek w urnie wywieję się całkowicie narozprzestrzeniam nim trwa to życie by wciąż jeszcze móc się cieszyć z tej miłości odrobinę4 punkty
-
klątwa dla A.M. - twoja żona postrada zmysły tak jak i twoje potomstwo na jej oczach też będziesz płodził kolejne z dziewką zwaną Brązownicą spotkałem ją w fast fodzie jedzącą jak prosię wieprzowinę czarownice trudnią się też i barbarzyństwem nie byłem sam nie będąc trzeźwym mój yang był w odwrocie yin się uwydacznił całkowicie one tylko na to czekają widząc moją najgorszą stronę oblizała każdy z palców po czym rzekła do osoby towarzyszącej: zostaw tego frajera on cię ściemnia myśli tylko jak się z tobą przespać po czym da dyla i da dyla mówię ci to zwykły dadyl jest ha ha ha dadyl dadyl a hahaha dadyl a hahaha gdy chciałem oponować głos we mnie się zdławił pamiętam jak wtedy zrozumiałem dlaczego boimy się wiedźm.4 punkty
-
Moje dziady Ash, ash— You poke and stir. Flesh, bone, there is nothing there— S. Plath [P] Ledwie pamiętam twoją twarz okoloną fryzurą na pazia jak z tego zdjęcia na którym wszyscy mamy po 5 lat byłeś pierwszy później powiedzieli nam by pod żadnym pozorem nie gonić za piłką na ulicę i że już nigdy więcej cię nie zobaczymy przepraszam nie umiem już cię znaleźć i tego zdjęcia na którym my wszyscy po 5 lat [M] Może byłbyś dumny z takiego przyjaciela? chociaż kiedy zostałeś na zawsze w trzeciej klasie ja poszedłem dalej niosąc w sobie obraz twojego uśmiechu piegów i ten którego nie potrafię wyrzucić [łatwiej zapomina się w śmierci zastygłe twarze] — kiedy panicznie próbowałeś chwytać powietrze w każdym pieprzyku obok kącika oka jesteś [S] Chcę wierzyć że byłeś dobrym człowiekiem że jedynie na poziomie mikroskopowym tych kilkudziesięciu centymetrów od podłogi mieszkania takim często się nie wydawałeś skasować dźwięki rozbijanych szyb mebli i policzków które całowałeś przysięgając miłość znaleźć coś za co mógłbym być wdzięczny ale są tylko nauka jazdy rowerem i jak samemu skonstruować procę [R] Bałem się ciebie, wiesz? to przez sterczące jak druty na wszystkie strony włosy brwi krzaczaste i ogień paleniska który zawsze mieszkał w twoim spojrzeniu Hefajstos z przydomowej kuźni myjąc ci dłonie piłując paznokcie myślałem to ostatnia szansa na przełamanie lęku o rustykalnym pięknie tego odejścia na kolanach syna zapinającego ci ostatnią koszulę że na zawsze schowałeś mi się w migotaniu żaru żeliwnych krzyżach łuku podkowy [L i J] Byłem dla was ciągłym niedosytem waszym zbyt rzadkim gościem niecierpliwie wyczekiwanym nieobecnym którym pozostałem do końca tak jak wy do końca zostaniecie dla mnie na zakurzonej drodze przy otwartej furtce dwie ludowe figurki zastygłe w tęsknocie pod sumakiem wybujałym jak piersi łąk w czerwcu [K] Moje pierwsze o tobie wspomnienie to że zabiłaś mi psa siekierą za morderstwo na całym drobiu zapach kiełkujących pod lampą kurcząt pieczonego makowca macy na blasze te wszystkie Straszne Madonny Jezus z łodzi nauczający i jak opowiadałaś legendy o Małgorzacie z górą jej imienia uwieńczoną guzikiem kościoła drżącym w oranżowym zmierzchu na linii widnokręgu i o pannie na Tumie która nie chciała Boruty a teraz śpisz na podołku tej samej góry i wołasz do mnie czasami w szepcie modlitw w odgłosach z pól rozognionych zmierzchem [G] Bolisz najbardziej bolałaś najbardziej i że się sprawdziło rzucone jak klątwa — jeśli się nie zmienisz samotnie jak pies pod płotem zdechniesz że przeprowadziłaś się w schludniejsze miejsce i już się męczyć nie musisz że są blizny których śmierć nie zagoi bo przechodzą na tych którzy pozostali że ognik papierosa w mroku rozmazany krok zgrzytający obcasem o chodnik chociaż śpij spokojnie [Ja] Tutaj jeszcze cień przez palce przesiewam i czoło chłodzę o marmur wieczności leżąc czuję jak obraca się Ziemia wokół własnej osi obraca się wokół osi własnej gwiazdy pod zniczooką pustką czuję ruch świata który się wam zatrzymał kiedyś mnie do was zawiezie kiedyś mnie do was zawiezie3 punkty
-
moja babcia bywała dobra i zła gdy pamięć o niej osiągnęła stan równowagi znalazłyśmy wzajemny spokój ona tam - ja tu mam nadzieję że tak też będzie z moją mamą oraz ze mną wobec córki wtedy linia szarpana stanie się prostą3 punkty
-
Chociaż leżę w cudzym łóżku jednak w nim nie cudzołożę łóżko mi odstąpił kumpel, który wybrał się nad morze. Leżę w łóżku z cudzą żoną jednak też nie cudzołożę bo to żona mego kumpla, który wcześniej zmarł niebożę. Teraz w moim łóżku leży świnia bo ją ktoś podłożył oby za tą niecną podłość jutrzejszego dnia nie dożył. Wobec takiej sytuacji rezygnuję z tego łóżka gdzie jest kołdra wyświniona prześcieradło i poduszka. Choć nie jestem drobiazgowy lecz porządek w łóżku lubię w moim własnym poharcuję kiedy będę już po ślubie. Trzeba będzie się przestawić na bok muszą pójść nawyki a ja stanę się ekspertem od łóżkowej polityki. Dosyć sporo już liznąłem w tym temacie i materii jeszcze muszę się podszkolić wejść w meandry pikanterii.3 punkty
-
coś ścina przestrzeń marzną mi ręce szronieją wersy od stołu wstaję goryczą kawy grzeję sylaby i piszę dalej oddycham majem słowa cieplejsze krótko niestety mało poezji lustro nie kłamie ono wie lepiej3 punkty
-
Nostalgia i refleksja, jakże wieczna cisza, bardzo długo czekała... łza policzek zwilża. Troskliwie pamiętamy, oblicza w cierpieniu, ofiarne msze żałobne, kondukt w niebyt przeniósł. Znicz płonie na nagrobku, historię odtwarzasz, patrzysz im w martwe oczy, na ścieżkach cmentarza. Jan... kolega ze szkoły, Zosia - świat kochała, ich płaczące mogiły, zapadłe... zmurszałe. Tutaj profesor szkolny - życia nas nauczył, tam znowu stary sąsiad, dodawał otuchy. Inaczej na nich patrzysz, inaczej oceniasz, perspektywa przeszłości i niebiański sędzia. Czas zatarł już napisy, liśćmi grób przyprószył, osobistej pamięci - dzisiaj jest czas próby. Odczuwalna tożsamość... jak w ziemi korzenie, chociaż dawno odeszli, pełgają ich... cienie. Wybaczcie pójdę dalej, zajrzę do Gotliba, głucho, smutno u niego, grób do płotu przywarł. Ktoś z wyrzutem powiedział - kolego... to był Żyd, wiem drogi przyjacielu... zobacz jakże mi wstyd. Za moment niedaleko, do Klausa Richtera, pustka jak u Gotliba - bezimiennych cecha. W kamieniu wydrapałem, już są znów nazwani, spokojnie będą drzemać, pochowani z nami. "Przez noc droga do świtania - przez zwątpienie do poznania - przez błądzenie do mądrości - przez śmierć do nieśmiertelności." - Roman Zmorski3 punkty
-
palony oranż w wilgotność traw półnagie drzewa i noc i ja w pożodze dłonie suną jak ćmy w dymne szkarłaty piołun we krwi a wszystko to ten jesienny wiatr co dmie za oknem nie daje spać a wszystko to ten twój schrypły głos co ciągle woła woła mnie wciąż i noc już klęczy i ucichł świat rosa z pajęczyn i w rosie ja konfetti z liści zachłanność warg usta na szyi imbiru smak bo wszystko to ten jesienny wiatr co dmie za oknem nie daje spać a wszystko to ten twój schrypły głos w ustach znów piołun imbir i chłód2 punkty
-
Dobra muzyka do czytania nie jest zła. Dzisiaj jest dzień Wszystkich Świętych, nie daj się zwieść, to dzień radosny. Mnie przypomina on o śmierci, jedynej pewnej rzeczy, która czeka każdego człowieka, oraz o moich bliskich. Pomyślisz, stuknięta kto cieszy się z śmierci, prawda jest taka, że wielu jej nie lubi, wykreowana medialnie czarna złowroga postać z kosą w dłoni, straszy wszystkich. Taki właśnie mamy jej obraz, gdy o niej myślimy, przyznam iż sama taki mam, a przecież jakoś ci święci musieli trafić do tego nieba. Ufam, że mój tato trafił, był dobrym człowiekiem, więc powiedzcie mi dlaczego mam się smucić, jest mu dosłownie o niebo lepiej. Wiadomo ciałem został w ziemi, ale jego duch, jego duch jest wieczny. Mówimy że ktoś umarł, często towarzyszy temu okrutny ból, ponieważ śmierć dla każdego jest różna, brutalna, nagła, spokojna itd. Przywiązanie, lata wspólnego życia, wiele stycznych i przecinających się spraw, tworzą swoistą więź. Zerwanie tej więzi, miłości, której doświadczaliśmy namacalnie, dotykalnie, boli jak diabli. Unieść się po stracie bliskiej osoby jest bardzo ciężko, ale czy nie wynika to trochę z naszego egoizmu, gdy dopuścisz do siebie myśl o której wcześniej napisałam, śmierć jest życiem, przejściem ze stanu stałego w gazowy ;), ulatniasz się, ciało nie stanowi już więzienia. Wiem że drugi raz wracam do tego tematu. Gorzej jest gdy umieramy żyjąc tu na ziemi, gorzej gdy tylko ciało pozostało a w nim pustka. Nikt o tym nie mówi, to dopiero jest straszna śmierć. Jutro dzień zaduszny, modlimy się o tych którzy w czyśćcu cierpią. Zadaje sobie jednak pytanie co z ludźmi którzy utracili lub tracą siebie właśnie teraz, dla których nie ma już sensu, ponieważ wybrali nie ten cel. Co z nimi? autor tekstu: a-b Tytuł nawiązuje do wiersza na blogu https://atypowab.blogspot.com/2 punkty
-
nie gryzie nie kopie nie pluje jadem dobre mięso jest martwe be good mawiają kucharze a ja wierzę w to święcie że nie każdy kto mówi o dobrze ma dobre intencje2 punkty
-
ja chyba przywykam do obcisłych niewygód które wciąż zakłada żeby nie powiedzieć nic ale krzyczeć o uwagę ma przecież więcej niż inni do przekazania ale z gąszczu metafor wciąż formuje zdania w bezpieczne zarośla przed odbiorcami na taśmie kładąc jak leci postacie bez portretów zlepki słów od myśli i wypielęgnowane cienie nie wpuszczając nikogo2 punkty
-
Ona ma twoje oczy ona tak patrzy prosto wczoraj na kartce kroplą farby jakby żywa a ja martwy ona ma usta czerwone smak cierpki jak wino lecz zapach tej kartki jakby twój a mój zginął jej włosy do ramion ze słońcem jaśnieją proste jak kłosy jakbyś niebem a ja ziemią i ciężko niewyobrażalnie patrzeć na rażący obraz wspomnień zamazany lecz podobny jakby nasz a jednak obcy Autor: Dzibi2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Jest jesień Jesień jest, jesień wszędzie... Ładniej już nie będzie – bo być już nie może, niż latem. Cóż robić ― cóż robić zatem? A może iść w świat i poszukać jesiennej, smutnej dziewczyny? Co chłopiec ją opuścił wraz z latem... Pozbawić letniej, zwiewnej sukienczyny cieplejszą dać zatem? Jeszcze w jesienne botki ubrać, zamiast sandałek jezusek... Nie będą już z zimna stały suteczki widziane przez bluzkę Posadzić ją przed kominkiem wygodnie – dać szklankę ogrzanego wina... Może to jeszcze doceni złota ― jesienna dziewczyna.2 punkty
-
Dzisiaj jest ten dzień Na cmentarzu znicze rozjaśnią cień W sercu obudzi się tęsknota Za bliskim co do nieba dotarł Jednak trwają w pamięci rok cały Choć w tym czasie bardziej pamiętamy Szli z nami tutaj na ziemi Teraz z nieba spoglądają Opiekę nam dają Na zawsze pozostaną W sercach wielu Nie na zawsze rozstanie Spotkamy się tam przyjacielu W świecie Bez zmartwień i lęku Bez bólu i cierpienia Z bliskimi się spotkamy Kończąc swą podróż na ziemi Ci już na nas czekają Byśmy się nie zgubili Gdy już będziemy z nimi2 punkty
-
Deszcz za oknem, słońce w sercuuśmiech nie schodzi z twarzyUmiera cierpienie, żywię nadziejęna lepsze jutro, to mi się marzyGdzie czyste powietrze, wolnośći my uśmiechnięci na dzikiej plażyTaka miłość nie rodzi się na kamieniuświadomość szczęścia ogrom ważyToksyczne słowo, każdy toksyczny czynprzypomina przykrą ścieżkę znanąAni groźbą, ani prośbą nie umiemypozbyć się brudu, który nam danoPrzebieram w ludziach, ale nie w słowachzawsze, gdy ciszy powinienem bić brawoUśmiech nie umie zagościć na twarzysłońce za oknem, w sercu znowu to samo2 punkty
-
@Igor Osterberg aliceD ja wiem, że nie ze wszystkim każdy będzie się zgadzał, jednak takie mam przemyślenia i przekonania :). Dziękuję że przeczytałeś, a muzyka się Tobie podobała? @[email protected] z Tobą każda walca by chciała tańczyć. Dziękuję że przeczytałeś, mam nadzieję, że nie umęczył Cię ten tekst zbytnio? Chociaż jak polubiłeś, to pewnie nie najgorzej, a jeśli masz jakieś uwagi daj znać.2 punkty
-
Jan, mieszkaniec Górnej Perci, w ogóle nie bał się śmierci, był przygotowany i zawsze zalany. Na trzeźwo nie miał z nią chęci.2 punkty
-
2 punkty
-
inni mają rewolucję nadzieję ja miałem ciebie i pesel którego nie chciałaś znać zrób sobie tatuaż będę wiedziała, kim jesteś naprawdę - mówiłaś teraz mam plamkę na sercu bo chciałem, żebyś nadała mi imię teraz nam czarną dziurę kosmos w głowie tylko to mi pozostało jak kłamstwa które jeszcze wierzę o sobie bo nadal nie wiem kim jestem2 punkty
-
Fałszywa miłość spotkali się na chwilę by zaspokoić swe żądze ona…posilić się kłamstwem on…wydać gdzieś pieniądze łapała więc słowa słodkie karmiła to chude serce a on brał w zamian rozkosz układał przed nią kobierce i byli szczęśliwi oboje to nic że tylko przez mgnienie ona …z fałszywą miłością on … z fałszywym pragnieniem rozstali się tak jak spotkali gwałtownie bez czułości zatopili się w zgiełku dnia szukając nowej miłości ona …tej co kłamstwem ogrzeje on … tej co spali pragnienia wypełnili serca na chwilę w kolejnej spirali spełnienia2 punkty
-
Nekromanci raz, w Koluszkach Zarabiali przy Zaduszkach Wyciągali mało Więcej się nie dało Bo nie w trumnach, tylko w puszkach1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Przebywamy gdzieś w odmętach czasu, zatajeni przed światem… … spleceni mózgowymi neuronami… Jesteśmy tu i gdzie indziej, bądź w dwóch miejscach jednocześnie, niczym subatomowe cząstki, które wiedzą o sobie, mimo potęgi wszechświata… … albo nie ma nas wcale… Odczytujemy informacje na cząstkach eteru, szybując w nieskończoności mroku… … w niekończącym się deszczu… Drgające gwiazdy, warkocze komet… Molekularne obłoki… … spadające, zwiędnięte liście… Zstępuje w powolnym prologu pędu… … osiada całym swoim jestestwem milczące królestwo tajemnicy… … dotykamy nieznanego… Ciepły wiatr kołysze drzewami… … źdźbłami traw… Srebrzą się obłoki w krysztale jeziora i księżyc chowa się w nadbrzeżnej trzcinie… Połyskują refleksy odbite od ― nie wiadomo czego… … wytworu jakichś kosmicznych Amundsenów zakamuflowanych w sennej wyobraźni fazy REM… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-10-31)1 punkt
-
@jan_komułzykant W sumie napisałem to pod wpływem tego co widziałem. Nie umiałem ubrać w słowa tego. Wyszło pomieszanie i samo sobie przeczące. Ogólnie nieszczęsny wytwór wierszopoodobny. A mawiają, że wiersz odzwierciedleniem osoby która napisała. Dziękuję za zainteresowanie. Pozdrawiam. @Sylwester_Lasota Sam nie wiem;) Pozdrawiam1 punkt
-
wiara ma twoje imię I przyszłość może nie być jak smuga i zyskać półprzezroczystość albo mieć kolec jak róża może zaboleć zbyt mocno gdy ja zaufam tobie a ty uśpisz mą czujność zapewniając słodko ze tylko ze mną chcesz witać słonko żyć beztrosko mówiąc w kółko: kocham by potem żałować gorzko każdego słowa boli mnie głowa chyba wolę samotność chciałbym cię wyczarować a najlepiej dotknąć1 punkt
-
@A-typowa-b Nie namówisz mnie abym w tym dniu tańczył walca. Pozdrawiam, jeden, jedyny dzień na kontemplację o przeszłości.1 punkt
-
@dach Jak różnie możemy patrzeć na ten jedyny, refleksyjny dzień w roku. I to w poezji jest najbardziej wartościowe. Pozdrawiam.1 punkt
-
@Antoine W Antoine przypomniałeś mi te cienie na ulicach Hiroszimy po wybuchu bomby atomowej, moje cienie jak widzisz potrafią być wymowne i głębokie. Wszystkiego dobrego.1 punkt
-
@Antoine W Jesienna dziewczyna... Kalina ukradłem ją hen ze starego kina. Pozdrawiam Antoine.1 punkt
-
@A-typowa-b nie wiem czy aż tak do tego podchodzę, z lekką radością... z jednej strony, kiedy człowiek przyzwyczaja się do śmierci od małego, to z czasem każda kolejna śmierć zaczyna trochę powszednieć. Bywa, że uroni się łzę na jednym, dwóch z 10. pogrzebów. Może i to prawda, że trochę egoistycznie. Nie myślimy, że może komuś jest lepiej, albo nawet nijak, co i tak jest często lepsze niż życie, którego się nie chce. Ostatni akapit - nic dodać, nic ująć1 punkt
-
@[email protected] Ostatnia strofa – dopowiedziała to, co niedopowiedziane. Piękny ten spacer w ich cieniu...1 punkt
-
Tak, pijany ma szersze spektrum, ale ci pijani to z obserwacji okolicy, natomiast mam zasadę i na kilka tematów, w tym religii nie rozmawiam, bo konflikt gotowy. Dzięki za ciekawy wpis, bo o tym nie pomyślałem. Pozdrawiam.1 punkt
-
@Pan Ropuch boimy się niewiedzy. Każda wiedźma spotkała kiedyś dadyla i teraz wszędzie widzi dadyli. Do ogarnięcia. Pozdro1 punkt
-
Nie wszystko złoto, co się świeci z góry, Ani ten śmiały, co się zwierzchnie sroży; Zewnętrzna postać nie czyni natury, Serce, nie odzież, ośmiela lub trwoży. J. I. Krasicki1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Silna i młoda pełna entuzjazmu Długo i uparcie budowała zamki z piasku Wszyscy chwalili że piękne były Nie pozostało z nich nic Teraz płacze Głupia czyż mogło być inaczej?1 punkt
-
przysięgam na tutejszą śmierć obudzę się prorokiem który zaprzęgnie miłość i odbędzie wycieczkę krajoznawczą po znajomym sezonie ten sezon skończy się krwią lśniącą jak grzbiet księżyca wydobywam z kudłatych dłoni bezradności ciał wciąż ostatni okruszek uśmiechu by rozgrzewał wartą sprawozdania wiekuistą ciszę a kiedy czas spopieli się w perłę na wstążce języka wyśnię twój ostateczny upadek złośliwość antypodów rozejdzie się po kościach1 punkt
-
Lubię listopadowe święta. Spadają liście, drzewa nagusieńkie. Korzenie pod ziemią, jak kości. Nie życzymy ich sobie.1 punkt
-
... A wieczorami słyszę tykający deszcz Tanga pianina Modły nieruchomych krzeseł Słyszę, jak rosną drzewa i geometryczne figury Wodospady rosy mówią mi, że moje myśli to aleja upadłych gwiazd... Ale zaraz, zaraz - przecież ktoś je schwycił! Ktoś wypowiedział życzenie, inny - zaniemówił... Szelesty konfesjonałów Proroctwa zaklęte w kulach gradu, arkadach tęcz, syczących huraganach ... Gabinet krzywych luster: ładnie dziś wyglądasz ... Boże!1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Radosław Dzięki i pozdrawiam:) @Dag@Pan Ropuch @GrumpyElf @Natuskaa @Leszczym @Ilona Rutkowska @Pi_ @huzarc Serdecznie dziękuję:)1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne